To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ateizm/agnostycyzm
a co za roznica?
|antyklerykal agnostyk apostata|
|prawie jak socjalliberal|
|europejski (euroatlantycki) szowinista|
Odpowiedz
Wypowiem się w głównym temacie: ateizm/agnostycyzm.

Dla mnie agnostycyzm to jakaś bajka z kosmosu...
Pytanie: dlaczego agnostyk chyli się w kierunku boga ? Istoty wziętej z kosmosu, która zrodziła się w cudzej wyobraźni ?
Dlaczego założeniem agnostyków nie jest:
"Nie można udowodnić ani istnienia ani nieistnienia żółtego odkurzacza, który stworzył świat więc jestem agnostykiem"
albo
"Nie można udowodnić ani istnienia ani nieistnienia Bździbździąga, który stworzył świat więc jestem agnostykiem"

Agnostyk robi jednak ukłon w kierunku religii, rozważa możliwość/niemożliwość udowodnienia istnienia tworu, całkowicie fikcyjnego, którego nigdy nie doświadczył, a którego zapewne ktoś wymyślił.

Wymyśliłem krótki przykład, jak zachowa się ateista i agnostyk w odpowiedzi na założenia różnych religii:

Religia 1:
"Jądro ziemi zbudowane jest z opadającego odchodów wielorybów"
Ateista - nie ma dowodów na to, że tak jest więc w to nie wierzę i jestem ateistą.
Agnostyk - może to prawda a może nie. Nie da się potwierdzić, więc jestem agnostykiem.

Religia 2:
"Wszechświat powstał przez zderzenie się czarodziejskiego imbryka z porcelany z świetlanym naczyniem do suszenia bielizny."
Ateista - nie ma dowodów na to, więc w to nie wierzę, więc jestem ateistą.
Agnostyk - może to prawda a może nie. Nie da się potwierdzić, więc jestem agnostykiem.

Religia 3:
"Pluszowy miś, z szafy mojego sąsiada tak naprawdę zarządza całym światem, stworzył go i specjalnie stwarza pozory, że jest sztuczny"
Ateista - nie ma dowodów na to, że tak jest więc w to nie wierzę i jestem ateistą.
Agnostyk - może to prawda a może nie. Nie da się potwierdzić, więc jestem agnostykiem.

Do czego zmierzam. Jedni i drudzy nie wierzą w te bzdury. Obydwaj odrzucają wiarę w to. Gdyż obydwaj twierdzą, że nie da się sprawdzyć, tego faktu.
Jednak agnostyk robi dodatkowo "ukłon" w kierunku religii mówiąc, "ale nie da się również udowodnić, że bóg nie istnieje". Lub "ale nie da się udowodnić, że miś z twojej szafy nie jest bogiem".
Czyli bez względu na to jak absurdalny byłby pogląd, agnostyk rozważa obydwie wersje.

Nic więc dziwnego, że mogą być również wierzący agnostycy. To zależy tylko od punktu z którego jest się agnostykiem. Czy to od strony ateizmu, czy od strony religii. Można być agnostykiem od strony religii.

Różnica między wierzącym a niewierzącym agnostykiem:

Agnostyk wierzący:
"Nie ma dowodów na potwierdzenie istnienia lub nieistnienia boga więc postępuję zgodnie z założeniami jakiejś religii"

Agnostyk niewierzący:
"Nie ma dowodów na potwierdzenie istnienia lub nieistnienia boga więc nie postępuję zgodnie z założeniami żadnej religii"

Czyli jak powiedziałem na wstępie, agnostycyzm to takie niewiadomo co wzięte z kosmosu. To taki ateista, który przytakuje wierzącemu.
Oto ich rozmowa:
"Wiesz, nie ma dowodu na istnienie makaronowego potwora, więc ja nie wierzę. Ale nie przejmuj się, nie ma również dowodu na jego nieistnienie, więc śmiało możesz w niego wierzyć. "
Czyli ukłon w kierunku religii. :-)
( ale mi się dostanie :-) )
Odpowiedz
Porządnie napisane aztec.
Odpowiedz
Też mi się tak wydaje Uśmiech Zwięźlej:

- Ateista mówi: "Nie wiem co to jest niewiadomo co, więc nie widzę w tej koncepcji jakiegokolwiek sensu"

- Agnostyk mówi: "Nie ma dowodów na to że niewiadomo co istnieje ani na to że nie istnieje. Wstrzymuję się od stanowiska"

Jak dla mnie pierwsza koncepcja jest sensowniejsza. Mówię to z punktu widzenia ateisty semiotycznego.
Odpowiedz
ateizm i agnostycyzm odnosza sie do zalozenia boga.

nie jest to postawa wobec pluszowych misiow, imbrykow, powstania wszechswiata, kochanki pana od matematyki czy czegokolwiek innego!

wiec wasze analogie sa o kant 4liter potluc.

rownie dobrze mozna powiedziec ze 90% ateistow nie powinno wierzyc w istnienie Afryki, bo kto tam byl i dotknal afrykanskiej ziemi? a moze to tylko teoria, a murzynow i piasek nagrywaja dla tv w Amerykach? nie widzieliscie, nie dotknelisci to nie powinniscie wierzyc w istnienie Afryki.

powyzszy przyklad jest na poziomie waszych imbrykow, talerzykow i misiow. kompletnie bez sensu. samo pojecie boga jest czyms tak abstrakcyjnym i szczegolnym, ze porownywanie stosunku czlowieka do jego idei z czymkolwiek innym jest z zalozenia bledne, bo sa to rzseczy nieporownywalne.

agnostyk uwaza ze czlowiek nie ma narzedzi aby udowodnic lub obalic boga. powiedzmy, ze zostawia sobie furtke. jest czlowiekiem zaradnym. gdy pewnego dni znajdzie sie ktos kto udowodni, ze bog istnieje, to ateisci wyjda na strasznych kretynow. agnostycy w obu ew. przypadkach wyjda zwyciesko :]

w ktoryms dziale byl topic o rzeczach pewnych. niczego (poza "smiercia i podatkami") nie moge byc pewien. dlatego jestem agnostykiem.

a co jesli atiesta np. dopuszcza istnienie duchow albo jakichs paranormalnych zdarzen? to juz wtedy nei jest ateista? czy moze jest jakims gatunkiem ateisty? :lol2:

oczywiscie moze byc ktos kto sobie powie "no dobra. nie da sie sprawdzic czy bog jest czy nie. dlatego na wszelki wypadek gdyby istnial, bede w niego wierzyl i uczestniczyl w ceremoniach. na wszelki wypadek nie zaszkodzi.". no i dobrze. niech sobie ktos taki bedzie. ale to nie znaczy ze jest agnostykiem. agnostyk dochodzi do swojego agnostycznego wniosku i dalej nie zawraca sobie takimi pierdolami gitary.
przynajmniej nie musi sam siebie ciagle przekonywac, ze jednak naprawde ten bog nie istnieje.
|antyklerykal agnostyk apostata|
|prawie jak socjalliberal|
|europejski (euroatlantycki) szowinista|
Odpowiedz
I jak tu nie kochac Nechrista Oczko Jak bym to ja pisal Język

Dodam, ze wywoluja we mnie odruch wymiotny stwierdzenia:

Strzałka jestem ateista, ale neopoganinem (ZdezorientowanyhockUśmiech
Strzałka jestem ateista, ale kocham Szatana, arrghhhhh! (:lol2Uśmiech

i podobne...
Null pointer exception
Odpowiedz
nechrist napisał(a):90% ateistow nie powinno wierzyc w istnienie Afryki, bo kto tam byl i dotknal afrykanskiej ziemi?
Ja.
nechrist napisał(a):ateizm i agnostycyzm odnosza sie do zalozenia boga.

nie jest to postawa wobec pluszowych misiow, imbrykow,
Masz racje. Imbryki i misie istnieją.
Odpowiedz
Agnostycyzm to zbędne komplikowanie rzeczywistości, asekuranckie doszukiwanie się drugiegi dna tam, gdzie go nie ma. Szukanie dziury w całym.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
szukanie dziury w calym i zbedne komplikowanie rzeczywstowsci to ateistyczna interpretacja agnostycyzmu :>


Al- Rahim, sa tacy ktorzy twierdza, ze rozmawiaja z Bogiem, porwalo ich UFO i tacy, ktorzy daliby sie pokroic ze widzieli niedawno Elvisa 8-)
|antyklerykal agnostyk apostata|
|prawie jak socjalliberal|
|europejski (euroatlantycki) szowinista|
Odpowiedz
nechrist napisał(a):Al- Rahim, sa tacy ktorzy twierdza, ze rozmawiaja z Bogiem, porwalo ich UFO i tacy, ktorzy daliby sie pokroic ze widzieli niedawno Elvisa Cool
Bo są pier*olnięci.
Odpowiedz
avidal, jest dokladnie odwrotnie. Dokladnie. Ale oczywiscie mozesz miec takie zdanie na ten temat...

Poza tym ateizm jest postawa pelna pewnosci, ze cos jest lub tego nie ma. A priori ?
Null pointer exception
Odpowiedz
Drednot napisał(a):Ja jeszcze w sumie się nie zdecydowałem, ale chyba jednak agnostyk jest postawą bardziej racjonalną.
 Racjonalizm= tchórzostwo??
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
Czemu po cmentarzu latasz?
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Jak myślicie - czy, a jeśli tak ,to która z tych postaw jest rozsądniejsza?
Agnostycyzm. Jest to - tak jak to rozumiem - brak opowiadania się po stronie istnienia bądź nieistnienia Boga.
Niby w teorii mówi się, że ateizm to też brak opowiadania się, ale praktyka jakoś daje mi inne odczucia.

Jeśli nie wiem, to nie chcę udawać że wiem, bo wtedy sam sobie zaburzam ocenę sytuacji.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
neuroza napisał(a):
lumberjack napisał(a):Jak myślicie - czy, a jeśli tak ,to która z tych postaw jest rozsądniejsza?
Agnostycyzm. Jest to - tak jak to rozumiem - brak opowiadania się po stronie istnienia bądź nieistnienia Boga.
Niby w teorii mówi się, że ateizm to też brak opowiadania się, ale praktyka jakoś daje mi inne odczucia.

Jeśli nie wiem, to nie chcę udawać że wiem, bo wtedy sam sobie zaburzam ocenę sytuacji.

Ateizm nie jest brakiem opowiadania się. Ateista nie wierzy w stworzenie a zwłaszcza w stworzenie przez osobowego Boga.
Dlaczego sądzisz, że to brak opowiadania się...? Płacz
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
Z drugiej strony skad wiadomo ze rzeczywistosc odbierana naszymi zmyslami jest prawdziwa?
Dlatego wole odpowiedz "nie wiem" i "wiem ze nic nie wiem"
Odpowiedz
Adam M. napisał(a): Z drugiej strony skad wiadomo ze rzeczywistosc odbierana naszymi zmyslami jest prawdziwa?
Bo te niedoskonałe zmysły pomagają nam uniknąć np. wpadnięcia do dziury w jezdni i nie wyewoluowały do hamletyzowania tylko z czystej praktyczności.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
cyd napisał(a): Dlaczego sądzisz, że to brak opowiadania się...?
Formalnie rzecz biorąc, ateizm jest często przedstawiany właśnie jako brak wiary w Boga.
Natomiast brak wiary w Boga nie oznaczy jeszcze wiary w brak Boga Duży uśmiech
Innymi słowy ateizm nie musi oznaczać antyteizmu.

Adam M. napisał(a): Z drugiej strony skad wiadomo ze rzeczywistosc odbierana naszymi zmyslami jest prawdziwa?
A czy może istnieć coś fałszywego?
Czy np. stół może być fałszywy? Duży uśmiech
Oczywiście że percepcja to jedno, a ewentualna rzeczywistość noumenalna to drugie.

Sofeicz napisał(a): Bo te niedoskonałe zmysły pomagają nam uniknąć np. wpadnięcia do dziury w jezdni i nie wyewoluowały do hamletyzowania tylko z czystej praktyczności.
To za mało by móc na nich polegać w sprawach fundamentalnych.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
Adam M. napisał(a): Z drugiej strony skad wiadomo ze rzeczywistosc odbierana naszymi zmyslami jest prawdziwa?
Prawdziwa czy nieprawdziwa, ale wywiera na nas istotne dla nas skutki, a polegając na zmysłach możemy pewne skutki generować, a innych unikać. Jak wpadnięcia do dziury w jezdni Oczko
Odpowiedz
neuroza napisał(a): Formalnie rzecz biorąc, ateizm jest często przedstawiany właśnie jako brak wiary w Boga.
Natomiast brak wiary w Boga nie oznaczy jeszcze wiary w brak Boga Duży uśmiech
Innymi słowy ateizm nie musi oznaczać antyteizmu.
Jeśli zdefiniujemy Boga jako niedefiniowalne niewiadomoco, to oczywiście nikt nie może być realnym ateistą i sensownie stwierdzić, że takiego obiektu nie ma. Zazwyczaj jednak ateista określa swój pogląd na istnienie Boga według rozumienia pojęcia Boga, jakie dominuje w jego otoczeniu.
Cytat:
Sofeicz napisał(a): Bo te niedoskonałe zmysły pomagają nam uniknąć np. wpadnięcia do dziury w jezdni i nie wyewoluowały do hamletyzowania tylko z czystej praktyczności.
To za mało by móc na nich polegać w sprawach fundamentalnych.

Wpadnięcie do dziury to jest właśnie sprawa fundamentalna. Cała filozofia, kultura i w końcu nauka są tworzone wyłącznie przez ludzi, którzy nie wpadli do dziury i nie złamali karku.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości