To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
To ich historia temu winna, że nasza będzie calkiem inna
#1
Pewnego rodzaju sławę zdobyła w Polsce ostatnio twórczość znanego publicysty pisowskich polskojęzycznych mediów, Piotra Zychowicza. Dokonuje on swoistej „dekonstrukcji” polskich mitów narodowych, usiłując dowieść, że wbrew wygórowanemu, jego zdaniem, mniemaniu o sobie i swojej historii, Polacy i ich przywódcy, w kluczowych momentach historycznych okazywali się nie mężnymi żołnierzami, zdolnymi generałami i roztropnymi mężami stanu, tylko małostkowymi, tchórzliwymi pętakami, drobnymi cwaniakami, wielkimi zdrajcami i patologicznymi szujami, a zatem w pełni na nieszczęścia, które na nich spadły w XX wieku sobie zasłużyli, skoro, jak to ujął jeden z przedstawicieli tej samej szkoły – walczyli o własne zniewolenie. O ile w pierwszej swojej publikacji „Pakt Ribbentropp-Beck” wytykał Zychowicz Polakom, że nie chcieli pokochać Hitlera i mieli coś przeciwko niemieckiemu butowi na swoim karku, tak w obecnej „Pakt Piłsudski – Lenin” łaja Zychowicz Polskę za brak miłości do buta rosyjskiego (nie mylić z sowieckim). Przedmiotem huraganowej krytyki stają się w „PPL” już nie jakiś tam minister Beck, tylko powszechnie w Polsce, czyli nie w PIS, czczeni ojcowie polskiej niepodległości – Piłsudski, Dmowski i Witos. Polska międzywojenna jak się w interpretacji Zychowicza okazuje, nie tylko podle i haniebnie skończyła, ale i równie pokracznie i nieprawo zaczynała, w pełni zatem zasłużyła na swój los.

Ciąg dalszy
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#2
Artykuł ciekawy, ale:

  1. Uważam, że złą wolą wykazujesz się widząc u tych, którzy opowiadają się za sprzymierzeniem z Białą Armią chęć poddania się "rosyjskiemu butowi" i zgodę na kontynuację kongresówki. Czy naprawdę w świetle znanych nam faktów musimy być pewni, że jedynym scenariuszem jest ten, gdzie Denikin żąda od Polski oddania suwerenności, a Polska jest zmuszona na to żądanie przystać?
  2. Niekonsekwentnie poprowadziłeś alternatywną historię zwycięstwa Białych. Z jednej strony Rosja bowiem staje się gospodarczą potęgą. Z drugiej - nie pociąga to za sobą żadnej transformacji mentalności i etosu narodowego. Czemu?
  3. Wreszcie - stawiasz tezę, która brzmi naprawdę strasznie - że cała tragedia Narodu Rosyjskiego pod ZSRR była czymś koniecznym i usprawiedliwionym walką Polaków z ich odwiecznym wrogiem. Że był to jedyny scenariusz dla niepodległości Polski. nawet jeśli formułujesz taki sąd, to nie możesz jakoś wielce obwiniać tych, dla których sąd ten jest odstręczający.
  4. Aha - no i pisanie o "kulcie klęski Powstania" w artykule, w którym jedziesz po Zychowiczu, trochę się kupy nie trzyma...
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#3
zefciu napisał(a): zefciuCzy naprawdę w świetle znanych nam faktów musimy być pewni, że jedynym scenariuszem jest ten, gdzie Denikin żąda od Polski oddania suwerenności, a Polska jest zmuszona na to żądanie przystać?

Zwycięski Denikin (Judenicz, Kołczak, etc)? Bez wątpienia. Przecież taki właśnie był ich program polityczny głoszony w momencie, kiedy bardzo oni polskiej pomocy potrzebowali. A co by było, gdyby już przestali potrzebować? Polska, i tak pozbawiona Kresów, nie utrzymałaby się dłużej jak kilka lat. W samej Polsce powstałby bardzo silny nurt prorosyjski.


Cytat:
  1. Niekonsekwentnie poprowadziłeś alternatywną historię zwycięstwa Białych. Z jednej strony Rosja bowiem staje się gospodarczą potęgą. Z drugiej -  nie pociąga to za sobą żadnej transformacji mentalności i etosu narodowego

Biała Rosja nie stałaby się prawdziwą potęgą na wzór USA, czy Wlk Brytanii, bo na to faktycznie nie pozwoliłby jej kształt społeczny, nawet po reformach Stołypinowskich. Ale byłaby czymś na kształt dzisiejszych Chin, a to całkowicie by na małą Polskę wystarczyło, zwłaszcza, że sami Polacy mogliby uznawać taką Rosję za atrakcyjną. Dzisiaj Tajwan tylko dlatego zachowuje niezależność od Chin, że leży na wyspie i ma poparcie USA (i Japonii) Hong-Kong Chiny jednak połknęły.


Cytat:
  1.  cała tragedia Narodu Rosyjskiego pod ZSRR była czymś koniecznym i usprawiedliwionym walką Polaków z ich odwiecznym wrogiem.

Za tą tragedię Polska nie odpowiada (jeżeli oczywiście nie traktujemy istnienia TEGO PLANU poważnie). Ale naturalnie wyzyskała sposobność do maksimum. Do rządów bolszewickich doprowadziła błędna polityka elit Rosji carskiej.

  1. Że był to jedyny scenariusz dla niepodległości Polski. Długofalowo - jedyny, Polska jako niezależny byt polityczny mogła stabilnie zaistnieć jedynie pod warunkiem całkowitego zniszczenia Prus i totalnego zdewastowania Rosji. Jedno i drugie zapewnili bolszewicy.Oczywiście można się jeszcze zastanowić, czy faktycznie istnienie Polski warte było, patrząc globalnie, takiej ceny. Być może świat byłby lepszy, gdyby Polska (Kongresówka+zachodnia Galicja+Wielkopolska) pozostała w (białej) Rosji czymś w rodzaju hiszpańskiego kraju Basków, czy Katalonii. Może i taka Polska dla samych Polaków byłaby lepsza?Aha - no i pisanie o "kulcie klęski Powstania" w artykule, w którym jedziesz po Zychowiczu, trochę się kupy nie trzyma...
To tylko pozory. Zychowicz prezentuje powstanie warszawskie jako prostą kontynuację polityki przedwrześniowej i kampanii wrześniowej, podczas gdy naprawdę było to września zaprzeczenie. W 1939 z dużych miast na serio broniono tylko Warszawy i Lwowa, w obu przypadkach niezbyt długo. Wszystkie inne ośrodki, mimo, że z powodzeniem mogły się stać czymś w rodzaju Stalingradu, czy festung Breslau, Gdynię, Łódź, Poznań, Kraków, Katowice, Wilno, oddawano bez walki, właśnie po to, żeby zniszczeń uniknąć.

Zychowicz oskarża AK o to, że "kolaborowało z Sowietami", podczas gdy prawdziwą tragedią było to, że AK z Sowietami kolaborowało zbyt mało. Smutny
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#4
Cytat:Pewnego rodzaju sławę zdobyła w Polsce ostatnio twórczość znanego publicysty pisowskich polskojęzycznych mediów,
No tak jak Pilaster czegoś nie lubi to od razu trzeba powiedzieć znaną formułkę...

Czy jest jakieś zło w Polsce za które nie odpowiada PIS lub chociaż PIS go nie popiera?

Cytat:Dzisiaj wnuki i prawnuki „Goralenvolku”, nieprzypadkowo jak można mniemać, głosują masowo na PIS.
A potomkowie Volksdeutchów z zaboru pruskiego głosują na PO. I co z tego?
Odpowiedz
#5
Cytat:... Ratując rządy bolszewików, Piłsudski wyeliminował jednak Rosję, jako realnego wroga Polski …na stałe. Okres PRLu zaś był ceną, jaką Polska zapłaciła za trwałe zlikwidowanie drugiego po Rosji, a historycznie rzecz biorąc pierwszego, wroga – Prusy.
Ceną, patrząc na to, gdzie dziś znajduje się Rosja (w ostatecznej agonii), i Prusy (nigdzie), w sumie niewygórowaną...
Teza równie efektowna, co absurdalna.
Sam Marszałek pewnie by osłupiał, gdyby się dowiedział o takiej swojej przenikliwości Uśmiech
A poza tym mówienie o nieistnieniu Prus... nie słyszałeś o 'sprusieniu Niemiec'?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#6
Xeo95 napisał(a): Czy jest jakieś zło w Polsce za które nie odpowiada PIS lub chociaż PIS go nie popiera?

Owszem, i wiele razy pilaster o tym pisał. Np nagonka "pedofilska" na księży. Próby prawnego uprzywilejowania cierpiących na homoseksualizm. dwutlenkowęglowy ekonazizm. etc, etc..

Tylko że tamte pomysły mają w Polsce poparcie kilkuprocentowe, a PIS kilkudziesięcioprocentowe, zatem PIS jest ow iele bardziej dla Polski niebezpieczny.



Cytat:
Cytat:Dzisiaj wnuki i prawnuki „Goralenvolku”, nieprzypadkowo jak można mniemać, głosują masowo na PIS.
A potomkowie Volksdeutchów z zaboru pruskiego głosują na PO.


Potomkowie volksdeutchów z zaboru pruskiego głosują masowo na CDU, albo SPD, mieszkają bowiem w Niemczech. Poza tym nie głosza oni ostentacyjnie że są prawdziwymi polskimi patriotami.  Smutny

Sofeicz


Cytat:mówienie o nieistnieniu Prus... nie słyszałeś o 'sprusieniu Niemiec'?

A mianowicie?

Środek ciężkości (gospodarczy i tym samym polityczny) dzisiejszych Niemiec, leży nad Renem i Dunajem, tak samo jak średniowiecznego i wczesnonowożytnego Cesarstwa, z którym Polska praktycznie zawsze miała bardzo dobre stosunki. Dlatego o żadnym "sprusieniu" nie ma mowy.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#7
Zychowicz i Twardoch to dwie pisarskie gnidy. Nic nie jest w stanie ich obronić.
Czy czytałem? Tak.
Odpowiedz
#8
Bolek Gwizdonb napisał(a): Zychowicz i Twardoch to dwie pisarskie gnidy. Nic nie jest w stanie ich obronić.
Czy czytałem? Tak.. 

Aha, czyli pisanie prawdy, że powstanie warszawskie było obłędem każe ci twierdzić, że Zychowicz jest gnidą? Rozumiem zatem, że dla niegnidy nie liczy się stracone i zrównane z ziemią miasto dla idiotycznych mrzonek jakichś szaleńców? Zniszczmy zabytki, niech ludzie giną. Jak to było: 'Ludzi u nas mnogo'? Czyż nie tak?
Ceterum censeo Muscoviam esse delendam.
Odpowiedz
#9
Tekst jest bardzo dobry, z jednym tylko wyjątkiem:
"Przed samą tylko agresją ZSRR, Polska dałaby radę się obronić."

To zupełna nieprawda, choć przyznać trzeba, że dla wymowy calego tekstu nieistotna.
Odpowiedz
#10
Nonkonformista: "Aha, czyli pisanie prawdy, że powstanie warszawskie było obłędem każe ci twierdzić, że Zychowicz jest gnidą? Rozumiem zatem, że dla niegnidy nie liczy się stracone i zrównane z ziemią miasto dla idiotycznych mrzonek jakichś szaleńców? Zniszczmy zabytki, niech ludzie giną. Jak to było: 'Ludzi u nas mnogo'? Czyż nie tak?"

Ale że co? Wydaje się, że nie wiesz o czym mówisz.
Odpowiedz
#11
Bolek Gwizdon napisał(a): "Przed samą tylko agresją ZSRR, Polska dałaby radę się obronić."

To zupełna nieprawda,

Prawda, prawda. Znacznie słabsza od Polski Finlandia broniła się przez kilka miesięcy.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#12
pilaster napisał(a): Zychowicz oskarża AK o to, że "kolaborowało z Sowietami", podczas gdy prawdziwą tragedią było to, że AK z Sowietami kolaborowało zbyt mało. Smutny
Jest kolaboracja i kolaboracja. Prawdą jest, że pod koniec II w. ś. jedyną sensowną polityką było zbudowanie w Polsce lojalnej wobec ZSRR, ale jednocześnie na tyle silnej, na ile się dało władzy. Czym innym jest jednak dyktowana rozsądkiem polityka lojalności, a czym innym zrealizowanie przygotowanego przez wroga planu wymordowania najlepszych obywateli Stolicy.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#13
No właśnie. Dlatego do powstania mogło dojść wyłącznie wtedy, gdyby była gwarancja pomocy Stalina, jak później w czeskiej Pradze. A w tym celu AK musiałaby już wcześniej uznać lubelski PKWN i podporządkować się mu. Wtedy armie Stalina zdobyłyby Warszawę w sierpniu-wrześniu instalując w niej PKWN jako "prawowity polski rząd" A jeżeli takie podporządkowanie było psychologicznie niemożliwe - powstania nie wywoływać. Wtedy i tak armie Stalina zdobyłyby w sierpniu-wrześniu Warszawę  i zainstalowałyby w niej PKWN jako "prawowity polski rząd". Wybuch powstania, aby "wystąpić w roli gospodarzy" był najgorszym wyjściem z możliwych.

Zychowicz w kwestii powstania warszawskiego dochodzi do prawidłowych wniosków, wychodząc jednak z błędnych przesłanek
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#14
pilaster napisał(a): No właśnie. Dlatego do powstania mogło dojść wyłącznie wtedy, gdyby była gwarancja pomocy Stalina, jak później w czeskiej Pradze. A w tym celu AK musiałaby już wcześniej uznać lubelski PKWN i podporządkować się mu. Wtedy armie Stalina zdobyłyby Warszawę w sierpniu-wrześniu instalując w niej PKWN jako "prawowity polski rząd" A jeżeli takie podporządkowanie było psychologicznie niemożliwe - powstania nie wywoływać. Wtedy i tak armie Stalina zdobyłyby w sierpniu-wrześniu Warszawę  i zainstalowałyby w niej PKWN jako "prawowity polski rząd". Wybuch powstania, aby "wystąpić w roli gospodarzy" był najgorszym wyjściem z możliwych.

Zychowicz w kwestii powstania warszawskiego dochodzi do prawidłowych wniosków, wychodząc jednak z błędnych przesłanek


Sytuacja z PW jest o tyle skomplikowana, że Polsce było potrzebne powstanie wygrane a nie przegrane. Istotne jest pytanie czy PW możliwe było do wygrania. AK zakładała wywołanie powstania w momencie pojawienia się Armii Czerwonej na Pradze i przygotowującej się do skoku przez Wisłę. Istotnym miał być ogień artyleryjski położony na lewy brzeg Wisły. To miał być warunek konieczny do wybuchu powstania. KG AK wiedziała, że Niemcy będą bronili Warszawy, bo wywiad donosił o kilku dużych jednostkach liniowych po obu stronach Wisły. Dramatem było to, że PW wybuchło kiedy bitwa na przedpolach Warszawy była nierozstrzygnięta. 25.07.1944 pod Bielskiem Podlaskim Niemcy dokonali na niewielką skalę działania zaczepne przeorywując 65 armię Batowa wyłaniającą się z Puszczy Białowieskiej. Jedyną siłą, która podążała w stronę Warszawy to 2 armia Pancerna z Lublina przez Garwolin ( ciekawostka jakiś czas temu oglądałem film, w którym w lipcu podczas walk o Lublin  po Krakowskim Przedmieściu jedzie M4A1 Sherman a za nim biegną Czerwonoarmiści, wtedy 99 na 300 czołgów w 2 AP to Shermany). Z tym że jej czołówki 3KPanc ugrzęzły pod Radzyminem i zostały unicestwione początkiem sierpnia 1944. Także pierwsza faza bitwy na przedpolach Warszawy została wygrana przez Niemców, zakończyła się 6.08.1944. 1.08.1944 trzeba było czekać i analizować jak się rozwija sytuacja. Niestety myśmy mieli słabego dowódcę Bora Komorowskiego, nieodpowiedzialnych Okulickiego, Pełczyńskiego i to co zrobił Chruściel to katastrofa. Gwarancje Stalina nie były potrzebne, potrzebny był rozbity Wermacht pod Warszawą a ten 1.08.1944 miał się względnie dobrze.
Co do powstania praskiego z 1945 to lecho z chęcią poczyta o gwarancjach Stalina dla powstańców bo to propaganda rodem z KC. 
Odpowiedz
#15
pilaster napisał(a):
Bolek Gwizdon napisał(a): "Przed samą tylko agresją ZSRR, Polska dałaby radę się obronić."

To zupełna nieprawda,

Prawda, prawda. Znacznie słabsza od Polski Finlandia broniła się przez kilka miesięcy.
Nom. A potem ten słaby ZSRR podbił pół Europy.
Pilastrowi chyba wyleciały czas i warunki w czasie wojny.
Odpowiedz
#16
Xeo95 napisał(a): Nom. A potem ten słaby ZSRR podbił pół Europy.

Gwoli sprawiedliwości - z małą pomocą materialną i sprzętową przyjaciół.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#17
Xeo95 napisał(a): A potem ten słaby ZSRR podbił pół Europy.

Dzięki potężnemu wsparciu i pomocy USA i WLK Brytanii I jakie pół? Co najwyżej 1/4
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#18
A czemu ta pomoc była konieczna? Aby nie dlatego że ZSRR stracił gros sił i sprzętu na początku wojny gdy był owszem gotowy do wojny ale do ataku nie obrony? Jakby Stalin zaatakował pierwszy w lipcu '41 to jak szybko pokonał by Niemcy? I kto by go powstrzymał w marszu na Paryż? Wojska amerykańskie po drugiej stronie Atlantyku?

Powoływanie się na przykład Finlandii jest żałosne gdyż walki były prowadzone w warunkach uniemożliwiających niemal całkowicie działania ofensywne. Ale jednak ACz udało się przełamać Linię Mannerheima.
Odpowiedz
#19
Xeo95 napisał(a): Jakby Stalin zaatakował pierwszy w lipcu '41 to jak szybko pokonał by Niemcy? I kto by go powstrzymał w marszu na Paryż? Wojska amerykańskie po drugiej stronie Atlantyku?
No co ty! Jaki atak?
Sowieci byli przecież świeżo po eksterminacji swojej kadry oficerskiej i armia de facto była zdekapitowana.
Łatwość z jaką Niemcy weszli 'jak w masło' i masowe dezercje sowieckich zołnierzy były zaskoczeniem dla samego Wehrmachtu.
Poczytaj sobie np. "Szosę Wołokołamską".
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#20
Sofeicz napisał(a):
Xeo95 napisał(a): Jakby Stalin zaatakował pierwszy w lipcu '41 to jak szybko pokonał by Niemcy? I kto by go powstrzymał w marszu na Paryż? Wojska amerykańskie po drugiej stronie Atlantyku?
No co ty! Jaki atak?
Sowieci byli przecież świeżo po eksterminacji swojej kadry oficerskiej i armia de facto była zdekapitowana.
Łatwość z jaką Niemcy weszli 'jak w masło' i masowe dezercje sowieckich zołnierzy były zaskoczeniem dla samego Wehrmachtu.
Poczytaj sobie np. "Szosę Wołokołamską".

Byli po eksterminacji. To prawda, ale z drugiej strony koncentrowali wojska przy granicy. Nie trzeba być zawodowym wojskowym, by wiedzieć, że do ataku.
Poczytaj Suworowa, Sofeiczu.
Ceterum censeo Muscoviam esse delendam.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości