Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561
Płeć: nie wybrano
Ale Robak?
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 4,639
Liczba wątków: 9
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
436
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
A cholera go wie, jest z rejonu, gdzie chloryzm jest popularny.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Liczba postów: 2,203
Liczba wątków: 22
Dołączył: 11.2018
Reputacja:
86
Płeć: mężczyzna
Myślicie że będzie 9 sezon?
Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890
Płeć: mężczyzna
A to nie dlatego, że był tym Nieskalanym czy jak mu tam? Przecież oni coś w rodzaju chrztu ognia przechodzili i się śmierci nie bali. Taka parabola odnośnie wskrzeszania przez Pana Światła.
Sebastian Flak
Liczba postów: 4,639
Liczba wątków: 9
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
436
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
E, chyba nie, ghiscarskie zwyczaje nic chyba nie miały do Chlora.
Zresztą po co tak kombinujemy, najbardziej parsymoniczne wyjaśnienie, to takie, że scenarzyści znowu coś popierniczyli.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890
Płeć: mężczyzna
Najpewniej.
Pozwolę sobie przytoczyć moją opinię o odcinku jaką na fejsie zamieściłem:
Cytat: Odcinek miał fajnie zbudowane napięcie. Do końca zastanawiałem się dlaczego sezon ma osiem odcinków, skoro tutaj wszystko się kończy. Armie wybite, Północ wyludniona, smoki kalekie albo martwe. Potencjał do ataku żaden, Cersei wszystkich dobije, chyba, że skrytobójczo padnie. Ale finałowa scena to masakra i zawód. Jakby jeszcze Theon ubił NK to bym widział fabularny wątek odkupienia win. Niechby padł przy tym to może byłoby to oklepane, nawet kiczowate, ale patetyzm sytuacji wzbudzały jakiekolwiek uczucia. A tu wzbudzone zostało jedynie niedowierzanie, że można taką nieprawdopodobną fintę uskutecznić.
Inna sprawa to sama bitwa. Zamiast otwartego ataku z powietrza, zepchnięcia w wybrane punkty wskrzeszonych i otoczenia ich przez jazdę spychającą ich na zasieki i piechotę, były posunięcia tak durne, że głowa mała. Szarża na niewiadomoco, artyleria wytoczona na pole bitwy zamiast pozostawienia jej na murach i skalibrowanego ostrzału posiłków NK, ewentualnie rażenia skrzydeł smoka NK. Piechota, która trzymała pozycję, zamiast wyjść do przodu i ewentualnie ochraniać odwrót jazdy, która nie miała nawet pomyślanego miejsca na przegrupowanie się. Łuczników zaś było jak na lekarstwo. I zamiast stać na polu i się wycofać w pierwszej kolejności na mury, to stali i szyli z murów ograniczając się do ochrony odwrotu.
A sama zasadzka to majstersztyk. Zamiast posłać tam od razu Melissandrę, bo nieco mniejsza od smoka, a możliwości ma spore to zostawili wroga NK praktycznie bez ochrony czegokolwiek co działa na magię. Genialny plan.
No i NK. Ogień na typa nie działa. Ok. Ale ogień jaszczurek wyklutych z tysiącletnich zapartków coś powinien zmienić. Choćby broń zniszczyć. A tu nic. Połaskotało, aż się chłop pod wąsem uśmiechnął. A został wykończony kozikiem grzybiarza.
Co więcej NK spudłował z pięciu metrów, a pierwszego ubił z kilometra albo i lepiej.
Jakby fabuła miała fajną ciągłość to można by na to przymknąć oko, ale to był zlepek pomysłów omijający scenariusze fanów.
Sebastian Flak
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561
Płeć: nie wybrano
Czytałam teorię, że Najtking jest Targaryenem, bo nie zjarał się w ogniu Drogona
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890
Płeć: mężczyzna
Taaa  . Ja też już czytałem najróżniejsze. I moim zdaniem scenarzyści zabiją potencjał serialu. Co się stało jak BBC skończyło z Doylem i zaczęło pisać Sherlocka po swojemu? Masakra. Stwierdzili, że wypowiadanie nonsensów szybko, sprawi że to nie będą nonsensy. Tutaj jest podobnie. Teraz będzie patos. Potem będą sceny pokoi, w których będą dużo gadać. Potem będzie wojna i na końcu będzie zakończenie mówiące, że powstanie całe uniwersum opowiadające co się działo przed, po, w trakcie, potem, nad tym, pod tym, wewnątrz, na zewnątrz i w środku. I będzie coraz słabiej.
Sebastian Flak
Liczba postów: 4,639
Liczba wątków: 9
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
436
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
Nieszczęście chyba polegało na tym, że wzięli się za ekranizację nieskończonego cyklu. Przez to musieli w dużym stopniu scenarzyć na własną rękę. Musieli też zmieniać na kolanie, gdy jacyś fani coś zgadli, lub gdy coś wyciekło. Musieli wymyślić coś innego niż Martin, bo i on i oni chcą zaskoczyć zakończeniem. Z drugiej strony jakoś tam po części Martina musieli się trzymać, ale i jego pisanina była coraz słabsza. Skutek znamy, tragifarsa i hemoroidy. Gawain napisał(a): Łuczników zaś było jak na lekarstwo. I zamiast stać na polu i się wycofać w pierwszej kolejności na mury, to stali i szyli z murów ograniczając się do ochrony odwrotu. A to nie lepiej? Z murów powinni mieć lepszy zasięg. Ale wiadomo, bitwa to tragedia. Zresztą ogólnie z batalistyką towarzystwo sobie nie radzi. Przy bitwie bękartów to przecież zęby bolały. W sumie ostatnimi czasy z bitew nie gryzły Hardhome i rozdupcenie armii Lannisterów przez smoki i Dothraków. Czyli proste akcje, gdzie z góry było wiadomo kto wygra, nie wymagające głębszego pomyślunku. Ale jak zaczynają kombinować z jakimiś epickimi starciami, długimi, pełnymi dramatyzmu i zwrotów akcji to nie wiadomo gdzie uciekać.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890
Płeć: mężczyzna
Mają lepszy zasięg tylko na początku i przy odwrocie. Mogli szyć gęściej z ziemi. Martwe umarlaki spowalniały by natarcie tych z tyłu. Wtedy na spokojnie by się obsiedli na blankach i razem z artylerią szyli ile wlezie w posiłki NK. Pozostałoby otoczyć kawalerią i spychać na piechotę i zasieki. Nawet smoki nie byłyby jakoś bardzo potrzebne, bo poporcjowana armia to łatwy kąsek, zwłaszcza, że umarlaki nie miałyby odwrotu. A jakby jeszcze siekało na sektory lotnictwo, to chyba cud by NK uratował. Musiałby chyba wskrzeszać non stop.
Sebastian Flak
Liczba postów: 4,639
Liczba wątków: 9
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
436
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
Gawain napisał(a): Mogli szyć gęściej z ziemi. Jeśli ich było mało to chyba bez różnicy z tą gęstością.
Gawain napisał(a): Wtedy na spokojnie by się obsiedli na blankach i razem z artylerią szyli ile wlezie w posiłki NK. Ino pytanie o skuteczność strzał przeciw umarlakom. Ogólnie metody zabijania żywych średnio się tu sprawdzają. Inna rzecz, że truposze są za odporni niż logika nakazuje, metoda ataku "skaczemy z kilkudziesięciometrowego urwiska" nawet przy braku witalnych organów powinna skończyć się, co najmniej poważnym ograniczeniem zdolności bojowych.
Aha, kolejny zmarnowany pomysł z potencjałem - dziki ogień. Przecież Martin to wprowadził ewidentnie jako Wunderwaffe na truposzy,
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Liczba postów: 10,995
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122
Płeć: nie wybrano
Breaking Bad był jednak lepszym serialem
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 1,110
Liczba wątków: 6
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
183
Płeć: mężczyzna
Właśnie widziałem odcinek 3 sezonu 8. Ale nędza. Po czwartym sezonie, czyli od wyczerpania materiału źródłowego, było coraz gorzej. Siódmy oglądałem siłą rozpędu i woli, ale ósmy to już zwyczajny hate watching w moim wykonaniu. Dialogi są bezsensowne, a bohaterowie są cieniem lub karykaturą samych siebie. Najgorzej to się dobiło na Varysie i Tyrionie (cień i karykatura odpowiednio), no i na Littlefingerze, ale tego się już przezornie pozbyli w kretyński sposób wcześniej. Wszyscy nagle dostali masowej amnezji, albo mają fałszywe wspomnienia. Jaimie podczas swojego procesu nie pamięta dlaczego zabił Aerysa; dla Sansy najgorszą rzeczą jaką zrobił Jamie jest zaatakowanie Neda na ulicy; Jamie wierzy, że byli wtedy już w stanie wojny, a Branowi pojebały się motywy i wydarzenia (wtedy wypalił z "the things we do for love"); Brienne nie pamięta dlaczego Jamie stracił rękę; część spraw jest poruszona tylko po to, by już nigdy do nich nie wrócić. Daenerys podkreśla, że całe życie czekała na pomszczenie ojca... Ale zaraz, Brienne ręczy, że Jamie jest spoko? A no to OK, oddajcie mu miecz.
Można jeszcze krytykować bezsens taktyki w 3 odcinie: dlaczego w ogóle wychodzą z zamku? Jeśli tak bardzo ich swędzi, to może poczekać w zamku chociaż na poranek? Dlaczego nie zacząć od razu od spalania umarlaków smokami, tylko wysyłać lekką kawalerię na rzeź? Daenerys nie widzi sygnału od Davosa? Jon siedzący na smoku tuż obok nie może podpalić okopów, musi to zrobić Melisandra w ostatniej chwili. Ale mniejsza o to. O liczbie deus ex machina, też nie ma co mówić, każdy z głównych bohaterów powinien być martwy kilkakrotnie, ale plot armor jest silny.
Najsmutniejsze jest to jak D&D postanowili zakończyć w zasadzie główny wątek. Okazuje się, że wszystkie te przepowiednie o Azor Ahai, cała historia Brana i jego zdolności, etc. to czerwone śledzie. Albo, kurka, Arya to Azor Ahai. To po cholerę w ogóle był wprowadzony mechanizm podróży w czasie? Nie umieszcza się takich rzeczy w dziele tylko po to by ich później nie wykorzystać.
Byłbym bardziej rozczarowany gdybym się tego nie spodziewał, a tak odczuwam tylko rozczarowanie z powodu zmarnowanych możliwości. Nie wiedząc jak to skończyć poszli po linii najmniejszego oporu.
04.05.2019, 14:32
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.05.2019, 14:33 przez Osiris.)
Liczba postów: 2,922
Liczba wątków: 13
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
254
Jedyne, co może uratować ten serial to zakończenie w rodzaju Cersei zwyciężająca ostateczną bitwę i mordująca wszystkich pozytywnych bohaterów. To pozwoliłoby widzom zapomnieć o intelektualnym gwałcie, który dokonali na nich scenarzyści w tym odcinku
Liczba postów: 1,110
Liczba wątków: 6
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
183
Płeć: mężczyzna
No właśnie w tym problem. Teraz, kiedy Night King nie żyje, można skupić się na prawdziwym, najbardziej tajemniczym i ekscytującym zagrożeniu: ciężarnej alkoholiczce i jej nowym chłopaku-piracie
Trudno mi uwierzyć, że o tym będzie druga połowa sezonu. A może... usunęli Night Kinga tylko po to, by oczyścić scenę dla prawdziwego-prawdziwego zagrożenia? Może jeszcze jakiś w miarę realistyczny plot twist mają w rękawie? Może prawdziwym wrogiem jest 3ER, który tak naprawdę porwał ciało Brana? Tłumaczyłoby przynajmniej dlaczego podczas Bitwy o Winterfell był (być może pozornie) bardziej zainteresowany sekretnym życiem kruków, niż faktycznym pożytkowaniem swoich mocy. Jeśli zakładać, że zwiastuny nie są zupełnie od czapy, to jednak powinniśmy zobaczyć jeszcze opuszczone Winterfell, a ostateczne starcie miało być gdzieś w środku mapy Westeros (tam się te fale ognia i lodu spotykały). Okaże się jutro. Obawiam się jednak, że będzie tak, jak z wątkiem Arii w szóstym sezonie. Był pierdyliard teorii dlaczego Aria dała się tak głupio podejść przez Waif, i wszystkie były sensowniejsze i ciekawsze niż to, co się ostatecznie wydarzyło.
Liczba postów: 4,639
Liczba wątków: 9
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
436
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
W teaserach są jakieś dziwne nawiązania do Brana - pióro spadające, gdy wszystko zamarza, etc. Ale czy to coś znaczy i czy scenarzyści mają w ogóle jakiś sensowny pomysł..
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Liczba postów: 12,429
Liczba wątków: 91
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
890
Płeć: mężczyzna
kmat napisał(a): Jeśli ich było mało to chyba bez różnicy z tą gęstością.
Zależy. Jakby dzięki temu padła pierwsza i druga linia nacierających to kolejne miałyby sporo przeszkód terenowych do pokonania. Takie zwały utrudniają szybkie manewry. No i z pewnością truposze nie stałyby wtedy przed zasiekami i robiły z siebie kładki, bo byłyby prostymi celami dla obrońców na murach. Zostaliby rozstrzelani pomiędzy zwałami w zasiekami.
Cytat:Ino pytanie o skuteczność strzał przeciw umarlakom. Ogólnie metody zabijania żywych średnio się tu sprawdzają. Inna rzecz, że truposze są za odporni niż logika nakazuje, metoda ataku "skaczemy z kilkudziesięciometrowego urwiska" nawet przy braku witalnych organów powinna skończyć się, co najmniej poważnym ograniczeniem zdolności bojowych.
Zawsze myślałem, że mają strzały z grotami ze smoczego szkła. A truposze faktycznie jak z betonu odlani. Rozkładają się (mimo zimna, co jest dziwne) a werwy mają nieludzkie pokłady. Na dobrą sprawę to wprawny rycerz powinien ich usiec setki jeżeli nie tysiące. Coraz mniej się to kupy trzyma.
Cytat:Aha, kolejny zmarnowany pomysł z potencjałem - dziki ogień. Przecież Martin to wprowadził ewidentnie jako Wunderwaffe na truposzy,
Truposze miały tak wiele słabych punktów, że ich betonowść to jakaś groteską. Stal z Valyrii, smocze szkło, ogień w tym ten dziki. A i przyszło mi do głowy że, w sumie katapulty mogły miotać beczki z jakąś łatwopalną cieczą. Dowolną. Niechby to była smoła, tłuszcz czy cokolwiek kilka serii z artylerii, zaklęcia Melissandry i by sobie spłonęły truposze. Ogólnie to wszystko jakieś słabe takie. Jak spierniczą ten sezon to to będzie największe rozczarowanie wszechczasów.
Sebastian Flak
Liczba postów: 2,922
Liczba wątków: 13
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
254
kmat napisał(a): W teaserach są jakieś dziwne nawiązania do Brana - pióro spadające, gdy wszystko zamarza, etc. Ale czy to coś znaczy i czy scenarzyści mają w ogóle jakiś sensowny pomysł.. Równie dobrze może spaść mu kamień na głowę i go zabić tak po prostu - chyba głównym celem twórców jest zrobienie tak, aby nikt nie mógł przewidzieć co się stanie ponieważ to nakręca całe szaleństwo dookoła tego serialu. Można powiedzieć, że ta nieprzewidywalność stała się zbyt przewidywalna, każdy spodziewa się czegoś niezwykłego w każdej scenie a trudno zaspokoić takie oczekiwania. Niestety mamy podobny przypadek jak kiedyś z "Zagubionymi" czy ostatnio "Avengers - Endgame". W tamtym przypadku twórcy zostali zmuszeni do użycia podróży w czasie, aby sensownie poskładać fabułę ale tutaj nie pasuje to do klimatu. Próbowali być kreatywni i przekombinowali. A marzyła się mi bitwa w ostatnim odcinku między rywalami do tronu, na tle nadciągającej nawałnicy truposzy z Branem w środku tego wszystkiego. Cóż, byle tylko Arya nie zadźgała z ukrycia Cersei w kolejnym odcinku bo zrobi się z tego telenowela Klan.
Liczba postów: 4,639
Liczba wątków: 9
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
436
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
Gawain napisał(a): Zależy. Jakby dzięki temu padła pierwsza i druga linia nacierających to kolejne miałyby sporo przeszkód terenowych do pokonania. Takie zwały utrudniają szybkie manewry. No i z pewnością truposze nie stałyby wtedy przed zasiekami i robiły z siebie kładki, bo byłyby prostymi celami dla obrońców na murach. Zostaliby rozstrzelani pomiędzy zwałami w zasiekami. W sumie.. zwłaszcza, że truposze nie są zbyt bystrzy, co by tylko pomogło.
Gawain napisał(a): Zawsze myślałem, że mają strzały z grotami ze smoczego szkła. Tylko to jest właściwie na truposzy, czy na Innych? Bo się już pogubiłem
Gawain napisał(a): A truposze faktycznie jak z betonu odlani. R. Zdecydowanie realistyczniej to wygląda w Walking Dead. Tam zgniły zombiak rozlatuje się od byle czego.
Gawain napisał(a): Rozkładają się (mimo zimna, co jest dziwne) Też mi to zwróciło uwagę. W obecności Innych temperatury są mocno ujemne, a truposze za bardzo samopas nie chodzą.
Gawain napisał(a): Na dobrą sprawę to wprawny rycerz powinien ich usiec setki jeżeli nie tysiące. Setki nie, bo się zmęczy, koń mu w masie utknie i go zeżrą  Ale dziesiątki to chyba spokojnie.
Gawain napisał(a): Coraz mniej się to kupy trzyma. Motyw zombie zawsze generuje jakieś nielogiczności, choćby skąd biorą energię, żeby się ruszać. Ale tu tych nielogiczności jest po prostu za dużo.
Gawain napisał(a): Truposze miały tak wiele słabych punktów, że ich betonowść to jakaś groteską. Stal z Valyrii, smocze szkło, ogień w tym ten dziki. A i przyszło mi do głowy że, w sumie katapulty mogły miotać beczki z jakąś łatwopalną cieczą. Dowolną. Niechby to była smoła, tłuszcz czy cokolwiek kilka serii z artylerii, zaklęcia Melissandry i by sobie spłonęły truposze. A to tyż. Jak w zasadzie przegrać bitwę, którą wygrałby przeciętny gracz w hirołsa dwójkę. W sumie dziwię się, że jednak porzucili ten dziki ogień. Byłby dobry pretekst do niezłych efektów specjalnych.
Ogólnie z pisaniem scenariuszy bitew to chyba powinni iść w jakiś outsourcing, bo sobie z tym nie radzą. Bitwa bękartów i bitwa pod Winterfell były po prostu nudne i irytujące. Kompletny brak logiki, imbecylizm dowódców, scenariusz na zasadzie "przegrywamy bitwę, którą przy odrobinie pomyślunku moglibyśmy wygrać, ale jakieś deus ex machina nas ratuje". Cholera, we władcy pierścieni jakoś dało się to zrobić tak , żeby mózgu nie gryzło.
Gawain napisał(a): Jak spierniczą ten sezon to to będzie największe rozczarowanie wszechczasów. Już spierniczyli. Ludzkość ocalona w połowie sezonu, zostały tylko przepychanki przy korycie. Kompletnie popierniczyli kolejność wątków, najpierw trzeba było załatwić sprawę z Cersei, potem z NK.
Osiris napisał(a): Można powiedzieć, że ta nieprzewidywalność stała się zbyt przewidywalna, każdy spodziewa się czegoś niezwykłego w każdej scenie a trudno zaspokoić takie oczekiwania. Prawda. Zwłaszcza, że ta nieprzewidywalność robi się coraz bardziej bezsensowna.
Osiris napisał(a): Niestety mamy podobny przypadek jak kiedyś z "Zagubionymi" A to typowy problem wielu seriali. Scenariusz napisany tylko na pierwszy sezon, nawymyślane zagadki, ale nie odpowiedzi, a potem trzeba na szybko odcinki kolejnych sezonów pisać, i nikt już nie panuje nad radosną twórczością.
Osiris napisał(a): A marzyła się mi bitwa w ostatnim odcinku między rywalami do tronu, na tle nadciągającej nawałnicy truposzy Pytanie jak i gdzie. To by chyba musiało być na północy, np. Cersei wyrusza zakończyć raz na zawsze sprawę Starków. No ale po lekcji, jaką udzieliła Dany smokami i Dothrakami to wątpliwe.
Osiris napisał(a): z Branem w środku tego wszystkiego. No właśnie, kompletnie zmarnowano wątek Brana.
Osiris napisał(a): Cóż, byle tylko Arya nie zadźgała z ukrycia Cersei w kolejnym odcinku bo zrobi się z tego telenowela Klan. Pewnie zadźga
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Liczba postów: 2,203
Liczba wątków: 22
Dołączył: 11.2018
Reputacja:
86
Płeć: mężczyzna
dobrze, że już koniec tej farsy i serial wróci do głównego wątku - gry o tron.
NK był jeszcze ciekawy, szkoda, że nic nie gadał.
W walking dead zombiaki były przegnite, rozklejaly im się czaszki po ciosie, a gryzły mocno jak pitbulle
|