To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Głosowanie strategiczne i jego sens
#1
Do stworzenia tego wątku skłonił mnie pewien element kampanii PO, który głosi w skrócie "nie głosuj na mniejsze partie, bo oni potrzebują więcej głosów na mandat i wygra PiS". Uważam ten element za strasznie słaby, ale nie o PO chcę mówić, a o samej istocie "głosowania strategicznego".

Wydaje mi się, że do sensowności oddania głosu można podejść na dwa sposoby:

Albo rozważamy sensowność naszej własnej decyzji i tylko jej. I wtedy w zasadzie nie ma o czym gadać. Mój 1 głos o niczym prawie na pewno nie przesądzi. Jakiekolwiek głosowanie jest bez sensu.

Albo podchodzimy "kantowsko", czyli "czyń tak, by Twoje postępowanie mogło być prawem powszechnym". I wówczas owszem - głosowanie staje się sensowne, ale jaki jest sens w jakimkolwiek "głosowaniu strategicznym"? Owszem - partia na którą chciałem głosować dostaje mało. I rzeczywiście mój głos jest mniej warty. Ale dzieje się tak tylko dlatego, że ludzie właśnie tak do sprawy podchodzą. Gdyby nikt nie głosował strategicznie, to by mieli więcej.

Czy w ogóle istnieje jakieś rozsądne podejście do tej sprawy, które uzasadniłoby moją indywidualną decyzję o treści "Chcę głosować na A, ale zagłosuję na B, żeby C nie wygrało"?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#2
Ja zawsze głosowałem niestrategicznie. Teraz niestrategiczny wybór nałapał punktów ujemnych i nie jest tak prosto.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#3
Nie wiem czy osoba przywykła do kodu zero-jedynkowego potrafi rozróżniać niuanse.
"Chcę głosować na A, ale zagłosuję na B, żeby C nie wygrało"?
Potrafię sobie wyobrazić wiele takich przypadków, kiedy wybór mniejszego zła jest lepsze, niż wybór absolutnego dobra pozwalające jednak na wygraną większego zła. Wszystko zależy od tego na ile niepożądane jest większe zło i na ile godzimy się z ryzykiem przegranej i konsekwencji z tym związanej. Jeśli się godzimy, to będziemy głosować według opcji pierwszego wyboru, nawet godząc się z tym, że zwiększamy tym samym szanse wygranej opcji najmniej przez nas pożądanej, jeśli zaś znacznie bardziej nam zależy aby dana opcja nie rządziła, to poświęcimy swoje preferencje, wybierając opcję drugiego czy trzeciego wyboru jako skuteczniejszą w blokowaniu dojścia do władzy osób kompletnie przez nas nie pożądanych.

Ja to nazywam strategią gry w ruletkę i leczenia raka.
W przypadku ruletki ryzykujemy jednym żetonem, możemy zagrać ryzykownie stawiając na określony kolor i ryzykując że z dużym prawdopodobieństwem go stracimy ale w przypadku wygranej wiele zyskujemy. Możemy też obstawić kolor ryzyko utraty żetonu dużo mniejsze, choć wygrana też nie za duża.
W przypadku raka mamy opcje albo operować raka z dużym prawdopodobieństwem wyleczenia choć ryzyko operacji i komplikacji pooperacyjnych występuje albo cudotwórcę uzdrowiciela, który potrafi wyleczyć raka nieoperacyjnie bez żadnych powikłań ale ta sztuka udaje mu się tylko z 3 procentami pacjentów.
PiS to dwa kłamstwa i spójnik

Andrzej Duda pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa - Włodzimierz Cimoszewicz


No dobra, przyznaję, jestem lewakiem.Język
Odpowiedz
#4
Ja głosuję na zasadzie kibicowania partii , którą popieram. Taki odpowiednik dla śpiewania "Polska gola" na meczu.
Odpowiedz
#5
Mówiąc konkretnie to PO jest lepszym wyborem niż Petru. O ile Tusk wychodząc z UW miał jakiś działaczy, funkcyjnych o tyle Petru opiera się na urzędasach z kancelarii, która raz że nie słynęła z poziomu i jakości działań a dwa są ciency. Same nonejmy. Chyba że ktoś kocha UW to wtedy nie.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#6
Hans Żydenstein napisał(a): Ja głosuję na zasadzie kibicowania partii , którą popieram. Taki odpowiednik dla śpiewania "Polska gola" na meczu.
Tyle, że od tego jaka drużyna wygra, a jaka przegra, moje życie nie zmieni się na milimetr, a od tego jaka opcja wygra jednak coś zależy, czasem więcej, czasem mniej, więc kibicowanie zostawię sobie na czasy, kiedy będę patrzył na Polskę z oddali.
PiS to dwa kłamstwa i spójnik

Andrzej Duda pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa - Włodzimierz Cimoszewicz


No dobra, przyznaję, jestem lewakiem.Język
Odpowiedz
#7
Machefi napisał(a):
Hans Żydenstein napisał(a): Ja głosuję na zasadzie kibicowania partii , którą popieram. Taki odpowiednik dla śpiewania "Polska gola" na meczu.
Tyle, że od tego jaka drużyna wygra, a jaka przegra, moje życie nie zmieni się na milimetr, a od tego jaka opcja wygra jednak coś zależy, czasem więcej, czasem mniej, więc kibicowanie zostawię sobie na czasy, kiedy będę patrzył na Polskę z oddali.

i jeszcze nie kopie się piłki
Odpowiedz
#8
Zefciu,

Twój dylemat dobrze ilustruje przebieg ostatniej kampanii prezydenckiej. Wielu ludzi oddało swój głos w akcie sprzeciwu, głosując na cudaka Kukiza. Było ich aż tylu, że zagwarantowali podstarzałem muzykowi 3 miejsce z 20% poparciem. Byli wśród nich i tacy, którym nie sposób odmówić wykształcenia i inteligencji. Można powiedzieć, że poszli za głosem serca nie wdając się w strategiczne rozważania. Poprawiając tym aktem swoje samopoczucie.
W efekcie, znacznie ułatwili zdobycie prezydentury pisowskiemu aparatczykowi, przesądzając o kształcie polskiej polityki na najbliższe co najmniej pięć lat.

W nadchodzących wyborach nie będziemy kibicować opcjom politycznym i decydować o ich wygranej, lub porażce, lecz przesądzać los nas samych i kraju w którym żyjemy. Przy tak dużej stawce wybór mniejszego zła nie jest żadnym poświęceniem, jest nakazem chwili. Nie "żałuj róż, gdy płoną lasy". Oczko

A Nowoczesna.pl jeśli jest coś warta, i jeśli ludzie stojący za tą inicjatywą są wystarczająco zdeterminowani, jeszcze dojdą do głosu. Korwin jest poza Parlamentem od dwóch dekad, a wywiera zauważalny wpływ na polską politykę.
Odpowiedz
#9
exeter napisał(a): ...pisowskiemu aparatczykowi, przesądzając o kształcie polskiej polityki na najbliższe co najmniej pięć lat.
Zakładasz, że oddaliby głos na Komora. A to błąd.

Co do aparatczyka, to może krótko potrwać. Z prominentnych polityków PiS Kaczyński nie skłócił się tylko z jednym bandytą (Mariusz Kamiński) i jednym psycholem (Macierewicz).
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Odpowiedz
#10
" Można powiedzieć, że poszli za głosem serca nie wdając się w strategiczne rozważania. Poprawiając tym aktem swoje samopoczucie."

Czyli nikt na Kukiza w świecie exetera nie głosował z przekonania.
To ciekawe...

"W efekcie, znacznie ułatwili zdobycie prezydentury pisowskiemu aparatczykowi, przesądzając o kształcie polskiej polityki na najbliższe co najmniej pięć lat."

Wielka się szkoda Polsce stała!
Zamiast niegramotnego gajowego-gawędziarza mamy z prezydenta młodego obytego inteligenta...
Strach i trwoga!

"W nadchodzących wyborach nie będziemy kibicować opcjom politycznym i decydować o ich wygranej, lub porażce, lecz przesądzać los nas samych i kraju w którym żyjemy. Przy tak dużej stawce wybór mniejszego zła nie jest żadnym poświęceniem, jest nakazem chwili. Nie "żałuj róż, gdy płoną lasy"."

Namawiasz do głosowania na PiS?
Duży uśmiech

" Korwin jest poza Parlamentem od dwóch dekad, a wywiera zauważalny wpływ na polską politykę."

To się zmienić może i to właśnie przez owo wywieranie.
Wiem, że nie zrozumiesz, ale bystrzejsi pojmą.

Odpowiedz
#11
Soul33,

Cytat:Zakładasz, że oddaliby głos na Komora. A to błąd. 
Na Kukiza zagłosowało wielu wyborców Komorowskiego, jak sami się przyznawali, dla jaj i w akcie protestu wobec realiów polskiej polityki. Zgodnie z zefciowym postulatem głosowania "od serca".
Cytat:Co do aparatczyka, to może krótko potrwać. Z prominentnych polityków PiS Kaczyński nie skłócił się tylko z jednym bandytą (Mariusz Kamiński) i jednym psycholem (Macierewicz).

Nie zapominaj, że kadencja Prezydenta w Polsce trwa pięć lat. A potem Dudę czeka walka o reelekcję. W tym czasie mocny Kaczyński lojalność i dyspozycyjność Dudy ma jak w banku. Pan Prezydent, jak mu przykazano, jeździ po kraju i powtarza frazesy o "dobrej zmianie".
Odpowiedz
#12
"Nie zapominaj, że kadencja Prezydenta w Polsce trwa pięć lat. A potem Dudę czeka walka o reelekcję. W tym czasie mocny Kaczyński lojalność i dyspozycyjność Dudy ma jak w banku."

Dlaczego?

"Pan Prezydent, jak mu przykazano, jeździ po kraju i powtarza frazesy o "dobrej zmianie"."

Kto "mu przykazano" i co wg ciebie powinien robić gdyby mu nikt "nie przykazano"?

Odpowiedz
#13
Jest to lewicowy zabobon, który będzie rozpowszechniany pomimo, ze widać, że Duda wymiata i Szydło wymiata.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#14
exeter napisał(a): Korwin jest poza Parlamentem od dwóch dekad, a wywiera zauważalny wpływ na polską politykę.

Zdezorientowany Wymień przynajmniej jeden wpływ, nawet wpływik, bo ja ślepy jestem i nie dowidzę.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#15
Smok Eustachy napisał(a): Jest to lewicowy zabobon, który będzie rozpowszechniany pomimo, że widać, że Duda wymiata i Szydło wymiata.

Szydło faktycznie wygląda trochę jak sprzątaczka...

Odpowiedz
#16
exeter napisał(a): Na Kukiza zagłosowało wielu wyborców Komorowskiego, jak sami się przyznawali, dla jaj i w akcie protestu wobec realiów polskiej polityki.
Ale co to ma do drugiej tury?

Cytat:W tym czasie mocny Kaczyński lojalność i dyspozycyjność Dudy ma jak w banku.
Tak jak miał lojalność wszystkich, którzy dawno temu się z nim skłócili, po czym przeszli do innych partii.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Odpowiedz
#17
Soul33 napisał(a):
exeter napisał(a): Na Kukiza zagłosowało wielu wyborców Komorowskiego, jak sami się przyznawali, dla jaj i w akcie protestu wobec realiów polskiej polityki.
Ale co to ma do drugiej tury?
Nie wiadomo, a i exeter nie wytłumaczy.
Żadna siła go do tego ie zmusi.

Odpowiedz
#18
Sofeicz,

Cytat:
exeter napisał(a): napisał(a):Korwin jest poza Parlamentem od dwóch dekad, a wywiera zauważalny wpływ na polską politykę.

[Obrazek: confused.gif] Wymień przynajmniej jeden wpływ, nawet wpływik, bo ja ślepy jestem i nie dowidzę.
Korwin bardzo skutecznie infekuje ideologicznie już drugie pokolenie polskiej młodzieży. Niespotykany nigdzie indziej w Europie przechył w prawo polskiego społeczeństwa, jest w znacznej mierze jego zasługą.
Dla porównania, sprawdź, wokół jakich idei skupiają się młodzi Hiszpanie, Włosi, czy Francuzi.


Soul33,

Cytat:
exeter napisał(a): napisał(a):Na Kukiza zagłosowało wielu wyborców Komorowskiego, jak sami się przyznawali, dla jaj i w akcie protestu wobec realiów polskiej polityki.
Ale co to ma do drugiej tury?
Pytasz, jaki był wpływ wyników pierwszej tury prezydenckich wyborów, na drugą?
Był ogromny. Niespodziewanie, atakujący z odległych pozycji pretendent, o 1% wygrał z Prezydentem walczącym o reelekcję. Dało mu to ogromnego "kopa" i wiarę w zwycięstwo. Natomiast w sztabie Komorowskiego wywołało szok i panikę, skłaniając do chaotycznych, nieprzemyślanych ruchów. A w elektoracie zasiało zwątpienie w zwycięstwo faworyta.

I w ten sposób "zabawa" młodych, znudzonych polityką elit, przyczyniła się do radykalnej zmiany polskiej sceny politycznej. Jej skutki wszyscy będziemy odczuwali w nadchodzących latach.
Odpowiedz
#19
"Pytasz, jaki był wpływ wyników pierwszej tury prezydenckich wyborów, na drugą?
Był ogromny. Niespodziewanie, atakujący z odległych pozycji pretendent, o 1% wygrał z Prezydentem walczącym o reelekcję."

Gdyby zaś nie Kukiz, Duda wygrałby w pierwszej turze i wtedy dopiero byłyby jaja.
Boć przecież elektorat buntu nie buntował się przeciw Dudzie, czy może exeter sądzi inaczej?

Odpowiedz
#20
idiota napisał(a): Gdyby zaś nie Kukiz, Duda wygrałby w pierwszej turze i wtedy dopiero byłyby jaja.
Nie. Nie wygrałby. Kukiz wyraźnie przekazał swoje głosy Dudzie. Gdyby w pierwszej turze miejsce Kukiza zajął ktoś bardziej antypisowy, to w drugiej wygrałby Komorowski.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości