To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wiara - co to takiego?
#81
Rodica napisał(a): Może niedokładnie policzylam, ale zawartość białka w fasoli jest podawana w masie suchej.
Namoczona fasola zwiększa kilka razy objętość, tym samym taka puszka fasoli może zawierać niewielką jego ilość.
Kotlet z mięsa waży grubsza 150- 200 gram w tym zawiera około 25 gram białka na 100 gram mięsa.
Patrzę na zdjęcie mielonego w internetach i mówią, że taki średni waży 80g i ma prawie 16g białka. W typowej puszce (400ml) fasoli po odsączeniu jest 240g gotowanej i ~18g białka. Nawet jeśli trochę poruszamy wielkością mielonego, to jednak nie będzie to nawet blisko równowartości 4 puszek fasoli.
Odpowiedz
#82
Nawet jeśli, to zdania są podzielone co do korzystnego wpływu na zdrowie produktów strączkowych.
Zawierają składniki antyodżywcze, chorzy na zapalenie jelit czy wątroby nie mogą ich spożywać.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
#83
Rodica napisał(a): Nawet jeśli, to zdania są podzielone co do korzystnego wpływu na zdrowie produktów strączkowych.
Nie są.

Rodica napisał(a): Zawierają składniki antyodżywcze
Co ma znaczenie, jeśli Rodica próbuje je jeść na surowo.

Rodica napisał(a): chorzy na zapalenie jelit czy wątroby nie mogą ich spożywać.
A chorzy na celiakie nie mogą jeść zbóż. Nie czyni to zbóż "antyodżywczymi", ani nie generuje sporu co do ich pożywności.
Odpowiedz
#84
zefciu napisał(a): Jednym słowem – nigdy Heller niczego takiego nie powiedział; astrotaurus wszystko wyssał z palca. Dziękuję.
Jednym słowem - znowu plujesz byle pluć, bo z moich wypowiedzi nie wynika nic takiego.
Jednym słowem - udowadniasz, że wyobrażane i afirmowane przez ciebie bóstwo to jakaś parszywa kreatura skoro w obliczu jej istnienia uważasz za stosowne przyjmować tak nikczemną, obleśną intelektualnie postawę.
Jednym słowem - jesteś kliniczną egzemplifikacją skutków działania wiary - upośledzenia zdolności poznawczych i społecznych.

I ja może bym nawet wyasygnował kilkadziesiąt złociszy na dostęp do archiwum szmatławca (bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują jednak ten właśnie  trop), jednakże nie mam tu ochoty na szersze, płatne,  roztrząsanie dygresji na temat poglądów jakiegoś księdza (nieistotnych dla tematu wątku i nieistotnych w żaden inny sposób), a poza tym - a raczej przede wszystkim - na razie udowadniasz, że jesteś niereformowalnym trollem: dziamiesz, podgryzasz, insynuujesz i nie jesteś w stanie zmusić się do refleksji przed następnym dziamaniem.
Cytat:Polemizuję z tezą, jakoby z faktu iż istnieje naukowe religioznawstwo można było wnioskować o prawdziwości, czy nieprawdziwości religii.
Przy czym teza ta zrodziła się w twojej pokracznej wyobraźni. Bądź łaskaw polemizować ze swoimi tezami w swoim gronie. Tu spróbuj polemizować ewentualnie z moimi tezami. I najlepiej z tymi w temacie wątku (wiem, wiem, troll nie potrafi)
A na marginesie: religie są prawdziwe, choć zgodności mitologii religijnych z rzeczywistością nikt nigdy nie wykazał.
Cytat:I co z tego? Nijak z tego faktu nie wynika, że metoda naukowa nie opiera się na metafizycznych aksjomatach.
A jeszcze mniej wynika z tego faktu, że nauka opiera się na beztreściowym bełkocie nieuków, którzy  żonglerką słowami założenia, aksjomaty (nie wspominając o ... tfu!... metafizyce) usprawiedliwiają w swoich oczach  głupotę swojego bełkotu.
Cytat:A czy ktoś tutaj twierdzi, że autobusy krążą po mieście dzięki potraktowaniu wodą z pędzla? Nie wiem, z kim Ty dyskutujesz. Chyba z głosami w swojej głowie.
To po ki chwost jakieś religijne rytuały, modlitwy czy różne dziękabogu? Dla tradycji jedynie?
Krop[ienie autobusów nie ma skłonić Boga do wyczarowania mniejszej awaryjności i wypadkowości?
Czyżbyś sugerował, że rytuały klechów różnej maści są o kant d potłuc i nie są postrzegane jako magiczne w upośledzonych umysłach? Że w tychże upośledzonych wiarą umysłach nie przypisuje się bóstwom mocy sprawczej w sprawach codziennych?
Do tego stopnia jesteś nieprzytomny, albo zakłamany?
Cytat:A czy ktoś mówi, że nauka nie bada dostępnego świata dostępnymi metodami? Znowu głosy w Twojej głowie.
Ach, w mojej? A tutaj dopiero co inny nieuk bełkotał coś o nieempirycznych sposobach  poznania, choć - jak to nieuk - nie potrafi powiedzieć co i po co mówi.
Ty sam bełkocząc np. o Trójcy też usiłujesz robić wrażenie jakbyś dysponował niedostępnymi metodami poznania niedostępnego świata.
I o to tu chodzi: jest dostępny świat i poznawanie go dostępnymi metodami. I to jest nauka. Oprócz tego jest tylko bełkot nieuków.

Przypominam ideę tego wątku.
Zatracone w bełkocie religijne nieuki i zarażone tym bełkotem niereligijne nieuki wymagają powrotu do elementarza.
Stąd "wiara - co to takiego?"
A przydałoby się jeszcze: "nauka  - co to takiego?", "Bóg  - co to takiego?"...
I, jeśli Bóg pozwoli, zrobię takie wątki.
Cytat:Proszę mi powiedzieć, jak mógłby wyglądać taki eksperyment, który by wykazał nieistnienie świata? Albo zmienność praw natury (ogólnych praw natury)?
Zefciu, to ty wprowadziłeś tu bełkot  o założeniach istnienia i niefalsyfikowalności na gruncie nauki - jakby jakieś inne "założenia" były uprawnione i jakby istniał jakiś inny grunt do falsyfikowania. Nie chcę twojego bełkotu wałkować. A już na pewno nie tu.
Zwrócę jednakże  uwagę, że człowiek może przeżyć całe życie podziwiając naukę, korzystając z jej dobrodziejstw, czytając masę publikacji popularnonaukowych i naukowych będąc bezpiecznym od natknięcia się na bzdety w stylu założeń ...tfu!... metafizycznych itp.
Dopiero kiedy wejdzie się na forum pełne religijnych nieuków ten bełkot staje się wszechogarniający. Bo religijne nieuki debilizmy swoich mitologii próbują za wszelką cenę porównać do rzetelnej pracy umysłowej oczywistej w naukowym podejściu do świata przez choćby zakłamany bełkot o "założeniach" - zrównując fakty będące podstawą nauki z wziętymi z dupy zmyśleniami będącymi podstawą religii.
"Założenia - co to takiego?" też by się zdało...

I przypomnę z poprzedniego mojego posta:
"Każdy dodatkowy szczebel niemożności poznawczej odsuwa jeszcze głębiej w opary absurdu religijne brednie"
Cytat:Znowu przesunięcie kategorialne. Religia sama w sobie zawiera pewne sądy. A wiara w te sądy jest już „tylko” wiarą.
Znowu pokrętny, wymijający  bełkot trolla.
Przypominam:
ja: "Wierzę w Boga" (mowa o podstawie budowania religii, a nie o pseudointelektualnych pogaduchach!) nie oznacza "mam nadzieję, że Bóg istnieje, "chciałbym żeby Bóg istniał", "uważam istnienie Boga za prawdopodobne".
ty: "A dlaczego nie oznacza? Bo takie jest Twoje chciejstwo?"
ja: " A oznacza? Pokaż mi religię, która w doktrynie ma: "Być może jest jakiś Bóg,""
Pokaż więc religię, która głosi brak pewności w swoich doktrynach, a bełkotać  idź do tak samo upośledzonych jak ty. Ja bzdetów typu religia sama w sobie, czy zawiera pewne sądy, czy wiara "tylko" wiarą nie docenię, mogę się co najwyżej porzygać.
Cytat:Czyli Twój model świata nie posiada sensownego pojęcia „Trójcy”. Bo pojęcie to jest tożsame z „wyobrażeniem Trójcy”. Ergo – nie ma sensu z Tobą dyskutować o tym pojęciu.
A pytanie było proste:
- "W moim modelu świata istnieje w twojej wyobraźni. A w twoim modelu gdzie?"
A zakłamany, bełkotliwy   troll, jak to zakłamany, bełkotliwy  troll będzie pseudointelektualnie wydziwiał o odróżnianiu wyobrażonej Trójcy od wyobrażenia wyobrażonej Trójcy, a nie będzie potrafił uczciwie przyznać, że  Trójca istnieje tylko w jego wyobraźni, a nie w świecie rzeczywistym którego modele da się uzgadniać.
Bo to uzgadnianie modeli rzeczywistości to gwóźdź do trumny religijnego bełkotu, a religijny nieuk nie pozwoli na ograniczanie swojego bełkotu jakąś tam rzeczywistością, jakąś tam odpowiedzialnością za głoszone treści. Ale gdzie ta!
Cytat:Z faktu, że osoby, które nie były w dzieciństwie „molestowane religią” stają się religijne wynika iż nie ma takiej konieczności, QED.
Faktu, powiadasz? Faktoidu raczej. Tak, wiem, że propaganda religijna dysponuje dwoma czy trzema nazwiskami  nawróconych ateistów. Wiem też, że globalna statystyka obejmująca miliardy ludzi potwierdza środowiskowy charakter wierzeń religijnych i konieczność prania mózgu od dzieciństwa.
Gdyby było inaczej rozkład religii w populacjach porównywalnych zwłaszcza pod względem przepływu informacji byłby jakoś tam stały. A nie jest.
Owszem, każdy człowiek jest inny i może się zdarzyć jednostkowo wszystko. W zacofanym cywilizacyjnie i technicznie środowisku islamskich ortodoksów może urodzić się sceptyk pozostający ateistą, zaś w środowisku ateistów może urodzić się ktoś z większą skłonnością do wiary - ktoś kto pod wpływem jednej rozmowy z dziadkiem czy jednej wizyty z kolegą w kościele podda się drzemiącemu w nim upośledzeniu. To jednak, jak mówię, zdarzenia jednostkowe, statystycznie nieistotne, niebędące w stanie zaburzyć ogólnego mechanizmu który jest taki jak mówię.

Marlow napisał(a): podkreślenia moje.

Tyle w temacie ,,prania mózgu'' ,
Jezusiemaryjojózefieświety! a z czymże ty, nieboraku, polemizujesz?!
Pomijając już, że przeróżne przeżycia religijne to nie jest wiara, ale dopiero jej ewentualne następstwo, ale jak konkretnie uroiłeś sobie, że neurobiologia, neuropsychologia ze swoją niemożnością pomiarów zaprzeczają niezbędności prania mózgu od dzieciństwa dla rozprzestrzeniania wiary religijnej?

Przed chwilą pisałem coś o tym w poscie do zefcia.
Dodam, że wiara religijna czy raczej skłonność do niej jest fenomenem naturalnym rozwijanym w mechanizmie uczenia się świata przez dziecko, które w procesie socjalizacji chłonie z otoczenia bezkrytycznie praktycznie wszystko.
Boleję tylko, że choć "czem skorupka za młodu nasiąknie tem na starość trąci" ludzie potrafią poddać krytyce wiele naleciałości z dzieciństwa, to wiara religijna przeradza się w raczej trwałe upośledzenie trudne do modyfikacji i często niemożliwe do usunięcia.

Cytat:reszta ,,wywodów'' astrotaurusa jest tego samego poziomu, czyli dno i 10 metrów mułu.
Albowiem ponieważ tako rzecze troll!
I tępe zadowolenie z siebie trolla jest absolutnie wystarczającym uzasadnieniem gołosłowności trollowych takorzeczeń.

Czy leci z nami Moderator? zaiste natężenie trolli na wątek kwadratowy jest tu zatrważające.
Każdy ma prawo do własnego zdania, ale nie do własnych faktów
Odpowiedz
#85
astrotaurus napisał(a): Zatracone w bełkocie religijne nieuki i zarażone tym bełkotem niereligijne nieuki
Dopiero kiedy wejdzie się na forum pełne religijnych nieuków ten bełkot staje się wszechogarniający.
choćby zakłamany bełkot o "założeniach" -
Znowu pokrętny, wymijający  bełkot trolla.
A zakłamany, bełkotliwy   troll, jak to zakłamany, bełkotliwy  troll będzie pseudointelektualnie wydziwiał
to gwóźdź do trumny religijnego bełkotu, a religijny nieuk nie pozwoli na ograniczanie swojego bełkotu

Tak mówisz. A co mówi lekarz?

Zadałem sobie trud policzenia. W tekście niemal mieszczącym się mi na ekranie smartfona, którego połowę objętości stanowią cytaty, udało ci się użyć siedemdziesięciu dwóch słów i wyrażeń jednoznacznie pejoratywnych. Naprawdę, "zefciu, jesteś chuj" wyraziłoby to samo i tak samo uprzejmie, a zwięźlej. To jakiś zespół Turnera, czy inny pieron?
Odpowiedz
#86
' napisał(a):Dopiero kiedy wejdzie się na forum pełne religijnych nieuków ten bełkot staje się wszechogarniający

Dlaczego więc wchodzisz na fora religijnych nieuków i czytasz ten bełkot?
Odpowiedz
#87
Vanat napisał(a): No to moim zdaniem wiarą jest niestety każde nasze przekonanie.
No to znaczy że olałeś preambułę posta tytułowego i takim samym sikiem olałeś moją propozycję lektury definicji wiary i przekonania w słownikach...
Możemy, oczywiście, na krowę mówić "dupa, a na dupę "kisiel", tylko po co?
Powiedz wprost i konkretnie co masz przeciw słownikowym definicjom wiary i przekonań? Definicjom, z których wynika to co ja pisałem: że  wiara jest przekonaniem, choć niekoniecznie przekonanie wiarą.
I co masz przeciw nazywaniu rzeczy po imieniu?

Cytat:Ludzki umysł nie ma bezpośredniego dostępu do rzeczywistości, więc wszystkie nasze przekonania są jedynie wiarą w to, że rzeczywistość odpowiada naszym wyobrażeniom na jej temat.
Skoro z mocą nieomylności orzekłeś, że każde przekonanie jest wiarą, to - oczywista oczywistość ! - także takie przekonania są wiarą.

Cytat:Oczywiście wiara, którą żywisz na temat rzeczywistości, ma różny stopień prawdopodobieństwa
Pozwól, że mimo twojego bełkotu przypomnę, że wiara bezsynonimowa, bezprzymiotnikowa  wiara na której budowane są religie wedle upośledzonych nią umysłów dotyczy także rzeczywistości i przypisuje twierdzeniom religijnym prawdopodobieństwo 1.

Cytat:Oczywiście nie wyczerpuje to katalogu pojęć związanych z wiara w to, że jest tak, jak myślimy, że jest. Chciałem tylko zobrazować swoją tezę.
Tezę, że dobrze i mądrze jest nazywać różne obiekty tym samym słowem?

Cytat:No i pozostaje jeszcze kot Schrodingera, ale to już zabawa na innym poziomie abstrakcji i wolałbym tego worka w naszej dyskusji nie otwierać
Dzięki! W ogóle byłoby dobrze, abyś wyniósł się z pseudointelektualnym ględzeniem tam skąd przyszedłeś skoro nie jesteś w stanie w rzeczowy sposób nawiązać do meritum wątku.
Każdy ma prawo do własnego zdania, ale nie do własnych faktów
Odpowiedz
#88
astrotaurus napisał(a): Jednym słowem - znowu plujesz byle pluć, bo z moich wypowiedzi nie wynika nic takiego.
Jednym słowem podtrzymuję co mówiłem. Heller nigdy czegoś takiego nie powiedział. astrotaurus bezczelnie na temat Hellera zełgał. Jeśli zaś okazałoby się, że jednak astrotaurus nie zełgał i astrotaurus przedstawi wiarygodne źródło tej wypowiedzi, to wyślę mu flaszkę ulubionego trunku oraz zmienię na miesiąc tytuł na forum na dowolną inwektywę nietyczącą się mojej rodziny.
Cytat:I ja może bym nawet wyasygnował kilkadziesiąt złociszy na dostęp do archiwum szmatławca
Dodatkowo zwróci mu te kilkadziesiąt złociszy przelewem.
Cytat:Przy czym teza ta zrodziła się w twojej pokracznej wyobraźni. Bądź łaskaw polemizować ze swoimi tezami w swoim gronie. Tu spróbuj polemizować ewentualnie z moimi tezami.
Proszę zatem wskazać, jaka była Twoja teza, gdy przytaczałeś ten argument.
Cytat:To po ki chwost jakieś religijne rytuały, modlitwy czy różne dziękabogu?
W chrześcijaństwie po to, aby poświęcać różne aspekty życia Bogu. Nie po to, żeby autobusy jeździły. Nie wiem, skąd ten argument.
Cytat:skłonić Boga
Bóg jest beznamiętny. Nie da się Go do niczego skłonić. Przynajmniej w chrześcijaństwie. Bogowie pogańscy, owszem, są skłanialni do różnych rzeczy.
Cytat:Ach, w mojej? A tutaj dopiero co inny nieuk bełkotał coś o nieempirycznych sposobach  poznania, choć - jak to nieuk - nie potrafi powiedzieć co i po co mówi.
A gdzie tutaj jest sprzeczność. Nauka bada świat dostępnymi metodami. Natomiast korzysta ona z niedowodliwych założeń (np. takiego, że w ogóle jakiś świat i prawa istnieją).
Cytat:Ty sam bełkocząc np. o Trójcy też usiłujesz robić wrażenie jakbyś dysponował niedostępnymi metodami poznania niedostępnego świata.
Nie, nie dysponuję takimi. Poza tym jak można dysponować czymś niedostępnym? To oksymoron.
Cytat:Zefciu, to ty wprowadziłeś tu bełkot  o założeniach istnienia i niefalsyfikowalności na gruncie nauki - jakby jakieś inne "założenia" były uprawnione i jakby istniał jakiś inny grunt do falsyfikowania. Nie chcę twojego bełkotu wałkować. A już na pewno nie tu.
No skoro ja stawiam tezę o niefalsyfikowalności jakiegoś sądu, a Ty się nie zgadzasz, to wypadałoby uzasadnić ten sprzeciw i podać jednak kryteria falsyfikacji. Znacznie łatwiej jest dowieść falsyfikowalność (wystarczy podać jeden przykład eksperymentu) niż niefalsyfikowalność.
Cytat:A pytanie było proste:
- "W moim modelu świata istnieje w twojej wyobraźni. A w twoim modelu gdzie?"
A zakłamany, bełkotliwy troll, jak to zakłamany, bełkotliwy troll będzie pseudointelektualnie wydziwiał o odróżnianiu wyobrażonej Trójcy od wyobrażenia wyobrażonej Trójcy, a nie będzie potrafił uczciwie przyznać, że Trójca istnieje tylko w jego wyobraźni, a nie w świecie rzeczywistym którego modele da się uzgadniać.
Bo to uzgadnianie modeli rzeczywistości to gwóźdź do trumny religijnego bełkotu, a religijny nieuk nie pozwoli na ograniczanie swojego bełkotu jakąś tam rzeczywistością, jakąś tam odpowiedzialnością za głoszone treści. Ale gdzie ta!
No i odpowiedzi na to pytanie jak nie było, tak nie ma. Są epitety i pokrzykiwanie.
Cytat: Faktu, powiadasz? Faktoidu raczej. Tak, wiem, że propaganda religijna dysponuje dwoma czy trzema nazwiskami nawróconych ateistów. Wiem też, że globalna statystyka obejmująca miliardy ludzi potwierdza środowiskowy charakter wierzeń religijnych i konieczność prania mózgu od dzieciństwa.
Słowo „konieczność” oznacza, że coś bez czegoś w ogóle nie zachodzi, a nie że statystycznie zachodzi rzadziej. Jeden przykład nawróconego na jakąś religię ateisty z ateistycznej rodziny neguje istnienie konieczności „religijnego molestowania od dziecka”.

ZaKotem napisał(a): Naprawdę, "zefciu, jesteś chuj" wyraziłoby to samo i tak samo uprzejmie, a zwięźlej.
Ale nie dałoby wrażenia, że astrotaurus prowadzi dyskusję. Teraz komuś może się nie chcieć czytać, spojrzy, że astrotaurus zacytował moje wypowiedzi, zobaczy, że pod każdą coś tam napisał i może stwierdzić, że dyskutował.
Cytat:To jakiś zespół Turnera, czy inny pieron?
Sugerujesz, że astrotaurus jest bezpłodną kobietą ze zdeformowaną szyją i niedoborem hormonu wzrostu? O Tourette'a Ci pewnie chodziło.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#89
ZaKotem napisał(a): Tak mówisz.
A jak myślisz?
Mówię tak czy nie mówię?

Cytat:A co mówi lekarz?
Niestety, rokowania nie są pozytywne, prawdopodobnie jesteś nieuleczalny. Jesteś chyba pierwszym trollem któremu w tym wątku zwróciłem uwagę na nieprzeczytanie posta tytułowego. Widać zabolało, więc najłatwiej opluć... źle rokujesz, źle.

Cytat:Zadałem sobie trud policzenia. W tekście niemal mieszczącym się mi na ekranie smartfona, którego połowę objętości stanowią cytaty,
A ja policzyłem linijki tekstu i popacz, popacz, zupełnie co innego mi wyszło...
A jak jeszcze odniesie sie do do tego jakie proporcje w swoim dziamaniu osiąga zefciu no to już historia!

Tobie, oczywiście nie chciało się popatrzeć jakie wymiany słów doprowadziły do tego co z takim obrzydzeniem bez czytania i rozumienia policzyłeś


Cytat:udało ci się użyć siedemdziesięciu dwóch słów i wyrażeń jednoznacznie pejoratywnych. Naprawdę,  "zefciu, jesteś chuj" wyraziłoby to samo i tak samo uprzejmie, a zwięźlej.
Cóż, jestem zwolennikiem innej szkoły. O zefciu jako o rozmówcy mam rzeczywiście paskudne mniemanie, ale ogólnikowa opinia mnie nie satysfakcjinuje, bo nie o wydanie opinii mi chodzi. Gołosłowne opinie to mania trolii. Ja mówię konkretnie co z czego.

Cytat: To jakiś zespół Turnera, czy inny pieron?
Spoko, ulżyj sobie!

Quinque napisał(a): Dlaczego więc wchodzisz na fora religijnych nieuków i czytasz ten bełkot?
Chcesz mi zrobić psychoanalizę?
Ja ci powiem dlaczego wchodzę, a ty mi powiesz kim jestem?
Nie ma mowy!

żeniec napisał(a): Nie mówię, że mamy się rozczulać, ale nie udawajmy (ciągnąc metaforę ze śledziami), że nasze śledzie to jednak łososie
To  była  tylko prosta metafora akceptacji faktów.
Nie mam pojęcia dokąd chcesz lecieć z tymi łososiami i skąd je w ogóle wziąłeś.

Cytat:Ależ skąd, astrotaurus wciąż dostarcza dowodów (że nie ma pojęcia co to jest nauka).
Na zarzut o gołosłowności opinii otrzymuję, a jakże!, powtórzenie gołosłownej opinii.
I to w wykonaniu nieuka bredzącego o nieempirycznych sposobach poznania, choć nie potrafi wskazać ani tych sposobów, ani ich dorobku poznawczego.
Ale trollowi łatwiej opiniować, i przyrżnąć głupa, że nic nie mówił, więc za nic nie odpowiada. Ot, autorytet....
Cytat:astrotaurus w swojej percepcji nauki zatrzymał się gdzieś na początku XX wieku z pozytywistami logicznymi.
To ty zatrzymałeś się na poziomie bezwartościowego bełkotu. Ponadczasowego, to prawda.

Cytat:Stwierdzenie, że "nauka jest rozumnym poznawaniem wszystkiego we wszystkich aspektach" jest nienaukowe, bo nie spełnia kryteriów stawianych przez... samą naukę.
O! A gdzież to nauka stawia sobie kryteria wykluczające rozumne poznanie świata we wszystkich aspektach? Jakiś link...?
Ja nie znam żadnych ograniczeń nauki poza metodologicznymi czyniącymi ją w ogóle  nauką.

Cytat:Ale proszę, niech astrotaurus dla odmiany użyje jakiegoś rozumowania zamiast poezji i spróbuje to swoje stwierdzenie udowodnić.
To ty siejesz pseudopoetycki bełkot. Ja staram się mówić rzeczy proste, elementarne, elementarzowe wręcz.

Cytat:Jaką alternatywę do czego? Dobrze się czujesz?
Bieda z trollami, bieda (czy leci z nami Moder....ech..).
Alternatywę "założenia na wiarę, albo solipsyzm" sam wymyśliłeś (czy raczej wziąłeś z dupy), ogarnij się nieco

freeman napisał(a): Astrotaurus zasugerował, że wiara jest stanem umysłu, co nie jest prawdą.Jest ona bożym darem i pochodzi z serca a nie z umysłu
Ach, ty freemanie jeden ty! Zburzyłeś moją szczenięcą ufność. Całe życie myślałem, że wiara jest darem Wróżki Zębuszki i pochodzi z kiszki sztolcowej.... no, no....

Czy leci z nami Moderator?
Czy nie byłoby wskazane by dla takich... takich... takich jak freeman stworzyć specjalny dział "Wyznania wiary, kazania, objawienia, świadectwa" ?
Każdy ma prawo do własnego zdania, ale nie do własnych faktów
Odpowiedz
#90
Ircia napisał(a): Wszystko opiera się na wierze - takiej czy innej :
O, jeszcze Ircia...
Co to jest wiara?
Jakie są wiary?
Jak się odróżnia taką od innej?
Na resztę chyba nie mam siły...
Każdy ma prawo do własnego zdania, ale nie do własnych faktów
Odpowiedz
#91
Czyli streszczając astrotaurusa w kilku słowach: wszyscy naokoło są trollami, tylko astrotaurus dyskutuje rzetelnie.

A konkretnego odniesienia się do argumentów jak nie było, tak nie będzie. Przypominam zatem te argumenty, bo jeśli tego nie zrobię, to z pewnością w następnym wątku astrotaurus rzuci „żadnych argumentów nie było”.
  • Poznanie naukowe opiera się na pewnych niedowodliwych sądach. Np. takich, że istnieje Wszechświat, i że istnieją prawa nim rządzące.
  • Twierdzenie, że pojęcie „Bóg” jest tożsame z pojęciem „idea Boga” prowadzi do błędnego koła. I do tego, że ateizm staje się postawą bezsensowną (a teizm – truizmem).
  • Fakt, że czasami ludzie przyjmują wiarę, mimo że byli wychowywani na ateistów oznacza, że nie ma konieczności indoktrynacji od młodości (co nie oznacza, że ludzie wychowywani w wierze od młodości nie są statystycznie częściej wierzący).

Dowodu na to, że Heller nie wierzy we Wcielenie też jak nie było tak nie będzie. Mimo że zgodziłem się pokryć ewentualne koszty poszukiwań tego dowodu i obiecałem astrotaurusowi nagrodę i karę dla siebie.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#92
zefciu napisał(a): Sugerujesz, że astrotaurus jest bezpłodną kobietą ze zdeformowaną szyją i niedoborem hormonu wzrostu? O Tourette'a Ci pewnie chodziło.
Oczywiście Zawstydzony

astrotaurus napisał(a): Niestety, rokowania nie są pozytywne, prawdopodobnie jesteś nieuleczalny. Jesteś chyba pierwszym trollem któremu w tym wątku zwróciłem uwagę na nieprzeczytanie posta tytułowego. Widać zabolało, więc najłatwiej opluć... źle rokujesz, źle.
Jakie konkretnie wyrażenia nazywasz "opluciem"? Bardzo zależy mi na twojej opinii w tej sprawie.
Odpowiedz
#93
Postanowiłem przenieść onus probandi na siebie, bo astrotaurus, skoro astrotaurus nie wstydzi się w jednym zdaniu pomawiać ks. Hellera o niewiarę we Wcielenie, a jednocześnie w drugim zdaniu krzyczeć „gwałtu rety, pomawiajo mnie”, gdy ktoś mu na to pomówienie zwraca uwagę. Zresztą nie było trudno. Wystarczyło wpisać w Google „heller wcielenie”.

http://dziennikparafialny.pl/2015/dwa-wc...anussiego/

https://wsiz.rzeszow.pl/pl/Uczelnia/Wyda...-2015.aspx

Okazuje się, że ks. Heller nie tylko wierzy we Wcielenie, ale też na tej wierze buduje głęboką refleksję.

I tyle warte są rewelacje astrotaurusa.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#94
astrotaurus napisał(a): To  była  tylko prosta metafora akceptacji faktów.
Nie mam pojęcia dokąd chcesz lecieć z tymi łososiami i skąd je w ogóle wziąłeś.
A już mi się wydawało, że astro zaczyna mówić po ludzku. Twoje stwierdzenie nie jest faktem, a jeśli uważasz inaczej, to to udowodnij. W przeciwnym razie jeszcze ktoś pomyśli, że faktyczność swoich stwierdzeń otrzymałeś w drodze... objawienia Duży uśmiech

astrotaurus napisał(a): O! A gdzież to nauka stawia sobie kryteria wykluczające rozumne poznanie świata we wszystkich aspektach? Jakiś link...?
Ja nie znam żadnych ograniczeń nauki poza metodologicznymi czyniącymi ją w ogóle  nauką.
Metodologia nauki zawiera założenia, których nie weryfikuje. Od podstawowych, jak istnienie jakiegoś świata i jego poznawalności za pomocą eksperymentów, do bardziej szczegółowych, jak np. różne (równouprawnione!) interpretacje mechaniki kwantowej.

astrotaurus napisał(a): To ty siejesz pseudopoetycki bełkot. Ja staram się mówić rzeczy proste, elementarne, elementarzowe wręcz.
To zamiast strzępić sobie palce o klawiaturę na inwektywy, niech astrotaurus zademonstruje tę "elementarność, wręcz elementarzowość". Poczekam.

astrotaurus napisał(a): Bieda z trollami, bieda (czy leci z nami Moder....ech..).
Alternatywę "założenia na wiarę, albo solipsyzm" sam wymyśliłeś (czy raczej wziąłeś z dupy), ogarnij się nieco
Wskaż palcem, gdzie uważałem to za alternatywę do czegokolwiek. Dyskusja z głosami w twojej głowie jest męcząca.
Odpowiedz
#95
zefciu napisał(a): Jednym słowem podtrzymuję co mówiłem. Heller nigdy czegoś takiego nie powiedział.
Ufff, kopanie się z koniem to trudny, niewdzięczny  sport i najczęściej syzyfowa orka na ugorze...
Ale jak się człowiek bierze za ...hmm... rozmowę z kimś upośledzonym wiarą na tematy z wiarą związane musi mieć cierpliwość muła.
Jak każdy troll polemizujesz z tym co się w twojej głowie roi pod wpływem moich słów, a nie z moimi słowami, za które ja mogę wziąć odpowiedzialność. Heller oczywiście nie powiedział, że nie wierzy we wcielenie i ja nie powiedziałem, że powiedział, tylko że można było tak wnioskować z jego wypowiedzi. Wypowiedzi, jak to u klechy bełkotliwych. Bóg jest matematyką, dusza to paczka falowa, siadam do gry z Panem Bogiem - tego typu frazy pamiętam, pewnie to o wcieleniu co mi się kojarzy było coś w tym samym stylu, bo bełkot jest bełkotem i tyle.

Cytat:Wystarczyło wpisać w Google „heller wcielenie”
Cóż, nie zaprzątało to zbytnio moje uwagi, chciałem dotrzeć do pierwszych wywiadów z nim po tępeltonie, ale że nie było to proste i oczywiste - odpuściłem.

Przypominam przy tym , że kwestia poglądów klechy Hellera to tylko poboczna dygresja, nieznacząca w żaden sposób dla tego wątku i komunikacji (to eufemizm) z tobą.
Na razie nie jesteś w stanie uczciwie przeczytać tego co ja piszę, czyli tym bardziej zrozumieć co mogę mieć na myśli. Na razie mimo wezwań nie jesteś w stanie wyjaśnić co ty masz na myśli czyli np. czy Trójca w twoim modelu świata jest w wyobraźni czy w rzeczywistości, albo z jakim czołem uzurpujesz sobie kompetencje wyjaśniania trójkątem Trójcy której nie rozumiesz. Nie jesteś także w stanie (i chyba nawet nie czujesz takiej potrzeby) nawiązać do tematu wątku jakimikolwiek rzeczowymi wypowiedziami.
W takiej sytuacji ostatnią rzeczą jakiej bym chciał to dywagowanie z tobą na temat co ja i ty sądzimy na temat tego co ktoś inny miał na myśli. Zwłaszcza gdy potrzebowałem tygodni na znalezienie czasu by odpowiedzieć w swoim własnym wątku.
Możemy dojść do omawiania takich i innych rzeczy, nie wzbraniam się, ale jakieś choć minimalne  kroczki do porozumienia trzeba najpierw poczynić

Cytat:astrotaurus bezczelnie na temat Hellera zełgał.
Nie masz podstaw do takich stwierdzeń. Po prostu po raz kolejny udowadniasz, że jesteś obleśną plują i że boskie ścierwo w twojej głowie nie ma nic przeciw twojemu mówieniu  fałszywego świadectwa.

Cytat:Proszę zatem wskazać, jaka była Twoja teza, gdy przytaczałeś ten argument.
Bo czyż bezczelność trolla może mieć granice? To co pisałem jest ciągle do przeczytania w tym wątku..
Pisałem co pisałem, gdybyś odnosił się do moich słów, a nie swoich skojarzeń byłoby prościej i jaśniej.

Cytat:W chrześcijaństwie po to, aby poświęcać różne aspekty życia Bogu. Nie po to, żeby autobusy jeździły. Nie wiem, skąd ten argument.
A ja wiem. Znam różne chrześcijaństwa i różnych chrześcijan. I wiele/wielu z nich nie tylko poświęca Bogu różne aspekty, ale oczekuje magicznych interwencji, opieki itp. I u wielu magiczne interwencje widoczne dla wszystkich są na porządku dziennym (u niektórych Zielonoświątkowców na przykład)

Cytat:Bóg jest beznamiętny. Nie da się Go do niczego skłonić. Przynajmniej w chrześcijaństwie. Bogowie pogańscy, owszem, są skłanialni do różnych rzeczy.
Może wyobrażony przez ciebie Bóg w odmianie chrześcijaństwa jaką ty uznajesz.
Ślepota na rzeczywistość, w tym inne religie, to nieodrodny objaw upośledzenia wiarą religijną.

Cytat:A gdzie tutaj jest sprzeczność.
Czemu zaraz sprzeczność?! Po prostu zwykła głupota. Cóż innego może skłonić do bełkotania o sposobach poznania kiedy nic nie zostało dzięki nim poznane i w ogóle nie wiadomo co to za sposoby i jak do jakiegokolwiek poznania czegokolwiek doprowadzić?

Cytat:Nauka bada świat dostępnymi metodami. Natomiast korzysta ona z niedowodliwych założeń (np. takiego, że w ogóle jakiś świat i prawa istnieją).
To ja znam jakąś inną naukę. Ona korzysta z faktu istnienia świata i reguł w nim panujących. Dowodliwych jak najbardziej.

Cytat:Nie, nie dysponuję takimi. Poza tym jak można dysponować czymś niedostępnym? To oksymoron.
Tyle że religijny bełkot na każdym kroku zalatuje oksymoronami. Ja najchętniej bym się trzymał jak najdalej od  Bogów, Pozaczasów, Hipostaz, Absolutów. Jeśli niby odżegnujesz się od dysponowania niedostępnym to i tak nie jesteś zdolny by w sposób uczciwy przedstawić choćby swoje widzenie Trójcy i operujesz nierozumianym przez siebie, niewytłumaczalnym pojęciem Hipostazy

Cytat:No i odpowiedzi na to pytanie jak nie było, tak nie ma. Są epitety i pokrzykiwanie.
Kurczę, chyba się temu trollu całkiem pokićkało... Siebie powinieneś połajać, bo to ty nie jesteś w stanie uczciwie odpowiedzieć na pytanie gdzie w twoim modelu świata znajduje się Trójca - w twojej wyobraźni, czy w rzeczywistości której modele dają się uzgadniać.

Cytat:Słowo „konieczność” oznacza, że coś bez czegoś w ogóle nie zachodzi, a nie że statystycznie zachodzi rzadziej. Jeden przykład nawróconego na jakąś religię ateisty z ateistycznej rodziny neguje istnienie konieczności „religijnego molestowania od dziecka”.
W skali świata nawet tysiące przykładów nie zakłóciłyby mechanizmu zaszczepiania wiary, prawideł o jakich mówię. A twój problem w tym, że nie jesteś w stanie przedstawić żadnego.

Cytat:Czyli streszczając astrotaurusa w kilku słowach: wszyscy naokoło są trollami, tylko astrotaurus dyskutuje rzetelnie.
Nie streszczając mnie, tylko rozwijając własne paszkwilanctwo. Nazwałem trollami określonych ludzi  w określonych okolicznościach, a nie wszystkich dookoła, choć rzeczywiście zdolności komunikacyjne ludzi po internetach są pod psem i niemal każdy wątek każdego forum to pierdolnik na wszystkie tematy naraz. Pierdolnik bez elementarnego uzgodnienia pojęć (wiara - co to takiego?), bez jasnego określenia czy mowa o rzeczywistości, czy o wyobraźni.

Cytat:Poznanie naukowe opiera się na pewnych niedowodliwych sądach. Np. takich, że istnieje Wszechświat, i że istnieją prawa nim rządzące.
W bełkocie nieuków jedynie.

Cytat:Twierdzenie, że pojęcie „Bóg” jest tożsame z pojęciem „idea Boga” prowadzi do błędnego koła. I do tego, że ateizm staje się postawą bezsensowną (a teizm – truizmem).

A kto utożsamia pojęcie Bóg z pojęciem idea Boga? I o jaka ideę Boga chodzi? O ideę jaka przyświecała wyobrażanemu przez ciebie Bogu przy stwarzaniu świata, czy twoją koncepcję istnienia wyobrażonej postaci w rzeczywistości?
I co by tu się niby miało w błędnym kole zamykać?
Przyznam jednak znowu bez bicia, że ciągle miałbym niejakie problemy z odróżnieniem wyobrażonego Boga od wyobrażenia wyobrażonego Boga....

Cytat:Fakt, że czasami ludzie przyjmują wiarę, mimo że byli wychowywani na ateistów oznacza, że nie ma konieczności indoktrynacji od młodości (co nie oznacza, że ludzie wychowywani w wierze od młodości nie są statystycznie częściej wierzący)
Faktoid ewentualnie i to tylko przy dużym nasileniu dobrej woli.
Każdy ma prawo do własnego zdania, ale nie do własnych faktów
Odpowiedz
#96
Chyba kolejną osobę czas oświecić - proszę o dowód na obiektywne istnienie fizycznego wszechświata, nie oparty na wcześniejszym założeniu że taki wszechświat istnieje. Powodzenia!!!

Jestem ateistką, ale mam świadomość tego że podstawowe aksjomaty nauki się bierze na wiarę.

Ogólnie wiara oznacza po prostu stosunek do pewnych informacji , mogę coś wiedzieć ( np wiem że Antek mówi że ma słonia w piwnicy) ale wierzyć nie muszę, tak samo np wiem że niektórzy twierdzą że Bóg istnieje ale mogę w to wierzyć albo nie. Cały problem jest w tym że większości rzeczy w które wierzymy nie jesteśmy wstanie zweryfikować, bo doba ma tylko 24h więc opieramy się na informacjach z drugiej , trzeciej itd, ręki.

Do tego naszymi pierwszymi autorytetami są rodzice i dziecko zwyczajnie wierzy we wszystko co mówią, potem jako nastolatek niektóre sprawy zaczyna kwestionować, samemu szukać powodów dla którego w coś wierzy.

Problem jest w tym że gdy osoba która cały swój światopogląd zbudowała na koncepcji konkretnego Boga to gdy go odrzuca jej model rzeczywistości się wali, dlatego przekonywanie takich osób że Boga nie ma nic nie da, bo nie ma na czym zbudować go od nowa, na pewnym etapie będzie w próżni dlatego będzie bronić swojej koncepcji rękami i nogami, można zaś pokazać że istnieją inne fundamenty podtrzymujące światopogląd i wówczas odrzucenie teizmu sprawia że całość staje się bardziej sensowna.
Odpowiedz
#97
Ircia napisał(a): Problem jest w tym że gdy osoba która cały swój światopogląd zbudowała na koncepcji konkretnego Boga to gdy go odrzuca jej model rzeczywistości się wali, dlatego przekonywanie takich osób że Boga nie ma nic nie da, bo nie ma na czym zbudować go od nowa, na pewnym etapie będzie w próżni dlatego będzie bronić swojej koncepcji rękami i nogami, można zaś pokazać że istnieją inne fundamenty podtrzymujące światopogląd i wówczas odrzucenie teizmu sprawia że całość staje się bardziej sensowna.

Dlaczego ktoś miałby odrzucić swój światopogląd bez odrzucenia fundamentu na którym ów światopogląd został zbudowany ?
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
#98
astrotaurus napisał(a): syzyfowa orka na ugorze...
To Syzyf orał na ugorze? Parandowski mnie okłamał.
Cytat:Heller oczywiście nie powiedział, że nie wierzy we wcielenie i ja nie powiedziałem, że powiedział
No patrzcie państwo. Tyle było uporu, że powiedział, a jak wykazałem, że to kłamstwo, to nagle ta deklaracja się stała niebyłą.
Cytat:tylko że można było tak wnioskować z jego wypowiedzi.
Najwyraźniej nie można było. Zresztą nadal nie wiemy, z jakiej wypowiedzi, zatem nikt nie sprawdzi, czy można było, czy nie.
Cytat:Wypowiedzi, jak to u klechy bełkotliwych.
A to już jest chamstwo pierwszej wody. Najpierw kogoś bezczelnie pomówić (i to o przewinienie bardzo grubego kalibru – ksiądz nie wierzy we Wcielenie), a potem gdy pomówienie wyjdzie na jaw – zwalić na pomówionego. Uczucie wstydu najwyraźniej jest Ci obce.

Poza tym fakt, że ktoś od Ciebie inteligentniejszy i bardziej oczytany mówi coś, czego nie rozumiesz nie implikuje, że bełkocze.
Cytat:Bóg jest matematyką, dusza to paczka falowa
Z dużym prawdopodobieństwem znowu łżesz. Dlatego jestem gotów ponowić zakład, tym razem jednak bez inwektywy w tytule (tylko flaszka i zwrot za dostęp do źródła). Dopuszczam, że ks. Heller coś takiego jako skrót myślowy mógł powiedzieć, ale szczerze w to wątpię.
Cytat:bełkot jest bełkotem i tyle
To ciekawe. Jeszcze kilka postów temu byłeś gotów z tego „bełkotu” wyciągać wnioski. Czyli takim bełkotem ten bełkot dla Ciebie nie był. Stał się „bełkotem i tyle” dopiero, gdy Cię przyłapano na kłamstwie.
Cytat:Na razie nie jesteś w stanie uczciwie przeczytać tego co ja piszę, czyli tym bardziej zrozumieć co mogę mieć na myśli.
Proszę zatem zamiast wymyślnych inwektyw postarać się wyrazić swoją myśl jaśniej. Ja tylko staram się zrozumieć, co piszesz i wyciągać z tego wnioski. Jeśli moje wnioski są błędne – wskaż błędy w moim rozumowaniu. Naprawdę – wiązanki epitetów na mój temat mi w tym nie pomagają.
Cytat:Na razie mimo wezwań nie jesteś w stanie wyjaśnić co ty masz na myśli czyli np. czy Trójca w twoim modelu świata jest w wyobraźni czy w rzeczywistości
Trójca jest w rzeczywistości. Koncepcja Trójcy jest natomiast w umyśle. Według ateisty Trójcy w rzeczywistości nie ma. Jest tylko koncepcja Trójcy w umyśle. Twój zaś pogląd, że „Trójca jest w umyśle” jest bez sensu.
Cytat:albo z jakim czołem uzurpujesz sobie kompetencje wyjaśniania trójkątem Trójcy której nie rozumiesz
Nigdzie sobie nie uzurpowałem takich kompetencji.
Cytat:Nie masz podstaw do takich stwierdzeń.
Otóż mam. Stwierdziłeś wprost, że ks. Heller powiedział coś, z czego płynął wniosek, iż nie wierzy we Wcielenie. A gdy poproszono Cię o źródło (oferując w razie czego pokrycie kosztów), źródła tego nie umiałeś przedstawić. To spełnia moim zdaniem definicję pomówienia.

Jeśli np. ja powiem iż mam materiały, które dowodzą, iż astrotaurus jest koprofagiem, a gdy ktoś mnie o te dokumenty poprosi zacznę się wykręcać, zasłaniać rzekomymi kosztami, a na końcu stwierdzę, że co prawda materiałów nie mam i nie miałem, ale „można było tak wnioskować”, to będę oszczercą, czy nie będę?
Cytat:Bo czyż bezczelność trolla może mieć granice? To co pisałem jest ciągle do przeczytania w tym wątku..
Owszem. Ale skoro popełniłem błąd interpretując te słowa, to mógłbyś mi go pomóc znaleźć.
Cytat:Może wyobrażony przez ciebie Bóg w odmianie chrześcijaństwa jaką ty uznajesz.
Ślepota na rzeczywistość, w tym inne religie, to nieodrodny objaw upośledzenia wiarą religijną.
Ależ ja zdaję sobie sprawę, że istnieją inne religie. I istnieją też różne pogańskie skażenia chrześcijańskiej myśli. I nie – nie doszukuję się tych skaz tylko w innych denominacjach. Doskonale zdaję sobie sprawę z praktyk magicznych niektórych członków Cerkwi wpisywania żywych jako umarłych, czy wieszania ikony tyłem do pokoju „za karę”.

Mówiąc jednak o „chrześcijaństwie” mam na myśli myśl chrześcijańską – taką jaką mamy w Ewangelii i u Ojców.
Cytat:Czemu zaraz sprzeczność?! Po prostu zwykła głupota.
Twoja ocena moje głupoty mnie mało obchodzi. Jeśli jesteś w stanie wskazać błędy mojego rozumowania – wskaż. Argumenty typu „jesteś głupi” sobie daruj.
Cytat:To ja znam jakąś inną naukę. Ona korzysta z faktu istnienia świata i reguł w nim panujących. Dowodliwych jak najbardziej.
Do się zdecyduj – czy nauka tylko „korzysta z faktu istnienia świata”, czy też sama potrafi ten fakt udowodnić (jeśli zaś potrafi, to jak).
Cytat:Tyle że religijny bełkot na każdym kroku zalatuje oksymoronami.
I to ma usprawiedliwić oksymoron w Twojej wypowiedzi?
Cytat:swoje widzenie Trójcy
Nigdy nie widziałem Trójcy.
Cytat:W skali świata nawet tysiące przykładów nie zakłóciłyby mechanizmu zaszczepiania wiary, prawideł o jakich mówię.
Ale nikt nie mówi, że mechanizm wychowania w wierze od maleńkości istnieje i że jest on skuteczny. Sprzeczam się jedynie z poglądem, że jest on konieczny.
Cytat:A twój problem w tym, że nie jesteś w stanie przedstawić żadnego.
Bo myślałem, że fakt takich konwersji jest na tyle oczywisty, że nie trzeba. Konkretnym, statystycznym dowodem może być powrót religijności w krajach dawnego ZSRR. Kraje te były pod reżimem komunistycznym dłużej niż pokolenie, więc wielu z obecnie wracających do wiary pochodzi z rodzin, gdzie rodzice byli już ateistami.
Cytat:Nazwałem trollami określonych ludzi  w określonych okolicznościach
Tym niemniej pojechałeś po prawie wszystkich w tym wątku. Wierzących i niewierzących. Każdym, komu nie podobał się bałagan semantyczny w Twoich postach.
Cytat:W bełkocie nieuków jedynie.
Gdybyś potrafił wykazać, że teza ta jest dowodliwa, to byś wskazał dowód. Że zaś nie potrafisz, to lecisz inwektywą. Proste.
Cytat:A kto utożsamia pojęcie Bóg z pojęciem idea Boga?
No właśnie Ty. Twierdząc, że „Bóg istnieje w wyobraźni”. W wyobraźni istnieją zaś idee.
Cytat:Przyznam jednak znowu bez bicia, że ciągle miałbym niejakie problemy z odróżnieniem wyobrażonego Boga od wyobrażenia wyobrażonego Boga....
Dlaczego? Idea Boga istnieje w moim umyśle np. W Twoim umyśle idea Boga nie istnieje. Ale istnieje idea idei Boga (bo masz jakieś, niepochlebne bardzo, wyobrażenie nt. tego, w co wierzą teiści).
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#99
freeman napisał(a): Jego osoba jest też dowodem wszystkiego co jest przedmiotem wiary.
Jak osoba może być dowodem?

freeman napisał(a): Zatem biblijna wiara nieodłącznie związana jest z osobowym Słowem Bożym i na nim też jest oparta.
Uściślijmy: przez "biblijną wiarę" rozumiesz wiarę, o której jest mowa w biblii?
Co rozumiesz pod pojęciem "osobowe Słowo Boże"? Czy masz na myśli Jezusa?

Jeśli tak, to na jakiej podstawie twierdzisz, że wiara, o której jest mowa w biblii, jest nieodłącznie związana z Jezusem? Na jakiej podstawie twierdzisz, że samo pojęcie 'wiary' nie może tutaj dotyczyć czegoś bardziej ogólnego?

freeman napisał(a): Np. wiara w tłumienie negatywnych uczuć do niczego dobrego nie prowadzi, natomiast wiara w miłość prowadzi do zastąpienia negatywnych uczuć pozytywnymi.
Cieszę się, że akurat Ty to mówisz. Jakie znasz możliwe postawy wobec swoich negatywnych uczuć?

Cytat:Wiara w siebie i własne możliwości skutkuje zmęczeniem i frustracją.Wiara w Jezusa pozwala nie skupiać się na sobie i zamiast próbowania robienia czegoś, czego się nie potrafi umożliwia swobodę działania temu, który potrafi zobić wszystko doskonale.
Wiara w Jezusa na dłuższą metę również skutkuje zmęczeniem i frustracją, przynajmniej u mnie...
Tak samo jak każda inna wiara w cokolwiek konkretnego - zużywa u mnie energię, jest męcząca i frustrująca.

Rodica napisał(a): Ja się pochorowałam po 10 latach niejedzenia padliny. Ostrzegam.
Dim Mak?

Generalnie, należy słuchać swojego ciała. Ciało nie lubi wszelkich fanatyzmów.

Ircia napisał(a): Jak umiesz udowodnić to zapraszam na śfinię tam od lat temat maglowany i nikomu jeszcze nie udało się solipsyzmu obalić - osobiście twierdzę że to głupota, ale udowodnić się nikomu jeszcze tego nie udało... To pozornie jest oczywiste ,ale jak się próbuje to udowodnić to się wpada w błędne koła...
Tak więc w tym przypadku opieram się na wierze i to bezpodstawnej
To zależy jak zdefiniujesz umysł. Zauważ, że oprócz zawartości umysłu, istnieje także bycie świadomym tej zawartości.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości