To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Widmo krąży po Europie - widmo Bezwarunkowego Dochodu
#1
Ostatnio coraz częściej czytam o pomysłach zapewniania wszystkim bezwarunkowego dochodu gwarantowanego.
Finowie chcą dać każdemu 800 euro[Obrazek: arrow-10x10.png].
Centusie - o wiele hojniejsi są Szwajcarzy, którzy właśnie odrzucili w referendum (stety/niestety) pomysł wypłacania po łebkach ponad 2000 franków.
Miało to pochłonąć 1/3 budżetu Szwajcarii.
Niektóre miasta Holandii też coś knują w temacie.
Kanadyjski system emerytalny też ma taką składową, a i w PiSowskim programie +500 można się go dopatrzyć.
Widać, że widmo krąży.

Mój mózg liberała się burzy na takie bezwstydne rozdawnictwo ale... czy to może ma jakiś niepojęty ciasnym rozumkiem sens.

Zwolennicy argumentują, że taki prosty mechanizm zastąpi dotychczasowe, skomplikowane systemy tysięcznych dodatków i zasiłków, co samo w sobie będzie tańsze.
Także argument o nieuchronnym spadku chęci do pracy nie znajduje potwierdzenia.

Cytat:W latach 70. lewicujące władze Manitoby postanowiły zbadać, czy przekazywanie ludziom biednym co miesiąc czeków bez żadnych warunków nie osłabi ich chęci do pracy. Mincome (od słów „minimum income” – ang. dochód minimalny) wypłacano od 1974 roku przed pięć lat. Co miesiąc każde gospodarstwo domowe bez żadnego innego dochodu otrzymywało określoną kwotę np. ok. 2 tys. ówczesnych dolarów dostawał singiel, a 3 tys. – bezdzietne małżeństwo. Od tej kwoty odejmowano 50 centów za każdego zarobionego dolara. Im więcej się więc pracowało, tym dodatek był mniejszy. Tym samym najwięcej zarabiający nie otrzymywali dodatku, choć również byli do niego uprawnieni. Eksperyment został zakończony, gdy zmieniła się władza. Pieniądze się skończyły, a konserwatywni politycy nakazali badaczom rzucić w kąt całą dokumentację. Żadnych wniosków nie wyciągnięto.

W 2005 prof. Evelyn Forget ekonomistka z University of Manitoba jako pierwsza od 1979 roku osoba wyciągnęła z czeluści archiwum 1,8 tys. zakurzonych pudeł z dokumentacją. Kilka lat składała dane w całość. W publikacji naukowej „Miasto bez biedy” z 2011 roku przedstawiła wyniki swojej analizy. Były zaskakujące. Okazało się, że tylko dwie grupy pracowały mniej – świeżo upieczone matki i nastolatkowie.
– Kobiety „kupowały” sobie w ten sposób dłuższe urlopy macierzyńskie, które wtedy wynosiły tylko 4 tygodnie. Nastolatkowie z kolei pracowali mniej, bo nie musieli rzucać szkoły, aby rozpocząć życie zawodowe, ale mogli pozwolić sobie na pozostanie w szkole i jej ukończenie – mówi prof. Forget. Jednocześnie zarejestrowano mniej obrażeń doznanych w wypadkach. Spadła liczba wizyt w szpitalach i u lekarzy. – Główną przyczyną było tu polepszenie kondycji psychicznej mieszkańców Dauphin – mówi prof. Forget. Ludzie byli bardziej wypoczęci, mniej zestresowani i nie musieli podejmować się niebezpiecznych zajęć.

Może więc to tylko straszenie złym, lewackim wilkiem, a zapewnienie przez społeczeństwo wszystkim minimum życiowego jest cywilizacyjną powinnością?

http://biznes.onet.pl/wiadomosci/swiat/d...edy/8jrddt
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#2
Kiedyś poruszałem już ten temat tutaj:

https://ateista.pl/showthread.php?tid=12428

Myślę, że nie ma co myśleć w kategoriach "powinności", a raczej należy się zastanowić, co jest "dziejową koniecznością". Z jednej strony rozwój gospodarczy sprawi, że utrzymanie społecznego darmozjada będzie bardzo tanie. Z drugiej strony rozwój technologiczny sprawi, że osoby nieposiadające szczególnych kwalifikacji w końcu przestaną być potrzebne gospodarce. Ten problem jakoś będzie musiał być kiedyś rozwiązany. Jeszcze dziś można znaleźć bez kwalifikacji robotę na sortowni w Amazonie, więc na razie widzimy tylko jego zwiastuny. Być może jednak za naszego życia dojdzie do rozdwojenia społeczeństwa, o którym tam mówiłem.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#3
Bezwarunkowy dochód jest o tyle dobry, że wydaje się być sprawiedliwy, tak jak deszcz który pada na wszystkich jednakowo. Wszelkie inne zasiłki i świadczenia socjalne są z kolei niesprawiedliwe. Przykładowo 500+ dostaną dzieci z rodziny milionerów, lecz pieniądze nie zostaną przyznane jakiemuś jedynakowi z biednej rodziny, tak samo zwykle świadczenia socjalne wymagają wypełnienia dokumentów, a najbiedniejsi, najbardziej potrzebujący, często nie potrafią nawet tego. Dla mnie te wszystkie zasiłki przyznawane według uznania urzędników, to tak jak gdyby państwo fundowało najbogatszym dzieciom obiady na stołówce, a najbiedniejsze pozostawiło z niczym.

Mam tylko wątpliwości dotyczące tego jak ten bezwarunkowy dochód ma być rozprowadzany. Mam nadzieję, że nie jego przyznanie nie będzie wymagało jeżdżenia z papierami i proszenia się przedstawicieli państwa, w tym aby pieniądze dotarły do wszystkich widzę spore problemy logistyczne. Ciekawi mnie jak dostarczyć na przykład pieniądze do bezdomnych bez zameldowania.

Widzę jednak potencjał w tym pomyśle, bo widzę jak wysoki jest średni dochód w społeczeństwie, a za głupie 500 złotych jedna osoba może spokojnie żyć jak król. Przecież państwo i tak te pieniądze by zmarnowało, a wiadomo, że lepiej będzie gdy wrócą do kieszeni podatników.
Odpowiedz
#4
łowca napisał(a): tak samo zwykle świadczenia socjalne wymagają wypełnienia dokumentów, a najbiedniejsi, najbardziej potrzebujący, często nie potrafią nawet tego.
Też po to są "panie z łopieki".
Cytat:za głupie 500 złotych jedna osoba może spokojnie żyć jak król.
Zwłaszcza, jak nikt nie będzie nic produkował...
Cytat:Przecież państwo i tak te pieniądze by zmarnowało
Skąd to wnioskujesz? Uważasz, że dokładnie 100% wszystkich inwestycji państwowych jest marnowaniem pieniędzy?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#5
Sofeicz napisał(a):
Cytat:Mój mózg liberała się burzy na takie bezwstydne rozdawnictwo ..
Może więc to tylko straszenie złym, lewackim wilkiem, a zapewnienie przez społeczeństwo wszystkim minimum życiowego jest cywilizacyjną powinnością?
To jasne, ze jest powinnoscia panstwa, ale nie nie zadnego minimum, tylko sprawiedliwego, w miare rownego podzialu wspólnie wypracowanych dobr. Co do zbankrutowanej, zgnilej moralnie odrzuconej przez caly cywilizowany swiat ideologii liberalizmu. Głównym zadaniem burżuazyjnego neoliberalnego państwa, spotykanego glownie w krajach III swiata jest bowiem sztuczne i planowe generowanie sektorów wykluczenia społecznego, gdyż to te właśnie szerokie masy społeczne celowo doprowadzone do nędzy będą wykonywały niewolniczą pracę przymuszone przez system wyzysku dla korzyści swych liberalnych panów i władców.

