To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Twórczość gąski
gąska9999 napisał(a): To niefajne mieszkać z ludźmi lub robotami na jednej Planecie, którzy chcą wierzyć w kłamstwa.
Czy chęć wiary w kłamstwo to nie jest choroba psychiczna?

Rozumiem, że czujesz się obco. Ale powiedz mi, czy masz 100% pewności że to kłamstwo? Czy potrafisz na 100% uzasadnić że to kłamstwo? (Ja nie potrafię na 100% pokazać, że to prawda.) Mamy jakieś przekonania w które wierzymy. One się różnią. Pozwól ludziom myśleć to co chcą albo pokaż że się mylą.
Odpowiedz
Ja ludzi do niczego nie zmuszam. Jednak uważam, że z tego co jest napisane na ateiście wynika, że religia katolicka to bzdura. Spotkałam też inteligentniejszych ode mnie ludzi i mających lepszą pamięć, więc nie rozumiem dlaczego ktoś inteligentny "wierzy" w takie bzdury.
Ja nie zmuszam - ja nie rozumiem.

Poza tym jest dla mnie dosyć mocno uciążliwe pobambywanie w dzwony kościelne na okrągło. Te dźwięki dzwonów są nieprzyjemne i denerwujące.
Chodzi o ciągły dodatkowy hałas, to ja jestem zmuszana do tego, żeby tego hałasu słuchać a nie ja kogoś do czegoś zmuszam.
Irytujące jest też, jak na osiedlu gdzie mieszkam ktoś sobie nawet w sąsiednim bloku puści jakieś radio z mszą kościelną lub Radiem Maryja, często w nocy ale w dzień też przeszkadza, bo jest to na tyle głośno, że u mnie w mieszkaniu niestety dobrze słychać.
W przypadku tego radia z sąsiedniego bloku lub tego samego chodzi o dodatkowy hałas oraz o bzdurzenie, którego jestem zmuszana, żeby tego słuchać.

Ja w te bzdury nie wierzę i mi to przeszkadza, wierzącą większość jest trudno uciszyć, żeby nie częstowali mnie swoimi potrzebami, zgłaszanie w Urzędzie Miasta tych dzwonów na okrągło i głośnego radia z mszą lub innym kościołem raczej nic nie pomoże a ludzie jeszcze się pobudzą i będą się do mnie przyczepiać ze swoim jazgotem.
Jest to bezsensowne, że to ja mam wytracać swój czas  i marnotrawić swoje życie żeby kogoś z jego religijnym hałasem uciszać, każdy dodatkowy hałas przeszkadza i wierzący nie powinni sobie na okrągło pobambywać w dzwony jeśli wszyscy 100% obywateli nie wyrazi na to zgody.
Odpowiedz
gąska9999 napisał(a): Ja ludzi do niczego nie zmuszam. Jednak uważam, że z tego co jest napisane na ateiście wynika, że religia katolicka to bzdura. Spotkałam też inteligentniejszych ode mnie ludzi i mających lepszą pamięć, więc nie rozumiem dlaczego ktoś inteligentny "wierzy" w takie bzdury.
Ja nie zmuszam - ja nie rozumiem.

Na ateiście wiele osób ma rację i wytyka różne bzdury. Ale nikt nie pokazał że cała religia katolicka to bzdura, albo że jej podstawy są nieprawdziwe. W każdym razie ja nie widziałem. Jeżeli pamiętasz coś takiego, to przypomnij.

A co do głośnego bombania i głośnego puszczania radia to masz rację. U mnie np. biją w dzwon z rana raz i to cicho i to mi nie przeszkadza. Zasady kultury nakazują, żeby nie hałasować i nie przeszkadzać sąsiadom. Mnie jeszcze wkurza hałas od samochodów. Wolałbym żeby ich nie było, albo żeby było więcej cichcych elektrycznych. Może się kiedyś doczekam.
Odpowiedz
Ta religijna bajka o "Panu Jezusie" wydaje mi się niekompletna i mocno naciągana.

Bobas Jezus 2 lata, 3 lata, 5 lat chyba biegał z dziećmi w swoim wieku w luźnych majtkach po krzakach i lepił "babki" foremkami i łopatką w piaskownicy?

To nie otworzyl chełpliwego dziecinnego pyszczka, że on jest Bogiem i wszystko wie i wszystko umie i umie cuda?

Nie wierzę, że dzieci by go nie molestowały, żeby zrobił "cud" i stworzył " 20 kilo cukierków" albo inne gadżety potrzebne dzieciom.


