To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 3.67
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rak toczący Polskę
Baptiste napisał(a): Czemu chcesz uszczęśliwiać ludzi na siłę? Być może ludzie wcale nie chcą praw, które im oferujesz bo nie są im do niczego potrzebne, a np. bardziej oczekują bezpieczeństwa i braku współobywateli żyjących na śmietnikach.
Także tych głupich, niezaradnych, chorych od urodzenia, słabo zarabiających czy mających zwyczajnie pecha w życiu.
Z tego powodu jestem zwolennikiem tzw. emerytury obywatelskiej. Oczekuję prawa do nieoglądania żebraków na ulicach! Uśmiech

Mamy póki co demokrację i jak na razie jesteście w większości. Ostatnio partia reprezentująca moje interesy nie osiągnęła nawet progu wyborczego.
Na razie nie wygląda na to, żeby trendy wyborcze uległy jakiejś gwałtownej rewolucji.
Możesz więc spać spokojnie. A żebraków na ulicach i tak będziesz oglądać, zwłaszcza w obecnym systemie.

PS. Jeśli istnieje grupka takich jak ty, którzy żebraków na ulicach nie chcą oglądać, to nie przerzucajcie odpowiedzialności ich nakarmienia i przyodziania na państwo, tylko sami stwórzcie fundację pomagającą takim ludziom w potrzebie. Zrobicie przynajmniej dobry uczynek Oczko
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
Cytat:PS. Jeśli istnieje grupka takich jak ty, którzy żebraków na ulicach nie chcą oglądać, to nie przerzucajcie odpowiedzialności ich nakarmienia i przyodziania na państwo, tylko sami stwórzcie fundację pomagającą takim ludziom w potrzebie.

Zrobicie przynajmniej dobry uczynek Oczko

1. Państwo to także ja i "moja" grupka. W końcu je opłacamy.
2. Nie chodzi o dobroduszność tylko systemowe rozwiązanie jakiegoś problemu społecznego.
3. Istnienie takiego systemowego rozwiązania nie sprawia, że nie możemy już zdobywać się na dobroduszność i jego wspomaganie w formie działalności charytatywnej dlatego uważam, że jedno nie wyklucza drugiego.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):
Cytat:PS. Jeśli istnieje grupka takich jak ty, którzy żebraków na ulicach nie chcą oglądać, to nie przerzucajcie odpowiedzialności ich nakarmienia i przyodziania na państwo, tylko sami stwórzcie fundację pomagającą takim ludziom w potrzebie.

Zrobicie przynajmniej dobry uczynek Oczko

1. Państwo to także ja i "moja" grupka. W końcu je opłacamy.
2. Nie chodzi o dobroduszność tylko systemowe rozwiązanie jakiegoś problemu społecznego.
3. Istnienie takiego systemowego rozwiązania nie sprawia, że nie możemy już zdobywać się na dobroduszność i jego wspomaganie w formie działalności charytatywnej dlatego uważam, że jedno nie wyklucza drugiego.
1. Niewątpliwie. Wymyślono demokrację właśnie po to, żeby "Wasza" grupka zdobywając większość testowała swoje poglądy w praktyce. Ja to szanuję, dlatego nie nawołuję do krwawej rewolucji, ale jednocześnie zachowuję prawo do własnych poglądów. Państwa nie opłacacie. Do uprawnionego użycia takiego określenia potrzebna by była zgoda obu stron. Państwo Wam po prostu te pieniądze zwyczajnie zabiera dokonując rozboju na Waszych dochodach.
2. Żadne "systemowe rozwiązanie" się nie sprawdza. Żebractwo istniało, istnieje i istnieć będzie. Niektórzy ludzie, nawet po zagwarantowaniu im emerytury obywatelskiej 2000 miesięcznie, wydadzą te pieniądze na fajki i alkohol, po czym, kiedy w połowie miesiąca kasa z emeryturki się skończy - surprise - pójdą żebrać, albo, co gorsza, nabiorą chwilówek, przez co bardzo szybko pozbawią się emeryturki obywatelskiej permanentnie.
3. Istnienie fundacji i pomaganie sobie nawzajem właśnie wyklucza już konieczność dokonywania "naprawy problemów społecznych" przez państwo (tym bardziej, że wiąże się z zatrudnieniem armii urzędasów i ich przełożonych, którzy część pieniędzy przeznaczoną na "naprawę problemów społecznych" zwyczajnie przeżrą). Jak słusznie zauważyłeś, państwo to my i my sami najlepiej wiemy, jak sobie pomóc.
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
Baptiste zwolennikiem i beneficjentem demokracji Duży uśmiech Brainless wygrał dziś internety.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Baptiste zwolennikiem i beneficjentem demokracji Duży uśmiech Brainless wygrał dziś internety.

Przedstawiłem suche fakty Uśmiech To, czy On kocha demokrację, zamordyzm, monarchię czy radosną anarchię, nie ma tutaj żadnego znaczenia.
Ale cieszę się, że poprawiłem Tobie humor Uśmiech
"Dziś". Nie zapominaj o tym, że dzień zaczął się 45 minut temu, więc ktoś może mnie jeszcze wyprzedzić w wyścigu o nagrodę Oczko
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
Cytat: 1. Niewątpliwie. Wymyślono demokrację właśnie po to, żeby "Wasza" grupka zdobywając większość testowała swoje poglądy w praktyce.
Zasadniczo to geneza demokracji jest zupełnie inna, ale powiem tylko tyle, że do testowania poglądów w praktyce potrzebna jest po prostu władza. To czy będzie ona demokratyczna czy inna, nie ma większego znaczenia.
Cytat: ale jednocześnie zachowuję prawo do własnych poglądów.
A ja Ci ich nie zamierzam odbierać. A nawet gdybym chciał to przecież ani ja ani nikt inny nie potrafiłby sprawić aby w twojej głowie nie pojawiały się określone myśli.

Cytat: Państwa nie opłacacie. Do uprawnionego użycia takiego określenia potrzebna by była zgoda obu stron.
Czemu? Przecież słowo opłacać nie jest tożsame z zawieraniem umowy.

Cytat: Państwo Wam po prostu te pieniądze zwyczajnie zabiera dokonując rozboju na Waszych dochodach.
No dobra, ale ja akceptuję i doceniam podatki (inna sprawa to ich zakres i wysokość) dlatego z samego tylko faktu ich pobierania nie czuję się ograbiany, nie używam określeń charakterystycznych dla przestępstw kręcących się wokół złodziejstwa.
Cytat: 2. Żadne "systemowe rozwiązanie" się nie sprawdza. Żebractwo istniało, istnieje i istnieć będzie. Niektórzy ludzie, nawet po zagwarantowaniu im emerytury obywatelskiej 2000 miesięcznie, wydadzą te pieniądze na fajki i alkohol, po czym, kiedy w połowie miesiąca kasa z emeryturki się skończy - surprise - pójdą żebrać, albo, co gorsza, nabiorą chwilówek, przez co bardzo szybko pozbawią się emeryturki obywatelskiej permanentnie.
W zasadzie są państwa zamożne gdzie to zjawisko jest bardzo marginalne, a są też państwa zamożne gdzie to zjawisko jest dosyć powszechne, np. USA. Z tego powodu można zauważyć, że rozwiązania systemowe pełnią swoją rolę i różnicy nie można wytłumaczyć wyłącznie np. wysokością pkb per capita.


Cytat: 3. Istnienie fundacji i pomaganie sobie nawzajem właśnie wyklucza już konieczność dokonywania "naprawy problemów społecznych"
Chcesz powiedzieć, że jesteś w stanie zagwarantować, że fundacje te (a raczej współobywatele-dobrowolnie) skutecznie i w sposób stały udźwigną ciężar pewnej gamy problemów społecznych?
W takim razie poświadczasz tym samym za postawę i hojność milionów obywateli bez doświadczalnej weryfikacji. Dosyć to śmiałe z twojej strony.

Cytat: Baptiste zwolennikiem i beneficjentem demokracji Duży uśmiech Brainless wygrał dziś internety.


No cóż, beneficjentem na swój sposób jestem, w końcu można stwierdzić, że demokracja mi coś przekazuje (wolność słowa, wolności polityczne). Inna sprawa czy mi na tym zależy.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Podoba mi się bardzo ta dyskusja, ale na tę noc odpowiem po raz ostatni, a potem wracam do przygotowywania się do "jutrzejszego-dzisiejszego" dnia roboczego.

Baptiste napisał(a):Zasadniczo to geneza demokracji jest zupełnie inna, ale powiem tylko tyle, że do testowania poglądów w praktyce potrzebna jest po prostu władza. To czy będzie ona demokratyczna czy inna, nie ma większego znaczenia.

Zgoda. Znowu użyłem skrótu myślowego, który trochę za daleko zaszedł.
Dlatego przeformułuję to, co napisałem: "Demokracja jest obecnie przydatnym narzędziem do testowania poglądów większości obywateli danego państwa w praktyce, bez konieczności uciekania się do przejęcia władzy w sposób niedemokratyczny".

Baptiste napisał(a):A ja Ci ich nie zamierzam odbierać. A nawet gdybym chciał to przecież ani ja ani nikt inny nie potrafiłby sprawić aby w twojej głowie nie pojawiały się określone myśli.

Ale w głębi duszy wolałbyś mnie przekonać do swoich racji, prawda? Dlatego napisałem powyższy truizm.

Baptiste napisał(a):Czemu? Przecież słowo opłacać nie jest tożsame z zawieraniem umowy.

Hm, czy jeśli zostałem napadnięty przez dresa w ciemnej uliczce, który w następstwie zabrał mi komórkę i portfel, to właśnie opłaciłem mu jutrzejszy melanż?
Nie jestem prawnikiem (póki co), więc nie podejmę się ostatecznego językowego osądu.

Baptiste napisał(a):No dobra, ale ja akceptuję i doceniam podatki

Ja również akceptuję istnienie podatków i pewnych podstawowych struktur państwa. Nie jestem anarchokapitalistą ani zwolennikiem anarchii.
Wolałbym jednak, aby nakładano na nas jeden podatek - niektórzy nazywają go "pogłównym" i ewentualnie obciążano jednym podatkiem od towarów i usług w stałej wysokości.
Na dzień dzisiejszy minimalna składka zdrowotna (na istnienie pogotowia i refundowanie najdroższych operacji szpitalnych, psychiatrii i chemioterapii), o ZUS-ie się już wypowiadałem.

Baptiste napisał(a):(inna sprawa to ich zakres i wysokość)
Świetnie, czyli zgadzamy się, że podatków jest za dużo (wliczając też tzw. parapodatki) i są za wysokie. A system podatkowy jest bardzo skomplikowany i nieprzyjazny dla obywatela.

Cytat:dlatego z samego tylko faktu ich pobierania nie czuję się ograbiany, nie używam określeń charakterystycznych dla przestępstw kręcących się wokół złodziejstwa.

Natomiast można się czuć przede wszystkim ograbianym z faktu, że podatków jest za dużo, są one za wysokie i do tego pieniądze z nich wydawane nieudolnie i bez pomyślunku.
W przypadku optymalizacji parametrów, które wymieniłem, byłbym skłonny zgodzić się na minimalną grabież dla utrzymania stabilności państwa (choć mimo wszystko dalej byłaby to grabież, bo nikt mnie o zgodę na zabranie kasy nie pyta).

Baptiste napisał(a):W zasadzie są państwa zamożne gdzie to zjawisko jest bardzo marginalne, a są też państwa zamożne gdzie to zjawisko jest dosyć powszechne, np. USA. Z tego powodu można zauważyć, że rozwiązania systemowe pełnią swoją rolę i różnicy nie można wytłumaczyć wyłącznie np. wysokością pkb per capita.

Można się zgodzić z faktem, że zamożność danego kraju nie likwiduje problemu żebractwa, ale należy się też przy tym zgodzić, że i rozwiązania systemowe nie są w stanie pozbawić społeczeństwa "widoku żebraków na ulicach".
Inna sprawa, czy kiedy żebractwo w danym kraju staje się marginalne - to czy nie staje się wyłącznie kwestią wyboru/wyrażenia woli danej jednostki, ergo przestaje być "problemem społecznym"?

Baptiste napisał(a):Chcesz powiedzieć, że jesteś w stanie zagwarantować, że fundacje te (a raczej współobywatele-dobrowolnie) skutecznie i w sposób stały udźwigną ciężar pewnej gamy problemów społecznych?

Nie, nie jestem w stanie tego zagwarantować.
Teraz wszystko zależy od tego, czy w tym dyskursie próbujemy dążyć do teoretycznego, idealnego modelu państwa zgodnego z naszymi światopoglądami, czy odnosimy się do realnych możliwości wynikających z obecnej sytuacji w kraju.
Jeśli to pierwsze to powinniśmy przynajmniej po latach intensywnej edukacji w kierunku, że w życiu należy sprawy brać w swoje ręce, spróbować.
Natomiast jeśli to drugie to nie bez powodu wspomniałem o żebractwie i przymieraniu głodem, albowiem na dzień dzisiejszy nie da się w sposób skokowy zmienić sposobu myślenia wszystkich ludzi z roszczeniowego na przedsiębiorczy.

Jeżeli z moich postów przebija chciejstwo natychmiastowego wdrożenia państwa wolnorynkowego i liberalnego tu, teraz i dzisiaj bez uprzedniego, stopniowego
przygotowania do tego społeczeństwa, to mimo wszystko nie miałem takiego zamiaru.


Baptiste napisał(a):W takim razie poświadczasz tym samym za postawę i hojność milionów obywateli bez doświadczalnej weryfikacji. Dosyć to śmiałe z twojej strony.

Na tym etapie, w jakim się obecnie znajdujemy, absolutnie nie podejmowałbym takiego ryzyka, ale kiedyś trzeba będzie wykonać ten pierwszy krok.

Baptiste napisał(a):No cóż, beneficjentem na swój sposób jestem, w końcu można stwierdzić, że demokracja mi coś przekazuje (wolność słowa, wolności polityczne). Inna sprawa czy mi na tym zależy.

Dokładnie Cwaniak  Dlatego post-factum nagroda internetów zostaje mi odebrana niczym medale rosyjskim szprycmenom (i szprycmenkom).
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
Nie wiem, czy aż emerytury - ale jakieś formy świadczeń dla ludzi starych a niemających dochodu są imo niezbędne. Może nie emerytura, żeby nie zrównywać nomenklaturowo (i kwotowo) świadczenia wypracowanego sobie przez kogoś przez lata i zasiłku, który ma pomóc komuś nie  być bezdomnym na starość. Też nie chcę oglądać umierających czy chorujących na ulicy starych ludzi i dzielę się z nimi swoimi pieniędzmi (w postaci podatków, które płacę). Nie uważam podatków za rzecz szkodliwą, wręcz przeciwnie, uważam że w społeczeństwie mocniejsze jednostki są odpowiedzialne za słabsze. Zamiast emerytury obywatelskiej pomoc w opłaceniu czynszu, bony żywnościowe albo opłacenie domu opieki o podstawowym standardzie.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
Brainless napisał(a): Ale w głębi duszy wolałbyś mnie przekonać do swoich racji, prawda?

Nie sądzę. Podejrzewam, że Baptiste nie zależy na przekonywaniu Ciebie do jego wierzeń. Po prostu musiałbyś je zaakceptować, i broń Boże nie próbować sprzeciwiać się, jeśli ktoś planowałby wprowadzić je w życie. Duży uśmiech
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
https://twitter.com/JoannaLichocka/statu...8329503744

Link dobrze odzwierciedlający tytuł tego tematu. Posłowie ciężko pracują, więc 30 tys kwoty wolnej od podatku im się należy jak psu buda. Reszta społeczeństwa się opierdala, więc ma od 0 do 6600. Więcej takich Lichockich i PiS ma drugą kadencję zapewnioną.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
cobras napisał(a): https://twitter.com/JoannaLichocka/statu...8329503744

Link dobrze odzwierciedlający tytuł tego tematu. Posłowie ciężko pracują, więc 30 tys kwoty wolnej od podatku im się należy jak psu buda.  Reszta społeczeństwa się opierdala, więc ma od 0 do 6600. Więcej takich Lichockich i PiS ma drugą kadencję zapewnioną.

No ba! Dożywotnią.
A tak na serio, to stawiam, że nie dotrwają do końca obecnej.
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
Akurat kwota wolna posłów to nie jest jakiś zauważalny wydatek na tle finansów całego państwa. Inna sprawa, że ci posłowie mówią takie debilizmy, zamiast spróbować to jakoś wytłumaczyć Duży uśmiech
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Dragula napisał(a): Akurat kwota wolna posłów to nie jest jakiś zauważalny wydatek na tle finansów całego państwa. Inna sprawa, że ci posłowie mówią takie debilizmy, zamiast spróbować to jakoś wytłumaczyć Duży uśmiech

Płacimy społeczeństwu za chędożenie, więc możemy sobie póki co gadać, co chcemy.
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
Cytat:Ale w głębi duszy wolałbyś mnie przekonać do swoich racji, prawda? Dlatego napisałem powyższy truizm.
Im więcej obywateli będzie je podzielać tym dla mnie lepiej, ale zdaję sobie sprawę z tego, że zmiany poglądów następują najczęściej w inny sposób.
Moja teoria jest taka, że główną rolę pełnią:

1) Osobiste doświadczenia, przeżycia, problemy, cechy. Zarówno niepowodzenia jak i sukcesy.
2) Wpływ najbliższego otoczenia, szczególnie gdy jest ono jednolite i stanowi jakiś zwarty wycinek np. ekonomiczno-zawodowej części społeczeństwa.

Cytat:Hm, czy jeśli zostałem napadnięty przez dresa w ciemnej uliczce, który w następstwie zabrał mi komórkę i portfel, to właśnie opłaciłem mu jutrzejszy melanż?
W zasadzie to tak. Nigdy nie słyszałeś jak słowo "opłacać" pojawia się w kontekście finansowania czegoś na co np. nie mamy ochoty? "Opłacać mandat, abonament rtv", itp?
Ja dosyć często.

Cytat:Nie jestem prawnikiem (póki co), więc nie podejmę się ostatecznego językowego osądu.
I nie musisz nim być. Prawnicy nie są językoznawcami, a my nie mówimy o terminie prawniczym.
Cytat:Świetnie, czyli zgadzamy się, że podatków jest za dużo (wliczając też tzw. parapodatki) i są za wysokie. A system podatkowy jest bardzo skomplikowany i nieprzyjazny dla obywatela.
Trudno mi powiedzieć czy są za wysokie. Same stawki może się jakoś nie wyróżniają, ale gorzej jest z konstrukcją tychże danin, opłat. Przedsiębiorcy często narzekają np. nie tyle na wysokość CIT co na wysoki ZUS, który nie jest powiązany z ich dochodem i jego wysokość będzie zawsze taka sama, niezależnie od osiąganych przychodów. I tenże ZUS faktycznie stanowi problem.

Cytat:Inna sprawa, czy kiedy żebractwo w danym kraju staje się marginalne - to czy nie staje się wyłącznie kwestią wyboru/wyrażenia woli danej jednostki, ergo przestaje być "problemem społecznym"?
Dokładnie tak się wtedy dzieje. Całkowite usunięcie pewnych zjawisk jest niemal niemożliwe i nie zawsze potrzebne. Tak jest np. z dobrowolnym bezrobociem (gospodynie domowe, itd.).

Cytat:Natomiast jeśli to drugie to nie bez powodu wspomniałem o żebractwie i przymieraniu głodem, albowiem na dzień dzisiejszy nie da się w sposób skokowy zmienić sposobu myślenia wszystkich ludzi z roszczeniowego na przedsiębiorczy.
Pytanie dlaczego w ogóle coś takiego proponujesz? Czym jest myślenie przedsiębiorcze? Najwięcej przedsiębiorców i ludzi zmuszonych do przedsiębiorczych, indywidualnych poczynań znajduje się w krajach trzeciego świata. Znajdziesz takich w Afryce, Bangladeszu czy na ulicach indyjskiej Kalkuty.
Tylko czy to nie jest aby przykra konieczność wynikająca ze słabej organizacji na styku biznes-edukacja, braku rozwiniętej gospodarki i wątłej struktury państwowej?

Ostatnio w temacie dotyczącym ulubionych cytatów wrzuciłem takowy, który tą myśl wyraża:
"
Ludzie mieszkający w biednych krajach muszą być bardzo przedsiębiorczy, żeby w ogóle przetrwać. Na każdego włóczęgę w kraju rozwijającym się przypada dwoje lub troje dzieci czyszczących buty i czterech lub pięciu dorosłych ulicznych handlarzy. Biedne kraje są biedne nie przez brak przedsiębiorczej energii na poziomie jednostek, ale niedostatek produktywnych technologii i rozwiniętych organizacji społecznych, zwłaszcza nowoczesnych firm.(...) Przedsiębiorczość, zwłaszcza w ostatnim wieku, stała się działalnością zbiorową, dlatego wątłość organizacji jest większą przeszkodą dla rozwoju gospodarczego niż słaby duch przedsiębiorczości poszczególnych jednostek. "

Ha-Joon-Chang

Kto reprezentuje to myślenie roszczeniowe w kontekście np. żebraków na ulicach? No przecież nie oni sami, bo oni są poza nawiasem zwykłego życia społecznego, a co dopiero politycznego. Nie udzielają się politycznie, nie posiadają własnych inicjatyw. Oni są tylko brani pod uwagę przez tych, którzy np. sami pracują, prowadzą normalne życie i trudno tu mówić o jakiś roszczeniach.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):Im więcej obywateli będzie je podzielać tym dla mnie lepiej, ale zdaję sobie sprawę z tego, że zmiany poglądów następują najczęściej w inny sposób.

Jeśli rozmawia ze sobą dwóch inteligentnych ludzi, z których żaden nie jest narcyzem czy neurotykiem, to w dużej liczbie przypadków prędzej czy później jeden drugiego przekona, albo wypracują jakieś rozwiązanie kompromisowe.

Cytat:1) Osobiste doświadczenia, przeżycia, problemy, cechy. Zarówno niepowodzenia jak i sukcesy.
2) Wpływ najbliższego otoczenia, szczególnie gdy jest ono jednolite i stanowi jakiś zwarty wycinek np. ekonomiczno-zawodowej części społeczeństwa.

A także przeczytana literatura, wypowiedzi i teksty tzw. "autorytetów", zwłaszcza osobistych i obserwacje zjawisk występujących w otoczeniu.
Dyskusje z ludźmi i własne przemyślenia. Teraz moim zdaniem lista jest kompletna.

Cytat:W zasadzie to tak. Nigdy nie słyszałeś jak słowo "opłacać" pojawia się w kontekście finansowania czegoś na co np. nie mamy ochoty? "Opłacać mandat, abonament rtv", itp?

Ja dosyć często.

Podałem złe porównanie, o czym będzie za chwilę.

Baptiste napisał(a):I nie musisz nim być. Prawnicy nie są językoznawcami, a my nie mówimy o terminie prawniczym.

Po pierwsze mam dla siebie samego złą wiadomość, gdyż zdarzyło mi się w tej dyskusji strzelić babola, wynikającego z niewiedzy, za co przepraszam.
Dobrze, że z Socjopapą nie dyskutuję, bo zostałbym zrównany z ziemią Oczko

Napisałem bowiem coś takiego:

Brainless (przemądrzały, a nie mający pojęcia, o czym mówi) napisał(a):Państwa nie opłacacie. Do uprawnionego użycia takiego określenia potrzebna by była zgoda obu stron. Państwo Wam po prostu te pieniądze zwyczajnie zabiera dokonując rozboju na Waszych dochodach.

Ty zaś napisałeś:

Baptiste napisał(a):Czemu? Przecież słowo opłacać nie jest tożsame z zawieraniem umowy.

Miałeś tutaj rację.
Podrążyłem trochę pod wpływem naszej dyskusji i okazało się, że termin "opłata" jak najbardziej występuje w prawie podatkowym, cytacik z Dzwonkowskiego:

Cytat:Cechy konstytutywne opłaty są cechami określonymi przez prawo. Z treści stosunku prawnoopłatowego wynika powstanie obowiązku podmiotu do uiszczenia opłaty, wówczas gdy został on objęty zakresem przedmiotowym danej opłaty, w wysokości określonej przepisami prawnymi, w czasie i w sposób ustalony tymi przepisami. Obowiązkowi uiszczenia opłaty jednego podmiotu tego stosunku prawnego odpowiada uprawnienie drugiego podmiotu tego stosunku do otrzymania opłaty. Istotą stosunku prawnego, o którym mowa, nie jest wyrażenie zgodnej woli względnie równorzędnych stron. Stosunek ten nie jest więc stosunkiem umownym, kształtowanym w oparciu o normy cywilnoprawne. Stosunek prawnoopłatowy wykazuje natomiast podobieństwo do stosunku prawno-administracyjnego, a więc jest stosunkiem opartym o zasadę braku równorzędności stron. Podmiotami tego stosunku są:podmiot czynny, tj. samorząd terytorialny reprezentowany przez odpowiedni organ finansowy oraz podmiot bierny, tj. taki podmiot, na który – w związku z określoną czynnością lub usługą organów samorządowych – nałożony został obowiązek wniesienia opłaty. Prawny obowiązek uiszczenia opłaty istnieje niezależnie od tego, czy czynność lub usługa organów lokalnych związana z opłatą spowodowana została inicjatywą podmiotu biernego, czy też została ona dokonana bez udziału jego woli, gdyż wynika z tytułów opartych na władztwie samorządowym. Podmiotem biernym opłaty może być osoba fizyczna lub prawna.


Fragment ten potwierdza, że miałeś rację. Wynika z niego też, że opłata w ujęciu prawnym jak najbardziej nie wymaga wyrażenia woli obu stron.
Inna sprawa też, że rozmawiamy głównie o podatkach, które są jeszcze innym, odrębnym terminem.

W każdym razie Ty i ja opłacamy państwo.
Różnica pomiędzy nami jest natomiast taka, że ja w wielu aspektach państwa opłacać nie chcę, w zamian uzyskując prawo do rozdysponowania pieniędzmi potencjalnie przeznaczonymi na opłaty i podatki, by samemu zapewnić sobie odpowiednie usługi/ubezpieczenie itd.

Baptiste napisał(a):Trudno mi powiedzieć czy są za wysokie. Same stawki może się jakoś nie wyróżniają, ale gorzej jest z konstrukcją tychże danin, opłat. Przedsiębiorcy często narzekają np. nie tyle na wysokość CIT co na wysoki ZUS, który nie jest powiązany z ich dochodem i jego wysokość będzie zawsze taka sama, niezależnie od osiąganych przychodów. I tenże ZUS faktycznie stanowi problem.

Albo konieczność zapłaty podatku od usługi, na którą została wystawiona faktura, podczas gdy przelew za tę usługę się opóźnia. Takich smaczków się jeszcze parę znajdzie.
Podatki/składki/daniny jednak są za wysokie.

Wynika to z ogólnie dostępnych danych.
Osoba, która zarabia sobie 2000 złotych netto na umowie o pracę w mojej branży (ochrona zdrowia), kosztuje pracodawcę 3 329,87 PLN.
Idąc sobie do sklepu, za każdy chleb płaci 5% VAT-u, za głupią reklamówkę jednorazową natomiast 23% VAT. Wypłata już dosyć wyraźnie orżnięta przez państwo dalej jest sukcesywnie drenowana przez dodatkowy podatek od towarów i usług.
Tankując paliwko patrzymy sobie, ile z tego 4,50 za litr stanowi faktyczny koszt paliwa i widzimy, że

http://www.e-petrol.pl/notowania/pomocne...-cen-paliw

stanowi on 40,9% ceny końcowej, resztę stanowią, poza marżą, różnego rodzaju podatki i haracze od państwa.

A to tylko czubek góry lodowej.
Już samo zlikwidowanie składki emerytalnej to w przywołanym przeze mnie przykładzie ok. 3 stówek na plus.

Baptiste napisał(a):Dokładnie tak się wtedy dzieje. Całkowite usunięcie pewnych zjawisk jest niemal niemożliwe i nie zawsze potrzebne. Tak jest np. z dobrowolnym bezrobociem (gospodynie domowe, itd.).

Chyba, że doczekalibyśmy się takiego momentu w historii społeczeństwa, że nikt nie chciałby być żebrakiem, gdyż alternatywy byłyby znacznie bardziej atrakcyjne.
Ale my o utopii nie rozmawiamy. Żebractwo istnieje. Natomiast jeśli ktoś żebrakiem został, bo nie umiał zaoszczędzić i zagospodarować kasy na czarne godziny/przyszłość to oznacza, że jest nim na własne życzenie. Dla niego nie opłacę emerytury obywatelskiej.

Baptiste napisał(a):Czym jest myślenie przedsiębiorcze?

Myślenie przedsiębiorcze to siłą rzeczy takie myślenie, które promuje przedsiębiorczość w codziennym postępowaniu.

przedsiębiorczość za encyklopedia.pwn.pl to:

Cytat:ekon. umiejętność doboru i zaangażowania w działalności gospodarczej, prowadzonej w warunkach niepewności, czynników wytwórczych w sposób zapewniający zysk jednemu przedsiębiorcy lub grupie przedsiębiorczych osób.

w teorii ekonomii przedsiębiorczość jest ujmowana bądź jako swoista forma pracy, bądź jako czwarty (oprócz ziemi, kapitału i pracy) czynnik produkcji. Zasadnicze cechy przedsiębiorczości to umiejętność dostrzegania potrzeb i doskonalenia pomysłów oraz gotowość do podejmowania ryzyka. Przedsiębiorcy, czyli organizatorzy produkcji i innowatorzy gotowi do podejmowania ryzyka pełnią ważne funkcje w gospodarce: wprowadzają nowe wyroby na rynek i tworzą nowe rynki, odkrywają zasoby i rozwijają nowe technologie, reorganizują przedsiębiorstwa w nowy, twórczy sposób.


Po mojemu ludzie przedsiębiorczy to tacy, którzy potrafią odnaleźć w sobie talenty (nie każdy zaraz musi własną działalność zakładać), tj. rzeczy, które robić potrafią, które są dla innych pożyteczne i które przynoszą zyski, a następnie za pomocą realizacji tych talentów zapewnienie sobie nie tylko podstaw bytu, ale również i zabezpieczenia finansowego na przyszłość, oszczędności itp., przy okazji jeszcze przyczyniając się do rozwoju całego społeczeństwa.

Baptiste napisał(a):Kto reprezentuje to myślenie roszczeniowe w kontekście np. żebraków na ulicach? No przecież nie oni sami, bo oni są poza nawiasem zwykłego życia społecznego, a co dopiero politycznego. Nie udzielają się politycznie, nie posiadają własnych inicjatyw. Oni są tylko brani pod uwagę przez tych, którzy np. sami pracują, prowadzą normalne życie i trudno tu mówić o jakiś roszczeniach.

Serio?... o.O

Osoba, która zaczepia Cię na ulicy i artykułuje, że potrzebne są jej pieniądze tylko dlatego, że "jest biedna i nie ma na jedzenie" to nie jest postawa roszczeniowa?
Osoba, która "nie życzy sobie widoku żebraków na ulicach" i następnie ustawą zabiera mi część dochodów bez mojej zgody (przy okazji część z nich wypłacając sobie jako pensję urzędniczą przy ich rozdziale) na to i wręcza ją tym ludziom w postaci zasiłków lub emerytur, nie patrząc na to, że nie mają, bo wydali wcześniej na siateczkę komandosów nie reprezentuje postawy roszczeniowej?
Osoba, która zamiast pójść do pracy, prześladuje pracujących w domach i na ulicach, otrzymane jedzenie wyrzucając do śmieci a za garstkę wyłudzonych pieniędzy kupuje piwa z biedronki w plastikowej butelce nie reprezentuje postawy roszczeniowej?... itd.
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
Cytat:Natomiast jeśli ktoś żebrakiem został, bo nie umiał zaoszczędzić i zagospodarować kasy na czarne godziny/przyszłość to oznacza, że jest nim na własne życzenie.
Twoje zdanie może być prawdziwe wtedy gdy za prawdziwe uznamy stwierdzenie "chcieć to móc". A tak nie jest, sprawa jest bardziej skomplikowana i co przypadek to zapewne inna historia.
Cytat:Dla niego nie opłacę emerytury obywatelskiej.
Czy nie warto odpuścić sobie oglądanie się na jakiś margines społeczności (np. taki, który świadomie bawi się w patologię i życie za cudze) i przy podejmowaniu decyzji nie brać pod uwagę tego elementu o ile faktycznie stanowi on margines?
To jak z budową chodnika. Równie dobrze można go nie budować bo przecież menel żyjący z opieki społecznej też będzie po nim chodził a nie ma w nim żadnych udziałów w postaci opłaconych danin.

Cytat:Myślenie przedsiębiorcze to siłą rzeczy takie myślenie, które promuje przedsiębiorczość w codziennym postępowaniu.
Z definicji, którą zawarłeś wynika iż w dużej mierze wynika ona z wrodzonych cech osobowych a zatem nie widzę tutaj jakiejś szczególnej roli dla edukacji.
Każda cecha może być jednak rozwijana lub uwypuklona poprzez czynniki zewnętrzne.
Z tym, że przecież nie ma sensu aby w krajach rozwiniętych wszyscy ludzie prezentowali gotowość do podjęcia ryzyka gdy w ramach takich państw nie toczy się walka o przetrwanie i nie ma potrzeby silnego akcentowania gotowości do podejmowania ryzykownych działań.
W takiej sytuacji lepiej polegać na tym aby takimi działaniami wykazywały się osoby, u których są one wyraźnym wynikiem cech osobowych i aby państwo starało się ograniczać ilość dodatkowego ryzyka (konsekwencje niezrozumienia niejednoznacznych przepisów, opłaty niezależne od uzyskiwanych dochodów, itp.)

Cytat:Osoba, która zaczepia Cię na ulicy i artykułuje, że potrzebne są jej pieniądze tylko dlatego, że "jest biedna i nie ma na jedzenie" to nie jest postawa roszczeniowa?

Roszczenie to termin prawny gdzie osoba rości sobie do czegoś prawo, to znaczy jest uprawniona do tego aby żądać czegoś od kogoś.
W języku potocznym cecha roszczenia jako czegoś co nam się należy zostaje zachowana.

Żebracy najczęściej proszą, nie żądają. Liczą na wsparcie, nie mówią ,że musisz im je zapewnić i, że stanowi to twój obowiązek. Oczywiście to kwestia doboru słów jakimi się taka osoba posługuje ale ja na szczęście na roszczeniowych żebraków nie trafiam.

A tak z innej beczki. Jeżeli ktoś faktycznie nie miałby na jedzenie to użycie przez ciebie słowa "tylko" jest nie na miejscu. To podstawowa potrzeba żywego organizmu, sama podstawa piramidy potrzeb.

Cytat:Osoba, która zamiast pójść do pracy, prześladuje pracujących w domach i na ulicach, otrzymane jedzenie wyrzucając do śmieci a za garstkę wyłudzonych pieniędzy kupuje piwa z biedronki w plastikowej butelce nie reprezentuje postawy roszczeniowej?... itd.
Jak wyżej. Jeżeli taka osoba żąda i twierdzi, że wino od ciebie jej się należy jak psu buda, (bo to np. twój obowiązek moralny) to jak najbardziej. W innym przypadku nie.

Cytat:Osoba, która "nie życzy sobie widoku żebraków na ulicach" i następnie ustawą zabiera mi część dochodów bez mojej zgody (przy okazji część z nich wypłacając sobie jako pensję urzędniczą przy ich rozdziale) na to i wręcza ją tym ludziom w postaci zasiłków lub emerytur, nie patrząc na to, że nie mają, bo wydali wcześniej na siateczkę komandosów nie reprezentuje postawy roszczeniowej?
Istnienie państwa z góry oznacza, że zabierana będzie część dochodów bez czyjejś zgody. Różnica polega na tym, że w przypadku jednych celów do konsensusu dochodzi większa część społeczeństwa, a w innym przypadku mniejsza.
Przykładowo pacyfiści mogą być oburzeni tym, że ich podatki idą na budowę myśliwców i zakup karabinów, a przecież większość ludzi o przekonaniach liberalnych nie ma nic przeciwko składaniu się na wojsko.
Czy to oznacza, że można tychże liberałów nazwać roszczeniowcami?
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):
Cytat:Natomiast jeśli ktoś żebrakiem został, bo nie umiał zaoszczędzić i zagospodarować kasy na czarne godziny/przyszłość to oznacza, że jest nim na własne życzenie.
Twoje zdanie może być prawdziwe wtedy gdy za prawdziwe uznamy stwierdzenie "chcieć to móc". A tak nie jest, sprawa jest bardziej skomplikowana i co przypadek to zapewne inna historia.

W większości przypadków stwierdzenie "chcieć to móc" jest prawdziwe, jeśli tylko chcemy tego, co jest faktycznie w zasięgu naszych możliwości, który może być większy, bądź mniejszy, ale zawsze jakiś jest.

Baptiste napisał(a):
Cytat:Dla niego nie opłacę emerytury obywatelskiej.
Czy nie warto odpuścić sobie oglądanie się na jakiś margines społeczności (np. taki, który świadomie bawi się w patologię i życie za cudze) i przy podejmowaniu decyzji nie brać pod uwagę tego elementu o ile faktycznie stanowi on margines?
To jak z budową chodnika. Równie dobrze można go nie budować bo przecież menel żyjący z opieki społecznej też będzie po nim chodził a nie ma w nim żadnych udziałów w postaci opłaconych danin.

Nie tak prędko. Nie wiadomo, czy faktycznie mamy w tym przypadku do czynienia z marginesem. Postulowałbym raczej, że margines stanowią osoby, które naprawdę z powodu czynników zewnętrznych, niezależnych od nich, nie są w stanie zapewnić sobie utrzymania/bytu w sposób moralnie nienaganny lub nie wymagający szantażu emocjonalnego osób trzecich i uzyskanej od nich pomocy.
Uważam, że Twój przykład z chodnikiem byłby adekwatny, gdyby ustawą zmuszono ludzi, aby zbudowali specjalne, osobne chodniki dla meneli, albo specjalnie dla zrobienia dodatkowego miejsca dla nich musieli istniejące znacznie poszerzyć. Taką sytuację porównałbym do postulowanej emerytury obywatelskiej.


Specjalnie na potrzeby dyskusji wygrzebałem odpowiedni artykulik, jak to wygląda "w praniu". Co prawda jest on sprzed dwóch lat, ale problemy w nim zawarte są nadal aktualne i dobrze obrazuje on to, co chciałbym przekazać.
Przyjrzyjmy się więc Krakowowi. Za "Rzeczpospolitą" walka z żebractwem rozgorzała w 2014 na dobre, co czytamy na ten temat?

rp.pl napisał(a):Walkę z żebractwem utrudnia fakt, że nie zawsze jest ono wykroczeniem. Można ukarać proszącego, gdy żebrze oszukańczo, czyli wprowadza w błąd osobę, od której chce otrzymać ofiarę. Udaje na przykład niepełnosprawnego lub chorego. Karane jest również żebractwo natarczywe. Natarczywość to zaczepianie przechodniów czy uniemożliwianie im przejścia. Pod tym pojęciem mieści się również kierowanie wulgaryzmów pod adresem tych, którzy nie dali jałmużny. Z nasiloną formą natarczywości mieli w zeszłym roku do czynienia goście warszawskich restauracji, którym żebrzący pluli do talerza, gdy odmówili kilku złotych.Zdarzało się też, że nieproszony gość atakował wyganiającą go obsługę.

Osobiście raz tylko czy dwa zetknąłem się z agresywnym zachowaniem w trakcie zachowania zbliżonego do żebraniny. Do talerza mi nikt nie pluł, aczkolwiek coś na rzeczy jest, skoro można na ten temat przeczytać w prasie niebrukowej.

rp.pl napisał(a):Kodeks wykroczeń mówi natomiast wyraźnie w paragrafie pierwszym art. 58, że kto mając środki egzystencji lub będąc zdolnym do pracy, żebrze w miejscu publicznym, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany. To, czy ma środki utrzymania, jest jednak trudne do zweryfikowania – wyjaśnia Marta Chechelska.(ówczesna rzeczniczka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie - przyp.mój)

No właśnie, a najlepiej by było zatrudnić do tego kolejną, specjalną armię urzędników opłacanych (mogę teraz z pełną świadomością użyć tego słowa) z naszych podatków.

rp.pl napisał(a):Kto żebrze na ulicach polskich metropolii? – Zazwyczaj nie są to osoby bezdomne. W Krakowie nie udało się nam ustalić tożsamości wszystkich, ale u prawie ?40 proc. potwierdziliśmy uprawnienia do emerytury. Żebrzący nie są zainteresowani świadczeniami z pomocy społecznej ani podjęciem pracy, bo na ulicy mogą zarobić znacznie więcej i bez wysiłku – mówi Marta Chechelska. Ile udaje się zebrać? Krakowski MOPS szacuje, że przeciętnie 2400 zł miesięcznie. Tyle wychodzi, jeśli założymy, że koło żebrzącego osiem godzin dziennie przejdzie na godzinę około 100 osób, a co dziesiąta rzuci tylko złotówkę. Szczególnie dotkliwe w skutkach jest żebractwo dzieci, których najczęściej na ulice wysyłają opiekunowie. To wbrew prawu.

itd., itd. ... nie będę kopiował całego artykułu.

Baptiste napisał(a):
Cytat:Myślenie przedsiębiorcze to siłą rzeczy takie myślenie, które promuje przedsiębiorczość w codziennym postępowaniu.
Z definicji, którą zawarłeś wynika iż w dużej mierze wynika ona z wrodzonych cech osobowych a zatem nie widzę tutaj jakiejś szczególnej roli dla edukacji.
Każda cecha może być jednak rozwijana lub uwypuklona poprzez czynniki zewnętrzne.

Czyli jednak pewnych rzeczy nauczyć się można.

Baptiste napisał(a):Z tym, że przecież nie ma sensu aby w krajach rozwiniętych wszyscy ludzie prezentowali gotowość do podjęcia ryzyka gdy w ramach takich państw nie toczy się walka o przetrwanie i nie ma potrzeby silnego akcentowania gotowości do podejmowania ryzykownych działań.

Walka o przetrwanie odbywa się na poziomie jednostki, w momencie, gdy przechodzi ona na własne utrzymanie. Przynajmniej ja tak to rozumiem.


Baptiste napisał(a):W takiej sytuacji lepiej polegać na tym aby takimi działaniami wykazywały się osoby, u których są one wyraźnym wynikiem cech osobowych i aby państwo starało się ograniczać ilość dodatkowego ryzyka (konsekwencje niezrozumienia niejednoznacznych przepisów, opłaty niezależne od uzyskiwanych dochodów, itp.)

Czyli rozumiem, że państwo winno dotować tych mniej utalentowanych i obdarzonych mniejszą przedsiębiorczością, bo na dłuższą metę bardziej się to społeczeństwu opłaci?

Baptiste napisał(a):
Cytat:Osoba, która zaczepia Cię na ulicy i artykułuje, że potrzebne są jej pieniądze tylko dlatego, że "jest biedna i nie ma na jedzenie" to nie jest postawa roszczeniowa?

Roszczenie to termin prawny gdzie osoba rości sobie do czegoś prawo, to znaczy jest uprawniona do tego aby żądać czegoś od kogoś.
W języku potocznym cecha roszczenia jako czegoś co nam się należy zostaje zachowana.

Żebracy najczęściej proszą, nie żądają. Liczą na wsparcie, nie mówią ,że musisz im je zapewnić i, że stanowi to twój obowiązek. Oczywiście to kwestia doboru słów jakimi się taka osoba posługuje ale ja na szczęście na roszczeniowych żebraków nie trafiam.

Natomiast niektórzy mówią mi, że mam zapewnić wszystkim jednakową emeryturę po to, żeby zapobiec żebraniu na ulicach. To szantaż emocjonalny.
Co do próśb/agresji - patrz przytoczone fragmenty artykułu z "rp".


Baptiste napisał(a):A tak z innej beczki. Jeżeli ktoś faktycznie nie miałby na jedzenie to użycie przez ciebie słowa "tylko" jest nie na miejscu. To podstawowa potrzeba żywego organizmu, sama podstawa piramidy potrzeb.

Byłoby nie na miejscu, gdyby nie ten cudzysłów w mojej wypowiedzi. Pełni on tam podwójną rolę - rzekomego przykładowego cytatu oraz ironicznego stwierdzenia, które rozmija się z faktami.
Mówiąc krótko, pisałem o osobach, które fakt tego, że nie chce im się zapewnić utrzymania za pomocą pracy ubierają w słowa takie jak "bieda" czy "głód", stosując szantaż emocjonalny.


Baptiste napisał(a):
Cytat:Osoba, która zamiast pójść do pracy, prześladuje pracujących w domach i na ulicach, otrzymane jedzenie wyrzucając do śmieci a za garstkę wyłudzonych pieniędzy kupuje piwa z biedronki w plastikowej butelce nie reprezentuje postawy roszczeniowej?... itd.
Jak wyżej. Jeżeli taka osoba żąda i twierdzi, że wino od ciebie jej się należy jak psu buda, (bo to np. twój obowiązek moralny) to jak najbardziej. W innym przypadku nie.

Mówienie "daj kilka złotych na chleb", a po otrzymaniu jedzenia wyrzucanie go, bo liczyło się na kasę na alkohol to zwyczajne oszustwo i menelstwo najwyższej próby.


Baptiste napisał(a):Istnienie państwa z góry oznacza, że zabierana będzie część dochodów bez czyjejś zgody. Różnica polega na tym, że w przypadku jednych celów do konsensusu dochodzi większa część społeczeństwa, a w innym przypadku mniejsza.
Przykładowo pacyfiści mogą być oburzeni tym, że ich podatki idą na budowę myśliwców i zakup karabinów, a przecież większość ludzi o przekonaniach liberalnych nie ma nic przeciwko składaniu się na wojsko.
Czy to oznacza, że można tychże liberałów nazwać roszczeniowcami?

Finansowanie wojska ma swoje głębokie, krytyczne dla istnienia państwa uzasadnienie w razie potrzeby obrony przed najeźdźcą (inaczej bardzo szybko państwo zostałoby zajęte lub zniszczone przez inne). Takiego uzasadnienia próżno szukać dla sztucznego dotowania nieróbstwa i braku przedsiębiorczości.

-------------------------------

Na koniec cytat z money.pl:
Cytat:ZUS rekomenduje jednak, by (...) wprowadzić gwarantowaną emeryturę powszechną w wysokości 1 tys. zł. To 854 zł na rękę. Otrzymywałby ją każdy, kto minimum przez pięć lat wpłacał składki przynajmniej od wysokości pensji minimalnej.

Niezależnie od moich przekonań co do idealnego modelu funkcjonowania państwa, pomysł opisany w cytacie jest i tak o wiele lepszy niż obecny, archaiczny i niewydolny system.
Pytanie tylko, czy przy takim systemie starczyłoby dla każdego kasy...
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
Cytat:W większości przypadków stwierdzenie "chcieć to móc" jest prawdziwe, jeśli tylko chcemy tego, co jest faktycznie w zasięgu naszych możliwości, który może być większy, bądź mniejszy, ale zawsze jakiś jest.
A nie chciałbyś zarabiać w Polsce trzy razy więcej niż obecnie?
"Móc" może być szerokie i głębokie.


Cytat:Nie tak prędko. Nie wiadomo, czy faktycznie mamy w tym przypadku do czynienia z marginesem. Postulowałbym raczej, że margines stanowią osoby, które naprawdę z powodu czynników zewnętrznych, niezależnych od nich, nie są w stanie zapewnić sobie utrzymania/bytu w sposób moralnie nienaganny lub nie wymagający szantażu emocjonalnego osób trzecich i uzyskanej od nich pomocy.
Uważam, że Twój przykład z chodnikiem byłby adekwatny, gdyby ustawą zmuszono ludzi, aby zbudowali specjalne, osobne chodniki dla meneli, albo specjalnie dla zrobienia dodatkowego miejsca dla nich musieli istniejące znacznie poszerzyć. Taką sytuację porównałbym do postulowanej emerytury obywatelskiej.
Pisząc o marginesie miałem na myśli odsetek cwanych meneli w ramach całego społeczeństwa. Jeżeli ten margines miałby dyktować warunki wprowadzania tak dużej reformy względem obecnego stanu jak emerytura obywatelska to byłoby to nadawanie temu marginesowi dużego znaczenia. Odmrażanie sobie uszu na złość mamie.


Apropo artykułu:
Cytat:Walkę z żebractwem utrudnia fakt, że nie zawsze jest ono wykroczeniem.
Ja nie jestem liberałem a widziałbym opresyjność prawa, które zakazuje żebrania. Liberał powinien chyba tym bardziej skoro żebranie to nie kradzież.

Cytat:Osobiście raz tylko czy dwa zetknąłem się z agresywnym zachowaniem w trakcie zachowania zbliżonego do żebraniny. Do talerza mi nikt nie pluł, aczkolwiek coś na rzeczy jest, skoro można na ten temat przeczytać w prasie niebrukowej.
Ja też się z tym nie spotykam a poruszam się po dużym mieście gdzie żebraków można zobaczyć codziennie. Prasa niebrukowa, ale problem może być zwyczajnie rozdmuchany przez jakiegoś wrażliwca.
W końcu w żebraniu chodzi o to aby wzbudzić litość, a nie złość.

Wracamy do artykułu:
Cytat: Żebrzący nie są zainteresowani świadczeniami z pomocy społecznej
Czy nie powinieneś ich za to jako liberał chwalić? W końcu na pomoc społeczną składasz się bez udziału swojej woli, a żebrakowi kasę możesz dać ale nie musisz.
Cytat:ani podjęciem pracy, bo na ulicy mogą zarobić znacznie więcej i bez wysiłku – mówi Marta Chechelska. Ile udaje się zebrać? Krakowski MOPS szacuje, że przeciętnie 2400 zł miesięcznie. Tyle wychodzi, jeśli założymy, że koło żebrzącego osiem godzin dziennie przejdzie na godzinę około 100 osób, a co dziesiąta rzuci tylko złotówkę.
Czy nie jest to aby przejaw myślenia przedsiębiorczego i kreatywności?  Niestandardowego podejścia do możliwości zarobkowych ? Oczko

Cytat:Czyli jednak pewnych rzeczy nauczyć się można.
Pewnych tak, ale nie sądzę aby prym wiodła tu przedsiębiorczość. Dla niej ważne są takie składowe jak np. kreatywność czy zdolność do ryzykownych działań. Próba nauki takich zachowań kojarzy mi się z bzdurami pokroju coachingu, tzw. rozwoju osobistego i tym podobną szarlatanerią.
Co innego nauka o tym jak zastosować przedsiębiorczość jako cechę w praktyce (np. odnośnie zakładania i prowadzenia działalności) a co innego "nauka" cech osobowych.

Cytat:Czyli rozumiem, że państwo winno dotować tych mniej utalentowanych i obdarzonych mniejszą przedsiębiorczością, bo na dłuższą metę bardziej się to społeczeństwu opłaci?
We fragmencie, który zacytowałeś chodziło o to, że państwo powinno nie tyle nauczać przedsiębiorczości co nie rzucać kłód pod nogi osobom przedsiębiorczym. Te kłody to np. zawiłe, niezrozumiałe prawo, które niepotrzebnie wzmaga naturalne ryzyko towarzyszące działalności gospodarczej.

Cytat:Walka o przetrwanie odbywa się na poziomie jednostki, w momencie, gdy przechodzi ona na własne utrzymanie. Przynajmniej ja tak to rozumiem.
Moja teoria jest taka, że gdyby ta walka była autentycznie ostra to i przedsiębiorczych zachowań nikt nie musiałby forsować odgórnie tylko wymusiłaby je sama sytuacja.
Pamiętam, że gdy około 10 lat temu w Hiszpanii drastycznie wzrosło bezrobocie to po jakimś czasie nastąpił spory wzrost nowo rejestrowanych firm. Ludzie z braku możliwości podjęcia pracy próbowali zdobywać dochód w inny sposób. Oczywiście często z niepowodzeniem. Ten regres spowodował pewien zwrot w kierunku wspominanych przeze mnie wcześniej ulic Kalkuty.

Cytat:Natomiast niektórzy mówią mi, że mam zapewnić wszystkim jednakową emeryturę po to, żeby zapobiec żebraniu na ulicach. To szantaż emocjonalny.
Rozumiem, że piszesz teraz o mnie. Ja uzasadniałem swoje stanowisko w odniesieniu do własnego światopoglądu, nie odbieraj tego jako szantażu emocjonalnego. Żeby takowy zastosować musiałbym najpierw dobrze poznać zasady moralne jakimi się kierujesz, twoją aksjologię. Wtedy wiedziałbym czy szantaż może być skuteczny czy też nie. W przypadku wielu osób o przekonaniach liberalnych nie byłby skuteczny toteż nawet gdybym chciał to niekoniecznie bym się na niego silił.

Cytat:Mówienie "daj kilka złotych na chleb", a po otrzymaniu jedzenia wyrzucanie go, bo liczyło się na kasę na alkohol to zwyczajne oszustwo i menelstwo najwyższej próby.
Takie zachowanie w rzeczy samej jest oszustwem. No właśnie, oszustwem, a nie postawą roszczeniową. Po co stosować takie określenie tam gdzie znajdujesz inne, trafnie opisujące sytuację?

Btw. Już dawno nie widziałem menela, który mówi o chlebie zamiast alko. Ile razy mnie jakiś zaczepił o 2zł to zawsze otwarcie stwierdzał że potrzebuje na piwo bo jest na ciśnieniu. Zmiana taktyki na grę w otwarte karty.

Cytat:Finansowanie wojska ma swoje głębokie, krytyczne dla istnienia państwa uzasadnienie w razie potrzeby obrony przed najeźdźcą (inaczej bardzo szybko państwo zostałoby zajęte lub zniszczone przez inne). Takiego uzasadnienia próżno szukać dla sztucznego dotowania nieróbstwa i braku przedsiębiorczości.
To ty przypisujesz wojsku tak istotne znaczenie, ponieważ chroni ono to co stanowi dla ciebie wartość. Są osoby, które tego nie czynią. Osoby, które wolą aby ich pieniądze były przeznaczane np. na kulturę i edukację a nie na armię.
Rzecz w tym, że jakbyś tego nie uzasadniał to nadal mamy do czynienia z zaborem cudzego mienia na cele, których osoba "rabowana" sponsorować nie chce.
Nie krytykuję takiego działania, ja również podzielam wagę wojska. Krytykuję niewłaściwą argumentację.
Mniej lub bardziej radykalni liberałowie często zamiast krytykować dany zabór mienia ze względu na cel, którego dotyczy, wolą ten zabór krytykować od strony samej konstrukcji zaboru. Pojawia się uderzanie w przymus, krytykuje się niemożność decydowania obywatela na co mają iść jego pieniądze. A tymczasem większość z nich sama nie ma żadnych obiekcji aby aprobować taką sytuację, oczywiście ich cele zawsze są tymi, dla których można stosować wyjątki... Uśmiech

Btw. Są państwa bez wojska, a nawet z konstytucyjnie zapisanym zakazem jego posiadania, np. Kostaryka.
Cytat:Niezależnie od moich przekonań co do idealnego modelu funkcjonowania państwa, pomysł opisany w cytacie jest i tak o wiele lepszy niż obecny, archaiczny i niewydolny system.
Zasadniczo pomysł emerytury obywatelskiej mocno jest forsowany właśnie przez środowiska liberalne np. Centrum im. Adama Smitha.

Chciałbym rozwinąć jeszcze jeden wątek. Oceniasz żebranie jako postawę roszczeniową, którą krytykujesz. Wcześniej jednak z aprobatą pisałeś o działalności charytatywnej, która miałaby docelowo całkowicie zastąpić aktywność państwową na gruncie szeroko ujętej opieki społecznej. Czy nie jest aby tak, że żebranie indywidualne oceniasz negatywnie a żebrania zbiorowe (działalność organizacji charytatywnych) aprobujesz?
Przecież czymże innym jak żebraniem zajmują się takie organizacje? Czy nie stosują przekazu mającego uderzać w emocjonalne tony? Czy w ich spotach nie znajdziesz takich apeli jak "Nie przechodź obojętnie" połączonych ze zdjęciem cierpiącego człowieka?
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
http://m.interia.pl/biznes/news,2460554,1852

Cytat:Osoby prowadzące działalność gospodarczą zapłacą w tym roku w sumie o ponad 612 zł więcej na ZUS. Łączne obciążenie z tytułu miesięcznych składek, jakie przedsiębiorca musi zapłacić za siebie, rośnie o 51 zł, czyli o 5 proc. względem 2016 r.

Każdego miesiąca trzeba będzie oddać Molochowi kolejne pół dnia swojej pracy. Plus do tego podwyżka czynszu plus podwyżka ceny wody plus mój comiesięcznie malejący kredyt, który od momentu rządów PiSu w jakiś dziwnie magiczny sposób stał się wyższy plus inflacja 1.5% od 2000 zł to 30 zł... to by wychodziło na to, że zarabiając tyle co w zeszłym roku będę realnie biedniejszy o 100 zł każdego miesiąca. Czyli w tym roku mam zajebane 1200 zł, czyli niecały miesiąc pracy. Kapitanie Państwo, PiSie i ZUSie - dziękuję.

Co jest kurde z tym Morawieckim, który to zapowiedział likwidację ryczałtowego ZUSu?
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Nic nie jest. Na początku roku mają niskie przychody do budżetu plus nieznany poziom wydatków, tylko z grubsza oszacowany. Jeżeli mnie pamięć nie myli to w tej konstytucji dla biznesu był zapis o możliwości zmainy przepisów dwa razy w roku... No w tym półroczu raczej tego nie zrobią. O ile w ogóle.
Sebastian Flak
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości