Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890 Płeć: mężczyzna
Sofeicz napisał(a): Być może, ale umówmy się - każdy człowiek dążący obsesyjnie do czegoś i budujący coś z niczego jest trochę psychopatą.
Jest raczej maniakiem. Mania to nie jest element psychopatii, natomiast jest gros innych chorób i zaburzeń, w których występuje. Ww. delikwent po prostu trafił na ludzi, którzy go chętnie sluchali, bo mieli do tego ogromną motywację a Stryczek miał dość pokaźne możliwości i władzę. Przy okazji też byli to ludzie wrażliwi i z inicjatywą oraz religijni. W ten sposób powstał przepis na sukces inicjatywy. Tyle że sukces po trupach. Psychole nie wykazują się litością a jego podwładni nie wykazują się asertywnością. No to zrobił im piekiełko.
Cytat:I ci, którzy są tacy papuśni przed kamerami, często po ich wyłączeniu okazują się predatorami.
Co niczego nie zmienia. Sytuacja z opisywanych sytuacji jest chora. Raczej nie wierzę mediom, ale co nieco czytałem i opisywane sytuacje faktycznie pasują do typowych zachowań ludzi z psycho/socjo/charakteropatiami. Jest fajny psycholog Robert Canup, specjalista w tej dziedzinie i gorąco polecam cokolwiek z jego prac. Jak będę mail dłuższą chwilę to się fajnym cytatem z niego podzielę.
Liczba postów: 10,996
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122 Płeć: nie wybrano
Socjopapa napisał(a): Przeczytałem artykuł, a potem wywiad po zmianach wprowadzonych przez Stryczka - właściwie nie odpowiedział na żaden zarzut, że "tak nie było, było inaczej", a przecież miał idealną okazję, żeby je obalić. Zamiast tego było dużo bełkotu w guście "dynamicznego zespołu" i "pracy pełnej wyzwań". Na tej podstawie i po ilości szczegółów w artykule (wcale nie jest tak ogólnikowo opisywane jak mówisz) uważam, że prawdopodobnie dużo z tego to prawda.
O tym, że jednak było tam grubo nie tak i artykuł najprawdopodobniej mówi prawdę przekonało mnie jedno z pierwszych oświadczeń fundacji, gdzie przyznali, że faktycznie "mogło dochodzić do sytuacji emocjonalnie trudnych" a jedynie nie zgadzali się z interpretacją tych sytuacji. Ponadto zakładam, że gdyby artykuł był wyssany z palca to fundację jednak stać by było na prawników i wystąpienie na drogę sądową z domaganiem się przeprosin.
Inna sprawa, że faktycznie to co robił Styczek może niektórym posłużyć do ataków na całą akcję, jak bowiem zauważyłem niektórym idea takiego pomagania nie wiadomo czemu wyjątkowo przeszkadza.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561 Płeć: nie wybrano
Socjopapa napisał(a):
Iselin napisał(a): Szlachetna Paczka będzie raczej nadal istniała. Gościu podał się do dymisji, pewnie będzie inny prezes. A takie inicjatywy działają dzięki zaangażowaniu mnóstwa ludzi, którzy nadal będą działali.
Pierwsze primo: ja nie o tym. Pisałem o osobie Stryczka, którego miałem jako jeden z nielicznych przykładów księdza, który zasługuje na szacunek, bo faktycznie działa zgodnie ze szczytnymi hasłami, które głosi.
Drugie primo: nie wierzę, że odejście "twarzy" Szlachetnej Paczki nie wpłynie na jej odbiór i skłonność kogokolwiek do angażowania się w tę działalność. Przecież już takie Cobrasy cieszą się z zaistniałej sytuacji i z pewnością znajdzie się wielu takich, którzy będą postrzegać Szlachetną Paczkę przez pryzmat założyciela.
Mnie się wydawało od jakiegoś czasu, że
Mnie się wydawało od jakiegoś czasu, że coś jest nie tak, ale nie przypuszczałabym, że coś takiego wyprawia. Tyle że w wywiadach z reguły był taki trochę "za bardzo" ze wszystkim. Na odbiór akcji pewnie to wpłynie niestety, ale miejmy nadzieję, że będą to przejściowe problemy, bo akcja naprawdę jest dobra. Kiedyś koordynowałam jedną paczkę w gronie znajomych i ich znajomych i naprawdę ludzie niesamowicie się angażowali, było widać, że naprawdę chcą sprawić komuś radość, a o księdzu Stryczku nikt nie myślał.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
DziadBorowy napisał(a): O tym, że jednak było tam grubo nie tak i artykuł najprawdopodobniej mówi prawdę przekonało mnie jedno z pierwszych oświadczeń fundacji, gdzie przyznali, że faktycznie "mogło dochodzić do sytuacji emocjonalnie trudnych" a jedynie nie zgadzali się z interpretacją tych sytuacji.
A gdyby fundacja stanęła murem za swoim szefem to nie pisałbyś w tym miejscu o zmowach milczenia i wykorzystywaniu instytucji KRK do gnębienia ludzi?
Być może Ty nie, ale ktoś inny - na pewno.
Cytat:Ponadto zakładam, że gdyby artykuł był wyssany z palca to fundację jednak stać by było na prawników i wystąpienie na drogę sądową z domaganiem się przeprosin.
A gdyby wysłali stado prawników i górę skarg, to nie pisałbyś o nagonce na biednych i tak już uciemiężonych pracowników, próbie zastraszania pokrzywdzonych, kneblowaniu i cenzurze mediów?
Być może Ty nie, ale ktoś inny - na pewno.
Na marginesie, onet to nie jest jakiś samotny portal prowadzony przez biednych nerdów z piwnicy. Onet ma właściciela, a ten właściciel ma właściciela, a ten właściciel ma prawników.
Cytat:Inna sprawa, że faktycznie to co robił Styczek może niektórym posłużyć do ataków na całą akcję, jak bowiem zauważyłem niektórym idea takiego pomagania nie wiadomo czemu wyjątkowo przeszkadza.
I szybka reakcja księdza oraz fundacji (nie wnikając w to, kto tu był pierwszy) wskazuje na to, że "dobro sprawy" stoi nad "dobrem szefa". I to jest jedyny bezpośredni wniosek z tych oświadczeń. Cała reszta to pewna doza prawdopodobieństwa zarzutów oraz pewien margines ludzkiej interpretacji sytuacji konfliktowych. Oraz - kontekst chwili, w której ten artykuł jest publikowany.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 10,996
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122 Płeć: nie wybrano
bert04 napisał(a):
DziadBorowy napisał(a): O tym, że jednak było tam grubo nie tak i artykuł najprawdopodobniej mówi prawdę przekonało mnie jedno z pierwszych oświadczeń fundacji, gdzie przyznali, że faktycznie "mogło dochodzić do sytuacji emocjonalnie trudnych" a jedynie nie zgadzali się z interpretacją tych sytuacji.
A gdyby fundacja stanęła murem za swoim szefem to nie pisałbyś w tym miejscu o zmowach milczenia i wykorzystywaniu instytucji KRK do gnębienia ludzi?
A gdyby wysłali stado prawników i górę skarg, to nie pisałbyś o nagonce na biednych i tak już uciemiężonych pracowników, próbie zastraszania pokrzywdzonych, kneblowaniu i cenzurze mediów?
Oba działania byłby działaniami, które podejmuje osoba niesłusznie oskarżona. I jak oczywiście pewnie niektórzy twierdziliby, że idą w zaparte bo nie mają nic do stracenia to jednak brak takich działań jest dość poważną przesłanką, za tym, że oskarżenia nie są bezpodstawne.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
DziadBorowy napisał(a): Oba działania byłby działaniami, które podejmuje osoba niesłusznie oskarżona. I jak oczywiście pewnie niektórzy twierdziliby, że idą w zaparte bo nie mają nic do stracenia to jednak brak takich działań jest dość poważną przesłanką, za tym, że oskarżenia nie są bezpodstawne.
Obiecałem sobie, że nie będę nadużywał słowa "bzdura", ale ciśnie się na usta. "Oba działania" podejmuje się wtedy, jeżeli mają szansę na skuteczność. "Niewinność" zwiększa szansę na pozytywny wyrok, ale a) nie stanowi jego gwarancji, zwłaszcza w procesach cywilnych i b) nie chroni przed negatywnym pijarem przez samo procesowanie. Coś tam zawsze pozostanie, coś przy okazji wyjdzie na jaw, a "duch czasów" niespecjalnie korzystny.
Innym ważnym faktorem jest potencjał finansowy przeciwnika. I tak, jak pracownicy - rzekomo mobbingowani - nie procesowali się z fundacją, tak fundacja - rzekomo niewinna - nie procesuje się z onetem, TVN-em i ITI i Canal+. Dla pracowników rezygnacja z procesowania nie świadczy na ich niekorzyść, a w przypadku księdza - owszem?
No i kwestia, na ile firma jest uzależniona od pozytywnego pijaru, na ile szkoda na wizerunku obraca się w szkodę na bilansach. Przypuszczam, że w przypadku tej fundacji ta zależność jest większa, niż, dajmy na to, w przypadku "januszowej" firmy produkującej świece zapłonowe. To wszystko są faktory, które trzeba skalkulować przed podjęciem decyzji: procesować czy nie?
Być może ksiądz popełnił zarzucane czyny, albo jakąś ich część. Jednakże akurat fakt szybkiego "oddania się do dyspozycji" świadczy IMHO na jego korzyść i stoi w opozycji do wizerunku tyrana trzęsącego firmą.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 14,823
Liczba wątków: 101
Dołączył: 05.2009
Reputacja:
333 Płeć: mężczyzna
bert04 napisał(a):
DziadBorowy napisał(a): Oba działania byłby działaniami, które podejmuje osoba niesłusznie oskarżona. I jak oczywiście pewnie niektórzy twierdziliby, że idą w zaparte bo nie mają nic do stracenia to jednak brak takich działań jest dość poważną przesłanką, za tym, że oskarżenia nie są bezpodstawne.
Obiecałem sobie, że nie będę nadużywał słowa "bzdura", ale ciśnie się na usta. "Oba działania" podejmuje się wtedy, jeżeli mają szansę na skuteczność. "Niewinność" zwiększa szansę na pozytywny wyrok, ale a) nie stanowi jego gwarancji, zwłaszcza w procesach cywilnych i b) nie chroni przed negatywnym pijarem przez samo procesowanie. Coś tam zawsze pozostanie, coś przy okazji wyjdzie na jaw, a "duch czasów" niespecjalnie korzystny.
Innym ważnym faktorem jest potencjał finansowy przeciwnika. I tak, jak pracownicy - rzekomo mobbingowani - nie procesowali się z fundacją, tak fundacja - rzekomo niewinna - nie procesuje się z onetem, TVN-em i ITI i Canal+. Dla pracowników rezygnacja z procesowania nie świadczy na ich niekorzyść, a w przypadku księdza - owszem?
No i kwestia, na ile firma jest uzależniona od pozytywnego pijaru, na ile szkoda na wizerunku obraca się w szkodę na bilansach. Przypuszczam, że w przypadku tej fundacji ta zależność jest większa, niż, dajmy na to, w przypadku "januszowej" firmy produkującej świece zapłonowe. To wszystko są faktory, które trzeba skalkulować przed podjęciem decyzji: procesować czy nie?
Być może ksiądz popełnił zarzucane czyny, albo jakąś ich część. Jednakże akurat fakt szybkiego "oddania się do dyspozycji" świadczy IMHO na jego korzyść i stoi w opozycji do wizerunku tyrana trzęsącego firmą.
Aleś wysmażył teorię spiskową. Fakty są takie:
1. dziennikarz z Onetu pracuje nad artykułem dotyczącym mobbingu w Wiośnie, a osoby z Axel Springer (nie tylko z Onetu) otrzymują niezawoalowane pogróżki zachęcające, żeby się jednak wstrzymali;
2. osoby, które się wypowiadały na potrzeby artykułu, a zostały ustalone przez Wiosnę również były "zachęcane" do wstrzymania się od wypowiadania się na potrzeby artykułu;
3. w trakcie publicznych wystąpień przedstawiciele Wiosny i sam Stryczek opowiadali wierutne kłamstwa na temat treści artykułu i osób, które się wypowiadały na jego potrzeby;
4. Stryczek mając okazję do swobodnego zmierzenia się z zarzutami ogranicza się do bełkotu w guście "Wiosna to intensywne doświadczenie" oraz "od nas łatwo wylecieć";
5. Wiosna mając okazję do zmierzenia się z zarzutami w sposób zawoalowany przyznaje, że istniały nieprawidłowości - standardową formułką na takie okazje jest "nie mamy takiego zwyczaju, nic o tym nie wiemy, ale oczywiście zbadamy" (w tym kierunku trochę próbował iść Stryczek w wywiadzie), a Wiosna zamiast tego serwuje tekst o "trudnych sytuacjach w pracy". Są tak profesjonalni, że zrobili zagrywkę pijarową na ciulowym poziomie? Coś w stylu "dotarł do prostolinijności przez krętactwo"? Rany...
6. Pracownicy nie sądzili się z Wiosną mając świadomość słabości dowodów i trudności dowodowych związanych z mobbingiem.
A Ty z tego wszystkiego wysnuwasz, że to wszystko spiseg, bo "Kler" i wymyślasz jakieś dziwaczne konstrukcje pt. nie będziemy się sądzić, bo pijar (i wuj, że nie można porównywać sytuacji pracowników, którzy musieliby podjąć próbę ciężkiego dowodu nie posiadając materialnych dowodów z fundacją, która musiałaby tylko dowieść, że tezy zawarte w artykule nie zostały wystarczająco zbadane), pośrednio przyznamy się, bo pijar (chociaż nikt tak nie robi), ale grozić dziennikarzom i potencjalnym pokrzywdzonym to już będziemy.
W sumie najśmieszniejsze jest w Twojej teorii spiskowej, że "Kler" to jest jest spiseg, bo artykuły prasowe. Czyli artykuł to spiseg to "Kler", a "Kler" to spiseg, bo artykuły.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Powinno być: takie są fakty według relacji jednej redakcji. Która może mieć nawet absolutną rację co do rdzenia zarzutów. Ale ja nie o tym piszę.
Cytat:A Ty z tego wszystkiego wysnuwasz, że to wszystko spiseg, bo "Kler" i wymyślasz jakieś dziwaczne konstrukcje pt. nie będziemy się sądzić, bo pijar
Nigdzie nie użyłem tego filmu jako argumentu. Być może wyczytałeś między wierszami, ale ja pisałem o zupełnie innej sprawie, zupełnie innym artykule. Być może jestem przez to nieco mniej obiektywny niż normalnie, gdyż tamten artykuł o kobiecie gwałconej przez różnych księży w różnych krajach i na różnych kontynentach był zaprzeczeniem tego, co dla mnie podpada pod rzetelne dziennikarstwo. Artykuł na onecie jest, na ile mogę ocenić, rzetelny. I tyle.
Cytat:(i wuj, że nie można porównywać sytuacji pracowników, którzy musieliby podjąć próbę ciężkiego dowodu nie posiadając materialnych dowodów z fundacją, która musiałaby tylko dowieść, że tezy zawarte w artykule nie zostały wystarczająco zbadane),
Wszystko to prawda, a nawet święta prawda. Ale nie uwzględniasz jednego. Pracownicy mieli problemy z Wiosną od lat. W internetach ponoć negatywne opinie stały i stoją. Ale dopiero teraz wysłali list do redakcji onetu. Być może ma to związek z pewnym odejściem mediów od neo-liberalnego ideolo, wczorajsze przedsiębiorcze tygrysy europy są dziś pogardzanymi januszami. Ale też z tym, co określam jako ducha czasów.
To nie jest zarzut w kwestii prawdziwości artykułu, lub intencji redaktorów. To cyniczne stwierdzenie faktów. Redakcje nie są organizacjami charytatywnymi chroniącymi wdów i dziewic. Postawię orzechy przeciw dolarom, że nie był to pierwszy list wysyłany przez jakiegoś pracownika do jakiejś redakcji. Znam parę przykładów z opowieści o ludziach wysyłających takie listy, większość kończyła się odmową lub pustymi obietnicami. Tu tak nie było.
PS: Coś Ci nie wyszło z wklejaniem obrazka?
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 10,996
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122 Płeć: nie wybrano
bert04 napisał(a): Wszystko to prawda, a nawet święta prawda. Ale nie uwzględniasz jednego. Pracownicy mieli problemy z Wiosną od lat. W internetach ponoć negatywne opinie stały i stoją. Ale dopiero teraz wysłali list do redakcji onetu. Być może ma to związek z pewnym odejściem mediów od neo-liberalnego ideolo, wczorajsze przedsiębiorcze tygrysy europy są dziś pogardzanymi januszami. Ale też z tym, co określam jako ducha czasów.
To nie jest zarzut w kwestii prawdziwości artykułu, lub intencji redaktorów. To cyniczne stwierdzenie faktów. Redakcje nie są organizacjami charytatywnymi chroniącymi wdów i dziewic. Postawię orzechy przeciw dolarom, że nie był to pierwszy list wysyłany przez jakiegoś pracownika do jakiejś redakcji. Znam parę przykładów z opowieści o ludziach wysyłających takie listy, większość kończyła się odmową lub pustymi obietnicami. Tu tak nie było.
Przecież sam autor wspomina, że do tej pory wszelkie próby podjęcia tematu były duszone w zarodku. I dość ładnie tłumaczy to siecią lokalnych krakowskich układzików i powiązań. Bo sygnały dochodziły już wcześniej ale nikt nie miał odwagi lub chęci się sprawą zająć. Pracownicy się zaczęli odzywać bo ktoś na poważnie ruszył temat.
Można tutaj gdybać dlaczego teraz a nie wcześniej i co się zmieniło, sądzę jednak, że sprawa jest dość banalna - pewnie w łańcuchu chroniącym Wiosnę pękło jakieś ogniwo - zajął się tym ktoś inny niż wcześniej, naczelny miał dobry humor gdy autor pytał o zgodę, czy też jakiś Franek obraził się na Gienka i puścił artykuł mu na złość. Ot pewnie zwyczajny przypadek, żadnego ducha czasu bym się tu nie doszukiwał.
Co do reszty to odpisał Ci już Socjopapa. Dodam tylko, że dymisja Stryczka jakoś nie przekonuje mnie ani trochę w kwestii jego potencjalnej niewinności, uważam raczej, że nie ma szans się wyboronić i zrozumiał, że jeżeli Świąteczna Paczka ma przetrwać to on musi ustąpić. (nie ma wątpliwości, że na czym jak na czym ale na Paczce bardzo mu zależało)
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
DziadBorowy napisał(a): Co do reszty to odpisał Ci już Socjopapa. Dodam tylko, że dymisja Stryczka jakoś nie przekonuje mnie ani trochę w kwestii jego potencjalnej niewinności, uważam raczej, że nie ma szans się wyboronić i zrozumiał, że jeżeli Świąteczna Paczka ma przetrwać to on musi ustąpić. (nie ma wątpliwości, że na czym jak na czym ale na Paczce bardzo mu zależało)
Wydaje mi się, że ciągle mieszasz dwie sprawy: a) wybronienie się przed sądem w oskarżeniach o mobbing i b) "wybronienie się" w ewentualnym procesie o zniesławienie. To pierwsze a) zmieniło się może nieco po artykule, ale nadal pracownicy muszą udowodnić swoje racje, różnie bywa. Przy b) ksiądz istotnie był raczej bez szans.
Ale zostawmy to już może. Proces b) i tak się nie odbędzie a co do procesu a) to pożiwiom, uwidim. Jestem ciekaw, czy ewentualny proces będzie a.1) przeciw fundacji (która może później dochodzić swoich racji przeciw księdzu), czy a.2) przeciw osobie księdza, raczej to pierwsze.
A jak znam życie, to dojdzie do a.3), jakiejś ugody pozasądowej i nasze spekulacje nie pozostaną rozwikłane przez niezawisły (?) sąd.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 6,282
Liczba wątków: 15
Dołączył: 12.2011
Reputacja:
382 Płeć: nie wybrano
Fundacja zabuli, jeśli zarzuty się potwierdzą, a wspomniane ofiary złożą pozew.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
Głos, jak to określił delikatnie cobras, psychopaty.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
A tu wywiad z jednym z ambasadorów SP. Potwierdza, że Stryczek jest winny tego, co mu zarzucają byli pracownicy.
Cytat:Inna sprawa, że faktycznie to co robił Styczek może niektórym posłużyć do ataków na całą akcję, jak bowiem zauważyłem niektórym idea takiego pomagania nie wiadomo czemu wyjątkowo przeszkadza.
Bo cała ta akcja to casting biedy służący łechtaniu ego organizatorów i darczyńców (ta ich "szlachetność").
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
cobras napisał(a): A tu wywiad z jednym z ambasadorów SP. Potwierdza, że Stryczek jest winny tego, co mu zarzucają byli pracownicy.
Kłamiesz. Pan Piotr potwierdza tylko to, że po opublikowaniu artykułu zadzwonił do niektórych wymienionych osób i one powtórzyły mu to, co powiedziały w onecie. Potwierdza to tylko to, że onet zrobił rzetelny artykuł na temat tychże osób. Poza tym, cytuję "nie wiedział, co się dzieje w stowarzyszeniu".
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 14,823
Liczba wątków: 101
Dołączył: 05.2009
Reputacja:
333 Płeć: mężczyzna
bert04 napisał(a): Ale chochoła mi dorabiasz.
Nie sądzę.
bert04 napisał(a): Powinno być: takie są fakty według relacji jednej redakcji. Która może mieć nawet absolutną rację co do rdzenia zarzutów. Ale ja nie o tym piszę.
Nie, to co napisałem to są fakty dotyczące kulis powstania artykułu, a nie zarzuty z artykułu, więc relacje redakcji nie mają tu nic do rzeczy. Odnośnie zarzutów pisałem, że są prawdopodobne, a nie że są faktami.
bert04 napisał(a): Artykuł na onecie jest, na ile mogę ocenić, rzetelny. I tyle.
No właśnie. Czyli można przyjąć, że zdarzenia w nim opisane faktycznie są prawdopodobne, a nie wymyślać coś o duchu czasów, który każe dowolnemu bóstwu ducha winnego księdza obsmarować.
bert04 napisał(a): Postawię orzechy przeciw dolarom, że nie był to pierwszy list wysyłany przez jakiegoś pracownika do jakiejś redakcji. Znam parę przykładów z opowieści o ludziach wysyłających takie listy, większość kończyła się odmową lub pustymi obietnicami. Tu tak nie było.
Pewno nie, ale na prawdopodobieństwo zarzutów tam stawianych nie ma to żadnego wpływu. Prawdopodobną genezę artykułu wyjaśnił Dziad Borowy - nie pracowałem w żadnej redakcji, więc nie znam tego osobiście, ale od osób pracujących słyszałem, że faktycznie sprawy potencjalnie kontrowersyjne mają problem z przebiciem się.
bert04 napisał(a): PS: Coś Ci nie wyszło z wklejaniem obrazka?
Tak, coś się rozwaliło. Skasowałem to.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561 Płeć: nie wybrano
Współczuję temu gościowi, jeśli wśród jego znajomych tak to wyglądało:
Cytat:
Cytat:Szedłeś w korpo do pokoju ze zbiórką, wrzucałeś coś do kartonu albo dawałeś kasę i szlus. A Szlachetna Paczka rozdawała karton i nic więcej.
Kiedy robiliśmy tę zbiórkę, większość ludzi wyłaziła ze skóry, żeby naprawdę dać coś, co się przyda i sprawi radość. Były nawet rzeczy robione ręcznie przez koleżankę, która jest samotną matką, więc na nadmiar czasu raczej nie cierpi. Wszystko też bardzo ładnie popakowane. Zdaje się, że gość ma specyficznych znajomych i ocenia wszystkich na ich podstawie. Ewentualnie jest nierobem, który wyje, że wszystko się wszystkim należy i pisze nam, jak mały Kazio wyobraża sobie Szlachetną Paczkę.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Cytat:Już pierwsze zdanie jest, prawdopodobnie, najbardziej obrzydliwym wstępem na wszystkich stronach wolontariatu w Polsce. Zawiera w sobie bowiem wszystkie klisze, uprzedzenia i pogardę, jak ludzie, którym się udało, mogą nomen omen żywić do tych, którym się nie udało.
A chuja tam. Zawiera prawdę, bo niektórzy ludzie na własne życzenie staczają się w biedę.
Cytat:Zaiste, jak wielkim trzeba być epistemologicznym mędrcem, żeby kryterium „prawdziwej biedy” wywodzić nie z warunków materialnych danego człowieka, a tego, jakie człowiek ten wydaje publicznie odgłosy.
Kryterium prawdziwej biedy nie dotyczy wyłącznie warunków materialnych - dotyczy też sytuacji życiowej. Bo możesz mieć X-a i Y-a tak samo biednych, tylko że X jest biedny, bo spotkało go nieszczęście - wypadek, albo chore dziecko czy rodzic, a Y-ek może być biedny bo nie chce mu się pracować, a poza tym lubi się napić.
Jak Galopujący Srajor jest taki mądry to niech wypierdala do tych wszystkich żuli rozdać im swój majątek, a od tego tekstu:
Cytat:
Cytat:Nie pomagamy biedzie roszczeniowej. Nie pomagamy tylko dlatego, że ktoś krzyczy. Pomagamy mądrze. Mądra pomoc to taka, dzięki której ludzie sami radzą sobie w życiu. Głupia prowadzi do tego, że ludziom się nie chce. Do SZLACHETNEJ PACZKI włączane są rodziny, które znalazły się w trudnej sytuacji materialnej z przyczyn od siebie niezależnych. Docieramy do prawdziwej biedy – tej ukrytej, a nie tej, która krzyczy i żąda pomocy. W Polsce nie brakuje osób, które nauczyły się wyglądać na ubogie i dzięki wzbudzaniu litości, zarabiają na swojej „biedzie”. Takim ludziom nie pomagamy.