To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Na śliskim lodzie
Cytat:W starych domach się znają i widzą, co kto wrzuca. W nowych osiedlach nie, ale od tego jest gospodarz domu i administracja.

W końcu ile razy uda się wyrzucić śmieci nieposegregowane, zanim się zostanie przyłapanym? Trzy razy? Cztery razy?

To twoje odklejenie od rzeczywistości już mnie zadziwia xD
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
pilaster napisał(a): W sytuacji w której opłata za wywóz śmieci zmieszanych jest wyższa, niż za wywóz śmieci posegregowanych nikogo nie powinno to dziwić. Ludzie reagują na bodźce.

A korsarz chciałby zapłacić więcej i nie segregować śmieci, bo zwyczajnie nie ma na to czasu. Czy państwo powinno go zmuszać do segregacji?
Na pomoc! mordują więźniów Bastylii!!!
Odpowiedz
korsarz napisał(a): A korsarz chciałby zapłacić więcej i nie segregować śmieci, bo zwyczajnie nie ma na to czasu. Czy państwo powinno go zmuszać do segregacji?

No to przecież korsarz może. Zapłacić więcej i nie segregować, jeżeli swój czas wycenia wyżej niż ta różnicę.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Oczywiście - nie uwzględnił i sam pilaster przecież o tym pisał:

(...)

No dobra, w tej teorii uwzględnił.




Cytat:W sytuacji w której opłata za wywóz śmieci zmieszanych jest wyższa, niż za wywóz śmieci posegregowanych nikogo nie powinno to dziwić. Ludzie reagują na bodźce.

W kraju emigracji berta wywóz plastiku jest za darmo. I to dobry bodziec dla promowania rozdzielania śmieci. Niemniej subiektywne wrażenie jest takie, że ilość żółtych worków zmniejsza się od jakiegoś czasu. Może to mieć związek z promowaniem ograniczania opakowań, kupowaniem butelek szklanych lub fantowych*, a nawet z tym, że w moim średniej wielkości mieście są już dwa sklepy, w których przychodzisz z własnymi pojemnikami. Oczywiście to chwilowo jest moda dla hipsterów i spółki, ale takie mody idą z góry na dół, już w niektórych sklepach też jest taka możliwość, choćby dla kawy czy dla warzyw.

*nie wiem, czy to po polsku się tak nazywa

Cytat:I berta to dziwi?

No bardziej berta dziwi, że pilaster twierdzi, że jajka bio są smaczniejsze. Pilaster powinien wiedzieć, dlaczego te jajka są smaczniejsze i że promocja jajek bio w celach smakowych to przepłacanie.

Cytat:Ale reakcje organizmu na podawane lekarstwa są dużo mniej wrażliwe na tą świadomość, niż reakcje psychologiczne.

Tako twierdzi pilaster w mądrości swojej... co nie? Jednakże osoby wchodzące na filmy grozy lub filmy miłosne są nadal wrażliwe na bodźce strachu lub romantyzmu, mimo że wiedzą, na co idą.

Cytat:
Cytat:Niestety nie wiem, czy obecna demokratura PiS jest częścią tego planu, czy tylko Mułem, który zostanie spacyfikowany w porę przez Drugą Fundację.

Miejmy nadzieję że to drugie. Uśmiech

Ponieważ nie wierzę w istnienie Pierwszej Fundacji, to i tutaj nadzieje mam nikłe. Ale powiedzmy, jeżeli w następnych wyborach się zamo-zaorają, jak wtedy w 2007, to może być poszlaka na korzyść Twojej tezy.

Mam więc nadzieję, że nie mam racji.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04 napisał(a):
Cytat:I berta to dziwi?

No bardziej berta dziwi, że pilaster twierdzi, że jajka bio są smaczniejsze. Pilaster powinien wiedzieć, dlaczego te jajka są smaczniejsze i że promocja jajek bio w celach smakowych to przepłacanie.

To w takim razie zaszło nieporozumienie. Bo pilaster zawsze miał na myśli właśnie rodzaj podawanego kurom pokarmu. Kury "bio" chodzące sobie swobodnie po podwórku (jak te u teściowej pilastra) jedzą też naturalny pokarm i ich jaja są dużo smaczniejsze.



Cytat:
Cytat:Ale reakcje organizmu na podawane lekarstwa są dużo mniej wrażliwe na tą świadomość, niż reakcje psychologiczne.

Tako twierdzi pilaster w mądrości swojej... co nie? Jednakże osoby wchodzące na filmy grozy lub filmy miłosne są nadal wrażliwe na bodźce strachu lub romantyzmu, mimo że wiedzą, na co idą. 

Świadomosc leczonych pacjentów że uczestniczą w eksperymencie medycznym nie ma wpływu na wynik eksperymentu jeżeli się zastosuje, jak sam bert napisał, podwójnie ślepą próbę.

To jednak nie działa w eksperymentach psychologicznych. Badany zawsze dostosuje swoje reakcje do tej wiedzy, niezależnie od wszelkich wysiłków eksperymentatorów. Aby eksperyment psychologiczny był miarodajny, badani nie mogą wiedzieć, ani nawet podejrzewać, że to eksperyment.

Dlatego np tzw. eksperyment Milgrama jest całkowicie bezwartościowy poznawczo. Nie da się go powtórzyć.
Cytat:
Cytat:
Cytat:Niestety nie wiem, czy obecna demokratura PiS jest częścią tego planu, czy tylko Mułem, który zostanie spacyfikowany w porę przez Drugą Fundację.

Miejmy nadzieję że to drugie. Uśmiech

Ponieważ nie wierzę w istnienie Pierwszej Fundacji, to i tutaj nadzieje mam nikłe.


Analogii nie można ciągnąc zbyt daleko. O ile Pierwsza Fundacja całkowicie by odpowiadała temu co wydedukował pilaster, tak całkowicie, że hipotezy o jakiejś wzajemnej inspiracji wcale nie są absurdalne, o tyle Druga Fundacja, w takim kształcie jak opisał to Asimov nie mogłaby istnieć. W naszej historii Druga Fundacja musiałaby składać się z tych samych ludzi co Pierwsza i mogłaby funkcjonować tylko tak długo, jak oni by żyli, czyli gdzieś najdalej do końca XX wieku

Seldon tak. Palver nie
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Dlatego np tzw. eksperyment Milgrama jest całkowicie bezwartościowy poznawczo. Nie da się go powtórzyć.

Jednego się nie da to żadnego się nie da? Bowlby przeprowadzał eksperymenty na dzieciach. I to przed czasem, jak dzieci w przedszkolu miały komórki. A sądzę, że i dziś dziecko niekoniecznie połapie się, że np. test cukierka to coś innego, niż zadanie narysowania domku. I dlatego go się powtarza.

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka...ukowe.read

Zaś co do Milgrama, to jego test był próbą wymodelowania dynamiki panującej w więzieniach. Nie trzeba go powtarzać w tej formie, jeżeli jest możliwość obserwacji rzeczywistości w więzieniach rzeczywistych. Sam test wzbogacił wiedzę na temat mechanizmów tej dynamiki i tyle. Fizycy też nie muszą budować sztucznego Słońca, jeżeli mają doświadczenia z wybuchów termonuklearnych, żeby badać jego naturę.

Jedno jest faktem, w testach psychologicznych nie da się tak zaślepić próby, jak w testach medycznych. Można oszukać probandów wmawiając im, że biorą udział w rekrutacji do pracy (jak niedawno pewien redaktor TV), ale już "zaślepienie" badaczy to kwestia, powiedzmy, delikatna. Ale te trudności nie wykluczają możliwości całkowicie, po prostu ograniczają poznanie tych mechanizmów. I tyle.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Prostota modelu to zaleta a nie wada. Istotne jest tylko to, czy model trafnie opisuje rzeczywistość i potrafi przewidzieć wynik jakiegoś eksperymentu i/lub pomiaru - czy nie. 

Model Marksa wcale nie był taki do końca błędny, podobnie jak model Malthusa. Obaj oni nie uwzględnili pewnych parametrów, które znacząco zmieniały zachowanie układu. 

No ale po co mieliby uwzględniać, przecież wtedy ich model stałby się bardziej skomplikowany, czyli straciłby podstawową zaletę Duży uśmiech

Zaletą modelu nie jest prostota, ale możliwość trafnego oddania rzeczywistych zjawisk.
Twoje modele są na tyle proste, że możesz je sobie powyliczać na domowym komputerku przy użycia Excela. A to, że nie potrafią oddać rzeczywistych zjawisk, to tym gorzej dla rzeczywistości...

Nigdy, żaden z twoich modeli nie potwierdził niczego więcej niż tylko swoich własnych założeń Duży uśmiech

pilaster napisał(a): To jednak nie działa w eksperymentach psychologicznych. Badany zawsze dostosuje swoje reakcje do tej wiedzy, niezależnie od wszelkich wysiłków eksperymentatorów. Aby eksperyment psychologiczny był miarodajny, badani nie mogą wiedzieć, ani nawet podejrzewać, że to eksperyment.

Raz jeszcze: jeśli nie wierzysz w możliwość zmierzenia czegokolwiek przez psychologię, to przestań w końcu budować idiotyczne modele, które mają cokolwiek w tym zakresie wyliczać, bo ich wyniki są, nawet twoim zdaniem, niesprawdzalne, czyli są czysta sofistyką, a ich jedynym celem jest utwierdzanie wyznawców promowanej przez ciebie ideologii w dogmatach tejże ideologii.

bert04 napisał(a): (...) Jednakże już sam fakt, że w przy druciano-mlecznej "matce" małpki spędzały tylko jedną godzinę dziennie skłania ku tezie, że ta hierarchia jest nieco odwrotna, niż być powinna. I zwłaszcza druga część eksperymentu, "okrutna matka" daje pojęcie o tym, jak ważnym elementem rozwoju jest przytulanie właśnie.

(...) psychologicznie potrzeba bliskości jest co najmniej tak samo ważna jak potrzeba jedzenia. A bliskość nazywał pierwotnym systemem motywacyjnym. Oczywiście są w psychologii "zdania odrębne", jak zwykle, niemniej kwestia, która potrzeba jest wyższa a która niższa, jest no najmniej dyskusyjna.

Bezdyskusyjny jest natomiast bezpośredni wynik tego eksperymentu, a mianowicie zaprzeczenie tezie, że potrzeby wyższego rzędu są jakąś pochodną, sublimacją, czy inną psychologizacją potrzeb rzędu niższego, tych fizjologicznych. Bliskość okazała się potrzebą samą w sobie, małpki pozostawiane tylko z "druciano-mleczną" matką przeżywały stresy, rozwolnienia a w końcu umierały. Mimo, że "potrzeby fundamentalne" miały zaspokojone w bród.

Nadal nie rozumiem dlaczego eksperyment Harlowa pokazujesz jako przeczący moim tezom. W pełni potwierdza wszystko co napisałem.

Nawet jeśli uznasz, że potrzeba bliskości jest silniejsza niż potrzeby fizjologiczne, to nadal trzymasz się koncepcji "piramidy" jedynie zakładasz, że należy zmienić kolejność potrzeb w tej piramidzie.

Ja (być może faktycznie w zbyt długim i zagmatwanym zdaniu Uśmiech ) próbowałem powiedzieć, iż uznając istnienie czegoś takiego jak piramida potrzeb, nie wierzę w to, by konkretny hierarchiczny układ potrzeb był taki sam u wszystkich oraz by był niezmienny w trakcie życia danego osobnika.
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Niedokładnie. Jest jeszcze konformizm. W ekonomii wartość dóbr przelicza sie nie na jakąś konkretną walutę, tylko na tzw. "utyle" - nie używa pilaster tej nazwy bo wyjątkowo kretyńsko brzmi.
Pilaster powinien jej nie używać z innych powodów - definicja utyla jest psychologiczna i odwołuje się do subiektywnego odczucia zadowolenia. Nadal zresztą utyle nie robią tego, co chyba chciałbyś, żeby robiły, tzn. umożliwiały porównywanie wszelkich ludzkich preferencji. Istnieją porządki nieliniowe i mam przekonanie graniczące z pewnością, że ludzkie systemy wartości właśnie nimi są i jako takie na jedną miarę się nie mapują. Stąd też Twoja gimnastyka w przykładzie z segregowaniem śmieci, gdzie przeskakujesz nagle z materialnych miar ekonomicznych, które można całkiem nieźle liczyć, w efemeryzmy typu reputacja lub inne bliżej nieokreślone utyle. I to tylko po to, by właśnie łatać uproszczony model.
Odpowiedz
Vanat napisał(a): Nadal nie rozumiem dlaczego eksperyment Harlowa pokazujesz jako przeczący moim tezom. W pełni potwierdza wszystko co napisałem.

Nie było moim celem pokazanie, że wszystko co napisałeś jest nieprawdziwe. Ale nie będę teraz przewijał dyskusji wstecz żeby się słówek czepiać. Często widzę to błędne myślenie w dyskusjach: to, że mam inne zdanie nie oznacza, że mam kompletnie przeciwne zdanie.

Cytat:Nawet jeśli uznasz, że potrzeba bliskości jest silniejsza niż potrzeby fizjologiczne, to nadal trzymasz się koncepcji "piramidy" jedynie zakładasz, że należy zmienić kolejność potrzeb w tej piramidzie.

Ja (być może faktycznie w zbyt długim i zagmatwanym zdaniu Uśmiech ) próbowałem powiedzieć, iż uznając istnienie czegoś takiego jak piramida potrzeb, nie wierzę w to, by konkretny hierarchiczny układ potrzeb był taki sam u wszystkich oraz by był niezmienny w trakcie życia danego osobnika.

Różnica między piramidą a hierarchią jest zasadnicza. Piramida oznacza jakąś "naturalną stałą kolejność", w której potrzeby niższe są bazowe a potrzeby wyższe są luksusem, zbytkiem. Hierarchia natomiast nie definiuje tej kolejności w tak stały sposób. Ta kolejność, jak napisałeś na końcu, wynika z kombinacji różnych czynników i może się zmienić w trakcie życia.

Moja krytyka piramid freudiańskich czy masłowskich jest więc tożsama z krytyką "piramidy pilastra", dla którego najważniejsza jest "ekonomia, głupcze", cytując byłego prezydenta USA. A wszelkie komforty psychiczne czy inne gusta albo da się przeliczyć na centy i dolary, albo są luksusem.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Tak wracając jeszcze do hipotezy "lodowca dętki" - jeśli poziom CO2 w lodzie zbiega wykładniczo w czasie do pewnej stałej i obecnie stężenie CO2 w powietrzu jest większe od tej stałej, to powinniśmy obserwować rozbieganie się pomiarów stężenia CO2 z rdzeni lodowych i z powietrza idąc w czasie wstecz. Wykres poniżej na to nie wskazuje:

[Obrazek: Ice-vs-Kea.png]

Biorąc pod uwagę, że dane z rdzeni lodowych nie pokazują większych wahnięć od poziomu 280 ppm już przed rokiem ~1800, to 54 lata powinny wystarczyć, by znaczącą rozbieżność zaobserwować.
Odpowiedz
żeniec napisał(a):  Wykres poniżej na to nie wskazuje:

Nie ma wykresu poniżej Smutny

Cytat:Biorąc pod uwagę, że dane z rdzeni lodowych nie pokazują większych wahnięć od poziomu 280 ppm już przed rokiem ~1800, to 54 lata powinny wystarczyć, by znaczącą rozbieżność zaobserwować.

Owszem, to jedna ze słabości tej hipotezy. Dlatego jest to właśnie tylko hipoteza, próba wyjaśnienia sprzeczności pomiędzy danymi z rdzeni a danymi z innych źródeł (aparaty szparkowe, pomiary bezpośrednie, fotosynteza c3/c4, etc), Sprzeczności, które klimatyści zmiatają pod dywan.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Nie ma wykresu poniżej Smutny
W sensie, że nie uważasz tego za wykres, czy się nie wyświetla? Ja u siebie widzę, również niezalogowany i na innych przeglądarkach.

pilaster napisał(a): Owszem, to jedna ze słabości tej hipotezy. Dlatego jest to właśnie tylko hipoteza, próba wyjaśnienia sprzeczności pomiędzy danymi z rdzeni a danymi z innych źródeł (aparaty szparkowe, pomiary bezpośrednie, fotosynteza c3/c4, etc), Sprzeczności, które klimatyści zmiatają pod dywan.
O aparatach szparkowych może jeszcze doczytam, ale znowu jest tak, że coś twierdzisz, a człowiek niech se szuka sam, co jak na razie nie kończyło się dla Ciebie zbyt dobrze Oczko Ile razy już było tak, jak w dowcipie o rozdawaniu samochodów w Warszawie - nie w Warszawie, tylko w Łodzi, nie samochody, tylko rowery, i nie rozdają, tylko kradną Duży uśmiech
Z pomiarami bezpośrednimi vs z rdzeni problemów nie ma, z fotosyntezą C3/C4 sam zgodziłeś się stanowisko złagodzić, a w zasadzie, to powinieneś poddać, bo nie podałeś nic na odbicie argumentów Żarłaka. To, że na jakiś czas dyskusja przycicha nie oznacza, że powtórzone raz jeszcze tezy stają się na powrót prawdziwe lub chociaż zasadne.
Odpowiedz
żeniec napisał(a):
pilaster napisał(a): Nie ma wykresu poniżej Smutny
W sensie, że nie uważasz tego za wykres, czy się nie wyświetla?

Nie wyświetlał się. Teraz jest.



Cytat:O aparatach szparkowych może jeszcze doczytam,

No litości. Ile można?

[Obrazek: image354.gif]


Cytat:ale znowu jest tak, że coś twierdzisz, a człowiek niech se szuka sam, co jak na razie nie kończyło się dla Ciebie zbyt dobrze

Konkretnie co się nie skończyło zbyt dobrze? to że Vanat w kółko wyje jak to przyłapał pilastra na tym czy na tamtym, to nie znaczy że faktycznie coś znalazł. Nawet gdyby pilaster się gdzieś pomylił, to Vanat jest intelektualnie niezdolny do znalezienia tej pomyłki.

Cytat:Z pomiarami bezpośrednimi vs z rdzeni problemów nie ma,

Alez jest:

[Obrazek: image360.gif]
Cytat:z fotosyntezą C3/C4 sam zgodziłeś się stanowisko złagodzić,

W tym sensie, że nie musiały wymrzeć do ostatniej gałązki. Ale jakieś perturbacje ich bioróżnorodności, liczebności i biomasy powinny być w plejstocenie widoczne. Nie było niczego.

Nawet jeżeli flora C3 odbudowała swoją biomasę w holocenie (w ciągu kilku tysięcy lat), to na pewno by nie zdołała odbudować bioróznorodności.
Cytat: bo nie podałeś nic na odbicie argumentów Żarłaka.

Jakich argumentów?
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Konkretnie co się nie skończyło zbyt dobrze? to że Vanat w kółko wyje jak to przyłapał pilastra na tym czy na tamtym, to nie znaczy że faktycznie coś znalazł.

No więc nie chodzi o to co znalazłem, ale o to, czego nie znalazłem.
A nie znalazłem źródeł rzekomych faktów, na których budujesz swoje teoryjki.
Albo milczysz o źródłach, albo, gdy je w końcu podajesz, okazuje się, że w owych źródłach nie ma tego co miałoby tam twoim zdaniem być...
Czyli zmyślasz pod ideologiczne zamówienie

pilaster napisał(a):
Cytat:O aparatach szparkowych może jeszcze doczytam,

No litości. Ile można?

[Obrazek: image354.gif]

No własnie ile można???

Dlaczego badania na których się oparłeś kończą się 15 lat temu (2006 rok)? Przez ostatnie 15 lat nikt tego nie badał, czy po prostu wyniki ci nie pasowały?
Jaja se robię. Wiem doskonale, że jesteś amatorem - dyletantem i nie jesteś na bieżąco z badaniami w tym zakresie, wiesz tyle ile wyczytałeś na denialistycznej stronce, której link nieopacznie znajduje się na wykresie Duży uśmiech

pilaster napisał(a): [Obrazek: image360.gif]

No i kolejny wykres z tej denialistycznej stronki.
Znów pomiary kończą się w latach '50 XX wieku. Dlaczego????
Jakim to cudem nie dziwi cię, że pomiary te potrafią podać równocześnie wartości o blisko 100% różne???
I nadal (mimo że cię pytałem) nie dowiedziałem się, czy Twoim zdaniem to świadczy o drastycznych wahaniach stężenia CO2 w XIX wieku, czy po prostu o kiepskich metodach pomiarowych / kiepskiej metodologii badań? Duży uśmiech

pilaster napisał(a): Nawet jeżeli flora C3 odbudowała swoją biomasę w holocenie (w ciągu kilku tysięcy lat), to na pewno by nie zdołała odbudować bioróznorodności.

wciąż aktualny jest konflikt znawców oceny ilościowej z wyznawcami zapewne łatwiejszego szacunku jakościowego, których cechuje pokrzykiwanie „należy uwzględnić!”, „należy wziąć pod uwagę!”, nie należy zaniedbać!” itd., zawsze bez informacji w jaki sposób tego dokonać Duży uśmiech
Odpowiedz
żeniec napisał(a): Dopasowałeś krzywą wykładniczą do danych z ostatniego milenium i postawiłeś hipotezę, że stężenie [latex]CO_2[/latex] w uwięzionych pęcherzykach dąży do pewnej ustalonej wielkości (~280 ppm). A co z danymi ze starszych rdzeni? Zgodnie z Twoją hipotezą, im starsze próbki, tym bliżej granicznej wielkości, bo miały czas "swoje odleżeć".

[Obrazek: Vostok_420ky_4curves_insolation_to_2004.jpg]

Z powyższego wykresu jednak wynika, że stężenie w pęcherzykach oscyluje niezależnie od wieku próbek, a już na pewno nie zbiega wykładniczo w czasie do zadanej wielkości.

Patrząc na ten diagram, jedna rzecz mnie zastanawia. W przeszłości krzywa temperatury była jakieś 800 lat przed krzywą CO2. A to oznacza, ze najpierw rosła temperatura, a dopiero potem stężenie CO2. Jest to zrozumiałe, gdyż entalpia hydratacji CO2 jest ujemna (-20 kJ/mol), a zatem jego równowagowe stężenie w powietrzu będzie rosnąć w miarę wzrostu temperatury. To tak jakbyśmy ogrzewali wodę mineralną. Im wyższa jej temperatura, tym mniej rozpuszczonego w niej CO2, a więcej w powietrzu. Na to nikt nie zwraca uwagi w dyskusjach modeli klimatologicznych.
Tylko całkowity, gospodarczy PiSdziec (пиздец) i hiperinflacja jak z 1989 mogą uratować Polskę. Skurwerenowi musi zabraknąć na chleb, wódę i kiełbę. Wtedy pogoni PiSbolszewię widłami.
Odpowiedz
Wron NIEmiecki napisał(a):  W przeszłości krzywa temperatury była jakieś 800 lat przed krzywą CO2. A to oznacza, ze najpierw rosła temperatura, a dopiero potem stężenie CO2. Jest to zrozumiałe, gdyż entalpia hydratacji CO2 jest ujemna (-20 kJ/mol), a zatem jego równowagowe stężenie w powietrzu będzie rosnąć w miarę wzrostu temperatury. To tak jakbyśmy ogrzewali wodę mineralną. Im wyższa jej temperatura, tym mniej rozpuszczonego w niej CO2, a więcej w powietrzu. Na to nikt nie zwraca uwagi w dyskusjach modeli klimatologicznych.

Żeby tylko na to.  Smutny
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
Wron NIEmiecki napisał(a): Patrząc na ten diagram, jedna rzecz mnie zastanawia. W przeszłości krzywa temperatury była jakieś 800 lat przed krzywą CO2. A to oznacza, ze najpierw rosła temperatura, a dopiero potem stężenie CO2. Jest to zrozumiałe, gdyż entalpia hydratacji CO2 jest ujemna (-20 kJ/mol), a zatem jego równowagowe stężenie w powietrzu będzie rosnąć w miarę wzrostu temperatury. To tak jakbyśmy ogrzewali wodę mineralną. Im wyższa jej temperatura, tym mniej rozpuszczonego w niej CO2, a więcej w powietrzu. Na to nikt nie zwraca uwagi w dyskusjach modeli klimatologicznych.

W przeszłości tak. Teraz już nie.
Jak to możliwe????
A przede wszystkim jak to możliwe, że zamiast poczytać o przyczynach rytmu zlodowaceń powtarzasz te pilastrowe idiotyzmy, jakoby nauka uznawała, że CO2 jest jedyną lub główną przyczyną wszelkich przeszłych i przyszłych zmian klimatycznych na Ziemi?

Uwaga spojleruje - nie, nie jest i nauka wcale tak nie uważa. 
Co nie zmienia faktu, że obecny gwałtowny wzrost stężenia CO2 podnosi temperaturę.

Spojler 2 - rytm zlodowaceń i interglacjałów spowodowany jest długookresowymi cyklami astronomicznymi - tzw cyklami Milankovicia, a wraz z odmarzaniem lądów podczas interglacjału uwalnia się zmagazynowany tam CO2, więc wzrost jego stężenia jest oczywisty i oczywistym jest, że musi następować po wzroście temperatury a nie przed nim. 

Jak się choć troszkę zastanowisz, to na wykresie zobaczysz, że temperatura rośnie podczas interglacjałów szybciej niż potem spada gdy idzie epoka lodowcowa. Co jest tego przyczyną? Pomyśl. Jak nie dasz rady zrozumieć przyczyny, napisz - będę podpowiadał Uśmiech
Odpowiedz
Vanat napisał(a): W przeszłości tak. Teraz już nie.
Prawa chemii fizycznej nie uległy zawieszeniu tylko dlatego, że człowiek zaczął dodatkowo emitować CO2. W dalszym ciągu obowiązuje, że stała równowagi chemicznej jest jedynie funkcją temperatury:
[latex]K=e^{-{\frac {\Delta G^{0}}{RT}}}[/latex]
przy czym stała równowagi uzależniona jest od entalpii reakcji (izobara van't Hoffa):
[latex]{\frac {d(\ln K)}{dT}}={\frac {\Delta H}{RT^{2}}}[/latex]
Dodatkowa antropogeniczna emisja CO2 nie wpływa na stałą równowagi, wpływa jednakże na równowagowe stężenie CO2 w wodzie i w powietrzu. 
Ilość CO2 w powietrzu to ok 410 ppm. Tzn w 1 m3 powietrza znajduje się 410 cm3 CO2. Nie widzę fizycznej możliwości aby tak mała ilość gazu mogła podgrzać 1 m3 powietrza bez pozostawienia śladu w rodzaju hot spot. Brak jest na to laboratoryjnych dowodów, ze podgrzewanie przez CO2 zachodzi.

Historię z lodem komplikuje fakt, że lód nie zachowuje sie jak typowe ciało stale. Krzywa solidusu ma ujemną pochodną dP/dT:
[latex]{\frac {\mathrm {d} p}{\mathrm {d} T}}={\frac {L}{T\Delta V}}[/latex] 
co uwidacznia się w diagramie fazowym wody. 
[Obrazek: phase_diagram_water.jpg]
Lód wodny topi się pod zwiększonym ciśnieniem. W efekcie lodowce wytapiają sie pod własnym ciężarem*, zaś lód pełznie i wymienia z atmosferą i wodą uwiezione pęcherzyki powietrza. Ten proces kontrolowany jest kinetycznie poprzez transport gazu przez granice faz: gazowej ciekłej i stałej. Stąd zapewne wynikają owe 800 lat opóźnienia. Dlatego do pomiarów stężeń CO2 z lodowców należy podchodzić z dużą ostrożnością. 

Natomiast nie jest wykluczone przyspieszenie topnienia lodowców z zupełnie innych powodów. Lód pokazywany na filmach czy zdjęciach z topniejących grenlandzkich lodowców nie jest czysty, śnieżnobiały. Jest szary, pokryty brudnym nalotem:

[Obrazek: lodowiec_grenlandia.jpg]

Ciemnienie lodu jest w dużej mierze zasługą ludzkiej działalności. Smog miejski, z pożarów tajgi oraz emisja przemysłowa krajów azjatyckich wpływają na ilość emitowanych aerozoli do atmosfery. Te zaś osiadają na lodowcach, zmieniają ich albedo i skutecznie podnoszą ich temperaturę. Proces ten przyspieszany jest dodatkowo przez algi.

*Przy tym należy uwzględnić tarcie o podłoże.
Tylko całkowity, gospodarczy PiSdziec (пиздец) i hiperinflacja jak z 1989 mogą uratować Polskę. Skurwerenowi musi zabraknąć na chleb, wódę i kiełbę. Wtedy pogoni PiSbolszewię widłami.
Odpowiedz
Wron NIEmiecki napisał(a): Prawa chemii fizycznej nie uległy zawieszeniu tylko dlatego, że człowiek zaczął dodatkowo emitować CO2. 

Klimatyści twierdzą inaczej - prawa przyrody zmieniają się zgodnie z uchwałami Biura Politycznego.  Cwaniak
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
Wron NIEmiecki napisał(a):
Vanat napisał(a): W przeszłości tak. Teraz już nie.
Prawa chemii fizycznej nie uległy zawieszeniu tylko dlatego, że człowiek zaczął dodatkowo emitować CO2. W dalszym ciągu obowiązuje, że stała równowagi chemicznej jest jedynie funkcją temperatury:

No więc kierując się twoją logiką należałoby powiedzieć, że jednak prawa chemii fizycznej musiały ulec zawieszenia, bo jak sam pisałeś:
W przeszłości krzywa temperatury była jakieś 800 lat przed krzywą CO2
A teraz już tak nie jest, chyba, że 800 lat temu zanotowałeś jakiś gwałtowny i bardzo znaczący skok temperatury, który wyjaśniałby obecny gwałtowny i intensywny wzrost stężenia CO2 Duży uśmiech

Wron NIEmiecki napisał(a): Lód wodny topi się pod zwiększonym ciśnieniem. W efekcie lodowce wytapiają sie pod własnym ciężarem*, zaś lód pełznie i wymienia z atmosferą i wodą uwiezione pęcherzyki powietrza. Ten proces kontrolowany jest kinetycznie poprzez transport gazu przez granice faz: gazowej ciekłej i stałej. Stąd zapewne wynikają owe 800 lat opóźnienia. 

Kto wie, może tak jest Duży uśmiech

Ale kogo to obchodzi, skoro obecne "niezwykłe" topnienie lodowców dotyczy ich powierzchni:

https://www.jpl.nasa.gov/news/news.php?release=2012-217

oraz lodowców szelfowych, czyli tych ogrzewanych wodami oceanów

https://glacjoblogia.wordpress.com/2015/...ktycznego/

Wron NIEmiecki napisał(a): Natomiast nie jest wykluczone przyspieszenie topnienia lodowców z zupełnie innych powodów. Lód pokazywany na filmach czy zdjęciach z topniejących grenlandzkich lodowców nie jest czysty, śnieżnobiały. Jest szary, pokryty brudnym nalotem:

Serio? Swoją koncepcję oparłeś nie na wynikach badaniach naukowych prowadzonych na miejscu, ale na fotkach z internetu????
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości