To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
dlaczego ateiśći są ateistami ?
#21
Czyli ateista to ktoś znajdujący się na drodze do teizmu Uśmiech
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
#22
Dziwnie zadane pytanie. Ateista nie wierzy w istnienie bóstw czy boga z braku wystarczających dowodów.
Raczej osoba wierząca powinna zadać sama sobie analogiczne pytanie. Dlaczego wierzysz w bóstwa, boga?
Zresztą się przyłączę do pytania bo dotychczas wystarczająco mocnych..a nawet jakichkolwiek argumentów nie usłyszałem.
Odpowiedz
#23
@freeman

Jeśli już, to ewentualnie, maksymalnie - deizmu. Teizm, jakikolwiek teizm jest obarczony dużą ilością niczym nie popartych twierdzeń odnośnie natury ewentualnego Boga. I niesie ze sobą sterte zasad, co do których tylko sam jeden potencjalny Bóg wie czy są sensowne. Ateizm, agnostycyzm lub deizm - to są najbliższe prawdy poglądy. Przynajmniej według mnie...
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#24
lumberjack napisał(a): @freeman

Ateizm, agnostycyzm lub deizm - to są najbliższe prawdy poglądy. Przynajmniej według mnie...

Aby stwierdzić, że coś jest bliższe prawdy, trzeba najpierw poznać prawdę Uśmiech
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
#25
I dlatego tego typu dywagacje to jedno, wielkie, niemające końca sranie w banie Duży uśmiech
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#26
Umysł nie jest w stanie objąć Boga, a więc takie etykiety jak ateizm, teizm, deizm, agnostycyzm...są dla mnie drugorzędne...
To i tak są zwyczajnie pewne nawyki myślowe...
Liczy się postawa duchowa, a nie przekonania Uśmiech

Po co tworzyć takie podziały?  Anioł
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
#27
Rodica napisał(a):Jestem chrzescijanką nie wierzącą w Boga

Jestem ateistą wierzącym w Boga. To zdanie ma tyle samo sensu co twoje. Ty w ogóle czytasz co piszesz?
Odpowiedz
#28
Rodica dobrze pisze. Chrześcijanin to uczeń/naśladowca Jezusa Chrystusa. Jezus, jak wiadomo, coś tam głosił i tak jakby zależało mu na wdrażaniu tych treści głoszonych w życie, a nie na padaniu plackiem przed ołtarzami, na których jest on wyobrażony niby Bóg wcielony. Padanie plackiem, szczególnie gdy mechaniczne, obłudne, nikogo od niczego nie zbawi; wdrażanie nauczania, owszem, może - choć niekoniecznie musi.

W ogóle, Chrystus znaczy Pomazaniec. Jest to tytuł do władzy żydowskich królów, czyli śmiertelników doczesnych,. To raczej rozciąganie tej tytulatury na Boga jest głupie, bo sprowadza Go do rangi pospolitego despoty, okrutnika jakich było w antyku jak mrówków. Równie dobrze Quinque może mówić, że jego Bogiem jest Jezus Prezydent,, albo Jezus Premier, albo wręcz Jezus Prezes. Tyle w tym sensu.
Odpowiedz
#29
ErgoProxy napisał(a): Równie dobrze Quinque może mówić, że jego Bogiem jest Jezus Prezydent,, albo Jezus Premier, albo wręcz Jezus Prezes. Tyle w tym sensu.
A nie chodzi o to, że Jezus został namaszczony przez Boga?
Czy to nie jest synonim dla "Jezus Święty Boży", "Jezus Święty Boga"?

"Wiem, kto jesteś: Święty Boży" (Mk 1,24)
"Wiem, kto jesteś: Święty Boga” (Łk 4,34)
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
#30
A królowie Izraela byli namaszczeni przez Marduka?

Oczywiście, tak naprawdę to przychodził jakiś sędzia czy inny mąż uważany za świątobliwego, którego przyjaźni z Panem nikt nie śmiał kwestionować, i to on namaszczał człowieka.
Odpowiedz
#31
ErgoProxy napisał(a): A królowie Izraela byli namaszczeni przez Marduka?
Może się mylę, ale wydaje mi się, że według chrześcijaństwa Marduk nie jest prawdziwym Bogiem.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
#32
Możliwe. Natomiast według Pisma Świętego, uznawanego za autorytet przez rozmaitych plackopadaczy, Ziemia jest prostokątna, koła owalne, a Bóg cwałuje na cherubie. Może więc i Marduk naprawdę istnieje w tym bałaganie i jest jednym z wielu - no, powiedzmy, że Duchów.
Odpowiedz
#33
ErgoProxy napisał(a): Możliwe. Natomiast według Pisma Świętego, uznawanego za autorytet przez rozmaitych plackopadaczy, Ziemia jest prostokątna, koła owalne, a Bóg cwałuje na cherubie.
Dla mnie brzmi to trochę jak rozbieraie poezji na czynniki pierwsze  Uśmiech
Jeśli coś jest przeznaczone do jedzenia przez prawą półkulę, to nie wpychajmy może tego na siłę do lewej  Anioł

Tak czy inaczej, nie bardzo rozumiem czemu przytaczasz królów izraelskich i Marduka w tym kontekście. Może to jakiś skrót myślowy, ale ja go nie łapię; może za słabo znam kontekst  (ten drugi) Uśmiech
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
#34
Ech, chodzi mi o to, że można odciąć całą tę poezję, a zająć się prozą życia, której właśnie nauczał Jezus. I wtedy będzie się ateistycznym chrześcijaninem, który odrzuca bóstwo Jezusa, ale nie jego nauczanie w sprawach doczesnych. Bo można i tak.

Osobna sprawa, czy król Dawid pisząc o tym cwałowaniu opisywał swoje mistyczne wzloty ducha, czy raczej przelot bolidu, co przeraził jego wrogów na polu bitwy. Język
Odpowiedz
#35
kacperioskar napisał(a): Założyłem tu konto bo chcę znać przykładowe powody ateizmu więc jakie to są ?

Powodem ateizmu jest głębokie przeświadczenie, że Bóg istnieje przy jednoczesnym braku świadomości, czym ten Bóg jest.
Odpowiedz
#36
towarzyski.pelikan napisał(a): Powodem ateizmu jest głębokie przeświadczenie, że Bóg istnieje przy jednoczesnym braku świadomości, czym ten Bóg jest.
Czy według Ciebie istnieją ludzie, którzy nie mają takiego głębokiego przeświadczenia?
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
#37
Sądzę, że każdy człowiek ma takie przeświadczenie. Ateizm i teizm mają dokładnie takie samo źródło. Dla uściślenia - do teizmu wrzucam każdą wiarę w prymat ducha nad materią.
Odpowiedz
#38
ErgoProxy napisał(a): Chrześcijanin to uczeń/naśladowca Jezusa Chrystusa. Jezus, jak wiadomo, coś tam głosił i tak jakby zależało mu na wdrażaniu tych treści głoszonych w życie, a nie na padaniu plackiem przed ołtarzami, na których jest on wyobrażony niby Bóg wcielony. Padanie plackiem, szczególnie gdy mechaniczne, obłudne, nikogo od niczego nie zbawi; wdrażanie nauczania, owszem, może - choć niekoniecznie musi.
ErgoProxy napisał(a): Ech, chodzi mi o to, że można odciąć całą tę poezję, a zająć się prozą życia, której właśnie nauczał Jezus. I wtedy będzie się ateistycznym chrześcijaninem, który odrzuca bóstwo Jezusa, ale nie jego nauczanie w sprawach doczesnych. Bo można i tak.

O właśnie. Jest w chrześcijaństwie trochę elementów rzeczywiście mających potencjał dać zbawienie, to znaczy ustrzec przed różnymi nieszczęściami czy cierpieniem związanym z niemądrym życiem. Ot, jak każda sensowna filozofia życia, tak i ta w pewnych warunkach spełni swoją rolę. Problem w tym, że pewne elementy, jak np. zgoda na to, czego zmienić nie można, którą mamy np. w stoicyzmie, tutaj przybiera postać umiłowania Boga i zgody na to, co człowiekowi w życiu daje- czyli nie do końca da bezbożnie żyć po chrześcijańsku. Inne elementy z kolei mają raczej potencjał unieszczęśliwiający, przynajmniej w wersji katolickiej i w pewnych warunkach (katolicka etyka seksualna w tym przoduje).

Generalnie mądrzej jest żyć czerpiąc w sposób przemyślany z różnych tradycji mądrościowych, a jeszcze lepiej opierać się nie tylko na przemyśleniach, ale i na badaniach empirycznych (np. model zdrowia i zaburzenia psychicznego w terapii ACT oraz jej techniki czerpią z tych tradycji, ale poddając je eksperymentalnej weryfikacji), niż wyznawać jakąś filozofię bezkrytycznie i w całej jej rozciągłości.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
#39
towarzyski.pelikan napisał(a): Sądzę, że każdy człowiek ma takie przeświadczenie. Ateizm i teizm mają dokładnie takie samo źródło. Dla uściślenia - do teizmu wrzucam każdą wiarę w prymat ducha nad materią.
A co sądzisz o takich słowach:

"Jeśli pragniesz Boga i kompulsywnie Go szukasz, stale będzie ci się wymykał. Jednak gdy się zatrzymasz i porzucisz każdą koncepcję Boga, rozpoznasz, że już jesteś otulony jego żywą obecnością." (Gangaji)

? Anioł
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
#40
Cytat:neuroza 
A co sądzisz o takich słowach:


"Jeśli pragniesz Boga i kompulsywnie Go szukasz, stale będzie ci się wymykał. Jednak gdy się zatrzymasz i porzucisz każdą koncepcję Boga, rozpoznasz, że już jesteś otulony jego żywą obecnością." (Gangaji)

[Obrazek: angel.gif]

Coś w tym jest. Ja bym wprowadziła rozróżnienie na bezinteresowny głód Boga a interesowny głód boga. Kiedy tak kompulsywnie szukasz Boga (w domyśle: żeby coś na tym zyskać, dlatego ten Bóg ma konkretny kształt), to będziesz lądował w wierze w boga. Jednak pewnego dnia będziesz miał tego dość, no bo ciągle będziesz nieszczęśliwy i pomyślisz "Do dupy z tym Bogiem. To jakaś chujnia". Wtedy zaczyna się ateizm. I to właśnie w ateizmie najbardziej się ujawnia głód Boga. A Bóg jak widzi takiego głodującego ateistę, to podbiega i dokarmia. Oczywiście ateista nie jest tego świadomy. Ateista walczy z bogiem, z bogami, myśląc, że to Bóg. A Bóg to mu dopinguje w tej walce z bogami. Na koniec zostaje ostatni bóg do pokonania przez ateistę. Prawdziwy czort - bóg autorytetu naukowego. Jak tego smoka zgładzi, to już nie tylko będzie otulony Bogiem, a stanie się tym Bogiem. Ponieważ jego "ego" ulotni się jak kamfora i zostanie tylko On, jak w tym wzruszającym utworze:

https://www.youtube.com/watch?v=HCd8L05y4Y8

Tak mnie skrusz, tak mnie złam
Tak mnie wypal Panie,
Byś został tylko Ty
Byś został tylko Ty
Jedynie Ty

Anioł
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości