To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Polecane artykuły
No cóż socjaluchy pobożne najwidoczniej nie lubią WOŚP a socjaluchy bezbożne Szlachetnej Paczki. Najlepsze jest to, że obie grupy atakują te organizacje między innymi przez to, iż uważają je za reprezentację środowisk liberalnych, okazuje się, że tak czy siak winny jest Balcerowicz Duży uśmiech  (kolejny wspólnik mianownik rozmairtych PISów i RAZEMów) No cóż tu więcej napisać, przychodzi mi tylko do głowy cytat z Fasolek: "każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma". Ciekawe tylko czy oni tak spontanicznie z potrzeby serca, czy też nie mogą znieść, że ktoś się dzieli dobrowolnie a nie pod czujnym okiem urzędnika skarbowego Duży uśmiech
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): No cóż socjaluchy pobożne najwidoczniej nie lubią WOŚP a socjaluchy bezbożne Szlachetnej Paczki. 

Na tym tle ciekawie wybija się niejaki Szumlewicz, który jest socjaluchem bezbożnym i nie lubi też  WOŚP, bo to państwo powinno pomagać.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
cobras napisał(a):
Cytat:Nawet jeśli tak jest, to co z tego? Chuj z tym. Ważne że osoby potrzebujące skorzystają na całej akcji.

Bo cała tak akcja jest poniżająca i opiera się na chujowych założeniach. Jak strzelę Cię w pysk a potem dam 100 zł to też skorzystasz na tej akcji.

Zresztą lepiej ode mnie opisał to Major tutaj - https://galopujacymajor.wordpress.com/20...nasraczka/

W gminach żydowskich bardzo ważna jest systemowa dobroczynność wspólnoty i przekazywanie na ten cel nawet do 10% zysku.
Do zarządzania tym majątkiem wyznaczona jest osoba nazywana cedekiem (stąd pewnie w polszczyźnie słowo 'cedować'), i musi ją cechować nieposzlakowana opinia.

I co najważniejsze - te donacje są przekazywane absolutnie anonimowo, tylko do wiedzy cedeka, tak żeby się ze swoją dobroczynnością nie obnosić i nie obrażać beneficjentów.
Bo paradoksalnie taką pokazową dobrocią można kogoś obrazić albo upokorzyć.

Warto się pewnych rzeczy uczyć od starszych braci.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Bo paradoksalnie taką pokazową dobrocią można kogoś obrazić albo upokorzyć.

Niby w jaki sposób?

Co do obrażania to nie za bardzo rozumiem... np. te wszystkie rodziny, które pojawiły się w "Naszym nowym domu" Katarzyny Dowbor zostały obrażone i upokorzone przez Polsat? Czemu w takim razie widać po tych ludziach radość i wdzięczność?

Rozumiem, że anonimowe pomaganie komuś można nazwać "bardziej szlachetnym", bo pozbawionym elementu publicznego dowartościowania darczyńcy, ale udzielenie jakiejkolwiek pomocy (nieważne czy anonimowej czy nieanonimowej) nie upokarza osoby potrzebującej.

Upokorzyć to może samego siebie człowiek, który jest zdolny do pracy, a który mimo to woli żebrać o pieniądze. Albo ludzie niepotrzebujący, którzy chcą pincetplusa i inne zapomogi od państwa, bo "im się należy".
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Dumnych, samodzielnych ludzi może obrazić próba pomocy za pomocą datków czy darów. Są ludzie, którzy bardziej od własnej sytuacji życiowej cenią sobie niezależność i możliwość kreacji swojego życia. Chyba nigdy nie spotkałeś człowieka, którego życie upokorzyło jakimś nieszczęściem, np. kalectwem czy starością, ale nie złamało ducha.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Ja tak widzę litowanie się nad kimś. Litując się pokazujemy, że osoba ta nic już nie może i jest zdana na cudzą łaskę, bo wg czyjegoś oglądu sama nic nie osiągnie, a co dalej idzie, jest bezużyteczna (niepożyteczna) i niechciana. Pokazuje też, że litujący się uważa się za osobę lepszą i wie lepiej co jest dobre dla kogoś itd.

Stąd pewnie zarezerwowane skazańcom - pozbawionym praw do życia - prawo łaski. Ale pojęcia uległo rozszerzeniu na rozmaitych "pariasów".
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Ja tak widzę litowanie się nad kimś. Litując się pokazujemy, że osoba ta nic już nie może i jest zdana na cudzą łaskę, bo wg czyjegoś oglądu sama nic nie osiągnie, a co dalej idzie, jest bezużyteczna (niepożyteczna) i niechciana. Pokazuje też, że litujący się uważa się za osobę lepszą i wie lepiej co jest dobre dla kogoś itd.

Stąd pewnie zarezerwowane skazańcom - pozbawionym praw do życia - prawo łaski. Ale pojęcia uległo rozszerzeniu na rozmaitych "pariasów".

Ale litość nie jest sprzężona z pomaganiem (może być, ale nie musi). Nie trzeba pomagać z litości. Można pomagać bezlitośnie Uśmiech Można po prostu pomagać z powodu nadmiaru swojego potencjału finansowego lub "energetycznego". Jak pomogę jakimś chłopakom zerwać starą podłogę, to nie z litości, bo są np. słabi lub nie dają sobie rady, lecz dlatego, żeby praca poszła szybciej i sprawniej. 

Jak ktoś pomoże osobie dotkniętej wielkim nieszczęściem, to nie dlatego, że owa osoba jest słaba. Może być to pomoc wynikająca z wiary w potencjał osoby otrzymującej pomoc. Taka pomoc nie jest podyktowana litością, "bo ta osoba już nic nie może" lecz tym, żeby dać takiej osobie "kopa" na nowy start, bo wierzy się w to, że ta osoba właśnie może jeszcze wiele. 

Ja to widzę na zasadzie takiej "woli mocy", której nadmiar u jednego człowieka skapuje na innych ludzi, którzy z czasem sami wyjdą z dołka; kumulują nadmiar owej mocy i sami ciągną innych w górę. To by działało trochę na zasadzie takiego łańcuszka.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Przecież do tej Paczki nikt nie ciągnie nikogo siłą, tym bardziej, że rodziny opisują swoje potrzeby.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
cobras napisał(a):
Cytat:Nawet jeśli tak jest, to co z tego? Chuj z tym. Ważne że osoby potrzebujące skorzystają na całej akcji.

Bo cała tak akcja jest poniżająca i opiera się na chujowych założeniach. Jak strzelę Cię w pysk a potem dam 100 zł to też skorzystasz na tej akcji.

Zresztą lepiej ode mnie opisał to Major tutaj - https://galopujacymajor.wordpress.com/20...nasraczka/

Chujowo to opisał, więc nie dziwię się, że Ci się podoba.

Zresztą, na chujowy charakter rzeczonego Majora nic nie poradzę, ale w paczce nie daje się pieniędzy, tylko konkretne rzeczy według opisanych potrzeb rodzin - więc fakt, że rzeczony ograniczył się do wrzucenia kasy do jakiejś puszki jest wyłącznie jego winą. Jako żywo mógł ruszyć leniwe dupsko i zrobić znacznie więcej.

Sofeicz napisał(a): I co najważniejsze - te donacje są przekazywane absolutnie anonimowo, tylko do wiedzy cedeka, tak żeby się ze swoją dobroczynnością nie obnosić i nie obrażać beneficjentów.
Bo paradoksalnie taką pokazową dobrocią można kogoś obrazić albo upokorzyć.

Ale masz świadomość tego, że w ramach Paczki też co do zasady obdarowani nie wiedzą kim są darczyńcy, a darczyńcy poza opisem nie wiedzą nic o obdarowanych? Czego mielibyśmy się więc uczyć w tej materii od Żydów?
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Na przykład codziennej, rutynowej pomocy we wspólnocie, a nie słomianego zapału w ramach gwiazdorskich akcji w świetle jupiterów.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Na przykład codziennej, rutynowej pomocy we wspólnocie, a nie słomianego zapału w ramach gwiazdorskich akcji w świetle jupiterów.

Rzeczeni ją realizują?
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
A to dlaczego niby żydowska diaspora tak się mocno trzyma?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Galopujący Srajor właśnie źle to opisał:

Cytat:Już pierwsze zdanie jest, prawdopodobnie, najbardziej obrzydliwym wstępem na wszystkich stronach wolontariatu w Polsce. Zawiera w sobie bowiem wszystkie klisze, uprzedzenia i pogardę, jak ludzie, którym się udało, mogą nomen omen żywić do tych, którym się nie udało.

A chuja tam. Zawiera prawdę, bo niektórzy ludzie na własne życzenie staczają się w biedę.
"Zawiera prawdę" w takim samym stopniu, jak opisywane przez ciebie smarowidło do chleba za 2 złote "zawiera masło". Niektórzy biedacy to leniwe lumpy. To nie ulega wątpliwości. Tak samo jak to, że niektórzy księża to pedofile, niektórzy biznesmeni to złodzieje itd. Kalka polega na intencjonalnym pomijaniu słowa "niektórzy" i sugerowaniu, że jakiś rodzaj patologii jest z natury związany z daną grupą.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a):
Sofeicz napisał(a): Bo paradoksalnie taką pokazową dobrocią można kogoś obrazić albo upokorzyć.

Niby w jaki sposób?

Gdybyś np. rzucił biedakowi piątaka pod nogi, tak żeby musiał za nim gonić.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): A to dlaczego niby żydowska diaspora tak się mocno trzyma?

A tutaj nie działa po prostu zasada zdrowego rozsądku tj. trzymają się razem albowiem samodzielnie nie byliby w stanie odeprzeć ataków ludzi łasych na owoce ich pracy? Przecież Żydzi to nie jest homogeniczna grupa, wewnętrznie jest tam taka mnogość frakcji, że ciężko to ogarnąć.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): A to dlaczego niby żydowska diaspora tak się mocno trzyma?

Nie wiem, ale trzymanie się diaspory może mieć bardzo różne przyczyny z których stała, codzienna dobroczynność wcale nie wysuwa się na czoło jako najbardziej prawdopodobna.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Ale litość nie jest sprzężona z pomaganiem (może być, ale nie musi). Nie trzeba pomagać z litości.

Owszem, uważam, że nawet nie powinno się pomagać z litości.

lumberjack napisał(a): Można pomagać bezlitośnie Uśmiech Można po prostu pomagać z powodu nadmiaru swojego potencjału finansowego lub "energetycznego". Jak pomogę jakimś chłopakom zerwać starą podłogę, to nie z litości, bo są np. słabi lub nie dają sobie rady, lecz dlatego, żeby praca poszła szybciej i sprawniej. 

To już jest prawdziwy altruizm. Nie potrafię sobie wyobrazić pozytywniejszego charakteru relacji przy pomaganiu komuś.

lumberjack napisał(a): Jak ktoś pomoże osobie dotkniętej wielkim nieszczęściem, to nie dlatego, że owa osoba jest słaba. Może być to pomoc wynikająca z wiary w potencjał osoby otrzymującej pomoc. Taka pomoc nie jest podyktowana litością, "bo ta osoba już nic nie może" lecz tym, żeby dać takiej osobie "kopa" na nowy start, bo wierzy się w to, że ta osoba właśnie może jeszcze wiele.

I tak to powinno wyglądać.
lumberjack napisał(a): Ja to widzę na zasadzie takiej "woli mocy", której nadmiar u jednego człowieka skapuje na innych ludzi, którzy z czasem sami wyjdą z dołka; kumulują nadmiar owej  mocy i sami ciągną innych w górę. To by działało trochę na zasadzie takiego łańcuszka.


Skapuje też w tym sensie, że poprawiając realia jednej osoby, która chce i potrafi podnieść jakość swojego życia, stwarza się szansę do wyeliminowania ze społeczeństwa schematów, które ludzi w różne problemy wpędzają.



O relacji Krk z państwem.


Cytat:"Polacy są zdani na łaskę księży, spośród których część nie ma żadnych skrupułów w zdzieraniu opłat od obywateli. Opłat nigdzie nieewidencjonowanych, od których państwo nie pobiera podatków, bo Kościół jest z nich zwolniony; opłat nieprzedstawianych parafianom, bo księża na ogół nie pokazują ani dochodów, ani rozchodów z czynności religijnych wiernym swojej parafii. Nic dziwnego, że raz na jakiś czas dochodzi do skandali w tych sprawach, nie mówiąc już, że sam system z punktu widzenia państwa jest skandalem. Bo jak inaczej można nazwać sytuację, w której państwo godzi się, żeby obok niego, w sposób niezależny istniał podmiot pobierający opłaty według uznania obciążające obywateli tego państwa i niemający żadnych zobowiązań (poza moralnymi) wobec tak obywateli, jak i tego państwa? Podmiot, dodajmy, mający osobowość prawną, połączony z polskim państwem umową o randze traktatu (konkordat). Władza księży Kościoła katolickiego, poza dużymi miastami i miejscowościami z cmentarzami komunalnymi, jest faktem, z którym najwyraźniej polskie państwo się pogodziło.

W codzienności polskiej prowincji Kościół ma swoje miejsce uświęcone tradycją i społecznym systemem, w którym życie ludzkie przebiega zarówno w rytmie nie tylko wydarzeń zupełnie świeckich, lecz także rytuałów religijnych. Wrosły one na trwałe w polską tożsamość i nie sposób przeprowadzić linii między tym, co wyrasta z osobistej potrzeby religijnej, a tym, co jest tylko odziedziczonym obyczajem.

Nowoczesne państwo XXI wieku nie ma prawa zakazywać lub nakazywać wiary, ale ma obowiązek realnie chronić wolność tego osobistego wyboru. Odebranie Kościołowi uzurpowanej władzy jest możliwe tylko poprzez jawność finansową i podatkową. Ten postulat prowadzi nas oczywiście do podstaw prawnych, na których ufundowano relacje Kościoła katolickiego z polskim państwem. Do konkordatu, do praktyki, jaka w tym czasie wykształciła się na jego gruncie. Jakiś czas temu Instytut Spraw Publicznych opublikował raport na temat przestrzegania konkordatu. Wynika z niego jasno, że wielokrotnie Kościół łamał zasadę leżącą u podstaw tego aktu prawnego – zobowiązania do poszanowania wzajemnej niezależności i autonomii – a użyteczność konkordatu dla państwa i obywatela w świetle praktyki postępowania Kościoła wydaje się coraz bardziej wątpliwa.

Z przyjściem do władzy PiS-u postulat rewizji konkordatu lub innej formy ograniczenia wszechwładzy księży i biskupów stał się jeszcze bardziej „teoretyczny”. PiS czerpie zyski polityczne z Kościoła, a Kościół umacnia swoją pozycję, wkraczając już jawnie w coraz to nowe obszary. Do tego obie strony wypracowały pewien opresyjny sposób demonstrowania tego dealu.

Niech przykładem będzie spotkanie na Jasnej Górze pielgrzymki Rodziny Radia Maryja w lipcu 2018 roku. Wziął w niej udział premier i wielu konstytucyjnych ministrów. Przemówienie premiera (chciałoby się powiedzieć kazanie) było jawną propagandą polityczną, podczas której Mateusz Morawiecki porównywał podkopy pod Jasną Górą robione przez Szwedów w czasie oblężenia do podkopywania Polski przez – w domniemaniu – opozycję. Wtórował mu biskup Antoni Dydycz wspierający PiS w przejmowaniu sądów. Do tej pory politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz liczni księża i biskupi przyzwyczaili nas do tego typu imprez i dawania sobie nawzajem wyrazów poparcia, ale tym razem przekroczono wszelkie granice.

Katolicki dziennikarz i publicysta Szymon Hołownia napisał potem w mediach społecznościowych, że jeśli Kościół wziął ślub z PiS-em, to musi się liczyć, że będzie owdowiały po następnych wyborach (lub jeszcze następnych). Ten proces, w którym Kościół bez żenady tworzy razem z partią rządzącą sojusz polityczny, spotykał się z ostrą krytyką ze strony nie tylko wierzących świeckich, lecz także księży (żeby wspomnieć tylko dominikanina Ludwika Wiśniewskiego). To jasne, że ten alians jest dla państwa problemem i zaciera jego świecki charakter. Ale to w długiej perspektywie większy problem dla Kościoła – postrzegany jako partyjny zapłaci za to cenę w postaci odwracania się od niego (nie tylko młodych) wiernych i przyspieszy sekularyzację społeczeństwa. Traktować więc należy to zjawisko raczej w kategoriach pokoleniowo-politycznych niż trwałej tendencji, mimo jego ewidentnej szkodliwości. Utrwalanie bowiem przez Kościół propagandy politycznej PiS-u, że kto nie popiera tego ugrupowania, nie jest tym samym Polakiem-katolikiem, to dorzucanie do pieca paliwa wzajemnych animozji i dzielenie społeczeństwa według kryteriów z gruntu fałszywych i o złych skutkach.

https://opinie.wp.pl/panstwo-teoretyczne...821674625a
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7...BoxWOpImg1

Ciekawy artykuł o skali odcięcia mniejszych miejscowości od jakiejkolwiek komunikacji publicznej. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że aż tyle ludzi w Polsce nie ma innej opcji transportu niż własny samochód.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Polska nie jest jakimś wyjątkiem.

To jest nawet zabawne:
""Ze szkoły wracam 5 km na piechotę"

Dlaczego nie rowerem? Niech złoży rower i jeździ rowerem.

a swoją drogą pracodawcy szukający rąk do pracy powinni wykorzystać tę sytuację.

Cytat:Ci, którzy zostają, są zmuszeni kupić sobie samochód. Inaczej są całkowicie pozbawieni mobilności - tłumaczy mi, zrezygnowany.

Jest zrezygnowany, bo musi stawić czoła życiowym wyzwaniom? Nie rozumiem takiej psotawy.


Cytat:Kolejną bolączką jest brak integracji taryfowej przewoźników, którzy nie honorują biletów długookresowych zakupionych u innych przewoźników kursujących na tej samej trasie. - Ludzie są przez to pozbawieni możliwości korzystania z pełnej oferty - tłumaczy mi Duszan.

A to jest, o ile prawdziwy, przykład niezłego biznesowego januszowania. Nie dogadam się z konkurentem, choć obaj możemy przez to splajtować, ale nie i już. Duży uśmiech




Pewnym rozwiązaniem mogłaby być gminna usługa "transport na żądanie" za zwrot kosztów. Gminy mogłyby stworzyć aplikację i telefon, pod który osoby potrzebujące transportu kontaktowałyby się.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Ciekawy artykuł o znalezieniu sprzętowego backdoora w płytach głównych serwerów obsługujących strumieniowanie wideo m.in. dla supertajnych zastosowań militarnych i wywiadowczych.

https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3505750.html
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości