To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy jest alternatywa dla więzienia?
znaLezczyni napisał(a): Pięknie, że współczujesz więźniom, nie zapominasz jednak przy tym, że fakt uwięzienia jest konsekwencją zachowań więzionych? Nieprzestrzegania społecznych/prawnych  norm? Że samo uwięzienie bywa karą znacznie mniej dotkliwą, niż to, co uwięzieni zrobili swoim ofiarom?
Wystarczy przestrzegać prawa, żeby do więzienia nie trafić. Proste.

Proste jest to, że ludzki potencjał idzie na złom a więzienie ludzi z małej patologii społecznej tworzy wielką patologię.
Odpowiedz
Krystkonie, Twoją odpowiedź pojmuje jak radę wojenną, która brzmi mniej więcej tak; nie niszczmy dziś wroga, skoro jest osłabiony przez nas samych i łatwo z nim wygramy, niechże się rozwinie, może później, jak się wzmocni i będzie silniejszy niż my, może nas nie zabiję, bo czyż to nie lepsze jest skazać się na łaskę wroga jutro, jak zwyciężyć z nim dziś
"Wszystko jest fałszem"
Odpowiedz
artnoc napisał(a): Krystkonie, Twoją  odpowiedź  pojmuje jak radę wojenną, która brzmi mniej więcej tak;  nie niszczmy dziś wroga, skoro jest osłabiony przez nas samych i łatwo z nim wygramy, niechże się rozwinie, może później, jak się wzmocni i będzie  silniejszy niż my, może nas nie zabiję,   bo czyż to nie lepsze jest skazać się na łaskę  wroga jutro, jak zwyciężyć z nim dziś

Moja rada jest taka.
Dopóki będziemy wzajemnie postrzegać siebie jako wrogów dopóty nie rozwiniemy się w społeczny organizm i nie odniesiemy korzyści ze złożonego współdziałania. Będziemy jak jednokomórkowce bez możliwych korzyści organizmów wielokomórkowych.

Agresja wobec przestępców to jedynie ekstremalny wyraz znacznie szerszej, wzajemnej agresji. Pojęcie wroga i obcego są nam doskonale znane.

Agresja przynosi korzyści wyłącznie jednostce ze szkodą dla wspólnoty.
Każdy przejaw agresji jest antyspołeczny nawet ten skierowany przeciw przestępcy.

Wszyscy tracimy na wzajemnym obwinianiu się, oskarżaniu się, osądzaniu się i wzajemnym karaniu się. Chrystus najwidoczniej pojął to juz 2000 lat temu.

Nic nie zyskujemy jako wspólnota z więzienia ludzi w klatkach na szczury. Za to wiele tracimy. Jeśli ktoś nie potrafi żyć w społeczeństwie powinno mu się umożliwić rozwój poza społeczeństwem ale nie niszczyć.

Zastanów się, jeśli wygnany przestępca rozwinąłby się w potężniejszego od ciebie człowieka to czy nadal miałby ochotę być twoim wrogiem?
Suma korzyści ze współdziałania z drugim człowiekiem nie może być niższa od korzyści ze zniszczenia drugiego człowieka. Nie opłaca się niszczyć ludzi. Opłaca się ich integrować.

Nie opłaca się więzić innych ludzi a już w szczególności nie opłaca się to w kapitalizmie gdzie wartość każdego człowieka definiuje zgromadzony kapitał. W kapitalizmie przestępcy niczego nie posiadają i to już jest wystarczająca kara. Znaczy powinni niczego nie posiadać gdyby kapitalizm działał prawidłowo ale ten współczesny, w którym kapitał jest niejawny, nieopodatkowany a księgi kapitału prowadzą prywatne banki jest wadliwy i jednak przestępcy często posiadają i to niemało.
Odpowiedz
krystkon napisał(a): Przede wszystkim przestępca jest człowiekiem, osobą społecznie niedorozwiniętą. Nie potrzeba przypominać pewnie, że niedorozwój społeczny wynika z patologicznego procesu wychowania, w którym osobnik nie nawiązuje więzi społecznych z innymi ludźmi. Nawet treserzy psów wiedzą, że jeśli młody pies nie nawiąże więzi z innymi psami w procesie socjalizacji, to będzie postrzegał inne psy jak rzeczy.

Krystkon!!! opamiętaj się... co Ty wypisujesz? Różne zdarzenia zagrożone karą każdemu mogą się przytrafić.
.
.
.

znaLezczyni napisał(a): Pięknie, że współczujesz więźniom, nie zapominasz jednak przy tym, że fakt uwięzienia jest konsekwencją zachowań więzionych? Nieprzestrzegania społecznych/prawnych  norm? Że samo uwięzienie bywa karą znacznie mniej dotkliwą, niż to, co uwięzieni zrobili swoim ofiarom?
Wystarczy przestrzegać prawa, żeby do więzienia nie trafić. Proste.

Czy uważasz, że system karny w Polsce jest skuteczny?
.
.
.
"Przyszłość już nie jest taka jak kiedyś" - Yogi Berra

Odpowiedz
krystkonie, twoja rada powyższa, przetłumaczona na moje, brzmi dokładnie w ten sposób, jak napisałem wyżej. nic się nie zmieniło. przykro mi, ale nie skorzystam.
"Wszystko jest fałszem"
Odpowiedz
Rafał Kozłowski


Cytat:Czy uważasz, że system karny w Polsce jest skuteczny?

Szczerze mówiąc, nie wiem. Oczywiście, łatwo byłoby napisać: nie, nie jest. Nie posiadam natomiast danych, które pozwoliłyby mi mieć określoną opinię na ten temat. Ani z życia wziętych, ani statystycznych.
Prawdopodobnie, jak prawie wszystko inne, jest to dziedzina niedofinansowana. No ale pewne rzeczy (służba zdrowia, transport, więziennictwo, szkolnictwo) to studnie bez dna.
Jak zdążyłam zauważyć, masz większą wiedzę w tym temacie, to napisz swoje zdanie, proszę.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
artnoc napisał(a): krystkonie, twoja rada powyższa, przetłumaczona na moje, brzmi dokładnie w ten sposób, jak napisałem wyżej. nic się nie zmieniło. przykro mi, ale nie skorzystam.

Jeśli coś robimy na określony sposób np. więzimy w klatkach na szczury jednostki niedostosowane do zgodnego współżycia w społeczeństwie wyznającym pewne wartości to jest to wynik naszych łącznych stanów emocjonalnych albo po prostu wynik zwierzęcego instynktu stadnego.

Nie możemy inaczej, bo inaczej nie zgodzi się z naszymi emocjami.
Jesteśmy kolejnym pokoleniem mrówek budującym mrowisko podobnie do naszych przodków.

Zmiana zachowań stadnych będzie możliwa wówczas gdy memy (emocje) przenoszone z pokolenia na pokolenie zmutują w umyśle jednostki i zmutowane zaczną opanowywać umysły pozostałych.

Niestety lub stety, zależy jak dla kogo, wszelkie mutacje początkowo są odrzucane bez względu na to co ze sobą niosą.

Homo sapiens będzie się wzajemnie więzić w klatkach na szczury dopóki będzie tego chciał a pragnienie uwięzienia niezgodnych to potężny mem, którego ciężko będzie innemu memowi pokonać.

Wpierw w ludzkich umysłach musiałaby rozwijać się wątpliwość czy więzienie jest dobre czy złe a do tego chyba jeszcze daleko. A razie panuje przekonanie, że więzienia zesłał ludziom sam STWÓRCA z miłości do ludzi. Może za 50-100 lat kiedy człekokształtny pójdzie dalej w kierunku człowieka.
Odpowiedz
znaLezczyni napisał(a): Rafał Kozłowski


Cytat:Czy uważasz, że system karny w Polsce jest skuteczny?

Szczerze mówiąc, nie wiem. Oczywiście, łatwo byłoby napisać: nie, nie jest. Nie posiadam natomiast danych, które pozwoliłyby mi mieć określoną opinię na ten temat. Ani z życia wziętych, ani statystycznych.
Prawdopodobnie, jak prawie wszystko inne, jest to dziedzina niedofinansowana. No ale pewne rzeczy (służba zdrowia, transport, więziennictwo, szkolnictwo) to studnie bez dna.
Jak zdążyłam zauważyć, masz większą wiedzę w tym temacie, to napisz swoje zdanie, proszę.

W różnych miejscach piszę. Tutaj w kilku wątkach pojawiają się rozwiązania - kary wolnościowe.
To kuriozalne, aby np. za niepłacenie alimentów trafiać do więzienia... nie uważasz? Zamknięcie człowieka w więzieniu stygmatyzuje go w społeczeństwie. Trudno później znaleźć pracę.... ba, trudno odnaleźć samego siebie (choćby w gronie znajomych)
System penitencjarny nie przystosowuje do życia na wolności. Więzienia są poza jakąkolwiek kontrolą efektywności ich oddziaływań penitencjarnych. Prowadzi się jakieś kursy zawodowe..... prowadzi się jakieś programy uspołeczniające.... które de facto nie wpływają na przystosowanie do życia na wolności.
Więzienia w Polsce to piękne miejsce dla osób z "marginesu społecznego"... wcale nie żartuję.
Trafiając do więzienia masz "wikt i opierunek"..... wszyscy się Tobą zajmują... "naprawiasz" swoje zdrowie... bo SW (Służba Więzienna) zapewni Tobie dostęp np. do specjalisty szybciej niż na wolności. (kuriozalne nieprawdaż ?) Wyżywienie... ależ bardzo proszę... Jeżeli jesteś chora, dostaniesz wyżywienie wg. normy leczniczej... ale to nie koniec... jeżeli jesteś np. wegetarianka, to i wikt wegetariański otrzymasz. Pracę masz zapewnioną (choć nie w każdym więzieniu - różnie to bywa). Nie starasz się o nią - to SW się stara, abyś mogła pracować. Należności środków higieny oczywiście otrzymasz - nie musisz się tym przejmować.... to Twoje prawo. Widzenia z bliskimi, ależ proszę.... kodeksowo się Tobie należą, a więc z bliskimi kontakt masz... Chcesz (przepraszam za formę pierwszoosobową - nie miej mi tego za złe); zatem, jeżeli chcesz się "pobzykać" z osobą bliską, to jest taka możliwość w ramach nagrody. Oddzielny pokój gdzie można odbyć stosunek seksualny.
Masz "za sobą" Instytucje "praw człowieka", zatem skarg/pozwów na więzienie możesz pisać do woli. Możesz pozywać więzienie za np. złe wyżywienie, warunki socjalno bytowe, złą opiekę medyczną... słowem, za wszystko, a funkcjonariusze SW będą się przed Sądem tłumaczyć.
Podkreślę, bo to ważne, do więzień trafiają osoby, które tam trafiać nie powinny... Nie jest to błąd wiezień, ale błąd systemu penalnego w Polsce.
.
.
.
"Przyszłość już nie jest taka jak kiedyś" - Yogi Berra

Odpowiedz
Cytat:To kuriozalne, aby np. za niepłacenie alimentów trafiać do więzienia... nie uważasz?

Nie uważam - tzn. mam mieszane uczucia. Widzę plusy i minusy tego.
1. Do więzienia nie trafia się za niepłacenie, tylko za uchylanie od płacenia. To nie to samo.
2. Groźba więzienia jest ostatecznym środkiem motywującym rodzica (najczęściej ojca) do wzięcia finansowej odpowiedzialności za dziecko.
A więzienie karą za brak odpowiedzialności finansowej za dziecko.
Zasadniczo uważam, że rodzice są odpowiedzialni za swoje dzieci (włączając w to odpowiedzialność finansową). W otoczeniu moim jest kilka kobiet, które same borykają się z wychowaniem dziecka/ dzieci we wszelkich aspektach tego wychowania. Beztroska i lekkomyślność ojców tych dzieci imo jest naganna.
Czy więzienie to za surowa kara? Nie wiem. Gdyby dało się jakoś tych tatusiów inaczej zmotywować do płacenia, to pewnie nie byliby w więzieniu.
Z drugiej strony, kobieta (bądź rodzice)może oddać dziecko do adopcji. Pozbywa się wówczas wszelkich praw i obowiązków wobec tego dziecka. Biologiczny ojciec wówczas też najprawdopodobniej nie ma żadnych praw/ obowiązków.
Mężczyzna nie ma takiej możliwości, zadecydowania o adopcji dziecka bez zgody biologicznej matki lub zrzeczenia się praw i obowiązków ojca. Stawia go to w sytuacji braku wyboru, jeśli kobieta chce zatrzymać dziecko. Musi płacić, jeśli matka dziecka tego zażąda.
Nie jest to do końca fair, ale z drugiej strony, jest to wyjście najlepsze, jeśli chodzi o dobro dziecka. Jedyne, czym można byłoby to zastąpić, to finansowanie dziecka przez państwo po zrzeczeniu się przez ojca ojcostwa (na chwilę obecną chyba nie ma czegoś takiego).



Cytat:Trafiając do więzienia masz "wikt i opierunek"..... wszyscy się Tobą zajmują... "naprawiasz" swoje zdrowie... bo SW (Służba Więzienna) zapewni Tobie dostęp np. do specjalisty szybciej niż na wolności. (kuriozalne nieprawdaż ?) Wyżywienie... ależ bardzo proszę... Jeżeli jesteś chora, dostaniesz wyżywienie wg. normy leczniczej... ale to nie koniec... jeżeli jesteś np. wegetarianka, to i wikt wegetariański otrzymasz. Pracę masz zapewnioną (choć nie w każdym więzieniu - różnie to bywa). Nie starasz się o nią - to SW się stara, abyś mogła pracować. Należności środków higieny oczywiście otrzymasz - nie musisz się tym przejmować.... to Twoje prawo. Widzenia z bliskimi, ależ proszę.... kodeksowo się Tobie należą, a więc z bliskimi kontakt masz... Chcesz (przepraszam za formę pierwszoosobową - nie miej mi tego za złe); zatem, jeżeli chcesz się "pobzykać" z osobą bliską, to jest taka możliwość w ramach nagrody. Oddzielny pokój gdzie można odbyć stosunek seksualny.

Masz "za sobą" Instytucje "praw człowieka", zatem skarg/pozwów na więzienie możesz pisać do woli. Możesz pozywać więzienie za np. złe wyżywienie, warunki socjalno bytowe, złą opiekę medyczną... słowem, za wszystko, a funkcjonariusze SW będą się przed Sądem tłumaczyć.

To wszystko jest pozytywne, tak powinno być. Zdaję sobie też sprawę z tego, że to kosztuje.



Cytat:Podkreślę, bo to ważne, do więzień trafiają osoby, które tam trafiać nie powinny... Nie jest to błąd wiezień, ale błąd systemu penalnego w Polsce.

Do więzień nie trafiają też osoby, które powinny.
Zgadzam się z tym, że bardziej odstrasza skuteczność kary niż jej wysokość - i pewnie nie wszystkie przestępstwa zasługują na karę więzienia. Czy też raczej nie wszyscy więźniowie zasługują. I tak jednak system wymierzania sprawiedliwości wydaje mi się lepszy niż np. w USA (znam go tylko z filmów, więc jeśli coś napiszę nie tak, to przepraszam), gdzie wysokość kary można negocjować w zamian za usługi podejrzanego, można też negocjować doprowadzenie sprawy do sądu bądź wyroku bez procesu.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
Sądzę, że ta wypowiedź pięknie objawia funkcję komunikacji w ogóle.
Wyrazić własną emocję po to by przenieść ją na innych.
Odpowiedz
Nie rozumiem.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
znaLezczyni napisał(a):
Cytat:To kuriozalne, aby np. za niepłacenie alimentów trafiać do więzienia... nie uważasz?

Nie uważam - tzn. mam mieszane uczucia. Widzę plusy i minusy tego.
1. Do więzienia nie trafia się za niepłacenie, tylko za uchylanie od płacenia. To nie to samo.
2. Groźba więzienia jest ostatecznym środkiem motywującym rodzica (najczęściej ojca) do wzięcia finansowej odpowiedzialności za dziecko.
A więzienie karą za brak odpowiedzialności finansowej za dziecko.
Zasadniczo uważam, że rodzice są odpowiedzialni za swoje dzieci (włączając w to odpowiedzialność finansową). W otoczeniu moim jest kilka kobiet, które same borykają się z wychowaniem dziecka/ dzieci we wszelkich aspektach tego wychowania. Beztroska i lekkomyślność ojców tych dzieci imo jest naganna.
Czy więzienie to za surowa kara? Nie wiem. Gdyby dało się jakoś tych tatusiów inaczej zmotywować do płacenia, to pewnie nie byliby w więzieniu.
Z drugiej strony, kobieta (bądź rodzice)może oddać dziecko do adopcji. Pozbywa się wówczas wszelkich praw i obowiązków wobec tego dziecka. Biologiczny ojciec wówczas też najprawdopodobniej nie ma żadnych praw/ obowiązków.
Mężczyzna nie ma takiej możliwości, zadecydowania o adopcji dziecka bez zgody biologicznej matki lub zrzeczenia się praw i obowiązków ojca. Stawia go to w sytuacji braku wyboru, jeśli kobieta chce zatrzymać dziecko. Musi płacić, jeśli matka dziecka tego zażąda.
Nie jest to do końca fair, ale z drugiej strony, jest to wyjście najlepsze, jeśli chodzi o dobro dziecka. Jedyne, czym można byłoby to zastąpić, to finansowanie dziecka przez państwo po zrzeczeniu się przez ojca ojcostwa (na chwilę obecną chyba nie ma czegoś takiego).
Ależ zgadzam się z Tobą. Odpowiedzialność finansową za wychowanie dzieci ponoszą oboje rodzice.
Zauważ jednak:
Hipotetyczny przykład.
Posiadam obowiązek alimentacyjny.
Nie płacę.
Idę do więzienia.
Skarb Państwa przejmuje mój obowiązek i zaczyna płacić beneficjentowi tzn. wszyscy podatnicy zrzucają się na alimenty.
Ja nie podejmuję pracy w więzieniu, bo lwią część zabierze mi komornik - więc po co?
SP (Skarb Państwa) utrzymuje mój pobyt w więzieniu (ok. 3000 zł. miesięcznie)
Leżę sobie "pępkiem do góry" i nic nie robię.
SW (Służba Więzienna) dba o moje zdrowie - naprawiam siebie (to moje prawo)
Wyżywienie też super (min. 2600 kcal dziennie) - obiad dwudaniowy, gdybyś pytała.
Widzenia z bliskimi zapewnione (2 lub 3 razy w miesiącu)
Jeżeli chciałbym odbyć stosunek seksualny na terenie więzienia, to jest to możliwe w ramach nagrody (!!!) - są specjalne pokoje, gdybyś pytała.
Po krótkim pobycie w więzieniu mam prawo do widzeń poza terenem zakładu karnego (tzw. przepustki 30 godzinne)
Później mam prawo do przepustek wielodniowych.
Wychodzę z więzienia.
Załóżmy, że znajduję pracę - kiepsko płatną.
Pieniądze z wynagrodzenia przejmie komornik - wiem o tym.
Pracuję więc "na czarno" ......

Ten system "kupy" się nie trzyma.
Widzisz w tym jakiś sens? Bo ja nie.

Stwarzając "fajne" warunki pobytu w więzieniu, sami "nakręcamy" taki proceder.
W moim silnym przekonaniu.... - więzienie powinno być "ostre", aby odstraszać od tego, aby się w nim znaleźć. Równocześnie powinien istnieć system kar wolnościowych, które nie stygmatyzują skazanych, a wypełniają funkcję kary. Mogę np. pracować codziennie 2 godziny na rzecz gminy...., albo na rzecz innych instytucji budżetowych. Wykonuję pracę, a więc zarabiam - te pieniądze trafiają do SP, a więc jest z czego płacić moje alimenty.

znaLezczyni napisał(a):
Cytat:Trafiając do więzienia masz "wikt i opierunek"..... wszyscy się Tobą zajmują... "naprawiasz" swoje zdrowie... bo SW (Służba Więzienna) zapewni Tobie dostęp np. do specjalisty szybciej niż na wolności. (kuriozalne nieprawdaż ?) Wyżywienie... ależ bardzo proszę... Jeżeli jesteś chora, dostaniesz wyżywienie wg. normy leczniczej... ale to nie koniec... jeżeli jesteś np. wegetarianka, to i wikt wegetariański otrzymasz. Pracę masz zapewnioną (choć nie w każdym więzieniu - różnie to bywa). Nie starasz się o nią - to SW się stara, abyś mogła pracować. Należności środków higieny oczywiście otrzymasz - nie musisz się tym przejmować.... to Twoje prawo. Widzenia z bliskimi, ależ proszę.... kodeksowo się Tobie należą, a więc z bliskimi kontakt masz... Chcesz (przepraszam za formę pierwszoosobową - nie miej mi tego za złe); zatem, jeżeli chcesz się "pobzykać" z osobą bliską, to jest taka możliwość w ramach nagrody. Oddzielny pokój gdzie można odbyć stosunek seksualny.

Masz "za sobą" Instytucje "praw człowieka", zatem skarg/pozwów na więzienie możesz pisać do woli. Możesz pozywać więzienie za np. złe wyżywienie, warunki socjalno bytowe, złą opiekę medyczną... słowem, za wszystko, a funkcjonariusze SW będą się przed Sądem tłumaczyć.

To wszystko jest pozytywne, tak powinno być. Zdaję sobie też sprawę z tego, że to kosztuje.
Warto zastanowić się nad kontekstem:
W szpitalu masz gorsze wyżywienie niż w więzieniu.
W więzieniu czekasz krócej na specjalistyczne badanie medyczne niż pod opieką NFZ.
...mógłbym podać wiele innych przykładów...

... rozumiem jednak, że to akceptujesz.

znaLezczyni napisał(a):
Cytat:Podkreślę, bo to ważne, do więzień trafiają osoby, które tam trafiać nie powinny... Nie jest to błąd wiezień, ale błąd systemu penalnego w Polsce.
Do więzień nie trafiają też osoby, które powinny.
Zgadzam się z tym, że bardziej odstrasza skuteczność kary niż jej wysokość - i pewnie nie wszystkie przestępstwa zasługują na karę więzienia. Czy też raczej nie wszyscy więźniowie zasługują. I tak jednak system wymierzania sprawiedliwości wydaje mi się lepszy niż np. w USA (znam go tylko z filmów, więc jeśli coś napiszę nie tak, to przepraszam), gdzie wysokość kary można negocjować w zamian za usługi podejrzanego, można też negocjować doprowadzenie sprawy do sądu bądź wyroku bez procesu.
Co do zasady wydaje mi się, że istotą kary jest zadośćuczynienie. Zasada zadośćuczynienia nie powinna jednak tworzyć kosztów większych niż owo działanie odszkodowawcze. To czysta pragmatyka. Dlatego też zasada o jakiej piszesz (USA) jest nie tylko dopuszczalna, ale pragmatycznie super mądra.
.
.
.
"Przyszłość już nie jest taka jak kiedyś" - Yogi Berra

Odpowiedz
znaLezczyni napisał(a): Nie rozumiem.

A to łatwo zrozumieć. Twoje poczucie sprawiedliwości ma źródło w odczuwanych przez ciebie emocjach i wyrażasz odczuwane przez siebie emocje po to by inni też zaczęli je odczuwać.

I to jest funkcja komunikacji w ogóle.

Zwierzęta społeczne komunikują się w celu osiągnięcia wspólnego stanu emocjonalnego.
Odpowiedz
Wydaję się krystkonie, że twój umysł, który przypuszczalnie badasz nie posiada nic innego, jak tylko emocje. możliwe to jest, nie przeczę, ale generalizowanie jest błędem który ci nie przystoi. pamiętaj, że z niektórymi właściwościami umysłu jest, jak ze zmysłami. kto nie posiada jakiegoś zmysłu nie może postrzec, ani zrozumieć tego, co jest dane innym za jego pomocą.
"Wszystko jest fałszem"
Odpowiedz
artnoc napisał(a): Wydaję się krystkonie, że twój umysł, który przypuszczalnie badasz nie posiada nic innego, jak tylko emocje. możliwe to jest, nie przeczę, ale generalizowanie jest błędem który ci nie przystoi. pamiętaj, że z niektórymi właściwościami umysłu jest, jak ze zmysłami. kto nie posiada jakiegoś zmysłu nie może postrzec, ani zrozumieć tego, co jest dane innym za jego pomocą.

Z generalizowaniem jest.trochę jak z odkrywaniem fundamentów budowli, wyróżniasz podstawy rozwiniętej i rozbudowanej funkcji.

Np.
Generalnie podstawą kazdej definicji są trzy pojęcia "to", "jest", i "ma".

Niektórych pociąga analizowanie pochodnych i rozkrzaczenie ich na 1.000.000 ale mnie interesują jedynie całkowite i sprowadzenie wszystkiego do jednej generalnej.

Przypominam, że każdy zmysł potrafi pełnić rolę innego i że wszystkie nieprzypadkowo określa się jednym pojęciem "zmysłu".
Odpowiedz
w tym przypadku chodzi o to że jesteś zamknięty w konkretnej jaskini i na podstawie jej struktury, starasz sie zrobić ogólną mapę pasującą do wszystkich jaskin na świecie.
"Wszystko jest fałszem"
Odpowiedz
artnoc napisał(a): w tym przypadku chodzi o to że jesteś zamknięty w konkretnej jaskini i na podstawie jej struktury,  starasz sie zrobić ogólną mapę pasującą do wszystkich jaskin na świecie.

Tak to o innym można powiedzieć praktycznie zawsze, nie ma już nic łatwiejszego, niż postawić taki alegoryczny zarzut.
Nauczony doświadczeniem wiem już, że najbardziej podstawowym, psychicznym mechanizmem obrony własnych przekonań jest oskarżenie człowieka wyrażającego sprzeczne treści.
Odpowiedz
podstawowa kwestia; musisz udowodnić, że zachodzi stosunek mniej więcej, ty=wszyscy. bez tego trudno traktować to co piszesz, inaczej jak projekcję..
"Wszystko jest fałszem"
Odpowiedz
artnoc napisał(a): podstawowa kwestia; musisz udowodnić,  że zachodzi stosunek mniej więcej,  ty=wszyscy. bez tego trudno traktować to co piszesz, inaczej jak projekcję..

Muszę przyznać się, że nie potrafię precyzyjnie pojąć znaczenia "projekcji". Domyślam się, że ma to charakter niesłusznego oskarżenia kierowanego wobec innego człowieka, innych ludzi lub w ogóle wszystkich ale spokoju nie daje mi kwestia "słuszności" oskarżenia czy też kwestia "negatywności" przypisywanych cech. Słuszność, negatywność to pojęcia moralne a morale jak wiadomo każdy ma inne i czyje zastosujemy?

Domyślam się, że każdy własne morale uzna za uniwersalnie dobre a cudze sprzeczne za dzieło szatana.

Znaczy się, że w powiązaniu z ewolucją biologiczną (cielesną), przekształcającą struktury przestrzenne, postępuje ewolucja mementyczna (umysłowa) przekształcająca struktury czynnościowe.
Znaczy, że strukturze organicznej w przestrzeni towarzyszy struktura osobowościowa w czasie.
Znaczy odpowiednikiem gatunku w strukturach przestrzennych jest osobowość w strukturach czynnościowych.

Czyli że, przekonania a za nimi moralność a za nimi pojecia oskarżenia i jego słuszności to wynik czynnościowej ewolucji.

Czyli że, projekcja jest pojęciem względnym i zależy od tego, kto czego chce a każdy świetnie rozumie, że własnej chciwości sobie nie wybieramy, ona z naszej perspektywy po prostu jest w naszych umysłach i rządzi nami tak jak program robotami.
Odpowiedz
biorąc pod uwagę pierwszy z brzegu argument przeciwko poznaniu rozumowemu: Rozbiezności w poglądach. możemy podważyć
twoją myśl tak, że ty, jak się wydało mnie, uznajesz przestrzeń za coś zewnątrz umysłu, czemu przeczy I.Kant uważąjąc przestrzeń za transcendentalną formę poznania tylko i wyłącznie cżłowieczego umysłu. A samo to budzi poważne wątpliwości co do całości twojego wywodu.

Z drugiej strony, projekcja nie musi być projekcją cech negatywnych. Wydaje mi się że istnieją projekcję pozytywne. Np. Jakiś geniusz, projektuję swoje pojmowanie na innych, uważając, że wszystko co on napisze inni powinni łatwo sobie przyswoić i pojąć tak jak i on.

Zostawiając, te pobocze. Ty musisz udowodnić ten stosunek, o którym mówi, inaczej po prostu w świetle logicznych warunków stajesz się niewiarygodny.
"Wszystko jest fałszem"
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości