To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Polecane artykuły
lumberjack napisał(a): Ulegliscie modzie dopatrywania sie w cudzych dzialaniach ulegania modzie Uśmiech
Uległeś modzie na metanalizy ulegania modzie Uśmiech
Odpowiedz
Uległeś modzie analizowania metaanalizy ulegania modzie na dopatrywanie się w cudzych działaniach ulegania modzie.

Język
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Niech ktoś zakończy to szaleństwo!
Sebastian Flak
Odpowiedz
Baptiste napisał(a): A tak z ciekawości. Jaką kategorię świadomości ty reprezentujesz?

Ciekawskiego lubiącego zadawać pytania, by znaleźć na nie odpowiedzi.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosc...36864.html

Ciekawe zestawienie. SKOKi kontra AmberGold
Wniosek z tego taki, że gdyby w tym drugim przypadku za straty  tak jak w przypadku SKOKów zapłacili grzecznie podatnicy afery by nie było.


Swoją drogą wie ktoś jakie warunki trzeba spełnić, oprócz członkostwa w PIS, aby ze SKOKów wyprowadzić do własnej prywatnej firmy 65 mln złotych?
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosc...36864.html

Ciekawe zestawienie. SKOKi kontra AmberGold
Wniosek z tego taki, że gdyby w tym drugim przypadku za straty  tak jak w przypadku SKOKów zapłacili grzecznie podatnicy afery by nie było.


Swoją drogą wie ktoś jakie warunki trzeba spełnić, oprócz członkostwa w PIS, aby ze SKOKów wyprowadzić do własnej prywatnej firmy 65 mln złotych?

Nalezalo czesac kota i odwiedzac Tadeusza z Torunia.
Na kolanach, oczywiscie.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Wracając zaś do przeglądu prasy... O brunatnym niedźwiedziu Wojtku słyszał chyba każdy, podczas gdy biała niedźwiedzica Baśka jest z pewnością mniej znana (ja przynajmniej dowiedziałem się o jej istnieniu dopiero dzisiaj). Dlatego zachęcam by przy niedzielnej kawie nadrobić zaległości czytając artykuł Marka Kozubala Futrzana gwiazda Błękitnej Armii.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie...ch/mt3qk2x


Chyba coraz ciężej będzie władzy udawać, że przypominanie o SKOKach to nic innego jak próba przykrycia afery Amber Gold. Chociaż z artykułu wynika, że może się im udać i za kilka lat sprawa będzie faktycznie nie do wyjaśnienia.

"Nowy prokurator niby był, ale nie wykazywał żadnej inicjatywy. W trakcie przesłuchań dysydentów postępowania upadłościowego dochodziło do groteski. Strona społeczna zadawała pytania, a prokurator je uchylał i występował w roli obrońcy przesłuchiwanych syndyków, prezesów BFG i urzędników MS. W przerwach prokurator rozmawiał ze mną o problemach swoich dzieci oraz o tym, gdzie jedzie na urlop. To tylko dowód na to, że są siły w "dobrej zmianie", które nie chcą prawdy o tej aferze – mówi Karliński."


– Było wiele spotkań z Ziobrą. Złudzenia co do niego straciłem w momencie, kiedy w czerwcu 2016 r. wyszła opinia prawna z Ministerstwa Sprawiedliwości, sporządzona przez sędziego Emila Szczepanika. Zorientowałem się, że poświadczają nieprawdę. Ekspertyzę podpisał minister Marcin Warchoł. I nagle zaczęli uciekać, w ogóle nie chcieli rozmawiać. To wszystko świadczy o tym, że realnie nie mają władzy. Ktoś im to kazał zrobić i nie mają nic do powiedzenia. Ta opinia była dla mnie największym szokiem – wspomina Karliński."

W ogóle polecam cały artykuł, bo jeżeli nawet część tego jest prawdą to opozycja ma rację nazywając SKOKi największą aferą po 89 roku.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Artykuł naprawdę warto przeczytać. Gdyby PiS zalezalo na obywatelach, a tym bardziej seniorach, tak jak deklaruje to juz dawno powolaloby komisje sledcza, a Ziobro i zastepca ministra Zero byliby jednymi z pierwszych swiadkow.
Milczenie PiS w tej sprawie, a wczesniej rzucanie klod rekami L. Kaczynskiego sugeruje wprost, ze sa za to odpowiedzialni. To pokazuje tez dlaczego zrobili zamach na TK i sadownictwo, a zaniechali reform, ktore obiecywali. Ta afera to zalegalizowany bandytyzm.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Cytat:Niemiecki dziennik "Die Welt" stawia dzisiaj tezę, że zamieszki, do których doszło przez okazji szczytu G20, były wynikiem "ślepoty wobec lewicowego ekstremizmu". Komentator zarzuca partiom rządzącym Hamburgiem - SPD i Zielonym - tolerowanie ekstremistów.

"Wyobraźmy sobie, że młodzi prawicowi radykałowie przejmują kontrolę nad jakimś opuszczonym budynkiem, malują na ścianach graffiti i wywieszają z okien plakaty, na których napisane jest: »Niemcy dla Niemców«, »Cudzoziemcy precz« czy »Narodowy opór«" - pisze autor komentarza w "Die Welt" Peter Huth.

"W budynku istnieje drukarnia, która drukuje ulotki nawołujące do przemocy, a w piwnicy stoi serwer, który steruje platformą dla antysemitów" - kontynuuje komentator.

Z okazji urodzin Hitlera uczestnicy tego "autonomicznego projektu" organizują uliczne święto, zapraszając radykałów z całej Europy, obrzucają przy tym przejeżdżające kamieniami karetki pogotowia i brutalnie atakują policję - fantazjuje autor.

"Nie można sobie tego wyobrazić? I słusznie, ponieważ chodzi o prawicowych ekstremistów" - pisze autor podkreślając, że w przypadku lewicowych ekstremistów w Berlinie i Hamburgu taka sytuacja jest "na porządku dziennym".

Zdaniem publicysty polityka prowadzona przez władze landu Hamburg "głaskania (ekstremistów) po głowie" doprowadziła do powstania środowiska, w którym "przestępcy udają, że bawią się w miejskich Indian".

Huth krytykuje też brak jasnego zdystansowania się od awantur polityków z lewej strony politycznej sceny.

"Gdzie są demonstracje pokojowych antyglobalistów przeciwko ideologicznym wandalom?" - pyta i dodaje, że w zamieszkach w Hamburgu uczestniczyło wielu "lewicowych terrorystów" z zagranicy. "Ktoś ich jednak do Hamburga zaprosił" - zauważa.

Zdaniem Hutha podpalacze z Hamburga - "wspierani finansowo przez polityków samorządowych i niemal niekarani przez wyrozumiałych sędziów" - raczej nie poniosą żadnych osobistych konsekwencji za swoje czyny.

"To, że żądza niszczenia wymknęła się w Hamburgu spod kontroli, stając się zwykłą orgią przemocy, nie zmienia faktu, że podatny grunt stanowi skrajnie lewicowy biotop chronionym przez czerwono-zielony (SPD-Zieloni) rząd (w Hamburgu)" - czytamy w "Die Welt".

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/die-welt...7#slajd-10
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Wiesz, zorganizowanie takiego szczytu w Hamburgu, mateczniku anarchistów, squatersów & Co., to jak proszenie się o kłopoty.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Dobry artykuł Szczerka: http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,2206...rzbie.html

Cytat:„Biedni Polacy” kontra „piękna i bogata Szwecja”. „Piękne i bogate Niemcy”. Pawlicki tego nie powie, bo przez gardło może mu to nie przejść, ale o to właśnie chodzi. Że oni, a nie my. Stąd ten Tourette.

To jest zresztą wieczny problem prawicy. Że ciągle chce wracać na ten ring, na którym wiecznie zbiera oklep.

Mogłaby skorzystać z szansy i ze wszystkich sił próbować wyjść w końcu z tej samobójczej pętli wiecznych wewnątrzeuropejskich konfliktów i wynieść się na wyższy, paneuropejski poziom. Tworzyć nadal tę szerszą od narodowej perspektywę, bo ta narodowa już tyle razy zabijała Europę, w całości i po kawałku, że to cud, że ona jeszcze stoi. Ciągnąć ten europejski projekt dzięki któremu już kilkadziesiąt lat w Europie wojen nie było. O, to nie. To strategia „liberastów i lewaków”, „frajerów”, którzy „nie widzą, że w tej Unii i tak nas ktoś ciągle dyma”.

To nawet nie Tourette. To zwykły kompleks prowincjusza, który chciałby widzieć tego z centrum na prowincji, a samemu zamieszkać w centrum. Stąd to wieczne dowartościowywanie się w najgłupszy możliwy sposób ? la pierwszy odcinek pamiętnego i nieodżałowanego „Studia YaYo”, gdzie beka szła z tego, że Niemcy od lat se lotniska pod Berlinem postawić nie mogą. Nie to co my, lotnisko na lotnisku.

A ja to rozumiem. I też się wkur... na Zachód.

Ale nie, nie dlatego, że mam problem z tym, że się historia Zachodu potoczyła inaczej niż historia Wschodu, bo na to nikt wpływu nie ma, od nikogo to nie zależało i nie zależy. Tylko dlatego, że ci, co bardziej mają szczęście być na Zachodzie i partycypować sobie w „europejskim twardym rdzeniu”, nadal mogą sobie zatykać noski z wyskubanymi włoskami i kręcić nimi nad Wschodem. Że „nie dorósł do demokracji”, że to, że tamto.

Kur..., myślę sobie, gdyby wam się cała historia kontynentu przetoczyła przez kraje, gdybyście to wy regularnie musieli odbudowywać całe swoje życia, chałupy, kamienice, kościoły, pałace, kraje, kultury, społeczeństwa, praktycznie od zera, gdybyście to wy musieli znosić to wieczne odium sclavusa-servusa, tego „brudnego Untermenscha”, o którego losie nawet Niemcy, którzy niby wszystko pamiętają, nie chcą często pamiętać („Wehrmacht to nie było SS, a von Stauffenberg to bohater”) – to też byście „nie dorośli”.

Tak, my na Wschodzie, ostatni z Indoeuropejczyków, którzy się do europejskiej kultury przytulili, wiecznie goniący i wiecznie pouczani. I nawet teraz, gdy populistów wybrało u nas mniej więcej tyle samo, ilu wybierało Le Pen we Francji, Wildersa w Holandii, bo to zawsze jest jakieś trzydzieści kilka procent, a w solówie zawsze fifty-fifty – to my „nie dorośliśmy”.

My, bez ugruntowanej demokracji, przejechani wulgarnym liberalizmem w taki sposób, że Zachód by chyba się popłakał z bezsilności, gdyby musiał żyć przez ostatnie 25 lat w takich warunkach, nie wspominając już komuny i II wojny – i teraz, z perfumowanymi chusteczkami w wymanikiurowanych palcach przy nozdrzach: „Nie dorośli”.

Ka ich mać.

To gadanie o tym, że „nie dorośli”, że „mentalnie się nie nadają”, wepchnęło już Rosjan w ręce Putina. Bo Putin, w przeciwieństwie do Zachodu, przynajmniej udawał, że rozumie rosyjskie traumy. I wystarczyło, by po Jelcynie goniącym na oślep za Zachodem, nie tym gaullistowsko-adenauerowskim, tylko reaganowsko-thatcherowskim, dał im jaką taką stabilizację, żeby poszli za nim jak wierne psy.

To głupkowate myślenie cały czas wpycha w ręce Putina Serbów, chociaż wbrew wszystkim upokorzeniom idą w kierunku Europy. Bo przecież nie jest tak, że to dzicy czetnicy, że są z gruntu źli, że w całej tej postjugosłowiańskiej awanturze jako jedyni nie mieli ani odrobiny racji – a traktowani są stale z kopa i z buta i nikt im nie chce oddać choćby kawałka północnego Kosowa, co nie sprawiałoby praktycznie żadnego problemu, bo tereny zwarcie zamieszkane przez Serbów graniczą tam z Serbią właściwą.

Nie, bo Serbowie „nie dorośli”, bo rządził nimi Miloszević, w związku z czym nawet ci, którzy go nie popierali, w ramach stosowanej przez Zachód odpowiedzialności zbiorowej wpychani są w upokorzenie. I w łapy proputinowskich ideologów. Tak – to nie Putin zabił Emira Kusturicę i stworzył Nemanję Kusturicę, który z entuzjasty Zachodu stał się upiorem budującym „idealne serbskie miasta” na miejscu kaźni muzułmanów. To Zachód go stworzył, na siłę wpychając go w przygotowane zawczasu ramki. Putin tylko czekał.

Więc ta odpowiedzialność zbiorowa, to uszyte przez najlepszych krawców, wypastowane, wyperfumowane i wystrzyżone pieprzenie, że „nie dorośli”, wpycha tych, którzy nie chcą żyć w ultrakonserwatywnych, autokratycznych wspólnotach, w te wspólnoty właśnie. I każe im napinać się na kiczowate udowadnianie sobie i innym, że się jest Rzymem i Atenami jednocześnie, mimo że jest się całkiem fajnym Skopjem.

Sobie udowadnianie – ale i Zachodowi. Bo przecież, come on, to przed Zachodem Wschód uprawia te swoje szopki. To przed Zachodem Putin ciągle jeszcze urządza wybory, kombinuje z zamianami z Miedwiediewem. To przed Zachodem cała ta wschodnia Europa pindrzy się i nie odpuszcza.

Przynajmniej do tej pory. Bo właśnie zaczyna odpuszczać.
I dlatego Trumpowi tak banalnie łatwo było kupić Polaków – wystarczyło powiedzieć im, że są „filarem Zachodu”. „Starym sojusznikiem”. Trump leciał Feliksem Konecznym, z Orłem i Pogonią na tużurku, nie sam z siebie, najpewniej to i owo podszepnęła mu polska myśl prawicowa z okołorządowych gabinetów – ale kupił, co chciał, i to za bezcen. Polską lojalność kupił, a ona idzie tanio. Trochę wystarczy tylko Polaków docenić. Sabaton zaśpiewał pieśń o Warsaw Uprising i o Winged Hussars, to Sabaton aż do emerytury będzie zapełniać stadiony.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
cobras napisał(a): Kur..., myślę sobie, gdyby wam się cała historia kontynentu przetoczyła przez kraje, gdybyście to wy regularnie musieli odbudowywać całe swoje życia, chałupy, kamienice, kościoły, pałace, kraje, kultury, społeczeństwa, praktycznie od zera, gdybyście to wy musieli znosić to wieczne odium sclavusa-servusa, tego „brudnego Untermenscha”, o którego losie nawet Niemcy, którzy niby wszystko pamiętają, nie chcą często pamiętać („Wehrmacht to nie było SS, a von Stauffenberg to bohater”) – to też byście „nie dorośli”.

Gdyby ten świat był choć trochę sprawiedliwy, to my, a nie Niemcy powinniśmy dostać od USA pieniądze na odbudowę kraju w ramach planu Marshalla i to Niemcy powinni zapierdalać w polskich firmach za gównowypłaty pozwalające jedynie na wegetację. To ich gazety i media powinny teraz należeć do nas i to my powinniśmy im wtłaczać do tych postnazistowskich łbów, że nie dorosły do demokracji.

Niemcy - kraj, który od ponad dekady robi za naszymi plecami geszeft z Putinem, jest ostatnim krajem, który mógłby nas pouczać o europejskiej solidarności.

Niech zaczną od rozliczenia swoich starych - połowa z nich powinna siedzieć w pierdlu za nazizm. Tacy niby kurturarni i dojrzali, a jak przyszło co do czego to się paliło Żydami i Polakami w piecach.

cobras napisał(a): My, bez ugruntowanej demokracji, przejechani wulgarnym liberalizmem w taki sposób, że Zachód by chyba się popłakał z bezsilności, gdyby musiał żyć przez ostatnie 25 lat w takich warunkach, nie wspominając już komuny i II wojny – i teraz, z perfumowanymi chusteczkami w wymanikiurowanych palcach przy nozdrzach: „Nie dorośli”.

Akurat brak ugruntowanej demokracji nie jest niczym złym. To system który istnieje dopiero od niedawna i który nie jest efektywnym sposobem zarządzania. Gdyby nim był, to firmy by go już dawno wprowadziły. Jak ktoś wspomni o radach nadzorczych w dużych korporacjach - to też nie demokracje tylko oligarchie zarządzane przez udziałowców. Sprawne państwo to takie, które działa na zasadach niedemokratycznej firmy z dobrym szefostem/wykwalifikowaną oligarchią.

cobras napisał(a): Więc ta odpowiedzialność zbiorowa, to uszyte przez najlepszych krawców, wypastowane, wyperfumowane i wystrzyżone pieprzenie, że „nie dorośli”, wpycha tych, którzy nie chcą żyć w ultrakonserwatywnych, autokratycznych wspólnotach, w te wspólnoty właśnie. I każe im napinać się na kiczowate udowadnianie sobie i innym, że się jest Rzymem i Atenami jednocześnie, mimo że jest się całkiem fajnym Skopjem.

Gdzie są te ultrakonserwatywne wspólnoty? Uśmiech Autor chyba trochę odleciał Oczko

Ogólnie nie widzę nic złego w tym, że nie jesteśmy kalką/kopią typowej zachodniej "starej" demokracji. Nie mamy takich problemów jak oni. Nasze społeczeństwo nie jest podmieniane na społeczeństwo muzułmańskie. Nie mamy plagi skrajnych lewaków - u nas są tylko takim samym wypierdkiem społeczeństwa co MW czy ONR. Budujemy sobie coraz lepsze warunki życia i idąc do maka czy na koncert nie martwimy się o to czy znienacka wyskoczy ciapajski samowysadzacz z kałachem.

Polska to coś pomiędzy Zachodem a Wschodem. Trzeba czerpać tylko to co dobre z obu stron - bez powielania szkodliwych rozwiązań.

cobras napisał(a): I dlatego Trumpowi tak banalnie łatwo było kupić Polaków – wystarczyło powiedzieć im, że są „filarem Zachodu”. „Starym sojusznikiem”. Trump leciał Feliksem Konecznym, z Orłem i Pogonią na tużurku, nie sam z siebie, najpewniej to i owo podszepnęła mu polska myśl prawicowa z okołorządowych gabinetów – ale kupił, co chciał, i to za bezcen. Polską lojalność kupił, a ona idzie tanio. Trochę wystarczy tylko Polaków docenić. Sabaton zaśpiewał pieśń o Warsaw Uprising i o Winged Hussars, to Sabaton aż do emerytury będzie zapełniać stadiony.

Autor odniósł mylne wrażenie, bo obejrzał przemówienie Trumpa, na którym byli tylko jego entuzjaści. Ja na przykład żywię wobec niego sympatię, bo jego przemówienie, choć bez jakichś konkretów, było świetną reklamą dla Polski. Nie oznacza to jednak, że mnie kupił. Nie ufam mu tym bardziej, że nie ufam naszym politykom. I myślę, że większość ludzi ma podobne podejście. Nie mam żadnych miarodajnych danych, tylko wrażenia z kontaktów z innymi ludźmi - nie spotkałem nikogo, kto by ślepo był za Trumpem.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Z okazji urodzin Hitlera uczestnicy tego "autonomicznego projektu" organizują uliczne święto, zapraszając radykałów z całej Europy, obrzucają przy tym przejeżdżające kamieniami karetki pogotowia i brutalnie atakują policję - fantazjuje autor.

"Nie można sobie tego wyobrazić? I słusznie, ponieważ chodzi o prawicowych ekstremistów
Na bogów! Jak można nazwać miłośników austriackiego akwarelisty prawicowymi? To jest amoralne, porównywać Hitlera do, dajmy na to Ronalda Reagan'a, czy Margaret Thatcher, którzy niewątpliwie prawicowcami (a w oczach części lewicy i ekstremistami) byli.
Ateistą jestem z powodów moralnych. Uważam, że twórcę rozpoznajemy poprzez jego dzieło. W moim odczuciu świat jest skonstruowany tak fatalnie, że wolę wierzyć, iż nikt go nie stworzył! - Stanisław Lem
Odpowiedz
Bardzo interesujący wywiad z pracownikiem agencji ratingowej S&P.


Cytat:Muszę się przy tym podzielić jedną refleksją.

Jaką?

Odnoszę wrażenie, że do 15 stycznia 2016 roku oceny ratingowe były uważane w Polsce za temat dość niszowy, którym zajmowali się wyłącznie specjaliści związani z rynkiem kapitałowym. Nagle znaczenie ratingów oraz ich wpływ na postrzeganie krajów lub przedsiębiorstw przez międzynarodowych inwestorów stały się elementem debaty publicznej. Ludzie rozumieją, że są one istotne, ponieważ przekładają się m.in. na koszt zadłużenia, czyli to, ile dany emitent płaci, żeby pożyczać na międzynarodowych rynkach.

No tak, ale wasze prognozy się nie sprawdziły. Polska gospodarka rośnie, złoty się umocnił, deficyt pozostaje w ryzach, a NBP prowadzi klasyczną politykę monetarną. Zachowaliście się jak człowiek, który dzwoni i mówi, że jest bomba, choć tylko kapiszon.

Wzrost ekonomiczny oraz stan finansów publicznych są ważnymi elementami naszej analizy, jednak obejmuje ona także kilka innych czynników. Ocena instytucjonalna odpowiada za około jedną czwartą ratingu. W styczniu 2016 roku nasi analitycy mieli powody do obniżenia ratingu Polski. W naszym raporcie wskazywaliśmy wtedy przede wszystkim na konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego oraz zmiany w mediach publicznych i służbie cywilnej. Analitycy S&P wskazywali, że mogą negatywnie wpłynąć na sferę gospodarczą.

W jaki sposób?

Przede wszystkim poprzez naruszenie niezależności innych ważnych instytucji, w szczególności banku centralnego, co znalazło odzwierciedlenie w negatywnej perspektywie ratingu, albo poprzez próbę naruszenia niezależności władzy sądowniczej, co mogłoby wpłynąć na zachwianie pewności obrotu gospodarczego. W tym kontekście ważne jest, by w porę wskazywać kierunek zachodzących zmian i wtedy, na początku 2016 roku, nasi analitycy zrobili to właściwie. Na pewno nie była to decyzja polityczna, jak sugerowałeś w swoim felietonie.


Część ryzyk, które określacie jako instytucjonalne, się zmaterializowała. PiS opanował Trybunał Konstytucyjny i podważa decyzje sądów. Mimo to ani w grudniu 2016, ani w kwietniu 2017 r. nie zmieniliście ratingu. Odwrotnie – podwyższyliście perspektywę zmiany z negatywnej do stabilnej.

Negatywna perspektywa dotyczyła przede wszystkim kwestii niezależności NBP. W tamtym okresie napływały sygnały, które wskazywały, że istnieje ryzyko naruszenia niezależności banku centralnego. Prezesem NBP był jeszcze Marek Belka, ale nie wiadomo było, kto zostanie jego następcą ani jaki będzie ostateczny skład Rady Polityki Pieniężnej. Niektórzy potencjalni kandydaci sugerowali, że dopuszczają możliwość kształtowania stóp procentowych oraz ingerencji na rynku walutowym w zależności od bieżących potrzeb, niekoniecznie zgodnie z fundamentami gospodarczymi. Na szczęście polityka makroekonomiczna nowych władz NBP okazała się odpowiedzialna, dlatego pod koniec ubiegłego roku nasi analitycy zmienili perspektywę ratingu Polski na stabilną. Ale i tak pisano wtedy, że S&P próbuje odkupić swoje winy.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Gargamel napisał(a):
lumberjack napisał(a): Z okazji urodzin Hitlera uczestnicy tego "autonomicznego projektu" organizują uliczne święto, zapraszając radykałów z całej Europy, obrzucają przy tym przejeżdżające kamieniami karetki pogotowia i brutalnie atakują policję - fantazjuje autor.

"Nie można sobie tego wyobrazić? I słusznie, ponieważ chodzi o prawicowych ekstremistów
Na bogów! Jak można nazwać miłośników austriackiego akwarelisty prawicowymi? To jest amoralne, porównywać Hitlera do, dajmy na to Ronalda Reagan'a, czy Margaret Thatcher, którzy niewątpliwie prawicowcami (a w oczach części lewicy i ekstremistami) byli.

No a co definiuje prawicę? No właśnie krzyczenie "Bóg, honor, ojczyzna" i wpierdalanie ludziom swoich preferencji o spinie przeciwnym do spinu lewaków. Sami prawicowcy na okrągło to przyznają. Inaczej nie da się wyjaśnić, że prawicowcy podniecają się Breivikiem, Trumpem czy Putinem, a na liberałów się obrażają, bo w liberalnej gospodarce jest za mało "Bóg, honor, ojczyzna" i wpierdalania ludziom swoich preferencji.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Gargamel napisał(a): Na bogów! Jak można nazwać miłośników austriackiego akwarelisty prawicowymi? To jest amoralne, porównywać Hitlera do, dajmy na to Ronalda Reagan'a, czy Margaret Thatcher, którzy niewątpliwie prawicowcami (a w oczach części lewicy i ekstremistami) byli.

No cóż, tak samo, jak można nazywać czcicieli Mao czy Lenina lewicowymi ekstremistami, chociaż z żadną z tych postaci nie utożsamiał się Barack Obama ani Jeremy Corbyn.

W ogóle używanie nic nieznaczacych słów "lewica" i "prawica" powinno być wykluczone z powaznej dyskusji, CHYBA że używamy ich w pierwotnym znaczeniu, takim, jakie miały w przededniu Rewolucji Francuskiej: otóż, proszę państwa, lewica to ci, co siedzą po lewej stronie sali parlamentarnej, a prawica to ci po prawej. I dlatego w Polsce w roku 2017 PiS jest prawicą, a PO jest lewicą i jest to stwierdzenie obiektywne i nie ulega żadnej wątpliwości.

Jeśli zaś chodzi nam o określenie poglądów jakiejś grupy ludzi, to używajmy pojęć znaczących, takich jak: socjaliści, komuniści, liberałowie, konserwatyści, klerykałowie, nacjonaliści i tak dalej, pamiętając, że wszystkie te przypadłości mogą występować w różnych natężeniach i w rozmaitych kombinacjach.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Jeśli zaś chodzi nam o określenie poglądów jakiejś grupy ludzi, to używajmy pojęć znaczących, takich jak: socjaliści, komuniści, liberałowie, konserwatyści, klerykałowie, nacjonaliści i tak dalej, pamiętając, że wszystkie te przypadłości mogą występować  w różnych natężeniach i w rozmaitych kombinacjach.

Niby racja, ale jedna dwa pojęcia wymykają się z tego podziału. Dlatego na własne potrzeby nazywam lewicą wszystko to, co jest za równością ludzi, a prawicą - za prawami posiadania. "Egalitaryści" lub "kapitaliści" brzmi dla mnie pokracznie i nie oddaje kwestii światopoglądowej. Jak już wyraziłem na innym forum, można wtedy kombinować liberała prawicowego (przykładowo pilaster) lub konserwatyzm lewicowy (PiS).
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): W ogóle używanie nic nieznaczacych słów "lewica" i "prawica" powinno być wykluczone z powaznej dyskusji, CHYBA że używamy ich w pierwotnym znaczeniu, takim, jakie miały w przededniu Rewolucji Francuskiej: otóż, proszę państwa, lewica to ci, co siedzą po lewej stronie sali parlamentarnej, a prawica to ci po prawej. I dlatego w Polsce w roku 2017 PiS jest prawicą, a PO jest lewicą i jest to stwierdzenie obiektywne i nie ulega żadnej wątpliwości.
Ja uważam, że partie i ich lewicowość/prawicowość/centrowość winno się określać po stosunku do gospodarki, a wtedy podział lewica/prawica byłby wieczny - prawicą określałoby się te ugrupowania, które skupiają ludzi o poglądach, że jednostka lepiej poradzi sobie z wydawaniem pieniędzy niźli rząd, czy partia; lewica zaś przekładałaby interes gospodarczy wspólnoty (np. narodu) ponad jednostki, popierałaby redystrybucję dóbr, itp. 
PS Poza tym, taki podział ma dużą zaletę - łatwo określić partię jako centrową, ucinając tym samym dyskusje czy spekulacje Cwaniak
Ateistą jestem z powodów moralnych. Uważam, że twórcę rozpoznajemy poprzez jego dzieło. W moim odczuciu świat jest skonstruowany tak fatalnie, że wolę wierzyć, iż nikt go nie stworzył! - Stanisław Lem
Odpowiedz
Cytat:prawicą określałoby się te ugrupowania, które skupiają ludzi o poglądach, że jednostka lepiej poradzi sobie z wydawaniem pieniędzy niźli rząd, czy partia; lewica zaś przekładałaby interes gospodarczy wspólnoty (np. narodu) ponad jednostki, popierałaby redystrybucję dóbr, p. 
W takim razie jedynym znanym mi konsekwentnym prawicowcem jest krystkon, który postuluje likwidację wszelkich spółek (a więc wspólnot, kolektywów), bo jednostka lepiej poradzi sobie z organizacją kopalni albo lotniska. O planowaniu przestrzennym miasta nie wspominając.

Każdy zresztą może stworzyć sobie całkiem zrozumiałą i spójną logicznie definicję, ale jedno jest pewne: nie zostanie ona powszechnie przyjęta, bo za dużo jest na świecie TRADYCJI nazywania tego czy owego lewicą i prawicą. A posługiwanie się definicjami nieprzyjętymi ogólnie zawsze prowadzi do nieporozumień lub/i walk rytualnych samców o dominację: dlaczego ja mam przyjmować twoją definicję, a nie ty moją?
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości