Iselin, możesz się oczywiście zżymać na to, że to nieładnie (nieetycznie) z jego strony, ale męskości mu to nie ujmuje, a o tym mowa z tym "tak" lub "coś nie tak". To naturalne, że mężczyzna woli młodą kobietę od podstarzałej małżonki.
|
Mimowolny celibat
|
|
08.09.2019, 22:47
Liczba postów: 2,579
Liczba wątków: 79 Dołączył: 05.2018 Płeć: inna Wyznanie: rewanżyzm
08.09.2019, 22:54
Liczba postów: 4,639
Liczba wątków: 9 Dołączył: 11.2017 Reputacja: 437 Płeć: mężczyzna Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
Iselin, ale wiesz, że jak patrzysz się w otchłań to otchłań patrzy się w Ciebie?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
08.09.2019, 23:00
towarzyski.pelikan napisał(a): Iselin, możesz się oczywiście zżymać na to, że to nieładnie (nieetycznie) z jego strony, ale męskości mu to nie ujmuje, a o tym mowa z tym "tak" lub "coś nie tak". To naturalne, że mężczyzna woli młodą kobietę od podstarzałej małżonki.Spoko, każdy żyje jak chce. Trochę śmieszne jest tylko, że potem takie panie płacza, że ten męski lowelas porzucił je lub zdradził. A to jest przecież całkiem logiczne. Olał jedną i drugą, oleje i trzecią.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec. - A co robi wojownik, kiedy czuje strach? - Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg. MCich napisał(a):Lampart napisał(a): Oho, już się zlecieli zazdrośniki, którzy nigdy od murzynki nie dostali superlajka. Rozmowa poszła dalej i to na pewno nie bot, ale żeby was pocieszyć to ona jest w mojej okolicy tylko w odwiedzinach i mulatków z tego nie będzie :/ Bez przesady, ale dzięki, ja z kolei cieszę się, że ci się powodzi, a sam nie jestem spełniony zawodowo - garbem dla kobiety bym nie był, ale bezpieczeństwa finansowego też bym jej nie zapewnił. To mnie dość mocno ogranicza. Podam przykład. Jedna kobieta dała mi serduszko na tinderze, ucieszyłem się bo bardzo ładna, zobaczyłem jednak, że ma stanowisko kierownicze i bardzo dobrą szkołę skończoną. Moja pewność wobec niej zmalała, a za chwilę jeszcze bardziej, bo pogadałem z nią trochę i dowiedziałem się, że szuka poważnego związku. O ile jakiś romans jeszcze by wchodził w grę to raczej niczym poważnym z kimś kto ma niższy status społeczny by nie była zainteresowana. Kolejny przykład. Dostałem serduszko też na tinderze, mówię sobie ale fajna, klikam na drugą fotkę, i widzę że siedzi w samochodzie wielokrotnie droższym niż mój i mnie to zdeprymowało... nieprzyjemne sytuacje. Wcześniej bym nie miał takich kompleksów, bo nie postrzegałem tak kobiet, ale poczytałem w Internecie pewne rzeczy i takie tematy jak ten gdzie same kobiety pewne sprawy wyjaśniają (np. Pelikan) i już wiem jak to wygląda z kobiecej strony.
09.09.2019, 00:46
Lampart, za bardzo kombinujesz
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec. - A co robi wojownik, kiedy czuje strach? - Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
09.09.2019, 01:08
A znacie zasadę Dicaprio ?
![]()
09.09.2019, 01:24
Iselin czasem za mało
![]() Hans Żydenstein, haha, idealny przykład pod wzory podawane przez MCicha A niech go tego DiCaprio.
09.09.2019, 08:23
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09.09.2019, 08:25 przez towarzyski.pelikan.)
Liczba postów: 2,579
Liczba wątków: 79 Dołączył: 05.2018 Płeć: inna Wyznanie: rewanżyzm
Lampart, może powinienś uderzać w młodszą grupę wiekową: licealistki i studentki. One zwykle jeszcze niczego się nie dorobiły, ani samochodu, ani kariery. Ucz się od najlepszych (DiCaprio)
Hans Żydenstein napisał(a): A znacie zasadę Dicaprio ? Był taki tekst w polskiej komedii "Ryby i dzieci", pasuje do grafiki, więc sparafrazuję: - Leo, ty masz 44 lata a ona 21. Co zrobisz, jak będziesz miał 48 lat? - Jak to co? Wymienię staruchę!
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
09.09.2019, 09:06
towarzyski.pelikan napisał(a): Iselin, możesz się oczywiście zżymać na to, że to nieładnie (nieetycznie) z jego strony, ale męskości mu to nie ujmuje, a o tym mowa z tym "tak" lub "coś nie tak". To naturalne, że mężczyzna woli młodą kobietę od podstarzałej małżonki.Można domniemywać, że przysięgał pozostawanie w związku do końca życia (swojego lub jej), więc postępując tak złamie słowo, a łamanie danego słowa ujmuje męskości. Lampart napisał(a): Wcześniej bym nie miał takich kompleksów, bo nie postrzegałem tak kobiet, ale poczytałem w Internecie pewne rzeczy 1. nie rozczulaj się nad sobą; 2. jak to mawiał Sobieski "nie wierz we wszystko co wyczytasz w Internecie" Lampart napisał(a): i takie tematy jak ten gdzie same kobiety pewne sprawy wyjaśniają (np. Pelikan) i już wiem jak to wygląda z kobiecej strony. Pelikan nie jest kobietą.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country. All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
09.09.2019, 09:22
Lampart napisał(a): Poza jednym przypadkiem, gdzie co prawda kobitka nie wykazuje żadnej inicjatywy ale chichra się z każdego mojego dowcipu, a wysokich lotów nie są. Lampart napisał(a): Podam przykład. Jedna kobieta dała mi serduszko na tinderze, ucieszyłem się bo bardzo ładna, zobaczyłem jednak, że ma stanowisko kierownicze i bardzo dobrą szkołę skończoną. Drogi Lamparcie, czy trzeba być Freudem albo Jungiem, żeby spostrzec pewien wspólny motyw w tych trzech powyższych przypadkach? Trzy razy zrezygnowałeś z zaangażowania w internetowy flirt mimo pewnych obiecujących oznak, jak tylko kobieta wydawała Ci się... za dobra? Za dużo zarabia, siedzi w za drogim samochodzie, albo, w pierwszym przykładzie, jest "zbyt ładna" (czy to jest możliwe?) i zaradna... Jakiś strach przed silnymi, pewnymi siebie kobietami? Już tylko wspomnę, że Twoja reakcja na super-serduszko od pewnej murzynki dopełnia ten obrazek. Ale bez pogłębiania tego tematu, bo mogą z tego wynikać niezbyt pochlebne komentarze. Zamiast tego pozwolę sobie na małą psychologizację. Powiem tyle, że tu jest chyba Twoje główne pole budowy. Tobie się wydaje, że kobieta musi być "słabsza", więc powierzchownie pracujesz nad pewnością siebie, a podskórnie ta niepewność pozostaje i sabotuje Twoje zachowania, jak widzisz zagrożenie ze strony zbyt silnej osobowości. A prawdziwa pewność siebie polega właśnie na tym, żeby znosić też osoby silne obok siebie, nie widzieć w nich jakiegoś zagrożenia lub, sam nie wiem, możliwości bycia zranionym. Wyzbądź się pewnych stereotypów zachowań damsko męskich, przestań myśleć za inne kobiety, co mogą sądzić o Tobie. A w razie wątpliwości walnij otwarcie tekstem, że widzisz w niej pewną siebie osobowość i nie wiesz, czy możesz spełnić jej oczekiwania. Może z tego wyniknąć ciekawa rozmowa, nawet jak niekoniecznie doprowadzi do randki, to lepsze to, niż jakoś zrywać w milczeniu i zostawiać kobietę w poczuciu niepewności. Pomyśl, czy sam lubisz, jak jesteś tak traktowany przez kobiety, czy podoba Ci się takie zrywanie kontaktów i milczenie. Jeżeli nie, to może zmień coś we własnym zachowaniu, zanim będziesz oczekiwał tego od innych. Na razie tyle.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
09.09.2019, 09:38
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09.09.2019, 09:40 przez towarzyski.pelikan.)
Liczba postów: 2,579
Liczba wątków: 79 Dołączył: 05.2018 Płeć: inna Wyznanie: rewanżyzm Socjopapa napisał(a): Można domniemywać, że przysięgał pozostawanie w związku do końca życia (swojego lub jej), więc postępując tak złamie słowo, a łamanie danego słowa ujmuje męskości.To jest dość problematyczne, bo w takim układzie bardziej męskie jest posiadanie kochanki na boku (zdradzanie żony) niż rozwód z żoną i związanie się z inną kobietą. Ciekawe, kiedy dojrzejemy jako społeczeństwo do haremów, które by ten problem rozwiązaly, z korzyścią dla kobiet i mężczyzn.
09.09.2019, 10:21
towarzyski.pelikan napisał(a): To jest dość problematyczne, bo w takim układzie bardziej męskie jest posiadanie kochanki na boku (zdradzanie żony) niż rozwód z żoną i związanie się z inną kobietą. Ciekawe, kiedy dojrzejemy jako społeczeństwo do haremów, które by ten problem rozwiązaly, z korzyścią dla kobiet i mężczyzn.Kobietom pewne problemy mogłoby to pomóc rozwiązać, natomiast nie wiem, na czym miałaby polegać korzyść dla mężczyzn. Po to my, mężczyźni, wymyśliśmy nakaz monogamii w starożytnych republikach, żeby Bogaci i Wpływowi nam nie zachachmęcili wszystkich babek.
09.09.2019, 10:42
Liczba postów: 2,579
Liczba wątków: 79 Dołączył: 05.2018 Płeć: inna Wyznanie: rewanżyzm ZaKotem napisał(a): Kobietom pewne problemy mogłoby to pomóc rozwiązać, natomiast nie wiem, na czym miałaby polegać korzyść dla mężczyzn. Po to my, mężczyźni, wymyśliśmy nakaz monogamii w starożytnych republikach, żeby Bogaci i Wpływowi nam nie zachachmęcili wszystkich babek.System haremowy wymusiłby na mężczyznach wzmożony wysiłek w celu poprawienia swojego statusu społecznego. Kobieta byłaby dobrem luksusowym, ale nie nieosiągalnym. Mężczyźni zyskaliby na tym 1) motywację do rozwoju oraz 2) możliwość kopulowania z wieloma kobietami przy aprobacie społecznej.
09.09.2019, 11:37
towarzyski.pelikan napisał(a): System haremowy wymusiłby na mężczyznach wzmożony wysiłek w celu poprawienia swojego statusu społecznego.Na gorylach w istocie wymusza. 3/4 samców goryli ginie na skutek zabicia przez innego goryla. Cytat:Kobieta byłaby dobrem luksusowym, ale nie nieosiągalnym. Mężczyźni zyskaliby na tym 1) motywację do rozwojuRaczej do agresji. Pieniądze szczęścia nie dają, więc mało kto zechce ryzykować życiem lub wolnością, aby je zdobyć. Relacje seksualne to potrzeba bardziej podstawowa i ludzie są w stanie dopuścić się wszystkiego, aby do nich doszło. Po prostu zamiast wyśmiewanych inceli większość mężczyzn byłaby nastawiona morderczo. To powrót już nie do feudalizmu, ale do czasów wręcz przedludzkich. Cytat:oraz 2) możliwość kopulowania z wieloma kobietami przy aprobacie społecznej.Przecież mają. Nikt oprócz konserwatystów nie zabrania mężczyznom kopulowania z dowolną ilością kobiet. I odwrotnie. Wystarczy pooglądać sobie serial "Warsaw whore". Poligamiczna mniejszość seksualna ma się doskonale, nikt poligamistow nie prześladuje i mogą dowolnie się ze swoim trybem życia afiszować. Większość nie pozwala jedynie na czynienie z aktywności mniejszości seksualnych jakiegoś obowiązku, czy to prawnego, czy tylko kulturowego.
09.09.2019, 11:59
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09.09.2019, 12:02 przez towarzyski.pelikan.)
Liczba postów: 2,579
Liczba wątków: 79 Dołączył: 05.2018 Płeć: inna Wyznanie: rewanżyzm ZaKotem napisał(a): Na gorylach w istocie wymusza. 3/4 samców goryli ginie na skutek zabicia przez innego goryla.Ludzie nie są gorylami. Komu nie wyjdzie w miłości, temu wyjdzie w czym innym: pracy, sztuce, hazardzie, sporcie etc. Cytat:Raczej do agresji. Pieniądze szczęścia nie dają, więc mało kto zechce ryzykować życiem lub wolnością, aby je zdobyć. Relacje seksualne to potrzeba bardziej podstawowa i ludzie są w stanie dopuścić się wszystkiego, aby do nich doszło. Po prostu zamiast wyśmiewanych inceli większość mężczyzn byłaby nastawiona morderczo. To powrót już nie do feudalizmu, ale do czasów wręcz przedludzkich. Jeszcze niedawno pouczałeś mnie, że nikt nie wchodzi w związki dla seksu, bo to nieopłacalne, a teraz próbujesz mi wmówić, że ludzie zaczną się zabijać, żeby mieć związek? Bez przesady. Od czego jest stara jak świat instytucja prostytutki, która zresztą zyskuje z biegiem lat coraz większą aprobatą społeczną (patrz: sex workerzy) czy np. polecane przez tutejszych panów usługi typu masaż nuru. Seks można sobie kupić.Cytat:Przecież mają. Nikt oprócz konserwatystów nie zabrania mężczyznom kopulowania z dowolną ilością kobiet. I odwrotnie. Wystarczy pooglądać sobie serial "Warsaw whore". Poligamiczna mniejszość seksualna ma się doskonale, nikt poligamistow nie prześladuje i mogą dowolnie się ze swoim trybem życia afiszować. Większość nie pozwala jedynie na czynienie z aktywności mniejszości seksualnych jakiegoś obowiązku, czy to prawnego, czy tylko kulturowego. Nie mam na mysli zadnego obowiazku, a raczej normalizacje - by poligamia haremowa (bo tylko o takiej mowie) byla postrzegana tak jak dzis sie postrzega monogamiczne malzenstwo. Instytucja małzeństwa by została przedefiniowana na związek między mężczyzną a dowolną liczbą kobiet. Szybko by sie okazalo, ze zwolennicy poligamii stanowia wiekszosc.
09.09.2019, 12:12
towarzyski.pelikan napisał(a): Jeszcze niedawno pouczałeś mnie, że nikt nie wchodzi w związki dla seksu, bo to nieopłacalne, a teraz próbujesz mi wmówić, że ludzie zaczną się zabijać, żeby mieć związek?Seks można, natomiast miłości nie można, przynajmniej nie w sytuacji, gdy popyt przekracza podaż, bo w takiej sytuacji niczego kupić się nie da. Tylko trzeba ukraść. Cytat:Nie mam na mysli zadnego obowiazku, a raczej normalizacje - by poligamia haremowa (bo tylko o takiej mowie) byla postrzegana tak jak dzis sie postrzega monogamiczne malzenstwo. Instytucja małzeństwa by została przedefiniowana na związek między mężczyzną a dowolną liczbą kobiet. Szybko by sie okazalo, ze zwolennicy poligamii stanowia wiekszosc. Nie miałbym nic przeciwko takiej legalizacji (z zastrzeżeniem, że tak samo legalne byłyby związki poliandryczne, bo czemu nie). Natomiast to, że nie słychać nic o tym, aby poligamiści się tego domagali - a przecież mają prawo się domagać - dowodzi tego, że jest ich o wiele mniej, niż homoseksualistów. Jeśli jednak zobaczę choć jeden marsz równości związków poligamicznych, to obiecuję, że od razu poprę ich postulat legalizacji.
09.09.2019, 12:31
zefciu
Unregistered towarzyski.pelikan napisał(a): Ludzie nie są gorylami. Komu nie wyjdzie w miłości, temu wyjdzie w czym innym: pracy, sztuce, hazardzie, sporcie etc.No i co z tego, skoro w następnym pokoleniu będą żyć tylko potomkowie tych, którym wyszło w miłości? To o czym mówisz miałoby sens, gdyby ci, którym „nie wychodzi” składali się na sukces reprodukcyjny swojego krewniaka. Jak to ma miejsce u pszczół, gdzie robotnice składają się na sukces swojej matki i sióstr.
09.09.2019, 12:40
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09.09.2019, 12:44 przez towarzyski.pelikan.)
Liczba postów: 2,579
Liczba wątków: 79 Dołączył: 05.2018 Płeć: inna Wyznanie: rewanżyzm ZaKotem napisał(a): Seks można, natomiast miłości nie można, przynajmniej nie w sytuacji, gdy popyt przekracza podaż, bo w takiej sytuacji niczego kupić się nie da. Tylko trzeba ukraść.Tylko miłość romantyczna nie jest żadną podstawową potrzebą. Konieczność kradzieży dobra luksusowego jest wobec tego co najmniej nieoczywista. Cytat:Nie miałbym nic przeciwko takiej legalizacji (z zastrzeżeniem, że tak samo legalne byłyby związki poliandryczne, bo czemu nie). Natomiast to, że nie słychać nic o tym, aby poligamiści się tego domagali - a przecież mają prawo się domagać - dowodzi tego, że jest ich o wiele mniej, niż homoseksualistów. Jeśli jednak zobaczę choć jeden marsz równości związków poligamicznych, to obiecuję, że od razu poprę ich postulat legalizacji. Nie dowodzi. Powód jest trywialny. Małżeństwo monogamiczne jest po prostu postrzegane jako pewne dobro cywilizacyjne, którego się nie kwestionuje. Jest wielu mężczyzn, którzy wierzą, że monogamia jest najlepszym rozwiązaniem ze względu na kobiety i instytucję rodziny, co wcale nie jest oczywiste. zefciu napisał(a): No i co z tego, skoro w następnym pokoleniu będą żyć tylko potomkowie tych, którym wyszło w miłości? To o czym mówisz miałoby sens, gdyby ci, którym „nie wychodzi” składali się na sukces reprodukcyjny swojego krewniaka. Jak to ma miejsce u pszczół, gdzie robotnice składają się na sukces swojej matki i sióstr.Ludzie to nie goryle ani mrówki, więc powinni myślec nie o sukcesie wlasnych genow, tylko o sukcesie gatunku. Na tym polega człowieczeństwo.
09.09.2019, 12:48
zefciu
Unregistered |
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości




