To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Gra o Tron - co w tym jest? [spoilery]
No właśnie. Dlatego wszelkie takie klasyfikacje traktuję jako przejaw dobrebopolskości. Nie ważne jakie są fakty. Ważne, czy książkę napisał wąsaty Janusz znad Wisły.
Odpowiedz
Czyli jak ktoś woli wąsacza znad Wisły miast brodacza z Ameryki to pewnie jakimś naziolem jest. Oj coś tu czuję urażonego fanboya Oczko


Swoją drogą w Polskim fantasy oprócz Sapkowskiego i jeszcze być może Wegnera nic ciekawego nie ma.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Osobiście wolałabym żyć bez Gry o Tron niże bez książek Sapkowskiego.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
W literaturze fantasty, najbardziej sobie cenię wszelkiego rodzaju tajemnicę, jak na przykład we "Władcy Pierścieni", gdy Gandalf spadł w głębiny i spotkał dziwne istoty. Seria "Pieśń lodu i ognia" jest pełna tego rodzaju sekretów, nad którymi można się godzinami zastanawiać, na przykład czy dany bohater przeżył, kim był morderca, albo znaczenie jakiejś przepowiedni. W sadze o wiedźminie praktycznie nie ma tego typu rzeczy, a dodają one światu powieści niesamowitej głębi.

Poza tym dla mnie pewne fragmenty pieśni są dla mnie mistrzostwem świata w zakresie rozwoju bohaterów i opisu ich przeżyć wewnętrznych, na przykład sen Jaime który pod jego wpływem decyduje się powrócić w wiadome miejsce, modlitwy Davosa na śmierć na wyspie, czy to jak Theon pod wpływem cierpień zwraca się do starych bogów.
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): http://blaber.pl/rozrywka/geek/dlaczego-...ry-o-tron/
Mimo faktu, że wszystkie takie wyliczanki typu "dlaczego plecenie koszyków jest lepsze niż curling" są durne z samego założenia, pozwolę sobie skomentować:
Ad 1: Odczucie autora. Gdybym ja miał liczyć, ilu bohaterów się wyróżnia w jednej i drugiej sadze, pewnie wyszłoby podobnie. Catelyn, Lysa, Oberyn, Tywin byli ciekawymi postaciami zanim jeszcze ich uśmiercono.
ad 2, ad 6: Zwyczajnie nieprawda. Te punkty chyba najjaśniej pokazują, że autor wyliczanki nie czytał PLiO.
ad 3, ad 4: Te punkty z kolei pokazują debilizm takich wyliczanek. Wiedźmin jest fajny, bo ma opisy walk. PLiO jest gupia, bo ma wiele politycznych wątków. A co, jak ktoś właśnie lubi politykę, a nie lubi opisów walk? Oba punkty można sprowadzić do zdania "X jest lepsze niż Y, bo ma więcej elementów, które ja lubię, a mnie takich, których ja nie lubię".

Z tego wszystkiego chyba tylko punkt 5 się jakoś broni. Choć mimo wszystko ciężko Martinowi zarzucić używanie brutalności dla samej shock value (co innego w serialu).
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Swoją drogą w Polskim fantasy oprócz Sapkowskiego i jeszcze być może Wegnera nic ciekawego nie ma.

Wegner (ten od Kane'a) to Amerykanin przecież. Uśmiech

edycja: A nie, przepraszam, to Wagner. Duży uśmiech
A co to za jeden, ten polski Wegner? Nic o nim nie słyszałam... Samo wygooglowanie niewiele mi mówi. Podzielcie się jakimiś własnymi przemyśleniami na temat wegnerowskiego pisania. Widzę, że dostał Nagrodę Zajdla, więc chyba coś potrafi.
Odpowiedz
Pisze całkiem przyjemnie. Z autorów polskich chyba najbardziej przypomina Martina, co więcej podoba mi się, że buduje wiarygodny i rozległy świat bez wprowadzania dziesiątków postaci czy też nowych wątków, chociaż też często przenosi akcję z miejsca na miejsce. Odkryłem go w sumie przypadkiem i zdecydowanie mogę polecić.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Ostatni odcinek - średni. Zaczęło się ciekawie - oooo będzie wątek Cichej Wyspy. Ale potem i ten wątek spieprzono. Teologia tamtejszego septona spłycona, Bractwo staje się typowymi "bad guys" bez moralnych wieloznaczności, ostatecznie scenarzyści pozbywają się wątku w ogóle.

Poza tym: można było dłużej potrzymać ludzi w niepewności, czy nawrócenie Margaery jest autentyczne. No i Arya, która nie spodziewała się ataku. Jedyna nadzieja w wątku Riverrun, który być może popchnie postać Jaimy'ego w jakimś kierunku.
Odpowiedz
Cytat:Ostatni odcinek - średni. Zaczęło się ciekawie - oooo będzie wątek Cichej Wyspy. Ale potem i ten wątek spieprzono. Teologia tamtejszego septona spłycona, Bractwo staje się typowymi "bad guys" bez moralnych wieloznaczności, ostatecznie scenarzyści pozbywają się wątku w ogóle.

O ile to w ogóle jest Bractwo, a nie jacyś bandyci za nich się podający. Bo jeśli to pierwsze, to za dużego sensu to nie ma.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
Jak dla mnie najlepszy odcinek sezonu. Bractwo całkiem spoko. Zauważmy, że nie wiadomo czy to bractwo zaatakowało dobrych siedmian. Nawet jeśli, to to samo stało się z nimi w książkach - całkowita degręgolada.
Margaery rzeczywiście słaba. Mogli to dłużej ciągnąć. Riverrun to najbardziej dla mnie interesujący wątek sezonu. To czy pojawi się Bryenne, Lady Stoneheart, Jaime, czy oni się gdzieś spotkają, co się tam stanie...

Swoją drogą zastanawialiście się, czy to nie przypadek, że wyznawcy Utopionego Boga "chrzczą" swoich ludzi przez podtopienie, tak jakby naśladowali magię czerwonych kapłanów Rhlora? Czy ci bogowie nie mają więcej wspólnego niż mogłoby się wydawać?
Odpowiedz
El Commediante napisał(a): Swoją drogą zastanawialiście się, czy to nie przypadek, że wyznawcy Utopionego Boga "chrzczą" swoich ludzi przez podtopienie, tak jakby naśladowali magię czerwonych kapłanów Rhlora?
Być może. Istnieje jednak w tym świecie pewne zjawisko, które polega na tym, że podtopienie całkowicie zmienia człowieka i przenosi go w mistyczny świat. Wśród bohaterów książki spotkało to dwóch - Aerona i Patchface'a. Być może więc geneza obrzędu bierze się właśnie z tego zjawiska, a nie z naśladowania magii Czerwonego Boga.

Aha - podobała mi się pewna ironia słów wypowiedzianych przez Najwyższego Wróbla.
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Pisze całkiem przyjemnie. Z autorów polskich chyba najbardziej przypomina Martina, co więcej podoba mi się, że buduje wiarygodny i rozległy świat bez wprowadzania dziesiątków postaci czy też nowych wątków, chociaż też często przenosi akcję z miejsca na miejsce. Odkryłem go w sumie przypadkiem i zdecydowanie mogę polecić.

Przeczytałam opowiadania o oficerze armii imperialnej. Naprawdę przyzwoite! Dobra, "żołnierska" proza, trochę w stylu Feliksa Kresa, albo Karla Wagnera.

Za to druga część "Opowieści z pogranicza", ta o ludach pustyni i ubijających z nimi interesy kupcach niespecjalnie... Psychologizujące i dramatyzujące słabe gadki-szmatki w stylu XX wieku (lat 60 i 70), gadki-szmatki o prawdzie i manipulacji, o prawdziwej i nieprawdziwej miłości - wieje sandałem, aż zdaje mi się, że czytam Sapkowskiego. Uśmiech

Może dalej się rozkręci?
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
El Commediante napisał(a): Swoją drogą zastanawialiście się, czy to nie przypadek, że wyznawcy Utopionego Boga "chrzczą" swoich ludzi przez podtopienie, tak jakby naśladowali magię czerwonych kapłanów Rhlora?
Być może. Istnieje jednak w tym świecie pewne zjawisko, które polega na tym, że podtopienie całkowicie zmienia człowieka i przenosi go w mistyczny świat. Wśród bohaterów książki spotkało to dwóch - Aerona i Patchface'a. Być może więc geneza obrzędu bierze się właśnie z tego zjawiska, a nie z naśladowania magii Czerwonego Boga.
Ale to jest też zjawisko z naszego świata - mało to osób twierdzi, że widziało "drugą stronę", kiedy do mózgu docierało mniej powietrza niż trzeba zbyt długo?
A konkretnie przypadek z podtopieniem przytrafił się... Rasputinowi. Kiedy był mały wpadł do jeziora i wyciągnęli go spod wody dopiero po kilku minutach. Ponoć zmienił się diametralnie od tego dnia. Z wesołka, śmieszka, błazna nawet, powstał ponury pseudomagik, którego zapamiętała historia.
EDIT: informację wziąłem z biografii napisanej przez córkę Rasputina sprzed paru lat.
Odpowiedz
Powtarzam sobie właśnie cykl i wspieram się komentarzami z fajnego bloga anglojęzycznego. Odnośnie polskiego tłumaczenia GoT przez niejakiego Pawła Kruka zaliczyłem niezły wkurw. W rozdziale, w którym Bran podsłuchuje rozmowę bliźniaków Lannister trafiłem na komentarze, które odnosiły się do wątków nieobecnych w książce. Zdziwiony sprawdziłem oryginał. Kurwa, tłumacz powywalał część wypowiedzi, zastępując je swoimi tekstami.
Odpowiedz
Christoff napisał(a): Powtarzam sobie właśnie cykl i wspieram się komentarzami z fajnego bloga anglojęzycznego. Odnośnie polskiego tłumaczenia GoT przez niejakiego Pawła Kruka zaliczyłem niezły wkurw. W rozdziale, w którym Bran podsłuchuje rozmowę bliźniaków Lannister trafiłem na komentarze, które odnosiły się do wątków nieobecnych w książce. Zdziwiony sprawdziłem oryginał. Kurwa, tłumacz powywalał część wypowiedzi, zastępując je swoimi tekstami.

What?
Powtarzasz sobie cykl, który liczy kilka tysięcy stron?
W tym czasie mógłbyś zapoznać się z chyba całą klasyką XIX-wiecznego realizmu, biedny "fantasto". Duży uśmiech
Odpowiedz
Christoffie, dałeś mi minusa za moje zdziwienie, że czytasz w kółko to samo, czy może przypadkiem zgadłam, że nie znasz XIX-wiecznego realizmu? Duży uśmiech
Odpowiedz
Elis napisał(a): Christoffie, dałeś mi minusa za moje zdziwienie, że czytasz w kółko to samo, czy może przypadkiem zgadłam, że nie znasz XIX-wiecznego realizmu? Duży uśmiech
Może daje Ci delikatnie do zrozumienia, byś, zamiast tracić czas na tworzenie tych wypowiedzi o wątpliwej jakości, zapoznała się z klasyką gambijskiej literatury grozy?
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
Roan Shiran napisał(a):
Elis napisał(a): Christoffie, dałeś mi minusa za moje zdziwienie, że czytasz w kółko to samo, czy może przypadkiem zgadłam, że nie znasz XIX-wiecznego realizmu? Duży uśmiech
Może daje Ci delikatnie do zrozumienia, byś, zamiast tracić czas na tworzenie tych wypowiedzi o wątpliwej jakości, zapoznała się z klasyką gambijskiej literatury grozy?

Wot, Europejczyk!
Pomiata dobrą literaturą, bo zna tylko długaśne cykle fantasy...  Zawstydzony
No i Harry'ego Pottera zapewne, choć to w sumie też tylko długaśny cykl fantasy.
Odpowiedz
Elis napisał(a):
Roan Shiran napisał(a):
Elis napisał(a): Christoffie, dałeś mi minusa za moje zdziwienie, że czytasz w kółko to samo, czy może przypadkiem zgadłam, że nie znasz XIX-wiecznego realizmu? Duży uśmiech
Może daje Ci delikatnie do zrozumienia, byś, zamiast tracić czas na tworzenie tych wypowiedzi o wątpliwej jakości, zapoznała się z klasyką gambijskiej literatury grozy?

Wot, Europejczyk!
Pomiata dobrą literaturą, bo zna tylko długaśne cykle fantasy...  Zawstydzony
No i Harry'ego Pottera zapewne, choć to w sumie też tylko długaśny cykl fantasy.
Wybacz, ale jakie dokładnie zastrzeżenia masz wobec klasyki gambijskiej literatury grozy, poza Twoimi ewidentnie wąskimi horyzontami intelektualnymi i wypełzającą z Twoich wypowiedzi jakąś zaściankową ksenofobią?
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
Elis napisał(a): Żałosne żarciki nie przykryją bezmiaru ignorancji. Żal mi Cię, nieoczytany...
To, że nie potrafisz odpowiedzieć na moje merytoryczne pytanie, ukazuje jedynie Twoją ignorancję i nieoczytanie w zakresie literatury światowej, a poziom wypisywanych przez Ciebie inwektyw mających na celu ukrycie tych faktów - brak zasobów intelektualnych i kulturalnych.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości