To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 3.67
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Seriale
Raz jak wracałem wieczorem z pracy, mijałem kilka starszych pań. I taką usłyszałem rozmowę.
1: Szybko, do domu, bo serial chcę obejrzeć.
2: A kiedy się zaczyna?
1: No TERAZ się zaczyna!
3: Szybko chodźcie!
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction: 
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com 
Odpowiedz
ARHIZ napisał(a): Raz jak wracałem wieczorem z pracy, mijałem kilka starszych pań. I taką usłyszałem rozmowę.
1: Szybko, do domu, bo serial chcę obejrzeć.
2: A kiedy się zaczyna?
1: No TERAZ się zaczyna!
3: Szybko chodźcie!
To jest w ogóle ciekawe, jak seriale łączą ludzi. Starsze panie mają swój serial (nawet nie muszą go tytułować, bo przecież jest tylko jeden serial  Duży uśmiech ) i młodzi mają swoje seriale netfilixowe. Każdy, czy stary czy młody, chce być członkiem (podglądaczem) jakiejś wirtualnej społeczności i ta społeczność nabiera realności wraz ze wzrostem liczby jego wiernych widzów.

Mojej matce udało się zwerbować swojego męża i to na tyle, że pod koniec serialu był bardziej wciągnięty niż ona. Już na kilkanaście minut przed premierą odcinka zasiadał zwarty i gotowy, z herbatą.
Odpowiedz
Oglądam Przybyszy. Po dwóch odcinkach zanosi się na porządny serial o podróżach w czasie. Poza tym inteligentnie zrobiona otoczka socjologiczna i fajne chumorystyczne podejście do politycznej poprawności. HBO zrobiło świetną robotę.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Gawain napisał(a): chumorystyczne

Tu jest błąd. Powinno być "chómorystyczne".
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Żaden błond. Tak ma być.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Gawain napisał(a): Ale za to zakończyli zgrabnie. Nie umarł w mękach ten serial tak jak GoT.

To były inne czasy, dopiero rozpoczynała się fala ambitnych seriali ze sporymi budżetami. "Rzym" jest wybitną perełką, zwłaszcza za pomysł, że bohaterowie serialu w istnie sienkiewiczowski sposób wpływają na dzieje imperium. Drugi odcinek nie bez powodu nazywa się "Jak Tytus Pullo obalił republikę"

Pewnie w tym wątku był też polecany serial "Tudorowie", dołączę do kompletu, jako że powstawał też mniej więcej w tamtym czasie. A jedna z głównych aktorek praktycznie przeniosła swoją rolę do GoT, z drobnymi zmianami. A serial bawiąc uczy i ucząc bawi, trwa też parę sezonów dłużej.

Cytat:No i Krypton se oglądam. Uniwersum DC jest dziecinne i ma papkowate pomysły. Oni marnują swój potencjał. Nie dziwota, że Marvel tak ich orze. Nie potrafią budować napięcia i robić tajemnic.

No to ja dla odmiany polecę DC Titans. Na Netflixach. Jestem po trzech odcinkach i jak na razie wygląda obiecująco. Przy czym dotychczas miałem raczej negatywne doświadczenia, tak z produkcjami DC ostatnich lat (Borze, kto pozwolił na takie dziadostwo, jak "Gotham"?), jak i serialowymi produkcjami Netfliksa (Borze, kto pozwolił na takie dziadostwo, jak "Daredevil"?). A ponieważ w młodości oglądało się Teen Titans, to ryzykowałem traumę podobną jak przy Gotham, ale dałem szansę. I, jak pisałem, na razie wygląda dobrze a nawet lepiej.



Nie wiem też, czy dyskusja o wyższości uniwersum Marvela nad DC ma sens, bo oba koncerny zgapiały od siebie pomysły i postaci. Jedną decydującą różnicą jest to, że Marvel wcześnie postawił na powiązanie ze światem realnym, więc akcja dzieje się w Nowym Jorku i innych rzeczywistych miastach, bohaterowie mają codzienne problemy, mają normalne światopoglądy i wyznają generalnie normalne religie. Podejmowane są w nich problemy tolerancji rasowej, narkomanii czy polityki. DC przy najbardziej ikonicznych postaciach postawił na "świat równoległy", przy czym tak Metropolis jak i Gotham są wzorowane na Nowym Jorku, ale z różnym zabarwieniem. Także problemy są "równoległe" nie wykraczają poza ten fantastyczny świat. Przynajmniej w klasykach, być może i to w międzyczasie zaadaptowali.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04 napisał(a): To były inne czasy, dopiero rozpoczynała się fala ambitnych seriali ze sporymi budżetami. "Rzym" jest wybitną perełką, zwłaszcza za pomysł, że bohaterowie serialu w istnie sienkiewiczowski sposób wpływają na dzieje imperium. Drugi odcinek nie bez powodu nazywa się "Jak Tytus Pullo obalił republikę"

Pewnie w tym wątku był też polecany serial "Tudorowie", dołączę do kompletu, jako że powstawał też mniej więcej w tamtym czasie. A jedna z głównych aktorek praktycznie przeniosła swoją rolę do GoT, z drobnymi zmianami.  A serial bawiąc uczy i ucząc bawi, trwa też parę sezonów dłużej.


Obok Tudorów jest jeszcze Rodzina Borgiów. A pewnie coś by się jeszcze znalazło.


Cytat:No i Krypton se oglądam. Uniwersum DC jest dziecinne i ma papkowate pomysły. Oni marnują swój potencjał. Nie dziwota, że Marvel tak ich orze. Nie potrafią budować napięcia i robić tajemnic.

No to ja dla odmiany polecę DC Titans. Na Netflixach. Jestem po trzech odcinkach i jak na razie wygląda obiecująco. Przy czym dotychczas miałem raczej negatywne doświadczenia, tak z produkcjami DC ostatnich lat (Borze, kto pozwolił na takie dziadostwo, jak "Gotham"?), jak i serialowymi produkcjami Netfliksa (Borze, kto pozwolił na takie dziadostwo, jak "Daredevil"?). A ponieważ w młodości oglądało się Teen Titans, to ryzykowałem traumę podobną jak przy Gotham, ale dałem szansę. I, jak pisałem, na razie wygląda dobrze a nawet lepiej.



Nie wiem też, czy dyskusja o wyższości uniwersum Marvela nad DC ma sens, bo oba koncerny zgapiały od siebie pomysły i postaci. Jedną decydującą różnicą jest to, że Marvel wcześnie postawił na powiązanie ze światem realnym, więc akcja dzieje się w Nowym Jorku i innych rzeczywistych miastach, bohaterowie mają codzienne problemy, mają normalne światopoglądy i wyznają generalnie normalne religie. Podejmowane są w nich problemy tolerancji rasowej, narkomanii czy polityki. DC przy najbardziej ikonicznych postaciach postawił na "świat równoległy", przy czym tak Metropolis jak i Gotham są wzorowane na Nowym Jorku, ale z różnym zabarwieniem. Także problemy są "równoległe" nie wykraczają poza ten fantastyczny świat. Przynajmniej w klasykach, być może i to w międzyczasie zaadaptowali.
[/quote]

Tego nie wiem. Wiem, że DC zamiast logicznych ciągów zrobiło dziką sieczkę. Sztandarowy produkt czyli Superman został zaorany kiedy powstał Batman vs Superman. Mają ogromny potencjał i nie robią z tym nic. To znaczy robią. Masakrują. Ani to sci-fi ani kino przygodowe. Doskonale obojętne chujwico. A Człowiek ze Stali i Wonder Woman dawały nadzieję, że będzie lepiej.
Sebastian Flak
Odpowiedz
DC Titans jest nawet niezłe. Jak ktoś ma nerwy to może obejrzeć Doom Patrol z tego samego uniwersum, ale tu już mamy powiewy dzikiego surrealizmu jak w Doctor Who.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
bert04 napisał(a): Przeczytałem, że Marvel stał się "dzisiejszym Marvelem" tak od roku 1961.

Oglądałem jakiś dokument o Marvelu. Wszystko zmieniło się w latach 80 kiedy został zakupiony przez jakiegoś rekina giełdowego, który narzucił zwrot na zwiększenie zysków. Zaczęło pojawiać się więcej dodatków itp. Nawet doszło do inflacji dodatków specjalnych, których było tak wiele, a ilość tak ogromna, że fabuła cierpiała w wyniku czego fani odwrócili się od kupowania ich.
Potem wpadli na pomysł zabawek itp. dodatków. Potem prawie bankructwo, z którego wyszli i  w końcu po kilku latach zaczęli zarabiać dzięki filmom i jeszcze większemu poszerzeniu rynku.





[Obrazek: Tinkertailor.jpg]

Myślałem, że już nie obejrzę serialu w tym roku. Okazuje się, o czym nie wiedziałem, że lata temu BBC stworzyła serię, którą przerobię, bo znam filmową adaptację książki - "Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg".  Po pierwszym odcinku muszę powiedzieć, że jest dobra. Bardzo dobrzy aktorzy i realizacja. Świetny klimat.  Cwaniak
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
A ogląda ktoś serial o Szwedzie doskonałym „Gösta”? Minimalistyczny, z bardzo fajnym humorem.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Oglądałem jakiś dokument o Marvelu. Wszystko zmieniło się w latach 80 kiedy został zakupiony przez jakiegoś rekina giełdowego, który narzucił zwrot na zwiększenie zysków. Zaczęło pojawiać się więcej dodatków itp. Nawet doszło do inflacji dodatków specjalnych, których było tak wiele, a ilość tak ogromna, że fabuła cierpiała w wyniku czego fani odwrócili się od kupowania ich.
Potem wpadli na pomysł zabawek itp. dodatków. Potem prawie bankructwo, z którego wyszli i  w końcu po kilku latach zaczęli zarabiać dzięki filmom i jeszcze większemu poszerzeniu rynku.

Tak, obie kompanie (DC i Marvel) tak do połowy lat 80 przeżywały swój coraz większy rozwój. W Marvelu ten wspomniany inwestor (bodajże Ronald Perelman, nie mylić z Ronem Perlmanem) zdecydował, że jest to idealna możliwość spekulacji, więc postawił na zwielakratnianie nakładów ponad wszelkie możliwości, tak popytu jak i w końcu podaży. Koniec był taki jak z krachem giełdy tulipanów w Holandii, w pewnym momencie kupcy zdecydowali, że nie potrzeba im piętnastego rebootu Spidermana czy pierwszego limitowanego zeszytu z dziewięćsetnym nowym x-mutantem. W tym samym czasie DC rozbudowywał bazę medialną poza papierowe zeszyty. Bazując na sukcesie serii filmów o Supermanie (1978-87) rozpoczął serię filmów o Batmanie (1989-97), z różnym powodzeniem. A równolegle do tego rozwinął bazę seriali animowanych, też głównie o Batmanie i jego kumplach (1992 nn, Harley Quinn i parę innych postaci tu powstało), Teen Titans i kilka pomniejszych. Filmy Marvela z tego okresu? Lepiej nie mówić, niektóre są w czołówkach najgorszych filmów wszechczasów, inne nie zostały nawet wprowadzone do dystrybucji. Dopiero w na skraju bankructwa firma wyprzedała prawa do NLC, FOX-a i Sony, i dopiero tam powstały pierwsze dzieła z prawdziwego zdarzenia (Blade, F4, X-Men i oczywiście Spidey). Bez tego Marvel pewnie by zginął w pomroce dziejów jako "koncern który czasowo konkurował z DC". Bez tego nigdy by nie wzięli się za zrobienie własnych filmów, nie mówiąc o MCU.

Tak jak w poprzednim przypadku omawianym z Christoffem, Marvel zrobił to samo co DC, tylko że później i lepiej. A chwilowa sytuacja jako żywo przypomina sytuację z lat 80-tych, tyle że teraz kupcem nie jest inwestor giełdowy, ale mega-koncern Disneya. Mam nadzieję, że historia nie powtórzy się, bo nawet taki fanboy jak ja czuje pewien przesyt. Dobrze, że nieco wyhamowali tempo, ale po tym jak Disney spieprzył Piratów z Karaibów, może i to pogrążyć.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Gorąco polecam serial Podróże z moim ojcem
Aktor komediowy Jack Whitehall jedzie w spoją nieco spóźnioną gap year  podróż ze swoim ojcem. Zderzenie dwóch całkowicie różnych osobowości - Jack, młody, dość wyluzowany człowiek; Michael - upper middle class dżentelmen. Łączy ich zdolność do sarkazmu :)

Oprócz zabawnego zderzenia charakterów wiele ciekawostek na temat odwiedzanych krajów - w pierwszym sezonie to Tajlandia, Kambodża i Wietnam, w drugim kraje europejskie. Trzeci sezon dopiero zaczęłam, pierwszy odcinek kręcony jest w Los Angeles.

Serial ku rozrywce, a przy okazji można się czegoś dowiedzieć.

Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
Młody Sheldon.

Nigdy nie oglądałem TBBT, ale chciałem jakąś komedię z HBOGO na telewizorze i żeby była "familijna". Popadł na Młodego Sheldona. I chwała Bogu. Zajebisty serial. Autentycznie zabawny i główny bohater skrojony tak, że każdy Nerdoid ma się z kim utożsamiać. No i genialna Bunia. Fenomen jak dla mnie.
Sebastian Flak
Odpowiedz
"Kominsky Method."
Kapitalny serial o starosci, rowniez z odrobina inteligentnego humoru.
Odpowiedz
Przeszedłem od Młodego Sheldona do Sheldona. Mam chyba nowy ulubiony serial komediowy.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Oglądam 3 sezon Expanse. Chyba najlepsze sci-fi w ostatnich latach.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Gawain napisał(a): Młody Sheldon.

Nigdy nie oglądałem TBBT, ale chciałem jakąś komedię z HBOGO na telewizorze i żeby była "familijna". Popadł na Młodego Sheldona. I chwała Bogu. Zajebisty serial. Autentycznie zabawny i główny bohater skrojony tak, że każdy Nerdoid ma się z kim utożsamiać. No i genialna Bunia. Fenomen jak dla mnie.
+
Cytat:Przeszedłem od Młodego Sheldona do Sheldona. Mam chyba nowy ulubiony serial komediowy.
Przypuszczam, że tylko taka kolejność jest prawidłowa. Ja jestem "zasiedziałym" fanem TBBT, które jest sitcomem, a nie żadną <tu wstawić wiązankę przekleństw i złorzeczeń> "komedią familijną". Chociaż w późniejszych odcinkach TBBT staje się nieco "prorodzinny", to nigdy nie był <patrz wyżej> "familijny".

No i różnice między Sheldonem a "młodym pseudo-sheldonem" rażą tak mocno, że uniemożliwiają oglądanie. Po prostu nie ten aktor do tej roli.



PS: Jakby się ktoś pytał: tak, jestem uprzedzony.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04 napisał(a):
Gawain napisał(a): Młody Sheldon.

Nigdy nie oglądałem TBBT, ale chciałem jakąś komedię z HBOGO na telewizorze i żeby była "familijna". Popadł na Młodego Sheldona. I chwała Bogu. Zajebisty serial. Autentycznie zabawny i główny bohater skrojony tak, że każdy Nerdoid ma się z kim utożsamiać. No i genialna Bunia. Fenomen jak dla mnie.
+
Cytat:Przeszedłem od Młodego Sheldona do Sheldona. Mam chyba nowy ulubiony serial komediowy.
Przypuszczam, że tylko taka kolejność jest prawidłowa. Ja jestem "zasiedziałym" fanem TBBT, które jest sitcomem, a nie żadną <tu wstawić wiązankę przekleństw i złorzeczeń> "komedią familijną". Chociaż w późniejszych odcinkach TBBT staje się nieco "prorodzinny", to nigdy nie był <patrz wyżej> "familijny".


Fakt, pierwszy odcinek TBBT to był szok. W połowie odcinka jednak dałem się przekonać i drugi sezon już przyzwyczaił do takiej narracji.

Cytat:
No i różnice między Sheldonem a "młodym pseudo-sheldonem" rażą tak mocno, że uniemożliwiają oglądanie. Po prostu nie ten aktor do tej roli.


Nie wiem jakbym reagował w odwrotnej kolejności, ale tak jak zacząłem było super. Młody Sheldon jest genialny Cwaniak Dzieciak jest uroczy, może zbyt mało wyrachowany, samolubny i obojętny (w porównaniu do dorosłej wersji), ale zdecydowanie grać potrafi. Mnie kupił.


Cytat:
PS: Jakby się ktoś pytał: tak, jestem uprzedzony.

Zapytam jak Sheldon: A czym?
Sebastian Flak
Odpowiedz
Gawain napisał(a):
Cytat:PS: Jakby się ktoś pytał: tak, jestem uprzedzony.

Zapytam jak Sheldon: A czym?

Sam to trafnie napisałeś, ten dzieciak jest "uroczy". Czy dorosły (?) Sheldon Cooper jest "uroczy"?
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Uroczość Młodego polega na tym, że to taki mały dorosły z wadami. Dorosły dorosły z wadami nie jest uroczy. Mnie tu akurat wszystko gra. Tak wygląda Asperger po przejściu okresu dojrzewania.
Sebastian Flak
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości