To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Płaska/Wklęsła Ziemia?
Pomysł prosty: wybieramy na forum osoby o nieposzlakowanej opinii. Przesyłamy kasę z góry. Po rozstrzygnięciu zakładu osoby te płacą rachunki i przelewają wygraną.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
zefciu napisał(a): Jakie wyliczenia pokazują, że na wysokości „12.5 km” (cokolwiek to znaczy) powinno już być „widać sferyczność” (cokolwiek to znaczy)?

Jak byłem dzieckiem to grywałem w piłkę. Boisko, jak wiadomo jest płaskie. Czasami siadałem na tej płaskiej murawie. Otóż lecąc samolotem na wysokości 12.5 km przypomniałem sobie to wszystko, między innymi i to, że siedząc jako dziecko na płaskiej murawie wyraźnie widziałem, że boisko jest płaskie.

Teraz zatem proporcjonalny model.

[Obrazek: cUiT8du.jpg]

Człowiek stoi na płaskim (oś OX). Oko-na wysokości 1,75 metra nad płaskim terenem (nad osią OX). Człowiek ten jest jednak "zatopiony w sferę", której przekrój pokazano. Sfera ta przecina człowieka na wysokości 87.4 cm (czyli oko nad sferą w miejscu przecięcia znajduje się na wysokości 1.75-0.874 metra=87.6 cm), czyli tak mniej więcej na wysokości bioder. Następnie sfera ta opada stopniowo, jak to sfera ("opad globalny") w ten sposób, że poziom na którym stoi człowiek (oś OX) przecina w odległości 27.9382 metra. Tam też kończy się widoczność tej sfery przez tego człowieka. Tam jest horyzont tej sfery. Proszę sprawdzić, proszę sobie policzyć.

[Obrazek: zkWf1dv.jpg]

A teraz w powiększeniu widok na "połówkę"takiej sfery.  Otóż widok jaki ma ten człowiek pokazany w tym modelu na tę sferę jest dokładnie taki sam jaki ma człowiek lecący na wysokości 12.5 km nad powierzchnią sfery kuli o promieniu ok. 6378 km.

Pytanie: czy oko tego człowieka zorentuje się, że jest nad sferą, a nie nad płaskim ? Odpowiedź jest oczywista: tak. Proszę sobie wyjść na łąkę i proszę sobie wyobrażać.

PS. Dobrze byłoby zrobić taki model, takiej sfery i wstawić w taki model każdego człowieka aby się napatrzył na powierzchnię takiej sfery i aby sobie zapamiętał widok, który widzi. Aby potem gdy poleci samolotem popatrzył na ziemię z samolotu i odpowiedział sobie na pytanie czy widać tak samo jak powinno być widać nad "kulą o promieniu ok. 6378 km" ?



Cytat:Pomysł prosty: wybieramy na forum osoby o nieposzlakowanej opinii. Przesyłamy kasę z góry. Po rozstrzygnięciu zakładu osoby te płacą rachunki i przelewają wygraną.

Dla mnie jest to pomysł nie do zaakceptowania. Nie mam żadnego, nawet najmniejszego zaufania do osób z tego forum. [Tylko dureń uwierzy, że na tym forum są jakieś osoby o "nieposzlakowanej opinii". (No może poza Matsuką lub poza Ziemowitem, który jak na razie wydaje się być uczciwy.) Patrz komentarze tych "nieposzlakowanych"] Proponuję inaczej: spisujemy umowę notarialną przed niezależnym notariuszem i wpłacamy pieniądze na jakieś konto. W razie problemów kwestię można rozstrzygnąć przed sądem.
Maciej1 napisał(a): Otóż lecąc samolotem na wysokości 12.5 km
Nadal nie wiemy, co to znaczy.
Cytat:A teraz w powiększeniu widok na "połówkę"takiej sfery.  Otóż widok jaki ma ten człowiek pokazany w tym modelu na tę sferę jest dokładnie taki sam jaki ma człowiek lecący na wysokości 12.5 km nad powierzchnią sfery kuli o promieniu ok. 6378 km.
Co to znaczy, że ma „taki sam widok”?
Cytat:Pytanie: czy oko tego człowieka zorentuje się, że jest nad sferą, a nie nad płaskim ? Odpowiedź jest oczywista: tak.
Aha. Odpowiedź jest oczywista. Zatem uzasadniać jej nie trzeba w żaden sposób.
Proszę bardzo: https://www.wolframalpha.com/input/?i=co...in+degrees
Przy locie na wysokości 12,5 km (zakładam, że to prawidłowa interpretacja Twojego bełkotu) horyzont jest trzy stopnie poniżej linii wzroku. Twoim zdaniem „to oczywiste”, że człowiek potrafi „na oko” dostrzec trzy stopnie różnicy?
Cytat:Dla mnie jest to pomysł nie do zaakceptowania.
Wiedziałem, że stchórzysz.
Cytat:Proponuję inaczej: spisujemy umowę notarialną przed niezależnym notariuszem i wpłacamy pieniądze na jakieś konto. W razie problemów kwestię można rozstrzygnąć przed sądem.
Bardzo proszę. Kto jednak rozstrzygnie dokładność pomiaru? Badanie będzie polegało na zmierzeniu dokładnym teodolitem kąta do jakiegoś wysoko położonego punktu orientacyjnego (np. czubek jakiegoś budynku). Przy dobrym teodolicie możemy mierzyć choćby z Jeziora Kierskiego do wieży kościoła przy Chojnickiej (różnica około 2 minut kątowych). Teodolit kupimy czy wypożyczymy? Ile liczysz swój czas za godzinę?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Maciej1 napisał(a): Sam zaś efekt refrakcji nie jest żadnym "loomingiem" tylko widać tutaj efekt odbicia w powietrzu nadwodnym (nad płaską wodą), czyli miraż dolny.

Oho widzę tutaj efekt wyparcia. Looming jest potwierdzonym zjawiskiem, odmiana refrakcji atmosferycznej podnoszący widok obiektu spod horyzontu (lub dająca efekt unoszenia się w powietrzu jak legendarnego Latającego Holendra). Na filmie występuje z kilkoma innymi ale akurat miraż jest widoczny w najmniejszym stopniu i taki efekt jak pewnie wiesz odbija obiekt poniżej (np. ten z autostrady w oddali). 

Zgadzam się, że nagranie wykonano z wysokości ponad 2m, ale nie jest to na pewno powiedzmy powyżej 10 m, to plaża w San Francisco, pewnie z pobocza drogi jest 3-4 m.
Widać, że nagranie robiona na wprost wysp, mniej więcej z tego miejsca:

plaża SF

Ta wysokość nagrania w dalszym ciągu wpływa na teoretyczne schowanie wysp za horyzont.
Fale wysokości 2 m mają marginalny wpływ w tej sytuacji na widoczność, nie przy obiekcie ponad 100 m. Poza tym nie ma nawet o czym mówić..przecież ocean jest praktycznie spokojny, kompletna flauta (to co widzisz na brzegu to tylko przybój).
Zresztą na codzień te wyspy z tego miejsca są zazwyczaj niewidoczne z wysokości plaży i też są dostępne takie nagrania.

Jeśli chodzi o wiarygodność nagrania, to oceniam ja bardzo wysoko. Można szybko się zorientować, że jest to osoba nagrywająca bardzo dużą ilość filmów z ptakami z tych okolic i tylko czasem wrzuca coś innego, pewnie z takimi efektami się spotyka czasami więc nagrała. Nie ma to w każdym razie nic wspólnego z płaskoziemskimi koncepcjami. Znalazłem tam nawet doskonały film kontenerowca z równie doskonale pokazanymi efektami.

Tylko o czym to świadczy?

O tym, że wszelkie wnioskowanie na podstawie zdjęć własnych i rozmiarów obiektów z nich pobieranych zazwyczaj obarczone jest tak dużym błędem, że wartość takich obliczeń jest właściwie żadna. To jak przesądzanie o obrazie świata patrząc przez ucho igły na zamglonym cmentarzu. Natomiast, co ciekawe, gołym okiem (najlepiej uzbrojonym jednak jakimś zoomem bo są to jednak odległości najlepiej >10km) widać krzywiznę Ziemi gdy zjawiska refrakcji są zminimalizowane. Ewidentnie horyzont działa.

Także Macieju wyliczanie ze zdjęć nie ma sensu i zawsze skażone będzie wysokim zagrożeniem błędem a krzywiznę Ziemi widać praktycznie zawsze.
Joker napisał(a): Oho widzę tutaj efekt wyparcia. Looming jest potwierdzonym zjawiskiem, odmiana refrakcji atmosferycznej podnoszący widok obiektu spod horyzontu (lub dająca efekt unoszenia się w powietrzu jak legendarnego Latającego Holendra).

Co Ty nie powiesz ? "Efekt wyparcia" ? Szkoda, że go nie widzisz w sobie, gdy wypierasz wszystko to co Ci tutaj pokazuję. "Looming podnoszący" jest tak samo "potwierdzony" jak "kulista ziemia". Owszem, miraż górny występuje, ale jest odwróconym obrazem. Wy wiecie, że powinno być za górką kulistej ziemi, więc dla was jest "looming podnoszący". Nic z tych rzeczy. Jeżeli nawet takie zjawisko może wystąpić (teoretycznie to wiele rzeczy może wystąpić) to na pewno nie występuje z zasady. Bo z zasady jest kompresja i miraż dolny. Wiem ponieważ ja w odróżnieniu od Ciebie obserwuję. Ty natomiast tylko połykasz "wiedzę" z książek i filmów.


Cytat:Zgadzam się, że nagranie wykonano z wysokości ponad 2m, ale nie jest to na pewno powiedzmy powyżej 10 m, to plaża w San Francisco, pewnie z pobocza drogi jest 3-4 m.

Nagranie jest zrobione z wysokości ok. 7 metrów. Z wysokości "4 sylwetek ludzkich+ coś jeszcze".


Cytat:Natomiast, co ciekawe, gołym okiem (najlepiej uzbrojonym jednak jakimś zoomem bo są to jednak odległości najlepiej >10km) widać krzywiznę Ziemi gdy zjawiska refrakcji są zminimalizowane. Ewidentnie horyzont działa.

Czyli rżniemy głupa nadal. To właśnie jest efekt wyparcia. Bo materiały które ja Ci pokazałem są właśnie przy minimalnych efektach optycznych. Co widać.


Cytat:Przy locie na wysokości 12,5 km (zakładam, że to prawidłowa interpretacja Twojego bełkotu) horyzont jest trzy stopnie poniżej linii wzroku. Twoim zdaniem „to oczywiste”, że człowiek potrafi „na oko” dostrzec trzy stopnie różnicy?

Tak, potrafi dostrzec. To olbrzymie obniżenie. Dokładnie 3.58 stopnia. Ale nie to jest najważniejsze, zwłaszcza że horyzont jest na ogół rozmazany. Najważniejsze jest to, że widać sferyczność powierzchni. Sporządź sobie model jaki Ci opisałem, albo sobie to tylko wyobraź.



Cytat:Bardzo proszę. Kto jednak rozstrzygnie dokładność pomiaru? Badanie będzie polegało na zmierzeniu dokładnym teodolitem kąta do jakiegoś wysoko położonego punktu orientacyjnego (np. czubek jakiegoś budynku). Przy dobrym teodolicie możemy mierzyć choćby z Jeziora Kierskiego do wieży kościoła przy Chojnickiej (różnica około 2 minut kątowych). Teodolit kupimy czy wypożyczymy? Ile liczysz swój czas za godzinę?
 
A to jest Twoja propozycja. Moim zdaniem bardzo zła. Będziemy się bowiem spierać o wysokość budynku. Czy dobrze zmierzona itp., itd. Czy teodolit jest idealnie wypoziomowany (teodolity też mają swoją dokładność.) Ja mam całkiem inny pomysł.
Macieju1,

odradzam Ci, ze wszech miar wchodzenie w zakład finansowy z zefciem dlatego, że mojej ocenie zefcio nie ma zdolności honorowej do pojedynkowania się.

1. Po pierwsze zefciu jest bez wątpienia kłamcą. Udowodniłem mu to ponad wszelką wątpliwość. Gdybym miał chociaż cień wątpliwości nie napisałbym tego.

Najśmiejszniejsze jest to, że jest on również forumowym liderem od nazywania większości swoich oponentów bezpodstawnie kłamcami.

2. Po drugie zefciu pomawia ludzi w dyskusjach (jeden z przykładów poniżej)

3. Po trzecie zefciu jest donosicielem - został złapany za rekę na donoszeniu do moderacji w dyskusji, która go nie dotyczyła.

4. Po czwarte zefciu jest wręcz niewyobrażalnie złośliwy i małostkowy - widzisz to sam chociażby w swoich systemie reputacji.

5. Po piąte zefciu nie umie przyznać się do błędu, poza nielicznymi wyjątkami - przyparty do muru prawdą będzie lawirował tak, żeby nie przyznać się, że się mylił - żeby wyszło na jego, nawet jeśli to niemożliwe, co prowadzi do naprawdę absurdalnych jego zachowań czasami.

6.  Po szóste zefciu sam Ciebie oskarża o rzekome niehonorowe wycofywanie się z zakładu, gdy zaproponował mi kiedyś coś takiego by później kompletnie zignorować moje pytanie czy propozycja jest aktualna.

7. Zwracam uwagę, że napisał tam wtedy m.in. :
zefciu napisał(a):Będę już zawsze stawał w Twojej obronie ilekroć ktoś Cię na tym forum będzie szykanował.
przyznając de facto, że byłem szykanowany i nie stawał w mojej obronie nawet w obliczu niesprawiedliwości, którą widział, by potem napisać w ten sposób kłamliwie m.in na mój temat (za moimi plecami) :

zefciu napisał(a): Nikt ich nie prześladuje. Wręcz przeciwnie ...



Poza tym :

1. Zakład jest zupełnie niesprawiedliwy - 100 tyś. złotych względem 100 złotych to zbyt wielka przepaść, żeby ktoś honorowy zgodził się być Twoim przeciwnikiem w takim zakładzie.
Jeśli ktoś się na to godzi to świadczy to o nim.

2. Nikt uczciwy nie będzie sędzią w takim zakładzie w takim sensie : kto by przyjął przelew na 100 000 PLN jako sędzia?  Chyba tylko osoba nieuczciwa, która chciałaby takie pieniądze zagarnąć, bo normalny człowiek zrobiłby sobie tylko problem z urzędem podatkowym.

3. Kto miałby być sędzią technicznym tego zakładu i rozstrzygać o zwycięstwie? Nawet fizyk, którego szanuję wydaje się mierzyć zupełnie inną miarą argumenty przeciw kulistości, a inną za kulistością.

Ciężko znaleźć osobę zupełnie bezstronną, tak po prostu.

Miałbyś powierzyć 100 000 PLN decyzji obcej osoby nie mając żadnej gwarancji jej uczciwości w ocenie dowodów?

4. Skąd pewność, że taki sędzia, nie dogadałby się z Twoim przeciwnikiem, że zasądzi na jego korzyść bez względu na dowody i podzielą się pieniędzmi?


Jeśli chcesz się zakładać, to szlachetnie z Twojej strony, ale niech różnica pieniężna nie będzie większa niż 5 krotnie i niech pieniądze nie będą większe niż 1000 PLN

Niech sędzią będzie ktoś taki jak fizyk, któremu płaci wszystkie koszty przegrany, a niech Twoim przeciwnikiem będzie ktoś uczciwy, o zdolności honorowej - np. bert04.

Na pewno nie ktoś taki jak zefciu, komu udowodniono tyle niegodnych zachowań.
Maciej1 napisał(a): Tak, potrafi dostrzec.
No to może się założymy. W warunkach kontrolowanych pokażę Ci różne kąty i Ty określisz ich miarę z dokładnością do 4 (niech będzie na Twoje) stopni.
Cytat:Najważniejsze jest to, że widać sferyczność powierzchni.
Sferyczność widać zawsze. Jednak Tobie chodzi o jakieś inne „widzenie sferyczności”, które nie wiadomo na czym polega.
Cytat:A to jest Twoja propozycja. Moim zdaniem bardzo zła.
Wiedziałem, że stchórzysz.
Cytat:Będziemy się bowiem spierać o wysokość budynku.
Przecież ową wysokość sami sobie zmierzymy.
Cytat:Ja mam całkiem inny pomysł.
Niech zgadnę – zrobisz fotkę idiotenkamerą, coś nagryzdasz i ogłosisz, że wygrałeś?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
zefciu napisał(a): Niech zgadnę – zrobisz fotkę idiotenkamerą, coś nagryzdasz i ogłosisz, że wygrałeś?


Nie. Ja proponuję powtórzenie doświadczenia Rowbothama "z chorągiewkami" i nie nad wodą, ale obok wody. To jest przesuwamy się obok wody. Aby zmniejszyć szanse na efekty optyczne nadwodne. "Chorągiewki" (markery, najlepiej świecące) ustawiamy także dość wysoko nad powierzchnią ziemi (aby minimalizować szanse na efekty optyczne), na tej samej wysokości względem wody w jeziorze, co pewien odcinek (np. kilometr, szczegóły do ustalenia). Wysokość nad wodą z dokładnością do 0.5 cm zmierzy nam geodeta lub może być dwóch- jeden Twój, jeden mój. Woda (zbiornik wodny) służy nam tylko jako "wzorzec", jako "wielka poziomica". Zdjęcia możemy wykonać innym aparatem, nie musi być mój. Możemy także wykonać kilkoma różnymi aparatami , możemy też dodatkowo i niezależnie obserwować przez lunetę. Szczegóły- do omówienia. Zasadę przecież znasz. Seria takich obserwacji, w kilku miejscach i w kilku różnych dniach jednoznacznie wykryje "krzywiznę ziemi kuli o promieniu ok. 6371-6378 km" jeżeli takowa istnieje naprawdę. Oczywiście takowa nie istnieje, więc ja zarobię, a Ty stracisz. Ale jeśli jesteś pewien swego modelu, to przecież nie masz się czego obawiać- zarobisz całkiem niezłe pieniądze.
Macieju idź lepiej ze swoimi sensacjami do telewizji to zarobisz miliony a nie marne 100k . Będą to puszczać zamiast "Tańca z gwiazdami" całymi sezonami.
Chyba, że TV też kontrolowane przez rządy..na pewno nie wszystkie telewizjeUśmiech
Maciej1 napisał(a): "z chorągiewkami"
Skoro nie z chorągiewkami, to z czym?
Cytat:To jest przesuwamy się obok wody.
To samo po polsku?
Cytat:"Chorągiewki" (markery, najlepiej świecące) ustawiamy także
A co już tam ustawiliśmy, skoro markery (cokolwiek to jest) ustawiamy „także”?
Cytat:Wysokość nad wodą z dokładnością do 0.5 cm
Z dokładnością do ilu?
Cytat:Zasadę przecież znasz.
Nie znam. Bo nie potrafisz wyjaśnić tego eksperymentu po polsku. Nie jesteś w stanie wyjaśnić ani szczegółów eksperymentu (jak szeroko, co ma być ustawione), ani sposobu pomiaru (”zrobimy zdjęcia”, „będziemy obserwować przez lunetę” i co dalej) ani oczekiwanych wyników dla jednego i drugiego modelu (czyli nie wiadomo nawet, jak dokładne muszą być urządzenia).
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Będziecie z tym mieli strasznie dużo srania się, a wbijanie chorągiewek w grząski grunt wyjawi, że ziemia wklęsło-falująco-skoliozowana. Weźcie teodolit, takie małe reflektory (ta tyczka na ktorej stoi ma chyba 5 czy 10 cm dlugosci i libelę) + gps. Na otwartym pagorkowatym terenie bedziecie miec na tyle dobre warunki zeby wymierzyc punkty za pomoca gpsu z kilkumilimetrowa dokladnoscia i zeby widziec bez przeszkod bardzo oddalone od siebie punkty. I w ziemie powbijajcie po prostu te stalowe gwozdzie, zapomnialem jak sie nazywaja. I tak wam duzo czasu zajmie przeprowadzenie pomiarow i powinniscie policzyc wszystko na piechote. Oczywiście i tak do nieczego takiego nie dojdzie bo maciejowi1 cos wypadnie.

No a kontrola taka, że jesli przy liczeniu bez uwzgledniania kulistosci ziemi uzyskacie inne wyniki niż z gpsu to sprawa chyba jasna. Dla kontroli mozna pomierzyc pare punktow w blizszym sasiedztwie i potem wszystko gpsem jeszcze raz
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Joker napisał(a): Macieju idź lepiej ze swoimi sensacjami do telewizji to zarobisz miliony a nie marne 100k . Będą to puszczać zamiast "Tańca z gwiazdami" całymi sezonami.
Chyba, że TV też kontrolowane przez rządy..na pewno nie wszystkie telewizjeUśmiech


Mnie nie chodzi o zarobienie, ale o zasadę, o prawdę.  W żadnej telewizji nie pokażą tych kwestii tak jak ja je przedstawiam. Jeżeli pokażą w jakiejś to w szyderczy, prześmiewczy sposób przekręcając i manipulując (coś a la seria SciFun w internecie). To przecież oczywiste. Nie, nie nie dlatego, że "wszyscy dziennikarze są w spisku". Lecz dlatego: prawie wszyscy, praktycznie wszyscy mają tak samo wyprane mózgi, jak np. wy tutaj na tym forum macie i odruchową, wdrukowaną wam do głowy reakcją na hasło "płaska ziemia" jest właśnie taka reakcja w postaci "samozadowolenia, wesołkowatych uśmieszków" i "dobrej zabawy".
Maciej1 napisał(a): Mnie nie chodzi o zarobienie, ale o zasadę, o prawdę.  W żadnej telewizji nie pokażą tych kwestii tak jak ja je przedstawiam. Jeżeli pokażą w jakiejś to w szyderczy, prześmiewczy sposób przekręcając i manipulując (coś a la seria SciFun w internecie). To przecież oczywiste. Nie, nie nie dlatego, że "wszyscy dziennikarze są w spisku". Lecz dlatego: prawie wszyscy, praktycznie wszyscy mają tak samo wyprane mózgi, jak np. wy tutaj na tym forum macie i odruchową, wdrukowaną wam do głowy reakcją na hasło "płaska ziemia" jest właśnie taka reakcja w postaci "samozadowolenia, wesołkowatych uśmieszków" i "dobrej zabawy".

Po pierwsze – wiedziałem, że stchórzysz.

Po drugie – w wątku wielokrotnie pojawiały się osoby, które musiałyby być w spisku. Np. w sprawie różnicy między ortodromą a loksodromą. Skoro pilot nieustannie zmienia kurs dokładnie tak, jakby leciał na kulistej Ziemi, to albo w spisku są wszyscy piloci, albo w spisku są wszyscy producenci kompasów, ktore są specjalnie tak skonstruowane, aby udawać ciągłą zmianę kursu przy locie po prostej.

Oczywiście gdy zwróciłem Ci uwagę na tę kwestię, Ty jak zwykle tchórzliwie uciekłeć przed pytaniem. Tak jak tchórzliwie uciekasz przed każdym niewygodnym pytaniem i tak jak tchórzliwie uciekłeś od zakładu, który sam proponowałeś.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
bert04 napisał(a): A argument tanich linii lotniczych jest dodatkowym argumentem w kwestii nawigacji (nie tylko ortodromy). Chodzi o to, że tak nawigatorzy statków jak i samolotów robią wszystko, żeby oszczędzić paliwo. Więc nie będą dobrowolnie dopłacać do biznesu tylko po to zeby NASA/CIA/masoni dalej uskuteczniali spisek geosferyczny.


Wiesz bert, nie było Cię jakiś czas w dyskusji i podczas tego okresu czuliśmy się trochę osamotnieni. Z nudów zaczęliśmy rozważać trasy lotów o których wspominasz.
Wyobraź sobie, co odkryłem.

Pasuje Wam, wierzącym w religię heliocentryczną (tak to trzeba nazwać) argument z tras samolotów dopóki nie przyjrzymy się tym trasom konkretnie.

Nagle okazuje się, że wiele samolotów lata zupełnie niezgodnie z modelem kuli. Wtedy szukacie sobie usprawiedliwienia. Np. gdy pokazałem trasę Johanesburg - Sao Paulo, w której niektóre samoloty nadładają setki km. co jest bez sensu w modelu kuli, a ma sens na płaskiej - to piszecie, że widocznie samolot chciał zwiedzić grób Napoleona.


Gdy pokazuję trasę Japonii do Indii, która trwa wiele godzin dłużej niż powinna - to widocznie samoloty chcą unikać Himalajów.

Gdy pokazuję trasę z Nowej Zelandii do Chile z nadkładaną drogą przez Antartydę, to wtedy widocznie latają tak dla bezpieczeństwa, bo przez Antarktydę jest bezpieczniej.

A gdy pokazuję, że nie ma tras z Australii do Ameryki Południowej przez Antarktydę, gdzie byłoby najszybciej - to wtedy widocznie nie ma popytu.

itd. itd. zawsze znajdziecie jakieś usprawiedliwinie.

Nie weryfikowałem akurat tego rysunku, ale przypuszczam, że też jest prawdziwy

[Obrazek: VKaZBZu.jpg]


Gdy np. ktoś z Luandy, chce dolecieć do Rio to według modelu kulistej Ziemi - zobacz co się dzieje. Leci parę tysięcy km. przelatuje nad Rio, leci jeszcze 500 km. do Sao Paulo, a z Sao Paulo wraca do Rio.

To tak, jakby ktoś chciał z Moskwy dolecieć do Warszawy w taki sposób, żeprzelatuje nad Warszawą lądując we Wrocławiu i z Wrocławia leci do Warszawy. Tak wyglądają niektóre trasy lotów według modelu kulistej Ziemi.

Pomijając już początkowy błąd w Waszym rozumowaniu. Piloci nie uczestniczą w spisku. Oni wierzą w kulistość Ziemi i latają zgodnie z kulistością zazwyczaj. Z jakiegoś powodu zakładasz, że linie lotnicze latają we wszystkie możliwe strony i liczą sobie, gdzie im wyszło najkrócej i gdyby Ziemia była płaska to lataliby zawsze tak, że byłoby to widać.

To nieprawda.
Dlaczego mieliby, jeśli nie wiedzą, że Ziemia jest płaska?


Poza tym nikt do tej pory nie odpowiedział mi rozsądnie na następujące pytanie, ktore zadawałem wielokrotnie.

Dlaczego ludzie, którzy przejechali trasę Perth-Sydney twierdzą, że zajmuje ona 5000 km., gdy według modelu globusa powinna zajmować ona 4000 km.?

Drugie pytanie na które nie otrzymałem żadnej rozsądnej odpowiedzi brzmi :

Dlaczego na Antarktydzie błąd GPS wynosi 300 metrów? Potwierdzone przez kapitanów statków, wklejałem dowód.
zefciu napisał(a): Nie znam. Bo nie potrafisz wyjaśnić tego eksperymentu po polsku. Nie jesteś w stanie wyjaśnić ani szczegółów eksperymentu (jak szeroko, co ma być ustawione), ani sposobu pomiaru (”zrobimy zdjęcia”, „będziemy obserwować przez lunetę” i co dalej) ani oczekiwanych wyników dla jednego i drugiego modelu (czyli nie wiadomo nawet, jak dokładne muszą być urządzenia).

Tu jest zasada. Zresztą wszystko wyjaśniłem. Przecież napisałem, że doświadczenie Rowbothama "z chorągiewkami". Jakby Ci się chciało to byś sobie znalazł w internecie.

[Obrazek: 1fgdqyA.jpg]

Aparat położony na takiej samej wysokości jak pozostałe punkty względem poziomu (czyli względem wody jeziora, które to jezioro jest "wielką poziomicą") Na płaskiej ziemi punkty są w jednej linii.
[Obrazek: 8SdSFiy.jpg]

Inaczej jest na "kulistej ziemi". Chociaż punkty są na jednakowej wysokości nad poziomem wody (jeziora), to jednak mamy "opad globalny" => nie ma żadnych szans na ułożenie punktów w jednej linii. Jezioro według globalistów też jest "zakrzywione"  Stąd taki efekt.

[Obrazek: MpttBqN.jpg]

Schematyczna "mapka" dla trzech punktów obok jeziora (widok z góry). Przesuwamy się obok jeziora. Aby obserwacja nie była nad wodą => znacznie mniejsze prawdopodobieństwo efektów optycznych. Jezioro służy tylko za "wielką poziomicę". Geodeta wymierzy nam wysokość punktów (tu trzech przykładowych- D,E, F) tak aby każdy z nich był na jednakowej wysokości względem jeziora (czyli poziomu- bez względu na to jaki tam ziemia ma kształt). Kształt ziemi wyniknie nam z obserwacji.

[Obrazek: xoFK4jd.jpg]

Przykładowe położenia punktów (wartości bezwzględne) na obrazie który otrzymamy to znaczy po przeliczeniu na wartości bezwzględne [bo sam obraz będzie nieco inny, bo dochodzi jeszcze zasada jednokładności, czyli to co jest n razy dalej jest na zdjęciu n razy mniejsze].
Jeżeli ziemia jest płaska- wszystkie punkty na jednej wysokości, w linii. Jeśli ziemia jest "kulą o promieniu ok. 6378 km"- punkty niebieskie. Bo wtedy mamy "opad globalny", którego wielkość można policzyć [z bardzo dobrym przybliżeniem wg formuły "8 cali na milę kwadratową"]. Punkty układają się w parabolę, bo dla małych dystansów "opad globalny" dany jest z bardzo dobrym przybliżeniem funkcją f(d)=k*d^2 [gdzie d- dystans, k- stała].

[Na ostatnim schemacie: Punkt A- położenie aparatu, B- punkt oddalony od obiektywu o 1 km, C- o 2 km..itd. Os y- w metrach. Dla 1 km "opad globalny" wynosi 7.84 cm, więc już nie zaznaczałem różnicy między B i B '].

Gołym okiem zobaczymy czy powierzchnia jeziora się zakrzywia, czy nie. I to nie będąc nad jeziorem. A to jest bardzo ważne by nie być nad jeziorem. Ponieważ wtedy szansa na efekty optyczne zmniejsza się znacząco. Dobrze byłoby także aby te punkty były zawieszone dosyć wysoko nad ziemią, bo to też zmniejsza szansę na efekty optyczne. Ziemia jednak też wydziela trochę wilgoci. Najlepsze warunki: mroźnie, sucho i wietrznie. Wtedy refrakcja praktycznie nigdy nie występuje (nawet nad wodą!) [Dlatego jest zrozumiałym dlaczego nie chcą by ludzie podróżowali na Antarktydę. Jest to na pewno jeden z powodów].

To jest moim zdaniem najlepszy eksperyment jaki można wykonać w celu rozstrzygnięcia kształtu powierzchni jeziora (czyli ziemi jako całości). Jeśli masz pomysł na lepszy, to powiedz.



Cytat:Po drugie – w wątku wielokrotnie pojawiały się osoby, które musiałyby być w spisku. Np. w sprawie różnicy między ortodromą a loksodromą. Skoro pilot nieustannie zmienia kurs dokładnie tak, jakby leciał na kulistej Ziemi, to albo w spisku są wszyscy piloci, albo w spisku są wszyscy producenci kompasów, ktore są specjalnie tak skonstruowane, aby udawać ciągłą zmianę kursu przy locie po prostej.

Oczywiście gdy zwróciłem Ci uwagę na tę kwestię, Ty jak zwykle tchórzliwie uciekłeć przed pytaniem. Tak jak tchórzliwie uciekasz przed każdym niewygodnym pytaniem i tak jak tchórzliwie uciekłeś od zakładu, który sam proponowałeś.

Żaden pilot nie zmienia kierunku "tak jakby leciał nad kulą". To, że "tak zmienia" to Twoje urojenie. Zmienia "kierunek świata" i tyle, z tego, że zmienia wcale nie wynika, że " tak jakby leciał nad kula". Ale dla Ciebie nawet jak ktoś pierdnie, to przecież też "nad kula" i też jest to "dowód na kulę ziemską". Jeśli chodzi o zakład, to możemy się spotkać i omówić warunki. Demonstracyjne bicie piany tutaj przed publicznością jest bez sensu. Daruj sobie. Chcesz się spotkać- pisz śmiało. Na priv.

Vanat napisał(a):
Maciej1 napisał(a): No coż, jak widać Ty jesteś "rzecznikiem wszystkich" stąd "wiesz co każdy pilot wie" zupełnie tak jakbyś zbadał opinię "każdego pilota".
Każdy, bo żaden nie twierdzi że jest inaczej.
Znajdź mi pilota, który wierzy w płaską Ziemię (jakiegoś konkretnego, a nie fejkowego rzekomego pilota z USA, który rzekomo coś napisał w dyskusji internetowej)

https://www.youtube.com/watch?v=zwKg9ZncrRg
https://www.youtube.com/watch?v=MmjKRktNzVc
https://www.youtube.com/watch?v=VaUBrui9L1I
https://www.youtube.com/watch?v=N4zphkmSMrA

To tak na szybko znalazłem. Piloci, którzy przyznają się, że wierzą, ze ziemia jest płaska.
matsuka napisał(a): Dlaczego na Antarktydzie błąd GPS wynosi 300 metrów? Potwierdzone przez kapitanów statków, wklejałem dowód.

GPS to w ogóle nie działa tak doskonale jak byśmy tego chcieli, przynajmniej dany odbiornik może czasami nawalać. Osobiście używam praktycznie codziennie zegarka gps  od wielu już lat i każdy trening  później przeglądam w odpowiednich aplikacjach. Producent mówi o 2% dopuszczalnego błędu. Odchylenia minimalne występują zawsze i co ciekawe w tych samych miejscach a niekoniecznie losowo. Na przykład na prostej , którą często się poruszam pokazuje mi stratę łączną 40-50 m na 2 km (dokładnie zmierzona ścieżka bo przy szosie). Z dnia na dzień potrafi  też przekłamać na powiedzmy niecałych 20 km jakieś nawet 200-300 m (ale to wyjątkowo zwykle na tym dystansie jest to około 100 m i mniej odchylenia co jest możliwe na wąskich ścieżkach leśnych). Przy dużym zachmurzeniu i deszczu w ogóle czasami chwilowo traci zasięg. Bywały dni (1-3 razy w roku powiedzmy ) kiedy zupełnie głupiał i wyrzucał mi trasę o nawet 500 m z boku.

Nie wiem w jakim sensie 300 m odchylenia ale mnie to zupełnie nie dziwi. To nie są doskonałe urządzenia, nawet chyba celowo sygnały są zakłócane przez Stany Zj. Uśmiech

Jeśli chodzi zaś o wysokość n.p.m to takie odbiorniki prawie zawsze pokazują czasowo bardzo niedokładnie.

Na Antarktydzie są organizowane maratony, tzn Antarctica Ice Marathon, tutaj promo z 2017 i ludzie korzystają z zegarków gps, na samej Stravie jak się poszpera można znaleźć ślady gps z tego dokładnie biegu (i chyba rok wcześniej). Sygnał trzyma nadspodziewanie dobrze.

Niżej link do kilku zgranych śladów ze Stravy (tak to wygląda jak kilka osób biegnie ma aktywność nakładająca się z innymi osobami i apka widzi to jako jakieś zawody, tak ma być). Klikając 'play' mżna zobaczyć coś na kształt powtórki, klikając na Imię możne zobaczyć szczegóły danego biegu, to nas interesuje najbardziej.

https://labs.strava.com/flyby/viewer/#78...hYJi8&s=AO

Tutaj pierwszy z uczestników (reszty nie linkuję):

https://www.strava.com/activities/787667329

Nie trzeba być pilotem aby widzieć, że gps zwykle działa poprawnie, tutaj u wszystkich było ok a jakby były błędy mnie by to nie zdziwiło.

EDIT: Nie wiem czy widać  te wszystkie dane nie będąc zalogowanym. Jeśli kogoś to interesuje polecam założyć konto w 3 minuty (darmowe) lub mogę wysłać plik .gpx.
Cytat:To tak na szybko znalazłem. Piloci, którzy przyznają się, że wierzą, ze ziemia jest płaska.
to jak nagram film w którym podaję się za Einsteina i powiem w nim, że ziemia jest kulą, to wystarczy, żebyś przestał?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


matsuka napisał(a):    

Nie weryfikowałem akurat tego rysunku, ale przypuszczam, że też jest prawdziwy

[Obrazek: VKaZBZu.jpg]


.
Na globusie wygląda bardzo podobnie.
[Obrazek: l8vMacm.jpg]
Żółta kreska. Pewne różnice są. Ale nawet jak samolot poleci bardziej zgodnie z płaską mapą, to i tak zawsze można powiedzieć, że akurat tak poleciał [I nie będzie błędem ponieważ samoloty latają po trasach różnych, z niewielkimi odchyleniami raz w jedną, raz w drugą. Wiem bo latam.]
Analizowanie lotów jest raczej bez sensu. Ponieważ: musimy polegać na danych z internetu i z linii lotniczych i na mapach nad którym długo rozmyślano. A mapa jak to mapa- można narysować różną projekcję. Kto sprawdzi (i jak) czy zgadza się z rzeczywistością ? Kto zmierzy odległości i kąty na dystansie kilku tysięcy km (nie na mapie, tylko w realnym świecie!) ?


Moim zdaniem tylko samodzielne badania rzeczywistości, która jest za oknem mają sens. Takie jakich przykłady ja pokazuję. W internecie wszystko można pokazać i zawsze ktoś będzie mógł twierdzić, że "to niewiarygodne źródło".
Natomiast sprawdzenie samemu w rzeczywistości ma bardzo silne działanie na tego kto sprawdza.

Dragula napisał(a):
Cytat:To tak na szybko znalazłem. Piloci, którzy przyznają się, że wierzą, ze ziemia jest płaska.
to jak nagram film w którym podaję się za Einsteina i powiem w nim, że ziemia jest kulą, to wystarczy, żebyś przestał?


Facet twierdził "wszyscy piloci wierzą w kulę ziemską". Takie twierdzenie jest niepoważne z przyczyn ogólnych. Bo jeśli ktoś nie zbadał opinii "wszystkich" (niekoniecznie pilotów) to jakim prawem tak twierdzi ?

Czasem ktoś może wierzyć w płaską ziemię, ale się nie przyzna. Bo przyznanie to nie jest przyjemność: czeka ostracyzm.


W ogólności: ludzie którzy występują w imieniu "wszystkich" i "za wszystkich" są niepoważni. [niezależnie od kwestii].

Natomiast wy (tacy jak Ty) jesteście dziwni. Jak wam pokazac źródło w internecie, które wam nie pasuje, to wtedy jest właśnie taka reakcja jak Twoja powyższa. 
Sami jednak powołujecie się na różne źródła internetowe.
Jak wam powiedzieć byście sami sprawdzili w realu (metodę wam pokazano), to nie sprawdzacie.

Macie złą wolę. Macie swoją religię globusową: co w internecie potwierdza wasza religię to jest "godne zaufania", a co zaprzecza waszej religii to jest dla was "niepoważne".
Dlatego sami jesteście dziwni i niepoważni.
Maciej1 napisał(a): 1. Nie znam żadnego poprawnego modelu płaskiego świata. [Problem z modelem nie jest w ziemi, tylko w niebie, czyli w tym, że nie wiemy czym ono jest i jak działa]
To o czym my rozmawiamy w zasadzie w tym wątku?

Maciej1 napisał(a): 2. Mój wynik nie dowodzi, że "jest kulista tylko większa".
Nie, nie dowodzi, więcej za chwilę.

Maciej1 napisał(a): 3. Obserwacja całkowicie rozwala współczesną kosmologię, co jako Fizyk chyba rozumiesz, bo przecież rozumiesz, że przy promieniu ziemi choćby "tylko" 10 tys. km kosmologia według waszych wyobrażeń ("układ słoneczny"i takie tam inne tezy) jest nie do utrzymania.
Gdyby ta obserwacja dowodziła, że promień musi być większy niż te 10 tys. km, to tak. Ale nie dowodzi.

Maciej1 napisał(a): Ale na przykład ta obserwacja (nie moja):
https://www.youtube.com/watch?v=vP7lyAKNpj4
według moich wyliczeń jest do utrzymania jedynie na "kuli o promieniu większym niż 369855 km" (369 tysięcy kilimetrów)
Nie mam za bardzo czasu bawić się w pomiary piksel po pikselu, ale ciągle nic to nie dowodzi.

Maciej1 napisał(a): Dlatego jeszcze raz Ci się zapytam: czy znasz jakieś naukowe obserwacje powierzchni ziemi analogiczne do moich ? Jeżeli nie znasz i nie potrafisz wskazać, to dlaczego uważasz, że Twój "naukowy" model jest naprawdę naukowy ?
Warto w końcu zrozumieć: współczesna kosmologia to prosty dowód na słabość ludzkiego rozumu, na niedorzeczność myślenia.
Nie, nie znam. I jest prosta przyczyna, na którą próbuję zwrócić uwagę od jakiegoś czasu, i którą ignorujesz.

A ta przyczyna to: takie pomiary można traktować co najwyżej jako zabawę, nic więcej! Żaden wynik z takich pomiarów nie jest miarodajny.

Maciej1 napisał(a): Na zdjęciach na które ja się powołuję (na moich) żadnych miraży nie widać.
No cóż widzę, że masz wielką trudność ze zrozumieniem tego dlaczego tłumaczenie globalistyczne "z refrakcji" jest nieprawdopodobne. Obejrzyj więc dokładnie ten filmik video z platformami wiertniczymi i zastanów się dlaczego.
Pod mikroskopem czy w teleskopie też ugięcia światła nie widać, a będziesz twierdził, że tam nie zachodzi?

To, co nazywasz mirażem, powstaje, gdy powietrze jest skotłowane przez ruchy konwekcyjne. Wyraźnie wtedy widać, że coś jest nie halo. Ale wystarczy, żeby pojawił się w miarę stabilny gradient temperatury i będziesz miał promienie systematycznie ugięte o pewien niewielki kąt - obiektywnie niewielki, ale w porównaniu z kątami, na podstawie których próbujemy coś wnioskować, potencjalnie bardzo duży! I dopóki nie wiesz jaki jest możliwy zakres tego ugięcia, nie jesteś w stanie poprawnie oszacować potencjalnie popełnianego błędu systematycznego, przez co wyniki pomiarów są bezwartościowe (naukowo, bo rozrywkowo jakąś tam wartość mają).

I systematycznego ugięcia nie zobaczysz gołym okiem. Takie ugięcie lekko podniesie lub obniży obraz, ale go nie zniekształci, więc nie będziesz w stanie stwierdzić na podstawie samego zdjęcia, że zaszło.

Maciej1 napisał(a): [Ja pokazałem trzy własne, konkretne obserwacje geodezyjne].
To nie są obserwacje geodezyjne. To są co najwyżej zabawy, które mogą dać jakiś fajny wynik, ale bardziej prawdopodobne jest, że nie dadzą nic sensownego. Próbujesz wyciągać wnioski na podstawie promieni przelatujących niemal stycznie do powierzchni Ziemi. To się nie może udać.

Ale powiedzmy nawet, że to nie są dobre argumenty. Że należy wziąć te wyniki pod uwagę. Weź zatem pod uwagę również:
1. Okrągły cień podczas zaćmień Księżyca, gdy Słońce jest po przeciwnej stronie Ziemi.
2. Mapy całego świata. Ludzie w każdym kraju mają sporo danych o odległościach między miastami, różnymi ważnymi punktami itp. Australia musiałaby być siedzibą jakiegoś ogromnego spisku, żeby jako kraj nie zauważyła, że żadna odległość im się nie zgadza z mapami.
3. Ruchy gwiazd na niebie. Z każdego miejsca na Ziemi gwiazdy zataczają okręgi, tylko wspólny środek tych okręgów - północny biegun nieba - jest na różnej wysokości nad horyzontem w różnych miejscach świata, w tym na wysokościach poniżej 0 (wtedy nad horyzontem jest południowy biegun nieba). Nie ma kompletnie sensu na Ziemi innej niż kulista. Zakładając nawet, że gwiazdy są stosunkowo nisko nad Ziemią, moglibyśmy dostać zmianę wysokości bieguna nieba nad horyzontem (choć nigdy poniżej zera), ale poza biegunem tory gwiazd wyglądałyby na elipsy, a nie okręgi, przez skrócenie perspektywiczne.
4. Czasy przelotów samolotów na półkuli południowej.
5. Istnienie ISS, satelitów i możliwość dokładnego przewidywania ich przelotów nad dowolnym miejscem na świecie na podstawie map kulistej Ziemi i orbit otaczających tę kulę.
6. Wciąż podniosę sam fakt istnienia horyzontu. Nie, refrakcja nie wyjaśnia istnienia horyzontu na płaskiej Ziemi, nieważne jak głośno będziesz krzyczeć.
7. Cyklony i fakt że kręcą się w przeciwne strony na przeciwnych półkulach.
8. Wahadło Foucaulta.
9. Fakt że nawigatorzy korzystają z map z odległościami z kulistej Ziemi i docierają do swoich celów (ogólnonawigatorski spisek)?
10. To, że absolutnie wszystko, co oglądamy na niebie, jest kuliste.
11. Już mi się nie chce, ale można wyliczać tak długo.

Więc co jest bardziej prawdopodobne: błędne są wszystkie te fakty, czy jeden wynik pomiaru? Jeśli już potrafisz przyjąć, że nie wszystko musi być takie, na jakie wygląda (a musisz potrafić, żeby odrzucić wszystkie powyższe fakty), to prostszym wyjaśnieniem jest, że złudny jest jeden fakt, czy setki?

Powtarzam jeszcze raz: do wyjaśnienia jest ogromny zbiór faktów. Niektóre z nich mogą wydawać się tłumaczone lepiej przez modele typu płaska Ziemia, ale taki model zawsze lepiej pasuje do 10 obserwacji, a gorzej do miliona. Takie coś to nie jest nauka.

Masz tu jeszcze na koniec wyjaśnienie przez analogię:
[Obrazek: XrO91pV.png]
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Maciej1 napisał(a): Tu jest zasada.
A ja nie chcę zasady. Ja chcę projekt eksperymentu. Z oczekiwanymi wynikami dla płaskiej i kulistej Ziemi. Skoro mój eksperyment Ci nie pasuje, to zaprojektuj własny. Przedstaw projekt eksperymentu po polsku, bez cudzysłowów pokazujących, że nie wiesz, o czym gadasz, to go omówimy.
Cytat:Zresztą wszystko wyjaśniłem. Przecież napisałem, że doświadczenie Rowbothama "z chorągiewkami". Jakby Ci się chciało to byś sobie znalazł w internecie.
No i znalazłem. I tak się zastanawiam, czy przedstawiłeś akurat ten eksperyment jako przestrogę, dlaczego nie należy się zakładać honorowo z osobami inherentnie niehonorowymi?
Cytat:Żaden pilot nie zmienia kierunku "tak jakby leciał nad kulą".
Jeszcze niedawno pilot obierał azymut i leciał. Teraz już przyznajesz, że zmienia azymut, ale nie „tak, jakby leciał nad kulą”. A jeśli nie tak, to jak?

Nawigacja na długich dystansach opiera się na modelu kulistej Ziemi. Na tym modelu wyznacza się ortodromę – czyli linię, która na kuli jest najkrótsza. Na podstawie tej linii określa się, jak należy zmieniać kurs.

Istnieje pewne odwzorowanie kulistej Ziemi na płaską powierzchnię, w którym wszystkie ortodromy są liniami prostymi. Więc teoretycznie na takiej powierzchni podróżowałoby się tak samo, jak na kuli. Problem w tym, że na tej projekcji zarówno południki, jak i równik są liniami prostymi. Co oznacza, że równik znajduje się nieskończenie daleko od bieguna.

Oczywiście moglibyśmy dyskutować jakiś inny model płaskiej Ziemi, który dawałby w przybliżeniu te same trasy przelotów, co model Ziemi kulistej. Ale znowu – problem w tym, że tutejsi płaskoziemscy tchórze takiego modelu nie przedstawią. Bo wiedzą, że się nie da.

Cytat:Jeśli chodzi o zakład, to możemy się spotkać i omówić warunki.
Ale po chuj? Mnie na Twoich pieniądzach nie zależy. Nie zależy mi też na udowodnieniu oczywistych faktów. Zależy mi na tym, abyś wreszcie przestał pierdolić publicznie od rzeczy. Czyli na tym, żebyś publicznie przyznał, że w żadną płaską Ziemię nie wierzysz.
Cytat:Daruj sobie.
Wiedziałem, że stchórzysz.



Taki mały dodatek, bo mam wrażenie, że płaskoziemcy albo nie rozumieją o co chodzi z tymi ortodromami i innymi kwestiami geodezyjnymi, albo udają, że nie rozumieją (mimo że to zagadnienie z licealnego kursu geografii)

Istnieje coś takiego, jak „twierdzenie o nierozwijalności kuli”. Mówi ono, ujmując nieformalnie, że nie da się odwzorować powierzchni kuli na płaszczyznę tak, aby czegoś nie zniekształcić. To twierdzenie nie jest takie oczywiste. Istnieją powierzchnie w przestrzeni trójwymiarowej, które sa rozwijalne. Np. torus. Gdybyśmy się zastanawiali, czy Ziemia jest torusem, czy jest płaska, to nie moglibyśmy tego określić na podstawie geometrii jej powierzchni. Trzeba by było sprawdzić, czy da się ją okrążyć. W przypadku kwestii „kula czy płaszczyzna” jest jednak jasność – pomiary powierzchni albo będą dobre dla kuli, albo dla płaszczyzny. W praktycznym aspekcie: metody nawigacji optymalne dla kulistej Ziemi nie mogą być dobre dla Ziemi płaskiej.

Zadanie, które stoi przed płaskoziemcami jest w zasadzie tym samym zadaniem, które stoi przed kartografami. Z tym, że kartograf jest świadom, że nie da się tego zadania rozwiązać idealnie. I że generalnie im wierniej odwzorujemy jeden parametr powietrzchni, tym bardziej zniekształcimy inny. Przykładem jest wspomniane przeze mnie odwzorowanie gnomoniczne, które idealnie odzworowuje ortodromy jako linie proste, natomiast potwornie zniekształca odległości (czasem w nieskończoność) i powierzchnie:
https://www.google.com/search?q=gnomonic...n&tbm=isch

Tworząc mapy zatem albo się wybiera jeden parametr, który się z jakiegoś powodu chce przedstawić wiernie (np. odwzorowanie Lamberta, jeśli chcemy, aby mapa dobrze oddawała powierzchnie); albo też używa takiej projekcji, która stanowi kompromis i niczego nie oddaje wiernie, ale też niczego nie zniekształca jakoś straszliwie (np. odwzorowanie Mollweidiego).

Innym sposobem na kartografię jest rzutowanie nie na jedną płaszczyznę, ale na bryłę. I przedstawianie siatki tej bryły jako mapy.
https://www.google.com/search?q=fuller+p...n&tbm=isch

Takie odwzorowania są bardzo dokładne i możemy uzyskać dowolnie dokładne odzworowanie stosując bryły o większej liczbie boków. Taką bryłę musimy jednak gdzieś pociąć, więc ciężko, żeby płaszczaki takie odwzorowania podawały jako „prawdziwą Ziemię”.

W tym wątku na początku macka próbował forsować tezę, że odwzorowanie azymutalne równoodległościowe to jest „prawdziwa Ziemia”. Potem jednak zwrócono mu uwagę, że na tym odwzorowaniu Australia jest wielkości Eurazji. Zatem wycofał się ze swojej tezy.

Myślę zatem, że uzasadniłem iż podanie właściwego modelu płaskiej Ziemi jest dla uzasadnienia płaskoziemstwa kluczowe. Można to uczynić na kilka sposobów:
  • Wskazując istniejące odzworowanie kartograficzne jako „to prawdziwe”.
  • Tworząc nowe odwzorowanie kartograficzne (które w istocie nie jest odwzorowaniem, tylko prawdziwą geometrią Ziemi)
  • Wyjaśniając, jaki jest sens szerokości i długości geograficznej na płaskiej Ziemi

Oczywiście żaden z obecnych tutaj płaszczaków tego nie próbuje już zrobić. Stąd wniosek, iż nie wierzą oni w płaskość Ziemi i doskonale zdają sobie sprawę, że zadanie jest niemożliwe do wykonania.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości