To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Polecane artykuły
Ogólnie się zgadza.
Wschód - PiS
Zachód - PO
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Anatomia propagandy na przykładzie pisowskiego ataku na prawdę. Bardzo interesująca analiza Anny Mierzyńskiej, która demaskuje narrację reżimowych mediów. Nie było żadnej narady sędziów w siedzibie PO.


Cytat:Zaplanowana akcja dezinformacyjna na Twitterze! „Tajny” film manipulacją


[Obrazek: film3.png?w=736]



Dezinformacja w sieci objawiła się nam właśnie w pełnej okazałości! Widzieliście już 44 sekundy filmu z 17 lipca 2017 r., na którym widać sędziów Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego, wychodzących z budynku, w którym mieści się siedziba Platformy Obywatelskiej? To klasyczna dezinformacja –  zmanipulowany news, rozchodzący się w sieci od 5 grudnia według ściśle zaplanowanego scenariusza. Właśnie po to, by upowszechniać takie „newsy”, potrzebna jest m.in. duża liczba konta na Twitterze – niezależnie od tego, czy będą to konta trolli czy botów. Dziś już posłowie PiS na podstawie tego filmiku domagają się wyjaśnień zarówno od sędziów, jak i od PO – choć sam film nie przedstawia… niczego.

Teraz zabieram Was w podróż po sieci. Będziemy po kolei odkrywać, jak przebiegała dystrybucja filmiku. Film pojawia się 5 grudnia, najpierw na portalu Niezalezna.pl – jest dokładnie 18.28, kiedy film wraz z tekstem zostaje opublikowany.

Niezalezna.pl na swoim portalu publikuje link do nagraniu na portalu YouTube – ale nie jest to jej kanał, tylko kanał użytkownika Cenzura to Bzdura. Kanał działa od kilku lat, są tam zamieszczane głównie transmisje z wystąpień sejmowych oraz telewizyjnych polityków prawicy. Wg danych You Tube (sprawdzałam je 6 grudnia o godz. 17.38 , film został dodany 23 godziny wcześniej) nagranie opublikowano również  ok. 18.30. Czyli w tym samym czasie, gdy został opublikowany na Niezalezna.pl. Nie ma żadnego wcześniejszego źródła, nikt inny nie upublicznił go wcześniej- choć film jest z lipca.


całość tutaj
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Wygląda na to, że sprawa wypadku limuzyny wiozącej Andrzeja Dudę (04.III.2016) właśnie doczekała się epilogu.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
https://msp.money.pl/pomysl-na-biznes/ar...93362.html

Złoty interes dzięki dziadostwu naszego NFZ.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Jak widzę, exeter wrócił do propagowania tezy o winie PiSu w kwestii śmierci Piotra Szczęsnego. Jakoś podobnego podejścia nie chce zastosować do ludzi, którzy postąpili tak samo jak on, i tych, przeciwko którym protestowali. W tym autor omawia wiele przypadków politycznych samobójstw, bardzo ciekawa lektura.

Ten z kolei tekst omawia historię zużycia węgla drzewnego. Można się z niego dowiedzieć, dlaczego Anglia jest obecnie w zasadzie bezleśna, jest w nim opisany także inny, bardzo ciekawy fakt: gdyby nie dążenia brytyjskiego rządu do oszczędzania drewna, zalesiania i ochrony lasów, przejście z węgla drzewnego na koks w metalurgii dokonało by się kilkadziesiąt lat wcześniej! Warto by było pamiętać o tym fakcie w dyskusjach na temat regulacji w ochronie środowiska i energetyki.
Odpowiedz
Zdjęcie 
Łazarz napisał(a): No chyba jednak nie dokładnie:

Owszem, ten podział z zupełnie innymi granicami się kojarzy:
[Obrazek: GkgptS9.jpg]

Wciąż to samo od lat. Gadanie o "opcji niemieckiej" nie tak z dupy się wzięło, chociaż "opcja rosyjska" równie dobrze może być "austriacka"...
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Wciąż to samo od lat. Gadanie o "opcji niemieckiej" nie tak z dupy się wzięło, chociaż "opcja rosyjska" równie dobrze może być "austriacka"..

Czyli jednak z dupy? A Polacy na "Ziemiach Odzyskanych" skąd się wzięli?
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Ze Lwowa i bagien na Prypciu. Właśnie osiedleńcy budowali nowe społeczeństwo, niby socjalistyczne, ale to szczegół bez znaczenia. Przyzwyczaili się do tego, że stosunki między ludźmi wyznacza prawo, a nie to, co zawżdy było i wszyscy wiedzo. Czyli bardziej mieszczańskie, można złośliwie powiedzieć, że socjalizm stworzył burżuazję - a nie chłopsko-szlacheckie.
Odpowiedz
Tak Ci się wydaje, więc tak napisałeś.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
A tobie jak się wydaje?
Odpowiedz
Zatraceni w krzemie

Cytat:I kiedy zapytamy, jakim cudem za bezcen sprzedaliśmy publiczne prywatnemu, jak to się stało, że nasze życie polityczne toczy się na stronach o nazwie „Ćwierkacz” czy „Książka twarzy”, okaże się, że ten problem to w istocie jedynie drobny fragment procesu, który powoli zjada nie tylko debatę publiczną, ale i wszelkie mechanizmy konstytutywne dla demokracji.
To nie jest proces przez kogoś świadomie zamierzony. Jest pchany do przodu mikroruchami kapitalistycznych trybików, a jego kolejne kroki dotąd wydawały się nieszkodliwe. Jego kołem zamachowym są zawłaszczający naszą uwagę internetowi giganci – tacy jak Google (obecnie holding Alphabet), Facebook, Twitter czy Amazon. Zasada tego procesu jest prosta: jest nią sprzedaż reklam. Sprawa, ot, zwyczajna, stara jak świat. Ale ułatwianie kontaktu ludzkich gałek ocznych z ofertami biznesowymi przyspieszyło, dojrzało, wycwaniło się – i jako produkt uboczny, bez jasnej intencji, wypluło algorytmicznego lewiatana, polityczno-społeczną bombę atomową, która zaraz zaatakuje fundamenty, na jakich opiera się nasz delikatny demokratyczny system.

Artykuł przedni. Natomiast autor, wymieniając wszystkie te zagrożenia i metody manipulacji jakoś nie wymienił tej najoczywistszej i nie dość, że wynikającej z nieprzejrzystości mechanizmów działania to jeszcze najprostszej.

Po co stosować wyszukane algorytmy i takież metody manipulacji jak można się posłużyć przykładem     
Batuty?

Skoro ani nie ma komu sprawdzić działania, ani nikt nie rozumie jak dokładnie działają algorytmy to co za problem ręcznie posterować wynikami i zgonić wynik akcji na algorytmy, co by legitymizację działań zyskać i udawać uczciwego.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Powyższy artykuł jest bzdurnie napisany. Taka zapchaj dziura, która niczego dobrze nie tłumaczy i nie daje żadnego rozwiązania, ale za to tworzy kolejną cegiełkę strachu przed technologią i "niewytłumaczalnymi" mechanizmami.

ZaKotem napisał(a): A tobie jak się wydaje?

Myślałem, że podsuniesz jakieś opracowanie, dzięki któremu dowiemy się jak prawdopodobnie było, a nie zadasz pytanie o to jak może się mnie/nam wydawać jak było. Wiedząc, że dużo Niemców z tych terenów zostało przepędzonych należałoby się zastanowić co faktycznie zaważyło o odrębności kulturowej zachodnich regionów. Bo co, nagle osoby osiedlone ze wschodu magicznie "przesiąknęły" innym stylem bycia i myślenia? A może faktycznie to resztka tych, którzy mimo przesiedleń dali radę dalej mieszkać na tych terenach nie zmieniając wielce swojej mentalności, a zmienili tylko system w którym żyją? Ale to znaczyłoby, że mimo komuny nie dali się tak łatwo zindoktrynować, a nowi sąsiedzi ze wschodu, którzy zamieszkali pośród nich przejęli od nich obyczaje. A może ta część "Niemców" (faktycznie Niemców i Polaków mieszkających w Prusach) rozmnażała się gromadniej, niż "repatrianci" z kresów? Hm?
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Dla większości ludzi dzisiejsza technologia to jest pierwszej wody magia. I moim zdaniem należy się bać, bo przecież nie dość, że konsumują to co jest im wciskane, to jeszcze robią to bezwiednie i bezmyślnie. Ot pożyteczni idioci, którzy robią nie tylko to co ktoś inny chce, ale jeszcze przekonanych o tym, że to ich autonomiczne decyzje.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Myślałem, że podsuniesz jakieś opracowanie, dzięki któremu dowiemy się jak prawdopodobnie było, a nie zadasz pytanie o to jak może się mnie/nam wydawać jak było. Wiedząc, że dużo Niemców z tych terenów zostało przepędzonych należałoby się zastanowić co faktycznie zaważyło o odrębności kulturowej zachodnich regionów.
Bo co, nagle osoby osiedlone ze wschodu magicznie "przesiąknęły" innym stylem bycia i myślenia?
A może faktycznie to resztka tych, którzy mimo przesiedleń dali radę dalej mieszkać na tych terenach nie zmieniając wielce swojej mentalności, a zmienili tylko system w którym żyją? Ale to znaczyłoby, że mimo komuny nie dali się tak łatwo zindoktrynować, a nowi sąsiedzi ze wschodu, którzy zamieszkali pośród nich przejęli od nich obyczaje.
A może ta część "Niemców" (faktycznie Niemców i Polaków mieszkających w Prusach) rozmnażała się gromadniej, niż "repatrianci" z kresów? Hm?

A może to genius loci?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Czyli jednak przesiąkanie?

Galahad napisał(a): I moim zdaniem należy się bać, bo przecież nie dość, że konsumują to co jest im wciskane, to jeszcze robią to bezwiednie i bezmyślnie. Ot pożyteczni idioci, którzy robią nie tylko to co ktoś inny chce, ale jeszcze przekonanych o tym, że to ich autonomiczne decyzje.


Nie bać tylko edukować wraz z zachęcaniem do samokształcenia.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
A jak? Bo technologia robi się coraz bardziej złożona technicznie i jednocześnie coraz łatwiejsza w obsłudze. To raczej nie wymaga rozwijania krytycyzmu ani do niego nie pobudza. A w ruchy edukacyjne rządów żyjących z łatwowierności raczej będą odwrotne od tych ww.
Sebastian Flak
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Wiedząc, że dużo Niemców z tych terenów zostało przepędzonych należałoby się zastanowić co faktycznie zaważyło o odrębności kulturowej zachodnich regionów. Bo co, nagle osoby osiedlone ze wschodu magicznie "przesiąknęły" innym stylem bycia i myślenia? A może faktycznie to resztka tych, którzy mimo przesiedleń dali radę dalej mieszkać na tych terenach nie zmieniając wielce swojej mentalności, a zmienili tylko system w którym żyją? Ale to znaczyłoby, że mimo komuny nie dali się tak łatwo zindoktrynować, a nowi sąsiedzi ze wschodu, którzy zamieszkali pośród nich przejęli od nich obyczaje. A może ta część "Niemców" (faktycznie Niemców i Polaków mieszkających w Prusach) rozmnażała się gromadniej, niż "repatrianci" z kresów? Hm?

Na Ziemiach Odzyskanych nie było żadnych niezgermanizowanych Polaków. Niemców zaś pozostały mikroskopijne resztki. Osobną sprawą jest Śląsk, ale Ślązacy od wieków byli kulturową mieszanką polsko-czesko-niemiecką. Co do mentalności osiedleńców, to sprawa jest jasna. Mówimy przede wszystkim o wieśniakach, bo w roku 1945 to była znacząca większość Polaków. Pofeudalny chłop polski to genetyczny konserwatysta, ktory zawsze kurczowo trzyma się tradycji i zwyczajów, sprawiedliwości zaś upatruje w dobrym panu. Kiedy ci ludzie zostali oderwani od swojego środowiska i przenieśli się na nową ziemię, z konieczności musieli zorganizować się na nowo. Społeczeństwa "kolonistów" zawsze różnią się od "macierzy" pewnym nastawieniem na innowacyjność i liberalizm. Różnice nie są oczywiście jakieś gigantyczne, ale wystarczające, aby nawet w XXI wieku istniały, mimo że klasa chłopska już zanikła.
Odpowiedz
http://wyborcza.pl/7,155287,22831019,po-...w-juz.html

Kolejny przykład z życia jak brednie wszelkiej maści korwinistów i innych liberałów mają mało wspólnego z rzeczywistością:

Cytat:Marzec 2016 roku. Rozmawiam z Michałem Kulczyckim, szefem NSZZ "Solidarność" Pracowników Firm Ochrony, Cateringu i Sprzątania. Kulczycki zrezygnowany mówi, że związek jest jak ta kropla, która drąży skałę, ale widoków na znaczącą poprawę brak.

- Przy tak niskich stawkach, żeby zarobić 2 tys. zł na rękę, trzeba pracować ok. 300 godzin miesięcznie. Rekordzistą jest nasz kolega ze związku. Brał dyżur po dyżurze, żył i spał w pracy, gdzie spędził łącznie 700 godzin. Miesiąc ma ich 720 - opowiadał Kulczycki.

Zimą 2016 roku zrzeszeni w „S” pracownicy ochrony przez dwa miesiące odwiedzali instytucje publiczne - przede wszystkim ministerstwa - pytając pracujących tam kolegów i koleżanki o warunki pracy. Wyniki: 5,50 zł na rękę w resorcie nauki, 6 zł w Ministerstwie Rozwoju i Ministerstwie Edukacji, 6,50 zł w Ministerstwie Kultury, 7 zł w resorcie zdrowia, do tego - w połowie resortów - umowy cywilnoprawne, innym razem cząstka etatu i „reszta na zlecenie”.

Niecały rok później w życie wchodzi nowelizacja ustawy o płacy minimalnej. Stawka minimalna w wysokości 13 zł za godzinę pracy brutto na umowie zlecenia miała wywrócić branżę do góry nogami: i wywróciła, ale inaczej, niż się spodziewano.


Blisko dwa lata później, grudzień 2017 roku. Kulczycki, który wcześniej przykładami nadużyć sypał jak z rękawa mówi: - Mamy pojedyncze sygnały o łamaniu prawa, ale większość firm pilnuje wypłacania minimum. Nie ma już 400-, 500-godzinnych maratonów, bo stawki wzrosły na tyle, że nie trzeba pracować więcej niż etat plus ok. 100 godzin. Norma to teraz 250, no może 280 godzin. Pracownicy zyskali pewność siebie. Coraz częściej mówią, że za mniej niż konkretną stawkę po prostu nie przyjdą do pracy.

Koniunktura i niska stopa bezrobocia powodują, że płaca minimalna wręcz nie nadąża za rynkiem. 13 zł brutto nie jest już nawet atrakcyjne dla Ukraińców.

Beniamin Krasicki, wiceprezes Polskiej Izby Ochrony i szef zatrudniającej 7 tys. pracowników City Security: - Rok temu mówiłem, że po wejściu stawki minimalnej w życie pracownicy ochrony będą tracić pracę. Ale przyznaję, nie przewidziałem, jak szybko znajdą ją gdzieś indziej, często nawet w ramach tej samej firmy. Pracując po kilkaset godzin w miesiącu, pracownicy zapełniali po dwa, trzy etaty. Teraz pracują mniej, więc na rynku wciąż jest niedobór.

Kulczycki: - Poprawia się sytuacja na całym rynku pracy, więc wielu pracowników ochrony wróciło do swoich wyuczonych zawodów. Odeszło sporo budowlańców.

Ale branża jest nierówna. Emeryci zarabiają najmniej, dużo gorzej jest w małych miastach. Choć nie podlega dyskusji, że nagle ze stawek głodowych - 5, 7 złotych na rękę - płaca na godzinę skoczyła do minimalnych 10 zł netto. Dla większości to wzrost o kilkadziesiąt procent, dla niektórych - o sto i więcej.

Krasicki: - Na oko 90 proc. pracowników pracuje teraz za 10 zł na rękę, czyli ustawowe minimum. Więcej można zarobić np. w kasynach, tam gdzie są emocje, hazard i alkohol - stawki dochodzą nawet do 18 zł.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
cobras napisał(a): http://wyborcza.pl/7,155287,22831019,po-...w-juz.html

Kolejny przykład z życia jak brednie wszelkiej maści korwinistów i innych liberałów mają mało wspólnego z rzeczywistością:

A co do tego mają liberałowie?
Przecież tu zadziałała ikoniczna niewidzialna ręka rynku.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Cytat:A co do tego mają liberałowie?
Przecież tu zadziałała ikoniczna niewidzialna ręka rynku.

No jak to tak, przecież korwinoidy mówiły, że godzinowa płaca minimalna = większe bezrobocie. A tu takie herezje się w rzeczywistości dzieją.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości