To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pytania do ateistów
lumberjack napisał(a): Gdybyśmy żyli w USA, to te balasy już by się smażyły na krześle elektrycznym i dowodziłoby to, że inni myślą podobnie.
W 1/3 USA może. W Chinach czy Iranie, na pewno.

Cytat:Mam nadzieję, że UE kiedyś odwróci się od humanitaryzmu.
Wszystko możliwe. Najlepszym sposobem na to jest wspieranie islamskich terrorystów.

Cytat:W USA nie ma cywilizacji?
Jest. W Iranie też jest. Tylko na odrobinę niższym poziomie.

Cytat:A czy ja kogoś dehumanizuję? I Breivik i Trynkiewicz są jak najbardziej ludźmi. Ludźmi, których powinno się zatłuc jak wszy.
Znaczy jak, takim młoteczkiem do tłuczenia wszy, jakie nosiły modne damy w Wersalu? Ludzi się tłucze jak ludzi, a nie jak wszy. I tu właśnie jest sedno problemu. W czasach barbarzynskich zabicie kogoś nie oznaczało przecież braku szacunku do niego. Dlatego przestepcom trzeba było zadawać dodatkowe przykrości, żeby nikt nie myślał, że zabijamy ich honorowo. Dziś jednak, w świecie prawie pozbawionym przemocy, zabójstwo samo w sobie jest niehonorowe. Zabijamy właśnie tylko zwierzęta, a i to się coraz większej grupie ludzi nie podoba. We współczesnej kulturze celowe zabicie kogoś właśnie go redukuje do wszy, jest dehumanizacią. W zakazie kary śmierci nie o uczucia przestępcy chodzi, tylko o tych, co go skazują i skazującym kibicują. Żeby jak najrzadziej przychodziła im do głowy myśl, że człowieka można zatłuc jak wesz - tak jak przyszło do głów Trynkiewiczowi czy Breivikowi. Wolałbym, aby takich było jak najmniej.
Odpowiedz
Dla mnie wystarczającym argumentem jest to, że sąd czasem popełnia błędy. A gdy pomyli się wskazując winnego, to już nie można tej pomyłki odkręcić, jeśli się go straci.
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
gąska9999
________________________________________________________________________________________________

„Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest i nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.”

Teraz, kiedy XXI wiekiem zawładnęła komercja, korupcja i wiele innych przykrych zjawisk, może chociaż słowa tak wielkiego autorytetu jakim jest Jan Paweł II wywrą jakiś wpływ na ludzi. Chociażby w minimalnym stopniu, zawsze to jednak będzie coś.


Wydaje mi się, że 500zł nie jest wygórowaną kwotą dla bezbronnego dziecka, bo wydatki na dziecko są wyższe. Także z powodu tego 500zł wielu i tak nie decyduje aby mieć dzieci. Pomoc socjalna funkcjonuje wg. kryteriów i wytycznych a nie raczej wg. widzimisię. Często utrata pracy a zwłaszcza choroba powoduje biedę. Jest sporo takich osób. W firmach różnie bywa, ale po wyznawcach katolickich i innych religii także nie można się niczego dobrego spodziewać ot - wyścig szczurów, mobbing, presja, itp.. Rząd w takich sytuacjach niewiele zdziała. Organizacje Wielka orkiestra czy Caritas organizuje pomoc ale prawdopodobnie i tak nie dotrze do 100% potrzebujących. Istnieją osoby bardzo wredne, skąpe, okazujące pogardę dla innych zwłaszcza dla schorowanych biedniejszych ludzi. A więc Rząd tego tak łatwo nie zmieni a pomoc dla wszystkich istnieje tyle, że dla niektórych może niewystarczająca
Odpowiedz
Dla kleru za to istnieje wystarczająca pomoc, bo miłosierne księdze i zakonnice załatwiły sobie dla siebie stałe miesięczne pensje z budżetu państwa. A księdze i zakonnice za te pieniądze z budżetu wykonują wysoko wykwalifikowaną pracę klepania mszy z ambony a zakonnice stania na nogach w markecie z wózkiem i żebrania o ryż i cukier dla osób w niedoli, może także takich z kwalifikacjami po wyższych studiach technicznych i z sensownym doświadczeniem zawodowym dla których w MOPSie zostało tylko 50+ lub potem 100+ miesięcznie bo wszystko zabrały służące Jezusowi księdze i zakonnice, które na dodatek są razem w dużej grupie kościelnej, a razem wiadomo, że łatwiej przeżyć niż osobie samotnej praktycznie bez rodziny.

No i teraz od pewnego czasu okazało się, że w budżecie państwa są jeszcze pieniążki oprócz pieniążków na pensje dla księdzów i zakonnic, są pieniążki dla 3,5,10 pyszczków/niemowlaczków dla każdej infantylnej mamy, która musi przeżyć dużo radości wkładając do dużej ilości pyszczków buteleczki z mleczkiem.

Niemowlaczki są bezbronne a infantylne mamy podkładają je celowo pod nos schorowanej rencistce w marketach gdzie robi zakupy, pod nosem rencistki drażnią nerwy rencistce poprawiając niemowlaczkom kołderkę i gładząc niemowlaczki po pyszczkach. Schorowana samotna rencistką nie jest bezbronna, bo przecież może szefów którzy zwolnili ją z pracy postraszyć pistoletem na wodę i czekać aż szefowie wezwą karetkę żeby odwieźli ją do psychiatryka lub policję żeby odwieźli ją do więzienia.
Osoba bez pracy i bez rodziny po pewnym czasie w złym stanie zdrowia z powodu głodu nie jest także bezbronna wobec pracownic MOPSu, po przecież może je pociągnąć za najedzone ucho sygnalizując w inny jeszcze sposób niż słowami pilną potrzebę otrzymania więcej pieniążków niż 100+ miesięcznie no i oczywiście musi się przygotować na to, że pracownice MOPSu wezwą w tej sytuacji karetkę żeby tę osobę odwieźć do psychiatryka, bo przecież podopieczna MOPSu po wyższych studiach technicznych nie może dotykać najedzonego ucha panny MOPSowej po szkole liceum.
Odpowiedz
W MOPS-ie powiedzieli Ci, że udzielają pomocy potrzebującym księżom i zakonnicom, i że dlatego brakuje pieniędzy na pomoc dla Ciebie?
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
Ludzie na ulicy, w sklepach zachowują różnie - to w ramach wolności i takie tam. Trudno odgadnąć czy moje zachowanie albo nawet istnienie kogoś nie drażni bo jest np. w złym nastroju.
W europie również rodzą się dzieci, więc nakarmić trzeba. A jak mama karmi dzieci, jest zaangażowana i wykonuje taką czy inną pracę z sercem to ok. Póki co, zamiast rozdawać uchodźcom z maczetami, pieniądze wędrują do dzieci które być może będą kiedyś płacić na opiekę dla ludzi starszych, chorych i samotnych. Rozdawnictwo dla kk. a robią to ochoczo np samorządy. może prowadzić do poważnych patologii.
Odpowiedz
gąska9999 napisał(a): Dla kleru za to istnieje wystarczająca pomoc, bo miłosierne księdze i zakonnice załatwiły sobie dla siebie stałe miesięczne pensje z budżetu państwa.  A księdze i zakonnice za te pieniądze z budżetu wykonują wysoko wykwalifikowaną pracę klepania mszy z ambony a zakonnice stania na nogach w markecie z wózkiem i żebrania o ryż i cukier dla osób w niedoli, może także takich z kwalifikacjami po wyższych studiach  technicznych i z sensownym doświadczeniem zawodowym dla których w MOPSie zostało tylko 50+ lub potem 100+ miesięcznie bo wszystko zabrały służące Jezusowi księdze i zakonnice, które na dodatek są razem w dużej grupie kościelnej, a razem wiadomo, że łatwiej przeżyć niż osobie samotnej praktycznie bez rodziny.

No i teraz od pewnego czasu okazało się, że w budżecie państwa są jeszcze pieniążki oprócz pieniążków na pensje dla księdzów i zakonnic, są pieniążki dla 3,5,10 pyszczków/niemowlaczków dla każdej infantylnej mamy, która musi przeżyć dużo radości wkładając do dużej ilości pyszczków buteleczki z mleczkiem.

Niemowlaczki są bezbronne a infantylne mamy podkładają je celowo pod nos schorowanej rencistce w marketach gdzie robi zakupy, pod nosem rencistki drażnią nerwy rencistce poprawiając niemowlaczkom kołderkę i gładząc niemowlaczki po pyszczkach. Schorowana samotna rencistką nie jest bezbronna, bo przecież może szefów którzy zwolnili ją z pracy postraszyć pistoletem na wodę i czekać aż szefowie wezwą karetkę żeby odwieźli ją do psychiatryka lub policję żeby odwieźli ją do więzienia.
Osoba bez pracy i bez rodziny po pewnym czasie w złym stanie zdrowia z powodu głodu  nie jest także bezbronna wobec pracownic MOPSu, po przecież może je pociągnąć za najedzone ucho sygnalizując w inny jeszcze sposób niż słowami pilną potrzebę otrzymania więcej pieniążków niż 100+ miesięcznie no i oczywiście musi się przygotować na to, że pracownice MOPSu wezwą w tej sytuacji karetkę żeby tę osobę odwieźć do psychiatryka, bo przecież podopieczna MOPSu po wyższych studiach technicznych nie może dotykać najedzonego ucha panny MOPSowej po szkole liceum.

No i co z tego? Racjonalna ateistyczna postawa 
Odpowiedz
freeman napisał(a):
Teista napisał(a): Sprzeciwiał się tradycji faryzejskiej, a także toczył bój z sadycejską. Zawsze koncentrował się na życiu i postępowaniu ludzi za życia, a zagadkę o zmartwychwstaniu sadyceuszy rozwiązał w najprostszy sposób - Mt 22, 31-33

A co do zmartwychwstania umarłych, nie czytaliście, co wam Bóg powiedział w słowach: Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba? Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych. A tłumy, słysząc to, zdumiewały się nad Jego nauką.

Tyle na temat nauki o zmartwychwstaniu

Tymi słowami Jezus jasno potwierdził bezsens braku zmartwychwstania (w końcu wszyscy ludzie byliby martwi).Kiedy Mojżesz usłyszał cytowane słowa, Abraham, Izaak i Jakub już nie żyli, a jednak Bóg mówił o nich jak o żywych.
Ponadto Jezus stwierdza w Mt 8,11 :

A powiadam wam, że wielu przyjdzie ze wschodu i zachodu, i zasiądą do stołu z Abrahamem i z Izaakiem, i z Jakubem w Królestwie Niebios.

No i jeszcze werset, który celowo pominąłeś z Mt 22,30 :

Albowiem przy zmartwychwstaniu ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie w niebie.
Bo Abraham, Izaak, Jakub i Jezus to idea, wiecznie żywa (jak komunizm)
Odpowiedz
lumberjack napisał(a):
Galahad napisał(a): A ja z hazardu to tylko zakład Pascala Oczko Mówię Ci, w żadnym totku tyle nie wygrasz Duży uśmiech

Pokaż mi najsampierwej zweryfikowaną listę osób wygranych Uśmiech Najlepiej jakieś foteczki jak stoją obok swoich nagród Język

Święci i błogosławieni Kościoła katolickiego

Problem w tym, że zdania są podzielone co do tego, czy weryfikacja jest obiektywna, i czy z wymienionymi osobami w ogóle można się skontaktować. Zupełnie tak jak w przypadku telewizyjno-internetowych konkursów...
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Święci i błogosławieni Kościoła katolickiego

Problem w tym, że zdania są podzielone co do tego, czy weryfikacja jest obiektywna, i czy z wymienionymi osobami w ogóle można się skontaktować.

Ja żem jak niewierny Tomasz. Prosty chłop, trzeba mi pokazać, to może zaufam i uwierzę. A tak na gębę, to każda religia jest pewna jak lokata w Amber Gold.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
A co tu tracisz? Bo na mój chłopski rozum, nic.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Galahad napisał(a): A co tu tracisz? Bo na mój chłopski rozum, nic.

Ja żem prawdy chcem, a nie kurna, o - "uwirz, to będzie ci fajnie". W sumie każda religia obiecuje, że będzie mi fajnie, tylko którą tera wybrać? Najgorzej jeśli jebańce od Allaha mają rację Oczko O, wtedy, to by mnie jasny chuj strzelił. Nawet jakby mi się pokazał (Allah, nie chuj) i nie byłoby żadnych wątpliwości co do jego istnienia, to bym mu fakju pokazał Uśmiech
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
A no to należy przeprowadzić taką o weryfikację:

Jest Bóg czy go nie ma?
Jak jest to jaki jest?
Dlaczego jest taki a nie inny i co za tym przemawia?
Jaką religia do tej dedukcji pasuje?

I wuala. Ja zostałem katolikiem.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Galahad napisał(a): A no to należy przeprowadzić taką o weryfikację:

Jest Bóg czy go nie ma?
Jak jest to jaki jest?
Dlaczego jest taki a nie inny i co za tym przemawia?
Jaką religia do tej dedukcji pasuje?

I wuala. Ja zostałem katolikiem.

Ja tak nie mogę.

Albo klasyczny ateizm albo neutralny deizm albo teizm połączony z nienawiścią do Boga.

Poza tym ja potrzebuję empirycznej weryfikacji, a nie dedukcyjnej pajęczyny.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
No to proszę. Ja rozkminiłem to tak...

1. Po pierwsze, żeby stwierdzić istnienie muszę mieć coś konkretnego. Coś co sprawi, że będę miał podstawy. I zacząłem kminić o tym czy w ogóle ten Bóg działa. Cuda mnie nie przekonały. Sama ich istota jest czymś na zasadzie wyjątku. Jak zatem stwierdzić czy Bóg działa? I tutaj mnie olśniło. Trzeba szukać działania. No i tak od działań motywowanych religijnie doszedłem do wniosku, że ie wiem czym w istocie jest Bóg, ale skoro motywuje to znaczy, że jest. A to czy jest ideą, mempleksem, osobą czy jeszcze czymś innym jest już w zasadzie sprawą drugorzędną. A potem to pilastryzm jakoś mi się przyplątał i mnie skierował z wód deizmu do zatoki teizmu, a jeszcze potem... Długo by opowiadać Oczko
Sebastian Flak
Odpowiedz
Motywuje?
Mnie nic do niczego nie motywuje. Musisz pogłówkować nad lepszym czymś.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Co Ty mnie tu wciskasz. Oczko Właśnie post teisty zmotywował ateistę do działania. Czyli tak jakby pośrednio zostałeś zmotywowany Duży uśmiech Szach-mat ateisto!

Zawsze chciałem to napisać Duży uśmiech
Sebastian Flak
Odpowiedz
Galahad napisał(a): Jak zatem stwierdzić czy Bóg działa? I tutaj mnie olśniło. Trzeba szukać działania. No i tak od działań motywowanych religijnie doszedłem do wniosku, że ie wiem czym w istocie jest Bóg, ale skoro motywuje to znaczy, że jest. A to czy jest ideą, mempleksem, osobą czy jeszcze czymś innym jest już w zasadzie sprawą drugorzędną.
Trochę dziwne, dlaczego to uważasz za sprawę drugorzędną. Mam z pewnością milion złotych, a czy w gotówce, czy na koncie, czy jako wytwór mojej wyobraźni, to sprawa drugorzędna. Ma to sens?

Galahad napisał(a): Co Ty mnie tu wciskasz. Oczko Właśnie post teisty zmotywował ateistę do działania. Czyli tak jakby pośrednio zostałeś zmotywowany Duży uśmiech Szach-mat ateisto!

No ale to jest tylko dowód na istnienie teisty.
Odpowiedz
Którego do działania motywuje coś co ma n punktów wspólnych z definicją Boga. Także tego...

Cytat:Trochę dziwne, dlaczego to uważasz za sprawę drugorzędną. Mam z pewnością milion złotych, a czy w gotówce, czy na koncie, czy jako wytwór mojej wyobraźni, to sprawa drugorzędna. Ma to sens?

Już spieszę tłumaczyć. Skoro Bóg dał nam wolną wolę, to tym samym ukrył swoją obecność. Co za tym idzie jest poza dziedziną naukowych dociekań, ale skoro ma możliwość działania to zapewne zostawił do tego narzędzia, które będą nierozróżnialne od praw przyrody. Gdyby zaś rozróżnialne byly to de facto słabo by się ukrył.
Jak masz milion na koncie czy w Btc to istnieje on tylko jako cyfrowy zapis w maszynie i neurochemicznie w twoim mózgu, natomiast fizycznie go nie masz. Czyli masz coś co wygląda jak milion, masz tego pełną świadomość ale nie możesz tego wykorzystywać niczym Sknerus McKwacz. Zatem nie masz tego miliona?
Sebastian Flak
Odpowiedz
Galahad napisał(a): Już spieszę tłumaczyć. Skoro Bóg dał nam wolną wolę, to tym samym ukrył swoją obecność. Co za tym idzie jest poza dziedziną naukowych dociekań, ale skoro ma możliwość działania to zapewne zostawił do tego narzędzia, które będą nierozróżnialne od praw przyrody. Gdyby zaś rozróżnialne byly to de facto słabo by się ukrył.

Przyznaję, że ukrywający się Bóg jest moim ulubionym ze wszystkich Bogów. Sam bym tak robił, jakbym był Bogiem. Tylko że Bóg ukrywający się jest nieodróżnialny od Boga nieistniejącego, bo jakby był odróżnialny, to by znaczyło, że słabo się ukrył. Jedynie ateista docenia więc wielkość Boga, przyznając, że w ogóle Go nie ma.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości