To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Prawicowy terroryzm
Rodica napisał(a): Co w takim razie łączy PiS z prawicą prócz nacjonalistycznych hasełek?
Przecież PiS, to klasyczna partia faszystowska i to w swej frankistowskiej, klerykalnej odmianie  
Faszystowska jest, oczywiście, na miarę swoich możliwości i etatycznych ambicji. I była taka od samego początku, a filarem dla niej i humusem były właśnie różnego rodzaju pilastry. Bo to oni głosując na tę partie u jej zarania, rzucili to zatrute ziarno w młodą i jałową wtedy w demokratyczne wartości glebę. Bo tylko na takim podłożu bez przeszkód i konkurencji kiełkować mogą chwasty. 
Teraz pilastry o tym nie chcą pamiętać. 
Ja pamiętam.
Skoro jednak śmierć ustanawia porządek świata, może lepiej jest dla Boga, że się nie wierzy w niego i walczy ze wszystkich sił ze śmiercią, nie wznosząc oczu ku temu niebu, gdzie on milczy.
Albert Camus
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Teoretycznie to i tytuł hrabiego nie był w średniowieczu dziedziczny. Dziedziczność wykształciła się z czasem. Podobnie w komunizmie, który w Korei jest już w pełni dziedziczny, a na Kubie w znacznym stopniu.
A to jest jasne. Po prostu takie ustroje ewoluują w stronę centrum.
pilaster napisał(a): A czy spartiaci nie byli przypadkiem homonoi? Równi we wszystkim?
No byli. I co z tego? Społeczeństwo Lakonii było głęboko nierówne - spartiaci, periojkowie, heloci. Pilaster się zaparł, że skoro jest wyraźna stratyfikacja, społeczna ale wewnątrz warstw jest równo to mamy egalitaryzm. Nie mamy. Gdyby był, to by żadnych spartiatów i helotów nie było.
pilaster napisał(a): Tak samo miało być i w nazizmie.
Nie do końca. Była kreacja nowych elit typu SS. Było widać presję na podporządkowanie kobiet mężczyznom. Byli wykluczeni ze względu na rodowód czy orientację seksualną. Była organizacja przemysłu w hierarchiczne korporacje. Nadludzie wcale nie byli równi.
pilaster napisał(a): Wręcz przeciwnie, bo pilaster opiera się na kryteriach obiektywnych i mierzalnych.
A tego nie neguję. Po prostu pilaster przypisuje tym kryteriom błędne znaczenie. One realnie opisują nie tyle zróżnicowanie ideologiczne w społeczeństwie, ile prostu poziom jego rozwoju cywilizacyjnego. I poza bardziej kryzysowymi momentami one sporów ideologicznych nie definiują w istotnym stopniu.
pilaster napisał(a): A alternatywne metody klasyfikacji na jakimś umysłowym mętniactwie (prawicą są ci, którzy są nazywani prawicą - błędne koło).
Bynajmniej. Kryteria są bardzo wyraźne. Autorytaryzm kontra egalitaryzm, ekskluzywizm kontra inkluzywizm, struktura kontra uniformizacja, etc. To są bardzo konkretne podziały.
pilaster napisał(a): Wręcz przeciwnie, obserwujemy. A seryjne klęski wyborcze Korwina i narodowców są spowodowane właśnie tym, że oni tego zaobserwować nie potrafią.
Bynajmniej. Kolibry i narodowcy właśnie takiego upozycjonowania się swoich reprezentantów oczekują. Po prostu samych korwinistów i narodowców jest mało. Tu mamy zresztą dość ciekawy przypadek Gwiazdowskiego, który w porównaniu z koliberalnym mainstreamem usiłuje grać według recept pilastra. Ino jakoś tak wszystko wskazuje na to, że zaliczy jeszcze większą klęskę wyborczą.
pilaster napisał(a): Kukiz też spadł poniżej progu, bo nie rozumiał swego miejsca w "bagnie"
No, Kukiz to ciekawy przypadek. Chłop kompletnie nie zrozumiał, kto i dlaczego go w określonych momentach popierał. Z tym, że kwestie rozminięcia się poziomów liberalizmu Kukiza i docelowego elektoratu były tu bez większego znaczenia.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Poligon. napisał(a):
Rodica napisał(a): Co w takim razie łączy PiS z prawicą prócz nacjonalistycznych hasełek?
Przecież PiS, to klasyczna partia faszystowska i to w swej frankistowskiej, klerykalnej odmianie  
Faszystowska jest, oczywiście, na miarę swoich możliwości i etatycznych ambicji. I była taka od samego początku, a filarem dla niej i humusem były właśnie różnego rodzaju pilastry. Bo to oni głosując na tę partie u jej zarania, rzucili to zatrute ziarno w młodą i jałową wtedy w demokratyczne wartości glebę. Bo tylko na takim podłożu bez przeszkód i konkurencji kiełkować mogą chwasty. 
Teraz pilastry o tym nie chcą pamiętać. 
Ja pamiętam.

Ale kurna, za rządów Franco gospodarka Hiszpanii elegancko się rozwijała, a u nas wręcz przeciwnie.

To po pierwsze, a po drugie jakby byli tacy klerykalni, to już dawno wprowadziliby całkowity zakaz aborcji - przecież cały czas mają taką możliwość. Mogą to zrobić, ale nie robią. Nie nazwałbym tego jakimś mocnym klerykalizmem no ale jakiś tam jest vide gibanie się na urodzinach u bizmesmena Rydzyka.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Ale kurna, za rządów Franco gospodarka Hiszpanii elegancko się rozwijała, a u nas wręcz przeciwnie.

Myślę, że to nieprawda. Sądzę, że RP po '89 rozwija się lepiej od frankistowskiej Hiszpanii.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Ale kurna, za rządów Franco gospodarka Hiszpanii elegancko się rozwijała, a u nas wręcz przeciwnie.

Franco zwrócił się ku liberalizacji gospodarki dopiero pod koniec lat 50, wtedy też Hiszpania zrezygnowała z dotychczasowej patriotyczno-narodowej polityki autarkii, przystąpiła do OECD i dopiero wtedy zaczęła rozwijać się szybciej niż... PRL. Kaczy to taki wczesny Franco. Ale spoko, jeszcze tylko 20 lat rządów kaczystów, a też zmądrzeją.
Odpowiedz
Rodica napisał(a): Prawicowcy nie są chętni do realizowania postulatów społecznych hamujacych gospodarkę

Nie no, skądże znowu. Tylko dla hecy głoszą hasła gospodarki prawie-że-centralnie-sterowanej.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Poligon. napisał(a): Przecież PiS, to klasyczna partia faszystowska i to w swej frankistowskiej, klerykalnej odmianie .

Coś jest na rzeczy, szczególnie po ostanim spotkaniu Kaczyńskiego z liderem hiszpańskiej, jawnie postfrankistowwskiej partii Vox.
Budowa Międzynarodówki Czarnej Sotni idzie pełną parą.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Ale kurna, za rządów Franco gospodarka Hiszpanii elegancko się rozwijała, a u nas wręcz przeciwnie.
Zależy kiedy. Wczesny Franco to typowy faszystowski korporacjonizm, jak u Mussoliniego. Dopiero potem zaczęła się liberalizacja, z tym że tu Franco dzielnie wałczył z problemami, które sam stworzył. Coś jak Lenin ze swoim NEPem.

Sofeicz napisał(a): Coś jest na rzeczy, szczególnie po ostanim spotkaniu Kaczyńskiego z liderem hiszpańskiej, jawnie postfrankistowwskiej partii Vox.
Budowa Międzynarodówki Czarnej Sotni idzie pełną parą.
Trochę mnie dziwi, że JK idzie w takie radykalizmy. No ale torysów w kolejnym europarlamencie już pewnie nie będzie, więc trzeba nad koalicją myśleć. Choć ponoć Fidesz jest na wylocie z EPP.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Dlaczego dziwią ciebie sojusze JK? Nikt inny mu nie został, a stawka toczy się o zaoranie UE i to dzięki wyborom.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Nikt inny mu nie został,
No właśnie został. Jest ODS, jest Liga Północna, Fidesz może wylecieć z EPP. A ten VOX, to drobnica bez znaczenia.
Żarłak napisał(a): a stawka toczy się o zaoranie UE i to dzięki wyborom.
Bez żartów. Stawka to wprowadzenie do europarlamentu tylu populistów, aby nie dało się podejmować działań dyscyplinujących wobec wierzgających państw. Ale nic więcej, przecież bez unijnych dotacji JK zostałby wywieziony na taczkach w ciągu roku.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Jakiego roku. Musiałby rekompensaty sfinansować, po odcięciu dotacji. To raz. Odcięcie od wspólnego rynku zaskutkowało by stanem wojennym chyba. Z PiSu nie byłoby co zbierać najdalej po kilku miesiącach. Jakby wojsko nie wyszło na ulicę, a są powody by sądzić, że by nie wyszło, to byśmy mieli kolejną rewolucję na 30-lecie poprzedniej.
Sebastian Flak
Odpowiedz
kmat napisał(a):
Żarłak napisał(a): Nikt inny mu nie został,
No właśnie został. Jest ODS, jest Liga Północna, Fidesz może wylecieć z EPP. A ten VOX, to drobnica bez znaczenia.

Fidesz już wyleciał, a VOX ma ok. 10% i tendencja jest wzrostowa.

ewybory.eu/sondaze-europa-swiat/hiszpania/
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
A to tyż. Bez wspólnego rynku zdycha produkcja i bezrobocie robi się dwucyfrowe.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
W takiej Grecji czy Hiszpanii to nawet ze wspólnym rynkiem osiągnęli takie wspaniałe parametry Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Definicja oparta na stosunku do hierarchii jest w tym samym stopniu obiektywna, jak Twoja. 

Z tym że nieadekwatna, bo jakaś hierarchia jest zawsze, w każdym ustroju, nawet u łowców zbieraczy. Budowa hierarchii następuje automatycznie, bo jest warunkowana biologicznie, genetycznie, a nie kulturowo. Żadna ludzka społeczność nie może istnieć bez hierarchii.



Cytat:No i żeby nie było. Ja też bym chciał, żeby słowo „prawica” oznaczało „pięknych i młodych wolnościowców”. Ale niestety tak nie jest.

No dobra, zatem wg tej modernistycznej definicji zefciu jest prawicą, czy lewicą?

A pilaster?

kmat?


Cytat: pilaster przypisuje tym kryteriom błędne znaczenie. One realnie opisują nie tyle zróżnicowanie ideologiczne w społeczeństwie, ile prostu poziom jego rozwoju cywilizacyjnego. I poza bardziej kryzysowymi momentami one sporów ideologicznych nie definiują w istotnym stopniu.

Żeby nie było - w dzisiejszym urbanowym "Nie" znajduje się bardzo interesujący podwójny artykuł, który dowodzi, że definicje stosowane przez pilastra są lepsze od tych modernistycznych.

Dwaj reprezentanci "lewicy" (w modernistycznym ujęciu) polemizują ze sobą, przy czym jedno z autorów - Agnieszka Wołk-Łaniewska prezentuje poglądy lewicowe w sensie klasycznym, co więcej widzi w zawiązku z tym pewną wspólnotę swoją i ...PIS, czy Putina.

Drugi z "lewicowych" autorów, Rozenek, jest jednak klasycznym prawicowcem i z tego tytułu PIS jest dla niego skrajnie obrzydliwy i nie mieści mu się, tak samo jak i pilastrowi, w głowie, jak można widzieć w tym reżimie jakiekolwiek pozytywy

Zakotem


Cytat: Kaczy to taki wczesny Franco. 

Jeżeli nawet, to rządy Franco i tak były postępem w stosunku do stanu poprzedniego (komunistycznego), a rządy Kaczyńskiego są regresem w stosunku do stanu poprzedzającego (konserwatywno-liberalnego)
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): No dobra, zatem wg tej modernistycznej definicji zefciu jest prawicą, czy lewicą?

A pilaster?

kmat?

Zgniłe liberały. W oczach obozu PiS i reszty lewactwo, a w oczach Razem dziwne prawactwo pod liberalnym sztandarem, które trzeba zmodernizować.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Żeby nie było - w dzisiejszym urbanowym "Nie" znajduje się bardzo interesujący podwójny artykuł, który dowodzi, że definicje stosowane przez pilastra są lepsze od tych modernistycznych.

Dwaj reprezentanci "lewicy" (w modernistycznym ujęciu) polemizują ze sobą, przy czym jedno z autorów - Agnieszka Wołk-Łaniewska prezentuje poglądy lewicowe w sensie klasycznym, co więcej widzi w zawiązku z tym pewną wspólnotę swoją i ...PIS, czy Putina.

Drugi z "lewicowych" autorów, Rozenek, jest jednak klasycznym prawicowcem i z tego tytułu PIS jest dla niego skrajnie obrzydliwy i nie mieści mu się, tak samo jak i pilastrowi, w głowie, jak można widzieć w tym reżimie jakiekolwiek pozytywy

No i właśnie - chociaż polemizują ze sobą i mogą się nawet pokłócić, wciąż znajdują się w jednym kółku - wprawdzie nie wzajemnej adoracji, ale jednak wykazującym cechy wspólnoty. A więc to nie pilastrowy "sens klasyczny" buduje sojusze i wróżdy, lecz właśnie ten "modernistyczny". Hasła typu "zjednoczona prawica" czy "lewica razem" mają jakiś polityczny sens tylko w ujęciu "modernistycznym". Oczywiście, każda wspólnota jest budowana na jakimś interesie. Skoro jednak wspólnoty tworzą się według innych kryteriów niż te, które pilaster uważa za ważne, to widocznie i interes ich członków nie jest tam, gdzie pilaster go widzi.
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Z tym że nieadekwatna, bo jakaś hierarchia jest zawsze, w każdym ustroju, nawet u łowców zbieraczy. Budowa hierarchii następuje automatycznie, bo jest warunkowana biologicznie, genetycznie, a nie kulturowo. Żadna ludzka społeczność nie może istnieć bez hierarchii.
To jest prawda. Ale poziom tych nierówności może być bardzo różny. I w zasadzie większość (wszystkie?) tych sporów prawo-lewo były sporami o równość.
pilaster napisał(a): Dwaj reprezentanci "lewicy" (w modernistycznym ujęciu) polemizują ze sobą, przy czym jedno z autorów - Agnieszka Wołk-Łaniewska prezentuje poglądy lewicowe w sensie klasycznym, co więcej widzi w zawiązku z tym pewną wspólnotę swoją i ...PIS, czy Putina.

Drugi z "lewicowych" autorów, Rozenek, jest jednak klasycznym prawicowcem i z tego tytułu PIS jest dla niego skrajnie obrzydliwy i nie mieści mu się, tak samo jak i pilastrowi, w głowie, jak można widzieć w tym reżimie jakiekolwiek pozytywy
ZaKotem w zasadzie odpowiedział. Jeszcze ode mnie - to pilastrowa definicja jest modernistyczna. Ona nie pojawia się w zasadzie poza grupkami korwinopodobnymi, które usiłują w ten sposób uzasadnić, że są jakimś pierwotnym wzorcem, a nie ledwie późnym eklektyzmem. Klasycznie to było zawsze święty porządek kontra równość.
pilaster napisał(a): Jeżeli nawet, to rządy Franco i tak były postępem w stosunku do stanu poprzedniego (komunistycznego),
Gdzie tam przed buntem Franco jakiś komunizm był? Było słabe państwo bez autorytetu, ale jak na ówczesne standardy raczej demoliberalne. Nie wiem czy narodowy syndykalizm wprowadzony przez Franco po zwycięstwie to jakiś postęp.
Ogólnie wojna domowa w Hiszpanii to ciekawy przypadek. Po pilastrowemu tam powinny walczyć dwa bloki: jeden złożony z komunistów i falangi, drugi z republikanów i chadecji, pomiędzy nimi niezdecydowani monarchiści, a cholera wie gdzie anarchiści (pewnie osobni). Ino jakoś tak ułożyło się to zupełnie inaczej.
pilaster napisał(a): A pilaster?
Taka tam nijaka liberalna centroprawica Uśmiech

ZaKotem napisał(a): Oczywiście, każda wspólnota jest budowana na jakimś interesie. Skoro jednak wspólnoty tworzą się według innych kryteriów niż te, które pilaster uważa za ważne, to widocznie i interes ich członków nie jest tam, gdzie pilaster go widzi.
Teoretycznie pilastrowe kryteria są istotniejsze. Ale praktycznie nie. Dowcip polega na tym, że pole manewru w tym zakresie jest niewielkie. Poziom wolności i praworządności w społeczeństwie zależy przede wszystkim od kondycji samego społeczeństwa i naturalne zmiany na tej osi są bardzo powolne. Oczywiście można przesunąć ustrój sztucznie (siłowo), ale po ustaniu presji on po prostu wróci na "właściwe" miejsce. Ładnie to było widać po upadku komuny.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): No i właśnie  - chociaż polemizują ze sobą i mogą się nawet pokłócić, wciąż znajdują się w jednym kółku - wprawdzie nie wzajemnej adoracji, ale jednak wykazującym cechy wspólnoty. A więc to nie pilastrowy "sens klasyczny" buduje sojusze i wróżdy, lecz właśnie ten "modernistyczny". Hasła typu "zjednoczona prawica" czy "lewica razem" mają jakiś polityczny sens tylko w ujęciu "modernistycznym". Oczywiście, każda wspólnota jest budowana na jakimś interesie. Skoro jednak wspólnoty tworzą się według innych kryteriów niż te, które pilaster uważa za ważne, to widocznie i interes ich członków nie jest tam, gdzie pilaster go widzi.

Oddziel materię od opisu.
To że definiują się jako 'lewica' nic nie znaczy ani w sensie klasycznym ani modernistycznym.
Ja też mogę się definiować jako śniadolicy brunet chociaż fizis temu przeczy.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Poligon. napisał(a):Przecież PiS, to klasyczna partia faszystowska

Doprawdy? Proszę więc pokazać wpływ, dajmy na to, myśli Geogesa Sorela i w ogóle anarchosyndykalizmu na ideologię i program PiSu. Skoro ma to być partia faszystowska, i to jeszcze klasycznie, wpływ ten musi być zauważalny.

Cytat:i to w swej frankistowskiej, klerykalnej odmianie

Matko, co za bzdury. Frankizm nie był odmianą faszyzmu. To hiszpański faszyzm, czyli narodowy syndykalizm Primo de Rivery był niejako odmianą frankizmu - to znaczy częścią szerokiego obozu, obejmującego całkiem różnorodne ruchy polityczne, o różnych ideologiach. Równie dobrze mógłbyś napisać że hiszpański republikanizm z lat 30. to odmiana komunizmu. Przecież to jakiś absurd totalny.

Całkiem często cytowane słowa "faszyzm leczy się przez czytanie książek, a rasizm przez podróżowanie" padły z ust frankisty i zajadłego przeciwnika Frontu Ludowego. Może wyjaśnisz jak to jest możliwe? Dodam że jak najbardziej były szczere.

Twój post jest nie tylko błędny, nad tym mógłbym wzruszyć ramionami. On jest niebezpieczny:

fanpej Upadek Okcydentu napisał(a):Dawno dawno temu, gdy większość młodych mieszkańców Okcydentu wolny czas spędzało na tzw. "świeżym powietrzu" (nie znających tematu i mieszkańcom Krakowa wyjaśniamy, że to przebywanie poza obrębem budynku, szczególnie mieszkalnego), tworzyły się różnej maści paczki i grupy rówieśnicze. Jedne drugich nie lubiły, często ze sobą się też biły, ale taki był właśnie brutalny świat podwórek. O ile jednak przemoc fizyczna była zjawiskiem względnie rzadkim, gdyż pochłania dużo energii i zasobów a wynik jest niepewny, o tyle przemoc werbalna była czymś powszechnym. Niezbyt ktokolwiek przejmował się czyimiś uczuciami, więc "biedaków", "grubasów", "mańkutów", "śmierdzieli" i tysiące innych określeń było na porządku dziennych. Szkalowany osobnik mógł reagować na kilka sposobów: pasywnie to znosić licząc, że dręczycielom się to w końcu znudzi, stawiać się i dostać oklep lub nie, lub też przyzwyczajać się do tego nowego imienia, które stawało się wręcz częścią ich samych. I być może, piszę tu do starszych wiekiem czytelników, część z owych starych ksywek do dziś im towarzyszy i nikogo nie rażą a nawet stanowią powód do dumy. Wyobraźmy więc sobie taką sytuację, że kogoś nieustannie nazywają np. Grubas. Jeśli jest miękką cipą to zapewne zamknie się w sobie i przez kolejne dekady będzie zażerać lody w piwnicy u mamusi i z pytongiem w ręku płakać przy włączonym pornosie. Może też się przyzwyczaić lub wziąć w garść, zrzucić bebzona i mieć ubaw z faktu, że wciąż ktoś go tak nazywa. No różnie to bywa, zależy od człowieka, powiecie. No zależy.

Oczywiście środowiska wrażliwe społecznie usilnie starają się wmówić, że nie można używać pewnych określeń na pewne grupy społeczne bo zrobi im się przykro. Co gorsza faktycznie uwierzą, że przypisana im tożsamość jest im należna i zaczną się zachowywać zgodnie z tym "wizerunkiem". Na przykład ten <tu_wpis_grupę_etniczną> kradnie, a ten <tu_wpis_grupę_etniczną> jest leniem, więc przedstawiciele tych grup zostaną złodziejami lub społecznymi pasożytami. A teraz zastanówmy się, jaki skutek będzie miało nieustanne nazywanie ludźmi faszystami?

Nagle z dnia na dzień człowiek dowiaduje się, że wszystko co on uważał za normalne, wręcz nudnie zwyczajne, normalnym nie jest i w oczach bardzo głośnej społeczności jest to faszystowskie. Mało tego, osobnik ten non stop słyszy to określenie a próbę odpowiedzi zagłusza mu się potokiem wytartych sloganów, które początkowo może i do wytrzymania, na dłuższą metę zaczynają irytować. W końcu człowiek zacznie sprawdzać i może uzna, że skoro nagle za faszystę się go uważa, to może w sumie faszystą zostanie?

Sofeicz napisał(a):
Poligon. napisał(a): Przecież PiS, to klasyczna partia faszystowska i to w swej frankistowskiej, klerykalnej odmianie .

Coś jest na rzeczy, szczególnie po ostanim spotkaniu Kaczyńskiego z liderem hiszpańskiej, jawnie postfrankistowwskiej partii Vox.
Budowa Międzynarodówki Czarnej Sotni idzie pełną parą.

Odstaw Guardiana czy gdzie to tam przeczytałeś. Serio. Zadałeś sobie chociaż trochę trudu żeby przeczytać choć skrót programu VOX? Przecież ta partia to jest kubek w kubek kopia amerykańskich republikanów, i to nie tych z Alabamy czy głosujących w prawyborach na Trumpa tylko tych zupełnie mainstreamowych, np. konkurujących o głosy z demokratami w liberalnych stanach wybrzeży. Ja jeszcze byłem w stanie zrozumieć robienie ekstremisty z Bolsonaro ze względu na formę przekazu (bo treść to znów kopia mainstreamowych partii konserwatywnych), ale wypowiedzi polityków VOX były kulturalne, o żadnych korwnopodobnych wrzutkach nie było słychać. Co to się w ogóle dzieje ostatnio z tymi wszystkimi portalami, że wg każdego dziennikarza współczesnej lewicowo-liberalnej makulatury coś takiego jak nieskrajna prawica nie istnieje?

A partią postfrankistowską jest centroprawicowa Partido Popular. Podobna sytuacja jak u nas z SLD.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości