To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Mimowolny celibat
@Rodica

Być może, ale kobiety mają jakąś dziwną zdolność przepoczwarzania się z gąsienicy w motyla w chwili wychodzenia z domu. I tak, wiem, że to też stereotyp, ale nie wygląd był treścią mojej rozmowy z t.p., ale potrzeby duchowe.

@ErgoProxy

Akurat Napoleon specjalnie niski nie był, ale jak widać angielska propaganda wojenna działa do dziś. A jego skucesy, cóż, bycie generałem a potem cesarzem na pewno nie szkodzi. Zwłaszcza, jak trzeba poświęcić cnotę dla Polski, przykładowo.

Poza tym to były stare dobre czasy, przynajmniej w fantazjach inceli, dziś pewnie nawet Napoleon by nie zakisił, choćby był prezydentem USA. Wróć, zły przykład...
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
ErgoProxy napisał(a): Ale zdajesz sobie sprawę, że np. niejaki Bonaparte leciał właśnie na brudne gacie? A posturę miał wybitnie incelską. A sukcesów - że hoho.

Wybitny brzydal: 
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/c...on_-_2.jpg
Duży uśmiech

A to, że był wzrostu prawie jak karzeł to wcale nie li tylko wraża propaganda. Ale tak czy siak poszedł w statusmaxxing, 'just be an emperor bro!" 

A tak na poważnie, to chyba temat się już wyczerpał, tym bardziej, że Stoika zabraknie. Ale tak z czystej ciekawości: na forach incelskich panuje przekonanie, że Japonia jest ~10 lat przed nami w kwestii społecznych, zwłaszcza gdy rozchodzi się o dzietność(no u nas w Polsce i tak jest tragiczna, na zachodzie skąd większość inceli pisze, jest trochę lepiej, także dzięki imigrantom), masa ludzi samotnych oraz takich którzy deklarują, że nawet nie mają chęci tworzenia jakichkolwiek związków. Sam uważam, że w grę wchodzi tu ichniejsza mentalność oraz przeludnienie w największych miastach oraz ich gospodarka, ale tak całkiem szczerze... myślę, że to będzie postępować i u nas. Przybywać będzie inceli, nawet jeżeli ktoś wiąże to z jakąś ideologią to niech będzie, że ludzi forever alone. Czy jest jakieś rozwiązanie? I czy w ogóle ktoś będzie dyskutował o jakiś rozwiązaniach póki nie będzie za późno?
Odpowiedz
Japończycy produkują sobie swoim przemysłem takim, owakim całą gamę substytutów, które w przedbiegach pokonują ewentualnych partnerów z realu. Korzystać z nich to nie wstyd, bo Japonia jest przecież ostatnim pogańskim imperium tej planety. Kto wie, gdyby kuszono nas piękniej, słano kobiety różowe, płaskie jak opłatek... lecz piekło było wtedy jakie. Prawdziwe kobiety są tłuste i śmierdzą (autentyk prosto z Archipelagu).

A czy incele okcydentalni (swoją drogą, jak to brzmi po polsku - że żyje w celi?) korzystają z jakichś substytutów, czy raczej z miną ponurą ponurzają się w inicjatywach typu No Fap Community? Ja tu widzę fundamentalną sprzeczność i brak zrozumienia obcej kultury.

Przy okazji chciałem poinformować znaLezczyni, że nie rasizm+mizoginia, tylko tak jest na świecie, który nie kończy się na the Sceptred Isle. Dlatego poleciał plus dla Cichego. O gustach się nie dyskutuje, fakty się respektuje, a do posłańców się nie strzela.
Odpowiedz
W sąsiednim wątku dyskutowałem z pilastrem o powodach za i przeciw posiadaniu dzieci, i Japonia jest dla mnie przykładem kraju, w którym ekonomicznie jak i kulturowo (brak znaczącej imigracji) antynatalizm dominuje. A rozrodczość i seksualność są ze sobą organicznie połączone. Europa musiałaby się stać hermetyczna jak Japonia, żeby do tego doprowadzić. Przynajmniej IMHO.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04 napisał(a): W sąsiednim wątku dyskutowałem z pilastrem o powodach za i przeciw posiadaniu dzieci, i Japonia jest dla mnie przykładem kraju, w którym ekonomicznie jak i kulturowo (brak znaczącej imigracji) antynatalizm dominuje. A rozrodczość i seksualność są ze sobą organicznie połączone. Europa musiałaby się stać hermetyczna jak Japonia, żeby do tego doprowadzić. Przynajmniej IMHO.

A co z krajami jak Hiszpania czy Włochy? To chyba nie sprawka ekonomii, bo od kiedy pamiętam Włochy i Hiszpania mają tragiczną dzietność, nawet przed kryzysem w Hiszpanii, gdy ludzie tam zarabiali sporo hajsu i nikt się o przyszłość nie martwił. A przecież kulturowo tam chyba rodzina, bycie macho i płodzenie dzieci to ważna rzecz. Może i w obu krajach populacja się utrzymuje, ale tylko przez imigrację...
Odpowiedz
bert04 napisał(a):A rozrodczość i seksualność są ze sobą organicznie połączone.
Rzecz w tym, że jeśli trend się utrzyma i finansowanie nie padnie, to właściwie za dekadę lub dwie możemy się spodziewać jagnięciny z woreczka, (Żarłak gdzieś tu zapodawał zdjęcie prototypu), a do końca stulecia - sztucznej macicy dla płodów Homo sapiens. Będzie to o tyle dobre, że skokowo uprości badania i operacje prenatalne Co z tym zrobi Kościół - nie mam pojęcia, bo po tonach, jakie wybrzmiewają w temacie aborcji i in vitro, zabraknie chyba kapłanom skali.
Odpowiedz
MCich napisał(a): Przybywać będzie inceli, nawet jeżeli ktoś wiąże to z jakąś ideologią to niech będzie, że ludzi forever alone. Czy jest jakieś rozwiązanie? I czy w ogóle ktoś będzie dyskutował o jakiś rozwiązaniach póki nie będzie za późno?

Ale co chcesz rozwiązywać? Na co będzie za późno? Przecież ludzie nie zapomną jak się rozmnażać.


ErgoProxy napisał(a):
bert04 napisał(a):A rozrodczość i seksualność są ze sobą organicznie połączone.
Rzecz w tym, że jeśli trend się utrzyma i finansowanie nie padnie, to właściwie za dekadę lub dwie możemy się spodziewać jagnięciny z woreczka, (Żarłak gdzieś tu zapodawał zdjęcie prototypu), a do końca stulecia - sztucznej macicy dla płodów Homo sapiens.

Nie wiem czy już do końca stulecia. A jagnięcina z worka raczej nie przejdzie, bo będzie zbyt droga + zwalczą to ruchy o prawa zwierząt. Może upowszechni się to w kosmosie, ale o tym nigdy się nie dowiemy.


Tutaj można poczytać o eksperymencie ze sztuczną macicą.
Spoiler!

Cytat:Będzie to o tyle dobre, że skokowo uprości badania i operacje prenatalne Co z tym zrobi Kościół - nie mam pojęcia, bo po tonach, jakie wybrzmiewają w temacie aborcji i in vitro, zabraknie chyba kapłanom skali.

To będzie kolejny rozdział tych sporów. Dodatkowo związki małżeńskie mogą stać się czymś bliżej opartym na luźniejszych kontraktach celem wychowania potomstwa. Takim preludium są przypadki rodzin łączonych, gdzie rodzice posiadający potomstwo z poprzednich małżeństw pobierają się ze sobą. Cokolwiek się wydarzy, to kościół ma przesrane, bo ciągle będzie musiał lawirować. Pewnie za naszego życia odbędzie się kolejny donośny sobór podobny do SWII. Znowu pojawią się nowi schizmatycy.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
MCich napisał(a): Że mają więcej testosteronu? Z badań:
https://www.bmj.com/rapid-response/2011/...ay-coexist
Trudno to nazwać poważnym źródłem.
MCich napisał(a): https://www.fertstert.org/article/S0015-...1723-4/pdf
(tu co prawda u trochę starszych kobiet)
Ino tu pada proste wytłumaczenie zaobserwowanej różnicy - cygarety. A i różnica nie powala.
MCich napisał(a): Tu jeszcze więcej danych:
http://www.humanbiologicaldiversity.com/...202011.pdf
Ino znowu - czy to jest poważne źródło..
Właściwie tylko drugi artykuł wygląda poważnie, ale tam badano tylko Afroamerykanki, które jak na niską klasę społeczną kraju rozwiniętego dużo palą i żrą byle co w ilościach hurtowych, co tłumaczy i testosteron, i BMI.
Rzecz jasna zjawisko mniejszej atrakcyjności osobników z innych ras może występować, ale jest bardzo łatwo wytłumaczalne. Po prostu nasze mózgowe systemy rozpoznawania twarzy uczą się na podstawie otoczenia. A otoczenie to zwykle ludzie własnej rasy. Stąd też mamy wrażenia typu "jacy ci wszyscy Kenijczycy/Ekwadorczycy/Chińczycy są do siebie podobni" (oni też tak mają). A to ma prawo wpływać na ocenę atrakcyjności. Rzecz może być o tyle istotna, że Afrykanie oddzielili się od Euroazjatów dużo wcześniej niż Europejczycy od Azjatów, więc różnic morfologicznych jest więcej.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
bert04 napisał(a): Na serio nie chcę się spierać, gdzie Ty widzisz archetyp "normalnego mężczyzny", bo typ z powyższego obrazka ogranicza swoje potrzeby duchowe do oglądania relacji sportowych siedząc w czystych gaciach i z miską zupy przed telewizorem. Te same potrzeby duchowe może realizować w gaciach używanych (zużytych) od dwóch tygodni z kawałkiem pizzy odgrzanej w mikrofali. Bez kobiety. Natomiast dzięki kobiecie może ten "normalny mężczyzna" kiedyś pójdzie też do kina na film bez scen akcji. A kto wie, może nawet na koncert? Teatr? Albo, broń cię święty testosteronie... balet

Już się tak nie obrażaj. Kiedy mówiłam o niezbyt wygórowanych potrzebach normalnego mężczyzny nie mam na myśli jego zainteresowań kulturalnych, humorystycznie to opisałam. Weź czasem trochę wrzuć na luz, bo nadętość zabija szare komórki. Mnie się rozchodzi o to, że facet nie oczekuje, ze baba będzie wokół niego skakać, pochylać nad problemami, pocieszać etc. Owszem, czasem może i się zdarzy taka potrzeba, ale tak co do zasady - to jest twardy albo twardziela zgrywa.

Cytat:Kumam, że walisz dzielnie w chochoła, o którym nikt (łącznie ze znaLezczynią) nie pisał. Być może jedyną alternatywą dla Twojego "normalnego mężczyzny" jest, używając staropolszczyzny, kiepski* facet. Na Twoje nieszczęście świat nie jest tak zero-jedynkowy. Są faceci, którzy nie tylko umią ugotować coś czy przyszyć sobie guzik, ale nawet lubią to i uważają za część męskich zajęć. Są mężczyźni, dla których uczestniczenie w wychowaniu dzieci to nie uciążliwy obowiązek, ale pełnia życia, którzy z przyjemnością pomagają w zadaniach domowych czy nawet, o zgrozo, chodzą na wywiadówki. Albo biorą zwolnienie, jak dziecko jest chore nie kłamiąc szefowi, że muszą reperować samochód.

Nie wiem, czy Twój archetypiczny "normalny mężczyzna" zniżył by się do takich babskich zajęć. Tyle że taki archetyp to życiowa ciapa, która bez jakiejś kobiety w swoim życiu nie potrafi normalnie funkcjonować.
Rzeczywiście chochoł jak się patrzy...

Cytat:- nie jest dobrze wejść w związek ze zdesperowaną osobą. Osoba zdesperowana nie potrafi w dojrzały sposób określić swoich potrzeb i oczekiwań. Związek ma być po to, żeby życie osoby zdesperowanej się zmieniło - a to kładzie ogromny ciężar na barkach drugiej strony.

- nie jest dobrze wejść w związek z osobą, której nie jest dobrze samej ze sobą i która siebie nie lubi. Można chcieć być z kimś, mieć pecha i nie znaleźć odpowiedniej osoby albo po prostu przegapić swoje szanse. Mimo braku tego kogoś w życiu można jednak być szczęśliwym, pogodnym i spełniać się. Życie na ziemi jest jedno i jeśli ktoś chce spędzić je użalając się nad sobą i obrażając innych, jego sprawa. Ale nie jest to dobry materiał na partnera/ partnerkę. Osoba dojrzała powinna szukać innej dojrzałej osoby, akceptującej i lubiącej siebie, w miarę pogodnej i szczęśliwej. Na chłopski rozum: po co już na wstępie budowania związku mnożyć sobie problemy.
Nie dość, ze nie rozumiesz, co czytasz, to jeszcze "kobiecość" faceta rozumiesz w infantylny sposób rodem z agitek feministycznych:
- ciepły klusek zasuwajacy z odkurzaczem i podcierający dupkę niemowlęciu

Przecież ja nie o tym piszę!
Czytaj ze zrozumieniem, ok? Jeszcze raz, skup się:

Cytat:Tymczasem ja piszę o niestandardowej sytuacji, kiedy jakiś facet ma potrzeby typowe dla kobiet - pragnie uwagi, pocieszania, wspierania, objęcia "męskim" ramieniem, adoracji. Piszę o przyoadku osoby jakoś słabszej, niedowartościowanej. 

O ile przeciętny mężczyzna nie odrzuci w przedbiegach takiej "wybrakowanej" istoty, bo przecież z tym się wiążą same problemy, to przeciętna kobieta już uzna takiego kogoś za trefny towar, bo przecież (cytując jednego z forumowiczów) "po co kobiecie druga pizda, jak juz jedną ma?"?

Cytat:W zasadzie mógłbym zignorować to ad personam nie mające nic wspólnego z tematem. Ale jak już jesteśmy przy osobistych wyznaniach, zdradzę Ci, skąd ten "lęk" się wziął. Kiedyś na pewnym forum, zgłosiła się pewna osoba. Z pewnym problemem. Nieważne jakim, wystarczyło, że pewne sugestie świadczyły o tym, że może myśleć o zrobieniu sobie krzywdy. Coby uciec przed problemem. Ostatecznie. Jakieś pół tuzina osób z wyczuciem i delikatnie próbowało jej doradzić. A jeden, tylko jeden user ją zrugał z góry do dołu. To wystarczyło. W tym momencie ona przerwała pisanie i już nigdy nie wróciła. A ja do dziś nie mogę o tym zapomnieć.

Tak, mam głęboką awersję do troli, którzy robią chryję dla chryji i mają w dupie, ile szkód mogą wyrządzić. Nie, Ciebie tu nie wliczam, przynajmniej nic porównywalnego nie pamiętam z Twojej strony. Ale trolami wyżywającymi się, manipulującymi i bez krztyny odpowiedzialności za słowo pisane się po prostu normalnie i organicznie brzydzę.
Nie bardzo rozumiem, co ten przykład ma zilustrować? Kto był tym trollem w tej sytuacji? Ten nieszczęśnik z problemem czy ten user, co go zrugał? Jeśli user co go zrugał, to odnosząc to do tego tematu założonego przez Stoika, tymi nieodpowiedzialnymi trollami są "wujkowie dobra rada", którzy sobie śmieszkują z czyjejś potencjalnej tragedii. Dziwnym trafem Ty do Stoika (potencjalnej ofiary) masz wąty, a nie do trolli. Czegoś tu nie kumam....
Odpowiedz
@t.p.

Tylko krótko. Jeżeli widzisz w Stoiku "potencjalną ofiarę", to jesteśmy dalej w ocenie sytuacji w tym wątku, niż myślałem. I zamiast zwracać uwagę na jakieś bzdety w postach zL znajdź może ten fragment postu kolegi, który cytowałem niedawno w odpowiedzi do MC. To nie jest tekst ofiary, zbłąkanej duszyczki, szukającego pomocy.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Kmat

W dużej mierze zgadzam się z kobietą z tego filmu, tłumaczy ona dlaczego psychopaci i narcyzi są atrakcyjni. Przede wszystkim sprawiają wrażenie bardzo silnych, a kobiety często mówią, że chcą mężczyzny który jest silniejszy od nich i nie jest to tylko pewna grupa kobiet, a raczej ogół. Zdecydowani, pragmatyczni, pewni siebie, dominujący, często elokwentni, to są cechy pożądane przez ogół kobiet.

Odpowiedz
bert04 napisał(a): @t.p.

Tylko krótko. Jeżeli widzisz w Stoiku "potencjalną ofiarę", to jesteśmy dalej w ocenie sytuacji w tym wątku, niż myślałem. I zamiast zwracać uwagę na jakieś bzdety w postach zL znajdź może ten fragment postu kolegi, który cytowałem niedawno w odpowiedzi do MC. To nie jest tekst ofiary, zbłąkanej duszyczki, szukającego pomocy.

Przeczytałam i nadal nie rozumiem, skąd taki jednoznaczny wniosek? Na jakiej podstawie to opierasz? Ja znam przypadki bliźniaczo podobne do tego Stoikowego z reala i ten tekst brzmi jak autentyk, z którym się kiedyś spotkałam. To jak najbardziej brzmi  jak  tekst ofiary, zbłąkanej duszyczki, szukającego pomocy

Jeśli Stoik jest trollem, to pełna profeska. Ja jednak zdroworozsądkowo i bezpiecznie zakładam, że to autentyk. Nie chcę mieć ofiary samobójczej na sumieniu. A Ty?
Odpowiedz
kmat napisał(a):
MCich napisał(a): Że mają więcej testosteronu? Z badań:
https://www.bmj.com/rapid-response/2011/...ay-coexist
Trudno to nazwać poważnym źródłem.
MCich napisał(a): https://www.fertstert.org/article/S0015-...1723-4/pdf
(tu co prawda u trochę starszych kobiet)
Ino tu pada proste wytłumaczenie zaobserwowanej różnicy - cygarety. A i różnica nie powala.
MCich napisał(a): Tu jeszcze więcej danych:
http://www.humanbiologicaldiversity.com/...202011.pdf
Ino znowu - czy to jest poważne źródło..
Właściwie tylko drugi artykuł wygląda poważnie, ale tam badano tylko Afroamerykanki, które jak na niską klasę społeczną kraju rozwiniętego dużo palą i żrą byle co w ilościach hurtowych, co tłumaczy i testosteron, i BMI.
Rzecz jasna zjawisko mniejszej atrakcyjności osobników z innych ras może występować, ale jest bardzo łatwo wytłumaczalne. Po prostu nasze mózgowe systemy rozpoznawania twarzy uczą się na podstawie otoczenia. A otoczenie to zwykle ludzie własnej rasy. Stąd też mamy wrażenia typu "jacy ci wszyscy Kenijczycy/Ekwadorczycy/Chińczycy są do siebie podobni" (oni też tak mają). A to ma prawo wpływać na ocenę atrakcyjności. Rzecz może być o tyle istotna, że Afrykanie oddzielili się od Euroazjatów dużo wcześniej niż Europejczycy od Azjatów, więc różnic morfologicznych jest więcej.

Czyli nie można dyskutować. Absolutnie wszystkie źródła zanegujesz, NAWET ICH NIE CZYTAJĄC, co świadczy to "Rzecz jasna zjawisko mniejszej atrakcyjności osobników z innych ras może występować". Otóż czarnym mężczyznom czarne kobiety też się nie podobają, lub co najwyżej są oni neutralnie do nich nastawione, widać to w statystykach wcześniej przeze mnie podanych. Tak jak widać, że Azjatki są uznawane za najbardziej atrakcyjne przez praktycznie wszystkich.
Ale oczywiście wszystko to i tak to zanegujesz, bo nawet gdyby wszystkie artykuły naukowe się ze mną zgadzały - ty masz swoje zdanie i już, olewasz dyskutanta, bardzo nieładne zachowanie.
"Ino tu pada proste wytłumaczenie zaobserwowanej różnicy - cygarety. A i różnica nie powala." to też jest zabawne. A co to znaczy cygarety? A co to znaczy różnica 'nie powala'? Kiedy naukowcy uznawają, że różnica powala a kiedy nie?
Jak jeden gość ma wzrost 160 cm a drugi 176 cm to różnica zaledwie 10%, tak więc niepowalająca. Jak rozumiem obaj goście są równie atrakcyjni(zakładając, że wszystko inne jest identyczne)? Przecież różnica jest niepowalająca.
A kiedy przyrównamy dwóch gości jeden zarabia 5000 zł, a drugi 5500 zł, różnica 10%. A czy wpłynie tak na atrakcyjność jak podobna różnica w wzroście?
Jak można w ogóle przykładać miary, nie wiedząc ile to jest 'wystarczająco'. Nawet sami naukowcy badający temat nie są tego pewni, no ale kmat wie, że to różnica niepowalająca! Chociaż cholera wie, może 2% to gigantyczna różnica, a może nic nie znaczy. No ale to jest niezgodne z już wyrobioną opinią, więc fakty jakie by nie były nie są ważne.
P.S Naprawdę bronisz jak bohater czegoś, o czym pewno nawet nie myślałeś wcześniej, ale co stoi być może w sprzeczności z Twoim światopoglądem. Napisałem tylko fakt(co zresztą stanowiło tylko nieważny punkt w moim poście) podparty wieloma statystykami i badaniami, że czarne kobiety ŚREDNIO są uznawane za mniej atrakcyjne. A ty nie możesz przyjąć tego do wiadomości. To jak z płaskoziemcami, po prostu nie i chuj jest tak jak ja chcę by było. Co ci wadzi, że Murzynki są mniej atrakcyjne? Jak masz czarną dziewczynę to przecież nie mówię, że jest brzydka bo wciąż możliwe jest by top 100 najpiękniejszych kobiet na świecie było Murzynkami, a jednocześnie by Murzynki były średnio najbrzydsze. Ja nie mam do tego żadnego stosunku emocjonalnego, ale czemu szarpać się z faktami, dlaczego nie możesz przyjąć do wiadomości prostych faktów? Przecież nawet nie mówię, że ta atrakcyjność jest spowodowana czymś co robią, po prostu czarni mają średnio najwięcej testosteronu, co wpływa dobrze dla mężczyzn, a źle dla kobiet.
Odpowiedz
towarzyski.pelikan napisał(a): Przeczytałam i nadal nie rozumiem, skąd taki jednoznaczny wniosek?

Lata moderowania pewnego sporego forum i pewne powtarzalne schematy. To nie follower ale guru. Może kiedyś był ofiarą tego ruchu, dziś jest jego misjonarzem.

Cytat:Ja znam przypadki bliźniaczo podobne do tego Stoikowego z reala i ten tekst brzmi jak autentyk, z którym się kiedyś spotkałam

Ja też znam osoby odwracające role ofiar i sprawców przy różnych zbrodniach. I niezależnie, czy to są naziole czy islamiści, czy incele czy sataniści, za każdym razem jak czytam tekst w stylu "To społeczeństwo jest winne a ten sprawca to prawdziwa ofiara" chce mi się rzygać. Być może ja jestem też ofiarą społeczeństwa, które mnie tak ukształtowało, że nie potrafię inaczej reagować.

Cytat:Jeśli Stoik jest trollem, to pełna profeska. Ja jednak zdroworozsądkowo i bezpiecznie zakładam, że to autentyk.

Już to komentowałem niedawno. Szkodliwość guru jest niezależna od jego autentyczności czy jego innych motywacji. I nie wiem, co jest gorsze, guru autentyczny fanatyk, czy guru - psychopata, który troluje dla frajdy zwodzenia naiwniaków.

Cytat:Nie chcę mieć ofiary samobójczej na sumieniu. A Ty?

Nie chcę mieć rozszerzania ideologii Stoika o kolejnych followersów czy sympatyzantów. Im ich więcej tym prawdopodobieństwo "ofiar samobójstwa rozszerzonego" większe.

Ale nie zmuszam Ciebie do uznania mojej oceny, możesz dalej umacniać go w przekonaniu, że kobiety to rzeczywiście suki które chcą tylko tych, jak to się zwie, chadów. Bo pewnie autentycznie w to wierzysz. Ja akurat ani nie podzielam tej opinii ani nie będę udawał. Zresztą, nawet nie wiedziałbym po co.

MCich napisał(a): Otóż czarnym mężczyznom czarne kobiety też się nie podobają, lub co najwyżej są oni neutralnie do nich nastawione, widać to w statystykach wcześniej przeze mnie podanych.

Hmm... być może zarobię sobie minusa od frakcji poprawnościowo politycznej. Z drugiej strony atrakcyjność to kwestia gustu, smaku. Można dyskutować o wyższości zdrowotnej sałatki z avocado nad hamburgerem, to nie zmieni nic w tym, co ludzie częsciej kupują.

Ale coś mnie zastanowiło. Kolega Stoik gdzieś na początku tego wątku podał statystykę, według której faceci uważają kobiety średnio za atrakcyjniejsze, niż kobiety facetów. Nie odnajdę teraz tego postu (piszę z komóry), ale fenomen zdaje się być odwrotny do opisywanego wyżej. Być może tamta statystyka była w społeczności (tak, użyję tego słowa) białej?

Z drugiej strony są całe tabuny czarnych piękności, bo i wariacje typów urody w Afryce są spore, większe chyba niż w Europie. I autentyczne afrykanki (bez "domieszek") wygrywają konkursy piękności nie raz.

Cytat:Tak jak widać, że Azjatki są uznawane za najbardziej atrakcyjne przez praktycznie wszystkich.

Pisząc "Azjatki" masz na myśli typ dalekowschodni? Przecież już tam rozpiętość typów urody jest spora a między typem japońskim a mongolskim jest przepaść. A w Azji leżą też ludności arabskie, indyjskie, tureckie i pokrewne (fenotypowo).

Cytat:Jak jeden gość ma wzrost 160 cm a drugi 176 cm to różnica zaledwie 10%, tak więc niepowalająca. Jak rozumiem obaj goście są równie atrakcyjni(zakładając, że wszystko inne jest identyczne)? Przecież różnica jest niepowalająca.
A kiedy przyrównamy dwóch gości jeden zarabia 5000 zł, a drugi 5500 zł, różnica 10%. A czy wpłynie tak na atrakcyjność jak podobna różnica w wzroście?
[/quote]

Problem jest w tym, że dyskusja o atrakcyjności jest koncentrowaniem się nad jednym tylko aspektem tematu. Jest mnóstwo faktorów które wpływają na to, czy dwoje ludzi decyduje się na współżycie, czy to jednorazowe czy w stałym związku. Nikt nie twierdzi, że wygląd lub status nie mają na to wpływu. Tyle że zależność jest o wiele bardziej złożona a kobiety w dużo mniejszym stopniu kierują się kwestiami wyglądu, niż mężczyźni. Jeżeli więc facet spełnia pewne podstawowe wymagania w tym względzie a mimo to nie udaje mu się w te klocki, to jest spore prawdopodobieństwo, że powodem jest jakaś trzecia przyczyna. Albo kombinacja przyczyn.
Odpowiedz
MCich napisał(a): Czyli nie można dyskutować. Absolutnie wszystkie źródła zanegujesz
Tylko drugi artykuł wygląda poważnie, pierwszy i trzeci to takie sobie luźne pierdolenie w internecie. To nie są źródła.
MCich napisał(a): NAWET ICH NIE CZYTAJĄC
Oczywiście, że czytając. Jakbym nie czytał, to bym nie pisał, ktory wygląda poważnie, a które są gówno warte.
MCich napisał(a): Otóż czarnym mężczyznom czarne kobiety też się nie podobają, lub co najwyżej są oni neutralnie do nich nastawione,
Nie przedstawiłeś jakichkolwiek źródeł pozwalających na postawienie takiej tezy. Przedstawiłeś przesłanki pozwalające na postawienie tezy " czarnym Amerykanom czarne Amerykanki też się nie podobają". To nie jest to samo. Należy pamiętać że jest to grupa bardzo specyficzna i niezbyt reprezentatywna dla czarnych z następujących powodów:
1) Są to potomkowie niewolników przewożonych przez ocean, co miało spore konsekwencje dla puli genowej - największe szanse przeżycia mieli nosiciele specyficznych alleli, które pozwalały np. lepiej znosić odwodnienie, ale za cenę większej podatności na różne choroby metaboliczne.
2) Jest to grupa mniejszościowa. Będąc czarnym Amerykaninem przez możesz całe życie widzieć więcej białych niż czarnych. To ma prawo mieć konsekwencje dla wzorców atrakcyjności.
3) Jest to grupa o niskim statusie społecznym. Związek z kobietą innej rasy może być tu zwyczajnie postrzegany jako bardziej prestiżowy.
4) Jest to grupa o niskim kapitale kulturowym w porównaniu do reszty usańców. Więcej piją, więcej palą, więcej żreją, gorzej się ubierają, mniej dbają o zdrowie i kondycję. Konsekwencji dla atrakcyjności chyba nie trzeba tłumaczyć.
MCich napisał(a): "Ino tu pada proste wytłumaczenie zaobserwowanej różnicy - cygarety. A i różnica nie powala." to też jest zabawne. A co to znaczy cygarety? A co to znaczy różnica 'nie powala'? Kiedy naukowcy uznawają, że różnica powala a kiedy nie?
Robi się testy statystyczne. Do porównania dwóch grup wystarczy excel. A o związku poziomu testosteronu z paleniem pisze w drugim artykule. Nie czytałeś? Duży uśmiech
MCich napisał(a): Nawet sami naukowcy badający temat nie są tego pewni, no ale kmat wie, że to różnica niepowalająca!
Kmat nie wie, bo rzekome źródła nie podały istotnej informacji - rozrzutu cechy w różnych populacjach. 100 plus minus 30 i 104 plus minus 31 to praktycznie to samo. 100 plus minus 1,5 i 104 plus minus 1,7 to coś zupełnie innego. Jedynym, który coś wię jest tutaj MCich. A że ta wiedza lepienie z gówna to już szczegół.
MCich napisał(a): po prostu czarni mają średnio najwięcej testosteronu, co wpływa dobrze dla mężczyzn, a źle dla kobiet.
W żadnym ze "źródeł" nikt się nawet nie pokusił o wskazanie konkretnego związku przyczynowo skutkowego między różnicami w poziomie testosteronu, a atrakcyjnością. Czy czarnym kobietom rosną wąsy, czy mają bardziej kwadratowe szczęki czy włosy na klacie? Nic takiego nie ma. Autorzy po prostu zauważyli, współwystępowanie dwóch cech w jednej populacji. Ino Korelacja nie oznacza związku przyczynowo-skutkowego, To jest dowodzenie na poziomie:
1) w Polsce je się dużo ogórków kiszonych,
2) w Polsce pije się dużo wódki,
więc jedzenie ogórków kiszonych powoduje picie większej ilości wódki.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
MCich napisał(a): A co z krajami jak Hiszpania czy Włochy? To chyba nie sprawka ekonomii, bo od kiedy pamiętam Włochy i Hiszpania mają tragiczną dzietność, nawet przed kryzysem w Hiszpanii, gdy ludzie tam zarabiali sporo hajsu i nikt się o przyszłość nie martwił. A przecież kulturowo tam chyba rodzina, bycie macho i płodzenie dzieci to ważna rzecz. Może i w obu krajach populacja się utrzymuje, ale tylko przez imigrację...

Dzietność zależy od wielu faktorów, jak typ społeczeństa (społeczności rolnicze preferują wysoką dzietność), stan opieki zdrowotnej (pamiętam stare przysłowie "W domu szklanek i dzieci nigdy za dużo." Kiedyś dotarł do mnie sens tego porównania). Oraz, nie zapominajmy, dostępność metod regulacji dzietności, na antykoncepcji zaczynając. Hiszpania pewne procesy już ma za sobą, tak jak Włochy. Choć i tam potrzebna była wymiana pokoleniowa, a nawet parę. W przypadku imigrantów to w ich kraju pochodzenia te procesy jeszcze nie zaszły, a od szoku kulturowego to się nie zmieni od razu. Tu też potrzebna jest wymiana pokoleń.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04 napisał(a): Lata moderowania pewnego sporego forum i pewne powtarzalne schematy. To nie follower ale guru. Może kiedyś był ofiarą tego ruchu, dziś jest jego misjonarzem.
Lata moderowania forum nie czynia Cie zadnym autorytetem, szczegolnie ze sprawiasz wrazenie psychologicznego analfabety, a wypowiasaz sie takim tonem, jakbys mial co najmniej habilitacje w tej dziedzinie. Troche pokory.

Cytat:Ja też znam osoby odwracające role ofiar i sprawców przy różnych zbrodniach. I niezależnie, czy to są naziole czy islamiści, czy incele czy sataniści, za każdym razem jak czytam tekst w stylu "To społeczeństwo jest winne a ten sprawca to prawdziwa ofiara" chce mi się rzygać. Być może ja jestem też ofiarą społeczeństwa, które mnie tak ukształtowało, że nie potrafię inaczej reagować.
Czyli albo jestes nawiniakiem, albo nie odrozniasz winy w sensie prawnym od winy w sensie spolecznym/psychologicznym.
Prawo bazuje na uproszczeniach. Jesli psychopata stal sie psychopata, bo jego rodzice go tak wychowali, to nikt nie wsadzi za kratki jego rodziców, ale to fakt, ze rodzice sá co najmniej wspolodpowiedzialni za jego psychopatie, a tym samym posrednio za zbrodnie.
To wlasnie probowal Ci powiedziec Stoik.

Cytat:Już to komentowałem niedawno. Szkodliwość guru jest niezależna od jego autentyczności czy jego innych motywacji. I nie wiem, co jest gorsze, guru autentyczny fanatyk, czy guru - psychopata, który troluje dla frajdy zwodzenia naiwniaków.
Nie bierzesz pod uwage, ze sam guru (zakladajac ze mamy z takim do czynienia) moze byc ofiara swojej wlasnej ideologii. I czasem zeby go uratowac, a tym samym ew. followersow, trzeba najpierw zrozumiec jego motywacje i racje, przed czym Ty stawiasz twardy opór.

Cytat:Nie chcę mieć rozszerzania ideologii Stoika o kolejnych followersów czy sympatyzantów. Im ich więcej tym prawdopodobieństwo "ofiar samobójstwa rozszerzonego" większe. 
Ty wlasnie swoimi tekstami te ideolgie wzmacniasz na zasadzie sprzeciwu. Dla wyznawcow takich ideologii bunt ciemnych mas tylko potwierdza ich teorie, czego jako psychologiczny analfabeta wiedziec nie mozesz....

Cytat:Ale nie zmuszam Ciebie do uznania mojej oceny, możesz dalej umacniać go w przekonaniu, że kobiety to rzeczywiście suki które chcą tylko tych, jak to się zwie, chadów. Bo pewnie autentycznie w to wierzysz. Ja akurat ani nie podzielam tej opinii ani nie będę udawał. Zresztą, nawet nie wiedziałbym po co.
Ja próbuje go zrozumiec i to jest dla mnie prioryetetm a nie obrona godnosci kobiety. Na szczecie nie jestem poprawnie zscocjalizowanym samcem, ktoremu idealy rycerskie przyslaniaja caly swiat. Zbyt wielu mezczyzn ginie z powodu kobiet.
Odpowiedz
Nie da się pomóc komuś, kto nie chce, żeby mu ktoś pomógł.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
MCich


Cytat:BTW W postach znalezczyni znalazłem ciekawą rzecz. Spory minus jeżeli ktoś jest niedoświadczony, bo wtedy trzeba go wprowadzać w seks. Oczywiście pomijając to, że można wtedy taką osobę 'przyuczyć' do siebie, to oczywiście chodzi o prawiczków, a nie dziewice bo większość facetów nie miała by nic przeciwko dziewicy. Dla kobiety to byłby gargantuiczny wysiłek, dlatego zrozumiałe, że się tego nie podejmie. Ale jeżeli facet nie chce w pocie czoła pracować przez ~20 lat na nie swoje dzieci to jest zjebem.

- nie wypowiadaj się w imieniu większości, proszę - tym bardziej, że jak sam o sobie piszesz, typowym przedstawicielem swojej płci nie jesteś.
- kobieta nie podejmie się, jeśli spotka niedoświadczonego mężczyznę, który na dodatek prezentuje zaburzone cechy/ zachowania. Po co miałaby to robić?


Iselin


Cytat:Nie wydaje mi się, żeby znaLezczyni określiła płeć osób, o których pisze.



Właśnie - pisałam tak samo o kobietach, jak i mężczyznach.


MCich


Cytat:Ale mężczyznom nie przeszkadza niedoświadczona kobieta. A wręcz to plus.

Pewnie są tacy, którym nie przeszkadza i dla których to plus (jak przypuszczam, dla ciebie na przykład). Dla wielu innych plusem to nie jest. Bo dlaczego miałoby być?
Plus - dla tych, którzy boją się porównań z innymi mężczyznami, chcą kontrolować kobiecą seksualność, wyznaczać im, co gdzie z kim mogą. Wyznaczaj sobie granice, a kobietom zostaw wolność decydowania o nich (o nas).



Cytat:Powiedz, które słowo jest nacechowane bardziej negatywnie? Dziewica czy prawiczek?

Moim zdaniem żadne z nich nie jest nacechowane ani pozytywnie, ani negatywnie. Ty przypisujesz im jakieś wartości, a potem obrażasz się na świat (i kobiety) za wartości, które sam przypisałeś.



Cytat:I tak samo w drugą stronę, na kobietę z dużą ilością partnerów seksualnych społeczeństwo patrzy bardziej negatywnie niż na gościa z dużą ilością partnerek.



Na szczęście to się zmienia. Coraz bardziej wymaga się od obu płci wierności, jeśli dotyczy to osób, które zdeklarowały się żyć w monogamicznym związku, i coraz więcej daje się wolności decydowania o swojej seksualności kobietom.

Cytat:Tymczasem prawiczek to argument ostateczny w internecie. Przegrywasz dyskusję z kimś? Nazwij go prawiczkiem/incelem a wygrywasz.

Bzdura. Nie wiń świata/ internetu za głosy w swojej głowie - do czasu tego tematu nie miałam pojęcia, że takie zjawisko istnieje. Masz obsesję na punkcie swojego niespełnienia seksualnego i dlatego wydaje ci się, że nazwanie kogoś prawiczkiem to obraza. Mnie zwisa i powiewa, kto prowadzi(ł) życie seksualne - nie ma to żadnego znaczenia dla rozmawiania z daną osobą czy w necie, czy w realu.


Cytat:Kobietom ogólnie podobają się ci sami mężczyźni. Wysocy, z włosami, w miarę umięśnieni, biali lub czarni.


Bzdury, współrozmówco, opowiadasz. Tyle najwyraźniej wiesz o kobietach, ile na mizoginicznych forach przeczytałeś. Najróżniejsi mężczyźni podobają się kobietom. Łysi, długowłosi, krótkowłosi. Wysocy i niscy (tacy Al Pacino czy Dustin Hoffman nigdy nie byli przystojnymi drągalami, a rzesze wielbicielek mieli). A najbardziej podobają się sympatyczni, poukładani życiowo i przy okazji schludni.




I jeszcze odnośnie kilku rzeczy, które przykro było czytać w tym wątku:

- paskudne pisanie o samotnych matkach, jakby był to jakiś wybrakowany podgatunek kobiety
- paskudne pisanie o czarnoskórych kobietach (MCich, masz zamiar sprawdzić poziom testosteronu o dziewczyny, kiedy w końcu się z jakąś umówisz, żeby broń Boże nie miała za wysokiego?)
- pisanie o kobietach: suki
- życzeniowe myślenie, że gdyby kobiety miały mniejszy wybór, to znalazłaby się jakaś tak zdesperowana, żeby pójść do łóżka z kimś, z kim przy szerszym wyborze nie poszłaby


Przykre, ale chyba trzeba się z tym pogodzić: nikt nie chce z tobą pójść do łóżka, no to nie chce. Chciałbyś kogoś zmuszać? Uszanuj wybór innych. Zastanów się, co możesz w sobie zmienić, żeby kogoś poznać - zamiast zastanawiać się, jak systemowo kogoś zmuszać. Z mojej strony mogę dać jedną radę: zacznij postrzegać kobiety jako ludzi. Polub je. Zmień sposób myślenia o nich. Bo to, co prezentujesz w tym wątku, zdecydowanie odpycha od ciebie jako od potencjalnego partnera do czegokolwiek.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
bert04 napisał(a):
MCich napisał(a): Otóż czarnym mężczyznom czarne kobiety też się nie podobają, lub co najwyżej są oni neutralnie do nich nastawione, widać to w statystykach wcześniej przeze mnie podanych.

Hmm... być może zarobię sobie minusa od frakcji poprawnościowo politycznej. Z drugiej strony atrakcyjność to kwestia gustu, smaku. Można dyskutować o wyższości zdrowotnej sałatki z avocado nad hamburgerem, to nie zmieni nic w tym, co ludzie częsciej kupują.

Ale coś mnie zastanowiło. Kolega Stoik gdzieś na początku tego wątku podał statystykę, według której faceci uważają kobiety średnio za atrakcyjniejsze, niż kobiety facetów. Nie odnajdę teraz tego postu (piszę z komóry), ale fenomen zdaje się być odwrotny do opisywanego wyżej. Być może tamta statystyka była w społeczności (tak, użyję tego słowa) białej?

Z drugiej strony są całe tabuny czarnych piękności, bo i wariacje typów urody w Afryce są spore, większe chyba niż w Europie. I autentyczne afrykanki (bez "domieszek") wygrywają konkursy piękności nie raz.

Cytat:Tak jak widać, że Azjatki są uznawane za najbardziej atrakcyjne przez praktycznie wszystkich.

Pisząc "Azjatki" masz na myśli typ dalekowschodni? Przecież już tam rozpiętość typów urody jest spora a między typem japońskim a mongolskim jest przepaść. A w Azji leżą też ludności arabskie, indyjskie, tureckie i pokrewne (fenotypowo).

Cytat:Jak jeden gość ma wzrost 160 cm a drugi 176 cm to różnica zaledwie 10%, tak więc niepowalająca. Jak rozumiem obaj goście są równie atrakcyjni(zakładając, że wszystko inne jest identyczne)? Przecież różnica jest niepowalająca.
A kiedy przyrównamy dwóch gości jeden zarabia 5000 zł, a drugi 5500 zł, różnica 10%. A czy wpłynie tak na atrakcyjność jak podobna różnica w wzroście?
"Ale coś mnie zastanowiło. Kolega Stoik gdzieś na początku tego wątku podał statystykę, według której faceci uważają kobiety średnio za atrakcyjniejsze, niż kobiety facetów. Nie odnajdę teraz tego postu (piszę z komóry), ale fenomen zdaje się być odwrotny do opisywanego wyżej. Być może tamta statystyka była w społeczności (tak, użyję tego słowa) białej?" zobacz źródła przeze mnie podane . Murzynki są uznawana za najmniej atrakcyjne, ale wciąż uznawane za atrakcyjniejsze niż najatrakcyjniejsi mężczyźni(biali i czarni - czarni na samym pierwszym wykresie są bardzo nisko, ale autor pisze, że po nieuwzględnianiu inteligencji ich atrakcyjność wzrasta). Ten 'fenomen' nie jest odwrotny, to się razem łączy. Wszystkie kobiety są uznawane przez mężczyzn za bardziej atrakcyjne niż jacykolwiek mężczyźni przez kobiety, ALE JEDNOCZEŚNIE czarne kobiety są zdecydowanie w tyle. 
"Pisząc "Azjatki" masz na myśli typ dalekowschodni? Przecież już tam rozpiętość typów urody jest spora a między typem japońskim a mongolskim jest przepaść. A w Azji leżą też ludności arabskie, indyjskie, tureckie i pokrewne (fenotypowo)." - jak to ja? Przecież ja nie wyciągam danych z -przepraszam bardzo - odbytu, że "według mnie ci i ci są atrakcyjni", tylko podaje dane. Dane są zazwyczaj z USA. W USA Asian oznacza zazwyczaj właśnie typ dalekowschodni, bo np. arabowie to są middle-eastern. W niektóre publikacje trzeba też się zresztą wczytać, ale jak ja podaje źródła, to niektórzy dyskutujący ze mną nawet w nie nie klikają.

P.S Swoją drogą pewność siebie czasami nie pokrywa się z faktami Duży uśmiech
http://www.humanbiologicaldiversity.com/...202011.pdf
Cytat:
"It is very interesting to note that, even though black women are objectively less physically attractive than
other women, black women (and men) subjectively consider themselves to be far more physically attractive
than others."
I wykres na stronie przedostatniej. Pomimo tego, że czarne kobiety są oceniane najniżej, to mają o sobie najwyższe zdanie.

Autorem tego jest "Satoshi Kanazawa is an evolutionary psychologist at LSE and the coauthor (with the late Alan S. Miller)
of Why Beautiful People Have More Daughters. " przez kmata uznany za gówniane źródło. Kogo mam więc cytować jak nie naukowców tym się zajmujących???
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości