To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Krążowniki Liniowe
#1
Ech kilka zdań wstępu liniowego:




Generalnie niemieckie KL okazały się odporne, brytyjskie miały problemy z oporem, cała koncepcja skończyła się Full Armoured BC czyli Vanguardem.
Amerykańskie to przede wszystkim Iowa, przez nieporozumienie nazywana pancernikiem.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#2
Być może amerykańscy stoczniowcy i admirałowie nie mieli pojęcia, jakie okręty budują i jakimi dowodzą i stąd nieporozumienie Uśmiech Koncepcja krążownika liniowego polegała na połączeniu uzbrojenia pancernika z prędkością krążownika (30 węzłów i więcej podczas gdy pancerniki z lat 20 wyciągały trochę ponad 20 węzłów). Oznaczało to konieczność redukcji pancerza. Okazało się to chyba najgłupszą decyzją w marynarce XX wieku. Powstały okręty równie kosztowne jak pancerniki, za to bezużyteczne. Battlecruiser to taki kozak z wielką rurą, który pada po jednym strzale Uśmiech
Pod koniec lat 30 dzięki nowoczesnym, potężnym silnikom powstały szybkie pancerniki, które łączyły siłę ognia pancernika, prędkość krążownika oraz opancerzenie pancernika i w związku z tym cała idea krążownika liniowego poszła do kosza.
Odpowiedz
#3
Porównaj se projekt Iowy z projektem South Dakota 1920. Ten ma 3 działa więcej ale prędkość 23 węzły
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#4
Smoku liniowy,

w zasadzie w załączonym przez Ciebie filmie(bardzo wartościowym) jego autor wszystko powiedział i wszystko wyjaśnił i nie ma sensu rozpisywać się na ten temat dalej. Obejrzyj i wysłuchaj a będziesz wiedział dlaczego krążowników liniowych nie wymyślono i nie zbudowano po to by wałczyły w linii. A właśnie to chciałem Ci zasugerować, sprowokowany oprawą graficzną twojego profilu użytkownika.

Owszem te okręty były wspaniałe i wywoływały fascynację(także u mnie) i odnosiły sukcesy, gdy wykorzystywano je zgodnie z przeznaczeniem. Jednak gdy niektórzy admirałowie uwierzyli w propagandę własnych mediów przedstawiającą tę klasę okrętów jako najwspanialsze narzędzie walki morskiej, dochodziło do spektakularnych katastrof w wyniku których zginęło blisko 10 tys. marynarzy.
Krążowniki liniowe odeszły do historii zastąpione przez szybkie okręty liniowe, będące ukoronowaniem i ostatnim akordem trwającego przez stulecia procesu doskonalenia artyleryjskiego okrętu walczącego w linii. Te zaś musiały ustąpić pola lotnictwu. W sumie dobrze się stało biorąc pod uwagę koszty morskich zbrojeń mogące zrujnować budżety największych państw.
Warto je przypominać jako wspaniałe dzieła rąk ludzkich i przyczynę ogromnego rozwoju technologicznego w końcówce XIX i na początku XX wieku:
A w taki sposób odeszły do historii:
Death of the Yamato

I jeszcze jedno, amerykańska klasa Iowa nigdy nie była traktowana jako krążowniki liniowe lecz pełnoprawne okręty liniowe, stanowiące trzon floty liniowej. Amerykanie zaprojektowali i wybudowali(nie wiadomo, po co) coś co koncepcyjnie przypominało krążownik liniowy, dwie jednostki -  large cruisers: Alaska i Guam:
[Obrazek: 20195_rd.jpg]

co jednoznacznie świadczy o tym, że doskonale znali różnicę pomiędzy okrętem liniowym a krążownikiem liniowym.
Odpowiedz
#5
Ech...
http://fow.pl/forum/viewtopic.php?f=34&t=213&hilit=iowa

Zeby unaocznic problem porownanie parametrow G3, Iowki, SoDa I:
armaty-blacha-predkosc:

G3 - 9x406, 356, 32
SoDa - 12x406, 406, 23
Lexington: 8x406, 178, 33
Iowka - 9x406, 310, 33


Widzisz wyraznie, ze Iowka miala pancerz cienszy od G3, w dodatku niskiej jakosci...

3. Porownujac okrety czesto sie pomija dyfferencje wynikle z zwiekszania rozmiarow.

I tak okrety podobnej wielkosci:

a. 18 000 t
Dreadnaught 10x305, 279, 22
Invincible: 8x305, 152, 25-7 w

b. 26 000 t
Iron Duke: 10x343, 305, 21
Lion: 8x343, 229, 29

Podobniez Kongo, QElizabeth, Texas, Renown
/o Niemcach bedzie pozniej/.

c: Na okretach ok 28 000 t skonczyl sie rownolegly rozwoj, ale:

Colorado: 32000t, 8x406, 406, 21 w
Hood /projekt/: 35 000t, 8x381, 229, 31

d: projekty:

jak wyzej + Tosa + Amagi.

4. Widac wyraznie, ze wraz ze wzrostem wyporu zwiekszaja sie parametry, co nie jest dziwne.

Dla okretu o danej wypornosci wartosc sumaryczna roznch parametrow bedzie stala, a zwiekszenie jednego jest mozliwe kosztem innych.

a: krazownik liniowy: predkosc kosztem pancerza i uzbrojenia
b: niemieckie "full armored battle cruisers": predkosc kosztem uzbrojenia i zasiegu.
c: niemieckie pancerniki: blacha kosztam uzbrojenia i zasiegu.
d: japonskie projekty pancernikow: predkosc kosztem pancerza.
e: Vanguard: "full armored battle cruiser" duza predkosc i silny pancerz kosztem niedozbrojenia.

5: Klasa okretow 45000 ton: Tu Iowka wyglada wlasnie slabo, zmniejszony pancerz na rzecz predkosci /istota krazownika liniowego!/ nawet w porownaniu z G3, cytadela pancerna zajmuje zaledwie ok 50% dlugosci okretu, a krotkosc tej cytadeli to tez cecha KL.

Okret 45 000 ton ma pancerz na poziomie pancernika 20 kilka tys ton albo full armored battle cruisera 27 000 - Derffingera.

Uzbrojenie na poziomie okretow ok 34 000 ton - Nelson, Colorado.


Dlatego jest Iowka niezbalansowana, z zwiekszenie predkosci kosztem pancerza i uzbrojenia - typowy KL.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#6
Smoku, 

szanując twoje prawo do posiadania własnych opinii, oraz do bycia oryginalnym, muszę stwierdzić, że tym razem przesadziłeś. Nazywanie typu Missouri krążownikami liniowymi, jest mijaniem prawdy historycznej szerokim łukiem.
Powołujesz się na "niezbalansowanie" parametrów tych wybitnych konstrukcji, które wytyczyły nieosiągalny dla innych pancerników rekord długotrwałości służby. Otóż każda konstrukcja militarna jest efektem kompromisów podejmowanych w procesie optymalizacji parametrów istotnych dla konkretnego zamawiającego. Dotyczy to w równej mierze czołgów, samolotów jak i okrętów. Stąd pewne różnice w obrębie tych samych klas okrętów nawet należących do jednego państwa. Pancerniki, okręty liniowe, typu Iowa od początku były projektowane do towarzyszenia zespołom szybkich lotniskowców uderzeniowych typu Essex. I nie po to, żeby lotniskowcom było przyjemnie, tylko by chronić je przed atakami szybkich japońskich krążowników i pancerników. O ile przez krążownikami typu Mogami, Atago, krążownik liniowy stanowiłby wystarczającą ochronę to już krążowniki liniowe, później przeklasyfikowane na pancerniki, typu Kongo, czy szybkie drednoty Ise, a zwłaszcza Nagato, byłby zbyt silnym przeciwnikiem i dlatego amerykańska admiralicja nie pier.... się w tańcu i zamówiła szybkie ....pancerniki, silniejsze od każdego potencjalnego przeciwnika(o parametrach typu Yamato wtedy jeszcze nikt nie miał pojęcia). Zresztą według powszechnej opinii Iowa wygrałaby bezpośredni pojedynek, jeden na jeden, z Yamato/Musashi.

Według Ciebie pancerz burtowy(blachy) Iowy - 305 mm, kwalifikował go do typu krążownika liniowego. Wobec tego niemiecki typ Bismarck, mający burty osłonięte pancerzem 320 mm także był krążownikiem liniowym. Co nie przeszkodziło mu stawać jak równy z równym do boju z każdym brytyjskim pancernikiem.
Na marginesie, taki sam pancerz burtowy jak pancerniki typu Iowa/Missouri nosiły wcześniejsze pancerniki typu South Dakota i nikt ich nie posądzał o zbyt słabą ochronę a tym bardziej nie zaliczał do krążowników liniowych.
Grubość opancerzenia była skorelowana z kalibrem głównych dział - miała chronić okręt przed ostrzałem z podobnych armat. To nie oznacza, że w każdych warunkach. Z 1000 metrów armaty 15, czy 16 calowe przebijały wszystko co dało się zainstalować na obiekcie pływającym. Tak zwany "immunitet" był zapewniany na dystansie powyżej 10 km, gdy nadlatujące po płaskich torach pociski wytracały energię i powinny były być zatrzymywane przez pancerze burtowe, lub rykoszetowane przez pancerze pokładów cytadeli. Powyżej 18, 20 km pociski nurkujące mogły penetrować pokłady i dlatego świadomy rzeczy dowódca starał się utrzymywać dystans do przeciwnika w zakresie immunitetu własnego okrętu. Jeśli to zlekceważył, lub wdawał się w pojedynek z okrętem silniejszej klasy, skutki bywały opłakane, tak jak podczas bitwy w Cieśninie Duńskiej. Admirał Holland nie dość, że wdał się w wymianę ciosów pomiędzy krążownikiem liniowym a pancernikiem, to jeszcze z głupoty, albo brawury, umieścił Hooda na czele szyku. Świadom zależności o których pisałem wcześniej starał się skrócić dystans do okrętów niemieckich by wprowadzić Hooda w strefę immunitetu, lecz zabrakło mu czasu i szczęścia - pocisk z trzeciej salwy Bismarcka spenetrował cienkie pokłady na rufie i najprawdopodobniej wywołał eksplozję rufowych magazynów amunicji artylerii średniej, przylegających do komór amunicyjnych rufowych wież 15". Reszta jest historią.

I jeszcze jedno, Vanguard był także beż żadnych wątpliwości klasycznym pancernikiem. Szkoda, że ten bardzo ładny i w sumie udany okręt pojawił się tak późno i tak krótko służył.
[Obrazek: HMS-Vanguard.jpg]
Odpowiedz
#7
Napisz jeszcze, że Iowka miała stal STS mod A i inne pierdoły w stylu jednego gościa, którego nie będę przytaczał. Otóż:
Vanguard to koncepcja Full Armoured BattleCruiser w pełni, czyli dobra blacha + prędkość a działa stosunkowo słabe.

2. Blacha burtowa Iowy to tyktura ze względu na jakość, a w porównaniu z Bismarckiem to w ogóle. Bismarck miał pancerz na burcie na górze 160 a na dole 350mm. Za nim były jeszcze skosy a pod spodem pokład pancerny. Było to typowo niemieckie opancerzenie opierające się na decapowaniu pocisku, czyli pozbawianiu czepca pancernego.

3, Następny amerykański typ czyli Montana miał mieć 12 dział 406mm i prędkość 28 w i pancerz na burcie 406 mm.

4. BC Renown walczył śmiało z Scharnchorstem i Gneisenauem osiągając 28 w. w warunkach pogodowych nieosiągalnych dla amerykańskich pancerników. W zasadzie wszystkich. W sztormowych warunkach na północnym Atlantyku wyłaziły wszelakie wady amerykańskich jednostek, które sobie nie radziły i musiałyby sztormować. Ci tymczasem śmiało pykali do siebie.

I ja pisze o projekcie z roku 1920:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pancerniki...ota_(1920)

[Obrazek: 300px-South_Dakota_class_battleship_%28B..._44895.jpg]
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#8
Smoku liniowy,

nasza dyskusja nie prowadzi do niczego, ale cofa mnie do czasów młodości dlatego pozwolę sobie ją kontynuować.
Cytat:Vanguard to koncepcja Full Armoured BattleCruiser w pełni, czyli dobra blacha + prędkość a działa stosunkowo słabe. 
Vanguard był wynikiem kompromisu natury ekonomicznej - chodziło o wykorzystanie zdeponowanych wież armat 15", zdjętych z krążowników liniowych przerabianych na lotniskowce. Uwzględniając doświadczenia z pierwszych lat wojny zaprojektowano bardzo udany okręt, prawdopodobnie najlepszy brytyjski superdrednot. Było to możliwe, gdyż projektantów, podobnie jak w przypadku amerykańskiego typu Iowa, przestały krępować limity wynikające z Traktatów: Waszyngtońskiego i Londyńskiego i mogli zaproponować znacznie lepiej zbilansowaną jednostkę. Działa 15" były "stosunkowo" słabe, ale nie z powodu kalibru tylko przestarzałości ich konstrukcji. Typ Bismarck/Tirpitz był wyposażony w taki sam zestaw artylerii głównej - 8 x 380 mm. To niedociążenie miało pozytywny skutek, umożliwiło zapewnienie załodze lepszych warunków bytowych, co było ważne z uwagi na przewidywany dalekowschodni teatr działań, jak też skutkowało znakomitą dzielnością morską pancernika o której już wspominałeś.
Cytat:2. Blacha burtowa Iowy to tyktura ze względu na jakość, a w porównaniu z Bismarckiem to w ogóle. Bismarck miał pancerz na burcie na górze 160 a na dole 350mm. Za nim były jeszcze skosy a pod spodem pokład pancerny. Było to typowo niemieckie opancerzenie opierające się na decapowaniu pocisku, czyli pozbawianiu czepca pancernego. 
Gdyby typ Iowa miał istotne wady, wadliwe mechanizmy napędowe, wadliwą konstrukcję, powodującą wibracje przy większych prędkościach czy niewystarczającą dzielność morską, nie stałby się najdłużej przebywającym w czynnej służbie typem pancernika. Podobnie należy podejść do ich ochrony biernej. Cezary Szostkiewicz w "Pancernikach II WŚ" tak o niej pisze:

"Inaczej niż w okrętach starszego typu zaprojektowano opancerzenie. Zrezygnowano z nachylonego wewnętrznego pancerza na korzyść grubszego pionowego pancerza zewnętrznego. Pas pancerny, który zwężał się poniżej linii wodnej, sięgał prawie aż do dna okrętu(podobnie jak w typie Yamato). Płyty pancerne umocowano od wewnętrznej strony poszycia, dzięki czemu kadłub na zewnątrz był gładki, bez załamań, co istotnie zmniejszało opór hydrodynamiczny umożliwiając osiąganie do 35 w. Za pasem pancernym umieszczono aż cztery wzdłużne osłony przeciwtorpedowe. Godną uwagi cechą było wprowadzenie dwóch mocno opancerzonych pokładów. z dodatkowym cienkim pancerzem przeciwodłamkowym pod pokładem głównym. Pokłady pancerne miały łączną grubość ponad 300 mm dając nieporównanie lepsze zabezpieczenie przed bombami i pociskami nadlatującymi pod dużym kątem, niż na innych okrętach, nie tylko amerykańskich."

Każde narzędzie Smoku dostosowane jest do swego przeznaczenia, inaczej wygląda młoteczek jubilerski, inaczej młot wyburzeniowy, ale oba spełniają swoje funkcje. Pancerniki typu Iowa przez ponad 70 lat służby udowodniły, że zaprojektowane je znakomicie i większość schiploverów uznaje je za najlepsze okręty liniowe w historii.
Cytat:3, Następny amerykański typ czyli Montana miał mieć 12 dział 406mm i prędkość 28 w i pancerz na burcie 406 mm. 
Gdyż planowano użyć ich do czego innego niż typu Iowa. Mniejsza prędkość była wynikiem kolejnego kompromisu, tak o tym pisze przywołany wcześniej autor:

"Pancerniki miały osiągać mniejszą prędkość maksymalną od jednostek typu Iowa. 28 węzłów uznano za wystarczające - opracowanie większych turbin o mocy jednostkowej przekraczającej 40 000 kW napotykało wtedy na trudności technologiczne, a zastosowanie więcej niż czterech byłoby rozwiązaniem zbyt skomplikowanym i wymagałoby więcej miejsca."
Cytat:4. BC Renown walczył śmiało z Scharnchorstem i Gneisenauem osiągając 28 w. w warunkach pogodowych nieosiągalnych dla amerykańskich pancerników. W zasadzie wszystkich. W sztormowych warunkach na północnym Atlantyku wyłaziły wszelakie wady amerykańskich jednostek, które sobie nie radziły i musiałyby sztormować. Ci tymczasem śmiało pykali do siebie.
Niemieckim krążownikom liniowym typu Scharnhorst, ze wszystkich krążowników liniowych było najbardziej do pancernika i w starciu z Renownem miały zdecydowaną przewagę wynikającą nie tylko z przewagi liczebnej.
Problem w tym, że Anglicy byli zdesperowani, tymczasem Niemcy niechętnie angażowali się w walkę na obcych wodach wiedząc, że każde poważniejsze uszkodzenie może być dla ich okrętów wyrokiem. I dlatego wypuścili Renowna z matni. Jeśli zaś chodzi o ich dzielność morską nie była aż tak doskonała, gdyż Niemcy musieli dokonywać zmian konstrukcyjnych w rejonie dziobów obu jednostek - t.zw. "dziobnica atlantycka". Piętą achillesową tych okrętów były siłownie co przyczyniło się pośrednio do utraty jednego z nich - Scharnhorsta.

Z jednym się zgodzę - były z nich prawdziwe "Sexy Beasts". Uśmiech
[Obrazek: German_battlecruiser_Gneisenau.jpg]
Odpowiedz
#9
exeter:

Zdjęcie zacne Uśmiech

Tak na marginesie- od dłuższego czasu pogrywam w World of Warships. Gra jak to gra, ale modele oddane są elegancko. Bardzo detalicznie,zgodnie z rzeczywistością (nie licząc okrętów, które pozostały w fazie projektów). Developerzy kawał dobrej roboty wykonali.
Gdy wprowadzali do menu "Błyskawicę", spędzili dużo czasu w Gdyni fotografując niszczyciel i korzystając z planów.
Scharnhorst to akurat jeden z moich ulubionych okrętów w grze Uśmiech
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
Odpowiedz
#10
kilwater,

witaj na pokładzie. 

Miło spotkać kolejnego zapaleńca wszystkiego co pływa i pomalowane jest na szary kolor. Uśmiech
Cieszę się, że zdjęcie Scharnhorsta ci się podobało, przyznam, że od dawna uważam ten okręt i jego bliźniaka Gneisenaua za ikoniczne okręty z epoki II WŚ.  Odrobinę skoda, że nie pływały po "naszej" stronie.

Gry komputerowe zrobiły dużo dobrego dla propagowania wyglądu i sposobów malowania historycznego sprzętu wojskowego. Znam World of Warships, choć tylko z filmików na Youtube, potwierdzam, wygląd okrętów biorących udział w potyczkach jest perfekcyjny. Szczerze mówiąc od bardzo dawna czekam na morską strategię ograniczoną do rozgrywki na mapach, bez graficznych fajerwerków. Tak naprawdę wiele morskich bitew toczyło się na dystansach kilkunastu km, z takiej perspektywy dla większości załogi przeciwnik reprezentowany był przez dym i wierzchołki masztów na horyzoncie.
Zetknąłem się z takim programem na pierwszym komputerku w moim domu - Atari i do dziś za nim tęsknię. Był elastyczny, można było samemu wyedytować dowolną bitwę morską z I i II WŚ, do tego miał całkiem niezłą AI.
Pierwszym programem na PC-ta wprowadzającym realistyczne wizerunki sprzętu był "IŁ-2 Szturmowik". Samoloty spotykane w tej strategii mogłyby służyć jako wzorce malowania zaawansowanym modelarzom.

Wracając na pokłady okrętów... innymi okrętami z II WŚ robiącymi na mnie ogromne wrażenie były japońskie krążowniki ciężkie typu Atago/Takao:
[Obrazek: 300px-IJN_cruiser_Takao_on_trial_run_in_1932.jpg]

była to fascynacja na pograniczu uczucia. Duży uśmiech
Odpowiedz
#11
exeter

Atago to moja pierwsza "premka" w grze, hehe. Nadal go lubię, niby jest okrętem 8 tieru, ale przy uważnej grze i odrobinie szczęścia, spokojnie dziesiątkom dokopie Duży uśmiech

Grę polecam, chociaż trochę potrwa, zanim dorobisz się takiego Yamato.
Dla jasności- to nie jest symulator okrętu, to zręcznościówka. Drużyny dobierane są losowo, więc masz to, co wypadnie z bębna maszyny losującej. Czasem szlag trafia, bo warzywniak okrutny się trafi w teamie i zbiją aż dupa boli. Ale frajda jest Oczko

[Obrazek: maxresdefault.jpg]

Nawet jak nie chcesz grać, zajrzyj na ich stronę. Okręty są opisane, omówione, mnóstwo danych.

https://worldofwarships.eu/pl/content/game/
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
Odpowiedz
#12
Z Dunkierka i Scharnchorstem jest sprawa prosta. Są to małe pancerniki 9000 ton poniżej limitu stąd ich słabsze uzbrojenie. Niemiecki pancernik był w dodatku oszukany. Krążownik liniowy był na ogół nieco większy niż analogiczny pancernik i wyróżniał się mniejsza liczba dział. Nie pasują zatem do schematu.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#13
Pancerniki amerykańskie były projektowana na Pacyfik, co ma określone konsekwencje: na Pacyfiku jest inne falowanie co zaowocowało butelkowatym kształtem kadłuba. Dwa: odległości: Ogromne odległości wymusiły rozwiązania nastęrpujące:

1. US-pancerniki były optymalizowane do żeglugi z prędkością marszową, przez co do osiągnięcia maksymalnej musiały użyć większej mocy niż ktoś inny.
2. Potrzeba zasięgu: założenie, że zanim taki pancernik weźmie udział w bitwie to znaczną ilość paliwa wypali, żeby dopłynąć.
Zatankowany pod korek pancernik amerykański miał jeszcze wieksze problemy z tym i owym.

Co innego KIng George V:
Założyć musieli, że bitwa może być już zaraz po wypłynięciu ze Scapa Flow. Zakładali, że będa wielodniowe pościgi po Atlantyku. Zakładali, że akwenem operacyjnym może być nawet i Ocean Lodowaty, a wiadomo, jak tam wszystko wygląda.

Z kolei Amerykanie nie przejmowali się pogodą bo przy ich schemacie działań tajfuny czy tornada się ominie a nawet się zawróci i odwoła operację atakowania Japończyków. Stąd dla floty pancernej USA Północny Atlantyk stanowił akwen niedostępny, bo nie były przystosowane do normalnych tam warunków pogodowych.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#14
Smoku,

Cytat:Z Dunkierka i Scharnchorstem jest sprawa prosta. Są to małe pancerniki 9000 ton poniżej limitu stąd ich słabsze uzbrojenie. Niemiecki pancernik był w dodatku oszukany. Krążownik liniowy był na ogół nieco większy niż analogiczny pancernik i wyróżniał się mniejsza liczba dział. Nie pasują zatem do schematu.
Jeszcze raz odsyłam cię do filmu który umieściłeś w poście otwarcia. Jego autor jasno omówił założenia towarzyszące powstaniu nowej klasy - krążowników liniowych. Nie definiuje jej ani rozmiar, ani ilość dział, tylko przeznaczenie.
Miały to być okręty zdolne w pojedynkę, lub w małych zespołach, zniszczyć każdy krążownik przeciwnika, a dzięki osiąganej prędkości uchylić się od walki z jego pancernikami. Ich przeznaczeniem było działanie na liniach żeglugowych, własnych i wroga. 
Ponieważ pomysł był brytyjski początkowo wszystkie(a nie było ich znów tak wiele) krążowniki liniowe innych państw budowano na obraz i podobieństwo brytyjskich. Dopiero doświadczenia wojenne skłoniły projektantów do modyfikacji pierwotnego pomysłu Anglików i pojawiły się oryginalne amerykańskie, francuskie, czy niemieckie projekty krążowników liniowych.
I do takich nowoczesnych krążowników liniowych zaliczały się zarówno francuski typ Dunkerque, jak i niemiecki Scharnhorst. Geneza tego drugiego ściśle wiązała się z okrętami francuskimi. Powstały one jako odpowiedź na niemieckie "pancerniki kieszonkowe" - Francuzi chcieli przy ich pomocy chronić własne linie żeglugowe. Niemcy odpowiedzieli parą własnych okrętów tej klasy, a słabe uzbrojenie Scharnhorsta i Gneisenaua było spowodowane nie tyle ograniczeniami wypornościowymi, co brakiem wież armat 380 mm. Na ich wyprodukowanie potrzeba było kilku lat i dlatego Niemcy zdecydowali się na zainstalowanie sprawdzonych armat 280 mm w ilości 9 sztuk.
Pomysł przezbrojenia Scharnhorstów w armaty 380 mm cały czas zaprzątał uwagę niemieckiej admiralicji a nie został zrealizowany gdyż wojna wymusiła inne priorytety.

Cytat:Pancerniki amerykańskie były projektowana na Pacyfik, co ma określone konsekwencje: na Pacyfiku jest inne falowanie co zaowocowało butelkowatym kształtem kadłuba. Dwa: odległości: Ogromne odległości wymusiły rozwiązania nastęrpujące:

1. US-pancerniki były optymalizowane do żeglugi z prędkością marszową, przez co do osiągnięcia maksymalnej musiały użyć większej mocy niż ktoś inny.
2. Potrzeba zasięgu: założenie, że zanim taki pancernik weźmie udział w bitwie to znaczną ilość paliwa wypali, żeby dopłynąć. 
Zatankowany pod korek pancernik amerykański miał jeszcze wieksze problemy z tym i owym. 

Co innego KIng George V:
Założyć musieli, że bitwa może być już zaraz po wypłynięciu ze Scapa Flow. Zakładali, że będa wielodniowe pościgi po Atlantyku. Zakładali, że akwenem operacyjnym może być nawet i Ocean Lodowaty, a wiadomo, jak tam wszystko wygląda.
Ciekawe uwagi, po raz pierwszy spotykam się z taką oceną. Być może masz rację - Royal Navy od samego początku musiała mierzyć się z surowymi warunkami panującymi na wodach wokół Wysp Brytyjskich i stosownie do nich projektowała swoje okręty.
Odpowiedz
#15
Ostatnim zbudowanym krążownikiem liniowym był radziecki Stalingrad. Budowę planowano na początku lat 40, ale w czasie wojny ZSRR miał inne priorytety. Mimo że 2WŚ na morzu udowodniła, że koncepcja krążownika liniowego jest kompletnie przestarzała i nie na miejscu, sam Stalin uparł się, że powojenna radziecka flota ma wyglądać tak jak brytyjska z lat 20, toteż budowę bezużytecznych okrętów kontynuowano. Dopiero śmierć Stalina w 1953 umożliwiła rezygnację z pomysłu idiotycznego nawet według norm radzieckich. Stalingrad, planowany jako pierwszy z serii, został zwodowany nie w pełni ukończony i był używany jako cel dla kierowanych pocisków przeciwokrętowych. Co było w istocie najlepszym sposobem na wykorzystanie okrętów tego typu.
Odpowiedz
#16
ZaKotem,

Cytat:Ostatnim zbudowanym krążownikiem liniowym był radziecki Stalingrad. Budowę planowano na początku lat 40, ale w czasie wojny ZSRR miał inne priorytety. Mimo że 2WŚ na morzu udowodniła, że koncepcja krążownika liniowego jest kompletnie przestarzała i nie na miejscu, sam Stalin uparł się, że powojenna radziecka flota ma wyglądać tak jak brytyjska z lat 20, toteż budowę bezużytecznych okrętów kontynuowano. Dopiero śmierć Stalina w 1953 umożliwiła rezygnację z pomysłu idiotycznego nawet według norm radzieckich. Stalingrad, planowany jako pierwszy z serii, został zwodowany nie w pełni ukończony i był używany jako cel dla kierowanych pocisków przeciwokrętowych. Co było w istocie najlepszym sposobem na wykorzystanie okrętów tego typu.
Czasy się zmieniają ale jedno pozostaje takie samo - chcesz władać światem, musisz wybudować wielką oceaniczną flotę. Ruskim się nie udało, zresztą zawsze mieli "wąskie drzwi" na ocean, teraz w ich buty próbują wchodzić Chińczycy. I można byłoby fascynować się nowymi typami okrętów, gdyby nie świadomość do czego ta radosna twórczość prowadzi.

Przypomnijmy jak wyglądała ta duma radzieckiej floty:
[Obrazek: 8984e176-081b-11e8-96a4-ac162d8bc1e4_1200x.jpg]
Odpowiedz
#17
Battlecruiser napisał(a): Pancerniki amerykańskie były projektowana na Pacyfik, co ma określone konsekwencje: na Pacyfiku jest inne falowanie co zaowocowało butelkowatym kształtem kadłuba.

Z tego co pamiętam (kiedy jako szczaw chcialem zostać marynarzem), to np. Niemcy początkowo mieli problemy ze swoimi jednostkami permanentnie zalewanymi na oceanach przez fale oceaniczne.
Musieli przeprojektować dziobowe sekcje pokładu wprowadzając tzw. stewę atlantycką.
Chyba dobrze zapamiętałem?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#18
Tylko Scharnchorst i Gnejsenau
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#19
Mój ojciec, zaraz po wojnie, jako kierownik produkcji, robił film na zatopionym w Gdyni Gneisenau.
To był film oświatowy o metodach spawania podwodnego.
Ale pamiętam jego opowieści o tym, jakie wrażenie w nim zrobiło cielsko tego pancernika.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#20
Battlecruiser napisał(a): Tylko Scharnchorst i Gnejsenau

A Bismarcka nie przerabiali, tzn. na etapie stoczni? Z tego, co pamiętam najpierw dali prosty dziób, ale przerobili przed wodowaniem.
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości