magicvortex napisał(a):o, serio? i to będzie obowiązywać również w Polsce?
To w Polsce jest inny Krk niż w Niemczech? Inny katolicki kanon, papież, katechizm?
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Ankieta: Czy jako niewierzący/a dokonałeś/aś aktu apostazji? Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
Tak | 28.46% |
35 | 28.46% |
Nie | 71.54% |
88 | 71.54% |
Razem | 123 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Apostazja
|
13.04.2015, 16:46
magicvortex napisał(a):o, serio? i to będzie obowiązywać również w Polsce? To w Polsce jest inny Krk niż w Niemczech? Inny katolicki kanon, papież, katechizm?
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
13.04.2015, 16:49
piotr35 napisał(a):To w Polsce jest inny Krk niż w Niemczech? Inny katolicki kanon, papież, katechizm? W Niemczech jest Krk? W ogóle jest jakiś Krk jeszcze?
13.04.2015, 16:51
piotr35 napisał(a):To w Polsce jest inny Krk niż w Niemczech? Inny katolicki kanon, papież, katechizm? oj, nie znam się na ich wewnętrznej strukturze i kto tam kogo uznaje a kto nie, to pytam ![]()
13.04.2015, 20:16
magicvortex napisał(a):oj, nie znam się na ich wewnętrznej strukturze i kto tam kogo uznaje a kto nieP Istotą Krk jest jego ściśle hierarchiczna struktura, której jedynym i absolutnym władcą jest papież, zarówno dla katolików Polaków, jak i katolików Niemców. Jedynie nadpapież Terlikowski może opierdalać zwykłego papieża. ![]()
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
13.04.2015, 23:37
CUBE999 napisał(a):czy Kościół rzymsko-katolicki jeszcze w ogóle istnieje... Wg mnie instytucjonalnie już nie.A to bardzo ciekawe. To zatem gdzie chodzisz na msze?
[SIZE="2"]"Demokracja to ustrój, w którym rządzi
durnota — przecież wiadomo, że głupich jest więcej niż mądrych" - JKM [/SIZE]
20.11.2015, 02:55
piotr35 napisał(a):magicvortex napisał(a):To udało się czy jest niemożliwe? w jaki sposób wystąpiłeś formalnie? Dlaczego w Polsce nikt nie zgłosił ustawy lub czegoś innego, żeby z KRK można było wystąpić przed jakimś świeckim organem? Ja bym wystąpiła ale bliskie spotkania I stopnia z księdzem lub zakonnicą mnie nie bawią. Mam 52 lata, kiepski stan zdrowia, na saxy do Niemiec nie pojadę żeby wystąpić. Nie lubię kościoła bo przez 4 lata głodowałam będąc bez pracy i renty, a kościół w tym czasie kasował pensje z budżetu państwa dla księży i zakonnic z nabożnym, rozanielonym uśmiechem. Nie wpomnę, że ukończyłam jakąś tam Politechnikę, a żaden katolik pracy przez te 4 lata nie podał i pipczał radośnie klaksonem od swojego auta jak ja żyłam za 100zł miesięcznie. Teraz też mam półetat w domu i mnie olewają z pracy, mogę i tego nie mieć. Drzwi noclegowni dla bezdomnych w krainie katolików dla ludzi którzy ukończyli z oceną 4 w dyplomie jakąś Politechnikę i cały czas chcieli pracować i chcą pracować stoją szerokim otworem - prawdziwa miłość bliźniego jak siebie samego.
26.12.2015, 12:41
gąska9999 napisał(a):Właściwie to o czym piszesz ? Że nie lubisz KK bo oni opływają w dostatki a Tobie materialna bieda zagląda w oczy ? I to jest powód do apostazji ? A co z Twoim światopoglądem ? Czy wszystko zamyka się w perspektywie Twojej sytuacji materialnej i przemyśleń z tym związanych ? Trochę to infantylne, wybacz ! Jestem parę lat od Ciebie starszy i moim problemem jest nadmiar pracy, któremu próbuję podołać. Moja sytuacja materialna jest nieprzyzwoicie dobra a prawdę mówiąc nigdy nie myślałem czy starczy mi pieniędzy bo nie miałem po prostu takiego problemu. Wszedłem na ten wątek bo sam próbuję od kilku lat dokonać apostazji jak dotąd, nieskutecznie. Byłem nawet w 2007r. w Starej Sarzynie, gdzie byłem ochrzczony ale proboszcz potraktował mnie jak intruza i rozmawiał ze mną przez furtkę !piotr35 napisał(a):magicvortex napisał(a):To udało się czy jest niemożliwe? w jaki sposób wystąpiłeś formalnie? ![]()
26.12.2015, 18:50
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.12.2015, 18:51 przez Hans Żydenstein.)
14.01.2016, 10:50
Są rzeczy które niewiele zmieniają w życiu jednostki ale mogą być istotne społecznie. To trochę jak z głosowaniem, jeden głos wiele nie znaczy, natomiast zlepek głosów ponad 50% społeczeństwa to już siła.
22.01.2016, 03:28
magicvortex napisał(a): Są rzeczy które niewiele zmieniają w życiu jednostki ale mogą być istotne społecznie. To trochę jak z głosowaniem, jeden głos wiele nie znaczy, natomiast zlepek głosów ponad 50% społeczeństwa to już siła. Zgadzam się. Witam. Jestem tu nowa. Apostazję przebrnęłam w 2007, 2008 roku ( kurczę, nie pamiętam... a myślałam wtedy, że to takie ważne, że datę będę pamiętać, jak datę urodzin ,)) ). Nie było łatwo, ale myślę, że było warto. Zrobiłam to dla siebie, ale nie tylko. Nie chcę być parafianką, skoro nią nie jestem. Rodzice mnie ochrzcili, nie interesując się co mam do powiedzenia na ten temat. Po prostu nie poczekali, aż będę na tyle dorosła, żeby mieć własne zdanie. Uważam. że im więcej wykreślonych, tym bardziej realne statystyki. Czy nie o to chodzi? Kiedy kolejny raz słyszę lub czytam dane kościelne, ilu mamy katolików w Polsce, to się buntuję, chociaż wiem, że ja dołożyłam swoją cegiełkę do zmiany postrzegania rzeczywistości. Jeżeli każdy ateista, agnostyk, innowierca lub niezgadzający się z doktryną Kościoła dokona apostazji, może okazać się kiedyś, że Polska nie jest katolickim skansenem. Czego życzę sobie i wszystkim, których to raduje. Po prostu. Każdy może wstać z krzesła, fotela czy kanapy i zrobić "coś". Lepiej coś, niż nic.
29.01.2016, 12:29
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.01.2016, 12:32 przez JanPepsiCola.
Powód edycji: literówka
)
Ja tak jak przedmówczyni uważam, że jeśli ktoś jest niechętnie nastawiony do działalności wszelakich instytucji religijnych, to w sumie wypadałoby załatwić pewne sprawy formalne.
Jeśli komuś to wisi - jak najbardziej zrozumiałym jest, że jest mu to obojętne. Mi natomiast nie wisi. Nie zgadzam i nie utożsamiam się z poglądami i działalnością tej instytucji. Nie jestem jej członkiem. Nie jestem nawet teistą. Zostałem tam zapisany jako dziecko, wbrew mojej woli, która de facto wtedy była na poziomie planktonu, ale nie specjalnie różniła się od woli zindoktrynowanych rodziców. I w związku z powyższym, jako dorosły wypisuję się z figurowania jako członek tejże instytucji. Nie wierzę w żadną więź, klątwę i inne magiczne moce. Wypisuję się czysto formalnie, tak jak ze wszystkim innym - niechcianym spamem na poczcie itd. Jeżeli natomiast oni uważają, że nadal istnieje jakaś magiczna więź, bla bla bla, to już jest ich sprawa. Jakby mnie ktoś zapisał na forum randkowe dla samotnych neonazistów, miłujących się w praktykach rozciąganiu odbytu piłką lekarską - to również podjąłbym kroki, by się z tego portalu wypisać, ponieważ nie mam takich upodobań i w ogóle się tam nie zapisywałem. Wypisuję się lub dodaję na spam listę. Zwykła formalność lub czynność porównywalna z czyszczeniem szafy ze zbędnych ubrań. Także, jeśli ktoś czuje potrzebę - śmiało. Jeśli nie - ok.
Przewertowałem ten temat "dogłębnie" i jestem zaskoczony ilością dziwnych opinii na temat apostazji.
Ja zdecydowałem się na ten krok, ale z innych pobudek niż większość tu piszących. Apostazję traktowałem jako cywilizowane rozwiązanie sprawy. Chciałem być wobec tej organizacji (KK) w porządku. Mógłbym udawać i dalej tkwić w statystykach jako katolik, a na końcu swojej drogi mieć katolicki pogrzeb i to będąc ostatni raz w kościele w wieku 15 lat. Tylko po co okłamywać siebie i wspomnianą wspólnotę? Dziwi mnie, że ateiści demonizują ten akt. Nie widzę większej różnicy między np. wypisaniem się z partii politycznej. Można niby dalej tkwić, ale skoro nie podzielasz programu partii i masz ją w nosie...? Bycie w porządku wobec siebie i samej instytucji, uczciwość - to moja definicja apostazji. Nigdy nie byłem zawziętym antyklerykałem. Proboszcza znałem osobiście, bo wszyscy go na wiosce znali. Złoty człowiek, można było z nim pogadać o wielu rzeczach. Nie robił mi żadnych problemów i uważam, że w większości przypadków da się to wszystko załatwić pokojowo. Może to mój indywidualny przypadek, ale nie rozumiem traktowania apostazji jako aktu antyklerykalnego. Nie przeszkadza mi, że mają moje dane z chrztu i komunii. Te wydarzenia się odbyły, a rzeczywistości nie zamierzam zaklinać. KK ma prawo dorabiać sobie religijną otoczkę oraz przetwarzać moje dane, bo nie czuję specjalnej potrzeby w tuszowaniu swojej "niewygodnej" przeszłości... ups, chyba nie wyrzuciłem rowerka z komunii ![]()
Brawo, Vezas!
Niestety w Polsce wciąż pokutuje lewacki stereotyp ateisty zamkniętego w czterech ścianach, „skażonego” swoim światopoglądem i pilnującego, by nie zarażać nim innych. Każda zatem manifestacja tegoż (apostazja i in.) jest traktowana jako wojujący antyklerykalizm lub, o zgrozo, fundamentalizm będący na równi np. z fundamentalizmem islamskim. Czyli: albo jesteś wierzący — i wtedy spoko, bądź aktywny, nawracaj sobie ile chcesz, albo jesteś niewierzący — i wtedy siedź cicho. Co ciekawe, najżarliwszymi wyznawcami tej doktryny są sami ateiści, a przynajmniej osoby, które się tak określają. Parodia. A w ankiecie brakuje mi opcji: Nie, bo nie byłem nigdy ochrzczony. :]
19.03.2016, 10:24
Liczba postów: 3,161
Liczba wątków: 13 Dołączył: 02.2016 Reputacja: 235 Płeć: nie wybrano Wyznanie: ateusz
Gdyby nie to, że po apostazji są problemy z ożenkiem w kościele, to też bym się podjął. A tak to mi rodzina nie wybaczy :C
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between Hot metal and methedrine I hear empire down
@biolante
"Jeżeli każdy ateista, agnostyk, innowierca lub niezgadzający się z doktryną Kościoła dokona apostazji, może okazać się kiedyś, że Polska nie jest katolickim skansenem. Czego życzę sobie i wszystkim, których to raduje." Otóż to, im więcej nas tym statystyki dla KrK mniej obiecujące.
"Racja jest jak dupa, każdy ma swoją"
20.07.2016, 00:21
Liczba postów: 3,161
Liczba wątków: 13 Dołączył: 02.2016 Reputacja: 235 Płeć: nie wybrano Wyznanie: ateusz
No ale raz katolik zawsze katolik. Jeśli byłeś ochrzszczony to i tak cię ujmą w statystyce. Poza tym jakie ma znaczenie to ilu ludzi figuruje w ich statystykach?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between Hot metal and methedrine I hear empire down
20.07.2016, 08:43
Takie że potem jest Polska Katolicka
20.07.2016, 09:48
Liczba postów: 3,161
Liczba wątków: 13 Dołączył: 02.2016 Reputacja: 235 Płeć: nie wybrano Wyznanie: ateusz
No ale jak robią sondaże wśród ludu (wiem, pomiar na tysiącu osób nie jst miarodajny) to dalej wychodzi katolicka. Można by też zachecać do apostazji ludzi, którzy wierzą w boga ale nie zgadzają się z polityką epsychopatu. Tych byłoby bardzo dużo
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between Hot metal and methedrine I hear empire down
12.08.2016, 18:05
Nadal uważam, że uczestniczenie w rytuale, który ma na celu unieważnienie innego rytuału z pobudek, które można sprowadzić do stwierdzenia, że nie wierzy się w rytuały niesie w sobie jakąś wewnętrzną sprzeczność O.o
"Chociażbym chodził ciemną doliną zła się nie ulęknę, bo będę w niej największym skurwysynem" (Ps23,4 vs forum postapo)[url=http://blog.wiara.pl/alla86/2007/04/27/chociazbym-chodzil-ciemna-dolina-zla-sie-nie-ulekne-bo-ty-jestes-ze-mna-ps234/][/url]
17.08.2016, 17:52
angorek333 napisał(a): Nadal uważam, że uczestniczenie w rytuale, który ma na celu unieważnienie innego rytuału z pobudek, które można sprowadzić do stwierdzenia, że nie wierzy się w rytuały niesie w sobie jakąś wewnętrzną sprzeczność O.o Zgadzam się z Tobą. Jeżeli osoba początkowo wychowywana w wierze katolickiej, z czasem staje się osobą niewierzącą, zaczyna nie wierzyć w boga i inne tego typu herezje, to w jakim celu ma wypisywać się z KK jeżeli nie wierzy w całą tą idee i poglądy? Jeżeli nie wierzy, to niech nie wierzy i nie marnuje swojego czasu żeby się wypisywać z kościoła. Chyba, że stwierdzi, że apostazja uczyni z niego prawilego niewierzącego w 100%ach. |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|