A jak Jezus miał 7 lat i poszedł do szkoły z innymi dziećmi to nauczyciele nie molestowali go o cuda, że ich stary ojciec umiera albo brat stracił rękę w wypadku i żeby sprawił "cud" odrośnięcia ręki?
Przecież dzieci z pierwszej klasy podstawówki musiały szczebiotać, że mają w klasie kolegę który jest "Bogiem", to jakiś ówczesny władca Herod2 albo Faraon1 nie rozkazywał dziecku Jezusowi siedmioletniemu, żeby zrobił jakieś "cuda" - "bo jak nie..." - to on mu pokaże?


Nie rozumiem, że "święte księgi" i "przekazy biblijne" milczą o tym co robili dorośli i inne dzueci wiedząc, że między nimi biega w jrótkich majtkach 2letni lub 3letni  "Bóg"?
Odpowiedz
Pisz w tym temacie, błagam.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Gdyby mały 4 letni Bóg Jezus nie dal dzieciom za pomocą cudu cukierków to dzieci by go tak o te cukierki wyszarpały, że 40 letni Jezus byłby na wpół obłąkany, ledwo powłóczył by nogami i nie trafił by na krzyż.
To dowodzi, że bajka o Bogu Jezusie jest zmyślona.
W Egipcie, gdzie 3 letni Jezus bawił się z dziećmi w piaskownicy, dzieci nie distały 500+ na cukierki, więc pewnie tego 3 letniego Jezusa chełpiącego się, że jest Bogiem o te cukierki dobrze by wyszarpały.


Pozatym dorosły Jezus wg bajki nie dokonał "cudu", żeby komuś z odrąbaną nogą lub ręką odrosła ta noga lub ręka a powinny być w tych czasach takie kaleki bez nogi lub ręki - jakże to... Bóg Jezus nie pomógł największym kalekom...bez nóg i rąk? Skąd to wykluczenie?


Dlaczego mam pisać "tu" - dlaczego spotyka mnie kara wykluczenia pisania tam gdzie wszyscy?

A 12 letni Bóg Jezus przyszedł do Egipskiej świątyni z Egipskimi kapłanami wyznającymi Boga Amona lub Boga Tutenchamona lub Boga Faraona i wprawił tych kapłanów w osłupienie i pidziw swoją mądrością.

Bóg Jezus 12 letni powiedział egipskim kapłanom wyznającym Egipskiego Boga Amona PRAWDĘ:



mianowicie, że jedynym prawdziwym Bogiem jest Bóg Jahwe -jego Ojciec, a Bóg Egipski Amon jest bujdą na resorach.


Egipscy kapłani wyznający Egipskiego  Boga Amona na tę PRAWDĘ oniemieli z zachwytu albowiem wymagali oni od Żydów wyznawców Judaizmu, żeby składali ofiary zarówno swojemu Bogu Jahwe jak i Bogu Egipskiemu Amonowi a za nie składanie ofiar Egipskiemu Bogu Amonowi karali Żydów półrocznym więzieniem w ciemnicy piwnicy ze szczurami.
Odpowiedz
gąska9999 napisał(a): Dlaczego mam pisać "tu" - dlaczego spotyka mnie kara wykluczenia pisania tam gdzie wszyscy?

Bo jestem tępakiem, który nie dostrzega błyskotliwości twych analiz. Daj mi jeszcze minusa albo kilka minusów albo sto, jeśli tylko ci to da ulgę.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Mogę ci dać 100 minusów jeśli sobie życzysz.

Moim zdaniem moje analizy pokazują bezsens religii katolickiej.
Nie wiem czy są błyskotliwe, są normalnym spostrzeżeniem. Dziwi mnie, że jak chodziłam na religię jako dziecko 1970-1982, to żadni dorośli w Polsce nie pisali tego co ja teraz piszę a przecież powinni mieć podobny rozum jak ja teraz.

To, że jako dziecko nie dostrzegałam bredni jest  normalne bo w moim otoczeniu nie było ani dorosłych którzy zwracali by mi uwagę, na szczegóły pokazujące, że religia to brednie ani innych dzieci które by gadały o swoich wątpliwości ach odnośnie religii.
Dziecko dopiero się uczy. Dorosły powinien pewne rzeczy widzieć i wiedzieć.

Człowiek dorosły ma już "swój rozum" i jeżeli nie jest debilem ma jakąś swoją wiedzę bo zapoznał się z różnymi rzeczami.

W PRL słyszałam od niewierzących tylko tyle:

np. niewierząca koleżanka z niewierzącymi rodzicami - wiek nas obu około 12 lat:
koleżanka:
"Czy wierzysz w Boga dlatego, że boisz się śmierci?

np. inne osoby niewierzące: " Boga nie można obalić bo wierzący twierdzą, że Bóg jest niewidzialny".

To był z grubsza cały repertuar pytań i argumentów.
A przecież religijna bajka to "bzdura na bzdurze".



To jest forum ateistyczne, argumenty że religia to brednie nie powinny adminów boleć.
Jeśli wśród adminów jest ktoś wierzący np. Zefciu to powinien odstawić na bok, to że go od czyichś wypowiedzi "boli pupa".
Jeśli Zefcia boli pupa to powinien zrezygnować z zaszczytu bycia adminem na forum ateistycznym.
Nie każdy się nadaje do każdego zawodu ze względu na predyspozycje ( brak predyspozycji to szkolenie lub nauka nic nie da), wykształcenie, kwalifikacje a także osobiste-emocje. Także do różnych funkcji, np. funkcji admina na forum ateistycznym.


Mi się nie wydaje, lumberjack że jesteś tępakiem. Przyczyny, że mnie wykluczasz moim zdaniem są inne.
Może ta Rzeczywistość jest sztuczna a ty jesteś robotem. Rzeczywistość może się bronić przed tym żeby się nie rozleciała pod wpływem moich argumentów.
Łatwiej mi w to uwierzyć niż uwierzyć, że jesteś lumberjack pantoflarzem u kleryków.

Ta sztuczna Rzeczywistość w którą mnie wessało nie jest chyba głupszą hipotezą od tego, że " Świat został stworzony wczoraj razem z oszukaną historią".
Odpowiedz
Ok, to poproszę Uśmiech
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Teraz mi "wszedł" tylko jeden punkt negatywny. Poprzednio 3 punkty naraz bo się nie "wyszarzyło" jak kliknęłam to kliknęłam jeszcze 2 razy i dopiero wtedy weszło i od razu 3 punkty. To nie ja jestem adminem i mam takie gadżety które tak działają.
Odpowiedz
Nie przejmuj się - jest mi to obojętne.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
gąska9999 napisał(a): Ta religijna bajka o "Panu Jezusie" wydaje mi się niekompletna i mocno naciągana.

Bobas Jezus 2 lata, 3 lata, 5 lat chyba biegał z dziećmi w swoim wieku w luźnych majtkach po krzakach i lepił "babki" foremkami i łopatką w piaskownicy?

To nie otworzyl chełpliwego dziecinnego pyszczka, że on jest Bogiem i wszystko wie i wszystko umie i umie cuda?

Według uznanych Ewangelii pierwszym cudem Jezusa było wytworzenie napoju alkoholowego na imprezie, a dokonał go tylko dlatego, że go matka w to wrobiła. Najwyraźniej wcześniej nic cudownego nie zrobił.
Natomiast w apokryficznej ewangelii Tomasza jest parę ciekawych legend o cudach czynionych przez Jezusa jako dziecko. Jest on tam przedstawiony jako chuligan i morderca, który używa magicznych mocy do zabijania innych dzieci. Takie opowieści oczywiście nie są żadnym źródłem wiedzy o rzeczywistym Jezusie, ale rzucają ciekawe światło na psychikę jego wyznawców, którzy takie bajki wymyślali. Ci rozkosznie niewinnie łagodni pierwsi chrześcijanie.

https://polskatimes.pl/dziecinstwo-jezus...486964/amp
Odpowiedz
Chodzi mi o to, że bobas Jezus 2 letni, 3 letni, 4 letni musiał już otwierać pysk jako bobas człowiek.
Jeżeli był też Bogiem to bobas Jezus wiedział, że jest Bogiem bo jako Bóg był wszechwiedzący chociaż musiał wyglądać jak inne bobasy 2 letnie, 3 letnie, 4 letnie,zwykłe bobasy od człowieka.
Nie kojarzę, żebym słyszała na własnych lekcjach religii , które miałam dawno, że to, że Jezus jest Bogiem było trzymane w tajemnicy jak Bóg Jezus był bobasem człowieka i nastolatkiem człowieka i młodym mężczyzną człowieka facetem 25 letnim. I że np. Jezus po raz pierwszy oświadczył publicznie oraz prywatnie do innych osób niż matka Maryja i opiekun Józef, że jest nie tylko człowiekiem ale że jest i Człowiekiem i Bogiem jak skończyl np. 35 lat.


Jeżeli 2 letni, 3 letni, 7 letni  bobas Jezus chwalił się, że jest "Bogiem" do innych bobasów, dzieci, nastolatków i dorosłych to musiało być coś dalej. O tym "dalej" nikt mi nic nie wspominał na lekcjach religii które miałam dawno.


Na kekcjach religii które miałam dawno ksiądz mnie uczył , że 12 letni Jezus zrobił niesamowite wrażenie na kapłanach swoją mądrością.


Ksiądz nie wyraził się, że " 12 letni nastolatek Człowiek i Istniejący Wiecznie Bóg w jednej osobie o wyglądzie 12 letniego nastolatka" Jezus zrobił ogromne wrażenie w Egipskiej Świątyni na kapłanach od Religii Egipskiej wyznających Egipskiego Boga Amona.
Ksiądz pominął te szczegóły, że "Bóg zrobił wrażenie", że na kapłanach " od religii egipskiej wyznających Boga Amona".
Byłoby dziwne jakby Wszechwiedzący Bóg w ciele 12 letniego nastolatka czlowieka nie zrobił wrażenia na zwykłych ludziach.
Ale te szczegóły ksiądz na moich lekcjach religii pominął, ksiądz był glupi, ksiądz mnie oszukiwał czy ksiądz był robotem jak inni " ludzie" w tej " bajce z religią katolicką pełną bzdur przed którą dorośli bezkrytycznie schylają glowy" ?


Jeżeli 12 letni nastolatek Człowiek i Wieczny Bóg nie powiedział egipskim kapłanom, że prawdziwym i jedynym Bogiem jest jego Ojciec Bóg Jahwe, a Bóg Amon jest bzdurą to co Jezus powiedział? Czy Jezus oszukiwał kapłanów wyznających Boga Amona i oszustwami zrobił niesamowite wrażenie na tych kapłanach od obcej religii?


Chodzi mi o to, że ja na lekcjach religii uwierzyłam w te bzdury o 12 letnim Jezusie i o Jezusie w ogóle bo sama miałam 8 i 9 lat a nikt z dorosłych wokół mnie w konkretny sposób wtedy nie protestował przeciwko tym bzdurom.
Jako dorosła osoba już w te bzdury nie wierzę i nie rozumiem jak wierzyć w nie mogły inne osoby dorosłe jak ja byłam dzieckiem 8 i 9 letnim przecież wystarczy tyle o świecie wiedzieć co dorosły, skończyć liceum i nie być tępakirm oraz chwilę się zastanowić?


Zabawne jest też to, że 7 letni bobas Jezus jak poszedł do szkoły egipskiej lub żydiwskiej i uczył się pisać po egipsku i po żydowsku to jako Bóg już umiał pisać i po egipsku i po żydowsku/ hebrajsku a jako bobas człowieka dopiero się zaczął uczyć pisać po egipsku i po hebrajsku bo jako bobas człowieka  7 letni Jezus nie umiał pisać po egipsku i po hebrajsku.
Może Wieczny Bóg Jezus spał w szkole na lekcjach egipskiego i hebrajskiego a 7 letni bobas Człowieka Jezus był aktywny.
No ale jeśli Wieczny Bóg Jezus nie spał na lekcjach egipskiego i hebrajskiego to jak się uczył pisać ten i Człowiek i Bóg ?

Jak Bóg był aktywny na lekcjach w szkole, to bobas człowieka 7 letni Jezus zastanawiał się " nie wiem jak postawić/ napisać tego egipskiego kulfona - tę egipską literę, ale przecież jako Bóg powinienem wiedzieć a nie wiem....".
Jezus raz umiał a raz nie umiał, lub naraz umiał i nie umiał.
Ten człowiek naraz ma dwie nogi i jest jednobeznogi po amputacji nogi...
Jest to OK?


Ale inne przypadki, mogą być mniej jasne:
-To zwierzę1 to i pies i kot
-- wobec tego to zwierzę1 umie i szczekać i miauczeć ( gorzej z wyglądem i psa i kota)
Jednak może być też tak ( możemy zastanowić się nad taką opcją)
-- wobec tego to zwierzę1 nie umie ani szczekać ( jako kot nie umie szczekać) ani miauczeć ( jako pies nie umie miauczeć)

Ale: moja znajoma jest i muzykologiem i psychologiem ( skończyła muzykologię i psychologię i pracowała równocześnie w obu zawodach w dwóch miejscach pracy)
-- wobec tego moja znajoma uczy gry na pianinie i udziela porad psychologicznyvh w poradni

Pies i kot naraz wydają się wykluczać, ale pani muzykolog i pani psycholog naraz nie wydają się wykluczać.


-To coś1 to i Człowiek i Bóg Wszystkoyumiący Jezus
-- wobec tego to coś 1 umie i szczekać i miauczeć i mówić

7 letni bobas Jezus w szkole na lekcjach egipskiego i hebrajskiego umiał już czytać i pisać po egipsku i po hebrajsku, umiał od niemowlęcia. Nauka egipskiego nie miała sensu ani nauka stolarstwa u Józefa.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a):
gąska9999 napisał(a): Ta religijna bajka o "Panu Jezusie" wydaje mi się niekompletna i mocno naciągana.

Bobas Jezus 2 lata, 3 lata, 5 lat chyba biegał z dziećmi w swoim wieku w luźnych majtkach po krzakach i lepił "babki" foremkami i łopatką w piaskownicy?

To nie otworzyl chełpliwego dziecinnego pyszczka, że on jest Bogiem i wszystko wie i wszystko umie i umie cuda?

Według uznanych Ewangelii pierwszym cudem Jezusa było wytworzenie napoju alkoholowego na imprezie, a dokonał go tylko dlatego, że go matka w to wrobiła. Najwyraźniej wcześniej nic cudownego nie zrobił.
Natomiast w apokryficznej ewangelii Tomasza jest parę ciekawych legend o cudach czynionych przez Jezusa jako dziecko. Jest on tam przedstawiony jako chuligan i morderca, który używa magicznych mocy do zabijania innych dzieci. Takie opowieści oczywiście nie są żadnym źródłem wiedzy o rzeczywistym Jezusie, ale rzucają ciekawe światło na psychikę jego wyznawców, którzy takie bajki wymyślali. Ci rozkosznie niewinnie łagodni pierwsi chrześcijanie.

https://polskatimes.pl/dziecinstwo-jezus...486964/amp


ZaKotem to bardzo istotna informacja co jest napisane w jakiejś pominiętej tzw. ewangeli jakiegoś Tomasza. To istotna informacja jeśli pochodzi z jakichś czasów zbliżonych do Jezusa np. 100 lat po jego śmierci, że mały bobas Jezus był chuliganem i mordercą.

Jako osoba, która kiedyś wychowała się w fundamentach religii katolickiej chętnie zapoznałabym się z odrzuconymi ewangeliamii zebranymi i przetworzonymi do jakiejś beletrystycznej powieści "Pudelkowe plotki o Jezusie i jego czasach", gdyby ktoś taką powieść napisał.
Nawet jeśli te informacje z niektórych odrzuconych tzw. ewangeli o Jezusie i jego czasach byłyby nieprawdziwe to dobrze byłoby wiedzieć o co rzucali się jemu współcześni i co mu przypisywali bo go nie lubili lub jakie w ogóle wtedy były plotki.

Skoro już chodziłam kiedyś na religię i do kościoła katolickiego to chciałabym się chociaż przyjrzeć z czego klerycy, inkwizycja średniowieczna, dawni i obecni papieże ugotowali mi ten obiad bo nie wydaje mi się ta sprawa tak zawiła jak badanie kwarków w fizyce jądrowej, żebym musiała polegać na specjalistach noszących męskie slipki i białą sutannę i mieszkających w Watykanie.
Odpowiedz
Z tego co przeczytałem, to 12-letni Jezus mógł co nieco wiedzieć o swej przyszłej misji od matki. Jednak sam z siebie nie wiedział, że jest wybrany.

Tym bardziej 2-letni czy 5-letni. W tym wieku był jak każde dziecko. Jeżeli jakaś ewangelia apokryficzna twierdzi co innego, to jest to jak przypuszczam próba poradzenia sobie z tym paradoksem, na który wskazała Gąska.

Ale w rzeczywistości tu nie ma paradoksu. Jezus usłyszał głos Boga podczas chrztu w Jordanie. Miał wtedy dwadzieścia parę lat, bliżej 30. To był początek jego misji. Od tego momentu "poczuł się" Bogiem. Pierwszą rzeczą, którą wtedy zrobił, to pobiegł w miejsce odludne (na pustynię) i przeżył tzw. kuszenie. Według mnie był w szoku i to był pierwszy raz, gdy mierzył się ze swoją wszechmocą. Ewangelia opisuje, że szatan go kusił, np. mówił "rzuć się w przepaść, przecież nic ci się nie stanie" albo "możesz stać się królem świata" itp. Nie wiem, czy to nie były jego własne myśli w tej sytuacji. Dopiero po powrocie z pustyni był pierwszy cud z winem w Kanie.
Odpowiedz
Jaques napisał(a): Z tego co przeczytałem, to 12-letni Jezus mógł co nieco wiedzieć o swej przyszłej misji od matki. Jednak sam z siebie nie wiedział, że jest wybrany.

Tym bardziej 2-letni czy 5-letni. W tym wieku był jak każde dziecko. Jeżeli jakaś ewangelia apokryficzna twierdzi co innego, to jest to jak przypuszczam próba poradzenia sobie z tym paradoksem, na który wskazała Gąska.

Ale w rzeczywistości tu nie ma paradoksu. Jezus usłyszał głos Boga podczas chrztu w Jordanie. Miał wtedy dwadzieścia parę lat, bliżej 30. To był początek jego misji. Od tego momentu "poczuł się" Bogiem. Pierwszą rzeczą, którą wtedy zrobił, to pobiegł w miejsce odludne (na pustynię) i przeżył tzw. kuszenie. Według mnie był w szoku i to był pierwszy raz, gdy mierzył się ze swoją wszechmocą. Ewangelia opisuje, że szatan go kusił, np. mówił "rzuć się w przepaść, przecież nic ci się nie stanie" albo "możesz stać się królem świata" itp. Nie wiem, czy to nie były jego własne myśli w tej sytuacji. Dopiero po powrocie z pustyni był pierwszy cud z winem w Kanie.
Ale w Betlejem według katolickiego mitu urodził się w stajence pełny Bóg i pełny Człowiek ( w momencie urodzenia niemowlak) a nie tylko człowiek który dopiero potem został mianowany na Boga tak jak Harry Potter został potem Czarodziejem wskutek nauki w Szkole dla Czarodziei..
Katolicy twierdzą też, że jacyś trzej Królowie przyszli oddać pokłon Bogu niemowlakowi do stajenki a nie człowiekowi niemowlakowi. 
"W stajence narodził się Bóg..."

Katolicy oraz podobno prawosławny Zefciu twierdzą przecież, że pełny katolicki Bóg Jezus jest wszechwiedzący i wszechmogący oraz że jest wieczny czyli istnieje od zawsze a nie od czasu bycia ciążą w brzuchu Maryi.

Zatem już jako Bóg i  Człowiek-niemowlak -- i 2 letni i 5 letni i 12 letni Jezus musiał być wszechwiedzący i wiedzieć, że jest Bogiem oraz synem taty Boga i że tata ma na imię Jahwe, bo osoba wszechwiedząca wie, że jest Bogiem a nie żyrafą.


Wybrać to może Bóg na proroka, syna się nie wybiera chyba że adoptuje się dziecko z sierocińca wtedy można w dzieciach przebierać i wybierać najbardziej zdrowe i małe bo Polacy nie adoptują dzieci chorych, dzieci chore się nie nadają do adopcji.
Synowi ojciec daje życie, ojciec syna nie wybiera, a Bóg Jahwe nawet Bogu Jezusowi nie dał życia bo obaj są wieczni i mają tyle samo -liczba nieskończona lat - Bóg Jezus nie jest młodszy od Boga Jahwe ani o 30 lat ani o 2 lata. Nie wiem co katolicy mają na myśli mówiąc, że Jezus jest "synem" Jahwe biorąc pod uwagę, że obaj mają tyle samo lat? Pewnie mają na myśli, że ich religijny bełkot jest "świętą krową", w którą życzą sobie wierzyć.


A jeśli Jezus wiecznie był synem Jahwe i istniał "od wiecznie" to pewnie Bóg Jahwe powiedział do Boga Jezusa:
"Mój synu Jezusie leć teraz na Ziemię razem z Duchem Świętym i wskocz do brzucha Maryi Dziewicy jako ciąża. Wybrałem Maryję do noszenia brzucha z tobą w ciąży."


To nie paradoks to religijne bzdury.


Uważasz Jaques, że katolicy wierzą,  że 12 letni Bóg Jezus nie wiedział, że Egipski Bóg Amon był bzdurą i nieprawdą bo prawdziwym Bogiem był tylko Jahwe i Jezus?
Katolicy wierzą, że 12 letni Bóg Jezus nie znał takiej prawdy?
Odpowiedz
Z punktu widzenia osoby niewierzącej masz rację. Doświadczenie życiowe pokazuje, że Boga nie ma. To są religijne bzdury.

Z punktu widzenia osoby wierzącej, tylko pozornie odnalazłaś bzdury. Wynika to z tego, że po cichu zakładasz, że Bóg nie ma boskich cech.
Odpowiedz
Pearl Jam napisał(a): Gąska wyobraża sobie Chóry Anielskie jako wioskę smerfów... Duży uśmiech

Kościół ma na ten temat nieco inne zdanie: https://www.youtube.com/watch?v=pd_fguF3UuE
Ja sobie nie wyobrażam Nieba jak wioski Smerfów.

Ja chciałam pokazać na niedorzeczność i niespójność religii katolickiej.

Jak byłam dzieckiem i chodziłam na religię w latach 70 tych to ksiądz na religii mówił, że w Niebie nie wiadomo jak w ogóle jest, że na ten temat nie ma żadnej wiedzy czy może wiary bo kościół wiedzą nie kieruje się tylko wiarą jak twierdzi sam Papież Papieże naszych czasów


Ja wtedy nie miałam do kogo sensownie dzioba otworzyć na temat religii bo nie było forum Ateista ale dobrze zapamiętałam co mówił ksiądz.



Jednak zreflektowałam się po jakimś czasie, że można zgadywać jak w Niebie jest, a dokładniej jak tam mogłoby być gdyby Niebo faktycznie istniało a nie było tylko bajką.
Można byłoby zgadywać w oparciu o inne elementy wiary, które głosi kościół.



Jeżeli kościół głosi, że do Nieba poszła żywa Maryja, która ma normalne ludzkie ciało. To z tego wyciąga się wniosek, że w Maryji w Niebie bije serce, krąży krew w żyłach i że oddycha. Skoro oddycha to powietrzem takim jak na Ziemi bo tego potrzebuje organizm ciało człowieka czyli mieszanką tlenu i azotu a nie siarkowodorem lub metanem. Stąd wniosek, że w Niebie jest musiałoby być powietrze i tlen do oddychania dla Maryi i także dla Jezusa.


Tymczasem kościół tak mówi o Niebie w klimacie Chórów Anielskich jakby w Niebie był sam obraz Maryi od pasa w górę który " nie je nie pije nie żyje i nie oddycha i nie ma nóg" a nie żywa Maryja która ma i nóżki, kolanka i pupę i chyba potrzebowała by na nogi ubrać buciczki i przespacerować się po niebiańskim lesie bo powinna mieć potrzeby jak każdy żywy człowiek.
Stąd można właśnie wyciągnąć wnioski, że w Niebie jest i chatka Maryi i tapczanik do spania i las do spacerów czyli faktycznie "Wioska Smerfów" tak jak sugerujesz i chcesz.

Ja się też nad tymi rzeczami trochę wcześniej zastanawiałam niż dopiero wtedy jak powstało forum Ateista dlatego chciałam pewne rzeczy wyjaśnić jak ja je widzę bo byłoby fajnie z kimś się porozumieć.
I też staram się pewne rzeczy tępić bo mnie drażnią a na forum są też młodzi całkiem ludzie którzy dopiero się uczą o religii w szkole i jeszcze nie mają " stałych" poglądów o pewnych szczegółach.


Mnie na przykład drażni jak ktoś pisze, że Maryja w Niebie ( gdyby tam istniała a nie było to bajką) nie ma żadnych potrzeb i robi tylko to co chce jak chce a nie dlatego, że ma takie potrzeby.


Ja nie jestem filozofem ale mam własne przemyślenia na ten temat a filozofię na Uniwerku studiowałam dodatkowo przez jeden rok akademicki i te rzeczy jak potrzeby człowieka, to co człowiek chce i co robi i dlaczego robi wg mnie podlegają pod filozofię, wiëc kogoś stamdąd należałoby spytać żeby mieć autorytatywną odpowiedź.
Jednak filozofia za moich czasów studiowania lata 80te nie zajmowała się tak szeroko zagadnieniami społecznymi jak potrzeby człowieka i to co człowiek chce żeby podciągać pod to takie byty hipotetyczne lub bajkowe jak Maryja w Niebie dlatego są to chyba pytania nowe i trochę trudno o autorytatywną wypowiedź.


Ja uważam, że to co człowiek chce, co  realizuje wynika z jego "potrzeb", a jeśli robi coś bez "potrzeb" to dlatego że jest do czegoś zmuszany, że jest jakiś obligatoryjny obowiązek lub przymus.
To co się "chce" jest reakcją na potrzeby, tak wg mnie działa jest skonstruowany człowiek umysłowo i fizjologicznie.
Potrzeby nowe potrzeby  można oczywiście wykształcić we własnej osobie lub wygenerować nowe potrzeby u kogoś innego.
Odpowiedz
gąska9999 napisał(a):Żywy człowiek oddycha np. 4 oddechy na minutę lub coś koło tego, żywemu człowiekowi bije serce np.  50 uderzeń na minutę tak z grubsza tyle.

Czy jak człowiek nie oddycha i nie bije mu serce to jest martwy?

Czy jak nie ma czasu w "jakimś miejscu" to w tym miejscu:
- nie może być człowieka żywego ani martwego, nie może żyć ani istnieć człowiek
- człowiek może być tylko martwy w takim miejscu

W Niebie czas nie płynie wg. religii katolickiej to czy w Niebie Jezus jest martwy jako człowiek a żywy jako Bóg bo Bóg nie musi oddychać i nie musi mu bić serce ani krew płynąc w żyłach?

W Niebie Jezus nie istnieje jako Człowiek, istnieje tylko jako Bóg.


Czy może jest tak, że z punktu widzenia Nieba czas tam nie płynie i Jezus tam nie oddycha i Jezus tam nie istnieje jako Człowiek
a z punktu widzenia Ziemi i Księżyca w Niebie czas płynie, jezus tam oddycha i istnieje jako Człowiek? - jakie to mądre!

Czy katolicy wierzą jeszcze inaczej lub mają jeszcze inne poglądy lub pomysły w tym zakresie?


Czy potrzebny jest czas, żeby oddychać i żeby krew płynęła w żyłach?
Pewnie dostanę nagrodę, za ogrzewanego kotleta, ale jakoś mi się ten post wyłonił spontanicznie i zainteresował. Do rzeczy:
Oddychanie to nie jest wciągnięcie i wypuszczenie powietrza z płuc, a ciągły proces metaboliczny, który zachodzi w każdej komórce ludzkiego ciała. To co nazwałaś oddychaniem to nie oddychanie, a wymiana gazów. Czyli człowiek oddycha cały czas. Na podstawie zatrzymania akcji serca nie można potwierdzić zgonu, ważne jest również zatrzymanie oddychania, a z tym jest problem bo jeśli człowiek zaprzestał wymiany gazowej to nie oznacza jeszcze, że przestał oddychać, na tym opiera się RKO i przypadek Eliasza (Biblia). Więc śmierć nie następuje pomiędzy cyklami uderzeń serca i cyklem wymiany gazowej jak Kot Schrödingera. Nie ma tak, że człowiek żyje i nie żyje jednocześnie, za to jak umrze, to już umarł i nic nie pomoże.

Jeśli czas jest powiązany z materią, a Niebo to stan szczęśliwości z obcowania z Bogiem, to materia tam jest zbędna i czasu nie ma. Nie ma też oddychania, bo tu jest potrzebny tlen i wodór, a Niebo jest niematerialne, czyli nie zawiera tlenu i wodoru. Jak w tym wszystkim wyjaśnić wniebowstąpienie Marii, Henocha i Eliasza i co tam robią? – nie wiem, tu może pomóc Daniken.
Śpieszmy się czytać posty,  tak szybko  są kasowane....
Nie piszę o tym zbyt często lecz piszę o tym raz na zawsze... a jestem tak jak delfin łagodny i mocny i nie zawsze powrócę, nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
Odpowiedz
gąska9999 napisał(a): Jeżeli kościół głosi, że do Nieba poszła żywa Maryja, która ma normalne ludzkie ciało. To z tego wyciąga się wniosek, że w Maryji w Niebie bije serce, krąży krew w żyłach i że oddycha. Skoro oddycha to powietrzem takim jak na Ziemi bo tego potrzebuje organizm ciało człowieka czyli mieszanką tlenu i azotu a nie siarkowodorem lub metanem. Stąd wniosek, że w Niebie jest musiałoby być powietrze i tlen do oddychania dla Maryi i także dla Jezusa.


Tymczasem kościół tak mówi o Niebie w klimacie Chórów Anielskich jakby w Niebie był sam obraz Maryi od pasa w górę który " nie je nie pije nie żyje i nie oddycha i nie ma nóg" a nie żywa Maryja która ma i nóżki, kolanka i pupę i chyba potrzebowała by na nogi ubrać buciczki i przespacerować się po niebiańskim lesie bo powinna mieć potrzeby jak każdy żywy człowiek.
Stąd można właśnie wyciągnąć wnioski, że w Niebie jest i chatka Maryi i tapczanik do spania i las do spacerów czyli faktycznie "Wioska Smerfów" tak jak sugerujesz i chcesz.

Ech, gąsko, tyle się niby zastanawiasz, a nie przyszła ci na myśl taka wersja, że Maryja owszem, została wzięta do Nieba jako standardowy człowiek, ale już w Niebie aniołowie poddali ją procesowi hybrydyzacji i cyborgizacji i dostosowali do przebywania w środowisku beztlenowym, opanowania telepatii i teleportacji oraz odżywiania się wyłącznie promieniowaniem kosmicznym. Trochę wyobraźni. Albo literatury na odpowiednim poziomie, możesz zacząć od wspomnianego Dänikena.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości