To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Polecane artykuły
Nonkonformista napisał(a): Już dziś banknot 200-złotowy jest rzadkością, a większość transakcji dokonywana jest drogą elektroniczną.
Nonk przeczytaj ten artykuł zamiast ględzić o płaceniu bułkami 500 zł banknotem.
"Celem wprowadzenia nowego nominału jest obniżenie kosztów emisji i sprawne zarządzanie zapasem strategicznym banknotów przechowywanych przez NBP."
Co prawda ja bym od razu robił banknot 1000 PLN, tak jak w USA mają do tego celu banknot 1000$.
Inną możliwość też już tu przedstawiłem:
http://ateista.pl/showthread.php?tid=116...#pid625463
NBP szykuje się na inflację wywołaną realizacją obietnic Dudy,
tyle że traktuję to, póki co, z przymrużeniem oka.

Mar napisał(a): PS: Ciekawszych postów do necropostingu nie znalazłeś?
Krótki żywot mają te twoje posty, nie minęło jeszcze 2 miesiące, a już necro...
PiS to dwa kłamstwa i spójnik

Andrzej Duda pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa - Włodzimierz Cimoszewicz


No dobra, przyznaję, jestem lewakiem.Język
Odpowiedz
Co zrobią z obecnymi deopzytowymi 200? Trafią na rynek?
Odpowiedz
Cytat:Po prostu pięćsetka przejmie obecne funkcje dwusetki. Realny pieniądz "depozytowy" będzie łatwiej przetrzymywać w banknotach 500 zł niż w banknotach 200 zł.
A nie lepiej przetrzymywać ten pieniądz jako zapis cyfrowy?
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Odpowiedz
Rezerwa strategiczna w formie zapisu cyfrowego? Oczko
Odpowiedz
http://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/...-na-pewno/

Ciekawy artykuł o Lasach Państwowych.
"Nieszczęsna kraino, gdyby ci rodacy
Co za ciebie giną, wzięli się do pracy..."
Odpowiedz
Pozytywne sygnały ze strony polityków Europy środkowej:
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/wegry-fi...cje/57stse

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,P...aid=11580a

Pod słowami słowackiego premiera mógłbym się sam podpisać.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Tusk z kolei jakis tydzien-dwa tygodnie temu powiedzial ze im wiecej imigrantow w calej europie tym lepiej dla wszystkich...
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/8921...im-sa.html

Autor może trochę dramatyzuje ale sporo racji ma.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Ten szklany kosz, o którym pisze autor to niekiedy naprawdę przegięcie.
Za moich, wczesnych szkolnych lat (a przecież ja żyję dopiero ćwierć wieku i aż głupio mi używać takiego zwrotu jak "za moich lat") w zasadzie wszystkie dzieci szły do szkoły pieszo.
Odprowadzanie przez rodziców kończyło się dosyć szybko.
A teraz? Wszystkie mają dupy wożone samochodami nawet jeśli szkoła blisko.
Albo znam takich co kombinowali jak koń pod górkę w sprawie odwożenia dzieciaka (4 klasa podstawówki) do szkoły. Zamieniali się w pracy, jakieś grafiki z dziadkami robili, dziecko warowało przed i po lekcjach na świetlicy.
Przychodziły im wszystkie pomysły jak tu zorganizować dziecku transport do szkoły a nie przyszedł ten, który wydawał mi się najbardziej oczywisty-puścić dziecko same.
Ileż oni zaoszczędziliby sobie stresu i czasu.

I to jest plaga. Dzieci są wszędzie wożone na tylnich siedzeniach samochodów rodziców jak jacyś niepełnosprawni. Jadąc do pracy mijam po drodze szkołę podstawową połączoną z gimnazjum. Drugiego września tak się tam naroiło od samochodów, że doznałem istnego szoku w porównaniu z tym co miało miejsce podczas wakacji. Jeden wielki korek, samochód na samochodzie. A wszystko miejscowe.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Komfort w jakimś stopniu psuje człowieka. Ciekawie się to zbiega z informacjami, że robi się nam coraz bardziej otyłe społeczeństwo.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Ja od drugiej klasy podstawówki chodziłem dwa kilometry poboczem bez chodnika z i do domu. Najgorsze co mi się zdarzyło to ochlapanie przez samochód. Skąd ta panika u rodziców to nie wiem.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Imigranci. Nikt nie ma odwagi powiedzieć tym ludziom, że przed nimi są lata pracy, nauki, a wynik końcowy niepewny. Zostały rozbudzone wielkie nadzieje, każdy chce mieć udział w dobrobycie Zachodu. Kto będzie odpowiedzialny za fiasko tego projektu, za rozczarowanie Europą? Jaki wyraz przybierze to rozczarowanie?

http://wyborcza.pl/1,95892,18724691,kto-...z3lHFsgK8O

Jestem zaskoczony, że Wyborcza opublikowała taki list. Może to jakaś pomyłka? Albo reakcja na hejt po zablokowaniu komentarzy. Tak, czy inaczej, warto przeczytać.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Odpowiedz
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/energet...ach/sc3per

Cytat:jeśli deficyt opadów przeciągnie się na jesień i zimę, w razie mrozów, polski system energetyczny znalazłby się w znacznie bardziej dramatycznej sytuacji, niż na początku drugiej dekady sierpnia br. Ich zdaniem, taka pogoda mogłaby doprowadzić wręcz do sparaliżowania działania źródeł cieplnych (w Polsce ok. 90 proc. mocy wytwórczych to właśnie takie źródła), gdyby cieki wodne używane do chłodzenia zamarzły do dna.

Jak powiedział prezes PSE z tego wydarzenia (chodzi o ograniczenia w dostawach prądu 10 i 11 sierpnia br. spowodowanych brakiem mocy w polskim systemie) "niewątpliwie trzeba będzie wyciągnąć wnioski, również w dziedzinie hydrologii". Przypomniał, że w dniach 10 i 11 sierpnia w polskim systemie było ponad 1000 MW ubytku.

[...]Kolejny wniosek - jak ujawnił - to egzekwowanie budowy sieci dystrybucyjnych, przede wszystkim o napięciu 110 kV, czyli takich, które wyprowadzają moc z mniejszych bloków elektrowni. "To są wąskie gardła", które - jak dodał - są zidentyfikowane już od lat.

Zdaniem prezesa PSE, nie byłoby problemu ze zbudowaniem tych linii, bo spółki chcą je budować i mają na to pieniądze, na przeszkodzie stoi brak ustawy korytarzowej.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Poradnik dla lewicowego felietonisty Duży uśmiech

http://wiadomosci.wp.pl/martykul.html?ka...d=17843060
Sebastian Flak
Odpowiedz
Niemieckie spojrzenie na nasz rynek pracy: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,1879...#BoxBizImg

Cytat:Coś panią zaskakuje na polskim rynku pracy?

- "Zaskakuje" to nie jest dobre słowo. Szokuje mnie, jakie rozmiary przyjęła tzw. elastyczność polskiego rynku pracy. Polska jest z tego dumna. Ale jest przecież druga strona medalu. Ludziom odebrano bezpieczeństwo. Na umowie na czas określony nie mogę patrzeć w przyszłość. Czekam do końca umowy, żeby zobaczyć, co się ze mną stanie. Dlatego Polacy emigrują. Za granicą ich byt jest pewniejszy.

Ale polscy przedsiębiorcy skarżą się, że elastyczności jest wciąż za mało. To jak jest?

- (śmiech) Polskie prawo pracy daje tyle swobody działania pracodawcom, szczególnie w kwestii czasu pracy, że właściwie można stwierdzić, że w Polsce zamiast ochrony pracy jest pielęgnowanie ryzyka. Trend jest taki, że pracodawca uchyla się od odpowiedzialności. Ludzi wypycha się na samozatrudnienie, żeby uciec przed prawem pracy. Szokowało mnie przekształcanie polskich szpitali w spółki. Pielęgniarki były zwalniane, żeby tego samego dnia podpisać umowę jako samozatrudnione. Dzięki temu mogą pracować o wiele dłużej. Jeśli szpital coś na tym zyskuje, to tylko na koszt zdrowia pacjentów i pielęgniarek.

Tytuł pani książki brzmi "Upadli bohaterowie". Ma pani na myśli polskich robotników. Odpowiem pani polskim: "No co ty, jak możesz. Spójrz, ile osiągnęliśmy!"

- I w tym właśnie kryje się odpowiedź, dlaczego Polsce nie udało się rozwinąć progresywnej polityki pracy. Bo jeśli spróbować przyłożyć miarę do nowych fenomenów, zaraz z tyłu głowy pojawia się wspomnienie socjalizmu. Wciąż wszystko porównuje się z socjalizmem. Jego zniesienie oceniono pozytywnie, więc wszystkie przejawy kapitalizmu są z góry dobre. Nikt nie zauważa 4 mln miejsc pracy zniszczonych w przemyśle. Część tych ludzi trafiła na bezrobocie, część przeszła na wczesną emeryturę. A zaraz potem przyszła elastyczność i odebrała ludziom elementarne bezpieczeństwo. Co szósty Polak zarabia tyle, że można go zaliczyć do working poor, ale sektory niskich płac nie są w Polsce żadnym tematem do dyskusji. Bo w Polsce jest strach przed kwestionowaniem. Nie możemy krytykować kapitalizmu, bo wciąż boimy się powrotu socjalizmu. Przemysł stalowy, który badałam, uchodził za symbol udanej transformacji, bo ludzie dostali odprawy. Ale nikt nie zainteresował się, co stało się z nimi dalej. A oni odpłynęli do szarej strefy, gdzie pracowali bez perspektyw, bez składek emerytalnych. Sfrustrowani ludzie skarżą się albo wyjeżdżają. A w Polsce brakuje strony społecznej, która postawiłaby warunki pracy pod pręgierzem - można tylko wyjechać.

Leszek Balcerowicz miał inne wyjście niż terapię szokową?

- Wielkim polskim osiągnięciem było to, że wszystkie strony wsiadły do jednej, sterowanej przez Balcerowicza łodzi, żeby przepłynąć przez transformację i dopłynąć do brzegu kapitalizmu. Ale mimo upływu czasu wszyscy nadal trwają na starych pozycjach. Polacy cały czas wierzą, że są na etapie doganiania Zachodu, że prekariat jest fazą przejściową. Jeśli przetrwamy, już wszystkim będzie dobrze. Brakuje strony społecznej w negocjacjach, ona nadal płynie z Balcerowiczem.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
http://www.money.pl/gospodarka/raporty/a...80627.html

Dość przygnębiające realia działania skarbówki.

Cytat:Jeśli dobrze nie prześwietlę swojego kontrahenta, a gdzieś wcześniej dostawca jego dostawcy wyłudził VAT, to zarzucą mi, że nie dołożyłem należytej staranności w wyborze kontrahenta. Jeśli jednak go drobiazgowo go sprawdzę, wymagam deklaracji VAT-7, założę monitoring, posiadam sejfy i bankowozy - tak jak w mojej firmie - to zarzucą mi, że przygotowywałem się do przestępstwa. Cokolwiek zrobię, oni i tak będą dążyli do wydania decyzji wymiarowej. Każdy argument manipulowany jest na niekorzyść podatnika.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
http://www.today.pl/Rafal-Agnieszczak/15...al-Brzoska

Dobre rozprawienie się z bredniami, jakie opowiada prezes InPostu i jemu podobni. Chociaż z tym wydawaniem pieniędzy przez przedsiębiorców to bym się nie zapędzał.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
cobras napisał(a): http://www.today.pl/Rafal-Agnieszczak/15...al-Brzoska

Dobre rozprawienie się z bredniami, jakie opowiada prezes InPostu i jemu podobni. Chociaż z tym wydawaniem pieniędzy przez przedsiębiorców to bym się nie zapędzał.

Odnośnie punktu drugiego, bo już od drugiego straciłem ochotę do czytania:
A skąd cobrasy, Rafały Agnieszczaki i inny wam podobni wiedzą lepiej, w jaki sposób dana osoba powinna wydawać, odkładać swoje pieniądze i jak powinna żyć?
A jeśli już osiągnęliście taką doskonałość i wszechwiedzę, to powinniście znać odpowiedź dlaczego Razem uzyska nie więcej niż 1% (o ile tyle w ogóle uzyska) w wyborach parlamentarnych.
"Nieszczęsna kraino, gdyby ci rodacy
Co za ciebie giną, wzięli się do pracy..."
Odpowiedz
Cytat:Odnośnie punktu drugiego, bo już od drugiego straciłem ochotę do czytania:
A skąd cobrasy, Rafały Agnieszczaki i inny wam podobni wiedzą lepiej, w jaki sposób dana osoba powinna wydawać, odkładać swoje pieniądze i jak powinna żyć?

Bo żyje w społeczeństwie, a nie na bezludnej wyspie. A idea ubezpieczeń społecznych zakłada powszechny w nich udział.

Cytat:A jeśli już osiągnęliście taką doskonałość i wszechwiedzę, to powinniście znać odpowiedź dlaczego Razem uzyska nie więcej niż 1% (o ile tyle w ogóle uzyska) w wyborach parlamentarnych.

Przecież Razem nie miało nawet utworzyć struktur i zebrać podpisów, zabawne to przesuwanie bramki i próby jasnowidzenia.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
cobras napisał(a): Bo żyje w społeczeństwie, a nie na bezludnej wyspie. A idea ubezpieczeń społecznych zakłada powszechny w nich udział.
Oczywiście na pytanie nie odpowiadasz. Uśmiech

cobras napisał(a): Przecież Razem nie miało nawet utworzyć struktur i zebrać podpisów, zabawne to przesuwanie bramki i próby jasnowidzenia.
A gdzie aż tak nisko oceniłem możliwości Razem? Uśmiech Jesteś w stanie przytoczyć mój wpis na dowód?
"Nieszczęsna kraino, gdyby ci rodacy
Co za ciebie giną, wzięli się do pracy..."
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości