To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ateści są w błędzie! Trzecia droga?
#1
Śledzę dyskusje na różnych forach, na których ścierają się różne światopoglądy.
Pierwsze co można zauważyć to ,to ,że większość sporów toczy się pomiędzy dwoma okopanymi na pozycjach grupami: katolików i ataistów.
Na temat tej pierwszej grupy rozwodził się nie będę- nie popieram, mówiąc w dużym uproszczeniu.Ateistów szanuję. Jestem jednak przekonany , że obie antagonistyczne grupy się mylą. Bliżej prawdy są co prawda ateiści- dzięki w miarę niezależnemu myśleniu. Niestety błędem jest przeświadczenie wielu z nich ,że dotarli już do kresu swoich poszukiwań. Wpadają w utarte schematy myślenia ,co nie sprzyja dalszemu rozwojowi.
Chyba ,że uważacie ,że dlaszy rozwój człowieka jest niemożliwy?

Kolajną kwestią jest to ,że zdecydowana część tzw. nawróconych ateistów jest pokłosiem jaśnie nam panującego KK i jego chorego podejścia do spraw wyższych.

Niemniej spora grupa ateistów wyrosła na gruncie i pod wpływem argumentu ,mantry : "gdzie był bóg ,jak mordowali ludzi w obozach itp."

W mojej opinii ateiści(poglądy) to tylko kolejny szczebel na drodze do... poznania prawdy. Szkoda ,że ateiści nie są świadomi tej prawdy.

Dla jasności nie jestem wyznawcą żadnej religii. Jestem przeciwnikiem przynależności do jakichkolwiek grup fundujących zboiorwe omamy -w tym ateistycznych. Podstawa to otwarty umysł i samodzielne myślenie Uśmiech
Odpowiedz
#2
Na razie bardzo krotko, bo z pracy. Zgadzam sie z Twoim postem. Wlasnie dlatego jestem agnostykiem i raczej trudno mi pojac inna postawe...
Null pointer exception
Odpowiedz
#3
Nie wydaje mi się, aby to był kres moich poszukiwań. Zawsze może zdarzyć się cud i uwierzę na nowo :lol2: ( w co wątpię, ale nie wykluczam Język)
prosimy zachować ostrożność i nie zbliżać się do krawędzi peronu
Odpowiedz
#4
wjasa napisał(a):Niemniej spora grupa ateistów wyrosła na gruncie i pod wpływem argumentu ,mantry : "gdzie był bóg ,jak mordowali ludzi w obozach itp."
Jednego jestem na 100% pewny. Katolicki bóg miłosierny nie iestnieje.
I zaden inny znany ludziom tez nie istenieje.

Najbardziej trzyma sie kupy i najwieciej ma wspólnego z rzeczywistoscią doktryna reinkarnacji.
Bo w sumie to prawda ale nie tak jakby tego ludzie buddysci. Gdyz zjadają nas robaki i one zyją i są zbudowane z nas, czyli są nami. A my tez zjadamy zwierzeta i rosliny i jestesmy nimi.

A co do boga. To zelazy co kto rozumie przez boga. Byc moze gdzies we wszechswiecie istnieje tak wysoko rozwineta cywlizacja. Tak potrzna ze mogą robic wszystko i wiedzą wszystko.
Np. jeden taki ufoludek kiedy przyleciałby na ziemie to by mógł wskrzeszac ludzi sprawic ze morze by sie rozstapiło i wiele podobnych "cudów" mógłby zrobic. A moze nawet potrafiłby zmienic dna ludzi tak ze zyliby wiecznie i byli by niesmiertelni. A nawet umiałby obliczyc przeszłosc czyli patrzec w przeszłosc i umiałby wskrzeszac nawet tych ludzi co zyli tysiace lat temu. Pomimo tego ze ich porchy juz dawno temu zostały rozrzucone siłami natury po całej planecie.
Ale czy taki ufoludek co przyleciałby na ziemie i wskrzesił wszystkich ludzi dajac im zycie wieczne.
Czy to byłby bóg? Nie! To byłaby forma zycia taka jak my tylko ze troche madrzejsza!
My tez mozemy sie kiedys takimi "bogami" stac! Ale czy naprawde bedziemy bogami? Nie bedziemy.
Nie bedziemy bogami nawet jesli kazdy "cud" z biblii bedziemy potrafili robic!
Odpowiedz
#5
wjasa napisał(a):Ateistów szanuję. Jestem jednak przekonany , że obie antagonistyczne grupy się mylą.
prawda nie leży po środku. jak ktoś odrzuca zasadę wyłączonego środka odrzuca racjonalizm. Bóg jest albo go nie ma - nie ma trzeciej możliwości.
Odpowiedz
#6
DarkWater napisał(a):prawda nie leży po środku. jak ktoś odrzuca zasadę wyłączonego środka odrzuca racjonalizm. Bóg jest albo go nie ma - nie ma trzeciej możliwości.
Jest trzecia. Bóg w którego wierzą np katolicy nie jest bogiem tylko ufoludkiem. :wink:
Odpowiedz
#7
Vacarius napisał(a):Jest trzecia. Bóg w którego wierzą np katolicy nie jest bogiem tylko ufoludkiem.

Tertium non datur. Mamy tylko dwie możliwości:
- bóg istnieje
- boga nie ma
Ufoludek, z definicji bogiem nie jest.
Odpowiedz
#8
marcin.g napisał(a):Ufoludek, z definicji bogiem nie jest.
Ale moze jest katolickim bogiem. :wink: Moze udawał boga a ciemny lud to kupił. :mrgreen:

I moze nawet naprawde ten udajacy boga ufoludek potrafi wskrzesic wszystkich ludzi którzy zyli na ziemi i sprawic ze bedą zyc wiecznie.
Jesli potrafi to czy bedzie komus przeszkadzac to ze to nie jest prawdziwy bóg? Na pewno nie katolom, bo im chodzi tylko o zycie wiecznie a od kogo dostaną to juz maja gdzies.
Odpowiedz
#9
Vacarius napisał(a):Moze udawał boga a ciemny lud to kupił.

Jak udawał, to znaczy że nie jest bogiem.
Odpowiedz
#10
marcin.g napisał(a):Jak udawał, to znaczy że nie jest bogiem.
Bogiem jako bóg bogów nie jest. Ale jest bogiem katolików!!!
Odpowiedz
#11
Vacarius napisał(a):Jesli potrafi to czy bedzie komus przeszkadzac to ze to nie jest prawdziwy bóg?

Tzn. że to nie jest bóg.

Vacarius napisał(a):Ale jest bogiem katolików!!!

Podejrzewam, że nie jest nawet bogiem katolików.
Odpowiedz
#12
marcin.g napisał(a):
Vacarius napisał(a):Ale jest bogiem katolików!!!

Podejrzewam, że nie jest nawet bogiem katolików.
Moze nie takiego boga katolicy by chcieli. Ale jesli jezus jest ufoludkiem to jest ten ufoludek bogiem katolików niezaleznie od tego czy katolikom taki bóg odpowiada czy nie.

Ale ja tam wole juz takiego ufoludka niz prawdziwego boga. Duży uśmiech
Bo przynajmniej wiadomo ze on nie mógł np powstrzymac IIWS bo go tu nie było w tym czasie!
Juz wole boga niewszechmocnego który zrobiłby wszystko aby nam pomuc. Niz boga wszechmogacego który nie robi nic!
Odpowiedz
#13
Ciekawo czy mozna by powiedziec ze jestem wierzacy. Kiedy bym wierzył w ufoludka jezusa, ale był bym świadomy tego ze to nie jest prawdziwy bóg? :lol2:
Odpowiedz
#14
Vacarius napisał(a):Juz wole boga niewszechmocnego który zrobiłby wszystko aby nam pomuc.

Nie ma takiego czegoś jak "bóg niewszechmocny".

Sprawa jest prosta: albo "coś" spełnia definicję boga -> jest bogiem, albo nie -> nie jest bogiem. Tu naprawdę nie ma trzeciej możliwości.
Odpowiedz
#15
marcin.g napisał(a):Nie ma takiego czegoś jak "bóg niewszechmocny".
Jest cos takiego! Wielu było takich bogów niewszechmogacych w historii!


marcin.g napisał(a):Sprawa jest prosta: albo "coś" spełnia definicję boga -> jest bogiem, albo nie -> nie jest bogiem. Tu naprawdę nie ma trzeciej możliwości.
To jaką masz definicje boga? Ze musi byc wszechmogacy?
Ale przeciez nie mozna wpisac w naukową definicje boga ze bóg musi byc wszechmogacy. Bo przeciez wszechmogacy nie moze stworzyc tak wielkiego kamienia którego nie podniesie!
Gdybys wpisał w definicji boga ze bóg musi byc wszechmogacy to nie byłaby to definicja gdyz przeczyłaby ona sama sobie!
Taka definicja nic by nie definiowała.

Tak patrzac na historie ludzi i na to co ludzie uwazali za bogów. To definicja boga jest prosta:
Bóg to ktos lub cos co robi rzeczy i zjawiska, których nie potrafimy wytłumaczyc i zrozumiec.
Odpowiedz
#16
Vacarius napisał(a):Jest cos takiego! Wielu było takich bogów niewszechmogacych w historii!

Wszystko rozchodzi się o definicję, ale możliwości są zawsze dwie: albo coś spełnia ją (jest bogiem), albo nie. Dwie opcje, nie trzy jak twierdziłeś.

Vacarius napisał(a):Bo przeciez wszechmogacy nie moze stworzyc tak wielkiego kamienia którego nie podniesie!

Co to znaczy dla Ciebie "wszechmogący" ?
Odpowiedz
#17
marcin.g napisał(a):Tertium non datur. Mamy tylko dwie możliwości:
- bóg istnieje
- boga nie ma
Ufoludek, z definicji bogiem nie jest.

na popracie: http://ateista.pl/forum/viewtopic.php?t=5842

XXy pokazał, że pierwotne jest rozróżnienie na naturalizm i supernaturalizm. i chyba pomiędzy tymi dwoma mimo wszystko drogami człowiek wybiera. choc przyjmuje je na wiarę.
Pociągają mnie nie te rzeczy, co trzeba: lubię pić, jestem leniwy, nie mam boga, polityki, idei ani zasad. Jestem mocno osadzony w nicości, w swego rodzaju niebycie, i akceptuję to w pełni - Bukowski

- Panie Trout - spytała - czy jeśli wygram, będę mogła zabrać też siostrę?
- Gówno - odpowiedział Kilgore Trout - Myślisz, że pieniądze rosną na drzewach? - Vonnegut
Odpowiedz
#18
marcin.g napisał(a):Wszystko rozchodzi się o definicję, ale możliwości są zawsze dwie: albo coś spełnia ją (jest bogiem), albo nie. Dwie opcje, nie trzy jak twierdziłeś.
Jest trzecia opcja. Taka: To co dla ciebie jest bogiem do dla mnie nie jest bogiem. :wink:

Ty zle robisz bo opierasz swoją definicje boga na katolickich naukach. A wedłóg nich bóg jest wszechmogacy. A bóg wcale nie musi byc wszechmogacy. Bóg nawet nie musi byc bogiem.
Uwolnij sie od tego myslenia po katolicku!

Np. bogiem był faraon czyli człowiek! Był to bóg? Był! Bo za boga był uwarzany.
Odpowiedz
#19
Vacarius napisał(a):Jest trzecia opcja. Taka: To co dla ciebie jest bogiem do dla mnie nie jest bogiem.

To nie jest trzecia opcja, tylko kwestia zupełnie innej definicji.

Vacarius napisał(a):Ty zle robisz bo opierasz swoją definicje boga na katolickich naukach. A wedłóg nich bóg jest wszechmogacy.

Tylko katolicy wierzą we wszechmogącego boga?

PS. cierpisz na dysortografię?
Odpowiedz
#20
marcin.g napisał(a):Tylko katolicy wierzą we wszechmogącego boga?

PS. cierpisz na dysleksję?
Nie cierpie na dysleksje. Bo nie boli. :lol2:
Ale chyba ty cierpisz na moją dysleksje. :mrgreen:

Nie wiem czy tylko katolicy mają wszechmogacego boga. Ale w kazdym badz razie o innym takim mi nic nie wiadomo.
Oczywiscie pomijajac boga jahwe bo to ten sam bóg co katolicki.

marcin.g napisał(a):To nie jest trzecia opcja, tylko zupełnie inna definicja.
Aby rozwazac czy dany bóg istnieje czy nie, lub czy istniał. To najpierw trzeba wiedziec o jakim bogu mowa.
Np. Katolicki bóg nie istnieje bo nie mozna byc wszechmogacym.
Ale juz jezus teoretycznie mógłby byc jakims ufoludkiem. Czyli moze istniec. Ale to juz nie jest bóg wszechmogacy. I to nie jest bóg który stworzył swiat. Lecz jest to bóg który teoretyczne mógłby nas wszystkich wskrzesic i dac nam zycie wieczne. Czyli jest to bóg bo robi "cuda" i na te "cuda" ufoludka czekają katolicy.
Taki ufoludek moze byc bogiem dla katolików ale nie bedzie bogiem dla samego siebie i dla tych którzy sie połapią ze to nie są cuda tylko technologia lub sztuczki.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości