To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Stanisław Michalkiewicz – Najwybitniejszy hipokryta
bert04 napisał(a):
pilaster napisał(a): Nie zmienia to w niczym faktu, że zdanie pilastra odzwierciedla w tym przypadku istotę rzeczy, a zdanie osób wymienionych przez berta - nie

Jeżeli zdanie sądu, prawników i większości świata naukowego...

Psychologia to nie świat naukowy, tylko pseudonaukowy. Jak ufologia, astrologia, czy kreacjonizm.



Cytat:Bert zakłada, że ustalenia sądu podane w wyroku są rzeczywistością obiektywną, na ile udało się ustalić w procesie dowodowym podczas procesu karnego.

Owszem. I właśnie w procesie karnym ustalono, że "nikt nic nie wiedział i nikt nic nie zauważył" To jest właśnie rzeczywistość obiektywna.

A procesy "cywilne" przeciwko zakonowi i przeciwko Michalkiewiczowi to zwykły, ordynarny, skok na kasę.

A i Roman B wpadł nie dlatego, że w końcu "ktoś coś zauważył".


Cytat:
Cytat:No, liczy sie przede wszystkim wielkość wypłaty. Czyli różnica spodziewanej korzyści z postępowania nielegalnego i oczekiwanej wartości (wysokość razy prawdopodobieństwo otrzymania) kary

Roman B miał korzyść z posiadania małolaty. Ale w takim razie powinien minimalizować ewentualne negatywne konsekwencje - czyli konkretnie prawdopodobieństwo wpadki. I od pewnego momentu to robił. Dlaczego jednak tylko od pewnego momentu?

Jeżeli pilaster został raz pstryknięty na światłach, to pewnie następnym razem uważa bardziej, żeby nie stracić prawka. A jak raz po dwóch piwach przejeżdżał koło kontroli policyjnej, to może następnym razem weźmie taksówkę.

Skala konsekwencji jest jednakowóż zupełnie inna.


Cytat:
Cytat:Nie, to są dwie zupełnie inne sprawy. Homoseksualiści "dorośli" są dla siebie nawzajem potencjalnymi partnerami seksualnymi. Stąd w ich interesie jest, aby homoseksualistów było jak najwięcej i żeby byli oni jak najlepiej widoczni. Stąd biorą się te wszystkie ruchy LGBT, gej - parady, etc. Stąd próby rozpowszechnianie ideologii LGBT, gdzie się da i jak najszersze propagowanie homoseksualizmu. Nawet, jeżeli homoseksualizmem nie da się zarazić, to i tak zachęca to innych homoseksualistów do ujawnienia się.

Z pedofilami jest dokładnie na odwrót. Dla pedofila drugi pedofil to nie okazja, jak dla homoseksualisty, tylko ryzyko i zagrożenie. W zasadzie z punktu widzenia pojedynczego pedofila najlepiej by było być jedynym pedofilem na całym świecie. Mógłby się wtedy realizować zupełnie swobodnie, nikt by go wówczas nie ścigał i o nic nie podejrzewał. Gdyby w zakonie był drugi pedofil, to widząc ekscesy Romana B, nie tylko by go nie ostrzegał (i tym samym się demaskował), ale przeciwnie - pierwszy by go zadenuncjował. (a potem ewentualnie pocieszałby ofiarę Smutny )

Homoseksualista homoseksualiście homoseksualistą. Pedofil pedofilowi ...pedofilem. Cwaniak

Bzdura. Z ujawnienia pedofila A pedofilowi B nie przychodzą żadne korzyści.

To zależy. Jeżeli pedofil A przez swoje ekstrawaganckie i ostentacyjne zachowanie daje praktycznie gwarancję że i tak lada moment zostanie schwytany, to jasne jest że wtedy policja zacznie węszyć i równiez pedofil B będzie w opałach. Dlatego wtedy lepiej uprzedzić sytuacje i stanać w glorii "jedynego sprawiedliwego", i tym samym odsunąć od siebie podejrzenia, kiedy do dochodzenia już dojdzie.

Jeżeli zaś pedofil A umiejętnie się kryje i maskuje, to i przecież pedofil B nic o nim wiedzieć nie będzie, bo i skąd?

Ostrzeganie pedofila A jest zaś najgłupszym możliwym posunięciem, bo wtedy i B się przed nim demaskuje. I jeżeli A wpadnie, to wsypie i B.

W ogóle śmieszne jest to powszechne, nie tylko u berta widoczne, przekonanie, że pedofile nadają sobie jakieś tajne sygnały (zapachowe?) po których rozpoznają się nawzajem.

Cytat:Najlepiej jest zachować tę wiedzę dla siebie i wykorzystywać przy okazji. Ja ciebie nie zdradzę jak ty mnie nie zdradzisz. Taki mały szantażyk, między wierszami. Dotyczy to zresztą nie tylko pedofilii ale i innych brudów: jeżeli sam masz coś na sumieniu, to lepiej nie wywoływać zamętu, bo jeszcze się ujawni to i owo.

O nie. Są grzeszki będące tylko grzeszkami, a są grzeszki będące również bardzo poważnymi przestępstwami kryminalnymi. W tym drugim przypadku ich krycie i kamuflowanie jest znacznie bardziej dla kryjącego kosztowne.

Cytat:
Cytat:
Cytat:komuś bardziej zależało na uniknięciu skandalu niż na wyjaśnieniu stanu faktycznego.
No i co? Uniknięto skandalu?

Odciągnięto w czasie. I gdyby R.B. był bardziej... racjonalny, może by nigdy na wierzch nie wyszło,

O nie. Przecież w końcu Roman B wpadł nie z powodu swojej niefrasobliwości, tylko dlatego, że w końcu znudził się 'Katarzynie"


Cytat:
Cytat:Podobno coś tam ktoś tam gdzieś tam. Jednak chyba najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że taka osoba po prostu w ogóle nie istnieje i nigdy nie istniała. Podobnie jak inne, którym "Katarzyna" powiedziała "wszystko".

Kolejny wkurzający wpis pilastra. W aktach sądowych owa lekarka jest wymieniona z inicjałów. Podobnie jak korepetytorka.

Są wymienione inne osoby.

Była jakaś lekarka, ale nie było "lekarki która przeprowadziła aborcję"
Była jakaś nauczycielka, ale nie było "nauczycielki której "Katarzyna" powiedziała "wszystko""

Przecież kiedy w końcu "Katarzyna" powiedziała "wszystko" opiekuncja na świetlicy, ta zareagowała jak najbardziej prawidłowo, zgodnie z prawem i procedurami.

Cytat:
Cytat:Osobną kategorią są rodzice "Katarzyny" - ci którzy oddali ją pedofilowi. Ich się nie kłopocze zapewne z powodu tego, co mogliby zeznać na ewentualnym procesie, a co mogłoby zrujnować cały misterny plan opłat manipulacyjnych

Rodzice zeznawali w procesie karnym.

Jako swiadkowie, a nie wspólnicy.

I oczywiście nic nie widzieli i nic nie podejrzewali. Jakże by inaczej?

Cytat:
Cytat:Ogólnie w interesie PIS jest przewlekanie i wyciszanie. Stąd każda medialna sensacja wokół tej sprawy, jak choćby ta z Michalkiewiczem, jest dla PIS ewidentnie szkodliwa.

Wielgusa nie przewlekali i nie wyciszali. Dlaczego teraz by mieli?


To było zupełnie co innego. Wtedy szło o "oczyszczenie Kościoła z esbeków". Teraz idzie o "obronę Kościoła przed prześladowaniem"
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Psychologia to nie świat naukowy, tylko pseudonaukowy. Jak ufologia, astrologia, czy kreacjonizm.
Wszystkie argumenty, które tutaj padły, a które wykazują słabość tej analogii po prostu zignorujesz i powtórzysz swoje.
Cytat:A procesy "cywilne" przeciwko zakonowi i przeciwko Michalkiewiczowi to zwykły, ordynarny, skok na kasę.
I kolejne z odbytu wzięte rozróżnienie. Wyroki w procesach karnych są święte. Wyroki w procesach cywilnych (z jakiegoś powod w cudzysłowie) można uznawać za zupełnie nieistotne.
Cytat:W ogóle śmieszne jest to powszechne, nie tylko u berta widoczne, przekonanie, że pedofile nadają sobie jakieś tajne sygnały (zapachowe?) po których rozpoznają się nawzajem.
Nie ma bert obowiązku wiedzieć, jak technicznie rozpoznają się pedofile. Praktyka jest jednak taka, jak widać. Współpracują ze sobą. I ta praktyka Twoją teorię…
Cytat:O nie. Są grzeszki będące tylko grzeszkami, a są grzeszki będące również bardzo poważnymi przestępstwami kryminalnymi. W tym drugim przypadku ich krycie i kamuflowanie jest znacznie bardziej dla kryjącego kosztowne.
Jeszcze niedawno pisałeś, że o żadnym „kryciu” nie może być mowy nawet w takiej sytuacji, gdy ktoś wie.
Cytat:O nie. Przecież w końcu Roman B wpadł nie z powodu swojej niefrasobliwości, tylko dlatego, że w końcu znudził się 'Katarzynie"
I minusik. Naprawdę nie musisz zachowywać się tak obleśnie.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
pilaster napisał(a): W ogóle śmieszne jest to powszechne, nie tylko u berta widoczne, przekonanie, że pedofile nadają sobie jakieś tajne sygnały (zapachowe?) po których rozpoznają się nawzajem.
Nie po tajnych sygnałach, tylko po zupełnie jawnych. Na przykład jak w zwykłej rozmowie ktoś przy okazji wypali, że jakby dwunastoletnia suka nie dała, to by pies nie wziął i w ogóle dzieci przez rozwody i feministki same lgną i pogrążają, to już widać "miłośnika zielonych jabłuszek" albo przynajmniej sojusznika, który obroni mniejszość seksualną przed państwowym prześladowaniem.
Cytat:O nie. Są grzeszki będące tylko grzeszkami, a są grzeszki będące również bardzo poważnymi przestępstwami kryminalnymi. W tym drugim przypadku ich krycie i kamuflowanie jest znacznie bardziej dla kryjącego kosztowne.
Dopiero zaczyna być kosztowne. Dzięki fundacjom, adwokatom i opłatom manipulacyjnym, które się o to właśnie starają. Kiedyś nie było.

Cytat:No i co? Uniknięto skandalu?
J.w. Gdyby nie ci obrzydliwi wykorzystywacze ofiar pedofili, którzy z chciwości i żądzy zarobku wymiatają wszystko spod dywanu, to by się uniknęło.
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
pilaster napisał(a): Psychologia to nie świat naukowy, tylko pseudonaukowy. Jak ufologia, astrologia, czy kreacjonizm.
Wszystkie argumenty, które tutaj padły,

Sprowadzają się do stwierdzenia "psychologia jest nauką bo tak twierdzą psycholodzy" Uśmiech

A gdyby psychologia była nauką, to by posiadała jakieś ilościowe (chocby tylko statystyczne) modele ludzkich zachowań, typu: X postawiony w danej sytuacji, z prawdopodobieństwem 85% zachowa się tak i tak A Y w tej samej sytuacji z prawdobodobieństwem 90% zachowa się inaczej, konkretnie tak"

Cytat:
Cytat:A procesy "cywilne" przeciwko zakonowi i przeciwko Michalkiewiczowi to zwykły, ordynarny, skok na kasę.
I kolejne z odbytu wzięte rozróżnienie. Wyroki w procesach karnych są święte. Wyroki w procesach cywilnych (z jakiegoś powod w cudzysłowie) można uznawać za zupełnie nieistotne.

Można uważać za mniej istotne. Bo i stawka w tych procesach jest znacznie niższa.
Cytat:
Cytat:W ogóle śmieszne jest to powszechne, nie tylko u berta widoczne, przekonanie, że pedofile nadają sobie jakieś tajne sygnały (zapachowe?) po których rozpoznają się nawzajem.
Nie ma bert obowiązku wiedzieć, jak technicznie rozpoznają się pedofile. Praktyka jest jednak taka, jak widać. Współpracują ze sobą.

Doprawdy? Współpracują? A gdzie to niby widać?


Cytat:
Cytat:O nie. Są grzeszki będące tylko grzeszkami, a są grzeszki będące również bardzo poważnymi przestępstwami kryminalnymi. W tym drugim przypadku ich krycie i kamuflowanie jest znacznie bardziej dla kryjącego kosztowne.
Jeszcze niedawno pisałeś, że o żadnym „kryciu” nie może być mowy nawet w takiej sytuacji, gdy ktoś wie.

No i nie ma mowy. Właśnie dlatego, że byłoby to zbyt dla kryjącego kosztowne. A nic by na tym kryciu nie zyskał.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
Cytat:O nie. Przecież w końcu Roman B wpadł nie z powodu swojej niefrasobliwości, tylko dlatego, że w końcu znudził się 'Katarzynie"

Po tym zdaniu to już chyba nikt na tym forum nie potraktuje cię poważnie.


Cytat:Doprawdy? Współpracują? A gdzie to niby widać?

W realnym świecie. https://www.google.com/search?client=fir...e+pedofili
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Sprowadzają się do stwierdzenia "psychologia jest nauką bo tak twierdzą psycholodzy" Uśmiech
Nie. Wyraźnie było mówione, że psychiatrzy też tak twierdzą. A skoro psychiatrzy, którzy Twoim zdaniem się znają tak twierdzą, no to wybacz, ale nie możesz rozegrać konfliktu, który nie istnieje.
Cytat:A gdyby psychologia była nauką, to by posiadała jakieś ilościowe (chocby tylko statystyczne) modele ludzkich zachowań
No tak. Żadne ilościowe badania nt. skuteczności np. psychoterapii nie istnieją. Bo tak twierdzi pilaster.
Cytat:Doprawdy? Współpracują? A gdzie to niby widać?
Tam gdzie pedofile wymieniają się filmikami w necie? Tam gdzie ksiądz zabiera małolatę do podstawionego spowiednika, żeby ją zwyzywał od kurew?
Cytat:No i nie ma mowy. Właśnie dlatego, że byłoby to zbyt dla kryjącego kosztowne. A nic by na tym kryciu nie zyskał.
No właśnie. pilaster wie a priori, że nie może być krycia, zatem nikt mu nie powie, że białe jest białe.

…i to jest główny problem tej „dyskusji”. pilaster wymyślił sobie piękną teorię, jak działają pedofile. I nijak go nie obchodzi, jak ta teoria się sprawdza w konfrontacji z praktyką. Każda obserwacja z nią niezgodna będzie odrzucona jako spisek, skok na kasę, manipulacja etc. A że jest to modus sapientiae płaskoziemców, kreacjonistów i sekty smoleńskiej, tego już nie dostrzega.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a):
pilaster napisał(a): W ogóle śmieszne jest to powszechne, nie tylko u berta widoczne, przekonanie, że pedofile nadają sobie jakieś tajne sygnały (zapachowe?) po których rozpoznają się nawzajem.
Nie po tajnych sygnałach, tylko po zupełnie jawnych.

Acha. Na forach społecznościowych wpisują sobie na profilach "jestem pedofilem i szukam osób o podobnych zainteresowaniach" Cwaniak



Cytat:Na przykład jak w zwykłej rozmowie ktoś przy okazji wypali, że jakby dwunastoletnia suka nie dała, to by pies nie wziął i w ogóle dzieci przez rozwody i feministki same lgną i pogrążają, to już widać "miłośnika zielonych jabłuszek"

Acha. Każdy kto wyrazi najmniejszą nawet wątpliwość, czy aby na pewno wszyscy księża to pedofile, sam jest pedofilem. Smutny

Cytat:albo przynajmniej sojusznika, który obroni mniejszość seksualną przed państwowym prześladowaniem.

I natychmiast mu wtedy wyzna "Jestem pedofilem, broń mnie" Oczko
Cytat:
Cytat:O nie. Są grzeszki będące tylko grzeszkami, a są grzeszki będące również bardzo poważnymi przestępstwami kryminalnymi. W tym drugim przypadku ich krycie i kamuflowanie jest znacznie bardziej dla kryjącego kosztowne.
Dopiero zaczyna być kosztowne.

Zawsze było. Pomaganie przestępcy unikania odpowiedzialności (zacieranie śladów, niszczenie dowodów, dawanie fałszywego alibi, etc) zawsze było przestępstwem.

Cytat:
Cytat:No i co? Uniknięto skandalu?
J.w. Gdyby nie ci obrzydliwi wykorzystywacze ofiar pedofili, którzy z chciwości i żądzy zarobku wymiatają wszystko spod dywanu, to by się uniknęło.


Owi wykorzystywacze złapali, oskarżyli i skazali Romana B?

zefciu napisał(a):
Cytat:Doprawdy? Współpracują? A gdzie to niby widać?
Tam gdzie pedofile wymieniają się filmikami w necie?

A wymieniają się? Autentycznymi filmikami (a nie np rysunkowymi)?

Cytat:Tam gdzie ksiądz zabiera małolatę do podstawionego spowiednika, żeby ją zwyzywał od kurew?

A takie wydarzenie w ogóle rzeczywiscie miało miejsce?

Cytat:
Cytat:No i nie ma mowy. Właśnie dlatego, że byłoby to zbyt dla kryjącego kosztowne. A nic by na tym kryciu nie zyskał.
No właśnie. pilaster wie a priori, że nie może być krycia,

Jak zefciu znajdzie jakieś przykłady takiego krycia, to pilaster zmieni zdanie. Oczywiście autentyczne przykłady.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
Cytat:Acha. Na forach społecznościowych wpisują sobie na profilach "jestem pedofilem i szukam osób o podobnych zainteresowaniach"

O Torze i darknecie oczywiście nie słyszałeś, ale znowu pierdolisz od rzeczy Uśmiech

Cytat:A wymieniają się? Autentycznymi filmikami (a nie np rysunkowymi)?

W linki już też klikać nie umiesz?

https://www.tvp.info/42090012/rozbito-si...sztowanych

Cytat:Każdy z 20 aresztowanych miał na swoim komputerze bądź na przenośnych dyskach duże ilości zdjęć i filmów z dziecięcą pornografią. Śledczy natrafili na poszczególnych członków grupy poprzez odkrycie internetowej platformy, za pośrednictwem której wymieniano się materiałami dla pedofilów.

Że ci nie jest wstyd ludziom na tym forum takimi zjebanymi tekstami czas marnować.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
pilaster napisał(a): A wymieniają się? Autentycznymi filmikami (a nie np rysunkowymi)?
Już przecież o tym była dyskusja na tym forum.
Cytat:A takie wydarzenie w ogóle rzeczywiscie miało miejsce?
A masz podstawy (poza swoją teorią) nie wierzyć, że miało?
Cytat:Jak zefciu znajdzie jakieś przykłady takiego krycia, to pilaster zmieni zdanie. Oczywiście autentyczne przykłady.
No i nie wstyd pilastrowi, że trzeba mu zadać to samo pytanie, które zadaje się zawsze na początku dyskusji z kreacjonistą? A co by Cię przekonało, że było autentyczne krycie?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Możliwość że rzeczywiście niczego nie widział, nie jest brana pod uwagę. Cwaniak

Ja wiem, że nie musisz tego wiedzieć, ale jestem pewien, że w tym wątku już to tłumaczyłem. Odpowiedzialność z art. 430 KC jest odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka. A swoją szosą, przeczytaj w końcu wyrok, który linkowałem - wprost z niego wynika, że widzieli, tylko usilnie udawali, że jest inaczej.

pilaster napisał(a): Wyrok na Romana B nie obejmował konieczności usunięcia go z szeregów. Oczywiście z moralnego i politycznego punktu widzenia zakon powinien był to, od razu po uprawomocnieniu się wyroku, uczynić. Ale fakt, że tego nie zrobił, nie może być powodem do obrabowywania go z pieniędzy.

Gdybyś w końcu postąpił racjonalnie i przeczytał wyrok to wiedziałbyś, że ta okoliczność nie była przesłanką niekorzystnych dla Chrystusowców wyroków. Opisałem Ci poszczególne dramatis personae tak, żebyś był w stanie je rozróżnić i przestać sadzić kocopoły. Nie było moim celem przedstawianie powodów dla których wyroki sądów cywilnych w sprawie Chrystusowców są prawidłowe.

pilaster napisał(a): hmm. Czy to nie socjopapa stwierdził był, że kasata wyroku po myśli zakonu jest "praktycznie pewna" ?

Hmm, a czy Ty nadal będziesz udawał, że nie widziałeś tagów [foliowa czapeczka mode on]? Nie jest racjonalne tak oczywiście trawestować czyjąś wypowiedź, gdy tak łatwo sprawdzić jaka ona była...

pilaster napisał(a): Czyli ta odpowiedzialność nie jest jednak bynajmniej oczywista, nawet dla socjopapy

Nigdzie nie pisałem, że jest oczywista. Pisałem, że uważam wykładnię art. 430 KC dokonaną przez sądy cywilne oraz subsumpcję stanu faktycznego, za prawidłowe. Wbrew temu co sobie ubzdurałeś wykładnia, a tym bardziej subsumpcja rzadko jest oczywista. To nie tak jak z tymi bredniami, które wypisujesz powyżej, które łatwo sprawdzić cofając się parę stron w tym wątku.

pilaster napisał(a): któremu przy kontakcie z kwestiami kościelnymi wyłącza się tryb racjonalnego myślenia. Smutny

Obawiam się, że dokonujesz projekcji. Zachowujesz się wysoce nieracjonalnie w tym wątku wypisując oczywiste (łatwo weryfikowalne) bzdury na temat stanu faktycznego, na temat wypowiedzi dyskutantów i nawet nie chce Ci się zapoznać z wyrokiem, który kwestionujesz.

Faktem jest natomiast, że to mnie nie dziwi - już wcześniej zauważyłem, że kwestie kościelne włączają u Ciebie martwe pole. To niby nic strasznego, bo każdy ma takowe, ale Ty albo nie chcesz albo nie potrafisz tego dostrzec u siebie. Może to Twoja megalomania, a może coś innego. Nie wnikam.

Nie wydaje mi się i nikt mi tego jeszcze nie wykazał, żeby wyłączało mi się racjonalne myślenie w kwestiach kościelnych, a z reguły, chociaż post factum, jestem w stanie to dostrzec. Inaczej rzecz się ma z kwestiami pedofilii - i właśnie dlatego nie uczestniczę w dyskusjach dotyczących tej kwestii.

pilaster napisał(a): Po pierwsze nie dane osobowe, bo imię i nazwisko nie są danymi osobowymi (chyba że chodzi o personalia unikatowe)

Imię i nazwisko mogą być danymi osobowymi i w tym przypadku były. Tłumaczyłem to już w tym wątku, a ktoś tu nawet wrzucał linka w którym ta kwestia została szerze omówiona. Racjonalnie byłoby się z tym zapoznać, zanim zacznie się wygadywać głupoty o sprawach o których ma się zerowe pojęcie.

pilaster napisał(a): Po drugie, nie zadnej "ofiary", tylko osoby, która go pozwała do sądu. Nigdzie Michalkiewicz nie napisał, że chodzi o "ofiarę pedofila", czy "ofiarę Romana B"

Udawanie głupka może być dobrą strategią w pewnych sytuacjach, ale w tym przypadku nie jest, bo wszyscy wiemy, że głupkiem nie jesteś, więc ten podstęp jest spalony na starcie.

Powódka jest zarazem ofiarą pedofila, podobnie jak ja jestem zarazem prawnikiem, ojcem, Polakiem i miłośnikiem anime.

pilaster napisał(a): Gdyby tych personaliów nie podał, to by nie mogli jej nękać. To oczywiste.

Tego nie wiem i tego nigdzie nie twierdziłem. Prawacy mają dużo zapału do nękania słabszych i bezbronnych, więc być może zdobyliby te dane w inny sposób. Rzecz w tym, że w kwestii ujawnienia danych osobowych to nie ma nic do rzeczy. To tylko namacalny dowód dla mnie ogarniętych, że jak widać imię i nazwisko mogą być danymi osobowymi.

pilaster napisał(a): No i co? Nękają?

Nękają. Co w związku z tym?

bert04 napisał(a): I tak, wiem, że ten wyrok został anulowany w SA. Niemniej wiadomo, jak "ruchome" jest prawo w Polsce, osoba publiczna od tamtego czasu powinna wiedzieć, co jej potencjalnie grozi.

To jest nieprecyzyjne, więc prostuję, żeby potem znowu ktoś bzdur nie powtarzał. Po postanowieniu SA sprawa wróciła do etapu początkowego, czyli do momentu w którym była po wniesieniu pozwu przez Wellmann. Nie czytałem orzeczeń w tej sprawie, więc się nie wypowiadam w kwestii słuszności rozstrzygnięcia sądów w tej kwestii.

bert04 napisał(a): Nie pytając się Socjo (patrz wyżej) mogę się założyć, że takiego paragrafu w prawie cywilnym nie ma.

Kojarzę, że w jakiejś szczególnej sytuacji próbowano wykreować naruszenie jakiegoś dobra osobistego, ale o ile mi wiadomo, nic z tego nie wyszło.

bert04 napisał(a): Swiadkowie mogą być ciąganie kodeksem karnym

Precyzyjnie powiedzieć, że możnaby próbować, ale raczej nic by z tego nie wyszło, bo znamiona przestępstwa (wg dostępnej dla mnie wiedzy) nie zaistniały. , ale nawet gdyby ich wszystkich skazano co do jednego, nikt - poza jednym wyjątkiem - by nic nie zabulił. Tym jedynym wyjątkiem jest ginekolog /ożka, który/-a miała uskutecznić aborcję, bo to uszczerbek na zdrowiu może być. Cała reszta zebranych korepetytorów, hotelarzy czy portierów nie ma odpowiedzialności cywilnej za przestępstwa, których byli świadkami tylko.


bert04 napisał(a): Obiecywałem sobie nie wdawać się w dyskusje z socjo, więc w tym miejscu tylko tyle, że dla wyroku kwestia wiedzy lub niewiedzy zakonu jest obojętna. Powinien był to wiedzieć, zanim wrzucał ten argument na szalę.

Następny... Ja nie referowałem motywów wyroku, tylko opisywałem dramatis personae dla Pilastra. Gdybym dodał, że przełożony Romana B. był ryży, też byście pisali, że to nie powinno być brane pod uwagę przy orzekaniu?

bert04 napisał(a): Sąd zadecydował, że ten hydraulik czy ksiądz odpowiada też, jeżeli przy okazji pracy dokona przestępstw. Jest to interpretacja mocno naciągana, ale nadal nie jest związana z wiedzą zleceniodawcy.

Nic takiego sąd nie zadecydował. Przeczytaj w końcu ten wyrok.

A odpowiedzialność na zasadzie ryzyka faktycznie nie wymaga wiedzy o zaistnieniu czynu, który spowodował szkodę (chociaż w tym przypadku takowa akurat istniała).

Bert napisał(a):A ad rem, niechęć... niektórych userów do Kościoła

Ja nie odczuwam niechęci wobec KRK. Z mojego punktu widzenia to jest korporacja jak każda inna i dlatego nie widzę powodów, żeby traktować ją jakoś szczególnie. A że dla niektórych niechęć wobec uprzywilejowania ich ulubionej korporacji jest objawem niechęci wobec tejże korporacji, tylko dobitnie pokazuje komu miłość do pewnej korporacji przesłania rzeczywistość.

Bert napisał(a):jest prześcigana jedynie przez ich niechęć do niemiłościwie panującej partii.

Tę rzeczywiście odczuwam. Stety niestety, do chwili obecnej nie było bardziej oczywiście szkodliwej partii, stąd nie mogę jej traktować jak inne partie.

Bert napisał(a):Prawdopodobieństwo, że wyrok w tej sprawie będzie pisany na Zoliborzu a sędziowie wejdą w ślady Adriana Długopisa Dupy jest, jak pisał zefciu, niezerowe.

No jest, ale wbrew temu co imputuje mi Pilaster (mimo że wyraźnie napisałem coś przeciwnego) nie sądzę, żeby to była kwestia przesądzona.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
pilaster napisał(a): A wymieniają się? Autentycznymi filmikami (a nie np rysunkowymi)?
Już przecież o tym była dyskusja na tym forum.

No i nikt nie potrafił wykazać, że taka "wymiania" w ogóle ma miejsce

Cytat:
Cytat:A takie wydarzenie w ogóle rzeczywiscie miało miejsce?
A masz podstawy (poza swoją teorią) nie wierzyć, że miało?

Choćby to że nikt z polujących na pedofilów pod każdym krzakiem jakoś poszukiwac i identyfikować owego księdza nie ma zamiaru i nikomu jego identyfikacja nie spędza snu z powiek - a przecież byłby to ewidentny wspólnik Romana B w przestępstwie i powinien trafić do więzienia.


Cytat:
Cytat:Jak zefciu znajdzie jakieś przykłady takiego krycia, to pilaster zmieni zdanie. Oczywiście autentyczne przykłady.
No i nie wstyd pilastrowi, że trzeba mu zadać to samo pytanie, które zadaje się zawsze na początku dyskusji z kreacjonistą? A co by Cię przekonało, że było autentyczne krycie?

No przecież wyrok sądowy za poplecznictwo.

Wg "mapy koscielnej pedofilii" źródła w żadnej mierze Kościołowi nie życzliwego, w ciągu ćwierćwiecza skazano w Polsce kilkudziesięciu księzy/zakonników za przestępstwa "pedofilne". Ilu dodatkowo skazano za pomoc im w unikaniu sprawiedliwości?
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
Cytat:No i nikt nie potrafił wykazać, że taka "wymiania" w ogóle ma miejsce

No oczywiście:

Cytat:Każdy z 20 aresztowanych miał na swoim komputerze bądź na przenośnych dyskach duże ilości zdjęć i filmów z dziecięcą pornografią. Śledczy natrafili na poszczególnych członków grupy poprzez odkrycie internetowej platformy, za pośrednictwem której wymieniano się materiałami dla pedofilów.

Platforma wymiany pornografii dziecięcej umożliwiała jej użytkownikom łatwe wprowadzanie nowych plików, a także szybkie usunięcie folderów, przy jednoczesnej eliminacji śladów dotyczących sprzętu oraz lokalizacji członków grupy.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
pilaster napisał(a):
Cytat:Na przykład jak w zwykłej rozmowie ktoś przy okazji wypali, że jakby dwunastoletnia suka nie dała, to by pies nie wziął i w ogóle dzieci przez rozwody i feministki same lgną i pogrążają, to już widać "miłośnika zielonych jabłuszek"
Acha. Każdy kto wyrazi najmniejszą nawet wątpliwość, czy aby na pewno wszyscy księża to pedofile, sam jest pedofilem. Smutny
Niech pilaster przedstawi swoje wnioskowanie, które prowadzi od zdania "Nie wszyscy księża to pedofile" do zdania "Dzieci same dążą do seksu z dorosłymi i oskarżanie o to dorosłych jest przesadzone", bo inteligencja ZaKotem jest niewystarczająca do przeprowadzenia takiego rozumowania, które miałoby coś wspólnego z logiką.
Cytat:I natychmiast mu wtedy wyzna "Jestem pedofilem, broń mnie" Oczko
Nie natychmiast, tylko kiedy zacznie mieć kłopoty, i pewnie raczej powie "zostałem uwiedziony przez małolatę, popełniłem błąd, a teraz chce mnie zlinczować ideologia gender", co jest wprawdzie tym samym zdaniem, ale styl się liczy.
Cytat:Zawsze było. Pomaganie przestępcy unikania odpowiedzialności (zacieranie śladów, niszczenie dowodów, dawanie fałszywego alibi, etc) zawsze było przestępstwem.
Ale szukanie pomagaczy rzadko było w czymkolwiek interesie. Nawet prokuratora, któremu wszak nie płacą od sztuki podejrzanego w sprawie.
Cytat:Owi wykorzystywacze złapali, oskarżyli i skazali Romana B?
Złapanie Romana B. nie było żadnym skandalem. Gdyby pilastra kolega z pracy okazał się pedofilem, nie byłoby to przecież dla pilastra hańbiące. Skandal zrobił się dopiero, kiedy fundacje i adwokaci zaczęli oskarżać instytucję o instytucjonalne wsparcie dla pedofila, a sąd się z tym oskarżeniem zgodził.
Odpowiedz
pilaster napisał(a): W przypadku Socjopapy, gdyby przyszedł do niego jakiś ksiądz i powiedział "czepiają się mnie że przeleciałem jakąś małolatę potrzebuję porady prawnej" to byłaby to kwestia tylko odpowiedniej kwoty wynagrodzenia. Cwaniak

Na Twoim miejscu zbastowałbym z czytaniem Mroza czy innej Chyłki. Primo: nie jestem adwokatem, więc na szczęście z takimi ludźmi się nie stykam. Secundo: teraz nagle realizacja prawa do obrony Cię brzydzi?

Tertio: w kwestiach honoru uznaję starą, legalistyczną zasadę: nie będę się bawił w żadne pozwy, będziemy się napierdalać. Sugeruję więc, żebyś uważał z imputowaniem mi wspierania pedofili. I w dupie będę miał, że jesteś zaślepiony miłością do swojej ulubionej korporacji.

pilaster napisał(a): No przecież wyrok sądowy za poplecznictwo.

No to jest, linkowałem do niego w tym wątku, a Ty go nadal nie przeczytałeś. Poplecznictwo=/=pomocnictwo. Zresztą, już to pisałem, ale udawałeś, że tego nie widzisz.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
pilaster napisał(a): No i nikt nie potrafił wykazać, że taka "wymiania" w ogóle ma miejsce
A jak Ci to miał ktokolwiek wykazać bez publikowania na forum pornografii dziecięcej?
Cytat:Choćby to że nikt z polujących na pedofilów pod każdym krzakiem jakoś poszukiwac i identyfikować owego księdza nie ma zamiaru i nikomu jego identyfikacja nie spędza snu z powiek - a przecież byłby to ewidentny wspólnik Romana B w przestępstwie i powinien trafić do więzienia.
A jak proponujesz go zidentyfikować?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
cobras napisał(a): Śledczy natrafili na poszczególnych członków grupy poprzez odkrycie internetowej platformy, za pośrednictwem której wymieniano się materiałami dla pedofilów.

ROTFL!!! Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech

W swoim malutkim rozumku cobras nawet nie zauważył, że dokładnie potwierdza to tezę pilastra - Jak tylko zaczęli się wymieniać od razu ich złapali. Duży uśmiech

I tak to działa. Ci, którzy się wymieniają, lub jakoś inaczej ze sobą współpracują - lądują raz dwa w więzieniu. Ryzyko wpadki rośnie wykładniczo z każdym kolejnym członkiem takiej sieci. Ci, którzy się nie wymieniają i nie współpracują - tych złapać o wiele trudniej. I dlatego są (na wolności) ci drudzy, a nie ci pierwsi.

Powiedzmy że prawdopodbieństwo, że dany pedofil popełni jakiś błąd i zostanie złapany wynosi p. Prawdopdobieństwo że nie popełni błędu wynosi więc 1-p

W przypadku gangu n pedofilów prawdopodobieństwo że żaden z nich nie popełni błędu, jest zatem (1-p)^n i nawet przy małych p szybko dązy do zera. A jak wpada jeden - wpadają wszyscy.

W przypadku gangów innego rodzaju, np narkotykowych mechanizm współpracy jest nieco inny. Po pierwsze są oni w stanie rozłożyć ryzyko, tak, że efektywnie p w przeliczeniu na jednego gangstera, się obniża. Po drugie i znacznie wazniejsze ich zysk z wzajemnej współpracy (dystrybucji narkotyków) jest tak duży, że z ich punktu widzenia warto podjąć to ryzyko. A jakie zyski ze współpracy mają pedofile? Kilka filmików z dziecięcą pornografią?


Zakotem

Cytat:szukanie pomagaczy rzadko było w czymkolwiek interesie. Nawet prokuratora, któremu wszak nie płacą od sztuki podejrzanego w sprawie.

Doprawdy? Zakotem uważa że wykrywanie i oskarżanie przestępców nie jest w interesie prokuratora? Bardzo oryginalny pogląd. Cwaniak

Cytat:Skandal zrobił się dopiero, kiedy fundacje i adwokaci zaczęli oskarżać instytucję o instytucjonalne wsparcie dla pedofila

Bo od instytucji mogli wyciągnać kasę. A od pedofila? W schwytaniu osądzeniu i skazaniu Romana B żadne fundacje i opłaty manipulacyjne nie były zaangażowane. W poszukiwanie jego wspólników i pomocników, jak widać, równiez nie.

Celem ataku fundacji adwokatów i opłat manipulacyjnych wcale nie są pedofile i ich faktyczni wspólnicy. (jak w tym przypadku ten podobno podstawiony ksiądz w konfesjonale)

Celem ataku są instytucje i osoby, które nie mając z samą pedofilią nic wspólnego, mają jednak kasę, ktorą można pod pretekstem "pedofilii" wyszarpać

zefciu napisał(a):
pilaster napisał(a): No i nikt nie potrafił wykazać, że taka "wymiania" w ogóle ma miejsce
A jak Ci to miał ktokolwiek wykazać bez publikowania na forum pornografii dziecięcej?

No bez przesady. Wystarczyłoby jakoś wykazać, że ilość pornografii dziecięcej (autentycznej pornografii - nie fotoszopowej i nie rysunkowej) krążącej w intenecie jest przynajmniej porównywalna z ilością pornografii zwyczajnej. Mniejsze czy większe skłonności pedofilskie ma przecież kilka procent dorosłych mężczyzn, zatem i pornografia dziecięca powinna stanowić co najmniej kilka porcent pornografii zwyczajnej.

Cytat:
Cytat:Choćby to że nikt z polujących na pedofilów pod każdym krzakiem jakoś poszukiwac i identyfikować owego księdza nie ma zamiaru i nikomu jego identyfikacja nie spędza snu z powiek - a przecież byłby to ewidentny wspólnik Romana B w przestępstwie i powinien trafić do więzienia.
A jak proponujesz go zidentyfikować?


No cóż. Wystarczy zacząć od "Katarzyny" i wypytać ją kiedy dokładnie to było (to zresztą jest już zrobione), w którym to było dokładnie konfesjonale, jak ten ksiądz wyglądał, czy był młody/stary/gruby/chudy/łysy/brunet/blondyn, etc...

Po czym wydobyć od paulinów (przecież nie będą kryć wspólników pedofila - jak odmówią to obrobić im tyłki w mediach) listę księży, którzy się wtedy w spowiedzi udzielali i skonfrontować...

Nie jest to może rzecz prosta i łatwa, ale przy odpowiednim wysiłku organizacyjnym - wykonalna. I dająca wiele moralnej satysfakcji. Pilaster chętnie by się nawet tego podjął, gdyby miał taką okazję.

Tylko jest jeden warunek - naprawdę trzeba chcieć dopaść winnych, a nie tylko się nachapać. Smutny
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
pilaster napisał(a): Psychologia to nie świat naukowy, tylko pseudonaukowy. Jak ufologia, astrologia, czy kreacjonizm.

Analogia do dupy, gdyż ufologia, astrologia i kreacjonizm nie są uznawane przez astronomię, biologię, astrofizykę. A psychologia i psychiatria, patrz wyżej, wpis zefcia.

Cytat:Owszem. I właśnie w procesie karnym ustalono, że "nikt nic nie wiedział i nikt nic nie zauważył" To jest właśnie rzeczywistość obiektywna.

Kolejna bzdura:

"Powódka próbowała się do niej zbliżyć. Mówiła o swojej sytuacji rodzinnej, wysyłała liczne SMS-y. Powódka opowiadała jej różne historie, których prawdziwość budziła uzasadnione wątpliwości adresatki. Nauczycielka nie radziła sobie z falą sms-ów, chciała się zdystansować do powódki."

Oczywiście jest to interpretacja wydarzeń korzystna dla tej korepetytorki. Coś słyszała, coś czytała, nie uwierzyła, zdystansowała się. To nie jest "nikt nic nie wiedział", jak próbujesz tu wmówić ludziom. Ktoś coś wiedział, ale wątpił, zdystansował się. Czyli: nie zareagował prawidłowo.

Cytat:A procesy "cywilne" przeciwko zakonowi i przeciwko Michalkiewiczowi to zwykły, ordynarny, skok na kasę.

Twoje używanie cudzysłowia bardzo wiele mówi, już koledzy to wypunktowali. I nawet gdyby przyjąć na chwilę Twoją cyniczną ocenę sytuacji, to równie cynicznie należy ocenić stronę przeciwną. Procesy CYWILNE to efekt ordynarnych czynów lub zaniechań tak zakonu, jak i Michalkiewicza. Zwłaszcza ten drugi ewidentnie wypchał się na scenę z kartką na czole "Kick me". A teraz płacze fałszywymi łzami, że ktoś na to poszedł.

O zakonie było. Tu tylko przypomnę, co pisałem o "technice worka z gównem". To wina zaniedbania Kościoła, a w tym przypadku - zakonu, że sam nie zajął się tym "gównem" i nie posprzątał. Teraz to wzięli inni w swoje ręce i przerabiają na złoto. A przy okazji używają jako wierzchniej warstwy wspomnianego wora. Kościół w PL wydalał księży po publikacjach prasowych, lub nawet kinowych. Kościół w PL ujawniał dane na temat pedofilii po publikacjach anty-kościelnych w temacie. Teraz pewnie naprędce zacznie klecić jakiś fundusz odszkodowań, może nawet jakiś fundusz pomocy poszkodowanym.

Jak zwykle, za późno.

Cytat:A i Roman B wpadł nie dlatego, że w końcu "ktoś coś zauważył".

Wpadł dlatego, że ktoś zareagował właściwie. Twoja teoria polega (w przenośni i dosłownie) na założeniu, że inne osoby też zareagowały właściwie, ale nie miały podstaw do reakcji. Teza, że wszyscy w obliczu pedofilii reagują właściwie, najpóźniej od Tyławy powinna zniknąć z listy argumentów, ale nadal się pojawia, jak widać.

Cytat:Skala konsekwencji jest jednakowóż zupełnie inna.

Zabranie prawa jazdy na rok to oczywiście mniejsza sprawa, niż wsadzenie do pierdla, ale chciałem podać przykład, który każdy może znać z życia. Zakładam, że większość tutejszych userów nie jest zboczeńcami i/lub kryminalistami, więc nie zna takich dylematów z doświadczenia.

Cytat:To zależy. Jeżeli pedofil A przez swoje ekstrawaganckie i ostentacyjne zachowanie daje praktycznie gwarancję że i tak lada moment zostanie schwytany, to jasne jest że wtedy policja zacznie węszyć i równiez pedofil B będzie w opałach. Dlatego wtedy lepiej uprzedzić sytuacje i stanać w glorii "jedynego sprawiedliwego", i tym samym odsunąć od siebie podejrzenia, kiedy do dochodzenia już dojdzie.

Każde ujawnienie w pobliżu własnego "rewiru" kryje też niebezpieczeństwo. A jak jeszcze samemu się jest ujawniającym, to stanowi się obiekt "prześwietlenia". Takie coś może się udać tylko, jeżeli delator działa z pozycji władzy i ma możliwości sterowania dochodzeniem. A nie, jeżeli to jest inny braciszek i ryzykuje, że dla wszystkich zaostrzą się rygory, będzie kontrola kontaktów, zakaz wychodzenia itd.

Cytat:Jeżeli zaś pedofil A umiejętnie się kryje i maskuje, to i przecież pedofil B nic o nim wiedzieć nie będzie, bo i skąd?
W ogóle śmieszne jest to powszechne, nie tylko u berta widoczne, przekonanie, że pedofile nadają sobie jakieś tajne sygnały (zapachowe?) po których rozpoznają się nawzajem.

(...)

W ogóle śmieszne jest to powszechne, nie tylko u berta widoczne, przekonanie, że pedofile nadają sobie jakieś tajne sygnały (zapachowe?) po których rozpoznają się nawzajem.

Jeszcze śmieszniejsze jest przekonanie, że pedofile mogą "buszować" w szkole pełnej ładnych młodych dziewczyn. I wybiorą akurat tę jedną, którą da się zmanipulować, której rodzice będą wdzięczni za pozbycie się problemu, która - do czasu - będzie trzymała język za zębami. No przecież statystycznie to pedofil powinien wybierać "losowo", i przez to częściej wpadać niż uskuteczniać swoje zamiary.

A jednak rzeczywistość poza światem fantazji pilastra pokazuje, że pedofile są dobrymi profilerami. Potrafią wyczuć, nie węchem tylko po prostu rozpoznać, które dziecko nadaje się na ofiarę. A które będzie stawiało opór. Do tego trzeba rozróżniać detale zachowania, reakcje na pierwsze sygnały, na "niewinne" uwagi.

Na tej samej zasadzie pedofil może rozpoznać drugiego pedofila, zwłaszcza, jeżeli sam stosuje pewne techniki maskowania i ściemniania.

Cytat:Ostrzeganie pedofila A jest zaś najgłupszym możliwym posunięciem, bo wtedy i B się przed nim demaskuje. I jeżeli A wpadnie, to wsypie i B.

Dlaczego "demaskuje"? Wystarczy normalny szantaż i tyle. Nie trzeba mu się spowiadać z własnych grzechów, wystarczy dać do zrozumienia, że wie się o jego. A ostrzeżenie - wystarczy, że oddali ryzyko ujawnienia poza własny rewir.

Zresztą, co też pisałem, B nie musi być wcale pedofilem, wystarczy, żeby też miał coś na sumieniu (finanse? nałogi? kochanka? kochanek?) i nie przejmował się losem małolat posuwanych w nocy przez innych braciszków.

Cytat:O nie. Są grzeszki będące tylko grzeszkami, a są grzeszki będące również bardzo poważnymi przestępstwami kryminalnymi. W tym drugim przypadku ich krycie i kamuflowanie jest znacznie bardziej dla kryjącego kosztowne.

Ujawnienie jest ZAWSZE kosztowne, zwłaszcza w tej zamkniętej społeczności. Zauważ, że w Tyławie owa grekokatolicka katechetka została przez społeczność wyklęta, także matka która zeznawała.

https://wyborcza.pl/7,87648,23931021,par...-uczy.html

Aktywne krycie i kamuflowanie to także ryzyko, bo czyni wspólnikiem. Więc najłatwiej jest kryć i kamuflować pasywnie. Czyli udawać, że nie widzi się nic. Mieć wątpliwości. I zdystansować się.

Cytat:O nie. Przecież w końcu Roman B wpadł nie z powodu swojej niefrasobliwości, tylko dlatego, że w końcu znudził się 'Katarzynie"

Nie wiem, czy tylko próbujesz prowokować, czy tak na serio. Przecież gdyby się "znudził" to mogła w każdej chwili zerwać. A gdyby była taką lolitką i poison ivy, jak ją chcesz tu opisać, to znalazłaby innego faceta. Nie trzeba było gadać wszystkiego tej opiekunce, tylko z tego zachodu było i ciąganie po sierocińcach. Gdyby to było tylko znudzenie, opowiadanie o tym świetliczance byłoby... wysoce nieracjonalne.



No chyba że twierdzisz, że "Katarzyna" nie jest ofiarą wydarzeń, ale dalekosiężnie zaplanowała wszystko w momencie "denuncjacji". Łącznie z wygraniem procesu 10 lat później. Ale nie, nie będziesz tego twierdził, co nie?


Cytat:Są wymienione inne osoby.

Była jakaś lekarka, ale nie było "lekarki która przeprowadziła aborcję"
Była jakaś nauczycielka, ale nie było "nauczycielki której "Katarzyna" powiedziała "wszystko""

Co do tej aborcji mam sam pewne wątpliwości. Chyba musiałbym poczytać relacje "Katarzyny". Z wyroku można wnioskować, że to może być ta sama osoba, ale niekoniecznie.

Natomiast co do korepetytorki, to jak najbardziej jest w wyroku. Cytowałem wyżej.

Cytat:Jako swiadkowie, a nie wspólnicy.

I oczywiście nic nie widzieli i nic nie podejrzewali. Jakże by inaczej?

O ile się orientuję, kodeks karny mówi o "pomocnictwie przestępstwa". Art 18 kk. I chyba tu jest główny punkt niezrozumienia między obrońcami zakonu a drugą stroną, przynajmniej na podstawie prawnej. Obrońcom wydaje się, że tylko pomocnicy odpowiadają za czyny przestępcy, więc ich należy w pierwszej linii ciągać. Przeoczyli widocznie, że strona przeciwna znalazła całkiem inną konstrukcję prawną, przy której "pomocnictwo" nie gra żadnej roli. I gdyby skazano dziesiątki lekarek, setki korepetytorek i tysiące hotelarzy, to nadal adwokaci "Katarzyny" mogliby wykorzystywać art. 430 kc do, jak to delikatnie wyraziłeś, "skoku na kasę".

Cytat:To było zupełnie co innego. Wtedy szło o "oczyszczenie Kościoła z esbeków". Teraz idzie o "obronę Kościoła przed prześladowaniem"

Zawsze szło o kontrolę KEP przez PiS.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Cytat:ROTFL!!! Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech

W swoim malutkim rozumku cobras nawet nie zauważył, że dokładnie potwierdza to tezę pilastra - Jak tylko zaczęli się wymieniać od razu ich złapali.

Nie, pisałeś, że pedofile ze sobą nie współpracują. To dostałeś linki i źródła, że jednak siatki pedofilów istnieją i taka współpraca istnieje. Nie rżnij tutaj teraz głupa. Nie masz też nic na potwierdzenie tego, że akurat tę siatkę złapano "od razu".
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
pilaster napisał(a): I tak to działa. Ci, którzy się wymieniają, lub jakoś inaczej ze sobą współpracują - lądują raz dwa w więzieniu. Ryzyko wpadki rośnie wykładniczo z każdym kolejnym członkiem takiej sieci. Ci, którzy się nie wymieniają i nie współpracują - tych złapać o wiele trudniej. I dlatego są (na wolności) ci drudzy, a nie ci pierwsi.
A najtrudniej w ogóle złapać takiego pedofila, który w ogóle nie molestuje żadnych dzieci, a ogranicza się do fantazjowania. Co by dowodziło, że w ogóle żaden pedofil żadnych dzieci nigdy nie molestował, bo się nie opłaca.
Cytat:A jakie zyski ze współpracy mają pedofile? Kilka filmików z dziecięcą pornografią?
No czyli sensowny wniosek jest taki, że dostęp do tych filmików jest jednak dla nich istotnych zyskiem. A nie taki, że nie ma żadnych gangów, a wszystko to spisek policji, żeby się czymś pochwalić.

Cytat:No bez przesady. Wystarczyłoby jakoś wykazać, że ilość pornografii dziecięcej (autentycznej pornografii - nie fotoszopowej i nie rysunkowej) krążącej w intenecie jest przynajmniej porównywalna z ilością pornografii zwyczajnej.
Ale przecież nikt niczego takiego nie twierdzi. Przeciwnie – jest jej znacznie mniej. I dlatego jest taka cenna dla jej koneserów.
Cytat:Mniejsze czy większe skłonności pedofilskie ma przecież kilka procent dorosłych mężczyzn, zatem i pornografia dziecięca powinna stanowić co najmniej kilka porcent pornografii zwyczajnej.
No nie. Bo dla kogoś, kto ma „mniejsze skłonności” ryzyko jest zbyt wysokie. Zatem sięgną po nią tylko ci z „większymi skłonnościami”, tzn. ci, którzy bez tego nie osiągną satysfakcji seksualnej.
Cytat:Po czym wydobyć od paulinów (przecież nie będą kryć wspólników pedofila - jak odmówią to obrobić im tyłki w mediach) listę księży, którzy się wtedy w spowiedzi udzielali i skonfrontować...
Listy już dawno nie ma. A może spowiadał ktoś spoza klasztoru? A jest Kasia pewna, którego to było? BO akurat wtedy spowiadali sami bruneci?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
bert04 napisał(a):
pilaster napisał(a): Psychologia to nie świat naukowy, tylko pseudonaukowy. Jak ufologia, astrologia, czy kreacjonizm.

Analogia do dupy, gdyż ufologia, astrologia i kreacjonizm nie są uznawane przez astronomię, biologię, astrofizykę. A psychologia i psychiatria, patrz wyżej,

Żadna anlogia nie jest nigdy dokładna w 100%. Jest jednak wystarczająco dokładna. Psychologia nie ma żadnych modeli ilościowych, zatem nauką nie jest, niezależnie od tego kto miałby jakąś na ten temat opinię.



Cytat:
Cytat:Owszem. I właśnie w procesie karnym ustalono, że "nikt nic nie wiedział i nikt nic nie zauważył" To jest właśnie rzeczywistość obiektywna.

Kolejna bzdura:

"Powódka próbowała się do niej zbliżyć. Mówiła o swojej sytuacji rodzinnej, wysyłała liczne SMS-y. Powódka opowiadała jej różne historie, których prawdziwość budziła uzasadnione wątpliwości adresatki. Nauczycielka nie radziła sobie z falą sms-ów, chciała się zdystansować do powódki."

No bercie. Smutny 

Czy bert w ogóle czyta, to co wkleja?

Cytat:Powódka opowiadała jej różne historie, których prawdziwość budziła uzasadnione wątpliwości adresatki.

Przede wszystkim opowiadała jej różne historie. Nie tylko o wykorzystywaniu przez Romana B. Wątpliwości adresatki co do ich prawdziwości były zaś uzasadnione.

Jakby ktoś opowiadał, że odwiedzają go elfy z Valinoru, a UFO zabrało go na wycieczkę na Plutona, to bert nie nabrałby uzasadnionych wątpliwości? I jak kolejną historią było, że ksiądz gwałci, to od razu by bert uwierzył?


Cytat:
Cytat:A procesy "cywilne" przeciwko zakonowi i przeciwko Michalkiewiczowi to zwykły, ordynarny, skok na kasę.

Twoje używanie cudzysłowia bardzo wiele mówi, już koledzy to wypunktowali. I nawet gdyby przyjąć na chwilę Twoją cyniczną ocenę sytuacji, to równie cynicznie należy ocenić stronę przeciwną. Procesy CYWILNE to efekt ordynarnych czynów lub zaniechań tak zakonu, jak i Michalkiewicza.

Acha. Przekonanie że ludzie postępują zgodnie ze swoim interesem, a unikają robienia rzeczy które sa z tym interesem sprzeczne, to już cynizm Smutny 

W interesie "strony przeciwnej" jest raczej mieć ten milion (i 150 tys od Michalkiewicza i dodatkowo od Janusza G) niż nie mieć. W interesie "Katarzyny", nawet jeżeli opłaty manipulacyjne odpalą jej z tego chocby i 20%, to zawsze jest więcej niż nic. Natomiast ciąganie o odszkodowanie faktycznych sprawców, w tym Romana B, szukanie jego ewentualnych wspólników i pomocników, w ich interesie nie jest. Poniosą koszty, a nic z tego im nie przyjdzie.

Może sama "Katarzyna" i byłaby tym zainteresowana, ale przecież najwyraźniej nie ona tu decyduje.


Cytat:O zakonie było. Tu tylko przypomnę, co pisałem o "technice worka z gównem". To wina zaniedbania Kościoła, a w tym przypadku - zakonu, że sam nie zajął się tym "gównem" i nie posprzątał.

To, w sferze finansowej, nic by nie zmieniło. Nawet gdyby na "Katarzynę" dmuchali i chuchali i ją choćby ozłocili, to i tak opłaty manipulacyjne by jej wytłumaczyły, że nadal może ich upowaznić do wysądzenia "odszkodowania". Nawet jak się ma dużo, to lepiej mieć więcej.

Natomiast faktycznie byłby wtedy zakon i cały Kościół, na lepszej pozycji wizerunkowej.


Cytat:
Cytat:A i Roman B wpadł nie dlatego, że w końcu "ktoś coś zauważył".

Wpadł dlatego, że ktoś zareagował właściwie.

Może dlatego, że nie usłyszał ten ktoś "wielu różnych historii", których "prawdziwość mogła budzić uzasadnione podejrzenia". Tylko jedną historię, której prawdziwość łatwo było zweryfikować?

Cytat:Twoja teoria polega (w przenośni i dosłownie) na założeniu, że inne osoby też zareagowały właściwie, ale nie miały podstaw do reakcji. Teza, że wszyscy w obliczu pedofilii reagują właściwie, najpóźniej od Tyławy powinna zniknąć z listy argumentów, ale nadal się pojawia, jak widać.

No dobra. Jakie jest w takim razie wg berta prawdopodobieństwo, ze ktoś (i to nie losowy ktoś z ulicy, ale osoba poniekąd w takich kwestiach "funkcyjna" - lekarka, nauczycielka, ksiądz) zareaguje "właściwie" kiedy otrzyma taki sygnał? No dobra, a jakie było to prawdopodbieństwo w 2006 roku?

Cytat:
Cytat:To zależy. Jeżeli pedofil A przez swoje ekstrawaganckie i ostentacyjne zachowanie daje praktycznie gwarancję że i tak lada moment zostanie schwytany, to jasne jest że wtedy policja zacznie węszyć i równiez pedofil B będzie w opałach. Dlatego wtedy lepiej uprzedzić sytuacje i stanać w glorii "jedynego sprawiedliwego", i tym samym odsunąć od siebie podejrzenia, kiedy do dochodzenia już dojdzie.

Każde ujawnienie w pobliżu własnego "rewiru" kryje też niebezpieczeństwo.

Oczywiście. Ale w sytuacji, kiedy to ujawnienie i tak niechybnie nastąpi...

Cytat:A jak jeszcze samemu się jest ujawniającym, to stanowi się obiekt "prześwietlenia".

Nawet, jezeli, to zawsze można to zrobić anonimowo.


Cytat:
Cytat:Jeżeli zaś pedofil A umiejętnie się kryje i maskuje, to i przecież pedofil B nic o nim wiedzieć nie będzie, bo i skąd?
W ogóle śmieszne jest to powszechne, nie tylko u berta widoczne, przekonanie, że pedofile nadają sobie jakieś tajne sygnały (zapachowe?) po których rozpoznają się nawzajem.

Jeszcze śmieszniejsze jest przekonanie, że pedofile mogą "buszować" w szkole pełnej ładnych młodych dziewczyn. I wybiorą akurat tę jedną, którą da się zmanipulować, której rodzice będą wdzięczni za pozbycie się problemu, która - do czasu - będzie trzymała język za zębami.

No bez przesady. Takie potencjalne ofiary bez trudu może wskazać i wyłowić nie tylko pedofil, ale każdy bardziej doświadczony nauczyciel, czy policjant.

Gdyby zaś to pedofila można było rozpoznać po zachowaniu, to w zasadzie wszystkie te dochodzenia, śledztwa, etc w ogóle nie byłyby potrzebne.

Zresztą w ogóle żadnych afer by nie było, bo pedofilów by żadna instytucja (szkoła, Kościół, etc) w pobliże dzieci nawet nie dopuściła.

Naprawdę zaś przestępcy nie mają na czołach wypisane że są przestępcami. Smutny

Cytat:Na tej samej zasadzie pedofil może rozpoznać drugiego pedofila, zwłaszcza, jeżeli sam stosuje pewne techniki maskowania i ściemniania.

No to co to byłby za problem użyć pedofilów do łapania innych pedofilów?

Cytat:
Cytat:Ostrzeganie pedofila A jest zaś najgłupszym możliwym posunięciem, bo wtedy i B się przed nim demaskuje. I jeżeli A wpadnie, to wsypie i B.

Dlaczego "demaskuje"?

A co potem powstrzyma Romana B od zeznania na policji "brat W. P. mnie ostrzegał" ?

A wtedy policja zacznie grzebać wokół brata W. P. ...

Cytat:Aktywne krycie i kamuflowanie to także ryzyko, bo czyni wspólnikiem. Więc najłatwiej jest kryć i kamuflować pasywnie. Czyli udawać, że nie widzi się nic.

Nie wtedy, kiedy ekstrawagancja i ostentacja Romana B zagraża także kryjącemu pasywnie.


Cytat:
Cytat:O nie. Przecież w końcu Roman B wpadł nie z powodu swojej niefrasobliwości, tylko dlatego, że w końcu znudził się 'Katarzynie"

Nie wiem, czy tylko próbujesz prowokować, czy tak na serio. Przecież gdyby się "znudził" to mogła w każdej chwili zerwać.


No coś ją w końcu skłoniło do tego kroku. Przez dwa lata, mimo wielu okazji, nic nie mówiła, a potem w końcu powiedziała.

Gdyby nie powiedziała, pewnie nadal nikt by nic nie zauważył. 

Cytat:No chyba że twierdzisz, że "Katarzyna" nie jest ofiarą wydarzeń, ale dalekosiężnie zaplanowała wszystko w momencie "denuncjacji". Łącznie z wygraniem procesu 10 lat później.

Ale nie, nie będziesz tego twierdził, co nie?

Nie bedzie pilaster. Cwaniak  Pomijając juz wszystko inne, owa "Katarzyna" zwyczajnie nie jest zdolna do tak dalekosiężnego i strategicznego myślenia. Przecież nawet przeciwko zakonowi, Michalkiewiczowi i Januszowi G nie wystąpiła z własnego namysłu.

Cytat:strona przeciwna znalazła całkiem inną konstrukcję prawną, przy której "pomocnictwo" nie gra żadnej roli.

I dlatego też w ogóle ich nie obchodzi czy jacyś wspólnicy byli i kto do tego grona należy.


Cytat:
Cytat:To było zupełnie co innego. Wtedy szło o "oczyszczenie Kościoła z esbeków". Teraz idzie o "obronę Kościoła przed prześladowaniem"

Zawsze szło o kontrolę KEP przez PiS.

Tak, ale narzędzia są zupełnie inne.

zefciu napisał(a):
pilaster napisał(a): I tak to działa. Ci, którzy się wymieniają, lub jakoś inaczej ze sobą współpracują - lądują raz dwa w więzieniu. Ryzyko wpadki rośnie wykładniczo z każdym kolejnym członkiem takiej sieci. Ci, którzy się nie wymieniają i nie współpracują - tych złapać o wiele trudniej. I dlatego są (na wolności) ci drudzy, a nie ci pierwsi.
A najtrudniej w ogóle złapać takiego pedofila, który w ogóle nie molestuje żadnych dzieci, a ogranicza się do fantazjowania.


Tego akurat nikt nie łapie i nie sciga, bo żadnego przestępstwa nie popełnia.


Cytat:Co by dowodziło, że w ogóle żaden pedofil żadnych dzieci nigdy nie molestował, bo się nie opłaca.

No jak nie, jak tak? Z 99% pedofilów tak właśnie postępuje, o czym świadczy proporcja pomiędzy mężczyznami o skłonnościach pedofilskich, a faktyczną liczbą czynów o podłożu pedofilskim. Dokładnie tak właśnie jest. Statystyczny pedofil żadnych dzieci nie molestuje. Bo się mu to nie opłaca.

Ale nie o takich tu mowa, tylko o takich, którzy właśnie molestują. I o tych, którzy ewentualnie im w tym pomagają.


Cytat:
Cytat:A jakie zyski ze współpracy mają pedofile? Kilka filmików z dziecięcą pornografią?
No czyli sensowny wniosek jest taki, że dostęp do tych filmików jest jednak dla nich istotnych zyskiem.

No naprawdę? kilka godzin nagrania o nienajlepszej pewnie jakości (przecież profesjonalne studia kręcące porno to to nie są) w zamian za najmarniej kilka lat więzienia i zniszczone całe dalsze zycie?


Cytat:A nie taki, że nie ma żadnych gangów,

no, nie ma. Jak tylko jakiś powstanie, zaraz wpada. To matematycznie nieuchronne.

A co do policji, to inicjowanie powstania takich "społeczności" to przecież najlepsza strategia łapania pedofilów. Zbyt dobra, żeby jej nie stosować.


Cytat:
Cytat:No bez przesady. Wystarczyłoby jakoś wykazać, że ilość pornografii dziecięcej (autentycznej pornografii - nie fotoszopowej i nie rysunkowej) krążącej w intenecie jest przynajmniej porównywalna z ilością pornografii zwyczajnej.
Ale przecież nikt niczego takiego nie twierdzi. Przeciwnie – jest jej znacznie mniej. I dlatego jest taka cenna dla jej koneserów

Wyprodukowanej na pewno jest znacznie (o wiele rzędów wielkości) mniej. Ale krążącej powinno być tyle ile napisał pilaster.

Cytat:
Cytat:Po czym wydobyć od paulinów (przecież nie będą kryć wspólników pedofila - jak odmówią to obrobić im tyłki w mediach) listę księży, którzy się wtedy w spowiedzi udzielali i skonfrontować...
Listy już dawno nie ma. A może spowiadał ktoś spoza klasztoru? A jest Kasia pewna, którego to było? BO akurat wtedy spowiadali sami bruneci?


No, albo będą współpracować, albo będą kręcić. W tym drugim przypadku staną się łatwym łupem antykościelnych mediów.

Zapewne lista możliwych spowiedników z grubsza pasujących do opisu, będzie zawierać ze 20-30 księży. A w takiej ilości łatwo już przeprowadzić konfrontację. Pokazac zdjecia i niech "Katarzyna" wskaże tego własciwego... Można tez zbadać ich powiązania z Romanem B - czy np byli z nim na jednym roku w seminarium, albo byli związani w inny sposób.

Jak napisał pilaster - to spora robota i spory wysiłek. Ale wykonalny, o ile naprawdę się chce dopaść owego domniemanego wspólnika Romana B.

Jakoś nikomu na tym jednak nie zalezy.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości