To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Płaska/Wklęsła Ziemia?
Żarłak napisał(a): Ale... Chciałbym zauważyć, że prawie nas zdemaskował.
To niedobrze. Ordo Sssserpentisss i Sssssynagoga Szatana muszą się matssssuką niezwłocznie zająć. Po reptiliańssssku..
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Żarłak napisał(a):
Galahad napisał(a): Yyyy, że co? Przecież wyraźnie pisze, że jemu chodzi o to, żeby mieć bekę z tych, którzy mu czas poświęcają

Tylko, że dowiódł jedynie tego, że potrafi podążać drogą skretynienia, a czasu traci znacznie więcej niż osoby udzielające się w wątku. Generalnie, matsuka  okazuje się przegranym pod każdym względem, bo nawet tej atencji nie uzyskał.

No ale im więcej tym dla matsuki lepiej. On nie traci czasu tylko zyskuje cząstki uwagi, dzięki czemu udowadnia sobie, że to co robi działa. A że to są działania zaawansowanego kretyna to w niczym przecież nie przeszkadza. Wyżebruje uwagę? Wyżebruje. Chodzi mu o to żeby ktoś na niego uwagę zwracał? Chodzi. No to się czuje zadowolony, bo ma to co chciał i jest "lepszy, mądrzejszy, wspanialszy" od tych podludziów co nim tak gardzą bardzo.

Cytat:Ale... Chciałbym zauważyć, że prawie nas zdemaskował.

Ciiiii!!!!
Sebastian Flak
Cholera, wydało się.
Jak my ich teraz wszystkich zabijemy?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Ci bandyci próbują wmieszać w ten bajzel Mossad. Zbrodniarze.
Sebastian Flak
Chyba sequel do płaskoziemskiej turbolechii - co bedzie.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
prorok napisał(a):Wypuścimy Nihilistów oraz ateistów oraz sprowokujemy niezwykły socjalny kataklizm, który w całym tym horrorze wykaże jasno i dobitnie narodom efekty absolutnego ateizmu, pochodzenie zdziczenia i najbardziej krwawe orgie.

Z rozkoszną niecierpliwością czekam, kiedy wreszcie mnie wypuszczą.
ZaKotem napisał(a): Z rozkoszną niecierpliwością czekam, kiedy wreszcie mnie wypuszczą.
Wszyscy czekamy. Zabijać, gwałcić i rabować! Ssss..
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
matsuka napisał(a): Nie spotkałem nigdy żadnego rozsądnego argumentu który wskazywałby na płaskość Ziemi, więc nie mam żadnego powodu w to wierzyć i podważać już niemal 500 lat prac i ustaleń na temat.


Nie potrafię podać dowodu na to, że ziemia jest płaska. Natomiast znam dowody na to, że ziemia nie jest "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km"

Dlaczego nie potrafię podać dowodu ? Otóż aby udowodnić idealną płaskość jakiejś realnej powierzchni (w tym wypadku płaskość powierzchni morza, bo w przypadku kształtu ziemi o to chodzi), to trzeba by dysponować metodą pozwalająca na nieskończenie wielką dokładność. Lecz żadna metoda fizyczna nie ma nieskończenie wielkiej dokładności. Za pomocą jakiejś metody fizycznej można więc udowodnić, że hipotetyczna "krzywizna ziemi" jest mniejsza od X, czyli że hipotetyczny promień tej krzywizny (np. sfery kuli) jest większy od R(x). Ale nie można udowodnić, że krzywizna wynosi zero, czyli, że promień R(x) wynosi nieskończoność.

Nie potrafię więc podać dowodu na to, że "ziemia jest idealną płąszczyzną" (że powierzchnia morza tworzy taką płaszczyznę"). Natomiast z całą pewnością potrafię obalić współczesny model, czyli udowodnić niezbicie, że ziemia nie jest "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km". Dowody (obserwacje) które znam są zgodne z tezą, że ziemia jest płaska, natomiast niezgodne z oficjalnym modelem ziemi. Czyli prawdziwe jest następujące twierdzenie:  "ziemia jest płaska LUB jest czymś (np. kulą lub czymś jeszcze innym/inną bryłą, powierzchnią innej bryły) co ma krzywiznę o wiele mniejszą, niż krzywizna sfery kuli o promieniu ok. 6371-6378 km"

Czym są dowody o których mówię. Otóż są to obserwacje powierzchni ziemi, obserwacje geodezyjne, można powiedzieć są to pomiary powierzchni ziemi, "pomiary ziemi",  czyli geometria ["geometria"- znaczy dosłownie "mierzenie ziemi"]. Zatem geometria jasno dowodzi, że ziemia nie jest taką kulą o jakiej nas uczą. Przypominam: udowodnienie "ziemia nie jest kulą o promieniu ok. 6371-6378 km" nie jest udowodnieniem płaskości ziemi, lecz jedynie udowodnieniem tezy, którą powyżej zapisałem. Czyli tego, że ziemia może być płaska lub może być powierzchnią jakiejś bryły posiadającej jakąś hipotetyczną krzywiznę, z całą jednak pewnością krzywiznę istotnie mniejszą niż krzywizna sfery kuli o promieniu jak wyżej napisano.


Oto przykłady obserwacji, które falsyfikują powszechnie znany i powszechnie akceptowany model:

https://www.youtube.com/watch?v=HpyaMoBzFy4
https://www.youtube.com/watch?v=WvcJ8XumBig
https://www.youtube.com/watch?v=wa7o-dXR4z4&t=0s
https://www.youtube.com/watch?v=gdi2JG38b3Q&t=618s
https://www.youtube.com/watch?v=vP7lyAKNpj4
https://www.youtube.com/watch?v=7K5HBGCOzY0
https://www.youtube.com/watch?v=CJ20dS2yXQc
https://www.youtube.com/watch?v=2GDhVoWSrMg&t=166s
https://www.youtube.com/watch?v=RY8q1tD-G8E
https://www.youtube.com/watch?v=WcChEkVSh8U
https://www.youtube.com/watch?v=x3235YfU78Y&t=32s
https://www.youtube.com/watch?v=tLz7KqmtjFc
https://www.youtube.com/watch?v=_z1xkFtlLXY
https://www.youtube.com/watch?v=K-gEevOVShQ
https://www.youtube.com/watch?v=9uersWDp-3c
https://www.youtube.com/watch?v=bvOLrocAGhQ
https://www.youtube.com/watch?v=6pe1rn6h1tk

Dodam, że sam dokonywałem podobnych obserwacji. W razie zainteresowania mogę podać przykłady. Dodam też więcej: każdy człowiek który tylko zechce i trochę się wysili łatwo może samemu dokonać analogicznych obserwacji, czyli może samemu, "mierząc ziemię" zweryfikować prawdziwość współczesnego modelu świata/wszechświata. ["wszechświata" ponieważ konsekwencje tego, że ziemia nie jest kulą o promieniu ok. 6378 km są kosmologiczne. Cały bowiem model wszechświata uznawany współcześnie upada jeżeli ziemia nie jest taką kulą o jakiej powszechnie uczą. Bo cała współczesna kosmologia jest bardzo ściśle dopasowana do takiego właśnie modelu ziemi. Zmiana wielkości promienia kuli ziemskiej, istotna zmiana czyli zmiana kilkukrotna wysyła całą współczesną kosmologię na śmietnik].
Współczesna technika optyczna pozwala z łatwością każdemu człowiekowi zweryfikować prawdziwość współczesnej kosmologii. Weryfikacja jest negatywna: współczesna kosmologia jest z gruntu fałszywa, wszystko to czego nas uczą o ziemi i o niebie ("kosmosie") jest fałszem, błędem.



Cytat:Czy istnieje (co najmniej) jeden niepodważalny, niezawierający żadnych ukrytych niesprawdzonych założeń dowód, który udowadniałby kulistość Ziemi?


Nie istnieje ani jeden taki dowód.  Bardzo silnym dowodem kulistości ziemi byłyby "zdjęcia ziemi z kosmosu", gdyby były prawdziwe. Lecz one nie są prawdziwe. Skąd wiem, że nie są prawdziwe ? A z rozumu i z własnych obserwacji. Z rozumu: bo logika uczy, że gdyby te zdjęcia były prawdziwe, to wtedy ziemia byłaby taką kulą o jakiej nas uczą, o takim promieniu, jak uczą (bo to pokazują te zdjęcia). Gdyby jednak ziemia była taka jak we współczesnym modelu i taka jak pokazują te zdjęcia, to wówczas niemożliwe byłyby obserwacje, których przykłady pokazałem w załączonych linkach. Niemożliwe byłyby wtedy także obserwacje, których sam dokonywałem. Ponieważ jednak takie obserwacje nie tylko, że są możliwe, ale więcej- są regułą, zasadą -to znaczy że założenie {"ziemia jest kulą o promieniu 6371-6378 km" } jest fałszywe. Bo prawdziwe założenie nie prowadzi do fałszywych wniosków.


PS. A tak w ogóle to tytuł tego wątku "Dlaczego płaska ziemia jest absurdem" przypomina Ferdydurke Gombrowicza. Jest bowiem pytaniem zawierającym odgórnie narzuconą fałszywa tezę.
Per analogiam:


Dlaczego Słowacki wzbudza w nas zachwyt i miłość? (...) Dlatego, panowie, że Słowacki wielkim poetą był! 

http://kundziszon.blogspot.com/2013/01/s...ta-by.html
To opisz te obserwacje, ich metodę i spodziewane wyniki, bo filmiki na jutubie nie każdemu chce się oglądać. Zajęłoby ci to mniej czasu niż cały ten przysługi post.
ZaKotem napisał(a): To opisz te obserwacje, ich metodę i spodziewane wyniki, bo filmiki na jutubie nie każdemu chce się oglądać. Zajęłoby ci to mniej czasu niż cały ten przysługi post.

Niestety mylisz się. Mnie interesuje tylko podejście naukowe. A takie podejście wymusza "przydługawe posty". Trzeba wszystko dokładnie opisać i pokazać oraz wytłumaczyć.  Nie musisz oglądać wszystkich przykładowych filmów, które Ci pokazano. Lecz możesz zacząć od jednego, wybranego. Np. taki króciutki filmik. 


https://www.youtube.com/watch?v=u3LDnpC6aLk

Wszystkie pozostałe pokazują bowiem tę samą kwestię.

Czyli teraz napiszę Ci bardzo krótko: jest zasadą (sprawdź samemu!) widzenie  (daleko daleko)  poza horyzont wynikający z "ziemi kuli o promieniu ok. 6371-6378 km" . Stąd zaś wynika, że ziemia nie jest taką kulą. Bo gdyby taką była, to byłoby zasadą, regułą widzenie zgodne z tym co wynika z geometrii takiej kuli. To oczywistość. Geometria jakiejś bryły ma swoje konsekwencje. Nieuniknione konsekwencje.

I co ? Czy takie krótkie napisanie Cię przekonuje ? Chyba raczej nie, zgadza się?

Więc nie marudź , że "przydługawe posty" ponieważ jest zasadą, że argumentacja naukowa wymaga pewnej długości tekstu. Wszystko trzeba dokładnie i precyzyjnie opisać. Ponadto: z zasady trzeba pokazać więcej niż jeden przykład na poparcie swojej tezy. Ponieważ więc napisałem "obserwacje przeczą temu, że ziemia jest kulą o promieniu takim jak nas uczą", to wkleiłem wiele przykładowych obserwacji. Gdybym dysponował jednym i znał tylko jeden przykład to mógłbym najwyżej napisać "obserwacja przeczy...itd.".
Nie marudzę na to, że piszesz przydługo, tylko na to, że nie podajesz opisu eksperymentu, zamiast tego odsyłając do jakichś jutubów. Jeśli taki eksperyment każdy może wykonać, to tym bardziej każdy może go opisać. No więc to zrób i napisz, co z czego wynika. Ty napisz, a nie wstawiaj linka do jutuba, w którym ktoś opowiedział.
Pytanie do Maciej1 - czy wierzy on w jakieś inne teorie spiskowe (reptilianie, WTC, Smoleńsk etc.) czy tylko w "niekulistość"?
Osiris napisał(a): Pytanie do Maciej1 - czy wierzy on w jakieś inne teorie spiskowe (reptilianie, WTC, Smoleńsk etc.) czy tylko w "niekulistość"?

A co to ma za znaczenie ? Czy odpowiedź na "tak" lub na "nie" na powyższe pytanie- coś zmienia ?
Są kwestie, które opierać mogą się tylko na wierze, a są takie które każdy może sprawdzić samemu.
Przykładowo w "lądowanie na księżycu" można wierzyć lub nie wierzyć, ale zwykły człowiek nie ma najmniejszych szans sprawdzić samemu.  Zwykły człowiek w "kosmos" ani na księżyc nie poleci, zatem może polegać tylko na swoich odczuciach, na wierze lub nie wierze w to, co mówią różni ludzie, np. tacy którzy mówią, "że byli na księżycu". Natomiast to czy ziemia "jest kulą o promieniu ok. 6371-6378 km" każdy człowiek może sobie sprawdzić samemu. [No, może nie każdy, ale jeśli mamy mówić precyzyjnie to każdy nie będący kaleką, nie będący w sytuacji wyjątkowej biedy czy w jakiejś innej szczególnej sytuacji. Ale zwyczajny tzw. przeciętny mieszkaniec "globu" ziemskiego może to sprawdzić].

Oczywiście, są też konsekwencje sprawdzenia. Np. jeśli ja już wiem i rozumiem, że ziemia nie jest taką kulą, jaką ją malują, to automatycznie wiem, że żadnego "lądowania na księżycu nie było", czyli wiem, że ci którzy mówią, że "lądowali" po prostu kłamią itd. wraz ze wszystkim co z tego wynika.
Chopie, opiszesz te eksperymenty czy będziesz pierdolił po próżnicy?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
ZaKotem napisał(a): Nie marudzę na to, że piszesz przydługo, tylko na to, że nie podajesz opisu eksperymentu, zamiast tego odsyłając do jakichś jutubów. Jeśli taki eksperyment każdy może wykonać,  to tym bardziej każdy może go opisać. No więc to zrób i napisz, co z czego wynika. Ty napisz, a nie wstawiaj linka do jutuba, w którym ktoś opowiedział.

To proste. Zresztą przypuszczam, że wiesz o co chodzi.[Obrazek: 9DtWN0V.jpg]

Z uwagi na "glob ziemski" człowieczek nie może widzieć "pewnych rzeczy", czyli tutaj dolnych części wieży. Oczywistość geometryczna.

[Obrazek: CqpEDiz.jpg]

Zakręcający korytarz. Nie można zobaczyć tego co jest schowane za zakrętem. 


[Obrazek: O0gWlYt.jpg]

[Obrazek: Hwz4foj.jpg]

Falujące ulice San Francisco. Nie można widzieć tego co jest przesłonięte przez "górkę ziemi". Sytuacja zupełnie analogiczna do tej z pierwszego schematu. Geometria ma swoje (nieubłagane) konsekwencje.

[Obrazek: KhYVleg.png]


Z powyższego schematu można wiele wyliczyć. Tu, na schemacie część już wyliczono (odpowiednie kąty). W razie potrzeby mogę wyliczyć inne wielkości. Np. wielkość części schowanej za "górkę kulistej ziemi", czy np. odległość do horyzontu kuli (np. "ziemskiej") o danym promieniu przy danej wysokości spoglądania.

[Obrazek: 9TtxgYj.jpg]


Można też odwrotnie czyli: "jak wielka musi być kula dla danej odległości do horyzontu" (przy danej wysokości patrzenia- wzór ten sam, lecz różne wysokości. Na schemacie są zaznaczone różnokolorowe krzywe, bo każda odpowiada obserwacjom z innej wysokości). To znaczy: jeśli z obserwacji wiemy, że horyzont z całą pewnością jest w odległości co najmniej X lub większej, to z tej wiedzy możemy wyliczyć minimalny promień hipotetycznej kuli na której horyzont (przy danej wysokości patrzenia) jest w odległości X.

Wszystkie filmy, które wrzuciłem oraz moje własne obserwacje opierają się właśnie na tych kwestiach. Czyli jeszcze raz i skrótowo: jest zasadą, co każdy chętny może sobie sprawdzić samemu, że widoczność na ziemi sięga daleko, daleko poza odległość do horyzontu "kuli o promieniu ok. 6371-6378 km". Powtarzam, to jest zasada. Każdy kto zechce dokonać stosownych obserwacji (analogicznych do tych pokazanych w filmach, które przedstawiłem) stwierdzi, że niezgodność obserwacji powierzchni ziemi (jak wyżej przedstawiono) z oficjalnym modelem jest żelazną regułą. Żelazną regułą! 
Jest zatem oczywistym dla myślącego człowieka, że model współczesny jest fałszywy, czyli że ziemia nie jest taką kulą , "o promieniu ok. 6371-6378 km".

Przykładowo: linia zielona, punkt A. To jedna z moich obserwacji. Prowadzona z wysokości 1.4 metra npm pokazała, że widoczny horyzont jest z całą pewnością w odległości co najmniej 7190 metrów (lub większej). Minimalna "kula ziemska", która spełniałaby ten warunek musiałaby mieć promień wielkości co najmniej 18462 km. Czyli ok. 3 x większy niż "promień ziemi" w oficjalnym modelu. To jednak oznacza, że cała kosmologia współczesna jest fałszywa. Ponieważ współczesnej kosmologii nie da się pogodzić z tak wielką "kulą ziemską". [Nie muszę chyba tłumaczyć dlaczego ? Czy muszę?]. Współczesna jest ściśle dopasowana do kuli o promieniu ok. 6371-6378 km.
Maciej1 napisał(a): Oczywiście, są też konsekwencje sprawdzenia. Np. jeśli ja już wiem i rozumiem, że ziemia nie jest taką kulą, jaką ją malują, to automatycznie wiem, że żadnego "lądowania na księżycu nie było", czyli wiem, że ci którzy mówią, że "lądowali" po prostu kłamią itd. wraz ze wszystkim co z tego wynika.

Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że słowo"kłamią" dotyczy tysięcy pracowników NASA i zaanagażowanych innych osób przy 6 załogowych misjach księżycowych, którzy przez lata musieliby utrzymać całe to "fałszerstwo" na ogromną skalę w tajemnicy do dziś. Plus kolejne tysiące przy innych misjach załogowych i bezzałogowych w kosmos. Plus sfałszowanie wszystkich zdjęć i filmów satelitarnych. Plus przekupienie wszystkich pracowników obserwatoriów astronomicznych na całym świecie itp itd. Pikuś.
Pojawiła się nowa mutacja.

Osiris napisał(a): Plus przekupienie wszystkich pracowników obserwatoriów astronomicznych na całym świecie itp itd. Pikuś.

Plus przekupienie władz wrogich państw. E... Hm...
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
No proszę, płaskoziemcy są coraz subtelniejsi. Jakby ziemia była płaska, to by nie było horyzontu w żadnej odległości (no, byłby - na krańcu płaskiej ziemi...). Resztę można zwalić na uchybienia w eksperymencie lub kłamstwo. Brat ma drona, to może zrobimy kiedyś swój eksperyment.
Osiris napisał(a):
Maciej1 napisał(a): Oczywiście, są też konsekwencje sprawdzenia. Np. jeśli ja już wiem i rozumiem, że ziemia nie jest taką kulą, jaką ją malują, to automatycznie wiem, że żadnego "lądowania na księżycu nie było", czyli wiem, że ci którzy mówią, że "lądowali" po prostu kłamią itd. wraz ze wszystkim co z tego wynika.

Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że słowo"kłamią" dotyczy tysięcy pracowników NASA i zaanagażowanych innych osób przy 6 załogowych misjach księżycowych, którzy przez lata musieliby utrzymać całe to "fałszerstwo" na ogromną skalę w tajemnicy do dziś. Plus kolejne tysiące przy innych misjach załogowych i bezzałogowych w kosmos. Plus sfałszowanie wszystkich zdjęć i filmów satelitarnych. Plus przekupienie wszystkich pracowników obserwatoriów astronomicznych na całym świecie itp itd. Pikuś.

1. Tak, zgadzam się "tysięcy pracowników NASA". 
Ilu kłamców dałoby się znaleźć na całym "globie" ziemskim" (mając odpowiednie możliwości, czyli kasę-"marchewkę" oraz "haki"- czyli "kij")?  Otóż ja twierdzę, że tak kilkadziesiąt milionów- bez problemu. Dla pieniędzy, sławy oraz z  powodu "haka" lub groźby ["jaką ładną ma pan córeczkę, takie miłe dziecko. jak patrzę na to miłe dziecko, to przypominam sobie tę smutną historię, pewnie pan o niej słyszał? wie pan tę sprzed tygodnia, co to media mówiły i pokazywały...no wie pan czteroletnia Rebecca wypadła z 10 piętra...takie nieszczęście, zrozpaczona matka zamknięta w zakładzie psychiatrycznym..?" Niczego nawet nie trzeba mówić wprost. słuchacz złapie aluzje. Tak to działa.] Kilkadziesiąt milionów podzielone przez 7 miliardów (nie wiem ile dokładnie jest ludzi na świecie) to wychodzi tak poniżej 1% ludzi. Dobrze policzyłem ? W grupie stu ludzi nie dałoby się znaleźć jednego chętnego (lub zmuszonego) do kłamstwa ? 
Jak tak patrzę na historię ludzkości to stwierdzam następująco: kłamcy istnieli. Ty stwierdzasz inaczej ? Jeżeli istnieli, to dzisiaj już nie istnieją ?
Nie dałoby się znaleźć kilkunastu-kilkudziesięciu -kilkuset kłamców, którzy powiedzą, że "chodzili po księżycu/latali w kosmosie" ? [Policz sobie jaki to procent ludzkości]

2. ….musieliby utrzymać całe to "fałszerstwo" na ogromną skalę w tajemnicy do dziś.    No coż, tajemnicy nie da się utrzymać. Sprawa szybko wyszła na jaw. Taka jest zasada- szybko ktoś wtajemniczony coś chlapnie. Tacy są ludzie. Więc już w latach 70-tych XX wieku chlapnęli. Proszę pooglądać stosowny film z J. Bondem [nie pamiętam tytułu, ale jest taka scena jak J. Bond wkracza na coś w rodzaju planu na którym kręcą "lądowanie na księżycu". Już wtedy wiedziano]. Ale problemem nie jest to, że ktoś puścił parę. To się w ogóle nie liczy. Liczy się to w co ludzie uwierzą. Zgadza się ? Póki ludzie wierzą, że "tylko oszołomy mogą kwestionować lądowanie na księżycu", to jakie ma znaczenie to, że ktoś coś chlapnął ? Przecież żadne. Czyż nie tak ? W internecie można pooglądać jak to fałszowano i gdzie. Rzecz szybko wyszła na jaw, bo zawsze prędko wyjdzie. Ale co to ma za znaczenie ? Liczy się to w co ludzie (większość) wierzą. Oraz to co mówi się w mediach i w szkołąch. Tylko to.

3. "Plus sfałszowanie wszystkich zdjęć i filmów satelitarnych."
Współczesna technika pozwala na pokazanie w telewizji dowolnej rzeczy. Nie tylko "lądowania na księżycu", ale nawet "widoku ze stacji ISS" i to "na żywo". Moc obliczeniowa współczesnych komputerów jest wystarczająca do przekształcenia i to "na żywo", na bieżąco tego, co jest płaskie w sferyczne. Wątpisz w to ?
Dlatego właśnie zachęcam do sprawdzania samemu. W realu, nie w internecie. Jeśli się wierzy, że rzeczywistość nie jest podrobiona i jeśli się wierzy w to, co samemu się zobaczy i sprawdzi, to łatwo można się przekonać samemu o prawdziwości/fałszywości współczesnego modelu. Nie trzeba wtedy polegać na wierze w zapewnienia innych ludzi.

4.  "Plus przekupienie wszystkich pracowników obserwatoriów astronomicznych na całym świecie itp itd. Pikuś."   E tam, wcale nie wszystkich. Uczeni po prostu się mylą. Pracują na fałszywych założeniach, które im wprowadzono do rozumu od dziecka, od kolebki. Astronom jest takim samym człowiekiem jak każdy z nas. I tak samo można go wpuścić w maliny. Astronom patrzy w niebo. Ale z nieba nie da się odczytać kształtu ziemi. Kształt powierzchni odczytuje się przez badanie geometrii powierzchni, czyli przez obserwacje samej powierzchni. Ale na obserwacjach analogicznych do tych o których ja mówię nie zrobi się "kariery naukowej".  (A na opowiadaniu bajek o "czarnych dziurach" - zrobi się) .Który z astronomów zajmuje się mierzeniem powierzchni ziemi (obserwacjami analogicznymi do tych o których ja piszę) ? Jeśli żaden, to skąd oni mają wiedzieć, że są wpuszczeni w maliny, w fałszywy model ?
Niektórzy z naukowców zapewne są świadomymi kłamcami. Ale znakomita większość po prostu się myli. I tyle. Nie trzeba żadnego "wielkiego spisku", w znaczeniu, że "musiałoby być wielu wtajemniczonych". Trzeba tylko wyprać ludziom rozum, wbić człowiekowi do głowy przez nieustanne powtarzanie od dzieciństwa, że "ziemia jest kulą". tak aby nie śmiał tego nawet kwestionować. I wystarczy. Dla kłamstwa (spisku) największe znaczenie mają pożyteczni idioci. Liczba wtajemniczonych jest zawsze mała, ale liczba pożytecznych idiotów jest zawsze wielka. Wtajemniczeni muszą tylko chołubić, chwalić i nagradzać pożytecznych idiotów, a ośmieszać tych, którzy coś podejrzewają. I rzecz się kręci sama.

“It's easier to fool people than to convince them that they have been fooled.”



Mark Twain 



Jest to zupełnie zrozumiałe. Trudno jest się przyznać nawet tylko przed sobą, że było się głupcem. Psychologia.



No coż, Ciebie bardziej interesują kwestie "psychologiczne". Ale ja np. uważam, że geometria i proste obserwacje są ważniejsze, niż psychologia. Nawet jednak psychologia powinna Ci pokazać, że w zasadzie wszystko jest możliwe, tym bardziej to by ktoś kłamał z różnych powodów, a inni byli masowo ogłupieni przez jego kłamstwo.
żeniec napisał(a): to by nie było horyzontu w żadnej odległości (no, byłby - na krańcu płaskiej ziemi...)
Nie byłoby. Byłaby mglista strefa przejściowa między niebem a ziemią ze względu na niestuprocentową przejrzystość atmosfery.
Co do całej tej techniki pomiarowej - pojedynczym pomiarem to se można rzyć utrzeć. Każdą obserwację należy wielokrotnie powtórzyć, ze względu na refrakcję, która może być bardzo zmienna w czasie. Ja kiedyś z Krakowa z czwartego piętra widziałem Tatry i Babią Górę (ale tylko raz), mój ojciec z Caryńskiej Tatry i Gorgany. A przy tych morskich obserwacjach może to być szczególnie istotne - woda ma niskie ciepło właściwe, więc w dzień będzie nagrzewać się wolniej od powietrza - witaj inwersjo temperatur.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 18 gości