Ale co ty widzisz w tym naciąganego?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Ochrona planety
|
14.01.2020, 23:03
Liczba postów: 20,679
Liczba wątków: 213 Dołączył: 11.2010 Reputacja: 934 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ate 7 stopnia
Ale co ty widzisz w tym naciąganego?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
15.01.2020, 08:50
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27 Dołączył: 06.2017 Reputacja: 1,161 Płeć: mężczyzna Wyznanie: kult kota pilaster napisał(a):No i znowu mamy jakiś dysonans - nie tak dawno pilaster przyznał, że za "klimatystów" ma tylko takich, co w imię św. Klimatu sugerują rewolucję ekonomiczną. Teraz na klimatystę znów awansował specjalista od podwodnych kangurów, który o niczym takim nawet się nie zająknął. No więc jaki w końcu jest jednoznaczny objaw bycia klimatystą?Cytat:ale przecież dowodzi to tylko tyle, że autor tego artykuliku nie jest szczególnie inteligentny. Cytat:No i znowu: po czym pilaster poznaje, jaki nurt jest główny, a jaki poboczny? Przy definicji "klimatystą nazywamy kogoś, kto proponuje rewolucyjne przemiany ekonomiczne w celu zapobieżenia katastrofie klimatycznej" można by ZnR i NoK uznać za główny nurt. Ale właśnie pilaster tę definicję pogrzebał, więc już nie można.Cytat:Ale gdzie tu jakiś ekstremizm? Ani słowa o redukcjach konsumpcji czy populacji.Redukcja konsumpcji i populacji to domena głównego nurtu - ZnR i NoK. Ten tutaj exignorant głosi, że zagłada nadejdzie juz w tym 2020 roku (rok temu oczywiście był to rok poprzedni - 2019).
15.01.2020, 09:06
ZaKotem napisał(a): nie tak dawno pilaster przyznał, że za "klimatystów" ma tylko takich, co w imię św. Klimatu sugerują rewolucję ekonomiczną. Teraz na klimatystę znów awansował specjalista od podwodnych kangurów, który o niczym takim nawet się nie zająknął. Ależ się zająknął, a nawet całe artykuły o tym publikował. To przecież ten sam co pisał o "redukcji strumienia populacji" i podjudzał na "najbogatszych" (samych białych mężczyzn), którzy planują ukryć się przed gniewiem ludu (i klimatu) w jakichś schronach ![]() Korwin powinen w końcu ustalić z pilastrem wersję, kto chce redukować tę liczbę ludzi na świecie, klimatyści czy NWO.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27 Dołączył: 06.2017 Reputacja: 1,161 Płeć: mężczyzna Wyznanie: kult kota pilaster napisał(a): Ależ się zająknął, a nawet całe artykuły o tym publikował. To przecież ten sam co pisał o "redukcji strumienia populacji" i podjudzał na "najbogatszych" (samych białych mężczyzn), którzy planują ukryć się przed gniewiem ludu (i klimatu) w jakichś schronach A, to co innego. ZaKotem nie jest oblatany w sekciarzach, podobnie jak chyba większość tubylców. cobras napisał(a): Korwin powinen w końcu ustalić z pilastrem wersję, kto chce redukować tę liczbę ludzi na świecie, klimatyści czy NWO.Klimatyści są podzbiorem NWO. Ogólnie każdy, kto zauważył, że skończył się nie tylko wiek XIX, ale nawet i XX, to jest NWO.
15.01.2020, 11:34
ZaKotem napisał(a): Klimatyści są podzbiorem NWO. Ogólnie każdy, kto zauważył, że skończył się nie tylko wiek XIX, ale nawet i XX, to jest NWO. Klimatyści nie zauważyli nawet ze skończył się wiek XVIII. Nadal bazują na maltuzjańskim.wykładniczym, modelu wzrostu, podczas gdy został on już zweryfikowany i poprawiony w roku ....1840.
20.01.2020, 14:55
Liczba postów: 20,679
Liczba wątków: 213 Dołączył: 11.2010 Reputacja: 934 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ate 7 stopnia Cytat:Więc chcemy czy nie Ziemia zmierza powolutku ku zagładzie.Tylko mały szczegół - co rozumiesz przez 'zmierzanie ku zagładzie?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
20.01.2020, 20:24
Ewolucje. Cały wszechświat zmierza ku zagładzie odkąd powstał.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy “What warrior is it?” “A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.” .
23.01.2020, 12:00
żeniec napisał(a): Wtedy pozostaje pytanie: kim mieliby być ci po nas, co nauczą się na naszych błędach? Którzy po nas? Po nas nikogo nie będzie. The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy “What warrior is it?” “A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.” .
https://www.geekweek.pl/news/2019-09-23/...-od-drzew/
Cytat:W obliczu postępujących zmian klimatycznych powstaje coraz więcej ciekawych projektów, których celem jest ograniczenie skutków nadchodzącej katastrofy, za pomocą najnowocześniejszych technologii. Przed Wami bioreaktor. I po globalnym ociepleniu. Ciekawi mnie czy glony albo inne słonowodne algi wywalane wprost na tereny pustynne nie zamieniłyby pustyń w oazy. Coś jak wylewy Nilu, tylko odsalanie wody by odpadało. Byłby rurociąg ze słoną wodą, taki bioreaktor, uprawy GMO dostosowane do klimatu i... tyle. Ot, nawodnieniem by sobie wypływały prosto pod roślinki czy też drzewa. Mokra, żywa breja spoiła i użyźniła by pustynię. Rozrastające się rośliny wyższe spowolniły by parowanie, podniosły poziom wód gruntowych i rekultywowały ziemię. Proces absolutnie samowystarczalny energetycznie. Ciekawe tylko jak wydajne i drogie by to było. O tutaj Korea i Egipt coś takiego tworzą: http://www.miasto2077.pl/miasta-roslin-w...a-pustyni/
Sebastian Flak
24.01.2020, 08:51
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27 Dołączył: 06.2017 Reputacja: 1,161 Płeć: mężczyzna Wyznanie: kult kota Gawain napisał(a): Ciekawi mnie czy glony albo inne słonowodne algi wywalane wprost na tereny pustynne nie zamieniłyby pustyń w oazy. Coś jak wylewy Nilu, tylko odsalanie wody by odpadało. Byłby rurociąg ze słoną wodą, taki bioreaktor, uprawy GMO dostosowane do klimatu i... tyle.No nie. Słoną wodą niczego nie da się nawodnić, bo woda, parując, pozostawia po sobie samą sól i bardzo szybko zasolenie staje się zbyt duże dla czegokolwiek. ZaKotem napisał(a):Gawain napisał(a): Ciekawi mnie czy glony albo inne słonowodne algi wywalane wprost na tereny pustynne nie zamieniłyby pustyń w oazy. Coś jak wylewy Nilu, tylko odsalanie wody by odpadało. Byłby rurociąg ze słoną wodą, taki bioreaktor, uprawy GMO dostosowane do klimatu i... tyle.No nie. Słoną wodą niczego nie da się nawodnić, bo woda, parując, pozostawia po sobie samą sól i bardzo szybko zasolenie staje się zbyt duże dla czegokolwiek. Ale ryby z morza same w sobie nie są jednak słone. Nie wiem jak z roślinami, ale pewnie podobnie. Słoność wody bierze się z rozpuszczenia w niej minerałów, takie algi czy glony rozkładając się de facto tworzyły by nawóz. Fakt, nie dałoby się tylko tym podlewać roślin. Natomiast nie wiem czy wbudowywanie minerałów w organizmy nie odsalało by wody. Minerały, byłyby oddawane wraz z rozkładaniem się glonów. Zwykle wapnowanie co jakiś czas pozwalałoby na uniemożliwienie zasolenia. Pytanie tylko czy woda się faktycznie odsala w jakiś znaczący sposób. Cytat:Nawóz https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Glony Czyli mamy rozwiązanie proste i przyjemne. Skoro ścieki tak się uzdatnia to wodę morską też można. Słoną wodę uzdatniać mają zamiar Egipcjanie. Reaktory + solary = oazy. Ciekawe tylko czy woda by się w niech uzdatniła na tyle, by stała się najwyżej mineralna i słodka.
Sebastian Flak
25.01.2020, 09:36
Liczba postów: 21,704
Liczba wątków: 239 Dołączył: 08.2005 Reputacja: 1,266 Płeć: mężczyzna Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Taka ciekawostka:
Cytat:Awokado ma ogromne pragnienie. "Dwa razy więcej niż naturalny las. Do wyprodukowania pół kilograma awokado, czyli około trzech dorodnych sztuk, potrzeba aż 272 litrów wody. 'Pobierana' jest z rzek i podglebia . Zwiększa się zatem ryzyko susz i pożarów" – czytamy w artykule na stronie smoglab.pl. W Chile toczy się wręcz wojna o wodę, która jest po(d)bierana na potrzeby plantacji. https://natemat.pl/297193,uprawa-awokado...orce_rwd=1
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche ---
Polska trwa i trwa mać Sofeicz napisał(a): Ostatnio oglądałem jakiś film, gdzie jeden z bohaterów miał tezę, że tak jak w przypadku infekcji, kiedy organizm podnosi temperaturę, żeby wybić zarazki, tak i Ziemia podnosi temperaturę, żeby wybić ludzką zarazę, która ją zżera.Oczywiście nic na rzeczy nie ma. Takie parabole wynikają z błędnego myślenia, że w interesie jakiejś spersonifikowanej Gai jest to, żeby ludzie na niej mieszkali, bądź nie mieszkali. Albo żeby jej klimat był kilka stopni niższy lub wyższy. Ocieplenie klimatu jest problemem ludzi (a także innych gatunków, ale one nie mają tutaj mocy sprawczej). Ograniczając ocieplenie klimatu ratujemy przede wszystkim własne dupsko, a nie „Ziemię”.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
— Brandon Sanderson
30.01.2020, 13:48
Liczba postów: 868
Liczba wątków: 9 Dołączył: 10.2016 Płeć: nie wybrano Wyznanie: brak zefciu napisał(a):Organizm nie podnosi temperatury by zabić bakterie. Temperatura optymalna dla szczepów kałowych coli to 44 st C, przy której człowiek umiera. Podwzgórze podnosi temperaturę pod wpływem pirogenów pochodzenia zewnętrznego – enterotoksyny (jady bakteryjne), oraz pochodzenia wewnętrznego – aktywność makrofagów i granulocytów (białe ciałka krwi – odpornościowe). Makrofagi zżerając bakterie wydzielają pirogeny (interleukiny), które działają na podwzgórze i jednocześnie zwiększają poliferację - „rozmnażanie” makrofagów. Gorączka nie jest formą obrony, a skutkiem uruchomienia procesów obronnych organizmu przed infekcją.Sofeicz napisał(a):Ostatnio oglądałem jakiś film, gdzie jeden z bohaterów miał tezę, że tak jak w przypadku infekcji, kiedy organizm podnosi temperaturę, żeby wybić zarazki, tak i Ziemia podnosi temperaturę, żeby wybić ludzką zarazę, która ją zżera.Oczywiście nic na rzeczy nie ma. Takie parabole wynikają z błędnego myślenia, że w interesie jakiejś spersonifikowanej Gai jest to, żeby ludzie na niej mieszkali, bądź nie mieszkali. Albo żeby jej klimat był kilka stopni niższy lub wyższy. Ocieplenie klimatu jest problemem ludzi (a także innych gatunków, ale one nie mają tutaj mocy sprawczej). Ograniczając ocieplenie klimatu ratujemy przede wszystkim własne dupsko, a nie „Ziemię”.
30.01.2020, 14:22
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27 Dołączył: 06.2017 Reputacja: 1,161 Płeć: mężczyzna Wyznanie: kult kota zefciu napisał(a): Oczywiście nic na rzeczy nie ma. Takie parabole wynikają z błędnego myślenia, że w interesie jakiejś spersonifikowanej Gai jest to, żeby ludzie na niej mieszkali, bądź nie mieszkali. Albo żeby jej klimat był kilka stopni niższy lub wyższy.Kontynuując tę metaforę powiedziałbym raczej, że w ciągu ostatnich kilkuset tysięcy lat Gaja mocno się przeziębiła, i wnerwiona ciągłymi nawrotami lodowcowymi kataru zaczęła w końcu zażywać ludzi i cywilizację techniczną, żeby zapobiec kolejnemu. A po wyleczeniu pozostałe lekarstwa się wyrzuca, jako przestarzałe ![]()
30.01.2020, 14:56
Teista napisał(a): Organizm nie podnosi temperatury by zabić bakterie.To po co jest ten mechanizm? Cytat:Temperatura optymalna dla szczepów kałowych coli to 44 st C, przy której człowiek umiera.Wszystkie bowiem choroby ludzi wywoływane są szczpami kałowymi coli. Cytat:Podwzgórze podnosi temperaturę pod wpływem pirogenów pochodzenia zewnętrznego – enterotoksyny (jady bakteryjne), oraz pochodzenia wewnętrznego – aktywność makrofagów i granulocytów (białe ciałka krwi – odpornościowe). Makrofagi zżerając bakterie wydzielają pirogeny (interleukiny), które działają na podwzgórze i jednocześnie zwiększają poliferację - „rozmnażanie” makrofagów. Gorączka nie jest formą obrony, a skutkiem uruchomienia procesów obronnych organizmu przed infekcją.W ogóle nie na temat mówisz. Czym innym jest mechanizm powstawania gorączki, a czym innym ewolucyjna korzyść z występowania gorączki. Rolą gorączki w obronie organizmu jest ograniczenie rozmnażania niektórych mikrobów oraz zwiększenie aktywności leukocytów. Choć i tak zaraz pewnie napiszesz, że celowo napisałeś debilny post, aby pouczyć maluczkich z wyżyn swojej mądrości.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
— Brandon Sanderson
30.01.2020, 16:29
Liczba postów: 868
Liczba wątków: 9 Dołączył: 10.2016 Płeć: nie wybrano Wyznanie: brak zefciu napisał(a):Tak jak napisałem, ten mechanizm jest skutkiem uruchomienia procesów obronnych, ale mechanizmem obronnym nie jest. Jeśli jest tak jak piszesz to podasz mi listę gatunków bakterii chorobotwórczych, które giną, albo słabiej się rozwijają w zakresie temperatur 37-41 st C? Temperatury optymalnego wzrostu mają znaczenie w diagnostyce, bo ważne jest uzyskanie wyniku najszybciej jak to możliwe. Bakterie chorobotwórcze hodujemy w temp 37, wyjątki to np. coli kałowe i bakterie z rodziny mycobacteriaceae. Nawet posługując się wyłącznie logiką: jak gorączka może zabić/ zahamować rozwój bakterii jeśli temperatura gorączkującego to zakres temperatur optymalnego wzrostu bakterii chorobotwórczych?? Podałem przykład E.coli bo ta bakteria jest symbiontem w jelicie, ale jak się dostanie do krwioobiegu wtedy staje się groźnym patogenem, któremu gorączka nie zaszkodzi, nawet 44 st C. To gdzie tu zysk z gorączki???Teista napisał(a):Organizm nie podnosi temperatury by zabić bakterie.To po co jest ten mechanizm? Cytat:W ogóle nie na temat mówisz. Czym innym jest mechanizm powstawania gorączki, a czym innym ewolucyjna korzyść z występowania gorączki.Właśnie, że na temat. Sofeicz napisał przecież Cytat:…..miał tezę, że tak jak w przypadku infekcji, kiedy organizm podnosi temperaturę, żeby wybić zarazki, tak i Ziemia……Podaję informację, że gorączka nie zabije bakterii i faktycznie nie jest mechanizmem obronnym. O ewolucyjnych korzyściach nie pisałem. Korzyścią z gorączki jest informacja, że coś jest nie tak i podobnie jak ból, jest cenną informacją, a nie mechanizmem obronnym. Powtórzę. Rolą gorączki w obronie organizmu nie jest ograniczenie rozmnażania mikrobów bo to jest zwyczajnie niemożliwe. Nie zwiększa również aktywności leukocytów, bo leukocyty są stale aktywne, a poziom ich aktywność i ich liczbę stymuluje obecność antygenu. Przy dużej aktywności wydzielają dużo pirogenów, które poprzez podwzgórze (termoregulacja) wywołują gorączkę. Serio, nie chcę nikogo pouczać „z wyżyn …” Kto nie wierzy niech sprawdzi w podręcznikach.
30.01.2020, 20:31
Liczba postów: 20,679
Liczba wątków: 213 Dołączył: 11.2010 Reputacja: 934 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ate 7 stopnia
Nie do końca. Podniesienie temp. organizmu wzmaga proliferację limfocytów o ok. 10% na stopień, a jednocześnie zmniejsza dostęp żelaza i innych związków dla patogenów, co utrudnia im namnażanie.
Tak więc gorączka jest znaczącym czynnikiem obronnym. Nawet u zmiennocieplnych (które same nie są w stanie manipulować ciepłotą ciała zaobserwowano mechanizm przenoszenia się w miejsca cieplejsze w momencie infekcji.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|