Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pytania do teistów
naciąganie do własnych upodobań
Odpowiedz
Yudas napisał(a): naciąganie do własnych upodobań
Jakie "naciąganie do własnych upodobań"? Starałem się udzielić odpowiedzi takich, jakie można wnioskować leżały w intencji osób spisujących Biblię. Jeśli uważasz, że w jakimś momencie nie miałem racji, to proszę napisać, gdzie.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
Yudas napisał(a): naciąganie do własnych upodobań
Jakie "naciąganie do własnych upodobań"? Starałem się udzielić odpowiedzi takich, jakie można wnioskować leżały w intencji osób spisujących Biblię. Jeśli uważasz, że w jakimś momencie nie miałem racji, to proszę napisać, gdzie.

Nie ma pewności co do intencji osób opisujących Biblię. Jeśli dany tekst opisuje niewiarygodne czy fantastyczne dla nas wydarzenie, chcę wiedzieć dlaczego ktoś tak napisał - zredagował ? Jakie mógł mieć faktyczne cele i intencje,  oraz w miarę możliwości dowód.
Odpowiedz
A co Ci konkretnie nie pasuje w interpretacjach, które ja podałem? Są sensowne i wpisują się w ogólny kontekst kulturowy ówczesnego Izraela. Masz jakieś konkretne uwagi, czy umiesz tylko negować w ciemno?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu napisał(a): A co Ci konkretnie nie pasuje w interpretacjach, które ja podałem? Są sensowne i wpisują się w ogólny kontekst kulturowy ówczesnego Izraela. Masz jakieś konkretne uwagi, czy umiesz tylko negować w ciemno?

Są sensowne dla ówczesnego Izraela. Dla współczesnej części świata takie interpretacje są niewystarczające, i nie chodzi o negowanie a raczej  poszukiwanie, chęć lepszego, ogólnego zrozumienia interpretacji Biblijnych.
Odpowiedz
Yudas napisał(a): Są sensowne dla ówczesnego Izraela. Dla współczesnej części świata takie interpretacje są niewystarczające, i nie chodzi o negowanie a raczej  poszukiwanie, chęć lepszego, ogólnego zrozumienia interpretacji Biblijnych.
Czyli chcesz szukać w Biblii rzeczy, których tam nie ma?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
Yudas napisał(a): Są sensowne dla ówczesnego Izraela. Dla współczesnej części świata takie interpretacje są niewystarczające, i nie chodzi o negowanie a raczej  poszukiwanie, chęć lepszego, ogólnego zrozumienia interpretacji Biblijnych.
Czyli chcesz szukać w Biblii rzeczy, których tam nie ma?

Być może. W każdym razie interesują mnie okoliczności związane z tego typu książkami, czy powody dla których powstawały.
Odpowiedz
Jeśli chodzi o Biblię, to np. ewangelista Jan podaje następujący powód napisania swego dzieła:
Cytat:I wiele innych cudów uczynił Jezus wobec uczniów, które nie są spisane w tej księdze.Te zaś są spisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, i abyście wierząc mieli żywot w imieniu jego.

Z kolei apostoł Paweł, który znał dobrze Prawo, Proroków i Pisma, który również przeżył osobiste spotkanie ze Zmartwychwstałym, napisał tak:
Cytat:Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
10 przykazań wg. ówczesnych Izraelitów
Jak wiadomo Mojżesz rozbił tablice i spisał nowe.

I przykazanie
Nie będziesz miał innych bogów obok mnie.

- dlaczego ?
Odpowiedz
"I przykazanie
Nie będziesz miał innych bogów obok mnie."

Ten mitologiczny i wyobrażony Bóg nie miał kwalifikacji zwykłego psychologa.

Co to znaczy "nie będziesz miał innych bogów"?
Czy inni bogowie są czy ich nie ma?

Jeśli są inni bogowie to chyba lepiej mieć 2 koleżanki i jednego kolegę niż tylko jednego kolegę. Bóg lub Bogini to mądrzejsza koleżanka lub kolega.
Gdybym była sama Bogiem to chciałabym mieć przynajmniej kilka koleżanek i kolegów Bogów i Bogiń.
To bardzo przykre być otoczonym samymi "gaworzącymi często bzdury 'dziećmi'".
Jeśli inni Bogowie są to mam udawać, że ich nie ma? Lub czy nie wolno mi ich lubić lub się do nich odzywać?
Jeśli nie wiem czy inni Bogowie są, to nie mam prawa zapytać Tego Boga czy Oni są i wyrazić życzenia, żeby Bogów było więcej?

Jeśli innych Bogów nie ma, to jeśli sobie wyobrażę Innego Lepszego Boga który mnie wspiera (bo Ten Bóg mnie kopnął) i na tle nerwowym zahipnotyzuję się - prawie uwierzę że Ten Inny Bóg jest to to jest Zły Uczynek za który należy się solidna kara?
Nie wolno mi się popłakać?

Takie to sensowne te przykazanie a inne też nie lepsze.


Dodane:

W dawnych czasach to chyba znaczyło "Nie wolno ci wierzyć w Innego Boga". Może chodziło o to, że Inni Bogowie są fałszywi czyli, że zdaniem Tego Boga - Innych Bogów nie ma.
A czasem taki starozytny/dawny człowiek się popłakał i "ulepił"/wytopił sobie świnkę ze złota innego lepszego Boga który go kochał - a dzisiaj psycholog nie grzmi na pacjenta i go nie gromi tylko stara się pomóc a Bóg tak "zaryczał".

Może dawniejsi ludzie nie czuli się mądrzy którego Boga wybrać bo były inne religie i one przedstawiały innych Bogów czasem może pozytywniej niż był przedstawiony Ten Bóg.
To nie tak łatwo być mądrym nawet jesli ktoś się urodzi inteligentny w czasach ciemnych bez nauki i technologii. Chyba to głupie tak gromko grzmieć na ludzi o wiarę w innych Bogów.
Odpowiedz
znaLezczyni napisał(a):
Cytat:Mam kilka wydań Nowego Testamentu w różnych tłumaczeniach i trochę (ok. 40, wiem, że to nie za wiele) książek na temat historii chrześcijaństwa. To pasjonujący temat.

Ale nigdzie nie znalazłam odpowiedzi na pytanie, jaki był sens śmierci Jezusa. Kościół mówi, że umarł za nasze grzechy. Co to znaczy? Że możemy spokojnie grzeszyć, bo Jezus tak czy inaczej zagwarantował nam poprzez swoją śmierć miejscówkę w niebie?

Nie wystarczy mieć, dobrze byłoby jeszcze książki czytać. Gdybyś przeczytała NT, znalazłabyś odpowiedź.
Jak wspomniałam wcześniej, NT przeczytałam kilkakrotnie. Nie ma w nim informacji, co ludzie zyskali na skutek śmierci Jezusa. I jakie znaczenie ma ta śmierć dla ludzi, którzy żyli przed Jezusem. Np. ludzi, którzy mówili o moralności i etyce, jak Sokrates, Platon, Arystoteles. Pójdą do nieba czy raczej do piekła?


zefciu napisał(a):
ekskomunika napisał(a): Sądzisz, że nie przeczytałam książki, która jest podstawą moich zainteresowań?
Wybacz, ale fakt, iż nie wiesz np. dlaczego Chrystusa nazywano "żarłokiem i pijakiem" wskazuje, że czytałaś pobieżnie.

Nadal nie odpowiedziałaś na moje pytanie - co konkretnie w moich odpowiedziać kłóci się z rozumem?
NT nie wyjaśnia bliżej, dlaczego Jezusa nazywano żarłokiem i pijakiem. Z całej tej opowieści wynika, że Jezus nie pracował i oderwał od pracy przynajmniej niektórych uczniów (nie wiadomo, jak sobie poradziły ich rodziny). Jezus i jego uczniowie żyli dzięki gościnie obcych ludzi i finansowaniu przez grupę kobiet: Marię Magdalenę, Joannę żonę Chuzasa, zarządcy Heroda, Zuzannę oraz wiele innych (Łk 8,3).

Powtarzasz to, co przez setki lat szlifował kościół, by uzasadnić coś, co jest sprzeczne z rozumem. I by ukryć sprzeczności w samej Biblii. Jakich? Jest ich mnóstwo w Biblii.
Przykłady:
Liczy się tylko wiara
A jednak przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, jako że przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia (List Pawła do Galatów).
Wiara nie wystarcza
Widzicie, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary (List Jakuba).
Dobrych ludzi nie spotka zło
Nie spotka zło żyjących uczciwie, ale u grzesznych pełno nieszczęścia (Ks. Przysłów).
Dobrych ludzi spotka zło
Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje (List do Hebrajczyków).

To są bardzo ważne rzeczy. I tych sprzeczności jest naprawdę wiele. Jak wierzyć komuś, kto raz mówi "tak", a za chwilę "nie"?

freeman napisał(a): Z kolei apostoł Paweł, który znał dobrze Prawo, Proroków i Pisma, który również przeżył osobiste spotkanie ze Zmartwychwstałym, napisał tak:
Cytat:Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany.
Św. Paweł nigdy nie spotkał Jezusa (jeżeli nie liczyć jego „widzenia” na pustyni). A to przecież Paweł stworzył podwaliny chrześcijaństwa. Nie Jezus i nie jego uczniowie. Paweł był w konflikcie z apostołami - ludźmi, którzy przebywali z Jezusem. W tym z bratem Jezusa, Jakubem, który przejął po nim przywództwo w grupie. Apostołowie byli zbulwersowani interpretacją nauk Jezusa przez Pawła. Tego wszystkiego dowiadujemy się z listów Pawła.
To właśnie Paweł uważał, że czyny nie przesądzają o tym, czy człowiek znajdzie się w niebie czy w piekle. Decydująca jest łaska boża. Krótko mówiąc, widzimisię boskie.



Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, który karze i nagradza stworzone przez siebie istoty, i którego zamiary wzorowane są na ludzkich. Krótko mówiąc - Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności.  Albert Einstein
Odpowiedz
Cytat:Jak wspomniałam wcześniej, NT przeczytałam kilkakrotnie. Nie ma w nim informacji, co ludzie zyskali na skutek śmierci Jezusa

No to kiepsko czytałaś. Mogę zrozumieć, że ktoś nie wierzy w info zawarte w NT - ale zaprzeczać jego istnieniu?
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
znaLezczyni napisał(a):
Cytat:Jak wspomniałam wcześniej, NT przeczytałam kilkakrotnie. Nie ma w nim informacji, co ludzie zyskali na skutek śmierci Jezusa

No to kiepsko czytałaś. Mogę zrozumieć, że ktoś nie wierzy w info zawarte w NT - ale zaprzeczać jego istnieniu?
Czyjemu istnieniu zaprzeczać?

Bullet napisał(a):
ekskomunika napisał(a): Jak pogodzić wolę boską z wolną wolą człowieka? Przecież Bóg wie o wszystkim, co ludzie mają zamiar zrobić. Jeżeli nie wie, to jest taki jak my, ludzie – wie niewiele.
Bóg uznaje wolną wolę człowieka, więc nie ma konfliktu między wolą Boga, a wolną wolą człowieka.

Cytat:Dlaczego ukrzyżowany Jezus woła: Boże, dlaczego mnie opuściłeś?
Wyrwane z kontekstu. Moim zdaniem pokazuje ludzką naturę Jezusa, który potem będzie wybawiony (Bóg go nie opuścił)
Bóg uznaje wolną wolę człowieka? Czyli człowiek może zrobić coś, czego Bóg nie jest w stanie przewidzieć?

Wyrwane z kontekstu? Podaję kontekst:
O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eloi, Eloi, lema sabachthani», to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Niektórzy ze stojących obok, słysząc to, mówili: «Patrz, woła Eliasza». Ktoś pobiegł i napełniwszy gąbkę octem, włożył na trzcinę i dawał Mu pić, mówiąc: «Poczekajcie, zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, żeby Go zdjąć [z krzyża]». Lecz Jezus zawołał donośnym głosem i oddał ducha (Mk, 15, 34).
Jak z tego kontekstu wywnioskować, że ta scena „pokazuje ludzką naturę Jezusa, który potem będzie wybawiony”?


freeman napisał(a): Każdy więc, kto wyzna swoje grzechy przed Bogiem i uwierzy w Jezusa (wyzna Go swoim Zbawicielem i Panem),zostanie uznany za sprawiedliwego, gdyż otrzyma w darze doskonałą sprawiedliwość Chrystusa.
Czy w tym kontekście można uznać mnie za sprawiedliwą czy raczej za niesprawiedliwą? Kocham ludzi i akceptuję ich inność (co ciekawe, katolicyzm obchodzi święto Trzech Króli, czyli pogańskich magów ze Wschodu, a nie akceptuje ludzi uciekających przed wojną z tamtego regionu). Nie przejdę obok gościa leżącego na ławce obojętnie – podchodzę, szturcham go i pytam czy wszystko jest w porządku. Nie potrafię kłamać, nie kombinuję z podatkami. Od lat wspieram finansowo ludzi, którzy potrzebują pomocy. Nie jeżdżę na gapę, segreguję śmieci. Ale nie wierzę w Boga. Pójdę do piekła? Czy może do wymyślonego w XII wieku czyśćca? Bo do nieba, to chyba raczej nie.



Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, który karze i nagradza stworzone przez siebie istoty, i którego zamiary wzorowane są na ludzkich. Krótko mówiąc - Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności.  Albert Einstein
Odpowiedz
Freemana sobie odpuść, ani nie odpowie na twoje pytania ani nie uzasadni swoich twierdzeń. Dowiesz się za to po milionkroć, że Jezus jest rozwiązaniem wszystkich twoich problemów
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Ja też przeczytałem "Ulissesa" Joyce'a ale dalibóg nie wiem, o co w nim biega (tym bardziej, że nie bardzo kumam ten cały mityczny kontekst).

Ja mam podobny problem z kultową powieścią Cortazara „Gra w klasy” (choć lubię pisarzy hiszpańskojęzycznych). Jak dla mnie „Gra w klasy” jest przeintelektualizowana. Na przeciwnym natomiast biegunie jest Biblia. Tyle że prędzej zrozumiem Cortazara niż autorów Biblii, z których jeden pisze o Locie, mieszkańcu Sodomy. Opowieść natchnionego przez Boga autora opowieści jest po prostu odrażająca. A było to tak. Do Lota (jednego z niewielu sprawiedliwych w Sodomie) przyszli dwaj aniołowie, by ostrzec go o zbliżającej się katastrofie.

Owi dwaj aniołowie przybyli do Sodomy wieczorem, kiedy to Lot siedział w bramie Sodomy. Gdy Lot ich ujrzał, wyszedł naprzeciw nich i oddawszy im pokłon do ziemi rzekł: «Raczcie, panowie moi, zajść do domu sługi waszego na nocleg; obmyjcie sobie nogi. a rano pójdziecie w dalszą drogę». Ale oni mu rzekli: «Nie! Spędzimy noc na dworze». Gdy on usilnie ich prosił, zgodzili się i weszli do jego domu. On zaś przygotował wieczerzę, poleciwszy upiec chleba przaśnego. I posilili się. Zanim jeszcze udali się na spoczynek, mieszkający w Sodomie mężczyźni, młodzi i starzy, ze wszystkich stron miasta, otoczyli dom, wywołali Lota i rzekli do niego: «Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!» Lot, który wyszedł do nich do wejścia, zaryglowawszy za sobą drzwi, rzekł im: «Bracia moi, proszę was, nie dopuszczajcie się tego występku! Mam dwie córki, które jeszcze nie żyły z mężczyzną, pozwólcie, że je wyprowadzę do was; postąpicie z nimi, jak się wam podoba, bylebyście tym ludziom niczego nie czynili, bo przecież są oni pod moim dachem!» (Księga Rodzaju).

Co to za Bóg, który faworyzuje ojca zachęcającego do gwałtu swoich córek? Macie dzieci? Przepraszam za emocje, ale ja swoich dzieci broniłabym do upadłego.



Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, który karze i nagradza stworzone przez siebie istoty, i którego zamiary wzorowane są na ludzkich. Krótko mówiąc - Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności.  Albert Einstein
Odpowiedz
Przecież to jeden z ważniejszych powodów istnienia bogów
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
"Owi dwaj aniołowie przybyli do Sodomy wieczorem, kiedy to Lot siedział w bramie Sodomy. Gdy Lot ich ujrzał, wyszedł naprzeciw nich i oddawszy im pokłon do ziemi rzekł: «Raczcie, panowie moi, zajść do domu sługi waszego na nocleg; obmyjcie sobie nogi. a rano pójdziecie w dalszą drogę». Ale oni mu rzekli: «Nie! Spędzimy noc na dworze». Gdy on usilnie ich prosił, zgodzili się i weszli do jego domu. On zaś przygotował wieczerzę, poleciwszy upiec chleba przaśnego. I posilili się."

Chciałabym zapytać bo już się gubię w tym co to wg KKK jest anioł.
Czytając "anioł" kojarzy mi się z gościem rysowanym umownie ze skrzydłami, typu Archanioł Gabriel, Anioł Stróż do którego można się modlić, anioł w Raju, anioł upadły.
Pytając w innych wątkach-postach uzyskałam odpowiedź, że nie wiadomo jak naprawdę wygląda anioł i że anioł waży 0(zero) kilogramów.

A tutaj, proszę anioł ma nogi, które może sobie obmyć, żoładek do którego pakuje kolację ( z kolacją w żoładku nie waży już 0(zero) kilogramów chyba?) oraz apetyt i jest śmiertelny - można go pobić , okaleczyć a może nawet zabić.

Czy może w tym miejscu "Biblii" chodzi o anioły/"aniołów" w sensie pseudonimu jak np. "bobo", "gąska9999", "zefciu", "ekskomunika"? A byli to zwykli ludzie z grzechem pierworodnym?



Jako dziecko czytałam baśnie o diabłach , które przybierały ludzką postać i udawały np. księdza, ale spod czapki wystawały im rogi a spod sutanny krowi ogon, oraz w którymś bucie zamiast stopy diabeł miał krowie kopytko.
To były baśnie trochę takie ludowe, ale czy w średniowieczu tak w KKK wierzono w diabły?
A z tymi "aniołami" od tematu Lota to czy należy rozumieć, że anioły przybrały ludzką postać podobnie jak te diabły w baśniach?
Przecież jak to były anioły, czyli duchy to po co ta zabawa czy źli ludzie ich kopną w ludzki ty...k czy nie?
One nie musiały cierpieć jak były aniołami.
Oni/"aniołowie" oczekiwali, że Lot będzie chronił ich zabawę w posiadanie ludzkiego ciała kosztem podsuwania do gwałtu własnych córek? Jaki to ma sens?

Czy wiadomo jakie imiona (nie pseudonimy tylko imiona tych aniołów)  mieli ci "aniołowie"?


A tak w ogóle, jeśli to były anioły które przybrały ludzką postać to kiedy miał miejsce ostatni kalendarzowy tego typu znany KKK przypadek - w średniowieczu, oświeceniu, może wcześniej przed Jezusem?


Pozatym, czemu ci ludzie którzy przyszli do Lota chcieli "wlać" "aniołom"? Czy "aniołowie" im lub jakimś bliskim lub ich przyjaciołom coś złego zrobili i ci ludzie przyszli "szukać sprawiedliwości" czy ci ludzie ,chcący sobie poswawolić, byli może awanturniczymi pijakami czy byli zwykłymi "chamami".
Ci "aniołowie" może powinni 3 dni wcześniej dać do poczytania "Lotowi" - "Poradnik postępowania z "szukającymi sprawiedliwości", "awanturniczymi pijakami" i "zwykłymi chamami"".
W dzisiejszych czasach znalazły by się osoby które by coś takiego mogły napisać.
Ta opowiastka o Locie i "aniołach" niespecjalnie uczy radzenia sobie w trudnych sytuacjach, ponieważ nie pokazuje nawet przyczyny tego, że jacyś ludzie chcieli "aniołom" "dowalić".
Sposób postępowania należałoby dobrać w zależności od przyczyny zamiarów, żeby "aniołom" "dowalić"/poswawolić sobie z nimi.

W dzisiejszych czasach są przypadki żądań ekstradycji kogoś z jakimś poważnymi z grubsza udowodnionymi  zarzutami i wtedy nie zawsze respektowane jest święte prawo gościnności.

Jeśli "aniołowie"  testowali Lota,  czy jest on podły czy szlachetny, to należy mieć na uwadze czy sposób przeprowadzenia testu nie naraża kogoś na wyrządzenie mu krzywdy,  np.  córek Lota na gwałt,   czy sam test nie prowokuje sytuacji w której komuś może być wyrządzona krzywda? Bardziej nieszkodliwą metodą zamiast testu jest obserwacja.
Odpowiedz
ekskomunika napisał(a):
Sofeicz napisał(a): Ja też przeczytałem "Ulissesa" Joyce'a ale dalibóg nie wiem, o co w nim biega (tym bardziej, że nie bardzo kumam ten cały mityczny kontekst).

Ja mam podobny problem z kultową powieścią Cortazara „Gra w klasy” (choć lubię pisarzy hiszpańskojęzycznych). Jak dla mnie „Gra w klasy” jest przeintelektualizowana. Na przeciwnym natomiast biegunie jest Biblia. Tyle że prędzej zrozumiem Cortazara niż autorów Biblii, z których jeden pisze o Locie, mieszkańcu Sodomy. Opowieść natchnionego przez Boga autora opowieści jest po prostu odrażająca. A było to tak. Do Lota (jednego z niewielu sprawiedliwych w Sodomie) przyszli dwaj aniołowie, by ostrzec go o zbliżającej się katastrofie.

Owi dwaj aniołowie przybyli do Sodomy wieczorem, kiedy to Lot siedział w bramie Sodomy. Gdy Lot ich ujrzał, wyszedł naprzeciw nich i oddawszy im pokłon do ziemi rzekł: «Raczcie, panowie moi, zajść do domu sługi waszego na nocleg; obmyjcie sobie nogi. a rano pójdziecie w dalszą drogę». Ale oni mu rzekli: «Nie! Spędzimy noc na dworze». Gdy on usilnie ich prosił, zgodzili się i weszli do jego domu. On zaś przygotował wieczerzę, poleciwszy upiec chleba przaśnego. I posilili się. Zanim jeszcze udali się na spoczynek, mieszkający w Sodomie mężczyźni, młodzi i starzy, ze wszystkich stron miasta, otoczyli dom, wywołali Lota i rzekli do niego: «Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!» Lot, który wyszedł do nich do wejścia, zaryglowawszy za sobą drzwi, rzekł im: «Bracia moi, proszę was, nie dopuszczajcie się tego występku! Mam dwie córki, które jeszcze nie żyły z mężczyzną, pozwólcie, że je wyprowadzę do was; postąpicie z nimi, jak się wam podoba, bylebyście tym ludziom niczego nie czynili, bo przecież są oni pod moim dachem!» (Księga Rodzaju).

Co to za Bóg, który faworyzuje ojca zachęcającego do gwałtu swoich córek? Macie dzieci? Przepraszam za emocje, ale ja swoich dzieci broniłabym do upadłego.
Stary testament i ta opowieść o Locie są pisane, jak gdyby w skrócie - Nie było pod dostatkiem drukarni i papieru.
Jak widać przekaz jest jasny, Lot przyjął pod swój dach 2 wysłanników którzy mieli znaleźć sprawiedliwych w tym mieście. Córkom Lota chyba nic się nie stało.

Chrześcijaństwo opiera się głównie na pismach Nowego Testamentu. Wiara jest ważna, lecz uczynki człowieka najważniejsze. Wiara pomaga ustalić na jakiej podstawie, jakim fundamencie ludzie odróżniają dobre czyny od złych. W tym przypadku jest to Chrześcijański Bóg i Nowy Testament, albo Katolicyzm.

Jak wiadomo Katolicy oczekują przyjścia Mesjasza, dlatego są przeciwni np. aborcji gdyż chodzi o ochronę każdego życia (Jezus może się powtórnie narodzić)
W niektórych krajach ludzie są przeciwni wpuszczania uchodźców z powodu innej kultury i nawyków,( niektórzy wyrażają mało pochlebnie o przybyszach) ale teoretycznie Jezus (Chrystus intronizowany) może być również wśród uchodźców.
Chrześcijanie starają się naśladować Jezusa (Nowy Testament)
Odpowiedz
Yudas napisał(a): Stary testament i ta opowieść o Locie są pisane, jak gdyby w skrócie - Nie było pod dostatkiem drukarni i papieru.
Jak widać przekaz jest jasny, Lot przyjął pod swój dach 2 wysłanników którzy mieli znaleźć sprawiedliwych w tym mieście. Córkom Lota chyba nic się nie stało.

Jak to "znaleźć" sprawiedliwych?
Przecież Bóg jest Wszechwiedzący - więc wiedział kto jest sprawiedliwy, bez testów aniołów którzy przybrali ludzką postać.

Anioł mógł się "zjawić" i mógł mieć skrzydła, żeby przekazać Lotowi wiadomość, że ma "brać nogi za pas i uciekać".
Chyba, że Anioły lubią spacery na Ziemi bo w Niebie brak przestrzeni i w związku z tym polnych dróg po których można się przespacerować.
Te testy z Lotem i jego rodziną, to to jak zabawa niepełnosprawnego umysłowo Boga i jego Aniołów lalkami czyli Lotem, jego rodziną i innymi ludźmi.
Przecież Bóg wiedział kto jest sprawiedliwy to po co ta zabawa ze stresem córek i obmywaniem nóg?
Pozatym Lot nie zachował się sprawiedliwie tylko głupio, szastał zdrowiem, życiem i godnością swoich córek.
To żadna pozytywna nauka..
Na filmach o dawnych czasach kiedy ludzie jeździli na koniach i nie było samochodów obejrzałam np. taki fragment:

Właścicielka (może Kniazini) jakiegoś małego-Zamku przygarnęła uciekinierów na koniach którzy czymś narazili się jakiemuś Większemu-Panu/Władcy (właścicielowi większego Zamku) i uciekali przed nim.
Kniazini dała świeże konie, żarcie i dukaty uciekinierom i wskazała drogę ucieczki od jej małego-Zamku.
Następnie jak przybył pościg z rycerzami, których Panem był Wielki-Władca-właściciel-Większego-Zamku to wskazała błędny kierunek ucieczki ściganych, żeby zmylić i opóźnić pościg i wyparła się tego, że przyjęła uciekających na swoim Zamku.

To racjonalniejsza postawa i lepsza nauka jak radzić sobie w podobnych sytuacjach niż opowiastka o Locie.
Inni oglądacze telewizyjnego filmu też by byli zbulwersowani, gdyby Kniazini ułożyła uciekinierów wygodnie na leżance brzuchem do góry i gdyby ścigającym ich rycerzom Wielkiego-Władcy podsunęła w zamian do gwałtu swoje młode córki lub młodych synów.
Kniazini mogła by usłyszeć wtedy od rycerzy Wielkiego-Pana : "Spieprzaj Wariatko!".
Odpowiedz
gąska9999 napisał(a):
Yudas napisał(a): Stary testament i ta opowieść o Locie są pisane, jak gdyby w skrócie - Nie było pod dostatkiem drukarni i papieru.
Jak widać przekaz jest jasny, Lot przyjął pod swój dach 2 wysłanników którzy mieli znaleźć sprawiedliwych w tym mieście. Córkom Lota chyba nic się nie stało.

Jak to "znaleźć" sprawiedliwych?
Przecież Bóg jest Wszechwiedzący - więc wiedział kto jest sprawiedliwy, bez testów aniołów którzy przybrali ludzką postać.

Anioł mógł się "zjawić" i mógł mieć skrzydła, żeby przekazać Lotowi wiadomość, że ma "brać nogi za pas i uciekać".
Chyba, że Anioły lubią spacery na Ziemi bo w Niebie brak przestrzeni i w związku z tym polnych dróg po których można się przespacerować.
Te testy z Lotem i jego rodziną, to to jak zabawa niepełnosprawnego umysłowo Boga i jego Aniołów lalkami czyli Lotem, jego rodziną i innymi ludźmi.
Przecież Bóg wiedział kto jest sprawiedliwy to po co ta zabawa ze stresem córek i obmywaniem nóg?
Pozatym Lot nie zachował się sprawiedliwie tylko głupio, szastał zdrowiem, życiem i godnością swoich córek.
To żadna pozytywna nauka..

Taki jest opis w tej księdze.
W tamtych czasach nie znano pierwiastków, więc jeśli nastąpił wybuch powodujący zniszczenie Sodomy to trudno opisać co się stało. Nie wiadomo czy w ogóle istniał  Lot, podobnie zresztą jak wędrówka Izraelitów itp.
Opowieści spisane dla potrzeb religii to nic dziwnego.
W tamtych czasach ludziom to wystarczało na potrzeby wiary i zasad, trzeba tylko zrozumieć tak  jak oni wtedy to interpretowali i rozumieli. W końcu Lot miał zabrać rodzinę i wyjść z miasta. A można to wyjaśnić, że chodziło o złe czyny w rozumieniu ówczesnych ludzi lub ich przywódców i o bojaźń przed Bogiem.
Dzisiaj zmieniły się czasy i sposób myślenia, ale i tak znane religie różnie interpretują dany tekst albo nie  akceptują prawa obowiązującego w wysoko rozwiniętych Państwach i na odwrót, itp.
Nie wiem ile waży duch - Anioł, ale skoro istnieje to prawdopodobnie ciężar posiada. W końcu dane komputerowe również ważą i potrzebny nośnik np. dysk.
Jeśli komuś przeszkadza koncepcja Boga, to nie musi wierzyć w jego istnienie.
Nauka również nie wyjaśnia wszystkiego, na razie trzeba się zadowolić teoriami. Nie wiadomo dokładnie skąd wzięły się zwierzęta albo człowiek. Możliwe, że to wyłącznie proces ewolucji albo z pomocą innej inteligentnej siły.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości