To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Przesłanie Ewangeliczne - co to jest i do czego służy?
#61
abstract user,

Cytat:Nazywając opowieść freemana ideologicznym praniem mózgu jesteś zaledwie komórką, która odrzuca organizm.

Z punktu widzenia całego kolektywu opowieść freemana ma bardzo głęboki sens.
Z punktu widzenia indywiduum żadnego.
Owszem. Cała historia cywilizacji to walka pomiędzy interesem jednostki i interesami zbiorowości. Ja staję po stronie tej pierwszej. Mając do wyboru modele: azjatycki i europejski, wybieram ten drugi.
Odpowiedz
#62
ZaKotem napisał(a): To, że samolot wynaleźli Amerykanie, nie znaczy, że w wątku o samolotach sensowne jest pisanie tylko o samolotach amerykańskich.

Celna uwaga


Cytat:Jaques
Cytat:Miłość do nieprzyjaciół wyklucza walkę, przymuszanie do własnych przekonań,
na przykład o wyjęciu dziecku siłą drutu który pcha do kontaktu. Tam więc szczera miłość nie wyklucza przymusu, a często wręcz go wymaga.

Racja.

Cytat:Otóż chrześcijanin, robiąc rzeczy które opisałeś, niczego nie poświęca, tylko inwestuje. Dobra doczesne są niczym w porównaniu z niebem, w które ja nie wierzę, a chrześcijanie wierzą.

Ja wierzę w lepszy świat i chciałbym żeby jak najwięcej ludzi tam się dostało. O sobie myślę na końcu i racjonalnie

Cytat:Na przykład zabicie własnych dzieci, które wtedy pójdą do nieba, natomiast sam dzieciobójca ryzykuje piekło.

To wydumany przykład

Cytat:Ja jednak mówię o hipotetycznej sytuacji, gdy ktoś bez przymusu oddaje mi się i pracuje dla mnie, sprząta mi chatę, gotuje mi i myje mi nogi nue oczekując nic w zamian - toteż i nic nie dostaje. Czy w tym widzisz coś złego?  Bo ja tak. Nie aż tak złego jak w klasycznym niewolnictwie, ale nadal etycznie sytuacja ta jest denna. Tymczasem ty, wydaje mi się, popierasz postawę niewolnika-ochotnika, chociaż jest ona jawnym wsparciem egoizmu.

Z punktu widzenia tego egoisty jest tak jak mówisz. On ceni wygodę i bogactwa i ma za nic "niewolnika". Ale czy wygoda i bogactwo to prawdziwy świat?
Czasem można spać w błocie i nie mieć nic do żarcia, i czuć się wspaniale... Wrócił ktoś może z Przystanku Woodstock?
Nie chodzi o wspieranie egoizmu egoisty, ale o danie mu szansy na otwarcie oczu


Cytat:Nawet zawodowy gangster przez 99% swego czasu "pracy" nikogo nie zabija, nie bije ani nie straszy, tylko ubija interesy jak uczciwy biznesmen. Właśnie to 1% czyni różnicę.

Tak 99=1, a 1=99Uśmiech Oj kocie, kocie

Cytat:Gdybyś miał sklep albo stragan a ja wpadłbym tam z bejsbolem (to nie broń, tylko niewinny przyrząd sportowy) i porozwalał ci towar, uznałbyś to za powód wezwanua policji, czy tylko za okazanie niezadowolenia?

Każdy miał swoje racje, tylko jak było naprawdę? Czyim "domem" była Świątynia


znaLezczyni
Cytat:Ohydna historyjka. Co jest jej celem - zachęcanie do trwania w związkach pełnych przemocy?

Tego co było nie naprawimy i nie należy tego pochwalać. Ja bym zwrócił uwagę na to, że sytuacja się radykalnie poprawiła. To jest pozytywne w tej historii. Co będzie dalej? Może być różnie. Nie wiemy. Jeżeli zachowanie męża się pogorszy, ta kobieta może podjąć inną decyzję
W sumie nie wiem, czy to dobry przykład miłości do nieprzyjaciół... ale coś w tym jest
Odpowiedz
#63
abstract user


Stalker z Ciebie.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
#64
znaLezczyni napisał(a): abstract user


Stalker z Ciebie.

Za to ty powinnaś wziąć pod uwagę, to o czym wspominał już kolega ZaKotem, że mąż mobbuje żonę i leje ją w pysk tylko przez 1% ich życia a przez pozostałe 99% w ten czy inny sposób zapewnia jej przetrwanie. Nie po to ludzie wchodzą w kolektyw, żeby na kolektywnie stracić.

Gdyby wszyscy zastosowali się do twoich "dobrych" rad najpóźniej za miesiąc wymarłaby połowa ludzkości.

Najwyraźniej nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo wszyscy jesteśmy zależni od siebie. Gdyby większość wypowiedziała posłuszeństwo panującym stosunkom społecznym to byłaby katastrofa ludzkości.

Ten mąż dąży jedynie do zaspokojenia własnych potrzeb. Tak się rozwinął. Mówi się jakie jednostki takie społeczeństwo ale ja wiem już, że jakie społeczeństwo takie jednostki.

Chora kultura rozwija u ludzi chore potrzeby, nie ma co się dziwić, że mężuś wszystkie poniżenia i pogardę jakich dozna w pracy w domciu przeleje wprost na żoncie i dzieciątka. Było nie gardzić człowiekiem to ten może również innymi nie gardziłby.

Łatwo się oskarża innych, że są brzydcy, głupi, leniwi, byle jacy, bez żadnej wartości a trudno współdziała się z nimi tak, żeby stali się piękni, mądrzy, pracowici, porządni i w największej wartości.
Każdy leniwy i zdemotywowany tłuścioch mógłby teoretycznie być zmotywowanym byczkiem ale do tego potrzebuje właściwego rozwoju.

Zapewnisz mu go czy potrafisz jedynie obwiniać?
Odpowiedz
#65
exeter napisał(a): abstract user,

Cytat:Nazywając opowieść freemana ideologicznym praniem mózgu jesteś zaledwie komórką, która odrzuca organizm.

Z punktu widzenia całego kolektywu opowieść freemana ma bardzo głęboki sens.
Z punktu widzenia indywiduum żadnego.
Owszem. Cała historia cywilizacji to walka pomiędzy interesem jednostki i interesami zbiorowości. Ja staję po stronie tej pierwszej. Mając do wyboru modele: azjatycki i europejski, wybieram ten drugi.

Ale dlaczego utożsamiasz europejski system z interesem jednostki?
Przecież to kontynent-rzeźnia użyźniony milionami jednostek.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#66
Sofeicz napisał(a): Ale dlaczego utożsamiasz europejski system z interesem jednostki?
Przecież to kontynent-rzeźnia użyźniony milionami jednostek.

Rzeźnia właśnie jest świadectwem tego, że na Zachodzie indywiduum góruje nad kolektywem.

Na Wschodzie, jeśli nie zachowasz się tak jak wszyscy, dostajesz kulkę w łeb.
Na Zachodzie kulkę w łeb dostajesz, jeśli wejdziesz na teren prywatny.

Przyjęło się sądzić, że to na Wschodzie dzieje się rzeź ale tam dzieje się tylko rzeź innych, niekolektywnych. Kolektywni i jednakowi ze wszystkimi są na Wschodzie zupełnie bezpieczni.
Odpowiedz
#67
abstract user napisał(a):
Sofeicz napisał(a): Ale dlaczego utożsamiasz europejski system z interesem jednostki?
Przecież to kontynent-rzeźnia użyźniony milionami jednostek.

Rzeźnia właśnie jest świadectwem tego, że na Zachodzie indywiduum góruje nad kolektywem.

Na Wschodzie, jeśli nie zachowasz się tak jak wszyscy, dostajesz kulkę w łeb.
Na Zachodzie kulkę w łeb dostajesz, jeśli wejdziesz na teren prywatny.

Ta, szczególnie w kolebce oświeconych państw, kiedy ktoś nie chciał się poddać terrorowi Obywateli.
Albo w europejskich przemysłowych wojnach.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#68
Sofeicz,

Cytat:Ale dlaczego utożsamiasz europejski system z interesem jednostki?

Przecież to kontynent-rzeźnia użyźniony milionami jednostek.
Jak każdy inny. Ale to jednak na Zachodzie zrodziła się koncepcja indywidualnej odpowiedzialności człowieka przed Bogiem i to na Zachodzie pojawiły się prawa człowieka. Abstract ma rację o tyle, że nie możemy istnieć poza zbiorowością, różni nas kwestia ceny, którą jednostka musi zapłacić za komfort przynależenia do niej. Według mnie rezygnacja ze swojej indywidualności, oraz bycie poniewieranym i poniżanym przez całe życie, jest jednak ceną zbyt wysoką.
Odpowiedz
#69
exeter napisał(a): Sofeicz,

Cytat:Ale dlaczego utożsamiasz europejski system z interesem jednostki?

Przecież to kontynent-rzeźnia użyźniony milionami jednostek.
Jak każdy inny. Ale to jednak na Zachodzie zrodziła się koncepcja indywidualnej odpowiedzialności człowieka przed Bogiem i to na Zachodzie pojawiły się prawa człowieka. Abstract ma rację o tyle, że nie możemy istnieć poza zbiorowością, różni nas kwestia ceny, którą jednostka musi zapłacić za komfort przynależenia do niej. Według mnie rezygnacja ze swojej indywidualności, oraz bycie poniewieranym i poniżanym przez całe życie, jest jednak ceną zbyt wysoką.

Wysoką cenę płacisz wtedy tylko  kiedy zbiorowośc chce odmiennie od ciebie. Jeśli chce tego samego co ty, żadnej ceny nie ma. 

Potrzeba mieć szczęście urodzić się podobnym rozwinąć się jednakowo bowiem każda znacząca różnica spowoduje, że zbiorowośc rozpozna w tobie społecznego raka i spróbuje cię usunąć.

Kapitalizm nieco koruguje różnice, bo twój stosunek do drugiego człowieka jest twoim stosunkiem do 10zl w portfelu więc tyle cię ten drugi obchodzi co te 10zl. Ta korekta jest jednak nieznaczne. Jeśli naprawdę różnisz się od zbiorowości ta odrzuci cię i nie będzie cię karmić, zrobi to samo dokładnie co organizm robi z własnymi komórkami krajowymi - wytnie cię.

Nie mamy na to żadnego wpływu. Różni ludzie mają skłonność do tworzenia odmiennych zbiorowości. Obraz zbiorowości zależy od tego jakie jednostki przeważają.

Zdawać mogłoby się co poniektórym, że ludzkie społeczeństwa różnią się od społeczeństw mrówek. Otóż nie. Oba społeczeństwa kształtują się w podobnych procesach.

Ktoś może pomyśleć, że mówię nie na temat ale to jest na temat. Zachowanie żony opisanej przez Freemana posiadającej się woli znalecajqcego się nad nią męża jest przykładem zachowań kolektywnych będących podstawą funkcjonowania społeczeństw. Ten przykład można zrównać z akceptacją biedoty swojego położenia w systemie kapitalistycznym. Równie dobrze biedoty może wymowic posłuszeństwo kapitalistom co ta żona "niedobremu" mężowi. "Niedoboremu" w cudzysłowie bo nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
Odpowiedz
#70
Jaques napisał(a): Ja wierzę w lepszy świat i chciałbym żeby jak najwięcej ludzi tam się dostało. O sobie myślę na końcu
I to właśnie zwiększa (według twojej religii) szansę na lepszy świat DLA CIEBIE, czyli twoje postępowanie jest jednoznacznie na twoją korzyść.
Cytat:Na przykład zabicie własnych dzieci, które wtedy pójdą do nieba, natomiast sam dzieciobójca ryzykuje piekło.
Cytat:To wydumany przykład
Wcale nie:
http://www.foxnews.com/us/2016/10/11/ind...eaven.html
To się zdarza realnie. Takich ludzi większość (także chrześcijan!) określa jako psychicznie chorych, podczas gdy postępują oni w sposób całkiwicie racjonalny i logiczny. Przy dwóch założeniach: 1. Niewinna ofiara morderstwa idzie do nieba i doznaje wiecznego szczęścia i jest to największe dobro jakiego można doświadczyć, i 2. Należy dbać o dobro tych, których się kocha, nawet kosztem swojego dobra - wniosek, że dobrze jest zabić swoje dzieci jest po prostu oczywisty. To, że nikt normalny - a więc zdolny do logicznego rozumowania - tego nie robi, oznacza, że przynajmniej jednego z tych założeń nie przyjmuje (albo żadnego), tylko tak gada, bo wypada.

Cytat:Ja jednak mówię o hipotetycznej sytuacji, gdy ktoś bez przymusu oddaje mi się i pracuje dla mnie, sprząta mi chatę, gotuje mi i myje mi nogi nue oczekując nic w zamian - toteż i nic nie dostaje. Czy w tym widzisz coś złego?  Bo ja tak. Nie aż tak złego jak w klasycznym niewolnictwie, ale nadal etycznie sytuacja ta jest denna. Tymczasem ty, wydaje mi się, popierasz postawę niewolnika-ochotnika, chociaż jest ona jawnym wsparciem egoizmu.
Cytat:Z punktu widzenia tego egoisty jest tak jak mówisz. On ceni wygodę i bogactwa i ma za nic "niewolnika". Ale czy wygoda i bogactwo to prawdziwy świat?
Czasem można spać w błocie i nie mieć nic do żarcia, i czuć się wspaniale... Wrócił ktoś może z Przystanku Woodstock?
Nie chodzi o wspieranie egoizmu egoisty, ale o danie mu szansy na otwarcie oczu
No i właśnie zgoda na jego postępowanie tę szansę realnie zmniejsza. Kupując kradzone rzeczy, wspieramy złodziei, ulegając terrorystom, wspieramy terroryzm, a chwaląc dobrowolnych niewolników wspieramy ich egoistycznych panów. Ta postawa jest zła moralnie.
Cytat:Gdybyś miał sklep albo stragan a ja wpadłbym tam z bejsbolem (to nie broń, tylko niewinny przyrząd sportowy) i porozwalał ci towar, uznałbyś to za powód wezwanua policji, czy tylko za okazanie niezadowolenia?
Cytat:Każdy miał swoje racje, tylko jak było naprawdę? Czyim "domem" była Świątynia
Załóżmy, zgodnie z ewangelicznym przesłaniem, że jego. Czyli, zgodnie z moim niechrześcijanskim sumieniem, jego agresja była uzasadniona, bo my, poganie, uważamy, że w obronie swego dobra można i wręcz należy być trochę brutalnym i sprawić przykrość tym, co je naruszają. Zgadzasz się ze mną i popierasz agresję w takich wypadkach?
Odpowiedz
#71
Cytat:Każdy miał swoje racje, tylko jak było naprawdę? Czyim "domem" była Świątynia
A co jeśli świątynia świątynią, a uważający się za pępek wszechświata guru sekty wchodzi, demoluje ją, bo uważa się za czczone tam bóstwo?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#72
ZaKotem
Cytat:
Jaques napisał(a): Ja wierzę w lepszy świat i chciałbym żeby jak najwięcej ludzi tam się dostało. O sobie myślę na końcu
I to właśnie zwiększa (według twojej religii) szansę na lepszy świat DLA CIEBIE, czyli twoje postępowanie jest jednoznacznie na twoją korzyść.


Wypowiadasz rzeczy oczywiste w taki sposób jakbyś mnie oskarżał i formułujesz je w ten sposób jakbyś chciał wprowadzić osoby postronne w błąd (tzn. łatwo to zrozumieć opacznie). Pierwsze nie ma uzasadnienia, a drugie pokazuje, że najwyraźniej zależy ci na zmanipulowaniu tej wypowiedzi.

Cytat:http://www.foxnews.com/us/2016/10/11/ind...eaven.html
To się zdarza realnie. Takich ludzi większość (także chrześcijan!) określa jako psychicznie chorych, podczas gdy postępują oni w sposób  całkiwicie racjonalny i logiczny. Przy dwóch założeniach: 1. Niewinna ofiara morderstwa idzie do nieba i doznaje wiecznego szczęścia i jest to największe dobro jakiego można doświadczyć, i 2. Należy dbać o dobro tych, których się kocha, nawet kosztem swojego dobra - wniosek, że dobrze jest zabić swoje dzieci jest po prostu oczywisty. To, że nikt normalny - a więc zdolny do logicznego rozumowania - tego nie robi, oznacza, że przynajmniej jednego z tych założeń nie przyjmuje (albo żadnego), tylko tak gada, bo wypada.

Ludzi jest bardzo dużo i zawsze się znajdzie taki, co zrobi coś głupiego. To niepoważne rozważania. Jeżeli zamierzasz kierować się w życiu takimi uproszczeniami, tj. wyciągać z tego jakieś daleko idące wnioski to twoja sprawa.

Cytat:
Cytat:Nie chodzi o wspieranie egoizmu egoisty, ale o danie mu szansy na otwarcie oczu

No i właśnie zgoda na jego postępowanie tę szansę realnie zmniejsza. Kupując kradzone rzeczy, wspieramy złodziei, ulegając terrorystom, wspieramy terroryzm, a chwaląc dobrowolnych niewolników wspieramy ich egoistycznych panów. Ta postawa jest zła moralnie.

Aby była analogia, powinieneś napisać: "Chwaląc interesy egoistycznych panów, wspieramy egoistycznych panów". Ja tego nie robię.

Nie powiedziałem również, że człowiek służący drugiemu człowiekowi to niewolnik ani że ten, któremu się służy, to posiadacz niewolników. Są tu dwa błędne założenia, które prowadzą do absurdalnych wniosków.

Cytat:
Cytat:Czyim "domem" była Świątynia

Załóżmy, zgodnie z ewangelicznym przesłaniem, że jego. Czyli, zgodnie z moim niechrześcijanskim sumieniem, jego agresja była uzasadniona, bo my, poganie, uważamy, że w obronie swego dobra można i wręcz należy być trochę brutalnym i sprawić przykrość tym, co je naruszają. Zgadzasz się ze mną i popierasz agresję w takich wypadkach?

OK. Postępowanie Jezusa jest zgodne z twoją "trochę brutalnością i sprawianiem przykrości w obronie swego dobra". To nie znaczy, że "trochę brutalność i sprawianie przykrości w obronie swego dobra" to postępowanie zgodne z nauką chrześcijańską. Wyjaśnię ci to na prostym przykładzie: Załóżmy, że masz większą stopę ode mnie. Ja wejdę w twoje buty, ale ty w moje nieUśmiech

Biorąc pod uwagę przeznaczenie świątyni, można ją również porównać do szkoły. A Jezusa do dyrektora wracającego z urlopu. Wraca i widzi, że przerwano lekcje i zajęto się innymi sprawami, np. hodowlą królików. Czy poganin pochwaliłby dyrektora, który wyrzuca klatki na podwórko szkolne, a opierających się hodowców przepędza? Dyrektor działa zdecydowanie, bo nie ma wątpliwości jak ma wyglądać szkoła. Nazywanie jego działań agresywnymi nie odpowiada sytuacji.

Dragula


Cytat:A co jeśli świątynia świątynią, a uważający się za pępek wszechświata guru sekty wchodzi, demoluje ją, bo uważa się za czczone tam bóstwo?

Czy zastanawiasz się nad tym, że Jezus może być guru i wyobrażać sobie, że jest Bogiem? Jest to jakaś alternatywa, ale czy prawdziwa?

Jezusowi nie zależało na demolce, ale na usunięciu rzeczy zupełnie nieodpowiednich w takim miejscu. I co jeśli gury sekty wchodzi i robi to co Jezus? Ano to: chociaż ma mylne przekonania o sobie, robi dobrze.
Odpowiedz
#73
Jaques napisał(a): Wypowiadasz rzeczy oczywiste w taki sposób jakbyś mnie oskarżał i formułujesz je w ten sposób jakbyś chciał wprowadzić osoby postronne w błąd (tzn. łatwo to zrozumieć opacznie). Pierwsze nie ma uzasadnienia, a drugie pokazuje, że najwyraźniej zależy ci na zmanipulowaniu tej wypowiedzi.
Wypowiadam rzeczy oczywiste w taki sposób, jakbym ci podpowiadał, że moja egoistycznie ateistyczna etyka daje w praktyce dokładnie te same skutki co twoja altruistycznie chrześcijańska. Jeśli to dla ciebie oskarżenie, no to tylko ztwojego punktu widzenia. A osoby postronne, jeśli ktokolwiek to czyta, nie są idiotami którymi mogę se manipulować.

Cytat:Ludzi jest bardzo dużo i zawsze się znajdzie taki, co zrobi coś głupiego. To niepoważne rozważania. Jeżeli zamierzasz kierować się w życiu takimi uproszczeniami, tj. wyciągać z tego jakieś daleko idące wnioski to twoja sprawa.
Ty jesteś niepoważny, ignorując zagadnienie które ci się nie podoba. Co w tym postępowaniu jest głupiego?  Według MOJEJ etyki zabijanie swoich dzieci jest bez sensu, bo ja NIE wierzę w doktrynę niepowszechnego zbawienia ani NIE uznaję dobra w rezygnacji z własnej korzyści dla cudzej. Nawet gdyby tylko jedno z tych założeń odrzucić, obojętne które, to nadal byłoby postępowanie wariata. Ale przy przyjęciu ich obu? Zajmij się tym, bądź poważny. Jeśli nie zabiję swoich dzieci różne rzeczy mogą się zdarzyć, mają własną wolę a pokus pełno, nikt mi nie zagwarantuje że nie zostaną jakimiś ateistami albo innymi zwyrodnialcami i nie pójdą do piekła. Jak je zabiję, zagwarantuję im zbawienie. Oczywiście sam jako wyrachowany morderca, wcale nieżałujący swego czynu, na zbawienie raczej liczyć nie mogę, ale trudno - jako prawdziwy altruista nie przejmuję się swoją własną korzyścią czy stratą. No więc je pozabijam. Gdzie widzisz błąd w tym rozumowaniu? Jak widzisz, to pokaż, a nie mów tylko "gupie, bo gupie."  A co powiedziałbyś Memnogom?
http://www.antoranz.net/CURIOSA/ZBIOR7/C...isyjna.HTM
Chciałbyś zostać świętym?  Anioł
Cytat:Aby była analogia, powinieneś napisać: "Chwaląc interesy egoistycznych panów, wspieramy egoistycznych panów". Ja tego nie robię.
Rezygnacja z własnej korzyści jest właśnie w interesie egoistów, więc chwaląc taką postawę chwalisz interesy egoistycznych panów.
Cytat:Nie powiedziałem również, że człowiek służący drugiemu człowiekowi to niewolnik ani że ten, któremu się służy, to posiadacz niewolników. Są tu dwa błędne założenia, które prowadzą do absurdalnych wniosków.
Słusznie. Służba drugiemu człowiekowi to nie niewolnictwo. Każdy od czasu do czasu komuś służy. Niewolnictwem jedt służba, za którą nic  się nie dostaje.
Odpowiedz
#74
znaLezczyni napisał(a): freeman

(1) Zachęta do czekania na interwencję Boga zniechęca do niej/niego, bo co z niej/niego za Bóg, skoro z interwencją nie kwapi się miesiącami czy latami, pozwalając jednej stronie znęcać się psychicznie i fizycznie nad drugą. Takie przejawy wiary imo są chore. Boli kogoś ząb - może się pomodlić, na pewno nie zaszkodzi, ale idzie się do dentysty. Ktoś używa przemocy - można się pomodlić, jw., ale należy temu się sprzeciwić. (2)Nadstawienie drugiego policzka  nie oznacza trwania w związku z kimś zachowującym się jak psychopatyczny sadysta.(3) Kochaj bliźniego swego jak siebie samego - kochaj siebie samą jak męża, odwracając.
(4) I co znaczy, że miłość zwyciężyła - że posłuchał jej bez bicia? Rzeczywiście, sukces. I nawet zaoferował ugotowanie obiadu. Żona powinna mu dosadnie powiedzieć, gdzie może sobie ten obiad wsadzić, założyć niebieską kartę i poszukać prawnika. Niestety, niektórzy poprzez miłość rozumieją znoszenie wszystkiego.

(1)Wytrwałość w zaufaniu do Boga ugruntowuje w wierze.Bóg nigdy się nie spóźnia z interwencją i nie pozwala na znęcanie się nad drugą osobą.Przejawem chorej wiary było to, że należy ukrywać przed innymi chorą sytuację.
(2) Zgadza się.
(3) Jak najbardziej.
(4) Nie posłuchał jej, tylko zareagował tak, że było to zaskoczeniem nie tylko dla niej, ale i dla niego samego.Nie bylo go na to stać przez wiele lat małżeństwa.Nie radził sobie z samym sobą i dlatego wyżywał się na żonie.Spodziewał się raczej tego, że ona go znienawidzi i od niego odejdzie.Ponieważ jednak okazywała mu szacunek jako mężowi, rozłożyło go to.Najistotniejsze jednak było to, że była zdeterminowana w wypełnieniu bożej woli i Bóg jej pobłogosławił.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
#75
ZaKotem napisał(a): Wypowiadam rzeczy oczywiste w taki sposób, jakbym ci podpowiadał, że moja egoistycznie ateistyczna etyka daje w praktyce dokładnie te same skutki co twoja altruistycznie chrześcijańska. Jeśli to dla ciebie oskarżenie, no to tylko ztwojego punktu widzenia. A osoby postronne, jeśli ktokolwiek to czyta, nie są idiotami którymi mogę se manipulować.

Nie daje tych samych skutków. Popatrz na to co napisałeś:

"I to właśnie zwiększa (według twojej religii) szansę na lepszy świat DLA CIEBIE, czyli twoje postępowanie jest jednoznacznie na twoją korzyść."

Chcę dobra dla wszystkich, więc mogę się na nie załapać. Muszę więc przyznać, że mam szansę na lepszy świat dla SIEBIE. I muszę przyznać, że jest to postępowanie na moją korzyść. A więc dwa razy ci przytakuję, jeżeli chcę być w zgodzie z prawdą.

A jak to odczyta ktoś z doskoku:

"Jaques chce lepszego świata dla SIEBIE, działa jednoznacznie na swoją korzyść".

Ja mówię coś przeciwnego. Tu ujawniają się subtelności w twojej wypowiedzi, które nazywam manipulacją. Jeżeli to nie celowe, to zwróć uwagę na przyszłość.

Co jeszcze dodajesz:

"A osoby postronne, jeśli ktokolwiek to czyta, nie są idiotami którymi mogę se manipulować."

Z jednej strony pochlebstwo dla czytających działające jak zasłona dymna, a z drugiej wychodzi na to, że ja mam ludzi za idiotów, chociaż tego nie powiedziałem. Może to wszystko przypadki powstałe samoistnie, gdy tak sobie żonglujesz słowami. Ja w każdym razie uprzedzam innych, żeby nie dawali się wkręcać.

Cytat:Ty jesteś niepoważny, ignorując zagadnienie które ci się nie podoba. Co w tym postępowaniu jest głupiego?  Według MOJEJ etyki zabijanie swoich dzieci jest bez sensu, bo ja NIE wierzę w doktrynę niepowszechnego zbawienia ani NIE uznaję dobra w rezygnacji z własnej korzyści dla cudzej. Nawet gdyby tylko jedno z tych założeń odrzucić, obojętne które, to nadal byłoby postępowanie wariata. Ale przy przyjęciu ich obu? Zajmij się tym, bądź poważny. Jeśli nie zabiję swoich dzieci różne rzeczy mogą się zdarzyć, mają własną wolę a pokus pełno, nikt mi nie zagwarantuje że nie zostaną jakimiś ateistami albo innymi zwyrodnialcami i nie pójdą do piekła. Jak je zabiję, zagwarantuję im zbawienie. Oczywiście sam jako wyrachowany morderca, wcale nieżałujący swego czynu, na zbawienie raczej liczyć nie mogę, ale trudno - jako prawdziwy altruista nie przejmuję się swoją własną korzyścią czy stratą. No więc je pozabijam. Gdzie widzisz błąd w tym rozumowaniu? Jak widzisz, to pokaż, a nie mów tylko "gupie, bo gupie."  

1. Ludźmi chorymi powinni się zająć lekarze, psychoterapeuci, duchowni - aby wyleczyć i dać prawdziwy obraz wiary. To jest poważne podejście.
2. Zajmowanie się analizą niespotykanych, jednostkowych przypadków to strata czasu. Większy sens ma rozmowa o rzeczywistych problemach dotyczących nas wszystkich.
3. Bazujesz na popularnych wyobrażeniach: nieba, piekła, sądu ostatecznego i zbawienia. Chcesz porozmawiać o poważnych sprawach, to uzupełnij braki wiedzy.
4. Traktujesz poważne tematy zabójstwa i śmierci bardzo lekko, co świadczy o tym, że nie rozumiesz czym są i co się z nimi wiąże. Aby o tym rozmawiać, potrzebna jest dojrzałość.


Cytat:Rezygnacja z własnej korzyści jest właśnie w interesie egoistów, więc chwaląc taką postawę chwalisz interesy egoistycznych panów.

Ten interes to złudzenie. Skupiłeś się na błędnym pojmowaniu tego, co w życiu ważne.

Cytat:Słusznie. Służba drugiemu człowiekowi to nie niewolnictwo. Każdy od czasu do czasu komuś służy. Niewolnictwem jedt służba, za którą nic  się nie dostaje.

Pomyśl jeszcze raz, co chciałeś wyrazić... bo chyba nie to że wolontariusze to niewolnicy?
Odpowiedz
#76
1, 2, 3, 4 a odniesiesz w końcu do tego o czym pisze ZaKotem? Po uznaniu nieba i piekła za pewnik zabijanie niewinnych ludzi (więc najlepiej dzieci) jest najlepszym sposobem na zbawienie wszystkich. Pomyśl jakim dobrodziejstwem jest aborcja - to natychmiastowe wyprodukowanie aniołka, bez ryzyka, że dożyje osiemdziesiątki jako grzesznik i zostanie potępiony.

Tak samo, jeśli odrzucenie dobrej nowiny ma skutkować potępieniem, to najlepszym dla ludzi powinno być niegłoszenie jej wcale. Wtedy nie ma ryzyka, że ktoś ją odrzuci. W ogóle nauki moralne powinny być zakazane, może nieznajomość boskiego prawa zostanie potraktowana jako okoliczność łagodząca w dzien sądu?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#77
Jaques napisał(a): Nie daje tych samych skutków. Popatrz na to co napisałeś:

"I to właśnie zwiększa (według twojej religii) szansę na lepszy świat DLA CIEBIE, czyli woje postępowanie jest jednoznacznie na twoją korzyść."

Chcę dobra dla wszystkich, więc mogę się na nie załapać. Muszę więc przyznać, że mam szansę na lepszy świat dla SIEBIE. I muszę przyznać, że jest to postępowanie na moją korzyść. A więc dwa razy ci przytakuję, jeżeli chcę być w zgodzie z prawdą.

A jak to odczyta ktoś z doskoku:

"Jaques chce lepszego świata dla SIEBIE, działa jednoznacznie na swoją korzyść".

Ja mówię coś przeciwnego.
Zdaniem przeciwnym do powyższego jest:
"Jaques chce gorszego świata dla SIEBIE, działa jednoznacznie na swoją niekorzyść". Wcale tak nie mówisz.

Cytat:Tu ujawniają się subtelności w twojej wypowiedzi, które nazywam manipulacją. Jeżeli to nie celowe, to zwróć uwagę na przyszłość.

Co jeszcze dodajesz:

"A osoby postronne, jeśli ktokolwiek to czyta, nie są idiotami którymi mogę se manipulować."

Z jednej strony pochlebstwo dla czytających działające jak zasłona dymna, a z drugiej wychodzi na to, że ja mam ludzi za idiotów, chociaż tego nie powiedziałem. Może to wszystko przypadki powstałe samoistnie, gdy tak sobie żonglujesz słowami. Ja w każdym razie uprzedzam innych, żeby nie dawali się wkręcać.
A to mi plan pokrzyżowałeś, teraz są uprzedzeni i nie zostanę już imperatorem galaktyki.

Cytat:1. Ludźmi chorymi powinni się zająć lekarze, psychoterapeuci, duchowni - aby wyleczyć i dać prawdziwy obraz wiary. To jest poważne podejście.
2. Zajmowanie się analizą niespotykanych, jednostkowych przypadków to strata czasu. Większy sens ma rozmowa o rzeczywistych problemach dotyczących nas wszystkich.
3. Bazujesz na popularnych wyobrażeniach: nieba, piekła, sądu ostatecznego i zbawienia. Chcesz porozmawiać o poważnych sprawach, to uzupełnij braki wiedzy.
4. Traktujesz poważne tematy zabójstwa i śmierci bardzo lekko, co świadczy o tym, że nie rozumiesz czym są i co się z nimi wiąże. Aby o tym rozmawiać, potrzebna jest dojrzałość.
1. Wyjaśnij najpierw, dlaczego konsekwentne stosowanie własnych zasad etycznych jest dowodem na chorobę psychiczną.
2. Jesteś niespotykanym przypadkiem, bo masz RZEKOMO (bo ja ci nie wierzę) te same zasady moralne, co owi konsekwentni zabójcy dzieci, i wciąż nie umiesz wyjaśnić, czemu ich nie zabijać. I co byś powiedział Memnogom.
3. Bazuję na popularnych wyobrażeniach właśnie dlatego, że są popularne. Jeśli twoje się z nimi nie zgadzają, to nie zakładaj, że jestem telepatą i znam twoje wyobrażenia, tylko wyjaśnij, co w twoich nie zgadza się z tymi, co napisałem. Tylko, błagam: CO NAPISAŁEM, a nie, co według ciebie myślę.
4. Dziękuję za wyjaśnienie, co jak traktuję, tak głęboka psychoanaliza na podstawie kilku akapitów na forum robi wrażenie. Wiesz co, jak następnym razem będziesz chciał poznać moje myśli, weź pod uwagę możliwość zapytania o nie.
Cytat:Pomyśl jeszcze raz, co chciałeś wyrazić... bo chyba nie to że wolontariusze to niewolnicy?
Wolontariusze otrzymują rozliczne korzyści oparte na reputacji. Wolontariat może pomóc w zdobyciu płatnej pracy. Co ważniejsze, reputacjs "dobrego człowieka" opiekujacego się innymi sprawia, że postronnym wydaje się bardziej godny zaufania i chętniej wchodzą z nim we współpracę. To ogromna, długoterminowa KORZYŚĆ, symetryczny odpowiednik niekorzyści z reputacji złodzieja i bandyty. Jeśli komuś pomagam, to widząc to, ktoś inny chętniej pomoże mnie. W społeczeństwach pierwotnych bez gospodarki opartej na wymianie praktycznie każda pomoc drugiemu jest "wolontariatem". Nawet małpy pomagają innym członkom stada, a gdyby nie było to korzystne dla osobnika, altruizm zostałby wyeliminowany przez dobór naturalny.
Odpowiedz
#78
ZaKotem napisał(a): 1. Wyjaśnij najpierw, dlaczego konsekwentne stosowanie własnych zasad etycznych jest dowodem na chorobę psychiczną.
2. Jesteś niespotykanym przypadkiem, bo masz RZEKOMO (bo ja ci nie wierzę) te same zasady moralne, co owi konsekwentni zabójcy dzieci, i wciąż nie umiesz wyjaśnić, czemu ich nie zabijać. I co byś powiedział Memnogom.
3. Bazuję na popularnych wyobrażeniach właśnie dlatego, że są popularne. Jeśli twoje się z nimi nie zgadzają, to nie zakładaj, że jestem telepatą i znam twoje wyobrażenia, tylko wyjaśnij, co w twoich nie zgadza się z tymi, co napisałem.  Tylko, błagam: CO NAPISAŁEM, a nie, co według ciebie myślę.
4. Dziękuję za wyjaśnienie, co jak traktuję, tak głęboka psychoanaliza na podstawie kilku akapitów na forum robi wrażenie. Wiesz co, jak następnym razem będziesz chciał poznać moje myśli, weź pod uwagę możliwość zapytania o nie.

1. Jeżeli cię to interesuje, to musisz znaleźć specjalistów, który ci to wszystko dokładnie wytłumaczą.
2. Strata czasu, ale dla ciebie poświęcę jeszcze chwilkę.
3. Tak wiele się nie zgadza, że ogrom pracy przed tobą. Możesz zacząć od poczytania pdf, które zamieszczałem na forum. Od pewnego etapu można będzie wymieniać myśli. Natomiast jeśli chcesz już, zaraz omówić ten temat to nie masz takiej możliwości.
4. Mogę się mylić - to rzecz ludzka. Ty zaś możesz pokazać swoje poważne podejście w kolejnych postach.
Odpowiedz
#79
Jaques napisał(a): 1. Jeżeli cię to interesuje, to musisz znaleźć specjalistów
2. Strata czasu
3. ogrom pracy przed tobą... Od pewnego etapu można będzie wymieniać myśli. Natomiast jeśli chcesz już, zaraz omówić ten temat to nie masz takiej możliwości.
4. Mogę się mylić - to rzecz ludzka. Ty zaś możesz pokazać swoje poważne podejście w kolejnych postach.
Widzę, że należysz do tych ludzi, którzy są skłonni poświęcić wiele czasu na mówienie mi, że nie chcą marnować czasu na rozmowę ze mną. No cóż, każdy ma jakieś hobby, życzę więc miłego monologu.
Odpowiedz
#80
Mówię o stracie czasu nas obu. Poza tym nie mam nic przeciwko rozmowieUśmiech Jeżeli ten konkretny paradoks nie daje ci spokoju, a uważasz że jego zrozumienie może coś zmienić, to oczywiście mogę pomóc.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości