To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Gra o Tron - co w tym jest? [spoilery]
Lampart napisał(a): dobrze, że już koniec tej farsy
Ale koniec konkretnej farsy, czy koniec farsy ogólnie? Uśmiech
Lampart napisał(a): i serial wróci do głównego wątku - gry o tron.
Problem w tym, że to zombiaki były głównym wątkiem.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Kmat

Koniec tej farsy, że biegają truchlaki i wrzeszczą erhl erchl, przecież jak to wyglądało.
No tak szczerze to ile jeszcze można z tego było wycisnąć? Oczko

Kiedyś ludzie się zastanawiali kto zginie w następnym odcinku, kto kogo wyzywie na pojedynek, jakie pakty będą jakie wojny... teraz widzę, że wszyscy się zastanawiają w którym wymiarze Bran się zawiesił i czy nie jest królem nocnego króla.
Ale to też jest piękne, że każdy z tego serialu może coś wziąć dla siebie Uśmiech
Odpowiedz
Osiris napisał(a): Równie dobrze może spaść mu kamień na głowę i go zabić tak po prostu - chyba głównym celem twórców jest zrobienie tak, aby nikt nie mógł przewidzieć co się stanie ponieważ to nakręca całe szaleństwo dookoła tego serialu. Można powiedzieć, że ta nieprzewidywalność stała się zbyt przewidywalna, każdy spodziewa się czegoś niezwykłego w każdej scenie a trudno zaspokoić takie oczekiwania.
Ano, plot twisty stały się zbyt tanie. D&D źle zdiagnozowali dlaczego tak naprawdę serial popularny. Mniej więcej do sezonu 4 pomimo klimatu fantasy, serial był realistyczny i spójny z regułami kreowanego świata. Nieprzewidywalność nie polegała na tym, że w każdej chwili może komuś spaść kamień na głowę, ale na tym, że pomimo, że ktoś jest głównym bohaterem, to dopadną go konsekwencje jego działań. Dekapitacja Neda czy Red Wedding były szokujące, ale całkowicie realistyczne i tak naprawdę nierealistycznym (ale zgodne ze zwyczajowymi tropami w fantasy) byłoby ujście Starków z życiem. Tej żelaznej i brutalnej konsekwentności teraz boleśnie brakuje. W zamian mamy amnezje, ignorowanie wydarzeń, retcony, deus ex machiny i niezniszczalny plot armor.
Odpowiedz
Lampart napisał(a): Koniec tej farsy, że biegają truchlaki i wrzeszczą erhl erchl, przecież jak to wyglądało.
No tak szczerze to ile jeszcze można z tego było wycisnąć? Oczko
Wiele nie. Dlatego należało to zostawić na koniec, jako punkt kulminacyjny.
Lampart napisał(a): Kiedyś ludzie się zastanawiali kto zginie w następnym odcinku, kto kogo wyzywie na pojedynek, jakie pakty będą jakie wojny... teraz widzę, że wszyscy się zastanawiają w którym wymiarze Bran się zawiesił i czy nie jest królem nocnego króla.
A to jest po prostu brak sensownego pomysłu scenarzystów, jak to rozwiązać.

żeniec napisał(a): Tej żelaznej i brutalnej konsekwentności teraz boleśnie brakuje. W zamian mamy amnezje, ignorowanie wydarzeń, retcony, deus ex machiny i niezniszczalny plot armor.
Po prostu skończył się materiał od Martina. Więc scenarzyści łatają dziury jak mogą, a że umiejętności mają kiepskie, to robią to źle.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Zważywszy, że w zakończeniu jakąś rolę odegra Euron, można ewentualnie mieć nadzieję na serialową realizację jednej z ciekawszych fanowskich teorii:
https://www.reddit.com/r/asoiaf/comments...h/?depth=1
Odpowiedz
Cytat:Zważywszy, że w zakończeniu jakąś rolę odegra Euron, można ewentualnie mieć nadzieję na serialową realizację jednej z ciekawszych fanowskich teorii:
https://www.reddit.com/r/asoiaf/comments...h/?depth=1/p

Już widzę jak D&D wrzucają w finał ryboludzi chuj wie skąd xD Zupełnie nic o tym nie było w serialu, więc nie będzie też nic i teraz.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
cobras napisał(a): Już widzę jak D&D wrzucają w finał ryboludzi chuj wie skąd xD
Ja niestety widzę Duży uśmiech
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Chyba najlepsze podsumowanie nowego odcinka:

[Obrazek: 59596272_298469954434570_463932271563794...e=5D2E5549]
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
kmat napisał(a): Pytanie jak i gdzie. To by chyba musiało być na północy, np. Cersei wyrusza  zakończyć raz na zawsze sprawę Starków. No ale po lekcji, jaką udzieliła Dany smokami i Dothrakami to wątpliwe.
Dało się to zrobić inaczej, np. zamiast decydującej bitwy z umarlakami byłaby to tylko potyczka w której NK nie uczestniczy (co miałoby sens, skoro jest tak nieodporny na obrażenia valyriańskiej stali i sam o tym wie). Po wygranej Stark i Danny jadą załatwić Cersei a w tym czasie NK atakuje ponownie ze wzmożoną siłą, niszczy Winterfell i kieruje się na południe. To podniosłoby stawkę znacznie wyżej, gdyż teraz mamy sytuację, w której walka o przetrwanie ludzkości jest mniej istotna od tego, która rodzina dorwie się do tronu. 
Tak czy owak, jak się okazało w ostatnim odcinku, smoki nie są wcale takie wspaniałe gdyż nie dość, że szwankuje im wzrok (skoro nie potrafią dostrzec floty nieprzyjaciela na morzu) to jeszcze byle strzała potrafi ich zabić. Skorpion który zaledwie drasnął jednego z nich w siódmym sezonie, tutaj załatwił sprawę  dziesięć sekund. 
Ale może nie będzie tak źle na koniec: szykuje się walka Góry z Ogarem, Jamie z Cersei pewnie skończą jak Antoniusz i Kleopatra i kto wie, czy Snow z Dany też się między sobą nie pożrą. A na tronie wyląduje karzełUśmiech
Odpowiedz
Na tronie wyląduje Gendry Oczko
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Na tronie wyląduje Gendry Oczko
Wystarczy jedno cięcie sztyletem i lista faworytów wywróci się do góry nogami. Ale jego dodatkowym plusem jest to, że nie jest na liście tej smarkuli AryiUśmiech
Odpowiedz
Widziałem bardzo wiele krytyki i w necie i tutaj też widuję, że po co NK brał udział w bitwie skoro był nieodporny na walerjańska stal?
On mógł być na nią odporny. Jedynie w miejscu w którym został ugodzony pierwotnie czyli pod drzewem i w punkcie w którym został ugodzony czyli na brzuchu mógł nie być odporny na nią. W taki sposób został zamieniony w NK i tylko w taki mógł być unicestwiony. Mógł sam nawet o tym nie wiedzieć.
A może wiedział ale pod drzewo podszedł dopiero wtedy kiedy był tam tylko Bran.
Kiedy wszyscy już zginęli. Na początku stał kiedy został jeszcze jeden żywy obrońca, mogący teoretycznie mu zagrozić, nie podchodził do drzewa. Dopiero kiedy został sam Bran to podszedł, bo Bran już mu nic nie mógł zrobić - był sparaliżowany.
Odpowiedz
A wcześniej poszczuł Jona smokiem i umarlakami.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
kmat napisał(a): Tylko to jest właściwie na truposzy, czy na Innych? Bo się już pogubiłem Uśmiech

Chyba na jednych i drugich. W obu przypadkach to broń skuteczna i na żywych, a na niebieskich dodatkowo magiczna.


Cytat:Też mi to zwróciło uwagę. W obecności Innych temperatury są mocno ujemne, a truposze za bardzo samopas nie chodzą.[Quote]

I wyglądają jakby ich robactwo zdrowo nadżarło. Bleh.

[quote]
Setki nie, bo się zmęczy, koń mu w masie utknie i go zeżrą Uśmiech  Ale dziesiątki to chyba spokojnie.

No i się okazało, że apokalipsa pożarła ledwie połowę sił Północy. A odcinek wyglądał jakby zeżarto większość.

Cytat:Motyw zombie zawsze generuje jakieś nielogiczności, choćby skąd biorą energię, żeby się ruszać. Ale tu tych nielogiczności jest po prostu za dużo.

Mnie nielogiczności stworów mało rażą. Magia i tyle. Ale tutaj to wali po oczach brak zasad fizyki czy chemii i to bez podstaw w opowieści. Brak konsekwencji jakiejś.

Cytat:A to tyż. Jak w zasadzie przegrać bitwę, którą wygrałby przeciętny gracz w hirołsa dwójkę. W sumie dziwię się, że jednak porzucili ten dziki ogień. Byłby dobry pretekst do niezłych efektów specjalnych.
Ogólnie z pisaniem scenariuszy bitew to chyba powinni iść w jakiś outsourcing, bo sobie z tym nie radzą. Bitwa bękartów i bitwa pod Winterfell były po prostu nudne i irytujące. Kompletny brak logiki, imbecylizm dowódców, scenariusz na zasadzie "przegrywamy bitwę, którą przy odrobinie pomyślunku moglibyśmy wygrać, ale jakieś deus ex machina nas ratuje". Cholera, we władcy pierścieni jakoś dało się to zrobić tak , żeby mózgu nie gryzło.

WP był napisany od a do z. Tu nie ma co porównywać. Jakby Martin nad tym siedział to by to inaczej wyglądało.

Cytat:Już spierniczyli. Ludzkość ocalona w połowie sezonu, zostały tylko przepychanki przy korycie. Kompletnie popierniczyli kolejność wątków, najpierw trzeba było załatwić sprawę z Cersei, potem z NK.

To mnie tak nie boli. Można potasować wątki i uratować unikatowość GoT. Ale po dzisiejszym odcinku to nie można się tego spodziewać.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Lampart napisał(a): Widziałem bardzo wiele krytyki i w necie i tutaj też widuję, że po co NK brał udział w bitwie skoro był nieodporny na walerjańska stal?
On mógł być na nią odporny. Jedynie w miejscu w którym został ugodzony pierwotnie czyli pod drzewem i w punkcie w którym został ugodzony czyli na brzuchu mógł nie być odporny na nią. W taki sposób został zamieniony w NK i tylko w taki mógł być unicestwiony.
Równie dobrze NK mógł się potknąć na skórce od banana i nadziać się na sztylet. 
Cytat:Kiedy wszyscy już zginęli. Na początku stał kiedy został jeszcze jeden żywy obrońca, mogący teoretycznie mu zagrozić, nie podchodził do drzewa. Dopiero kiedy został sam Bran to podszedł, bo Bran już mu nic nie mógł zrobić - był sparaliżowany.
Całe szczęście, że pojawiło się latające dziecko z nożem, bo inaczej musieliby jakoś wytłumaczyć, jak kaleka bez broni rozprawia się z największym zagrożeniem cywilizacyjnym Westeros.
Odpowiedz
Akurat Arya była od dawna tak prowadzona, żeby dać radę podkraść się niepostrzeżenie do kogokolwiek.
Co do tronu, to właściwie to całe imperium powinno się rozpaść. Te wszystkie królestwa nie mają ze sobą wiele wspólnego.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Akurat Arya była od dawna tak prowadzona, żeby dać radę podkraść się niepostrzeżenie do kogokolwiek.
Pół godziny wcześniej ledwo uciekła z komnaty z kilkoma zombiakami a tutaj przefrunęła niepostrzeżenie między setkami aż do samego NK?
Odpowiedz
W bibliotece panowała grobowa cisza, więc nawet ta kropla krwi ją zdradziła. Wcześniej szło jej bardzo dobrze. Kiedy przemykała się do NK, na pewno dobiegały ich odgłosy bitwy i smoka demolującego Winterfell, pewnie też wiało.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Mimo wszystko latać nie potrafi, a przynajmniej nie do tego momentu. Teraz przy każdej kolejnej scenie będziemy się zastanawiać czy zza kąta nie wyskoczy Arya i załatwi sprawę z innymi w podobny sposób. Zbyt łatwa śmierć dla NK, po tylu latach budowania napięcia zagrożenia ludzkości.
Odpowiedz
To nie było łatwe. Próbowano smokiem, ale nie dało rady więc trzeba było zwabić go pod drzewo i uderzyć walerjańską stalą prosto w brzuch Achillesa.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości