Liczba postów: 5,954
Liczba wątków: 83
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
914 Płeć: nie wybrano
E tam od razu spinać. Nie ma nic lepszego na forum jak takie od kłótni na wysokim poziomie o dupę maryny. A kwestia ewentualnej wyższości banana na ścianie nad Zenkiem Hudefakiem rozluźnia lepiej niż kwestia wyższości adopcjanizmu nad difizytyzmem. Albo, wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiejnocy
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 12,017
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
903 Płeć: mężczyzna
ZaKotem napisał(a): Sztuka to nie łańcuch, raczej skomplikowana sieć. W każdej epoce tworzono sztukę żałośnie beznadziejną, ale o niej nie wiemy, bo jako bezwartościowa nie przetrwała.
Nie wiemy także z tego powodu, że popyt na sztukę żałosną był żałośnie mały. Nie wiemy wiele też o dziełach genialnych, siedem cudów świata tylko warto wspomnieć, bo nie przetrwały, albo ze względu na cenność swej struktury, albo też dlatego, że zostały po prostu rozpierniczone. Ile cudów przepadło zupełnie bez wieści? W takim Egipcie mieli przynajmniej kilkadziesiąt instrumentów. Muzyki Egiptu nie znamy, czy to znaczy, że była bezwartościowa?
Cytat:Mnie się nigdy żaden banan nie narzucił. A wartościowych prac ze współczesnej sobie epoki zawsze trzeba było szukać. Moneta czy van Gogha nie znaleźli.
Jak nie znaleźli jak znaleźli. Tyle, że dość późno. Nic dziwnego. Następuje trwała inflacja treści. Coraz trudniej znaleźć coś sensownego, bo doktryna szoku kulturowego krzyczy kiczem, kiepską ironią i pastiszem. Chcesz być słyszany? Krzycz razem z nami.
DziadBorowy napisał(a): Ależ każdy sobie może przyznać, że mu się sztuka współczesna nie podoba. Tylko takie twierdzenie, z ust osoby, która wyraża swoją opinię na podstawie kilku głośnych w mediach przypadków ma zupełnie inną wartość niż podobne twierdzenie z ust osoby, która choć raz była przykładowo w muzeum sztuki współczesnej i dalej twierdzi, że nie znalazła tam nic dla siebie. Też jakoś nie potrafię się zachwycać bananem, ale na tej podstawie nie będę twierdził, że taki Banksy czy Sasnal to gówno bo i banan i oni to sztuka współczesna jest.
Hmmmm....
Ależ każdy sobie może przyznać, że mu się medycyna współczesna nie podoba. Tylko takie twierdzenie, z ust osoby, która wyraża swoją opinię na podstawie kilku głośnych w mediach przypadków ma zupełnie inną wartość niż podobne twierdzenie z ust osoby, która choć raz była przykładowo w szpitalu klinicznym i dalej twierdzi, że nie znalazła tam nic dla siebie. Też jakoś nie potrafię się zachwycać homeopatią, ale na tej podstawie nie będę twierdził, że takie szczepionki czy antybiotyki to gówno bo i one i homeopatia to medycyna współczesna jest.
No weź. Gdzie tu niby wina krytykujących sztukę współczesną, skoro to nie oni kanony tworzą? Banksych i Sasnalów zrównują z bananami eksperci, mądre głowy, które szajs wynoszą i gloryfikują tym samym wartość innych prac deprecjonując. Ściągnięto całe clou sztuki do samej istoty pomysłu. Doprowadziło to do śmiesznej sytuacji, w której żeby tworzyć sztukę, wystarczy mieć pomysł. A im bardziej ten pomysł wyrafinowany, tym większy ma poklask. Z tym, że wyrafinowanie takich bananów i gówien w pudełkach jest tak wyrafinowane, że już nikt nie pyta jaki pomysł za tym stoi. Bo wstyd się przyznać, że się takich oczywistości nie wie. I nie ponosi dowolny artysta konsekwencji swoich wyborów, nie przymierają miernoty z głodu, ba nawet wręcz przeciwnie. Dlatego dzisiaj zostać artystą to fraszka, zapoczątkować nowe nurty, ba całe szkoły, trendy i style to fraszka. Łatwo przyszło, łatwo poszło...
Liczba postów: 11,584
Liczba wątków: 80
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
249 Płeć: nie wybrano
DziadBorowy napisał(a):
lumberjack napisał(a): Ja tu widzę niekonsekwencję - i u ciebie i u Dziada Borowego. Bronicie sztuki współczesnej przy jednoczesnym podawaniu przykładu ludowej kiczowatości - Zenka. A przecież nie mamy alternatywy typu "albo popierasz banana na ścianie albo stoisz tam gdzie stoi Zenek". Można uważać za kicz jedno i drugie. Nie podoba mi się tylko to, że gdy krytykuje się to pierwsze, to zawsze obroną jest "nie rozumiesz - doucz się". Taki fan disco-polo powie co najwyżej "spoko gościu, każdy ma swój gust" podczas gdy fan głębokiej i ambitnej sztuki współczesnej nie przyzna, że dla kogoś może ona być po prostu chujowa. Ona musi być w jakiś mistyczny sposób obiektywnie głęboka, a tylko przez pewnych głąbów odbierana jako bezwartościowa. Ale to ich wina, a nie samej sztuki.
Ależ każdy sobie może przyznać, że mu się sztuka współczesna nie podoba. Tylko takie twierdzenie, z ust osoby, która wyraża swoją opinię na podstawie kilku głośnych w mediach przypadków ma zupełnie inną wartość niż podobne twierdzenie z ust osoby, która choć raz była przykładowo w muzeum sztuki współczesnej i dalej twierdzi, że nie znalazła tam nic dla siebie. Też jakoś nie potrafię się zachwycać bananem, ale na tej podstawie nie będę twierdził, że taki Banksy czy Sasnal to gówno bo i banan i oni to sztuka współczesna jest.
Jaki musiałby być stosunek sztuki współczesnej „bananowej” do „banksowej” aby móc wypowiadać się negatywnie lub pozytywnie o sztuce współczesnej? Czy może „takie uoogólnienia byłyby niewłaściwe”?
Notabene Banksa nie lubię, CSW w Warszawie to badziewie (niestety za publiczne pieniądze, gdyż rynkowa weryfikacja zapewne dałaby im plaskacza) a szukanie oryginalnego obrazu (do zakupienia, bo taki sobie cel założyłem dla budowanego domu) to dla mnie trudna przeprawa wymagająca wiele cierpliwości w wertowaniu internetowych galerii, gdzie finalnie i tak okazuje się, że najbardziej odpowiada mi jakiś ładnie pejzaż czy statek na morzu, wykonany bez dziwnych maziaji, których tajemnej nazwy jeszcze nie zgłębiłem.
To, że są np, osoby takie jak Jakub Różalski, którego prace cenię, nie oznacza, że zmieni to moją opinię o kierunku sztuki współczesnej. Na szczęście do jej posiadania nie potrzeba jeszcze dyplomu z ASP ( i całe szczęście bo czułbym się pewnie bardziej swojo w towarzystwie UFO niż wśród tamtejszych studentów/absolwentów ).
A oceniając ten kierunek dążenia nie patrzę tylko na stosunek jednych „dzieł” do drugich, lecz na ich odbiór w ramach środowisk artystycznych, umieszczanie w centrach sztuki takich czy innych performance, które powinny się w moim mniemaniu spotkać w tym środowisku z odrzuceniem a nie aprobatą i publiczną ekspozycją.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dlaniej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Liczba postów: 9,232
Liczba wątków: 42
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
991 Płeć: nie wybrano
Baptiste napisał(a): Jaki musiałby być stosunek sztuki współczesnej „bananowej” do „banksowej” aby móc wypowiadać się negatywnie lub pozytywnie o sztuce współczesnej? Czy może „takie uoogólnienia byłyby niewłaściwe”?
A jaki jest ten stosunek Twoim zdaniem, że takie uogólnienia są właściwe? Bo jednak sztuka "bananowa" to raczej zdecydowana mniejszość.
Cytat:Oceniając ten kierunek dążenia nie patrzę tylko na stosunek jednych „dzieł” do drugich, lecz na ich odbiór w ramach środowisk artystycznych, umieszczanie w centrach sztuki takich czy innych performance, które powinny się w moim mniemaniu spotkać w tym środowisku z odrzuceniem a nie aprobatą i publiczną ekspozycją.
To, że w pewnych środowiskach z uznaniem spotyka się Martyniuk nie oznacza, że nie ma wartościowej polskiej muzyki współczesnej. Tu jest tak samo, to ,że części osób podoba się banan nie oznacza, że całą sztukę współczesną można wyrzucić do kosza.
Dodam jeszcze, że sam miałem podobne zdanie na temat sztuki współczesnej do czasu gdy nie odwiedziłem kilku wystaw grupujących tą sztukę w paru muzeach. I jak ciągle nie jest to co lubię najbardziej, zazwyczaj te wystawy oglądam na zasadzie "jak już jestem to zobaczę", to jednak zmieniłem zdanie na tyle aby nie odsądzać sztuki współczesnej od czci i wiary na podstawie jakiś tam głośnych akcji którymi ekscytują się media.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 22,440
Liczba wątków: 239
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,336 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Sofeicz napisał(a): Dobra, ale czy wzorcowy fan disco w polu ma jakąkolwiek perspektywę historii kultury, znajomości stylów etc. czy tylko konsumuje to, co akurat leci 'pod nóżkę'?
Nie ma. A musi mieć?
Ja też nie znam się na historii kultury, ale jak na coś paczę albo czegoś słucham, to wiem i czuję, że mi się podoba lub nie podoba.
Sofeicz napisał(a): Ja słowo 'sztuka' i 'artysta' rezerwuję dla tych nielicznych i te nieliczne dzieła, które ostały się w świadomości przez co najmniej 2 pokolenia.
Ok. Dla mnie zaś artystą jest każdy kto zajmuje się tworzeniem sztuki. nie jest to jeszcze żadną nobilitacją. Można wartościować samych artystów (i ich dzieła) jako kiepskich, tandetnych, wybitnych, wielkich etc.
bert04 napisał(a): No to sobie rezerwuj. Ja pozwolę sobie na inną definicję. Sztuka jest to, co ma autora i czego cel wykracza poza czystą funkcję użytkową oraz wywołuje emocje. Lumber może będzie miał inną.
No więc jeśli chodzi o jakieś konkretne, porządne definicje to dla mnie niezła sztuka musi mieć ładną buzię, fajne cycoszki i pupencję.
Wiem, jestem królem sucharów.
DziadBorowy napisał(a): Ależ każdy sobie może przyznać, że mu się sztuka współczesna nie podoba. Tylko takie twierdzenie, z ust osoby, która wyraża swoją opinię na podstawie kilku głośnych w mediach przypadków ma zupełnie inną wartość niż podobne twierdzenie z ust osoby, która choć raz była przykładowo w muzeum sztuki współczesnej i dalej twierdzi, że nie znalazła tam nic dla siebie.
Byłem kilka razy w Centrum Rzeźby Polskiej (Muzeum Rzeźby Współczesnej) w Orońsku. Obejrzałem ileś tam wystaw i większość do mnie nie trafia. To co mi się podoba to pojedyncze prace, które niewiele różnią się od tego co powstało parę setek lat temu. Natomiast większość wystaw, to może i nie banan na ścianie, ale niewiele od niego odstające kwadraty na ścianie i inne niezrozumiałe abstrakcje, w których chuj wie o co chodzi i co mają przekazywać. Jeśli masz czas, to tu masz zbiór wystaw: https://www.rzezba-oronsko.pl/?galeria
Takiego czegoś jest na pęczki pośród normalnych prac, które coś przedstawiają.
Nie chcę aby mnie zrozumiano źle - jeśli do sztuki współczesnej zalicza się Beksiński, Szukalski czy Giger, to ja takie coś naprawdę podziwiam, ale moim zdaniem to są takie igły w stogu siana. Wypowiadając się negatywnie o sztuce współczesnej mam na myśli ów stóg.
Ja jestem prosty chłop - muszę rozumieć co oglądam; musi to coś konkretnego przedstawiać, a nie cholera wie co.
Z abstrakcyjną sztuką współczesną cholera wie co przedstawiającą jest dla mnie tak samo jak z abstrakcyjnym pojęciem Boga - niezrozumiałe i nie do zaakceptowania.
Liczba postów: 12,017
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
903 Płeć: mężczyzna
Lumber napisał(a):Ja jestem prosty chłop - muszę rozumieć co oglądam; musi to coś konkretnego przedstawiać, a nie cholera wie co.
Ja osobiście mam trochę inaczej. Abstrakcja mi nie przeszkadza jak widać, że artysta chciał coś przekazać. Nową perspektywę albo chociaż emocje jakieś. Problem widzę w bełkocie artystycznym. Totalnym i obezwładniającym wrzaskiem, nie niosącym niczego poza szumem informacyjnym. Gówno, patyk, kłębek sznurka i już wiadomo. Powstała sztuka. Sztuka wielką, albowiem przeciętny i nieprzeciętny zjadacz chleba nie może dojrzeć jakaż to idea za tym stała. A im wyżej znawca zaszedł na tej drodze ku Poznaniu, tym głupiej mu się przyznać, że to tylko gówno, patyk i kłębek sznurka, za którymi stoi cwaniak, który znalazł kuratora, który zwietrzył interes, a przy okazji jest trochę bezczelny i gra na tym, że nikt nie zapyta o co kaman.
Cytat:W Michałowie na Podlasiu powstanie pierwsza w Polsce klasa o profilu disco-polo. Pomysł wójta, który opisuje dziś „Gazeta Wyborcza”, ma przyciągnąć młodzież do ledwo dyszącego gminnego liceum. Profil jest oryginalny i może budzić zdziwienie albo rozbawienie, ale jeśli chwilę się nad tym zastanowić, to taka specjalizacja może dawać ciekawe perspektywy na przyszłość. Szczególnie w dzisiejszych czasach.
Burmistrz Michałowa Marek Nazarko w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” zdradza, że sprofilowana „estradowo” klasa powstaje we współpracy z wytwórnią Green Star. To wielki biznes prezesa Jagiellonii Białystok, dla której nagrywają między innymi zespoły Akcent czy Boys. „Dokonano dogłębnej analizy sytuacji demograficznej, kryteriów, jakimi kieruje się młodzież przy wyborze szkoły, oraz sieci i rodzajów szkół na Podlasiu”, tak samorządowiec tłumaczy gazecie to, jak zrodził się ten pomysł. Jego szczegóły ma przedstawić na specjalnej konferencji prasowej jeszcze w tym tygodniu.
Podlasie zostanie pierwszym disco regionem i doliną estradowej sztuki. A do Białegostoku przeniosą stolicę z zapyziałej Warszawki...
Liczba postów: 1,159
Liczba wątków: 20
Dołączył: 08.2016
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: tak jak Pan Jezus powiedział
Obrażasz disco polo porównując je do bananów przyklejonych taśmą. Disco polo (znaczy to dobrej jakości, jakieś Zenki i inne) spełnia swą rolę ludowej przyśpiewki, banan swej roli jako sztuka wysoka nie spełnia, jest jej parodią.
Liczba postów: 12,017
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
903 Płeć: mężczyzna
Łazarz napisał(a): Obrażasz disco polo porównując je do bananów przyklejonych taśmą.
To disco polo zaczęło. Ja tam niczyich uczuć estetycznych nie obrażam.
Cytat:Disco polo (znaczy to dobrej jakości, jakieś Zenki i inne) spełnia swą rolę ludowej przyśpiewki, banan swej roli jako sztuka wysoka nie spełnia, jest jej parodią.
Disco jakiekolwiek nie może spełniać roli ludowej przyśpiewki, bo disco to efekt globalizacji. Disco polo to italo disco z polskim tekstem. Disco to kiczowata parodia muzyki popularnej, celowo zubożonej i okrojonej, żeby trafić do jak najszerszej grupy odbiorców. To muzyczny fast-food z rodzaju mrożonych frytek smażonych na starym oleju po rybie.
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27
Dołączył: 06.2017
Reputacja:
1,162 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: kult kota
No cóż, ja też go nie rozumiem. Chodzi też do fizyków i prosi, żeby mu w paru słowach wyjaśnili mechanikę kwantową, bo jako laik jest miłośnikiem mechaniki i czasem se sam traktor naprawi?
Liczba postów: 22,440
Liczba wątków: 239
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,336 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
ZaKotem napisał(a): No cóż, ja też go nie rozumiem. Chodzi też do fizyków i prosi, żeby mu w paru słowach wyjaśnili mechanikę kwantową, bo jako laik jest miłośnikiem mechaniki i czasem se sam traktor naprawi?
Różnica jest taka, że w nauce jaką jest fizyka można coś wytłumaczyć obiektywnie - jest tak i srak i inaczej być nie może.
A dlaczego Kozyra ze sztucznym siurkiem w ręku wielką sztuką jest to już tylko subiektywne bajania znafcóf sztóki.
Liczba postów: 21,468
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,016 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Lumber - fizyka to fizyka, a sztuka to sztuka, co tu porównywać.
Widzę, że lepiej byś się czuł w takim np. baroku, ostatniej epoce w rycie bizantyńskim.
Kanony były sztywno ustalone i można się było spodziewać spodziewanego.
Ale potem ryt bizantyński poszedł się j..., a w nowym rycie paryskim z każdego kąta zaczęła wyskakiwać hiszpanska inkwizycja
Liczba postów: 1,159
Liczba wątków: 20
Dołączył: 08.2016
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: tak jak Pan Jezus powiedział
ZaKotem napisał(a):No cóż, ja też go nie rozumiem. Chodzi też do fizyków i prosi, żeby mu w paru słowach wyjaśnili mechanikę kwantową, bo jako laik jest miłośnikiem mechaniki i czasem se sam traktor naprawi?
No to widzę że zatoczyliśmy w dyskusji pełne koło. Pozostaje tylko przytoczyć wypowiedź podsumowującą to stanowisko:
Baptiste napisał(a):
Sofeicz napisał(a): Typowe podśmiechujki wynikające z nieznajomości sztuki współczesnej.
Ergo - postulat pogłębionej edukacji artystycznej, jak najbardziej zasadny.
Mówią, że na świecie pewne są tylko dwie rzeczy-śmierć i podatki. Ja uważam, że jest jeszcze trzecia stała. Taka, że każda krytyka tzw. sztuki nowoczesnej spotka się z zarzutem ingorancji, niewiedzy. Jak świat światem, nie widziałem jeszcze innej reakcji.
Zawsze w takich sytuacjach przychodzi mi do głowy ten cytat:
„
Kto wie, że jest głębokim, stara się o jasność. Kto chce tłumowi zdawać się głębokim, stara się o ciemność. Bo tłum uważa za głębokie wszystko, czego dna zbadać nie może.”
Liczba postów: 22,440
Liczba wątków: 239
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,336 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Sofeicz napisał(a): Lumber - fizyka to fizyka, a sztuka to sztuka, co tu porównywać.
Widzę, że lepiej być się czuł w takim np. baroku, ostatniej epoce w rycie bizantyńskim.
Kanony były sztywno ustalone i można się było spodziewać spodziewanego.
Ale potem ryt bizantyński poszedł się j..., a w nowym rycie paryskim z każdego kąta zaczęła wyskakiwać hiszpanska inkwizycja
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27
Dołączył: 06.2017
Reputacja:
1,162 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: kult kota
No nie wiem, a szkielet na kupie trupów to nie jest epatowanie obrzydliwością dla zwiększenia oglądalności? Ciekawe, jak byś reagował na instalację gołej anorektyczki na kombajnie stojącym na stosie manekinów.