To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Mimowolny celibat
Stoik napisał(a): Touché. Weźmy na pierwszy ogień część ideologii obwołującej kobiety złymi. Definicja dobra i zła to dłuższy temat, ale nie będzie chyba nadużyciem stwierdzić, że dobrzy nie spoufalają się ze złymi.

Kobiety są złe, mężczyźni są źli, dwie strony tej samej monety.
Odpowiedz
MCich napisał(a): P.S2 Akurat co śmieszne blizny mam tylko na ciele. Na twarzy mam tylko zmieniony permanentnie kolor na czerwony w pewnych miejscach ale bez blizn(takich kraterów). Jestem też mocno łysiejący. I chory niestety. Ale już dawno w fazie 'akceptacji', na szczęście pieniądze nie są dla mnie problemem przez to, że jestem pracowity i jednak w miarę inteligentny. Moja matka zawsze mnie pocieszała, że kobiety muszą 'dojrzeć' by mnie zaakceptować i trochę rozumiem o co jej się rozchodziło. Niestety mam wrażenie, że dobra praca i pieniądze to kiepski sposób by znaleźć uczucie. Mogę zapewne być dobrym 'bankomatem'. Ale tego nie chcę, dlatego też nie obnoszę się z pieniędzmi. 
Jest nadal trochę we mnie złości, ale nie na kobiety. Nawet wspaniałe uczciwe kobiety - jeżeli mają wybrać między fajnym facetem a fajnym i przystojnym to czemu nie wybrać tego przystojnego? Ta moja odrobina złości bardziej skierowana jest na społeczeństwo, czy też ludzi którzy umyślnie lub nie, ale okłamywali mnie mówiąc, że to dla mężczyzn liczy się wygląd i w ogóle faceci to świnie, a kobiety są wspaniałe. Zawsze karcony za to jaki się urodziłem, nigdy zaś nie oceniony za to co przeżyłem i jak staram się żyć. 
Kobiety nie sa wspaniale, sa po prostu inne niz mezczyzni.
Cwiczysz, to swietnie moze wiec zmien troche emploi.
Ogol glowe, zapusc brode ( porzadnie przystrzyrzona ) masz pieniadze wiec sam nawet nie musisz sie meczyc a odwiedzic raz na jakis czas fryzjera. Dbaj o ta brode.
Ubieraj sie starannie ale wygodnie, zrob z tego rodzaj codziennej rutyny, znajdz kogos kto "ustawi" twoje ubieranie tak zebys wiedzial w czym najlepiej wygladasz.
Nie wiem czy kiedykolwiek interesowal cie taniec towarzyski, ale jesli masz jakiekolwiek poczucie rytmu zacznij chodzic na lekcje tanca - sam.
Tam zawsze jest wiecej kobiet niz mezczyzn, masz zawsze szanse cwiczyc ze wszystkimi.
Ucz sie roznych tancow, oczywiscie tych ktore sa wspolczesnie "czynne" w twojej grupie wiekowej, samo to ze zawsze lubilem tanczyc podwyzszalo moje szanse na tance z dziewczynami ktore choc troche mnie interesowaly, podczas gdy mezczyzni pili i prowadzili dyskusje przy barze.
Poszerz twoja baze zenskich znajomych, nie ograniczaj sie do kolezanek z pracy.
Lekcje tanca to oczywiscie jedno z narzedzi do tego, ale zaatakuj rowniez portale randkowe, zaznaczajac ze chodzi o zawarcie znajomosci, a potem zobaczymy. Jest mase mlodych kobiet szukajacych partnerow, tylko ty o tym nie wiesz, albo nie masz szansy spotkania ich.
To na poczatek.
Jezeli wyglada to jak plan kampanii wojskowej, to tak wlasnie jest.
Kazda kobieta startujaca do nowego zwiazku robi taki sam plan i go realizuje od momentu gdy jej obecny zwiazek sie konczy i robi to automatycznie.
Natychmiast zauwazam to po wygladzie obcych kobiet z ktorymi mam czesty kontakt, ale zerowa znajomosc, nagle zaczynaja rwac oczy, albo jak okresla to moja zona wrzucaja na twarz barwy wojenne.
I chudna.
Mezczyzni przecietnie tego nie zauwazaja i nie uwazaja za potrzebne.

Ach, jeszcze cos
twoja matka oczywiscie miala racje, kobiety musza dojrzec zeby cie docenic ale nie wszystkie sa do tego zdolne. Wiekszosc mlodych szuka tych "zlych chlopakow" bo instynktownie wyczuwaja najbardziej przebojowe osobniki zapewniajace najlepszy material genetyczny podczas polowania na dzikiego zwierza.
Te ktore ich zlapia pozostaja w beznadziejnych zwiazkach jesli nie maja jaj, zeby ich rzucic i zaczac od nowa. Reszta dojrzewa i zaczyna szukac pracowitosci, odpowiedzialnosci i ew uczucia jesli sie uda, wowczas tacy jak ty zaczynaja wygrywac ten wyscig.
Twoim sprzymierzencem jest ich zegar genetyczny, trzeba go tylko wykorzystac.
Odpowiedz
MCich napisał(a): Jest nadal trochę we mnie złości, ale nie na kobiety.
W takim razie nie jesteś żadnym incelem, bo złość na kobiety to absolutna podstawa tej ideologii. Po prostu źle lokujesz swą tożsamość. Tak jakbyś powiedział "nie mam nic przeciwko prywatnym środkom produkcji i wolnemu obrotowi towarów, ale czuję się komunistą, bo chciałbym mieć więcej pieniędzy". Jesteś po prostu chory, niepełnosprawny. Twój problem jest natury medycznej, a nie psychologicznej. Niepełnosprawnosc w tym samym stopniu dotyczy mężczyzn i kobiet, ppdczas gdy incelstwo to prawie wyłącznie męska rzecz (chociaż może Rodica jest awangardą damskich incelek).
Cytat:Nawet wspaniałe uczciwe kobiety - jeżeli mają wybrać między fajnym facetem a fajnym i przystojnym to czemu nie wybrać tego przystojnego? Ta moja odrobina złości bardziej skierowana jest na społeczeństwo, czy też ludzi którzy umyślnie lub nie, ale okłamywali mnie mówiąc, że to dla mężczyzn liczy się wygląd i w ogóle faceci to świnie, a kobiety są wspaniałe.
No to akurat twój gniew jest słuszny. Takie gadanie to głupoty, bo człowiek obu płci ma wbudowane genetycznie uczucia odrazy dla zniekształceń ciała. Można, i należy, z takim instynktem walczyć, aby ludzi chorych nie dyskryminować, ale mało kto tego instynktu może się całkowicie pozbyć, tak aby nie wpływał na pociąg seksualny. Takie są fakty i okrutne jest ukrywanie ich przed nastolatkami. Incele natomiast to ludzie zdrowi fizycznie, którzy swoją chorobę psychiczną próbują maskować symulowaniem choroby fizycznej.
Odpowiedz
ZaKotem, zauważyłeś ciekawą rzecz. Rzeczywiście kobiety nie tworzą żadnych dziwnych ideologii. W dużych miastach w środowisku ludzi wykształconych jest dużo więcej kobiet niż mężczyzn. Mam trochę koleżanek, które są same i wiele z nas mniej lub bardziej chciałoby stworzyć trwałe związki, tylko nie bardzo jest z kim. Mimo tego nie tworzą się żadne kółka nienawiści do mężczyzn. Mam wrażenie, że kobiety mają tendencję, żeby bardziej udzielać się społecznie i towarzysko, więc nie siedzą w domu i nie dziczeją.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a):
MCich napisał(a): Jest nadal trochę we mnie złości, ale nie na kobiety.
W takim razie nie jesteś żadnym incelem, bo złość na kobiety to absolutna podstawa tej ideologii. Po prostu źle lokujesz swą tożsamość. Tak jakbyś powiedział "nie mam nic przeciwko prywatnym środkom produkcji i wolnemu obrotowi towarów, ale czuję się komunistą, bo chciałbym mieć więcej pieniędzy". Jesteś po prostu chory, niepełnosprawny. Twój problem jest natury medycznej, a nie psychologicznej. Niepełnosprawnosc w tym samym stopniu dotyczy mężczyzn i kobiet, ppdczas gdy incelstwo to prawie wyłącznie męska rzecz (chociaż może Rodica jest awangardą damskich incelek).
Cytat:Nawet wspaniałe uczciwe kobiety - jeżeli mają wybrać między fajnym facetem a fajnym i przystojnym to czemu nie wybrać tego przystojnego? Ta moja odrobina złości bardziej skierowana jest na społeczeństwo, czy też ludzi którzy umyślnie lub nie, ale okłamywali mnie mówiąc, że to dla mężczyzn liczy się wygląd i w ogóle faceci to świnie, a kobiety są wspaniałe.
No to akurat twój gniew jest słuszny. Takie gadanie to głupoty, bo człowiek obu płci ma wbudowane genetycznie uczucia odrazy dla zniekształceń ciała. Można, i należy, z takim instynktem walczyć, aby ludzi chorych nie dyskryminować, ale mało kto tego instynktu może się całkowicie pozbyć, tak aby nie wpływał na pociąg seksualny. Takie są fakty i okrutne jest ukrywanie ich przed nastolatkami. Incele natomiast to ludzie zdrowi fizycznie, którzy swoją chorobę psychiczną próbują maskować symulowaniem choroby fizycznej.

Ale o to się właśnie rozchodzi, że incel to nie ideologia tylko ktoś kto chce mieć partnera seksualnego, a nie ma. Oczywiście można rozmyślać jaki przedział czasowy w to wchodzi - to jak z długotrwale bezrobotnym, ile czasu musi minąć by z bezrobotnego stać się długotrwale bezrobotnym? To trochę uznaniowość, ale myślę, że rok. Ja zaś incelem jestem od zawsze(no wyłączając okres dziecięcy oczywiście) a jestem już stary. Jestem bardziej jak ten gość:
https://www.youtube.com/watch?v=W0CRUAGG-cU&t=66s
(przy czym nie znam się na męskiej urodzie, ale gość jest jakieś 10x bardziej atrakcyjny ode mnie)
Ma sporo filmików na kanale, głównym temat to incele. Sam nazywa siebie bardziej forever alone, dlatego chyba głównie, że w jego czasach takie słowo jak incel nie istniało. Ja siebie nie nazywam forever alone, bo nie jestem alone. Mam rodzinę i przyjaciół.
A co do dyskryminacji ludzi chorych... nie mam nic przeciwko, bo rozumiem, że to naturalne ale tak jak mówiłem ja jestem zagniewany na kłamstwa jakie mi wpajano. Duża część inceli też ma złość do tego - że ludzie nie mówią prawdy wprost.

P.S Adam M. portale randkowe to niewypał dla mnie. Jestem na nich od ~2005. Wtedy jeszcze miałem jakieś sukcesy, ale począwszy od 2011 kompletne zero. Mogę wymyślać piękne pierwsze wiadomości, odwołujące sie do niby naszych wspólnych hobby i z dawką humoru, a i tak nie dostaje żadnych odpowiedzi. Dla mnie to strata czasu, tym bardziej, że na zdjęciach wyglądam chyba jeszcze gorzej, widać każdą niedoskonałość(a trochę tego jest) na mojej facjacie. Brody nie mogę zapuścić. Głowy nie chce golić, te trochę włosów co mam zakrywa góle które mam na czaszce.Tańce towarzyskie to pewno dobry pomysł. Sęk w tym, że trochę się pogodziłem ze swoim stanem i postanowiłem iść w innych kierunkach. W końcu szaleństwem jest robienie ciągle czegoś co nie przynosi rezultatu. Od kiedy(z 2 lata) mój stan zdrowia przeszedł z "nie nadaje się do niczego" do "meh" pracuje tak średnio z 10-11 godzin dziennie. Na szczęście lubię to co robię.
Odpowiedz
To trochę mylące, że mówisz o sobie incel, ale gdzieś tam wcześniej napisałeś, że to nie ruchanie jest u ciebie priorytetem a uczucia. Jak byś napisał samotny to wystarczy. Długotrwale samotny, czy przewlekle samotny, jak tam chcesz Duży uśmiech imho wśród dojrzałych kobiet (tak strzelam 26 w górę), wśród tego typu, który mnie interesuje to seks ma n-rzędne znaczenie. Łatwiej zainteresować drugą osobę jeśli uzna cię za ciekawego i dobrego człowieka niż za ciacho. Oczywiście bycie dobrym, lubianym, inteligentnym ciachem jest pewnie troche lepsze, ale nie sądzę, żeby to był priorytet.

Sam mam też dwie takie koleżanki, które znam całe życie i które od lat nie umieją sobie znaleźć stałego partnera. A kiedy gadam z nimi o facetach z którymi się spotykają, to zawsze rozmowa się obraca wokol cech charakteru, w drugiej kolejnosci na pozycji społecznej (jak się np trafi jakis prawnik albo inny nauczyciel), ale za każdym razem rzucają tych facetów z powodu niedostatków w charakterze. Czasem pokazuja mi ich zdjecia (jebac RODO) i cholera wie, najczęściej nie są to osobniki ponadprzeciętnej urody. Sam o sobie uważam, że wyglądam dużo lepiej, a też od dwóch lat jestem sam Język większym problemem w moim przedziale wiekowym jest brak dziewczyn które nie są aktualnie w związkach. Ale od 30+ zaczyna się morze rozwiedzionych kobiet
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Dragula napisał(a): To trochę mylące, że mówisz o sobie incel, ale gdzieś tam wcześniej napisałeś, że to nie ruchanie jest u ciebie priorytetem a uczucia. Jak byś napisał samotny to wystarczy. Długotrwale samotny, czy przewlekle samotny, jak tam chcesz Duży uśmiech imho wśród dojrzałych kobiet (tak strzelam 26 w górę), wśród tego typu, który mnie interesuje to seks ma n-rzędne znaczenie. Łatwiej zainteresować drugą osobę jeśli uzna cię za ciekawego i dobrego człowieka niż za ciacho. Oczywiście bycie dobrym, lubianym, inteligentnym ciachem jest pewnie troche lepsze, ale nie sądzę, żeby to był priorytet.

Sam mam też dwie takie koleżanki, które znam całe życie i które od lat nie umieją sobie znaleźć stałego partnera. A kiedy gadam z nimi o facetach z którymi się spotykają, to zawsze rozmowa się obraca wokol cech charakteru, w drugiej kolejnosci na pozycji społecznej (jak się np trafi jakis prawnik albo inny nauczyciel), ale za każdym razem rzucają tych facetów z powodu niedostatków w charakterze. Czasem pokazuja mi ich zdjecia (jebac RODO) i cholera wie, najczęściej nie są to osobniki ponadprzeciętnej urody. Sam o sobie uważam, że wyglądam dużo lepiej, a też od dwóch lat jestem sam Język większym problemem w moim przedziale wiekowym jest brak dziewczyn które nie są aktualnie w związkach. Ale od 30+ zaczyna się morze rozwiedzionych kobiet

No bo seks nie jest dla mnie priorytetem, ale wciąż bym go chciał mimo, że libido nie to samo co 10 lat temu. To sprawia, że jestem incelem. Jakbym wybrzydzał albo po prostu nie chciał to byłbym volcelem. Jak powtarzam tu nie ma ideologii. Ja sam Elliotta Rodgera nawet za incela nie uważam, on się za takiego chyba nie uważał i był wybitnie volcelem bo myślał że blond piękność sama mu wskoczy na kolana(do tego był mentalcelem). Jakbym miał możliwości takie jak on...
 Co do tego 
"Łatwiej zainteresować drugą osobę jeśli uzna cię za ciekawego i dobrego człowieka niż za ciacho. Oczywiście bycie dobrym, lubianym, inteligentnym ciachem jest pewnie troche lepsze, ale nie sądzę, żeby to był priorytet." to skąd taka opinia? To jest coś co ludzie mówią, ale ja obserwuje coś innego. Nie znam samotnych atrakcyjnych mężczyzn. Nie znam też samotnych "złych" mężczyzn, agresywnych, brutalnych, samolubnych itp. Praktycznie jedyni samotni jakich znam są mili i inteligentni. Do tego często(a nie zawsze) nieśmiali, to fakt, a jest to trochę death sentence dla mężczyzn. Sam nie jestem nieśmiały, spokojnie mogę zagadać nawet do obcych ludzi ale jakoś zawsze są to 'neutralne' tematy. Pewno jakby kobieta ze mną flirtowała to nawet bym nie zauważył, ale trudno to zauważyć jak się nie ma doświadczenia. To, że w cenie są "dobrzy, lubiani, inteligentni" to takie powtarzanie białych kłamstewek które kiedyś mnie mocno denerwowały, a teraz mnie tylko irytują. Masz na to jakieś źródła? Jakiekolwiek badania na ten temat? Ale nie to co ludzie deklarują, ale co robią. To fascynujące, że zgadzamy się, że ewolucja i dobór naturalny jest jaki jest, samice wszystkich prawie gatunków wybierają najtwardszych, najsilniejszych osobników, ale nagle gdy dotyczy to człowieka to psychologia ewolucyjna nie ma znaczenia. Rozumiałbym to u kreacjonistów. Bóg nas stworzył, więc nie jesteśmy jak zwierzęta. Ale na forum ateistów?

Co do rozwiedzionych, to ja zauważyłem co innego - morze samotnych matek, zwłaszcza na portalach randkowych. 10 lat temu te zjawisko było mniej rozpowszechnione, przynajmniej w moim środowisku. No ale portale randkowe to była wtedy nisza, a teraz jak widziałem gdzieś statystykę to chyba w USA 40% par poznaje się właśnie na portalach randkowych. 
P.S Pozycję społeczną też mam niezłą. Zwłaszcza jak na miasto średnio-małej wielkości. Jestem też lubiany. I żeby była jasność raz jeszcze powtórzę - że wszystkie incelowskie tematy trzymam w internecie, normalnie z ludźmi o czymś takim nie rozmawiam. Pomijając najbliższych mi ludzi, z którymi mogę rozmawiać o wszystkim.
P.S2 Tak tylko uścislajac, nie dołączyłem się do dyskusji by się użalać lub szukać rad. Po prostu chciałem zabrać głos jako incel, ale u którego nie ma nienawiści do kogokolwiek. Zdziwilibyście się, ile na forum incelowskim jest ludzi chorych, niepełnosprawnych, w bólu. Tam jest miejsce gdzie mogą wykrzyczeć co im leży na sercu, bo nawet psycholodzy czy terapeuci karmią ich tylko często pierdołami bez pokrycia w życiu. Znalezienie 'swojego plemienia', ludzi którzy nas rozumieją - jest bezcenne dla wielu z nich.
Odpowiedz
Co jest złego w samotnych matkach?
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Co jest złego w samotnych matkach?

Heh to zabawne. Wskazałem tylko na fakt, a już mi się zarzuca niechęć. Po prostu zauważyłem dość nowe zjawisko. Dlaczego wszystko musi być naładowane ładunkiem emocjonalnym?
Przy czym jak już przy tym jesteśmy, to nie uważam wzrost liczby samotnych matek jako coś dobrego dla społeczeństwa. Niekoniecznie z winy samych kobiet, a przynajmniej nie tylko ich. Ale osobiście uważam, że tak w dłuższej perspektywie samotne matki, tragiczny współczynnik dzietności dla tubylców i napływ ludzi którzy mają problem się zintegrować może być poważnym problemem dla tak Europy jak i Polski. Ale to dyskusja nie na ten temat.
Dodatkowo, uważam i potwierdzają to badania, że tata + mama to lepsze środowisko dla wychowywania dziecka niż sama mama. Zwłaszcza dla chłopców, którzy nie mają pozytywnych wzorców męskości. Ja praktycznie swojego ojca nie widziałem gdy byłem dzieckiem, równie dobrze moją matkę można było nazwać samotną matkę mimo że teoretycznie była zamężna. I po jej stronie wina była o wiele mniejsza niż po stronie ojca.
Odpowiedz
MCich napisał(a):
Iselin napisał(a): Co jest złego w samotnych matkach?

Heh to zabawne. Wskazałem tylko na fakt, a już mi się zarzuca niechęć. Po prostu zauważyłem dość nowe zjawisko. Dlaczego wszystko musi być naładowane ładunkiem emocjonalnym?
Przy czym jak już przy tym jesteśmy, to nie uważam wzrost liczby samotnych matek jako coś dobrego dla społeczeństwa. Niekoniecznie z winy samych kobiet, a przynajmniej nie tylko ich. Ale osobiście uważam, że tak w dłuższej perspektywie samotne matki, tragiczny współczynnik dzietności dla tubylców i napływ ludzi którzy mają problem się zintegrować może być poważnym problemem dla tak Europy jak i Polski. Ale to dyskusja nie na ten temat.
Dodatkowo, uważam i potwierdzają to badania, że tata + mama to lepsze środowisko dla wychowywania dziecka niż sama mama. Zwłaszcza dla chłopców, którzy nie mają pozytywnych wzorców męskości. Ja praktycznie swojego ojca nie widziałem gdy byłem dzieckiem, równie dobrze moją matkę można było nazwać samotną matkę mimo że teoretycznie była zamężna. I po jej stronie wina była o wiele mniejsza niż po stronie ojca.

A nie mówiłam, że gł. przyczyną incelizmu jest nieobecność ojca?

A u Ciebie, Stoiku, ojciec był obecny?

Ciekawe, że wujkowie dobra rada w tym temacie to sami lewacy-feminiści walczący z patriarchatem i popierajacy postulaty LGBT - prawo do małżeństw i adopcji. To Wasza tęczowo-łzawa ideologia przyczynia się do powstawania incelizmu.

ZaKotem napisał(a): Trochę bez sensu. Czy jak ludzie uwierzą, że pieniądze nie są najważniejsze, to od razu rozdadzą cały majątek i zostaną pustelnikami?
Jeśli będą mieli atrakcyjniejsze alternatywy - to tak. 
Dziś człowiek ma dostęp do tylu rozrywek i to bardzo uzależniających, że i tak dziw, że komukolwiek jeszcze chce się ciupciać.
Niżej ciekawy artykuł na ten temat:
https://www.theatlantic.com/magazine/arc...on/573949/

Cytat:Over the course of many conversations with sex researchers, psychologists, economists, sociologists, therapists, sex educators, and young adults, I heard many other theories about what I have come to think of as the sex recession. I was told it might be a consequence of the hookup culture, of crushing economic pressures, of surging anxiety rates, of psychological frailty, of widespread antidepressant use, of streaming television, of environmental estrogens leaked by plastics, of dropping testosterone levels, of digital porn, of the vibrator’s golden age, of dating apps, of option paralysis, of helicopter parents, of careerism, of smartphones, of the news cycle, of information overload generally, of sleep deprivation, of obesity. Name a modern blight, and someone, somewhere, is ready to blame it for messing with the modern libido.
Some experts I spoke with offered more hopeful explanations for the decline in sex. For example, rates of childhood sexual abuse have decreased in recent decades, and abuse can lead to both precocious and promiscuous sexual behavior. And some people today may feel less pressured into sex they don’t wantto have, thanks to changing gender mores and growing awareness of diverse sexual orientations, including asexuality. Maybe more people are prioritizing school or work over love and sex, at least for a time, or maybe they’re simply being extra deliberate in choosing a life partner—and if so, good for them.
Odpowiedz
Pterodaktyl napisał(a): Czyli uważają, że stanowią 80% mężczyzn? No cóż..
To przekonanie akurat może być prostą konsekwencją środowisk w jakich się obracają. Wyraźnie widać że te incvele to w istocie tacy niespełnieni chadowie, co to by właśnie chcieli tabuny lachonów obracać. No to szukają środowisk z luźnym podejściem do seksu. Tam się okazuję, że za wiele powodzenia nie mają, bo zryty beret za bardzo rzuca się w oczy. Niemniej opis środowiska może być zasadniczo poprawny, w świecie luźnego seksu bez zobowiązań, najistotniejsza będzie atrakcyjność, co właściwie implikuje, że paru najatrakcyjniejszych gości przejmuje całą pulę.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Co jest złego w samotnych matkach?
Dziecko, które nie jest Twoje i nigdy nie będziesz jego prawdziwym Ojcem, co będzie wielokrotnie przypominane przez to dziecko i matkę.
Odpowiedz
Tekst o samotnych matkach miło nie zabrzmiał. Może nie całkiem się orientujesz, jak Twoje wypowiedzi są odbierane.
Pelikan - wujkowie dobra rada, którzy się tutaj wypowiadają, to sympatyczni ludzie, większość w trwałych związkach, niektórzy dzieciaci, natomiast z panów narzekających jeden pisze średnio sympatycznie, a drugi antypatycznie.
P.S. Socjo, jak się czujesz jako tęczowa propaganda?
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Pelikan - wujkowie dobra rada, którzy się tutaj wypowiadają, to sympatyczni ludzie, większość w trwałych związkach, niektórzy dzieciaci, natomiast z panów narzekających jeden pisze średnio sympatycznie, a drugi antypatycznie.

Nigdzie nie twierdzę, że nie są sympatyczni, choć ciężko mi nazwać sympatycznym takiego kmata, no ale mniejsza z tym. Tak jak wielokrotnie pisałam, lewacy nie są zwykle złymi ludźmi, po prostu są naiwni i krótkowzroczni. Im się poszczęściło, nie zostali za dzieciaka "przecweleni" i łatwo im mówić "idź sie ogól i laski będą rzucać w ciebie stanikami".

Stoik może i sprawia wrażenie niesympatycznego mizogina, ale to bardzo inteligentny i wrażliwy facet. To samo można powiedzieć o naszym nowym koledze MCich. Super się go czyta. Jest głęboki. Ale Ty jak to kobieta oceniasz po pozorach. Nie widzisz, że pod tą grubą skórą, oschłą powierzchownością się kryje zraniony człowiek.
Odpowiedz
Iselin napisał(a): P.S. Socjo, jak się czujesz jako tęczowa propaganda?
Zawsze znajdą się ludzie, dla których Stalin był prawicowym reakcjonistą Oczko

@Stoik
Stoik napisał(a): Trudno w to uwierzyć biorąc pod uwagę, że "moja" wizja świata ma za sobą twarde dane, a "wasza" jakieś historyjki o kolegach kolegi.
"Twarde dane" na co? Że "samica może rozmnożyć się zawsze"? Że istnieje jakieś tabu na temat różnic w strategiach seksualnych kobiet i mężczyzn? Jeśli można coś znaleźć w Internecie i się o tym mówi, to chyba jest to zaprzeczenie tabu. Jak na razie to, co przytoczyłeś, nie było twardymi danymi, było nie na temat, lub nie popierało Twoich tez, choć nie przeszkadzało Ci to np. zwyzywać Fizyka od baranów. Przypuszczam, że muszą być bardzo przekonujące, skoro sprawiają, że zaczyna się romantyzować i usprawiedliwiać masowych morderców oraz tęsknić do przed-emancypacyjnych czasów, w których się nie żyło i w których "dostęp" do kobiet był bardziej ograniczony, niż teraz. Chyba, że sugerujesz, że to, co obecnie dyskwalifikuje mężczyzn jako kompanów seksualnych, w żadnym razie nie przeszkadzałoby kiedyś oddawać ojcom swoich córek faktycznym lub potencjalnym incelom(?).
Odpowiedz
T.P. napisal:
"Ciekawe, że wujkowie dobra rada w tym temacie to sami lewacy-feminiści walczący z patriarchatem i popierajacy postulaty LGBT - prawo do małżeństw i adopcji. To Wasza tęczowo-łzawa ideologia przyczynia się do powstawania incelizmu."

Nieprawda, zjawisko zawsze bylo - jakas ilosc mezczyzn i kobiet nie mogla znalezc partnerow tylko informacja o tym zjawisku byla slabo rozpowszechniona, a ze kobiety byly w tym wzgledzie bardziej widoczne stad ilosc 'starych panien" czy "ciotek rezydentek" w szlachecckich dworach nie byla nigdy mala. Natomiast mezczyzni nie rzucali sie tak w oczy gdy kazdy mial info tylko z jego bezposredniego kola znajomych. Poczytaj troche Dickensa.
Laczenie tego z ideologia LGBT to troche "jumping to conclusions" Pelikanie.
Poza tym mam wrazenie ze jestes na nas zla za dawanie rad ?
Z jakiego powodu ?
Czy piszacy pisza nie chcac slyszec zadnych rad ?
Czy pierwszy post stoika powinienem skwitowac typowa odpowiedzia z wzieta z mego forum motocyklowego ;
"Zalisz sie czy chwalisz ?"
Odpowiedz
towarzyski.pelikan napisał(a): A nie mówiłam, że gł. przyczyną incelizmu jest nieobecność ojca?
A u Ciebie, Stoiku, ojciec był obecny?
Był (choć czasem wolałbym, żeby nie). Ale nawet zakładając, że kłamię, to i tak masz za mały sample size nawet na to by się zmieścić w tym ludowym porzekadle: If it happens once, it's an anomaly. If it happens twice, it's a coincidence. If it happens thrice, it's a pattern. Nie idź drogą tych freudyzmów, kurczę pieczone.

żeniec napisał(a): "Twarde dane" na co? Że "samica może rozmnożyć się zawsze"? Że istnieje jakieś tabu na temat różnic w strategiach seksualnych kobiet i mężczyzn?
Odpowiednio: tak, nie.
żeniec napisał(a): Jeśli można coś znaleźć w Internecie i się o tym mówi, to chyba jest to zaprzeczenie tabu.
W Internecie można znaleźć np. podważanie historyczności Holokaustu i o tym mówić; tabu to nie umniejsza.
żeniec napisał(a): Jak na razie to, co przytoczyłeś, nie było twardymi danymi, było nie na temat, lub nie popierało Twoich tez
Zechcesz wymienić?
żeniec napisał(a): choć nie przeszkadzało Ci to np. zwyzywać Fizyka od baranów.
To było głupie, zwłaszcza patrząc na pełnioną przez niego funkcję na forum.
żeniec napisał(a): Chyba, że sugerujesz, że to, co obecnie dyskwalifikuje mężczyzn jako kompanów seksualnych, w żadnym razie nie przeszkadzałoby kiedyś oddawać ojcom swoich córek faktycznym lub potencjalnym incelom(?).
Niekoniecznie, patrzysz za daleko w przeszłość. Ale to, co obecnie dyskwalifikuje, jest czynnikiem istniejącym wyłącznie w oczach wyemancypowanych córek. Przeto ojcom by szpetota nie przeszkadzała z dość prozaicznego powodu - w ogóle by jej nie dostrzegali. No chyba że jakiejś skrajnej, ale skupianie się na tym byłoby świadectwem niewiedzy, że niepociągający gość wygląda raczej tak: https://i0.wp.com/www.thirtysomethinglon...al-guy.jpg a nie tak: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/c...._1889.jpg
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Tekst o samotnych matkach miło nie zabrzmiał. Może nie całkiem się orientujesz, jak Twoje wypowiedzi są odbierane.

No właśnie. W prawdziwym świecie się nie wypowiadam na takie tematy, ale nawet w necie ważne by było "miło", a nie prawdziwie. Uważasz, że wzrost liczby samotnych matek nie ma negatywnego wpływu na społeczeństwo? Bo ja uważam, że to jest ogromny problem. Nie można jednak o tym mówić, lepiej skupiać się właśnie na incelach bo było 2 czy 3 którzy się identyfikowali jako incele i popełnili morderstwa. Tymczasem mamy dane z USA(nie wiem jak z Polską) i dzieci z domów gdzie są samotne matki radzą sobie o wiele gorzej niż ich rówieśnicy. Zdecydowanie więcej z nich ląduje w więzieniach, idzie im gorzej w edukacji i potem w pracy. Nie ma tych badań tak dużo, bo to drażliwy temat i gdy ktoś się tego podejmuje to 'nie jest miło'. Zamiast opierać się na faktach, ważne by nie zranić niczyich uczuć. "Stasiu, kobiety patrzą tylko na charakter, nie inwestuj w wygląd tylko w naukę i pieniążki" to jest podobne właśnie kłamstewko, aby 'było miło'. Dlaczego? Bo mężczyzna ma większy wpływ na to ile osiągnie w życiu(edukacji, karierze itp) niż na swój wygląd(chociaż tu sporo można zmienić)
Mam wrażenie, że gdy ktoś coś powie właśnie np. o samotnych matkach to odbierane jest jak atak. I nie mówię o subiektywnych uczuciach, ale właśnie np. gdy przedstawi się badania. To nie jest atak na żadną z samotnych matek per se, ani nawet w sumie na całą ich grupę. Jeżeli to atak, to na społeczeństwo, który mówi, że nie ma absolutnie nic złego w byciu samotną matką. Chociaż oczywiście Polska to nie Stany, i tu nadal jest presja środowiska/rodziny by jednak lepiej nie być samotną matką(nie mówiąc już o czynnikach ekonomicznych). Należy ludzi edukować, zwłaszcza, że akurat samotne matki zazwyczaj wywodzą się jednak z biedniejszych środowisk - a nie mówić, że wszystko jest super. 
Wiem jak moje wypowiedzi są odbierane. Ale to tylko forum internetowe, nie muszę owijać w bawełnę. Mówię co myślę.
Odpowiedz
Chciałam wiedzieć, czy konkretnie Tobie przeszkadza coś w kobiecie, która jest samotną matką. Czy wyobrażasz sobie związanie się z taką osobą. Nie wiem, dlaczego przeskoczyłeś na dywagacje o społeczeństwie.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Chciałam wiedzieć, czy konkretnie Tobie przeszkadza coś w kobiecie, która jest samotną matką. Czy wyobrażasz sobie związanie się z taką osobą. Nie wiem, dlaczego przeskoczyłeś na dywagacje o społeczeństwie.

Tak, bo to sprawa indywidualna. W życiu jest różnie i jest ogromna różnica między dziewczyną, którą rzucił jakiś gość, a taką co miała wszystko w pompie i ma trójkę dzieci z czworgiem ojców(no bo nie do końca wiadomo czy Brajanek to jest Sebixa czy Matiego).
Dlaczego przeskoczyłem na społeczeństwo? Bo tak czuje się bardziej komfortowo. Zresztą dlatego rzadko nawet w necie wypowiadam się o incelach ponieważ lecą ZAWSZE argumenty ad personam. Nie ważne czy to co mówię to prawda, tylko, że JA to mówię to jest to niewłaściwe. A sam temat przecież też nie jest o mnie tylko ogólnie o incelach. Ale zaraz, co mają samotne matki z incelami związane? No sporo właśnie. Tak jak mówię bez wzorców męskości jest większa szansa, że chłopak będzie incelem(nie mówię o ideologii, jak wolicie to można forever alone).
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości