To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czemu według chrześcijan Bóg musi być dobry?
Jaques napisał(a): Ad1. Dziedziczenie jest faktem, ale nikt nie jest karany w tym procesie. Nie ma w nim niczego amoralnego.

Co by się stało gdyby Adam i Ewa nie zjedli owocu?

Jaques napisał(a): Ad2. Brak związku między poświęceniem Jezusa a przejmowaniem win drugiej osoby. Zarzut amoralności mija się z faktami.

Co by się stało gdyby Jezus się nie poświęcił?

Jaques napisał(a): Ad3. Co innego objawienie, a co innego zrozumienie. Nigdy nie mieliśmy dostatecznej wiedzy, aby zrozumieć. Własną słabość uznałeś za czyjąś winę.

Objawienie to jakieś wasze magiczne słowo do uznawania się za mądrzejszych

Jaques napisał(a): Ad4. Człowiek sam pakuje się do piekła, robiąc coś złego, czego nie będzie mógł naprawić. Jeżeli masz wyrzuty sumienia, to nie Bóg smaży twoją świadomość. Zrzucasz własną winę/odpowiedzialność na kogoś innego (w pkt2. słusznie napisałeś, że tak nie wolno).

Skoro dla ciebie wieczność piekła jest adekwatną karą za na przykład brak wiary to gratuluję, nie chcę mieć z tym nic wspólnego

Jaques napisał(a): Ad5. Ignorujesz moralność chrześcijańską, która nie jest zmyślona. Proponujesz moralność własną wymyśloną ad hoc. Stawiasz się ponad Alfą i Omegą i takiej sytuacji już nie krytykujesz. Cóż za przewrotność.

Żadną własną i żadną ad hoc. Dyskusje na temat tego co jest dobre a co złe trwają od dawna i są niełatwe. Jakie tam stawianie się ponad alfą i omegą, jak alfa i omega kogoś zamorduje to to skrytykuję i tyle, ale jak rozumiem mam stulić pysk bo jaśnie pan może mordować.

Jaques napisał(a): Ad6. Swoje pomysły możesz wprowadzać siłą, ale nie widzę w tyranii niczego moralnego. Jako jednostka nie możesz być źródłem moralności.

żadne "siłą" tylko dyskutując, religia wprowadza siłą bo twierdzi że najsilniejszy ma rację i koniec

Jaques napisał(a): Jak widać co do amoralności Boga mylisz się w każdym punkcie.

to twoje zdanie
Odpowiedz
Ad1. Dla mnie ta historia opisuje złamanie dobrych zasad i tego konsekwencje. Symbolicznie ma sens. A zastanawianie się nad tym, jakby była rzeczywista, wykracza poza dostępne informacje. W świetle współczesnej nauki jest nieprawdziwa.

Ad2. Nie wiem, ale mogę podejrzewać jakie są skrajności. W wariancie optymistycznym rozwój ludzkości zająłby więcej czasu. W pesymistycznym nastąpiłoby samounicestwienie za pomocą zdobyczy techniki.

Ad3. Czytając mądrą książkę naukową stajesz się mądrzejszy. Czy to powód do wywyższania się? Różnie bywa, ale zasadniczo nie o to chodzi w zdobywaniu wiedzy. Podobnie z nauczaniem Jezusa. To są mądre rzeczy, ale nie powód do wywyższania.

Ad4. Wiara lub jej brak nie są żadnym czynem. Nie mogą być więc ani dobre, ani złe. Można mieć wyrzuty sumienia, dopiero gdy się coś zrobi.

Ad5. A czy ta krytyka jest słuszna? Moim zdaniem tworzysz pewną wizję, aby się do czegoś przekonać. Gdy przeanalizować temat dokładniej, okazuje się, że są inne wytłumaczenia niż amoralność Boga.

Ad6. I podobnie Bóg żadne "siłą". Jezus nie ściągnął hufców z nieba, żeby zaprowadzili porządek. Ludzie sami mają wybierać co robić i sami porządkować świat.
Odpowiedz
Jaques napisał(a): Ad1. Dla mnie ta historia opisuje złamanie dobrych zasad i tego konsekwencje. Symbolicznie ma  sens. A zastanawianie się nad tym, jakby była rzeczywista, wykracza poza dostępne informacje. W świetle współczesnej nauki jest nieprawdziwa.

ja nie traktuję tego jako prawdziwą historie a taką która posiada pewien morał i ten morał oceniam, dla kogo są to konsekwencje? Adama i Ewy czy też ich dzieci?

Jaques napisał(a): Ad2. Nie wiem, ale mogę podejrzewać jakie są skrajności. W wariancie optymistycznym rozwój ludzkości zająłby więcej czasu. W pesymistycznym nastąpiłoby samounicestwienie za pomocą zdobyczy techniki.

czyli Jezus nie zginął za nasze grzechy tylko... zupgradeował nam mózgi? XD

Jaques napisał(a): Ad3. Czytając mądrą książkę naukową stajesz się mądrzejszy. Czy to powód do wywyższania się? Różnie bywa, ale zasadniczo nie o to chodzi w zdobywaniu wiedzy. Podobnie z nauczaniem Jezusa. To są mądre rzeczy, ale nie powód do wywyższania.

krytykuję tę książkę że taka mądra nie jest, oraz mi jakoś odmawiasz mądrości bo nie miałem niby tego magicznego objawienia

Jaques napisał(a): Ad4. Wiara lub jej brak nie są żadnym czynem. Nie mogą być więc ani dobre, ani złe. Można mieć wyrzuty sumienia, dopiero gdy się coś zrobi.

Idzie się do piekła za brak wiary czy nie?

Jaques napisał(a): Ad5. A czy ta krytyka jest słuszna? Moim zdaniem tworzysz pewną wizję, aby się do czegoś przekonać. Gdy przeanalizować temat dokładniej, okazuje się, że są inne wytłumaczenia niż amoralność Boga.

jakoś lata analizy nie pokazały innych wytłumaczeń, nie jesteś pierwszy przecież i tak samo jak innym nie udaje ci się mnie odwieźć od amoralności Boga. Tak wiem, według ciebie jestem po prostu za głupi na to i tyle.

Jaques napisał(a): Ad6. I podobnie Bóg żadne "siłą". Jezus nie ściągnął hufców z nieba, żeby zaprowadzili porządek. Ludzie sami mają wybierać co robić i sami porządkować świat.

Ale geny wszystkim zmieniać można żeby kobiety skazywać na bolesny połóg. Hufców nie ześle ale bombę genetyczna zrzuci, potop ześle. Poza tym w zaświatach to już będzie siłą Duży uśmiech No chyba ze piekło to wolontariat a niebo jest nieobowiązkowe. To w sumie prowadzi do innego punktu 7) do pewnej niespójności w tłumaczeniach zła na ziemi. Skoro zło na ziemi jest wynikiem wolnej woli człowieka (a niektórzy lubią to tak tłumaczyć) to brak zła w niebie oznacza brak wolnej woli w niebie. Oczywiście można się upierać że do nieba jest tak duża selekcja że tylko 100% dobrzy tam idą... ale to z kolei tworzy inne problemy bo ci 99% lądują gdzie? w piekle? Albo w czyśćcu gdzie słyszą że mają oczywiście z własnej wolnej woli się zmienić inaczej spędzą tam wieczność Duży uśmiech

Dobra Jaques, do niczego mnie nie przekonujesz. Wijesz się tylko jak każdy apologeta bo nie może wyjść na to że bóg jest zły. Jak mam na coś własne zdanie to mi tylko wytykasz że się niby wywyższam. Zostałem zapytany czemu chrześcijaństwo nie jest zgodne z moim sumieniem to odpowiedziałem. Handluj z tym. Postaram Ci się nie odpisywać.
Odpowiedz
magicvortex napisał(a):
freeman napisał(a): Czyli magicvortex twierdzi, że jeśli matka piła w czasie ciąży alkohol i dziecko urodziło się upośledzone, to jest ono winne tego, że matka piła,

(1) skąd ci takie plugawe pomysły do łepetyny przychodzą to ja nie wiem. To przecież Twoja ideologia, wymień picie na zjedzenie owocu oraz upośledzenie na grzech pierworodny i prosze, masz kolejne dzieco które musi przepraszać że żyje.

freeman napisał(a): a przynajmniej zostało ukarane za to, że matka piła.

(2)tu prawie zrozumiałeś, ale prawie robi wielką różnicę. Tutaj matka jest bezmyślna i dziecko ponosi tego konsekwencje. Bóg też jest bezmyślny i potomkowie adama i ewy również po prostu ponoszą konsekwencje jego bezmyślności? Grzech pierworodny to boskie DDA? I to ja mam dziwne pomysły? Duży uśmiech

freeman napisał(a): No i oczywiście do upośledzenia dziecka przyczynił się Bóg.Doprawdy - dziwaczne rozumowanie.

(3)Tu już gdzieś popłynąłeś. No ale skoro bóg może bez problemu do upośledzenia nie doprowadzić to czemu tego nie robi?

(1) Skąd? Ano z Twojego twierdzenia, że grzech pierworodny to wina rodziców przeniesiona na potomstwo.Nie jest to w żadnym razie moja ideologia.
(2) To nie Bóg jest bezmyślny, tylko pierwsi rodzice.Zatem dzieci ponoszą konsekwencje zachowania rodziców, a nie Boga.Grzech pierworodny zatem to nie boskie DDA.Tak więc wychodzi na to, że masz dziwne pomysły.
(3) Nigdzie nie popłynąłem.Skoro bowiem za grzech pierworodny obwiniasz Boga, a nie rzeczywistych sprawców, to konsekwentnie za upośledzenie dziecka powinieneś obwiniać nie pijącą matkę, lecz również Boga.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
freeman napisał(a): (1) Skąd? Ano z Twojego twierdzenia, że grzech pierworodny to wina rodziców przeniesiona na potomstwo.Nie jest to w żadnym razie moja ideologia.
(2) To nie Bóg jest bezmyślny, tylko pierwsi rodzice.Zatem dzieci ponoszą konsekwencje zachowania rodziców, a nie Boga.Grzech pierworodny zatem to nie boskie DDA.Tak więc wychodzi na to, że masz dziwne pomysły.
(3) Nigdzie nie popłynąłem.Skoro bowiem za grzech pierworodny obwiniasz Boga, a nie rzeczywistych sprawców, to konsekwentnie za upośledzenie dziecka powinieneś obwiniać nie pijącą matkę, lecz również Boga.

Jedyne co tu muszę dodać to że konsekwencje są kontrolowane i wywołane przez Boga. Już nie wspominając że przyczyny również zostały wywołane przez Boga bo drzewa z owocem wcale robić nie musiał tuż pod nosem nieznających dobra i zła pierwszych ludzi. Sam sobie odpowiedziałeś praktycznie.
Odpowiedz
A tak w ogóle, to Ty masz pretensje do Boga o to że żyjesz i że jesteś taki jaki jesteś?
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
freeman napisał(a): A tak w ogóle, to Ty masz pretensje do Boga o to że żyjesz i że jesteś taki jaki jesteś?

Nie, uważam że Bóg nie istnieje, ale gdyby istniał i gdyby to co chrześcijanie mówią było prawdziwe to byłby niezły drań z tego Boga Oczko
Odpowiedz
Cytat:Zatem dzieci ponoszą konsekwencje zachowania rodziców, a nie Boga Zdezorientowany Zdezorientowany
Mniej więcej tak jak całkiem niedawno ludzie ponosili odpowiedzialność za to, że ich rodzice popełnili grzech bycia czarnoskórym lub Żydem?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Bo dla Draguli konsekwencje i odpowiedzialność to jedno i to samo Duży uśmiech
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
A jak się to ma do kulawej boskiej sprawiedliwości i miłosierdzia?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Chyba pomyliłeś boską z pisoską.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
Ad1. W tej historii są dwie składowe. Pierwsza: Łamiąc dobre zasady, odkrywasz złe zasady. To historia moralna. Druga: Zło to cecha ludzka, przekazywana z pokolenia na pokolenie. I tyle. A ty bierzesz mit i traktujesz go dosłownie. Rolą mitu jest objaśniać świat - ale nie nam. Mit został stworzony dla ludzi sprzed tysiącleci. Współcześnie mamy rozwiniętą naukę, która wyjaśnia mechanizm dziedziczenia. Nie potrzeba wyjaśnienia zła za pomocą przekazywania grzechu, bo wiemy że cechy ludzkie są przekazywane genetycznie.

Ad2. Śmiejesz się, ale dobrze napisałeś Uśmiech

Ad3. Jezus objawił się dawno temu, dlatego się nie załapałeś Uśmiech Chodzi o to, że nie wierzysz w ewangelię. Można mieć różne zdania, widocznie nic cię nie przekonało.

Ad4. Ja tam dużo nie wiem, ale według mojego rozeznania to piekło jest stanem umysłu. A jaki jest ten stan, to zależy tylko i wyłącznie od danego człowieka.

Ad5. Problem polega podobnie jak w pkt 1. na dosłownym rozumieniu Biblii i ocenie historii spisanych przed tysiącami lat w innym kręgu kulturowym miarą współczesną. A gdybyś wziął średniowieczny tekst z ziem polskich (które przecież geograficznie są znacznie bliżej) i zaczął czytać, to po pierwszym zdaniu stwierdziłbyś że to jakiś bełkot. Zupełnie inne słownictwo i sposób wyrażania się. To że Biblię mamy przetłumaczoną na współczesną polszczyznę nie znaczy, że czytając rozumiemy uwarunkowania historyczne i kulturowe.

Ad6. Nie wytykam że się wywyższasz, ale że nie jesteś konsekwentny w tym, co krytykujesz. Krytykujesz wywyższanie, samemu się wywyższając. Widać więc że jest to krytyka sprzeczna, a przez to nieuzasadniona (co najwyżej oparta na innych uprzedzeniach do Boga).

Przekonać do czegoś możesz się sam. Dobrym początkiem będzie wycofanie się z pkt 6, w którym nie ma już o czym gadać.
Odpowiedz
Jaques napisał(a): Ad1. W tej historii są dwie składowe. Pierwsza: Łamiąc dobre zasady, odkrywasz złe zasady. To historia moralna. Druga: Zło to cecha ludzka, przekazywana z pokolenia na pokolenie. I tyle. A ty bierzesz mit i traktujesz go dosłownie. Rolą mitu jest objaśniać świat - ale nie nam. Mit został stworzony dla ludzi sprzed tysiącleci. Współcześnie mamy rozwiniętą naukę, która wyjaśnia mechanizm dziedziczenia. Nie potrzeba wyjaśnienia zła za pomocą przekazywania grzechu, bo wiemy że cechy ludzkie są przekazywane genetycznie.

Nie muszę traktować mitu dosłownie, sam morał jest słaby.

Jaques napisał(a): Ad2. Śmiejesz się, ale dobrze napisałeś Uśmiech

XD no no to za pierwszym razem bugi były w stworzeniu i trzeba było poprawiać

Jaques napisał(a): Ad3. Jezus objawił się dawno temu, dlatego się nie załapałeś Uśmiech Chodzi o to, że nie wierzysz w ewangelię. Można mieć różne zdania, widocznie nic cię nie przekonało.

ano nie przekonało

Jaques napisał(a): Ad4. Ja tam dużo nie wiem, ale według mojego rozeznania to piekło jest stanem umysłu. A jaki jest ten stan, to zależy tylko i wyłącznie od danego człowieka.

To można sobie wymarzyć świat idealny po śmierci? Duży uśmiech to po kiego zbawienie?

Jaques napisał(a): Ad5. Problem polega podobnie jak w pkt 1. na dosłownym rozumieniu Biblii i ocenie historii spisanych przed tysiącami lat w innym kręgu kulturowym miarą współczesną. A gdybyś wziął średniowieczny tekst z ziem polskich (które przecież geograficznie są znacznie bliżej) i zaczął czytać, to po pierwszym zdaniu stwierdziłbyś że to jakiś bełkot. Zupełnie inne słownictwo i sposób wyrażania się. To że Biblię mamy przetłumaczoną na współczesną polszczyznę nie znaczy, że czytając rozumiemy uwarunkowania historyczne i kulturowe.

opcja pierwsza, "były inne czasy", no z tym się zgadzam w ocenie historycznej, tyle że to wierzący twierdzą że w biblii są treści ponadczasowe, absolutne, dyktowane przez niezmiennego boga itp itd. Jak wykreślimy absoluty albo niezmienne moralności pochodzące od Boga to ja nie mam problemu, po prostu stare ciemne czasy wtedy były i teraz wiemy lepiej. Tyle że lepiej niektóre rzeczy przestać kultywować.
opcja druga, wszystko jest cacy tylko tłumaczenie kulawe, no to nieco słabo że nie da się nijak tego sensownie wytłumaczyć

Jaques napisał(a): Ad6. Nie wytykam że się wywyższasz, ale że nie jesteś konsekwentny w tym, co krytykujesz. Krytykujesz wywyższanie, samemu się wywyższając. Widać więc że jest to krytyka sprzeczna, a przez to nieuzasadniona (co najwyżej oparta na innych uprzedzeniach do Boga
).
Przekonać do czegoś możesz się sam. Dobrym początkiem będzie wycofanie się z pkt 6, w którym nie ma już o czym gadać.

No to możesz zapomnieć. Po pierwsze krytyka to nie wywyższanie się, to że uznaję że ktoś zrobił coś złego nie oznacza że się wywyższam. Oraz uważam że moralność jest czymś co podlega ogólnej dyskusji, a nie widzi-mi-się jednej istoty nieważne od tego jak bardzo potężna ta istota jest. Wy wszelką krytykę Boga zamieniacie w wywyższanie bo Boga nie wolno krytykować i tyle.

Zostałem zapytany czemu chrześcijaństwo nie jest zgodne z moim sumieniem to odpowiedziałem. Zaczęliście dyskusje to tłumaczyłem swoją pozycję. Przekonajcie mnie to możemy porozmawiać wycofywaniu się z punktów. Nie wycofam się z jakiegoś punktu bo ty tam widzisz dobry start.
Odpowiedz
magicvortex napisał(a): Jedyne co tu muszę dodać to że konsekwencje są kontrolowane i wywołane przez Boga. Już nie wspominając że przyczyny również zostały wywołane przez Boga bo drzewa z owocem wcale robić nie musiał tuż pod nosem nieznających dobra i zła pierwszych ludzi. Sam sobie odpowiedziałeś praktycznie.
Nie chcę się bawić (znowu) w apologetę, ale, powiedzmy, jak w grze strategicznej zrobisz głupi ruch i stracisz pół armii, to obwiniasz twórcę gry? Z owocem z Drzewa Poznania wytłumaczenie chyba jest dość proste, i jak widziałem, już było podnoszone, a mianowicie- wolna wola. Jeśli ludzie mają mieć wolną wolę, to coś w rodzaju Drzewa Poznania powinno być dostępne, a czy pod nosem, czy nie, to chyba bez znaczenia. Nie żeby trudny dostęp do tego drzewa zmienił Twój odbiór sytuacji, hm?
Odpowiedz
Z wolną wolą to jest trochę tak:
Bóg - ojciec (czy matka)
człowiek - dziecko

Bóg szanując autonomię człowieka (dziecka) pozwala mu dokonać wyboru. Konsekwencją wyboru niezgodnego z poleceniem Boga (ojca/matki) jest m.in. cierpienie, doczesne i wiekuiste.
To tak jakby rodzic położył rozpalone żelazko/ostry nóż/ młotek na podłodze i powiedział pięciolatkowi: możesz bawić się wszystkim, tylko nie tym żelazkiem/nożem/młotkiem. A potem, kiedy dziecko się okaleczy, kazał ponosić wnukom i prawnukom takie same konsekwencje jak dziecku.

Przecież i wg Biblii ludzka inteligencja/wiedza/umiejętność dokonywania właściwych wyborów/możliwość przewidzenia konsekwencji swojego działania jest niczym wobec wyżej wymienionych boskich. Czyżby z tego wynikało, że ludzie (duża część ludzi) lepiej opiekują się swoim potomstwem niż Bóg?
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
żeniec napisał(a): Nie chcę się bawić (znowu) w apologetę, ale, powiedzmy, jak w grze strategicznej zrobisz głupi ruch i stracisz pół armii, to obwiniasz twórcę gry? Z owocem z Drzewa Poznania wytłumaczenie chyba jest dość proste, i jak widziałem, już było podnoszone, a mianowicie- wolna wola. Jeśli ludzie mają mieć wolną wolę, to coś w rodzaju Drzewa Poznania powinno być dostępne, a czy pod nosem, czy nie, to chyba bez znaczenia. Nie żeby trudny dostęp do tego drzewa zmienił Twój odbiór sytuacji, hm?

To ma sens w momencie kiedy wiesz jakie są konsekwencje złamania zasady. Jak powiesz dziecku że nie może wejść na trawnik a potem to dziecko złamie zakaz to poważne okaleczenie dzieciaka oraz wszystkich jego kolegów z przedszkola jest nieco przegięciem. W całej tej historii moim zdaniem jest bliżej zostawienia dziecka z widelcem wystającym z kontaktu i liczenie na to że w końcu kiedyś nie złapie albo nie zawadzi przypadkiem. Poza tym Bóg mógł ukarać tylko Adama i Ewę, a tak mamy odpowiedzialność zbiorową całej ludzkości.
Odpowiedz
magicvortex napisał(a): To ma sens w momencie kiedy wiesz jakie są konsekwencje złamania zasady.
To można odeprzeć przynajmniej na dwa sposoby.
Po pierwsze, jakieś pojęcie o konsekwencjach posiadali, w końcu jest napisane Rdz 3, 2-3: Niewiasta odpowiedziała wężowi: «Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy,  tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli». Z racji formy jest napisane zdawkowo, ale bez zbytniego naginania można założyć, że dyskusja o konsekwencjach zjedzenia Zakazanego Owocu nie ograniczyła się tylko do "nie jedzcie, bo umrzecie".
Po drugie, żeby zrozumieć konsekwencje, musieliby znać zło, ale zła nie poznają, dopóki nie zjedzą, i nie spadną na nich konsekwencje.
Co tu nie ma sensu?

magicvortex napisał(a): Jak powiesz dziecku że nie może wejść na trawnik a potem to dziecko złamie zakaz to poważne okaleczenie dzieciaka oraz wszystkich jego kolegów z przedszkola jest nieco przegięciem. W całej tej historii moim zdaniem jest bliżej zostawienia dziecka z widelcem wystającym z kontaktu i liczenie na to że w końcu kiedyś nie złapie albo nie zawadzi przypadkiem.
Nieadekwatne porównanie. Wystarczy niezbyt karkołomnie założyć, że Adam i Ewa byli dosłownie homo sapiens.

magicvortex napisał(a): Poza tym Bóg mógł ukarać tylko Adama i Ewę, a tak mamy odpowiedzialność zbiorową całej ludzkości.
Nie kupuję tego. Czy jeśli np. skaże się bezdzietnego człowieka na śmierć, to jednocześnie ukarałeś wszystkich jego potencjalnych potomków śmiercią? Nawet, jeśli z jakichś powodów odpowiesz, że tak, to czy uważamy karanie, które na tyle zmienia los skazanego, że nie będzie miał dzieci, albo będą one przez to też poszkodowane, za złe lub niesprawiedliwe?
Odpowiedz
Cytat:Nie kupuję tego. Czy jeśli np. skaże się bezdzietnego człowieka na śmierć, to jednocześnie ukarałeś wszystkich jego potencjalnych potomków śmiercią? Nawet, jeśli z jakichś powodów odpowiesz, że tak, to czy uważamy karanie, które na tyle zmienia los skazanego, że nie będzie miał dzieci, albo będą one przez to też poszkodowane, za złe lub niesprawiedliwe?

Owszem, jest to złe. A już na pewno nie jest dobre. Czy sprawiedliwe? Może tak, nie potrafię w tej chwili odpowiedzieć. Zauważ, proszę, że przynajmniej w tym co ja pisałam, nie zarzucałam Bogu braku sprawiedliwości - tylko troski o jego/jej dzieci. Wyrozumiałości. Wzięcia pod uwagę tępoty/ niedojrzałości człowieka. To tak jakby dorosły karał niemowlaka czy pełzające dziecko - i jego przyszłe potomstwo.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
Ad1. Morał miał tłumaczyć to co dzieje się na świecie i tę rolę spełniał przez stulecia. W następnych wpisach widzę, że nadal traktujesz dosłownie

Ad2. Ludzie cały czas są niedoskonali, a Boża praca zmierza do naprawy tego stanu rzeczy. I tu również traktujesz mit o stworzeniu dosłownie

Ad3. Czyli jesteś nieprzekonany i sądzisz, że to czyjaś wina?

Ad4. Zbawienie (czyli uratowanie) po to, by człowiek mógł żyć nie zaznając piekła. To przeciwieństwo twojego twierdzenia

Ad5. Opcja pierwsza, z tym, że rozdzieliłbym moralność ludzką tamtych czasów od moralności Boga. Wyobraź sobie jak wyglądała moralność ludzi przez wieki: zaczynając od tych, którzy czuli potrzebę składania krwawych ofiar z ludzi, poprzez tych, którzy uważali że ofiary ze zwierząt są potrzebne, do tych którzy składali ofiary z pokarmów. To się zmieniało, a moralność Boga wcale nie odzwierciedlała moralności ludzi. Bóg za każdym razem podnosił moralność, mówić, że to co kultywują ludzie jest zbędne. Mówił, zróbcie inne ofiary, jeśli już musicie. W ten sposób za każdym razem dokonywał się postęp moralności (oceniając to z naszego punktu widzenia), ale postęp skokowy - z pominięciem etapów - jest niemożliwy. Widać więc że moralność Boga musi być ponadczasowa, w tym sensie, że Bóg ma dużo wyższą moralność niż ludzie w dowolnym momencie dziejów.


Ad6. Wywyższasz się w znaczeniu "stawiasz ponad kimś lub czymś". Możesz mieć wrażenie, że jest to słuszne, bo wytykasz zło, ale nie zmienia to faktu, że oceniasz Boga stawiając się ponad nim. Czy tak wolno? Robisz co chcesz, ja tylko zwracam uwagę na nieścisłości w twoich uwagach.
Odpowiedz
żeniec napisał(a): Nieadekwatne porównanie. Wystarczy niezbyt karkołomnie założyć, że Adam i Ewa byli dosłownie homo sapiens.
Kim jest "dosłowny homo sapiens" i dlaczego dzieci nimi nie są?
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości