To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Polecane artykuły
Baptiste napisał(a): Po tym co się wydarzyło na Cyprze w 2013 roku nie mam pełnego zaufania do instytucji, którym powierza się pieniądze. Szczególnie gdy powstają dyrektywy takie jak BRRD.
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Komisja-...99649.html

Nie rozumiem. Nie masz zaufania do jakiegoś banku za to, że ktoś nakazuje mu działać w taki, a nie inny sposób?
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a):
Baptiste napisał(a): Po tym co się wydarzyło na Cyprze w 2013 roku nie mam pełnego zaufania do instytucji, którym powierza się pieniądze. Szczególnie gdy powstają dyrektywy takie jak BRRD.
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Komisja-...99649.html

Nie rozumiem. Nie masz zaufania do jakiegoś banku za to, że ktoś nakazuje mu działać w taki, a nie inny sposób?

Co niby dla mojej sytuacji, dla mojego portfela zmienia przyczyna stanu rzeczy?
Wyobraź sobie, że zamykają Cię z osobą, której nakazano Cię okraść. Ufasz jej?
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a): Co niby dla mojej sytuacji, dla mojego portfela zmienia przyczyna stanu rzeczy?
Wyobraź sobie, że zamykają Cię z osobą, której nakazano Cię okraść. Ufasz jej?

Po pierwsze, pytam o twoje "uważanie" związane z tą sytuacją, a nie jaka zachodzi zależność pomiędzy tą sytuacją, a Tobą i twoim portfelem.
Po drugie, przykład nie jest adekwatny do poruszanego problemu.
Po trzecie, z zasady nie ufam ludziom do czasu, aż nie udowodnili mi, że mogę im zaufać. Tak samo traktuję przekazy moich pieniędzy.
Po czwarte, pomimo gwarancji bankowych i państwowych i różnych opinii klientów różnych instytucji nie uważam, że moje środki są w stu procentach bezpieczne, tak samo jak i ja sam nie jestem w stu procentach bezpieczny gdziekolwiek.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a):
Baptiste napisał(a): Co niby dla mojej sytuacji, dla mojego portfela zmienia przyczyna stanu rzeczy?
Wyobraź sobie, że zamykają Cię z osobą, której nakazano Cię okraść. Ufasz jej?

Po pierwsze, pytam o twoje "uważanie" związane z tą sytuacją, a nie jaka zachodzi zależność pomiędzy tą sytuacją, a Tobą i twoim portfelem.
Po drugie, przykład nie jest adekwatny do poruszanego problemu.
Po trzecie, z zasady nie ufam ludziom do czasu, aż nie udowodnili mi, że mogę im zaufać. Tak samo traktuję przekazy moich pieniędzy.
Po czwarte, pomimo gwarancji bankowych i państwowych i różnych opinii klientów różnych instytucji nie uważam, że moje środki są w stu procentach bezpieczne, tak samo jak i ja sam nie jestem w stu procentach bezpieczny gdziekolwiek.

1. Nie pytałeś o jakieś "uważanie" (nawet nie wiem co to jest) tylko odniosłeś się do zaufania, o którym pisałem. A zatem nie żadne uważanie tylko zaufanie.
2. Skoro piszesz, że nie jest adekwatny to warto byłoby to jakoś uzasadnić. Moim zdaniem jest bardzo adekwatny, ponieważ zawiera kluczowe dla obu sytuacji czynniki-działanie jakiegoś podmiotu pod presją, które to działanie jest dla nas niekorzystne.
3 i 4- Ok, ale jak to się ma do moich słów? Napisałeś, że nie rozumiesz sytuacji, w której nie mam pełnego (tak, warto zwrócić uwagę na przymiotnik "pełnego") zaufania do instytucji, która w razie kłopotów może przejąć pieniądze własnego klienta.
Nadal tego nie rozumiesz? Nadal nie rozumiesz, że poziom zaufania w takiej sytuacji spada? Jeśli nadal no to ja nie rozumiem twojego braku rozumowania i potraktuję to jako zwykłe czepialstwo dla samego czepialstwa.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a): 1. Nie pytałeś o jakieś "uważanie" (nawet nie wiem co to jest) tylko odniosłeś się do zaufania, o którym pisałem. A zatem nie żadne uważanie tylko zaufanie.


A zaufanie to jest jakiś magiczny element, który pojawia się znikąd? Nie jest. Bierze się z jakiegoś poglądu na daną kwestię.
Służę pomocą:

Cytat:uważanie albo: [2]

uważać

1. koncentrować się na czymś;
2. pilnować kogoś lub czegoś;
3. zwracać uwagę na coś;
4. być ostrożnym i czujnym wobec kogoś lub czegoś; mieć się na baczności;
5. być jakiegoś zdania

W tym wypadku zastosowanie ma znaczenie głównie pod pkt. 5 (tudzież trzecim).

Baptiste napisał(a): 2. Skoro piszesz, że nie jest adekwatny to warto byłoby to jakoś uzasadnić.


Nie jest adekwatny, ponieważ nikt mi nie każe podpisywać umowy z danym bankiem (nie zostałem zamknięty z daną osobą). Dalej, dotyczy to, jak rozumiem, kwot powyżej określonego pułapu. I w końcu, trudno żebym tracił zaufanie do kogoś tylko dlatego, że coś kazano mu zrobić. I tutaj, kolejna nieścisłość, mianowicie, przepisy prawa bankowego (chyba?) trudno odnosić do przypadków związanych z relacjami pomiędzy jednostkami. To są różne nieporównywalne sytuacje.

Baptiste napisał(a): 3 i 4- Ok, ale jak to się ma do moich słów? Napisałeś, że nie rozumiesz sytuacji, w której nie mam pełnego (tak, warto zwrócić uwagę na przymiotnik "pełnego")


Nie, nie. Raczy kolega czytać ze zrozumieniem o co mnie samego wielokrotnie kolega prosił. To Ty napisałeś "pełnego zaufania". Ja napisałem dlaczego zachodzi w twoim postrzeganiu proces, który zakłada cofnięcie tego zaufania. Ale mniejsza, o ten szczegół.

Baptiste napisał(a): zaufania do instytucji, która w razie kłopotów może przejąć pieniądze własnego klienta.
Nadal tego nie rozumiesz? Nadal nie rozumiesz, że poziom zaufania w takiej sytuacji spada? Jeśli nadal no to ja nie rozumiem twojego braku rozumowania i potraktuję to jako zwykłe czepialstwo dla samego czepialstwa.

Rozumiem tyle, że widocznie posiadasz na rachunkach kwotę powyżej poziomu, który zagrożony jest przejęciem w razie jakichś perturbacji, które zachodzą w nadzwyczajnych sytuacjach i są rzadkie. Jeśli masz taką kasę to owszem, twoje zaufanie może być w sposób uzasadniony cofnięte. Dla osób, które tego kryterium nie spełniają, sytuacja nie powinna mieć wpływu w kontekście zaufania, ponieważ ich to nie dotyczy.


"3 i 4- Ok, ale jak to się ma do moich słów?" - Ma się to tak, że posiadanie planu alternatywnego w sytuacji kiedy posiada się większe oszczędności jest wskazane. A więc, nie trzyma się kasiory w jednym banku. Nie trzyma się kasiory tylko w jednych aktywach itd. Ma się to tak, że dokonując różnych decyzji powinniśmy brać pod uwagę ryzyko i konsekwencje naszych działań. Przy posiadaniu takiej ilości forsy warto zastanowić się co zrobić żeby ryzyko utraty wszystkich środków za jednym razem było ograniczone do minimum. A więc, nie zupełnie powinno to wpływać na wzrost czy spadek zaufania, ponieważ, samo wprowadzenie takich przepisów nie wpływa na brak ryzyka, a co najwyżej brak możliwości dochodzenia swoich roszczeń. I w końcu, każde przekazanie swojej własności w obce ręce wiąże się z dużym ryzykiem, a więc należy mieć ograniczone zaufanie.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Cytat:A zaufanie to jest jakiś magiczny element, który pojawia się znikąd? Nie jest. Bierze się z jakiegoś poglądu na daną kwestię.
No i ten pogląd otrzymałeś wyłożony na ławę. To czego widocznie nadal nie rozumiesz to sprawa tego rodzaju iż to:
Żarłak napisał(a): Po pierwsze, pytam o twoje "uważanie" związane z tą sytuacją, a nie jaka zachodzi zależność pomiędzy tą sytuacją, a Tobą i twoim portfelem.
jest podstawą do weryfikacji tego czy w relacji klient-usługodawca można mówić o zaufaniu, jego obniżonym poziomie lub braku.
W końcu do jasnej ciasnej, relacja klient-usługodawca dotyczy banku i jego sytuacji prawnej-klienta (tutaj np. mnie) i pieniędzy, bo o to się w naszej relacji rozchodzi.

Cytat:Nie jest adekwatny, ponieważ nikt mi nie każe podpisywać umowy z danym bankiem (nie zostałem zamknięty z daną osobą).
Regulacja dotyczy wszystkich banków. Jeśli napiszesz, że nikt nie każe mi podpisywać umowy z jakimkolwiek bankiem to i tak nie będzie miało to żadnego znaczenia dla tematu "zaufanie do banku". Miałoby znaczenie dla rozmowy na temat "skutki braku zaufania do banków". 

Cytat:I w końcu, trudno żebym tracił zaufanie do kogoś tylko dlatego, że coś kazano mu zrobić.
A niby czemu trudno? Zaufanie lub jego brak to coś co może przejawiać się w określony sposób. Nie ma znaczenia, czy będziesz komuś współczuł, czy będziesz dla niego wyrozumiały, czy będziesz się starał zrozumieć jego sytuację. Jeżeli w nocy będziesz miał jedno oko otwarte a rękę na portfelu to znaczy, że twoje zaufanie jest na niskim poziomie i basta.
Mam wrażenie, że starasz się to nakierować na jakieś kategorie ocen moralnych czy więzi emocjonalnych. To strzał kulą w płot.

Cytat: I tutaj, kolejna nieścisłość, mianowicie, przepisy prawa bankowego (chyba?) trudno odnosić do przypadków związanych z relacjami pomiędzy jednostkami. To są różne nieporównywalne sytuacje.
A niby gdzie tu nieścisłość? Jeżeli przykład jest zbudowany tak aby zawierał istotne dla porównania kwestie to będzie on pomocny. 

Cytat:Nie, nie. Raczy kolega czytać ze zrozumieniem o co mnie samego wielokrotnie kolega prosił. To Ty napisałeś "pełnego zaufania". Ja napisałem dlaczego zachodzi w twoim postrzeganiu proces, który zakłada cofnięcie tego zaufania.
No właśnie sam dajesz mi kolejny dowód na to, że ja faktycznie jestem uważny a ty nie.  W pierwszym wpisie napisałeś, że nie rozumiesz dlaczego nie mam zaufania. Nie dodałeś żadnego czasownika ani przymiotnika, który pozwalałby stwierdzić iż rozumiesz, że nie ma mowy o całkowitej utracie zaufania. Dlatego później podkreśliłem ponownie słowo "pełnego".

Cytat:Rozumiem tyle, że widocznie posiadasz na rachunkach kwotę powyżej poziomu, który zagrożony jest przejęciem w razie jakichś perturbacji, które zachodzą w nadzwyczajnych sytuacjach i są rzadkie. Jeśli masz taką kasę to owszem, twoje zaufanie może być w sposób uzasadniony cofnięte. Dla osób, które tego kryterium nie spełniają, sytuacja nie powinna mieć wpływu w kontekście zaufania, ponieważ ich to nie dotyczy.
Aha, to teraz kolejny przykład. Wyobraź sobie (już wiem jaką partię masz przed oczami Duży uśmiech) władzę, która zaczyna wprowadzać prawo, które uderza w zasady współżycia społecznego lub ważne zasady prawne, gospodarcze. Po dupach dostają np. przedsiębiorcy albo właściciele danej ruchomości czy nieruchomości. Ty do nich nie należysz ale obserwujesz co się dzieje i widzisz, że coś nie gra. Nie sądzisz iż masz powody aby nie ufać takiej władzy widząc, że jej ruchy źle wróżą na przyszłość a ty kto wie, być może będziesz kiedyś takim przedsiębiorcą lub właścicielem? 
Staraj się nie szukać w tym przykładzie różnic pomiędzy nim a sytuacją z bankami tylko zwróć uwagę na meritum.

Na moim koncie oszczędnościowym nie ma tak dużych sum ale kto wie, może kiedyś będą? A nawet gdyby miały się nie pojawić to takie działania niezbyt dobrze wróżą, stworzyły jakiś precedens i już wtedy w 2013 roku politycy z UE postulowali obciążenie każdego depozytu według określonej stawki (mowa jest o tym w artykule). To są sygnały, które obniżają moje zaufanie i nie pozwalają zupełnie spokojnie patrzeć w przyszłość. Z tego powodu jeśli dalej będę w stanie coś odłożyć to w pewnym momencie po osiągnięciu danej kwoty (znacznie mniejszej niż ustawowa) zamierzam zdywersyfikować takie oszczędności w dwóch bankach (a konkretniej to dwóch różnych grup kapitałowych) a nie w jednym.

Z resztą ja nie jestem jakimś rodzynkiem. W 2013 roku co chwila pojawiały się obawy co do zaufania dla systemu bankowego z powodu takich działań.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
A teraz ktoś kontroluje? Codziennie sa przeprowaszane kwadryliony transakcji na całym świecie, kto miałby to podglądać? Póki co bank zapisuje gdzie, kiedy i ile wydałeś, lista towarów jest zawarta tylko na paragonie wydanym przez sklep
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Cytuj wypowiedzi osób, do których słów się odnosisz (jak mniemam Lumbera) skoro dyskusja już się dalej potoczyła i nie napiszesz posta pod postem.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Dragula napisał(a): Póki co bank zapisuje gdzie, kiedy i ile wydałeś, lista towarów jest zawarta tylko na paragonie wydanym przez sklep

A ja nie chcę, żeby ktoś wiedział gdzie i kiedy byłem i ile wydałem.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Plusem operowania gotówką jest to, że widać, jak ubywa pieniędzy w portfelu i łatwiej wydatki kontrolować. Płacąc kartą nie ma się takiej kontroli nad stanem konta (tj. swoją świadomością na temat stanu tego konta). Chyba że ktoś ma nawyk wchodzenia dwa razy dziennie i sprawdzania. Poza tym widzę głównie plusy używania karty - jest to po prostu wygodne. Oczywiście, jeśli ma się darmowe konto, na którym większość rzeczy jest za darmo (płacenie kartą, wypłata pieniędzy z bankomatu, krajowe przelewy). Za darmo to znaczy, że nie są naliczane za to żadne opłaty, bo tak naprawdę za darmo nie ma nic. Wygodniej mieć jeden kawałek plastiku wsunięty w opakowanie telefonu (czy po prostu płacić telefonem albo zegarkiem) niż nosić portfel.



Cytat:A ja nie chcę, żeby ktoś wiedział gdzie i kiedy byłem i ile wydałem.

Jak napisałam, nie ma nic za darmo. To jest cena za wygodę. A czasy, że mogłeś nie być śledzony i cieszyć się wolnością od podglądania są za nami. Jakie znaczenie ma to, że bank wie, ile gdzie wydałeś, jeśli i tak non stop śledzony jesteś przez swój telefon, komputer, tablet czy co tam używasz.
Poza tym, skoro prowadzisz działalność, to i tak Twoje zawodowe wydatki muszą zostać udokumentowane. Nie da rady być wolnym, niezależnym, niepodglądanym.
 Ale jak się jest mrówką, jakie to ma znaczenie?
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
Bartek zwycięzca
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
Nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie menadżera.
Sorry - maturę to on ma.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
http://natemat.pl/205703,a-zus-ma-swoja-...231-tys-zl

Ręce opadają. Przyzwyczaiłem się, że takimi metodami działają rozmaici oszuści i naciągacze, którzy wykorzystując skomplikowane umowy kroją naiwnych. Ale do tego szacownego grona dołączył ZUS, którego bezczelność jest coraz większa.

Zwracam też uwagę, że wszystko wskazuje na to, iż nie było tu żadnego wyłudzenia, oszukana przez ZUS działalność prowadziła a świadczenia otrzymała całkowicie zgodnie z prawem.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
To jest już szczyt wszystkiego. A myślałam, że już mnie nie zdziwią po tym, jak zaczęli udowadniać, że tłumaczenie pisemne to przedmiot umowy zlecenia. Jeśli o mnie chodzi, to trzeba tylko znaleźć kasę na emerytury obecnych emerytów i można rozgonić ten cały srus. Nawet nie muszę dostawać mojej emerytury w wysokości 360 zł i nie chcę zwrotu moich składek, tylko niech to przestanie istnieć.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Baptiste napisał(a): jest podstawą do weryfikacji tego czy w relacji klient-usługodawca można mówić o zaufaniu, jego obniżonym poziomie lub braku.
W końcu do jasnej ciasnej, relacja klient-usługodawca dotyczy banku i jego sytuacji prawnej-klienta (tutaj np. mnie) i pieniędzy, bo o to się w naszej relacji rozchodzi.


No właśnie uważam, że tutaj taka sytuacja nie zachodzi, bo nie wpływa ona na jakość świadczonych usług. Wpływa na granice i gwarancje usług w sytuacji, kiedy spełnia się jakieś kryteria. I dalej będę się trzymał zdania, że jeśli to nie była decyzja banku to nie można mówić o tym, że akcjonariusze takiego banku czy cały sektor bankowy chciał sobie przywłaszczyć kasę szukając pretekstu żeby móc to zrobić. Jeśli ktoś będzie w stanie wykazać zmowę pomiędzy bankami, a politykami, to wtedy faktycznie to zaufanie można cofnąć na podstawie tego przykładu dla całego sektora. Tzn. uznałbym to za uzasadnione działanie. Oczywiście odbija się to na reputacji banków, ale nie powinno, chyba że ktoś przedstawi dowód.

Swoją drogą, mgliste operacje na rynku bankowym związane z takimi przepisami nie są czymś nowym, przecież, bo politycy od dawna mataczą w tym biznesie, więc dziwię się, że "nagle" jedna taka, bądź co bądź niesłuszna w moim przekonaniu, zmiana przepisów, wpływa na zmianę zdania. Ono już dawno powinno być zmienione na "ostrożne".
Poza tym, jak już wcześniej napisałem, dziwi mnie to w sytuacji kiedy będąc klientem jakiegoś banku nie spełnia się tych kryteriów. Wtedy nie ma to znaczenia.
A jeśli się mylę, to może wszyscy powinniśmy przestać korzystać z usług banków.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Cytat:więc dziwię się, że "nagle" jedna taka, bądź co bądź niesłuszna w moim przekonaniu, zmiana przepisów, wpływa na zmianę zdania. Ono już dawno powinno być zmienione na "ostrożne".
Dlatego, że to nie byle jaka zmiana przepisów. Jak znasz poważniejsze w tym sektorze to linkuj.

Cytat:Poza tym, jak już wcześniej napisałem, dziwi mnie to w sytuacji kiedy będąc klientem jakiegoś banku nie spełnia się tych kryteriów. Wtedy nie ma to znaczenia.
Nic nie poradzę na to, że moje wytłumaczenie zupełnie Cię na nic nie ukierunkowało.
Cytat:A jeśli się mylę, to może wszyscy powinniśmy przestać korzystać z usług banków.
No mylisz się, ale z tego faktu nie wynika powinność zaprzestania korzystania z usług bankowych.
Spadek zaufania najczęściej kończy się czymś innym-wzmożoną ostrożnością.

Cytat:No właśnie uważam, że tutaj taka sytuacja nie zachodzi, bo nie wpływa ona na jakość świadczonych usług. Wpływa na granice i gwarancje usług w sytuacji, kiedy spełnia się jakieś kryteria.
Czyli wpływa na relację pomiędzy podmiotami rynkowymi a ty określasz to innymi słowami. Dlaczego chcesz dzielić włosa na czworo?
Pierwsze co skreśla kontrahenta na rynku to wcale nie stricte jakość świadczonych usług tylko np. niewypłacalność, niewywiązywanie się z obowiązków, itp.  

Cytat:I dalej będę się trzymał zdania, że jeśli to nie była decyzja banku to nie można mówić o tym, że akcjonariusze takiego banku czy cały sektor bankowy chciał sobie przywłaszczyć kasę szukając pretekstu żeby móc to zrobić. Jeśli ktoś będzie w stanie wykazać zmowę pomiędzy bankami, a politykami, to wtedy faktycznie to zaufanie można cofnąć na podstawie tego przykładu dla całego sektora.
Czyli dalej w swoim zwyczaju zamierzasz mówić o dupie gdy mowa jest o zupie. A trzymaj się tego zdania, pokaż mi tutaj kogoś kto twierdzi iż banki szukają pretekstu aby dokonywać takich rzeczy lub dokonały zmowy w tej sprawie.
Znowu zaczynasz skręcać na jakieś kategorie ocen moralnych i szukasz winnego tak jakby miało to jakiekolwiek znaczenie dla kasy klientów. A właśnie bezpieczeństwo tej kasy to istota zaufania w tym sektorze. W końcu tym się mają wyróżniać banki na tle różnych parabanków czy bliżej nieokreślonych struktur pokroju Amber Gold, itp.
Ja przecież piszę o zaufaniu do instytucji a nie o ilości posiadanej dobrej woli w grupie bankierów.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
DziadBorowy: #Wreszciepaństwocośdajeaniezabiera#700-
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
https://oko.press/billow-gatesow-somalii...bartyzela/

Ładna odpowiedź na to całe liberalne pierdolenie pt. "Podatki to kradzież".
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
Dodam tylko, że Jacek Bartyzel pojawiający się w artykule to młodszy Bartyzel, niezbyt błyskotliwy działacz liberalny, a nie jego ojciec o tym samym imieniu i nazwisku.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a): Nic nie poradzę na to, że moje wytłumaczenie zupełnie Cię na nic nie ukierunkowało.

Tak... Pozostaje westchnąć i machnąć ręką. ; )


Baptiste napisał(a): Czyli wpływa na relację pomiędzy podmiotami rynkowymi a ty określasz to innymi słowami. Dlaczego chcesz dzielić włosa na czworo?
Pierwsze co skreśla kontrahenta na rynku to wcale nie stricte jakość świadczonych usług tylko np. niewypłacalność, niewywiązywanie się z obowiązków, itp.  

Lubię na czworo. Można się wtedy lepiej przyjrzeć.
No. Ustaliliśmy, że jakość świadczonych usług nie wchodzi w tym wypadku w grę. Niewypłacalność też nie. Niewywiązywanie się z obowiązków też nie.

Baptiste napisał(a): Znowu zaczynasz skręcać na jakieś kategorie ocen moralnych i szukasz winnego tak jakby miało to jakiekolwiek znaczenie dla kasy klientów. A właśnie bezpieczeństwo tej kasy to istota zaufania w tym sektorze. W końcu tym się mają wyróżniać banki na tle różnych parabanków czy bliżej nieokreślonych struktur pokroju Amber Gold, itp.
Ja przecież piszę o zaufaniu do instytucji a nie o ilości posiadanej dobrej woli w grupie bankierów.

I wychodząc z tego punktu, można zacząć zastanawiać się co należy zrobić albo czego nie robić żeby politycy nie wpływali na banki tym samym zagrażając pieniądzom klientów tych podmiotów.





Cytat:Kredyty mieszkaniowe tańsze już nie będą – wynika z aktualnych prognoz rynkowych. Wszystko za sprawą spodziewanych podwyżek stóp procentowych, choć i nowa ustawa o kredycie hipotecznym może dołożyć swoją „cegiełkę” stawiając przed bankami nowe wymagania. Całe szczęście zmiany nie powinny być skokowe, tylko stopniowe – wynika z szacunków Open Finance.


W kwietniu Rada Polityki Pieniężnej już po raz kolejny (dokładnie 23) zdecydowała o niezmienianiu historycznie najniższego poziomu stóp procentowych. Dzięki temu do 25 miesięcy wydłuża się okres, w którym Polacy mogą cieszyć się tanimi kredytami. Niestety Eldorado nie będzie trwało wiecznie. Wszyscy kredytobiorcy – zarówno posiadający już dług, jak i dopiero planujący jego zaciągnięcie, odczują w końcu wzrost kosztu pieniądza.


[Obrazek: flzktkpTURBXy81NzM5MGE4MDA3NzFjZGQzODA2Z...LnBuZwfCAA]



Nie jest więc wykluczone, że do podwyżek stóp procentowych może dochodzić szybciej. Zastanówmy się więc też nad bardziej pesymistycznym scenariuszem, do którego realizacji każdy kredytobiorca powinien zawczasu się przygotować.


(...)
Pojedyncza podwyżka poziomu stóp procentowych o 0,25 pkt. proc. oznacza wzrost raty o około 45 zł (15 zł na każde 100 tys. zł pożyczone na 30 lat). Przy podwyżkach łącznie o 1 pkt. proc. modelowa rata rośnie więc do poziomu 1690 zł (o 12%), a przy dwukrotnie mocniejszych podwyżkach do 1882 zł miesięcznie (o 25%). A co stałoby się, gdyby stopy procentowe wróciły do poziomu z 2012 roku, kiedy podstawowa stopa procentowa była nawet na poziomie 4,75% (dziś jest to tylko 1,5%)? Rata pęcznieje do 2135 zł miesięcznie, czyli byłaby o prawie 42% wyższa niż obecnie. Trzeba jednak podkreślić, że realizacja takiego scenariusza jest dziś mało prawdopodobna. Wymagałaby tego, aby inflacja wzrosła do poziomu przynajmniej 4-5%. W perspektywie roku 2019 prawdopodobieństwo realizacji takiego scenariusza wynosi jedynie 10-20% - wynika z projekcji inflacji opublikowanej przez NBP w marcu br.

Całość
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości