To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
PIS i antyPIS
Sofeicz napisał(a): A najbardziej rozwala tłumaczenie "on nie rozumie specyfiki regionu".

Cytat:Aside from his native Dutch, Timmermans is fluent in English, French, German, Italian and Russian.[3][4][5]

Na pewno nie rozumie. Duży uśmiech A Szydło nawet po polsku jako tako trybi, ale hamerykańską szkołę liderów ponoć skończyła. Ciekawe jak. Za to wyjaśnia to pisowski problem do F.T. Po prostu jest zbyt kompetentny i nie sposób się z nim porozumieć, bo zbyt wiele niuansów dostrzega.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Sofeicz
Mnie zaś bawi krótka pamięć Suwerena. Przypominam, że za sukces Polski Dobrozmieńcy uznają dziś wybór tej samej osoby, którą niespełna dwa lata temu obszczekiwali za rzekome mieszanie się w wewnętrzne sprawy Polski. „Za rządów PO-PSL Niemcy mogli liczyć na realizację ich interesów przez polski rząd. Dziś się to zmieniło.” – no boki można zrywać. Duży uśmiech
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
żeniec napisał(a):
Łazarz napisał(a): Oczywiście, i właśnie dlatego należy zadbać by było ich jak najmniej. Czyli o to, by różne kanapy przebiły się przez próg wyborczy - a więc wynika z tego chociażby, że to PO powinna startować samodzielnie a reszta partii tworzyć bloki, a nie na odwrót. Stworzenie w Sejmie koalicji "wszyscy przeciw PiS" jest bardziej prawdopodobne niż wyprzedzenie PiS przez PO.
Nie, bo co prawda lepiej, żeby podprogowa partia antyPiSowa miała [latex]5\%[/latex] niż [latex](5-\varepsilon)\%[/latex], to jeszcze lepiej, aby miała 0 na rzecz najsilniejszego ugrupowania antyPiSowego.  Koalicja taka powinna się zawiązać przed wejściem do sejmu, a nie po.

EDIT: Na tej stronie można sobie zrobić symulację okręgu wyborczego. Okręg wyborczy ma średnio 11 (zaokrąglając w dół) mandatów do przyznania, więc z takim zrobiłem symulację. Wrzuciłem 3 partie, które ledwo co wyskoczyły ponad próg, żadnej partii podprogowej, PiSowi dałem 38%, a i tak dostaje 6 z 11 mandatów. Stąd wynika, że głosowanie na małe partie, by chociaż przekroczyły próg, gówno daje.

Analiza która pomija regionalizację poparcia dla poszczególnych partii jest do dupy.

Dwa Litry Wody napisał(a):Jest dokładnie na odwrót. Dzieci nie ma 10 na 31 liderów UE (czyli 32%),

Widocznie zestawienie było tendencyjne. Ale to Twoje też ma pewne wady - chociażby w Polsce osobą decyzyjną jest przecież pewien stary kawaler z kotem ;-)

Cytat:zaś nawet przy najlepszych chęciach trudno uznać, że niespełna jedna trzecia to to samo co „prawie wszyscy”

No fakt, na mój gust to jednak nadal za dużo.

Dwa Litry Wody napisał(a): Sofeicz
Mnie zaś bawi krótka pamięć Suwerena. Przypominam, że za sukces Polski Dobrozmieńcy uznają dziś wybór tej samej osoby, którą niespełna dwa lata temu obszczekiwali za rzekome mieszanie się w wewnętrzne sprawy Polski. „Za rządów PO-PSL Niemcy mogli liczyć na realizację ich interesów przez polski rząd. Dziś się to zmieniło.” – no boki można zrywać. Duży uśmiech

Generalnie ta akcja, jak i spora część pisowskiej polityki zagranicznej to tak naprawdę realizowanie celów w polityce wewnętrznej. Jednak pewien sukces to może być - mianowicie zbliżenie do Europejskiej Partii Ludowej gdzie już siedzi ich kochaś Orban.
Odpowiedz
Łazarz
Cytat:Widocznie zestawienie było tendencyjne.
Coś mi się wydaje, że to całe „zestawienie” ograniczało się do Macrona, Merkel i Juncera Oczko
Cytat:Ale to Twoje też ma pewne wady - chociażby w Polsce osobą decyzyjną jest przecież pewien stary kawaler z kotem ;-)
Zawsze możesz zrobić lepsze – najlepiej z rozbiciem na prezydentów/królów, premierów oraz szare eminencje – chętnie poczytam.
Cytat:Generalnie ta akcja, jak i spora część pisowskiej polityki zagranicznej to tak naprawdę realizowanie celów w polityce wewnętrznej.
Ja rozumiem, że PiS używa aparatu państwowego do realizacji celów partyjnych i to mnie nie dziwi, ani tym bardziej nie śmieszy. Bawi mnie natomiast szpagat jakiego Dobrozmieńcy dokonują wychwalając pod niebiosa von der Leyen, podczas gdy raptem dwa lata temu wieszali na niej psy.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
Łazarz napisał(a): No fakt, na mój gust to jednak nadal za dużo.


Dlaczego posiadanie dzieci miałoby sprawiać, że ktoś będzie lepiej wykonywał swoje obowiązki w organach zarządzających EU?
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Dwa Litry Wody napisał(a): Bawi mnie natomiast szpagat jakiego Dobrozmieńcy dokonują wychwalając pod niebiosa von der Leyen, podczas gdy raptem dwa lata temu wieszali na niej psy.

Ale wiesz, zawsze mogą potem powiedzieć, że tak bardzo chcieli porozumienia z Niemcami, że nawet zagłosowali na ich rodaczkę, a "ONI znowu kładą kij w tryby polskiego państwa".
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak
Cytat:Ale wiesz, zawsze mogą potem powiedzieć, że tak bardzo chcieli porozumienia z Niemcami, że nawet zagłosowali na ich rodaczkę
Von der Leyen nie jest Niemką, tylko konserwatystką. Duży uśmiech
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
Prawie oplułem monitor. Wobec tego czekam na dzień, gdy zostanie lewaczką. Oczko

A wtedy TVP powie, że nie zamawiała pięciu piw.

[Obrazek: AR-190709796.jpg?imageversion=Artykul&lastModified=]
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Swietnie godzi swoje konserwatywne poglady a popieraniem malzenstw homoseksualnych i adopcja przez te malzenstwa dzieci.
Czemu czesto dawala wyraz, tak samo jak brakiem zgody na pisowskie reformy wymiaru sprawiedliwosci.
Odpowiedz
No jak nic zostanie lewakiem. To kwestia czasu, który trzeba dać nikczemnej propagandzie tego antyrządu.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Łazarz napisał(a): Raczej likwidacji UE, biorąc pod uwagę jak Pani Ursula von der Leyen radziła sobie z zarządzaniem niemiecką armią.

Sprawa jest prosta ale i skomplikowana:
Timmermans to kolejny polityk, który zaszkodził sobie antypolska postawą. Schultz jeszcze wcześniej był i się skończył.
Więc albo von der Leyen wyciągnie wnioski i się uspokoi albo będzie fikać po staremu i skończy jak Timmermans. PiS ma pałera tylko na kasowanie różnych tam takich tych ale jakiegoś przyzwoitego nie jest w stanie przeforsować.
Timmermans próbował walczyć o praworządność w Czechach ale tam opozycja mu kazała spadać na drzewo i się skończyło.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
Battlecruiser napisał(a): PiS ma pałera tylko na kasowanie różnych tam takich tych ale jakiegoś przyzwoitego nie jest w stanie przeforsować.

Jak to możliwe, jak się ma takich tytanów intelektu i mężów stanu jak Szydło, Brudziński, Suski czy Karski?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a):
Battlecruiser napisał(a): PiS ma pałera tylko na kasowanie różnych tam takich tych ale jakiegoś przyzwoitego nie jest w stanie przeforsować.

Jak to możliwe, jak się ma takich tytanów intelektu i mężów stanu jak Szydło, Brudziński, Suski czy Karski?

Tamte ratują się przewagą liczebną.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
Łazarz napisał(a): Analiza która pomija regionalizację poparcia dla poszczególnych partii jest do dupy.
Do czego to jest właściwie komentarz i jakie to ma tutaj znaczenie?

Po pierwsze tamta analiza uwzględnia regionalność, bo patrzymy na okręg wyborczy o konkretnej liczbie mandatów. Na tym w ogóle się zasadza cała dyskusja o metodach liczenia głosów, bo bez rozbijania puli mandatów na drobne nie byłoby problemu, bo praktycznie każda metoda, która próbuje przyporządkować mandaty proporcjonalnie do liczby głosów, w niewielu dużych okręgach rozjedzie się z tą proporcją mniej, niż w wielu małych. Najwyraźniej tej części w ogóle nie zrozumiałeś.

Bardziej uwzględnić regionalizację można na 2 sposoby:

1. Być może partia dostała w okręgu dużo głosów, ale globalnie nie przebiła progu wyborczego. Wtedy jej głosy się nie liczą, więc lepiej by było, gdyby znalazły się na koncie jakiegokolwiek ugrupowania antyPiSowego, które próg jednak przebija. W tym scenariuszu nadal się mylisz.

2. Partia ledwo przebiła próg, a stąd wynika, że w jakimś okręgu również musiała mieć % głosów powyżej progu. Żeby dostała z tego tytułu mandat, musiałoby się to odbyć w relatywnie dużym okręgu, bo jej wynik [latex](5+\varepsilon)\%[/latex] musi być większy od każdej z liczb [latex]\frac{P_{n}}{k_n+1}[/latex], gdzie [latex]P_{n}[/latex] to wynik [latex]n[/latex]-tej konkurencyjnej partii, a [latex]k_n[/latex] to liczba przyznanych dla niej mandatów zanim wspomniany iloraz spadł poniżej wyniku "naszej" partii. Np. Jeśli rozważana partia ma lekko ponad 5% i jest jedna partia konkurencyjna, to liczba przyznawanych mandatów w okręgu musi wynosić 19. Ogólnie, pierwszy mandat otrzyma w rundzie o numerze, który jest (sumą wyników dzielenia całkowitego wyników partii konkurencyjnych przez wynik swój) + 1. Jeśli się chwilę zastanowić, to optymalna sytuacja byłaby taka, w której jest 10 konkurencyjnych partii, z których żadna nie ma większego wyniku niż 10%. Wtedy "nasza" partia otrzyma mandat nr 11, a to jest średnia wielkość okręgu. W mniejszych okręgach nie może liczyć nawet na to. Do tego jest to sytuacja skrajnie nierealistyczna, czego chyba nie trzeba tłumaczyć. Ponadto przekazanie wyniku "naszej partii" jakiejkolwiek innej partii sprawia, że inna partia otrzyma przynajmniej jeden mandat więcej. Zauważmy też, że mała partia nie może dostać więcej, niż 1 mandatu, bo największa liczba mandatów w okręgu to 20. Stąd wynika, że taka partia albo doczeka się w końcu mandatu w relatywnie dużym okręgu, albo jej wynik przepadnie, podczas gdy doliczony do wyniku większej partii antyPiSu zwiększy jej stan posiadania.

Jakby na to nie patrzeć, koncentracja głosów się opłaca.
Odpowiedz
Libertarianie z PiSu obniżyli właśnie Pit i zwiększyli dwukrotnie koszty uzyskania przychodów dla pracowników, a na forum cisza? Coś słaba ta ichnia propaganda.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
Propaganda jak propaganda, ale pomysł na obniżenie podatków od wyborów jest genialny. Jak wygrają (na co się zanosi), to w przyszłej kadencji zrównoważą budżet jakimś podatkiem od bycia zbyt bogatym lub od antypanstwowej postawy. A jak jednak przegrają, to zostawią nowy rząd z dziurą budżetową albo zmuszą go do hehe podwyżki podatku.
Odpowiedz
Ponoć PO nie chce iść ani z PSL ani z SLD. Czyli trzy koalicje na wybory. Ocipienie lewel max.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
kmat
Cytat:Ponoć PO nie chce iść ani z PSL ani z SLD. Czyli trzy koalicje na wybory. Ocipienie lewel max.
Powiedzmy sobie szczerze – zjednoczona, czy podzielona opozycja wybory przerżnie z kretesem. Dylemat przed jakim stoi PSL, czy SLD sprowadza się natomiast do tego czy:
a) iść do wyborów w szerokiej koalicji i za cenę kilku mandatów ryzykować trwałą utratę własnego elektoratu zniechęconego rozwodnieniem politycznej tożsamości
b) postawić na spójność ideologiczną i startować samodzielnie, bądź w niewielkiej koalicji z koherentnym tożsamościowo partnerem dla odmiany ryzykując nieprzekroczenie progu wyborczego
W przypadku takiego dylematu postawienie na ochronę własnej tożsamości nie wydaje się aż tak irracjonalne, jak może to wyglądać na pierwszy rzut oka.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
kmat napisał(a): Ponoć PO nie chce iść ani z PSL ani z SLD. Czyli trzy koalicje na wybory. Ocipienie lewel max.

Nie jest to w żadnej mierze moja wina.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
Dwa Litry Wody napisał(a): Powiedzmy sobie szczerze – zjednoczona, czy podzielona opozycja wybory przerżnie z kretesem.
Tu się zaczyna problem pod tytułem większość konstytucyjna.
Dwa Litry Wody napisał(a): Dylemat przed jakim stoi PSL, czy SLD sprowadza się natomiast do tego czy:
a) iść do wyborów w szerokiej koalicji i za cenę kilku mandatów ryzykować trwałą utratę własnego elektoratu zniechęconego rozwodnieniem politycznej tożsamości
b) postawić na spójność ideologiczną i startować samodzielnie, bądź w niewielkiej koalicji z koherentnym tożsamościowo partnerem dla odmiany ryzykując nieprzekroczenie progu wyborczego
Może i PSL stoi przed takim dylematem, ale SLD czy W nie, oni są jednak dosyć spójni z PO i N. Zresztą tu Schetyna wierzga, nie Czarzasty (który zaczyna wyglądać na najpoważniejszego lidera partii opozycyjnej) czy Biedroń.
Dwa Litry Wody napisał(a): W przypadku takiego dylematu postawienie na ochronę własnej tożsamości nie wydaje się aż tak irracjonalne, jak może to wyglądać na pierwszy rzut oka.
PO nie musi bronić własnej tożsamości i nie o tożsamość tu poszło. SLD miało za dobre wyniki w eurowyborach i działacze PO zaczęli o to świrować.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości