To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Przyczyny konfliktów wewnętrznych
#1
El Commediante,

Cytat:Dom Zły był jednym z najbardziej przerażających filmów jakie w życiu widziałem, pokazującym PRL wyciągnięty spod grubej warstwy barejowego śmichu i hichu, a efekt grozy reżyser zyskał jakoś nie epatując specjalnie przemocą, czy flakami, pokazując tylko zło drzemiące w zwykłych ludziach. Ciekawy jestem jaki efekt grozy uzyska, kiedy na przemoc i flaki będzie niejako przyzwolenie - jak to w filmie o Wołyniu. Jakie ludzkie diabły pokaże w swoim najnowszym filmie?
Tego właśnie się boję i nie wiem, czy zdecyduję się na obejrzenie Wołynia. Obawiam się także i tego, żeśmy zapomnieli, zapatrzeni w amerykańskie horrory o zombich, że prawdziwe piekło jest tuż obok, ukryte w nas samych i innych ludziach. Na pewien czas udało się je przynajmniej w naszej części Europy przykryć mocnym wiekiem i zakopać, ale pojawiły się nowe pokolenia, które niepomne doświadczeń z przeszłości chcą je wykopać i z przyjrzeć mu się z bliska. Mam na myśli tych polityków i te środowiska, które znowu przywołują demony nacjonalizmu i nienawiści do obcych. Smutny
Odpowiedz
#2
Też się tego bałem, ale reakcja publiczności w Gdyni mnie uspokoiła. Gdyby Smażo przekroczył jakieś poważne granice, to by nie była tak entuzjastyczna. Zresztą, trochę wiary w niego Oczko Myślę że sobie dobrze przemyślał scenariusz - w wywiadzie mówił, że to jest tak naprawdę historia miłosna, bo tylko miłość mogła zrównoważyć tamte okropieństwa. No więc widać że sporo zrobił żeby film nie mówił tylko "ludzie są źli".
Odpowiedz
#3
exeter napisał(a): Mam na myśli tych polityków i te środowiska, które znowu przywołują demony nacjonalizmu i nienawiści do obcych. Smutny

Myślę, że należy się obawiać wszystkich tych, którzy oczekują współistnienia różnych nacji (czy w jakikolwiek inny sposób wyodrębnionych od siebie wyraźnie grup ludności) w jednym organizmie państwowym.
Koszmar wojen domowych, konfliktów etnicznych to koszmar multikulturalizmu i państw wielonarodowych. Nienawiść do obcych to pół biedy. Co gdy jest to nienawiść do wieloletnich sąsiadów? To jest właśnie brud waszej polityki, brud, którego nie widzicie przyczyny. Widzicie tylko skutki, których od lat nie jesteście w stanie powiązać z własnymi wizjami. Smutny
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#4
Cytat:Myślę, że należy się obawiać wszystkich tych, którzy oczekują współistnienia różnych nacji (czy w jakikolwiek inny sposób wyodrębnionych od siebie wyraźnie grup ludności) w jednym organizmie państwowym.
USA?
Odpowiedz
#5
Baptiste
Cytat:Myślę, że należy się obawiać wszystkich tych, którzy oczekują współistnienia różnych nacji (czy w jakikolwiek inny sposób wyodrębnionych od siebie wyraźnie grup ludności) w jednym organizmie państwowym.
Znaczy się Władimira Putina i Xi Jinpinga? No cóż… przez grzeczność nie zaprzeczę Oczko
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
#6
Dwa Litry Wody napisał(a): Baptiste
Cytat:Myślę, że należy się obawiać wszystkich tych, którzy oczekują współistnienia różnych nacji (czy w jakikolwiek inny sposób wyodrębnionych od siebie wyraźnie grup ludności) w jednym organizmie państwowym.
Znaczy się Władimira Putina i Xi Jinpinga? No cóż… przez grzeczność nie zaprzeczę Oczko

Tak, przecież to generuje konflikty.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#7
Baptiste
Cytat:Tak, przecież to generuje konflikty.
Mylisz się. Konfliktów nie generuje sam fakt istnienia cech (kolor skóry/oczu, wzrost, narodowość, zawód, język, religia, wykształcenie, poziom zamożności itd. itp) które pozwalają wyodrębnić pewne grupy ludzi (murzyni, niebieskoocy, robotnicy, Niemcy, muzułmanie, drobnomieszczanie, itd. itp.) a dopiero uprawianie polityki, która określone cechy faworyzuje kosztem innych. Z tego właśnie powodu w takich USA będziesz miał do czynienia z konfliktami na tle rasowym, podczas gdy praktycznie nie uświadczysz konfliktów o podłożu narodowościowym, czy religijnym. To nie samych różnic należy się wystrzegać, a różnicowania.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
#8
Dwa Litry Wody napisał(a): Baptiste
Cytat:Tak, przecież to generuje konflikty.
Mylisz się. Konfliktów nie generuje sam fakt istnienia cech (kolor skóry/oczu, wzrost, narodowość, zawód, język, religia, wykształcenie, poziom zamożności itd. itp) które pozwalają wyodrębnić pewne grupy ludzi (murzyni, niebieskoocy, robotnicy, Niemcy, muzułmanie, drobnomieszczanie, itd. itp.) a dopiero uprawianie polityki, która określone cechy faworyzuje kosztem innych. Z tego właśnie powodu w takich USA będziesz miał do czynienia z konfliktami na tle rasowym, podczas gdy praktycznie nie uświadczysz konfliktów o podłożu narodowościowym, czy religijnym. To nie samych różnic należy się wystrzegać, a różnicowania.

Konflikty generują sprzeczne interesy grup, niezależnie od jakichkolwiek cech czy pochodzenia.
Odpowiedz
#9
Dwa Litry Wody napisał(a): Baptiste
Cytat:Tak, przecież to generuje konflikty.
Mylisz się. Konfliktów nie generuje sam fakt istnienia cech (kolor skóry/oczu, wzrost, narodowość, zawód, język, religia, wykształcenie, poziom zamożności itd. itp) które pozwalają wyodrębnić pewne grupy ludzi (murzyni, niebieskoocy, robotnicy, Niemcy, muzułmanie, drobnomieszczanie, itd. itp.) a dopiero uprawianie polityki, która określone cechy faworyzuje kosztem innych. Z tego właśnie powodu w takich USA będziesz miał do czynienia z konfliktami na tle rasowym, podczas gdy praktycznie nie uświadczysz konfliktów o podłożu narodowościowym, czy religijnym. To nie samych różnic należy się wystrzegać, a różnicowania.
Oczywiście, że nie jest to sam li tylko fakt posiadania pewnych różnic, lecz fakt wyodrębnienia na ich podstawie. Sęk w tym, że to wyodrębnienie to nie jest prosty skutek jakiegoś politycznego działania, choć takie polityczne działanie może skutecznie podchwycić oddolne, społeczne nastroje.

Co do USA, to na chwilę obecną faktycznie widoczny jest głównie konflikt na tle rasowym, ale zarówno na tle narodowościowym jak i religijnym miały takie waśnie wcześniej miejsce (szykanowanie katolików czy Irlandczyków).

Państwa jednolite narodowo czy religijnie to państwa najmniej zagrożone wewnętrznymi konfliktami czy wojnami.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#10
Baptiste
Cytat:Państwa jednolite narodowo czy religijnie to państwa najmniej zagrożone wewnętrznymi konfliktami czy wojnami.
… o charakterze etnicznym lub religijnym, dodajmy. I nic po za tym. W końcu zawsze pozostaje całe spektrum czynników różnicujących w postaci podziałów ideologicznych, gospodarczy, kastowych, kulturowych, czy tzw. rasowych, które przy sprzyjających warunkach zawsze mogą przerodzić się w gwałtowny konflikt. Ostatecznie wojna domowa, która w latach 1917-23/4 toczyła Rosję miała podłoże ideologiczno-ekonomiczne  a nie religijne, czy narodowe. Zresztą, nie trzeba nam szukać przykładów zagranicą. W trakcie rzezi galicyjskiej katoliccy polscy chłopi mordowali katolicką polską szlachtę. Krótko mówiąc, narodowo-wyznaniowy monolit nie będzie nas chronił przed konfliktami wewnętrznymi bardziej, niż dajmy na to, monolit ideologiczno-gospodarczy.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
#11
Monolit etniczny nie daje gwarancji na brak wewnetrznych konfliktow, ale zmniejsza ryzyko ich wystapienia. Tam gdzie nie ma takiego monolitu tam jest po prostu dodatkowy, oprocz religijno-ideologicznego, element ryzyka. W przypadku Francji czy Niemiec mamy obecnie sprzezenie obu elementow.

Najwazniejsze to zachowac jakas w miare jednolita kulture stworzona przez ludzi o podobnej hmm... mentalnosci. Milion Ukraincow nie stwarza u nas zadnego ryzyka wlasnie ze wzgledu na podobienstwo miedzy nami a nimi.

Ryzyko wewnetrznego konfliktu stwarzaja zas etnicznie nam bliscy lewacy, ktorzy pragna tworzyc wasnie (np. feminizm z jego konfliktem miedzy facetami a kobietami) albo przynajmniej sprowadzic ludzi obcych kulturowo i mentalnie, ktorzy do tych wasni doprowadza.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#12
lumberjack napisał(a): Monolit etniczny nie daje gwarancji na brak wewnetrznych konfliktow, ale zmniejsza ryzyko ich wystapienia. Tam gdzie nie ma takiego monolitu tam jest po prostu dodatkowy, oprocz religijno-ideologicznego, element ryzyka. W przypadku Francji czy Niemiec mamy obecnie sprzezenie obu elementow.

Najwazniejsze to zachowac jakas w miare jednolita kulture stworzona przez ludzi o podobnej hmm... mentalnosci. Milion Ukraincow nie stwarza u nas zadnego ryzyka wlasnie ze wzgledu na podobienstwo miedzy nami a nimi.
Bardzo ciekawy kontekst tego wpisu. Przypomnę, że parę postów wyżej jest mowa o filmie o Wołyniu.

A na marginesie, w zeszłym tygodniu widziałem na ciężarówce ukraińskiej adres firmy. Ulica "Imienia Bohaterów UPA" ze Lwowa.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#13
lumberjack napisał(a): Monolit etniczny nie daje gwarancji na brak wewnetrznych konfliktow, ale zmniejsza ryzyko ich wystapienia. Tam gdzie nie ma takiego monolitu tam jest po prostu dodatkowy, oprocz religijno-ideologicznego, element ryzyka. W przypadku Francji czy Niemiec mamy obecnie sprzezenie obu elementow.

W Polsce masz monolit, sami Polacy i katolicy. Tymczasem spróbuj zapytać pisiora jaką familiarność czuje z platfusem, albo ich wyborców o to samo, albo kobietę z ulicy czy czuje że prawnicy z Ordo Iuris należą do tego samego kręgu kulturowego co ona. Przyroda nie znosi jednorodności i tam, gdzie jej nie ma, tworzy nowe gatunki zwierząt, zajmujące nowe nisze środowiskowe. To się stało po wymarciu dinozaurów, kiedy kilka ssaków wyewoluowało w nowe wersje tyranozaurów, pterodaktyli i Brachiosaurów i to samo stało się po zniszczeniu polskiej wielokulturowości. Teraz mamy jeden naród, ale kilku całkowicie odmiennych kultur. I jakoś nikogo nie przekonuje argument "nie kłóćcie się, wszyscy jesteście jednym narodem". I nic dziwnego, bo co to ma właściwie oznaczać? Wspólny hymn narodowy czy flaga nie zasypią podziałów. Wspólna historia może je jeszcze pogłębić.

Z drugiej strony mamy USA, gdzie konflikty na tle narodowościowym występowały tylko w okresach wzmożonej migracji. Państwo, w którym wszystkie nacje świata żyją obok siebie od 250 lat, a jedyna wojna jaka tam wybuchła miała podłoże kompletnie nie związane z narodowością. Podobnie Europa Zachodnia, rozwijająca się kulturowo od początku istnienia, ostatnio co raz szybciej, tylko ostatnio tracąca na multi-kulti w wyniku wzmocnienia islamu.

I to jest dowód na to jak sztucznym i nieaktualnym tworem jest narodowość. Wszystko ma większy wpływ na społeczeństwo od narodowości. To nie jest prawdziwa cecha, to jest narzędzie. Pstryczek w łysej pale, który niektórzy politycy włączają, żeby te łyse pały wyruchać bez masła i ich głosami zyskać jeszcze trochę więcej władzy.

Cytat:Najwazniejsze to zachowac jakas w miare jednolita kulture stworzona przez ludzi o podobnej hmm... mentalnosci. Milion Ukraincow nie stwarza u nas zadnego ryzyka wlasnie ze wzgledu na podobienstwo miedzy nami a nimi.

O kurde, mamy eksperta. Mój brat miał takich kolegów i koleżanki z Ukrainy na studiach. Opowiadał, że nigdy nie widział tak chlejącej i ćpającej ekipy, pozbawionej podstawowych umiejętności życia w społeczeństwie jak regularne mycie czy sprzątanie, jak ta zza Buga. A jest człowiekiem, którego jeden z najlepszych kolegów jest egipskim koptem, więc o jakieś uprzedzenie trudno go posądzać.
Odpowiedz
#14
El Commediante napisał(a): Z drugiej strony mamy USA, gdzie konflikty na tle narodowościowym występowały tylko w okresach wzmożonej migracji. Państwo, w którym wszystkie nacje świata żyją obok siebie od 250 lat, a jedyna wojna jaka tam wybuchła miała podłoże kompletnie nie związane z narodowością.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_z_In...go_Zachodu
i wiele innych...
....jak łatwo wy­wołać echo w pus­tych głowach.


Odpowiedz
#15
lorak napisał(a):
El Commediante napisał(a): Z drugiej strony mamy USA, gdzie konflikty na tle narodowościowym występowały tylko w okresach wzmożonej migracji. Państwo, w którym wszystkie nacje świata żyją obok siebie od 250 lat, a jedyna wojna jaka tam wybuchła miała podłoże kompletnie nie związane z narodowością.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_z_In...go_Zachodu
i wiele innych...

A to konfederacja należała do Stanów Zjednoczonych, czy znajdowała się poza granicami tego państwa?
Odpowiedz
#16
to powstanie dakotów w 1862 i późniejsze jak np. z udziałem Siedzącego Byka.
....jak łatwo wy­wołać echo w pus­tych głowach.


Odpowiedz
#17
El Commediante napisał(a): W Polsce masz monolit, sami Polacy i katolicy.


No nie. Chciałbyś tak to widzieć, ale tak nie jest. Co do Polaków to masz rację. Co do katolików... uczciwiej byłoby napisać, że jest tu wielu ludzi ochrzczonych.

El Commediante napisał(a): Tymczasem spróbuj zapytać pisiora jaką familiarność czuje z platfusem, albo ich wyborców o to samo, albo kobietę z ulicy czy czuje że prawnicy z Ordo Iuris należą do tego samego kręgu kulturowego co ona.

Pomijając ludzi bezpośrednio powiązanych z KODem, PO i PiSem - ludzie się dogadują. Nie zajmują się zbytnio polityką i nie przeżywają tego zbyt mocno skupiając się na swoim własnym życiu (dom, rodzina, praca, załatwianie różnych problemów i zajmowanie się jakimś hobby).

El Commediante napisał(a): Przyroda nie znosi jednorodności i tam, gdzie jej nie ma, tworzy nowe gatunki zwierząt, zajmujące nowe nisze środowiskowe. To się stało po wymarciu dinozaurów, kiedy kilka ssaków wyewoluowało w nowe wersje tyranozaurów, pterodaktyli i Brachiosaurów i to samo stało się po zniszczeniu polskiej wielokulturowości. Teraz mamy jeden naród, ale kilku całkowicie odmiennych kultur.

Gdyby tak rzeczywiście było, to ludzie już dawno by się tu pozabijali.

El Commediante napisał(a): I jakoś nikogo nie przekonuje argument "nie kłóćcie się, wszyscy jesteście jednym narodem". I nic dziwnego, bo co to ma właściwie oznaczać? Wspólny hymn narodowy czy flaga nie zasypią podziałów. Wspólna historia może je jeszcze pogłębić.

Współcześni Polacy to ludzie przesiąknięci komunizmem, katolicyzmem, liberalizmem, socjalizmem, miłością do schabowych i alkoholu. Ludzie o jednolitych poglądach, które można przypisać tylko i wyłącznie jednemu światopoglądowi istnieją w zdecydowanej mniejszości. Znam ludzi z SLD, którzy wierzą w Boga i się z tym obnoszą, znam katolików, którzy uważają za idiotyzm całkowity zakaz aborcji. Ludzie to światopoglądowi mutanci, a ich prawdziwe poglądy wychodzą na jaw dopiero gdy są postawieni pod ścianą i muszą się za czymś bezpośrednio opowiedzieć. Ty widzisz wiele różnych kultur, ja widzę jedną kulturę poskładaną z wielu różnych, często niby nie pasujących do siebie elementów,

El Commediante napisał(a): Z drugiej strony mamy USA, gdzie konflikty na tle narodowościowym występowały tylko w okresach wzmożonej migracji.

Czy jesteś świadom, że w USA segregacja rasowa trwała do lat 60 XX wieku? Nie uznajesz tego za konflikt na tle etnicznym?

A teraz z kolei wystarczy, żeby w USA policjant zastrzelił jakiego murzyna (ostatnio np. w Charlotte) i już od razu masz zamieszki (których nie masz gdy ktoś biały zostaje przez policję zastrzelony).

A we Francji systematycznie co jakiś czas zdarza się coś takiego: http://www.newsweek.pl/swiat/zamieszki-w...4,1,1.html

Albo to: http://www.piotrskarga.pl/francja--kolej...917,i.html

Ile razy miały miejsce podobne wydarzenia w (twoim zdaniem tak bardzo zróżnicowanej kulturowo) Polsce?

Jakby co ja przykładami z zachodnich państw mogę sypać jak z rękawa.

El Commediante napisał(a): I to jest dowód na to jak sztucznym i nieaktualnym tworem jest narodowość. Wszystko ma większy wpływ na społeczeństwo od narodowości. To nie jest prawdziwa cecha, to jest narzędzie. Pstryczek w łysej pale, który niektórzy politycy włączają, żeby te łyse pały wyruchać bez masła i ich głosami zyskać jeszcze trochę więcej władzy.

Praktycznie każdą ideę można wykorzystać do złego. Nożem można kogoś zabić lub posmarować chleb. Te same idee można wykorzystać do niwelowania lub do rozbudzania konfliktów.

El Commediante napisał(a): O kurde, mamy eksperta. Mój brat miał takich kolegów i koleżanki z Ukrainy na studiach. Opowiadał, że nigdy nie widział tak chlejącej i ćpającej ekipy, pozbawionej podstawowych umiejętności życia w społeczeństwie jak regularne mycie czy sprzątanie, jak ta zza Buga.

Zapraszam twojego brata do pierwszego lepszego robotniczego hotelu. Zobaczy w akcji Polaków pracujących w delegacji.

El Commediante napisał(a): A jest człowiekiem, którego jeden z najlepszych kolegów jest egipskim koptem, więc o jakieś uprzedzenie trudno go posądzać.


A to o niczym nie świadczy. Można być nieuprzedzonym do grupy A i uprzedzonym do grupy B. Ja mam znajomego-geja, a jednocześnie jestem uprzedzony do muzułmanów i lewaków z ich pomysłami na społeczeństwa multi-kulti.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#18
Dwa Litry Wody napisał(a): Ostatecznie wojna domowa, która w latach 1917-23/4 toczyła Rosję miała podłoże ideologiczno-ekonomiczne  a nie religijne, czy narodowe. Zresztą, nie trzeba nam szukać przykładów zagranicą. W trakcie rzezi galicyjskiej katoliccy polscy chłopi mordowali katolicką polską szlachtę. Krótko mówiąc, narodowo-wyznaniowy monolit nie będzie nas chronił przed konfliktami wewnętrznymi bardziej, niż dajmy na to, monolit ideologiczno-gospodarczy.

Po prostu jakikolwiek podział istniejący w społeczeństwie można w słabym państwie wykorzystać i wyolbrzymić doprowadzając do konfliktu. Można wykorzystać różnice religijne, etniczne, narodowościowe, klasowe a nawet światopoglądowe (lewactwo kontra prawactwo) albo wszystkie razem. Silne państwa nie mają problemu z multikulti bo posiadają atrakcyjną "ideologię przewodnią" pod którą możliwie szeroki zakres społeczeństwa może się podpisać niwelując różnice. Te silne państwa są w stanie zareagować na inspirowane często z zewnątrz rosnące podziały oraz przeciwdziałać im lub też prowadzą po prostu rozsądną politykę imigracyjną, która nakazuje przyjmować ludzi (o określonych cechach) w ilości nie przekraczającej możliwości ich wchłaniania w społeczeństwo. Wówczas korzyści z imigrancji przewyższają ewentualne negatywne skutki wynikające ze wzrostu przestępczości na tle tych podziałów. Stany Zjednoczone są dzisiaj silnym państwem, które odniosło sukces, ludzie, którzy tam żyją korzystają na obecnym status quo. Ale kto wie co się tam będzie działo, jeżeli kiedyś kołderka stanie się przykrótka, Stany Zjednoczone stałyby się państwem słabym, a zasoby trzeba by było sobie zacząć wyszarpywać. Nawet George Friedman ostrzegał, że za kilkadziesiąt lat Meksyk może nauczyć się skutecznie wykorzystywać latynoską ludność w południwo-zachodnich stanach.
There is a crack in everything. That’s how the light gets in.
Odpowiedz
#19
Baptiste napisał(a): Myślę, że należy się obawiać wszystkich tych, którzy oczekują współistnienia różnych nacji (czy w jakikolwiek inny sposób wyodrębnionych od siebie wyraźnie grup ludności) w jednym organizmie państwowym.
Koszmar wojen domowych, konfliktów etnicznych to koszmar multikulturalizmu i państw wielonarodowych.
Na przykład taka Szwajcaria. Tyle set lat już włoskojęzyczni podkładają bomby francuskojęzycznym, a niemieckojęzyczni rezają dzieci retoromańskich.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#20
Baptiste napisał(a): Państwa jednolite narodowo czy religijnie to państwa najmniej zagrożone wewnętrznymi konfliktami czy wojnami.

Np Hiszpania w latach 30 XX wieku. Rosja po I wojnie św., Meksyk przez większość historii, aż do połowy XX wieku, etc, etc..
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości