To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Koronawirus
Baptiste napisał(a): Obawiam się natomiast głębokiego kryzysu służby zdrowia, gdyż nawet gdy sytuacja wróci do normy to kumulacja w jednym czasie odwołanych wizyt, przełożonych badań, zabiegów, itd. będzie prawdopodobnie skutkować paraliżem jakiego do tej pory jeszcze nie uświadczono, i z którego długo się nie wyjdzie.


Ale mam wrażenie, że decydenci widzą tylko jedną stronę tego wszystkiego - liczbę osób, które zemrą na koronawirusa. Tymczasem może się okazać, że długofalowo mniej zgonów  w ogólnym rozrachunku spowodowałby model walki zakładający większą liczbę zgonów ale krócej rozłożonych w czasie. Bo może się okazać, że walcząc z wirusem miesiącami uratujemy mniej pacjentów koronowirusowych niż stracimy tych onkologicznych, kardiologicznych itp. Większość diagnostyki obecnie stoi, zabiegów też,  operacje są przesuwane. I nikt tu nie podaje statystyk, ile osób od tego umiera.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Cytat:Ale mam wrażenie, że decydenci widzą tylko jedną stronę tego wszystkiego - liczbę osób, które zemrą na koronawirusa. Tymczasem może się okazać, że długofalowo mniej zgonów w ogólnym rozrachunku spowodowałby model walki zakładający większą liczbę zgonów ale krócej rozłożonych w czasie. Bo może się okazać, że walcząc z wirusem miesiącami uratujemy mniej pacjentów koronowirusowych niż stracimy tych onkologicznych, kardiologicznych itp. Większość diagnostyki obecnie stoi, zabiegów też, operacje są przesuwane. I nikt tu nie podaje statystyk, ile osób od tego umiera.

No mój znajomy rówieśnik ze studiów został taką niebezpośrednią ofiarą koronawirusa. Powrót z Austrii, kwarantanna, ogólne osłabienie organizmu z podejrzeniem wirusa, olanie przez lekarzy początkowych wyników badania krwi (bo to pewnie korona) i koniec. Okazało się, że to nie wirus, a białaczka, 2 tygodnie i chłopa nie ma, a nawet 30 nie skończył jeszcze. A tak to by pewnie pożył, bo rokowania przy podjętym leczeniu nie są takie złe.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): W  zasadzie nie widziałem jeszcze ekonomisty, który prognozowałby wzrost inflacji. Co jest logiczne, gdy zwiększy się bezrobocie siła nabywcza znacząco spadnie, powodując drastyczny spadek popytu - co nie będzie sprzyjało podnoszeniu cen. Problem może dotyczyć głównie produktów sezonowych takich jak truskawki. Ale suszę mamy praktycznie co roku a przy braku Ukraińców i rosnącym bezrobociu oferta pracy przy zbiorach może być jednak bardziej atrakcyjna dla Polaków niż w ubiegłych latach.

No nie wiem czy tylu chętnych znajdzie się do zbierania w Polsce. To już lepiej zbierać za Odrą, a zarobić więcej. Ceny paliw spadają, i to może sprzyjać utrzymywaniu się cen, ale nie jest to jedyny czynniki. Ceny energii maleć raczej nie będą. Jedzenie tanieć nie będzie, a jeśli rząd wprowadzi limity cenowe, to ceny skoczą po ich zniesieniu tak jak było z energią. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że epidemia ma zasięg ogólnoświatowy, co wpływa na logistykę i lawirowanie w zamykaniu/przenoszeniu/zmianie priorytetów produkcji, co wpływa na podaż różnych surowców i (pół)produktów.
Nie mówię, że na pewno wzrośnie, ale taniej (z wyłączeniem wyprzedaży mających na celu uratować płynność) myślę, że nie będzie.




Za granicą zbierają się zespoły eksperckie pracujące nad możliwościami przejścia ze stanu zamrożenia gospodarki do uwalniania.

Cytat:‘Ik zag de eerste resultaten, en ik dacht: holy fuck, die tijdlijn’
Exitscenario’s Er is nog geen uitweg bedacht uit deze crisis. Wetenschappers denken nu met het RIVM mee over een exitstrategie voor de pandemie. Die kan zo één tot twee jaar duren. Eén nies, één hoest en het virus kan weer uitslaan.

Co znaczy, że pewna izolacja może potrwać do dwóch lat. A zmiana funkcjonowania - dystansowanie etc. - nawet kilka lat.
tutaj po angliesku
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Co znaczy, że pewna izolacja może potrwać do dwóch lat. A zmiana funkcjonowania - dystansowanie etc. - nawet kilka lat.
tutaj po angliesku

Czyli jak na piwo do jakiegoś ogródka piwnego  ( z mocnymi obostrzeniami) może uda się pójść już w wakacje to przykładowo Euro2021 jeżeli nie ma być przy pustych trybunach może odbyć się dopiero gdzieś w 2023. Ale mam nadzieję, że jednak te czarne scenariusze się nie sprawdzą i skończy się na tych "średnich".

I jeszcze tak do tego zakazu spacerów, który mnie dobija.

https://www.sport.pl/sport/7,173950,2585...=BoxOpLink

Cytat:"Norwegia ma epidemię koronawirusa pod kontrolą - ogłosił w poniedziałek Bent Hoie. Minister zdrowia wyjaśnił, że zakażony w tym kraju zaraża średnio 0,7 osoby, a jeszcze niedawno zarażał 2,5 osoby.
(...)
W Norwegii lasy czy parki nie tylko nie są zamykane, ale jest wręcz ciągle zalecane, żeby wychodzić z domu, uprawiać sport, budować w ten sposób odporność. Przecież to naturalna bariera przed wirusami. Oczywiście wszyscy tu, w Norwegii, przypominają, że takie treningi muszą być indywidualne albo w niewielkich grupach, maksymalnie pięcioosobowych"


Wkurza mnie też to ciągłe przypominanie, że każde niepotrzebne wyjście z domu to szansa zarażenia siebie i innych podczas gdy powinno się akcentować, że każde niepotrzebne spotkanie z inną osobą to powoduje. Podejrzewam, że znajdą się i tacy, którzy zinterpretują to tak, że jak 3 razy odpuszczą sobie wyjście ze śmieciami to będą mogli sobie to zrekompensować w święta spotykając się z 20 osobową rodziną.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
No tak, ale to przypomina kurzą fermę, która wymaga ciągłego nadzoru i separacji od otoczenia, bo każda najmniejsza infekcja powoduje reakcję łańcuchową i cała ferma pada.
Kwarantanna jest skuteczna ale po jej odwołaniu kolejny Pacjent Zero spowoduje kolejna falę, da capo al fine.
Jeżeli będziemy zamykać kraj przy 4 zmarłych na milion, to będziemy żreć szczaw i mirabelki.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Tak mi chodzi po łbie. Jakby spojrzeć na to od strony biologii ewolucyjnej. Izolujemy osby z wyraźnymi objawami i te, które miały z nimi kontakt. Resztę olewamy. Co to daje: tworzymy ewolucyjną presję w kierunku niskiej zjadliwości. Czego to wymaga - dobrej izolacji, sprzętu ochronnego, procedur bezpieczeństwa.
Co robimy: objawowych wiezie się do szpitali, które przez brak sprzętu stają się rozsadnikami zarazy. Tworzymy ewolucyjną presję w kierunku wysokiej zjadliwości.
Może to tłumaczy różnice w śmiertelności pomiędzy krajami?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Jeżeli będziemy zamykać kraj przy 4 zmarłych na milion, to będziemy żreć szczaw i mirabelki.

No chyba że susza nam to uniemożliwi...

Sądzę, że pisiory, korzystając z zagrożenia koronawirusowego wprowadzają wreszcie to,  o czym zawsze marzyli, czyli państwo policyjne. Liczy się frajda, niezależnie od kosztów. Reżim Morawieckiego staje się faktem.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
freeman napisał(a): No chyba że susza nam to uniemożliwi...

Sądzę, że pisiory, korzystając z zagrożenia koronawirusowego wprowadzają wreszcie to,  o czym zawsze marzyli, czyli państwo policyjne. Liczy się frajda, niezależnie od kosztów. Reżim Morawieckiego staje się faktem.

Dobrze kombinujesz:

Cytat:W porządku obrad kolejnego posiedzeniu Sejmu, zaplanowanego na 15 kwietnia, pojawił się obywatelski projekt całkowicie zakazujący w Polsce aborcji. Wprowadzenie takich przepisów forsuje aktywistka pro-life Kaja Godek.

Czytaj więcej na https://fakty.interia.pl/polska/news-do-...Id,4426571

[Obrazek: 000A06XPDODT1PIG-C122-F4.jpg]

Celem kaczystów jest zaprowadzenie dyktatury katoproletariatu i czarny terror. Kaczyński będzie rządzić do śmierci, jak tow. Stalin.
Tylko całkowity, gospodarczy PiSdziec (пиздец) i hiperinflacja jak z 1989 mogą uratować Polskę. Skurwerenowi musi zabraknąć na chleb, wódę i kiełbę. Wtedy pogoni PiSbolszewię widłami.
Odpowiedz
Z mojego frontu ontaryjskiego dalej idziemy dosc rowno z Polska, choc ostatnio chyba troche wyprzedzilismy was w ilosci zgonow i infekcji, ale widze ze z calej sily nadrabiacie.
Dzisiaj swieto - naszej domowej lelarce udalo sie na stronie szpitala znalezc ujemny wynik testu tesciowej, ktory nie zostal przeniesiony do ogolnodostepnej listy powieszonej na necie.
Czyli nie mialem koronawirusa tylko grypsko typu A pewnie bo bardzo bylo trudne do zabicia.
Co do postu Wrona to taki artykul z Rzepy chcialem powiesic:

https://www.rp.pl/Rzecz-o-polityce/30407...ulice.html
Odpowiedz
Trochę statystyki

Cytat:Liczba zgonów z powodu COVID-19 i grypy w pierwszym kwartale 2020 roku
[b]Z meldunków NIZP-PZH możemy dowiedzieć się, że w okresie od 1 stycznia 2020 do 31 marca 2020 z powodu grypy zmarło w Polsce 53 osoby.[/b] Tylko w marcu odnotowano 20 zgonów. Jeśli chodzi o zgony spowodowane koronawirusem SARS-CoV-2, to od początku roku do końca marca było ich w Polsce 33. Biorąc pod uwagę, że oficjalnie koronawirus jest w Polsce od początku marca, wszystkie te zgony miały miejsce w jednym miesiącu.
W przypadku grypy wskaźnik śmiertelności za pierwszy kwartał 2020 roku wynosił 0,0027 proc. Dla COVID-19 za ten sam okres wskaźnik śmiertelności wynosił 1,43 proc.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Powiedzmy to szczerze, prawdopodobieństwo zakażenia w naszej chacie ze skraja jest mniejsze niż zranienie orzechem kokosowym, a śmierci mniejsze niż porwanie przez reptalian.

A mi się wydaje, że ten wirus całkiem szybko się rozprzestrzenia. Już trzy osoby znam z pozytywnym wynikiem. Znajoma, jej chłopak i jego matka - kobieta przed 60-tką, szpitalna sprzątaczka, która przywlekła zarazę z roboty do domu. Na szczęście wszystkie trzy osoby mają wyłącznie lekkie objawy.

DziadBorowy napisał(a): Tak jak napisałeś, jak na razie dramaty chorych i sceny z respiratorami najmocniej przemawiają do wyobraźni - ale takich małych dramatów z utratą środków do życia jest coraz więcej.

Choćbym miał stracić narzędzia, mieszkanie, pracę, samochód to i tak nie byłby to dramat porównywalny do stracenia przez kogoś życia. Dobytek zawsze można próbować odbudować, a nawet jeśli się nie uda to i tak zawsze w jakimś stopniu można odbić się od materialnego dna. Zawsze to lepiej niż umrzeć dusząc się w męczarniach, pod respiratorem, w samotności. Te dwa rodzaje dramatów nie są sobie równe.

DziadBorowy napisał(a): Rozmawiałem bratem, pracuje u typowego mikroprzedsiębiorcy. Gość ma dwie firmy na rozwój jednej wziął niedawno kredyt. I dupa. Co najlepsze gość ma zlecenia na usługi praktycznie do końca roku. Ale przez epidemię, zakaz przemieszczania od dwóch tygodni praktycznie nikt nie odbiera wykonanych zleceń. I kasy zwyczajnie nie ma a bank chce kolejną ratę kredytu.

No a co z tą gównotarczą antykryzysową? Nie może się ten gościu dogadać z bankiem co do wakacji kredytowych?

W ogóle działa już ta tarcza? Mam znajomą, która ma fajną chałupę, ale na kredyt. Dzwoniła do banku, żeby przełożyć na później spłatę rat, a bank jej pokazał fakju i powiedział, że na razie nie mają żadnych tego typu wytycznych i wszystko jest po staremu.

Sofeicz napisał(a): Nie wiem, jak uciągnę dalej swój interes, bo na razie jest chujówka. Ratuje mnie żona, bo ma skromną emeryturę.

Ja to bym chciał, żeby za parę miechów, po wygaśnięciu epidemii, wprowadzono jakieś udogodnienia dla mikrojanuszy, przedsiębiorców wyklętych, żebyśmy mogli rozhuśtać na nowo swoje działalności. Jakieś niższe ZUSy czy cuś w ten deseń.

USA idzie na rekord - 1826 trupów
Francja rozkręca się bardziej niż Włochy - 1417 trupów
Same Włochy i Hiszpania chyba się powoli coraz bardziej uspokajają. Albo po prostu stare dziadki im się skończyły i już nie ma komu umierać.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Ja to bym chciał, żeby za parę miechów, po wygaśnięciu epidemii, wprowadzono jakieś udogodnienia dla mikrojanuszy, przedsiębiorców wyklętych, żebyśmy mogli rozhuśtać na nowo swoje działalności. Jakieś niższe ZUSy czy cuś w ten deseń.
Też bym chciała. Ale jeśli wprowadzą jednak stan wyjątkowy albo klęski żywiołowej, to zdaje się, że wielkie firmy wystąpią o odszkodowania i figę zobaczymy. Ja mam nadzieję, że ludzie nadal będą czytać tę sagę, którą tłumaczę XD
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Też bym chciała. Ale jeśli wprowadzą jednak stan wyjątkowy albo klęski żywiołowej, to zdaje się, że wielkie firmy wystąpią o odszkodowania i figę zobaczymy.
Przecież mogą wystąpić i teraz, z takim samym skutkiem. To są pisoskie bzdury mające na celu przekonać frajerów, że w polskim prawie stany nadzwyczajne są po to, żeby ich nie wprowadzać.

https://www.money.pl/gospodarka/stan-kle...ml%3famp=1

A tymczasem na wsiowych cmentarzach przed Wielkanocą tłumy jak przed Wszystkimi Świętymi. Zajebiście. Niektóre gminy zamykają cmentarze komunalne, ale decyzję o ewentualnym zamknięciu parafialnych decydują proboszczowie, którzy nie mają żadnych wytycznych. Za to do lasu wstęp wzbroniony, podczas gdy w Norwegii władze zachęcają do samotnych spacerów w lesie dla zdrowia. Jest ekstra, bo młodzież nie może wychodzić z domu, żeby uciec przed ojcem alkoholikiem, ale w święta zapraszamy na mszę 50 osób.

Przy takich patałachach pozostaje nadzieja, że Polacy są szczególnie odporni na koronawirusa - może to szczepionka na gruźlicę, a może odporność na wszystkie okołogrypowe wirusy uzyskane przez ciągły kontakt z zakichanymi ludźmi.
Odpowiedz
Cytat:A tymczasem na wsiowych cmentarzach przed Wielkanocą tłumy jak przed Wszystkimi Świętymi. Zajebiście. Niektóre gminy zamykają cmentarze komunalne, ale decyzję o ewentualnym zamknięciu parafialnych decydują proboszczowie, którzy nie mają żadnych wytycznych. Za to do lasu wstęp wzbroniony, podczas gdy w Norwegii władze zachęcają do samotnych spacerów w lesie dla zdrowia. Jest ekstra, bo młodzież nie może wychodzić z domu, żeby uciec przed ojcem alkoholikiem, ale w święta zapraszamy na mszę 50 osób.

No i dobrze że u nas jest zakaz, sprawdź sobie jaka obecnie w Polsce jest susza i ile jest alarmów pożarowych. Jeszcze by tylko tego brakowało, żeby nam to wszystko się teraz zaczęło fajczyć. Oczywiście rząd nie daje na to faka, po prostu tym razem przypadkiem wyszło im coś mądrego.
[Obrazek: FB_IMG_1586279647690.jpg]
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): No a co z tą gównotarczą antykryzysową? Nie może się ten gościu dogadać z bankiem co do wakacji kredytowych?

W ogóle działa już ta tarcza? Mam znajomą, która ma fajną chałupę, ale na kredyt. Dzwoniła do banku, żeby przełożyć na później spłatę rat, a bank jej pokazał fakju i powiedział, że na razie nie mają żadnych tego typu wytycznych i wszystko jest po staremu.


Działa tak jak wszystko w tym państwie z dykty. Czyli wyłącznie w wiadomościach TVP i na konferencjach pana premiera. Zresztą sytuacja się zaktualizowała i wczoraj cała załoga otrzymała wypowiedzenia - z zastrzeżeniem, że jak coś się zmieni to je przed końcem miesiąca wycofa. Ale na zmianę w takim okresie szans nie ma. Jeszcze dwa tygodnie temu mieli zamówienia do końca roku - teraz wszyscy je skasowali. 

Cytat:Ja to bym chciał, żeby za parę miechów, po wygaśnięciu epidemii, wprowadzono jakieś udogodnienia dla mikrojanuszy, przedsiębiorców wyklętych, żebyśmy mogli rozhuśtać na nowo swoje działalności. Jakieś niższe ZUSy czy cuś w ten deseń.


Ale ta epidemia nie wygaśnie za parę miesięcy. Jak w przyszłym roku  o tej porze będziemy mieli ją z głowy to będzie dobrze.

Cytat:Choćbym miał stracić narzędzia, mieszkanie, pracę, samochód to i tak nie byłby to dramat porównywalny do stracenia przez kogoś życia. Dobytek zawsze można próbować odbudować, a nawet jeśli się nie uda to i tak zawsze w jakimś stopniu można odbić się od materialnego dna. Zawsze to lepiej niż umrzeć dusząc się w męczarniach, pod respiratorem, w samotności. Te dwa rodzaje dramatów nie są sobie równe.


Nie są porównywalne. Ale zauważ, że liczba osób zagrożonych utratą nawet nie pracy ale całkowitym brakiem środków do życia jest nieporównywalnie większa. Ilu ludzi  tego nie wytrzyma i popełni samobójstwa. Ilu umrze z powodu innych chorób. Przecież ludzie wciąż zapadają na raka, dostają zawałów -  służba zdrowia jest w rozkładzie, a do skutecznego leczenia potrzeba pieniędzy. 
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): No a co z tą gównotarczą antykryzysową?
W ogóle działa już ta tarcza?

Ano działa tak, że chcialem, żeby się ZUS łaskawie odp... na trzy miesiące, i okazuje się, że ni ch... bo w zeszłym roku przejściowo zalegałem ze składkami.
Czyli logika jest taka - jak nie masz problemów, to ci pomożemy, jak masz (lub miałeś) to dupa.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
ZUS nawet stronę internetową ma taką, że wniosku to jak wejście na dziesiąte piętro Duży uśmiech

ZaKotem napisał(a): Przecież mogą wystąpić i teraz, z takim samym skutkiem. To są pisoskie bzdury mające na celu przekonać frajerów, że w polskim prawie stany nadzwyczajne są po to, żeby ich nie wprowadzać.

https://www.money.pl/gospodarka/stan-kle...ml%3famp=1

A tymczasem na wsiowych cmentarzach przed Wielkanocą tłumy jak przed Wszystkimi Świętymi. Zajebiście. Niektóre gminy zamykają cmentarze komunalne, ale decyzję o ewentualnym zamknięciu parafialnych decydują proboszczowie, którzy nie mają żadnych wytycznych. Za to do lasu wstęp wzbroniony, podczas gdy w Norwegii władze zachęcają do samotnych spacerów w lesie dla zdrowia. Jest ekstra, bo młodzież nie może wychodzić z domu, żeby uciec przed ojcem alkoholikiem, ale w święta zapraszamy na mszę 50 osób.
Dzięki za linka, jak skończę większe zlecenia, to może podrążę to Uśmiech Chyba że zrobicie to wcześniej.

Co do władz Norwegii, to różne kraje wprowadzają różne zasady i każdy cytuje to, co mu się podoba. W Grecji musisz wysłać sms z prośbą o zgodę na wyjście do apteki Oczko
Zakaz wstępu do lasu jest wynikiem tego, jak wiara się zachowywała. Jeszcze niedawno wszyscy narzekali na staruszków, którzy biegają do sklepów i na ryneczki, a teraz zachowują się jeszcze gorzej. Gorzej, bo emeryci nie mają często fejsika i nie mogą pogadać o pierdołach z psiapsiółeczkami. Na pewno samotność bardziej im doskwiera niż ludzio, którzy teraz godzinami bija pianę, bo nagle im czegoś nie wolno. Na pewno umrą z powodu niedoboru witaminy D, jeśli przez tydzień nie pójdą do lasu. Zwłaszcza że większośc z nich wcale tam tak często nie bywa.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
kmat napisał(a): Tak mi chodzi po łbie. Jakby spojrzeć na to od strony biologii ewolucyjnej. Izolujemy osby z wyraźnymi objawami i te, które miały z nimi kontakt. Resztę olewamy. Co to daje: tworzymy ewolucyjną presję w kierunku niskiej zjadliwości. Czego to wymaga - dobrej izolacji, sprzętu ochronnego, procedur bezpieczeństwa.
Co robimy: objawowych wiezie się do szpitali, które przez brak sprzętu stają się rozsadnikami zarazy. Tworzymy ewolucyjną presję w kierunku wysokiej zjadliwości.
Może to tłumaczy różnice w śmiertelności pomiędzy krajami?



Zależy jakich objawowych. Nie wszyscy zdiagnozowani trafiają do szpitala, bo nie wszyscy wymagają hospitalizacji i to ma sens. Problem w statystyce i prewencji pojawił się z innego powodu - braku testów i ochrony.
Raczej nie ma wielkich różnic w śmiertelności. One mogą wynikać z różnic demograficznych, ale też skali testowania osób z symptomami i bez nich. Zaraza na terenie PL hulała sobie już w lutym, ale "nikt o tym nie wiedział", dlatego bardzo szybko rząd dokonał zamknięcia kraju. Dostali raporty, że podejrzeń jest znacznie więcej (jeszcze zanim nastąpił pierwszy zgon) niż potwierdzeń pozytywnych, co nie pasowało do epidemii zwykłej grypy. Jeśli przyjmiemy, że dzisiejsze dane o 159 zgonach (około 1% śmiertelności dla całej populacji) odzwierciedlają skalę zarażeń sprzed 2 tygodni, to można szacować, że w połowie marca było 15 tys. zarażonych, a obecnie będzie to ponad 50 tys. w sumie. Obecnie jesteśmy na etapie Francuskim, Włoskim i Hiszpańskim, kiedy to zarazek zaczął upowszechniać się w domach opieki.

A co do ciepła, które zabija, to chyba wszyscy przegapiliśmy kwestię, że nie ciepło tylko promieniowanie UV ze słońca obniża zdolność wirusa do przetrwania. Większa ekspozycja na słońce w miesiącach letnich tłumi zakaźność. Nie wiem dlaczego media zaczęły to tłumaczyć ciepłem zamydlając sprawę. Dlatego SOR powinny być wyposażane w takie lampy, które emitują odpowiednie spektrum fal ultrafioletowych niszczące wirusa, a jednocześnie nie stanowią nadmiernego zagrożenia dla ludzi.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Iselin napisał(a):ZUS nawet stronę internetową ma taką, że wniosku to jak wejście na dziesiąte piętro Duży uśmiech

Tak mają wszystkie państwowe instytucje i czempiony z zadyszką. To chyba jakiś fetysz ichniejszy zaprojektować strony, tak jakby projektował je uczeń pierwszego roku szkoły specjalnej o specjalizacji kryptografia i lata '90.

Żarłak napisał(a):
kmat napisał(a): Tak mi chodzi po łbie. Jakby spojrzeć na to od strony biologii ewolucyjnej. Izolujemy osby z wyraźnymi objawami i te, które miały z nimi kontakt. Resztę olewamy. Co to daje: tworzymy ewolucyjną presję w kierunku niskiej zjadliwości. Czego to wymaga - dobrej izolacji, sprzętu ochronnego, procedur bezpieczeństwa.
Co robimy: objawowych wiezie się do szpitali, które przez brak sprzętu stają się rozsadnikami zarazy. Tworzymy ewolucyjną presję w kierunku wysokiej zjadliwości.
Może to tłumaczy różnice w śmiertelności pomiędzy krajami?


A co do ciepła, które zabija, to chyba wszyscy przegapiliśmy kwestię, że nie ciepło tylko promieniowanie UV ze słońca obniża zdolność wirusa do przetrwania. Większa ekspozycja na słońce w miesiącach letnich tłumi zakaźność. Nie wiem dlaczego media zaczęły to tłumaczyć ciepłem zamydlając sprawę. Dlatego SOR powinny być wyposażane w takie lampy, które emitują odpowiednie spektrum fal ultrafioletowych niszczące wirusa, a jednocześnie nie stanowią nadmiernego zagrożenia dla ludzi.

Jakby każdy sklep, bank i instytucja miały włączane takie lampy na noc oraz dużo miedzianych elementów np. klamek, to do cholery, nawet grypa by miała przekichane. Ja się pytam gdzie są te miedziane czempiony kiedy są potrzebne? Gdzie jest KGHM? Gdzie są kopalnie miedzi? A i wytwórców lamp UV też pewnie mamy od zarąbania.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Cytat: co do ciepła, które zabija, to chyba wszyscy przegapiliśmy kwestię, że nie ciepło tylko promieniowanie UV

A - naknociłem. Ciepło też ma mieć wpływ.

Gawain napisał(a): Gdzie są kopalnie miedzi? A i wytwórców lamp UV też pewnie mamy od zarąbania.

Tylko to muszą być odpowiednie lampy. One są używane w szpitalach, nie wiem do jakiego stopnia, ale te które są, bo chyba innych na masową skalę nie zaczęli dotąd produkować (chyba nie tylko w Polsce), są szkodliwe, więc pomieszczenie musi być puste, a to utrudnia funkcjonowanie i logistykę. KGHM miał sprowadzać środki ochrony osobistej.

Miesiące letnie powinny zostać wykorzystane do przygotowania się na jesień i zimę. Odpowiednie wyposażenie personelu medycznego i szpitali, zrobienie rezerw, rozdanie przez rząd maseczek i rękawiczek obywatelom (przede wszystkim zagrożonym). W każdym razie tak powinno być.

Cytat:UV Light That Is Safe for Humans but Bad for Bacteria and Viruses

Cytat:Can UV Light Be Used to Kill Airborne Flu Virus?

Nie wiem kiedy mogły pojawić się pierwsze udokumentowane pomysły, aby zacząć produkować odpowiednie lampy, ale te artykuły są dość świeże.




Gdyby kogoś interesowało skąd szacunki w poprzednim poście, to na bazie tej pracy



Dziesiątki milionów zarażonych koronawirusem.

Cytat:Actual number of infections may already have reached several tens of millions



The number of confirmed cases for the novel coronavirus disease COVID-19 officially issued by countries and widely commented on by national and international media outlets dramatically understates the true number of infections, a recent report from the University of Göttingen suggests.


https://www.uni-goettingen.de/en/3240.html?id=5856
https://www.uni-goettingen.de/de/3240.html?id=5855




PS Jeśli weźmiemy za realny ok. 1% śmiertelność, to w statystykach śmiertelności z marca brakuje co najmniej kilkuset zgonów, które poszły do innej tabelki pod względem przyczyn.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 8 gości