 Liberalizm w teorii to wolny rynek , który ma opierać się na zasadzie wolnej konkurencji. W rzeczywistości właściciele wielkich korporacji i banków pomimo swych ogromnych zysków z monopolizacji rynku chcą przerzucić koszty własnych omyłek i strat na podatników. Spieszą im z pomocą skorumpowani wielkimi pieniędzmi politycy pod fałszywym hasłem walki z kryzysem , którzy załatwiają swoje partykularne i brudne interesy kosztem wolności zwykłych obywateli . Jaka więc "wolność " posiadają zwolnieni z pracy i eksmitowani na bruk w kraju , w którym okrada sie pracujących oraz likwiduje się resztki polityki socjalnej , np. emerytury ?
Odpowiedz
#6
Najwyraźniej im większe bogactwo, tym głupsze pomysły. Problem jest taki sam, jak ze wszystkimi zasiłkami, a w tym przypadku rozmach jest większy. Już pomijając, że przy rozdawnictwie nie swoich pieniędzy część po drodze gdzieś ginie, główny problem polega na tym, że z czasem najprawdopodobniej będzie trzeba coraz bardziej zwiększać obciążenia ludzi, którzy do tego interesu dopłacają, aż do bankructwa. Spodziewałbym się, że przy istnieniu zasiłku powszechnego (ZP, dochód bezwarunkowy kojarzy się z czymś, na co ktoś zasłużył-zapracował) i zwiększonych obciążeń podatkowych zmniejsza się chęć, by pracować ciężej/zarabiać więcej, więc część osób staje się mniej produktywna lub w ogóle przestaje taka być. Wtedy trzeba zwiększyć obciążenia tym, którzy się jeszcze nie zrazili, co z kolei dodaje kolejną porcję demotywacji. Mamy więc układ niestabilny, chyba, że istnieje wystarczająca duża grupa hardkorowców, którzy gotowi są pracować pomimo obciążeń i wszystkich zachęt, by tego nie robić. W co wątpię, ale możliwość jest, a i to raczej na początku przez pewien czas, dopóki nie wymrze etos pracy, który do bogactwa umożliwiającego ZP doprowadził. Stąd jest to rozwiązanie nie dość, że niemoralne i niesprawiedliwe, to jeszcze nieskuteczne.
Odpowiedz
#7
https://www.youtube.com/watch?v=49ykaLcFmRw
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#8
zefciu napisał(a): Kiedyś poruszałem już ten temat tutaj:

https://ateista.pl/showthread.php?tid=12428

Myślę, że nie ma co myśleć w kategoriach "powinności", a raczej należy się zastanowić, co jest "dziejową koniecznością". Z jednej strony rozwój gospodarczy sprawi, że utrzymanie społecznego darmozjada będzie bardzo tanie. Z drugiej strony rozwój technologiczny sprawi, że osoby nieposiadające szczególnych kwalifikacji w końcu przestaną być potrzebne gospodarce. Ten problem jakoś będzie musiał być kiedyś rozwiązany. Jeszcze dziś można znaleźć bez kwalifikacji robotę na sortowni w Amazonie, więc na razie widzimy tylko jego zwiastuny. Być może jednak za naszego życia dojdzie do rozdwojenia społeczeństwa, o którym tam mówiłem.
Również uważam, że najbardziej odpowiednim pytaniem nie jest "czy", ale "kiedy". Według mnie jednak, jest o wiele za wcześnie.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#9
Tak pisze jeden z userów na forum w Polityce:
Wspomnijcie zatem - ci co wówczas mieli swoje lata - jak było w tej komunistycznej Polsce zwanej PRL-em.
Przekażcie tez swoim dzieciom i wnukom co by nie ulegali ogłupieńczej PiS-dzielczej propagandzie.
+++++++++++++++++++++++
W latach 70-tych w RFN rozpiętość wynagrodzenia pomiędzy dyrektorem kopalni a ładowaczem wynosiła jak 5:1 ( 10 000 DM : 2000 DM ) teraz jak 100:1. Opowiadał mi to kolega, który wtedy tam pracował tam na kontrakcie z KOPEX-u.
Kopex za inżyniera kasował 4500 DM a płacił mu 1000 DM ale wówczas w przeliczeniu na złotówki dla Polaka było to mnóstwo kasy.
Kolejny przykład to już mój osobisty z następnej dekady. Na 65 pracowników akordowych 63 zarabiało więcej od kierownika wydziału. Najlepsi to nawet o 60% dorównując wysokością zarobku dyrektorowi technicznemu zakładu.
Chyba wtedy to kierownicy i dyrektorzy mieli powód do zmiany istniejącego systemu a nie robotnicy.
Dość często spotykałem się z opinią zwykłych ludzi z Zachodu - jak u was komuna padła to nam się pogorszyło.
Widać szeregowi pracownicy chcieli mieć gorzej dlatego obalili komunę.
Religia jest obrazą godności człowieka! I dlatego olewam punktację_reputację.
Odpowiedz
#10
Widmo zaczyna krążyć również po USA.

http://www.businessinsider.com/hawaii-ba...017-6?IR=T

Cytat:Hawaii just became the first US state to pass a bill supporting basic income

[...]Hawaii is taking the lead in embracing yet another innovative idea: universal basic income (UBI).

On June 15, Hawaii state representative Chris Lee wrote a Reddit post about House Concurrent Resolution 89, a bill he says he introduced in order to "start a conversation about our future." According to Lee, "After much work and with the help of a few key colleagues, it passed both houses of the State Legislature unanimously."

The bill has two major provisions. First, it declares that all families in Hawaii are entitled to basic financial security. "As far as I'm told, it's the first time any state has made such a pronouncement," wrote Lee. The second provision establishes a number of government offices "to analyze our state's economy and find ways to ensure all families have basic financial security, including an evaluation of different forms of a full or partial universal basic income."
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#11
Na Alasce to już funkcjonuje od dawna - ok. 1000 USD na łba.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#12
Chyba tylko w jednym regionie? I ten tysiąc to na rok?
Sebastian Flak
Odpowiedz
#13
Tak.

Cytat:Mieszkańcy Alaski nie otrzymają już 2 tysięcy dolarów rocznie jako dywidendy z wydobycia ropy naftowej. Z powodu niedoborów budżetowych władze stanowe obniżyły wysokość wypłat o połowę.

W 1976 roku na Alasce utworzono fundusz do którego trafiała część dochodów z wydobycia ropy. W 1982 roku z funduszu zaczęto wypłacać mieszkańcom dywidendy. Ich wysokość wahała się od kilkuset dolarów w latach 80-tych do ponad 3 tysięcy dolarów w roku 2008. Spadek cen ropy na rynkach światowych i zmniejszenie wydobycia doprowadziły jednak do deficytu budżetowego Alaski w wysokości 3 miliardów dolarów.

By załatać dziurę władze stanowe musiały sięgnąć do "funduszu olejowego". To z kolei doprowadziło do obniżenia wysokości dywidend dla 640 tysięcy mieszkańców Alaski. W tym roku otrzymają oni czeki o wartości tysiąca dolarów na osobę, zamiast dotychczasowych 2072 dolarów. Gubernator Alaski Bill Walker tłumaczy, że gdyby nie obniżył wypłat to fundusz olejowy zostałby wyczerpany w ciągi kilku lat.
Widać nie tylko Putin cierpi na niskich cenach ropy.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#14
Sądziłem że to tylko jakiś projekt pilotażowy w małym mieście, a tu niespodzianka. Ogólnie rzecz biorąc taka suma niewiele zmienia w budżecie domowym mieszkańców Alaski. Jakby u nas dawali wszystkim obywatelom "trzynastki" raz do roku to pewnie naród byłby kontent i z zadowoleniem przepuszczałby dodatkowe środki, ale żyć z tego się nie da. Ot, bonus. Natomiast pensja co miesiąc to już moim zdaniem niebezpieczna sprawa. Raz że cały drugi i trzeci świat pchałby się drzwiami i oknami byleby tylko się do niego dorwać. Chyba że kwoty byłyby niewielkie i istniały zamiast teraźniejszego socjalu. Wtedy przynajmniej część problemów zwz. z BDP by się rozwiązała, natomiast takie rozdawnictwo to i tak pewien sposób promocji, szybko mnożącej się patologii, podobnie jak każdy socjal.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#15
Trafiłem ciekawy blog do tematu, opisuje zupełnie inne podejście, które warto rozważyć.

Korzyści z tego technologicznego rozwoju odnoszą tylko ci, których stać na inwestowanie w technologię i na ochronę swoich interesów przed innymi. Ich korzyścią jest znaczny wzrost wydajności pracy poprzez eliminację ludzi z łańcucha produkcyjnego i usługowego. A przecież rozwój technologiczny nie jest ich własnością. Ten rozwój jest możliwy dzięki dorobkowi cywilizacyjnemu całej ludzkości. Technologia się rozwija dzięki tysiącom myślicieli, wynalazców i naukowców w całej historii ludzkości. Więc jakim prawem ktoś, kto "opracował" nową technologię (dzięki wszystkim poprzednikom) rości sobie intelektualne prawa do niej? Prawo autorskie do każdej technologii mamy my wszyscy. I z tego właśnie tytułu każdemu z nas należy się Bezwarunkowy Dochód Gwarantowany. Producentowi technologii przysługuje zysk z jej sprzedaży. Ale - po odliczeniu "tantiemów" dla społeczności, rozwojowi której zawdzięcza możliwość wytworzenia tej technologii.
(...)
Zrozumienie idei Gwarantowanego Dochodu wymaga dojrzałej świadomości społecznej. Takiej świadomości, która rozumie, że obecny opresyjny system ekonomiczny jest oszustwem narzuconym nam jako niewolnikom. I że ekonomia może być dziedziną życia zorientowaną na służbę wszystkim jednostkom i całym  społeczeństwom. A nie tylko elicie. A ta świadomość przebija się do globalnego umysłu powoli. I nadejdzie taki dzień, kiedy większość z nas "zaskoczy", że oczywiście, że można inaczej.




Czy bezwarunkowy dochód gwarantowany nie jest działaniem, ani w "lewo", ani w "prawo", lecz do przodu?
Odpowiedz
#16
Trafiłeś, zacytowałeś, a źródło gdzie? Nie znasz zasad cytowania?
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
#17
znaLezczyni napisał(a): Trafiłeś, zacytowałeś, a źródło gdzie? Nie znasz zasad cytowania?

A wiesz, że ten cały cytat, to link, a nie po prostu niebieski tekst?
Jakby ktoś miał wątpliwości to potwierdzam: Tak jestem zjebanym prawakiem, który każdego dnia zjada niemowlaka. Hitler to mój idol, a Stalin to dziadek. Ogólnie chcę siać zło i spustoszenie. Czy cokolwiek jeszcze tam lewica przypisuje ludziom o moich poglądach.

Oczywiście nienawidzę kobiet, bo jestem prawiczkiem. Inaczej nie może być.
Odpowiedz
#18
Nie wiedziałam. Dla mnie nie wyglądał na link. Dziękuję za zwrócenie uwagi i swoją, oczywiście, cofam i przepraszam.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
#19
https://www.polskieradio.pl/42/273/Artyk...e-nie-udal

Cytat: Finlandia wycofuje się z gwarantowanego dochodu. Eksperyment się nie udał?

Po ponad roku fiński rząd zdecydował, że nie będzie kontynuował programu gwarantowanego dochodu. Oznacza to, że objęci nim będą otrzymywali pieniądze tylko do końca tego roku.

Test nowego programu rozpoczął się na początku zeszłego roku. Władze losowo wybrały grupę dwóch tysięcy bezrobotnych, którym od tamtego momentu jest wypłacane stałe świadczenie w wysokości 560 euro, niezależnie od tego czy nie robią nic, czy szukają pracy albo ją znaleźli. Rząd Finlandii chciał sprawdzić, w jaki sposób zapewnienie gwarantowanych co miesiąc pieniędzy wpłynie na zachowania wyselekcjonowanych osób. Program był pionierski, Finlandia wprowadziła tego typu program jako pierwszy kraj w Europie.

Nieudany eksperyment?

Teraz jednak, po nieco ponad roku, rząd Finlandii zdecydował się nie kontynuować eksperymentu. Zgodnie z pierwotnym założeniem potrwa on zatem dwa lata. Pieniądze bezrobotnym będą wypłacane tylko do końca grudnia. Jeden z twórców programu Olli Kangas powiedział, że rząd stracił zapał do realizacji programu i odmówił przeznaczenia na niego kolejnych funduszy.
Władze Finlandii szukają teraz nowych sposobów, by zreformować system zabezpieczenia społecznego. Oficjalne rezultaty pilotażowego programu poznamy najwcześniej pod koniec 2019 roku.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#20
Lumberjack
Artykuł z Polskiego Radia wprowadza w błąd. Fińskie władze wcale nie wycofują się z eksperymentu, ale odmawiają przeznaczenia nań dodatkowych funduszy o które wnioskowali autorzy projektu (chodzi o równowartość ok. 40-70 mln GBP, by objąć projektem również osoby zatrudnione). Tak przynajmniej przeczytamy na BBC. Innymi słowy projekt będzie realizowany zgodnie z pierwotnymi zamierzeniami (lata 2017 i 2018) i w granicach pierwotnie zaplanowanego budżetu, zaś wyniki samego eksperymentu poznamy w 2019 lub na początku 2020. Osobom zainteresowanym samym projektem polecam jego oficjalną stronę.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości