To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Gra o Tron - co w tym jest? [spoilery]
To ja tylko wrzucę tutaj fajną mapkę:
[Obrazek: 2FqTIVO.jpg]
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Trzeba jednak przyznać, że wysadzenie Septu to był kretyński pomysł. W książce napięcia między Lannisterami a Tyrellami musi sztucznie podsycać Varys. W filmie Cersei morduje sojuszników z tego samego powodu, dla którego kobieta z PMS-em robi 50 l supy cebulowej: "BO TAK!".
To jest zupełnie do rzeczy, Cersei od początku - w książce, nie tylko w filmie - miała się za genialną władczynię a w rzeczywistości jedyne, co w niej było ponadprzeciętne, to żądza władzy. Niby starała się manipulować ludźmi, ale każdego autentycznego sojusznika zrażała fochami i wybuchami złości i w efekcie skończyła otoczona bezużytecznymi miernotami, którzy trzymali się jej wyłącznie dla własnych korzyści. Straciła tragicznie dzieci będące jedynymi osobami, z którymi czuła więź. Wraz z nimi utraciła resztki wyczucia politycznego i jedyne, co ją interesuje, to zemsta i napędzanie wszystkim strachu.

Pomijając płeć i urodę, kogoś mi to przypomina.
Odpowiedz
Ostatnio odcinek - moim zdaniem najlepszy w sezonie. Było tam trochę wszystkiego (pociągnięcie akcji do przodu, konflikt, humor, łuzganina) w odpowiednich proporcjach.
Odpowiedz
W sumie tak. Ale końcowe sceny mi nie pasowały. Smoki jakoś niewydajnie użyte, wozy zniszczone zamiast przechwycone od wroga. Atak dothraków mógł być tylko pozorny podczas gdy smok by ich palił nie prostopadle do frontu a równolegle. Samobójczy atak Jaimiego zakończony uratowaniem znikąd też smakuje jak tani chwyt.

Przez moment z tą balistą myślałem że Deanerys straci smoka ale wtedy cała ta jej inwazja to byłaby spektakularna porażka.
Odpowiedz
Ja w ogóle myślałem, że przegra tą walkę. Dothrakowie nie walczyli wcześniej przeciw zdyscyplinowanemu, "nowoczesnemu" z ich perspektywy wojsku. Gdyby smok został zestrzelony odpowiednio wcześnie, wojacy lannisterów nie spanikowaliby i może odparliby blondynę
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Porażka inwazji Deanerys byłaby chyba bardzo zla dla serialu, skoro buduje się napięcie przez 6 sezonów. Podobnie z Innymi, gdyby nagle okazało się że główny zły się potknął i umarł w jakiejś zaspie a reszta zombie w efekcie rozsypała w proch to byłoby to mocno niesatysfakcjonujące.

Ja mam wrażenie że scenariusz próbuje zmusić Deanerys do sojuszu z Jonem bez jego padania na kolano przed nią. Osobiście myślałem że Deanerys pomoże północy a w zamian za to Jon uklęknie. No ale wszystko jeszcze przed nami.
Odpowiedz
Dragula napisał(a): Ja w ogóle myślałem, że przegra tą walkę. Dothrakowie nie walczyli wcześniej przeciw zdyscyplinowanemu, "nowoczesnemu" z ich perspektywy wojsku.
Książka mówi, że walczyli, ale że przeciwko pieszemu uzbrojonemu i zdyscyplinowanemu wojsku, jakimi byli nieskalani z Qohoru przegrywali. Tak więc rzeczywiście - tamta szarża bez wsparcia ognowego powinna była się rozbić na tarczach.

magicvortex napisał(a):Porażka inwazji Deanerys byłaby chyba bardzo zla dla serialu, skoro buduje się napięcie przez 6 sezonów.
Tak jak śmierć Quentyna w Meereen? Uśmiech

Z drugiej strony wydaje się, że serial traci jeden z głównych uroków martinowskiej sagi. Jeśli "trzy głowy" to Daenerys, Jon i Tyrion, to możemy przestać się martwić o te postaci.
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Tak jak śmierć Quentyna w Meereen? Uśmiech

A wokół Quentyna było coś budowane przez x sezonów jak wokół Dany? Jeśli tak to musiałem jakoś to przegapić Język

zefciu napisał(a): Z drugiej strony wydaje się, że serial traci jeden z głównych uroków martinowskiej sagi. Jeśli "trzy głowy" to Daenerys, Jon i Tyrion, to możemy przestać się martwić o te postaci.

A może właśnie nie Uśmiech Już kilka razy myślałem że jakaś postać przeżyje a potem ciach i nie ma. No nic, zobaczymy.
Odpowiedz
magicvortex napisał(a): A wokół Quentyna było coś budowane przez x sezonów jak wokół Dany? Jeśli tak to musiałem jakoś to przegapić Język
A Quentyn w ogóle był w serialu? Bo pamiętam, że kogoś tam zaciukano, ale czy to był Quentyn, nie kojarzę. W każdym razie postać zupełnie w serialu nieistotna. W książce mamy poświęcone jego punktowi widzenia kilka rozdziałów.
Cytat:A może właśnie nie Uśmiech Już kilka razy myślałem że jakaś postać przeżyje a potem ciach i nie ma. No nic, zobaczymy.
Zobaczymy. Tym niemniej jeden z głównych twistów, czyli "L+R=J" mógł Martin bardziej zakamuflować.
Odpowiedz
Dragula napisał(a): Gdyby smok został zestrzelony odpowiednio wcześnie, wojacy lannisterów nie spanikowaliby i może odparliby blondynę
Z pewnością mieliby większe szanse, gdyby ich jeden z najlepszych strategów tego kontynentu nie ustawił w dwuszeregu przeciwko konnicy. Oczko Głupi, mały detal, a i tak wprowadza sporą dawkę absurdu i świadczy o tym, jak scenarzyści się przygotowują do tworzenia swego dzieła.

magicvortex napisał(a): Ja mam wrażenie że scenariusz próbuje zmusić Deanerys do sojuszu z Jonem bez jego padania na kolano przed nią.
A ja mam wrażenie, że, z właściwą sobie dozą subtelności, próbują zawiązać ich wątek miłosny, który ma się skończyć tradycyjnym małżeństwem wsobnym między Targaryenami.

Co do odcinka - jedynie z niego podobał mi się powrót Aryi do domu i zaskoczenie wszystkich jej przemianą. Chociaż wolałbym, by Brienne nie walczyła jak chłop cepem i nie starała się podczas pojedynku odciąć głowy osobie, którą z taką żarliwością przysięgała bronić. Ale nie można mieć wszystkiego.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
Przecież zatrzymałaby ot tak parokilogramowy miecz centymetr od jej szyi Duży uśmiech też mnie to gryzło i zastanawiam się czy nie używała jakiejs tepej treningowej broni? Wczesniej cwiczyła z Podrickiem (który wyraźnie celował w jej miecz podczas tego treningu)
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Dragula napisał(a): Przecież zatrzymałaby ot tak parokilogramowy miecz centymetr od jej szyi Duży uśmiech też mnie to gryzło i zastanawiam się czy nie używała jakiejs tepej treningowej broni? Wczesniej cwiczyła z Podrickiem (który wyraźnie celował w jej miecz podczas tego treningu)
Broń była treningowa (tępa), aczkolwiek kawał żelaza wzięty ze sporego zamachu (tj. mocno przesadzonego) przez całkiem silną babkę bynajmniej nie zrobiłby tylko siniaka, gdyby trafił w szyję lub głowę.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Ostatnio odcinek - moim zdaniem najlepszy w sezonie. Było tam trochę wszystkiego (pociągnięcie akcji do przodu, konflikt, humor, łuzganina) w odpowiednich proporcjach.
Pełna zgoda. Cieszy mnie obecność Bronna w tym odcinku, który w sumie odpowiada za większość humoru. Dzięki niemu też było za kim podążać kamerą podczas bitwy. Za każdym razem robią na mnie wrażenie te ujęcie z prawie że pierwszej perspektywy. Może było trochę czuć koncentrację ograniczonego budżetu gdzie indziej (spodziewam się rozpierduchy na koniec sezonu!)- wojska po obu stronach tak dużo nie było, ale wyszło całkiem nieźle. Fajnie też zaprezentowali skill Dothraków w jeździe konnej i wykonywaniu innych "czynności bitewnych", jak strzelanie z łuku, czy opad w dół i odcinanie nóg koni przeciwnika. Nie obyło się też bez dziwnych decyzji, na które zwrócił magicvortex. Smokiem należało trochę lepiej celować, palić ludzi, a nie wozy, i wzdłuż linii, a nie w poprzek. Raziło też nacieranie na balistę (skorpiona?) dokładnie z przodu, nawet po pierwszym wystrzale. Razi też decyzja o użyciu tej broni tak późno-
najpierw musiano nam pokazać, że zwykłe strzały odbijają się od łusek Oczko
Na tym etapie Baelish, po rozmowie z Branem i oglądaniu sparingu Aryi z Brienne, ma chyba pełną świadomość, że jest trochę w dupie. Tu też zastanawiam się, czy dostarczenie przez Brana linii chaos is a ladder nie było bardziej fan servicem, niż sensownym posunięciem. Przegięli też chyba z fechtunkiem Aryi. Ja wiem, że czegoś tam się nauczyła w Domu czerni i bieli, ale nie mieczem, tylko kijem, i to na oślep. A tutaj naparza dwiema broniami, robi jakieś przerzuty z ręki do ręki, i daje sobie radę z jedną z najlepszych wojowniczek w krainach.

EDIT: Żeby nie pisać dwóch postów jeden pod drugim, to edytuję ten.

Od początku 5 odcinka kręciłem nosem. Bronn uratował Jaimego i obaj uciekli. Nie było pogoni? Tyrion obserwował całe zajście, jeśli celowo zaniechał, to pewnie należało to pokazać. A Daenerys? Nie zauważyła, że Jaime być może jest kimś ważnym, i że może należy spróbować go pojmać, jeśli przeżył?
Scena z "bend the knee or die" ze smokiem na tle zachodzącego słońca była w porządku i chyba dobrze uwypukla motyw z Daenerysem zbyt chętnie palącą ludzi żywcem. Niestety za chwilę jest to jeden z powodów "rozspójnienia" jej postaci, ponieważ przystaje na plan pojmania jakiegoś umarlaka i dostarczenia go do Cersei, co chyba na tym etapie nie ma zbytniego sensu i co najmniej 2 osoby z jej drużyny powinny to wiedzieć, o czym w późniejszej scenie przekonuje nas sama Cersei. I tutaj jest największy bullshit odcinka, a mianowicie, że Cersei wiedziała o przybyciu Tyriona i nic nie zrobiła. Po pierwsze, nawet jeśli rzeczywiście wiedziała, a nie tylko udawała wszechwiedzącą przed Jaime, to jest to zupełnie out of character. Po drugie, nie jest to nawet sensowne posunięcie. Po trzecie, mamy w takim razie uwierzyć, że pozwoliła uciec nie tylko Tyrionowi, ale Davosowi i Gendry'emu? Podejrzany Jeśli nie wiedziała o spotkaniu Jaimego z Tyrionem przed spotkaniem, to musiała jednak się dowiedzieć o nim po, ale jednak zanim Jaime do niej z tym przyszedł. Albo strzeliła blef tygodnia ze "zdradą" Bronna.
Cieszy mnie, że Baelish w końcu Baelishuje i robi to dobrze, szczując na siebie Starkówny.
Mam mieszane odczucia co do wątku w Oldtown. Ja rozumiem, że Maesterowie tworzą tam radę starszych, mądrzejszych i z całą pewnością niepochopnych w działaniach, ale ostatni odcinek to przegięcie. Nabijają się z magii i armii umarlaków, chociaż dopiero co przybyła Daenerys z 3 smokami. Przynajmniej scena z Gilly jak dostarczyła wiadomość o ożenku Rhaegara z Lyanną w trochę nieodpowiednim momencie mnie pozytywnie rozbroiła Duży uśmiech Pytanie pozostaje, czy jak ta informacja się rozejdzie, to czy Daenerys odda pierwszeństwo do Żelaznego Tronu Jonowi.
Zostały jeszcze 2 odcinki, więc coś chyba się szykuje ciekawego za Murem. Jon znowu zginie i znowu będzie wskrzeszony? W końcu z jakichś powodów Sandora, Thorosa z Myr i Berricka tam wizje zagnały. Daenerys przybędzie na smoku z odsieczą?
Odpowiedz
Jestem już po 6 odcinku tego sezonu, i ech, prostu tylu debilizmów w jednym epizodzie do tej pory jeszcze nie było, serio mają widzów za takich idiotów? Nic się tu kupy nie trzymało.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
No właśnie, poziom tego serialu leci z odcinka na odcinek na łeb na szyję. O ile w poprzednim sezonie jeszcze było widać, że się starali zrobić porządne sceny, to teraz wszystko na odwal, bez żadnego pomysłu jak to logicznie dociągnąć do finału.
Odpowiedz
cobras napisał(a): Jestem już po 6 odcinku tego sezonu, i ech, prostu tylu debilizmów w jednym epizodzie do tej pory jeszcze nie było, serio mają widzów za takich idiotów? Nic się tu kupy nie trzymało.
Cholera, a nie wierzyłem Ci. W sumie początek nie był taki zły. Potem wszystko zaczęło się od niepozornego teleportu niedźwiedzia, który był tylko subtelną zapowiedzią totalnej rozpierduchy czasoprzestrzennych i logicznych podstaw wszechświata.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
Zastanawiam się czemu Roan Shiran, legenda tego forum z dawnych lat, człowiek który potrafi myśleć, skończył w taki sposób, że większość jego dyskusji jest o grach albo serialach. To tak jakby Dalajlama większość czasu spędzał na hazardzie i wciąganiu koki z d..y dz..ki. W sumie to Dalajlama skończył jeszcze gorzej - jak Bono z U2.

Co się stało Przyjacielu?
Odpowiedz
matsuka napisał(a): Zastanawiam się czemu Roan Shiran, legenda tego forum z dawnych lat, człowiek który potrafi myśleć, skończył w taki sposób, że większość jego dyskusji jest o grach albo serialach. To tak jakby Dalajlama większość czasu spędzał na hazardzie i wciąganiu koki z d..y dz..ki. W sumie to Dalajlama skończył jeszcze gorzej - jak Bono z U2.

Co się stało Przyjacielu?
Zdradzę Ci sekret - nie dość, że oglądam seriale i gram w gry, to dodatkowo jeszcze lubię wiele innych bardzo brzydkich i złych rzeczy, o których nie wypada mówić na publicznym forum. Ba, skończyłem nawet gorzej niż Bono z U2, bo kilka miesięcy temu wziąłem udział w pewnym pochodzie (o którym zresztą prawie nikt nie słyszał).  Jak więc widzisz, dekadentyzm mnie dopadł z całą siłą.

W każdym razie oczywistym jest, że moja aktywność na forum ma różne okresy i często, chociaż czytam różne tematy, nie chce mi się wypowiadać w niektórych sprawach. Z różnych powodów. Ponadto forum ostatnio nie porusza ciekawych tematów poza tymi politycznymi - a tych na razie mam dość komentowania.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
Roan Shiran napisał(a):Ponadto forum ostatnio nie porusza ciekawych tematów poza tymi politycznymi

Rozumiem, przed 8-10 laty forum było pełne ciekawych postaci poruszających niebanalne tematy, większość z tych osób odeszła. Ja też odszedłem przed wieloma laty, potem zmieniłem nicka i teraz postanowiłem chwilę "potrollować", żeby zobaczyć z kim warto porozmawiać.

Są jeszcze wartościowe osoby, ale jest ich relatywnie mało względem tego co było.
No nic, powodzenia w życiu. Nie ćpaj tych gier Oczko
Na razie.
Odpowiedz
Kolejny odcinek totalnych absurdów, ale przestałem już na to patrzeć i cieszę się samą opowieścią, jak w Walking Dead.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości