To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
O co chodzi w kreacjonizmie?
#21
InspektorGadżet napisał(a): Ewolucję zwalczam głównie z dwóch powodów
- jest sprzeczna z katolicyzmem
- degraduje człowieka do roli małpy

Mi te powody wystarczają by ją atakować

Na katolicyzmie, powiedzmy, nie znam się za bardzo, więc trudno mi powiedzieć. Wydaje mi się wprawdzie, że papieże się na katolicyzmie znają, a żaden nie powiedział, że jest sprzeczna - no ale dobra, nie wykluczam, że ty znasz się lepiej.

Natomiast co do tego drugiego - jaka jest rola małpy? Czym różni się zachowanie człowieka zdegradowanego do roli małpy od zachowania niezdegradowanego, jak to się objawia? Od upowszechnienia się wśród post-chrześcijanskiej ludności pewnych podstaw teorii ewolucji nie zaobserwowano zwiększenia się częstotliwości skakania po drzewach, wzajemnego iskania się albo srania na głowy drapieżnikom, więc to musi być coś innego. Chociaż... coraz większa popularność weganizmu może być w tym świetle podejrzana. O to chodzi?
Odpowiedz
#22
InspektorGadżet napisał(a): Ewolucję zwalczam głównie z dwóch powodów
- jest sprzeczna z katolicyzmem
- degraduje człowieka do roli małpy

Ale ludzie to są właśnie takie małpy. Zaawansowane technicznie, kulturowo, naukowo, a jednak dalej małpy, w których zakodowane zwierzęce instynkty drzemią i dają o sobie znać. U ciebie tez kość ogonowa nie wzięła się znikąd, więc może skończ już tą teistyczną pychą i przyjmij do wiadomości fakt, że ludzie pochodzą od zwierząt i sami nimi są. I zachowują się gorzej od zwierząt. Nigdy nie zapomnę gościa z imprezy, który tak się nagrzmocił i naćpał, że jednocześnie rzygał, szczał i srał. I do spodni se nasrał. A zwierzę się tak nie upodli jak plugawy człowiek.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#23
Dragula napisał(a): Nie wpadłeś na to, że robienie z siebie durnia przed dyskutantami raczej nie pomaga w zwalczaniu czegokolwiek?
Ale ja bym jednak prosił Cię Dragula o odpuszczenie w tym wątku Kfikfemu. Bo wszak, jeśli celem tego wątku jest dowiedzenie się, co też rzeczonemu użyszkodnikowi w głowie siedzi, to wypowiedzi rzeczonego użyszkodnika są bardzo cenne. Co prawda na razie to wygląda tak, że wypowiedzi interpretuje ZaKotem, a 5 tylko przytakuje, że owszem, właśnie o to mu chodzi, ale zawsze.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#24
Cytat:InspektorGadżet napisał(a):
Ewolucję zwalczam głównie z dwóch powodów
...
- degraduje człowieka do roli małpy
Żeby tylko małpy.

Statystycznie dzielimy 70% genów ze szpinakiem.
Pełna załamka Uśmiech
Ale przynajmniej zdrowy jest.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#25
Sofeicz napisał(a): Żeby tylko małpy.
I to jest kolejny problem. Człowiek według kladystyki jest: małpą, naczelnym, ssakiem, kręgowcem, strunowcem, zwierzęciem, eukariotem, istotą żywą.

No i teraz typowy kreacjonista oburzy się na nazwanie człowieka małpą, lub zwierzęciem. Ale zwykle przyzna, że człowiek to ssak czy eukariot. Kolejna niekonsekwencja.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#26
zefciu napisał(a): Ale ja bym jednak prosił Cię Dragula o odpuszczenie w tym wątku [b]Kfikfemu[/b

Jak chcesz. Tylko to już wszystko bylo kilka razy na różnych forach. Potem zawsze jest o Hitlerze, parę miesięcy spokoju i znów od nowa. Poza tym już dostałeś deklarację o powodach emocjonalnych i ideologicznych, nie merytorycznych.

Kwikwe nie mam cię za durnia, po prostu wiem jak bardzo lubisz irytować ludzi swoimi krindżowymi twierdzeniami, ale mógłbyś już ten etap przeskoczyć
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#27
Dragula napisał(a): Jak chcesz. Tylko to już wszystko bylo kilka razy na różnych forach.
Ale tutaj chciałbym, żeby było trochę inaczej. Celem nie ma być odparcie „argumentów” kreacjonistycznych, tylko ich zrozumienie (lub, jeśli to niemożliwe, analiza).

Cytat:Potem zawsze jest o Hitlerze
Jak poleci o Hitlerze, to pójdą w ruch nożyczki.

Cytat:Poza tym już dostałeś deklarację o powodach emocjonalnych i ideologicznych, nie merytorycznych.
No i super. Ale te same emocjonalne i ideologiczne stanowiska da się bronić z pozycji, które mają sens. Wielu ludzi uważa, że człowiek ma godność czy prawa większe od (reszty) zwierząt. A przecież nie wszyscy są kreacjonistami. Wielu ludzi wierzy w Boga, który stworzył świat w celu. A też nie wszyscy są kreacjonistami.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#28
zefciu napisał(a):
Sofeicz napisał(a): Żeby tylko małpy.
I to jest kolejny problem. Człowiek według kladystyki jest: małpą, naczelnym, ssakiem, kręgowcem, strunowcem, zwierzęciem, eukariotem, istotą żywą.

No i teraz typowy kreacjonista oburzy się na nazwanie człowieka małpą, lub zwierzęciem. Ale zwykle przyzna, że człowiek to ssak czy eukariot. Kolejna niekonsekwencja.

Coś w tym jest.
Ogólnie naiwnie się dziwię, że Q udziela się w dyskusji nie mając jakiejkowiek podstawowej wiedzy w temacie dyskusji.
To tak, jak bym ja uważał się za kogoś, kto ma jakiekolwiek kompetencje w dyskusji o zawłościach języka chińskiego. 
A jedynym moim 'argumentem' byłoby "chiński to nie język, to rodzaj szczekania" Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#29
Gówniana ta ewolucja miała(tako się rzecze) wytworzyć świadomość przy okazji zostawiając jedną z cech organizmów żywych jaką jest instynkt przetrwania. Żeby świadome jednostki musiały żyć z świadomością popadniecią w nicość. Taki np. Szczur nie ma tej świadomości i jest zadolwony. Tu se dziubnie, tam podrapie i szlus. Straszna chujowizna

Jak se o tym myśle to lepiej bylo urodzić się jako stonka ziemniaczana
Odpowiedz
#30
Duży uśmiech 
InspektorGadżet napisał(a): Gówniana ta ewolucja miała(tako się rzecze) wytworzyć świadomość przy okazji zostawiając jedną z cech organizmów żywych jaką jest instynkt przetrwania. Żeby świadome jednostki musiały żyć z świadomością popadniecią w nicość. Taki np. Szczur nie ma tej świadomości i jest zadolwony. Tu se dziubnie, tam podrapie i szlus. Straszna chujowizna

Jak se o tym myśle to lepiej bylo urodzić się jako stonka ziemniaczana
No gówniana, jeśli się uważa, że ewolucja i w ogóle Wszechświat istnieją dla naszej wygody i przyjemności.
Równie gówniany ten Kreator wszechmocny, jeśli taki tandetny projekt wypuścił.
Albo to- jedna rura do picia i oddychania, żeby można się było zachłysnąć i kitę odwalić znienacka. Intelligent design, jasne. Przeciętny hydraulik zrobiłby to lepiej.... Język
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
Odpowiedz
#31
InspektorGadżet napisał(a): Jak se o tym myśle to lepiej bylo urodzić się jako stonka ziemniaczana
I tu wkracza hinduizm z koncepcją metempsychozy Uśmiech
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#32
InspektorGadżet napisał(a): Gówniana ta ewolucja miała(tako się rzecze) wytworzyć świadomość przy okazji zostawiając jedną z cech organizmów żywych jaką jest instynkt przetrwania. Żeby świadome jednostki musiały żyć z świadomością popadniecią w nicość. Taki np. Szczur nie ma tej świadomości i jest zadolwony. Tu se dziubnie, tam podrapie i szlus. Straszna chujowizna

Jak se o tym myśle to lepiej bylo urodzić się jako stonka ziemniaczana
Proszę bardzo – IG dostarczył nam kolejnego tekstu źródłowego pod analizę. Wynika z niego, moim zdaniem, że kreacjoniści w ogóle nie dopuszczają do myśli jakiejkolwiek koncepcji łączenia teizmu z TE. Czyli mamy światełko na motywację. Ale nadal brak odpowiedzi na pytania o spójne poglądy.

kilwater napisał(a): (…)
Halo halo! Nie o tym jest ten wątek. Tutaj nie prowadzimy polemiki z kreacjonistami. Proszę nie offtopować.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#33
InspektorGadżet napisał(a): Gówniana ta ewolucja miała(tako się rzecze) wytworzyć świadomość przy okazji zostawiając jedną z cech organizmów żywych jaką jest instynkt przetrwania. Żeby świadome jednostki musiały żyć z świadomością popadniecią w nicość. Taki np. Szczur nie ma tej świadomości i jest zadolwony. Tu se dziubnie, tam podrapie i szlus. Straszna chujowizna
No dobra, ale to są argumenty za tym, żeby ewolucji nie lubić. A nie za tym, żeby nie uznać jej istnienia. Katolicy, o ile dobrze pamiętam, nie lubią też diaboła. A przecież w kulturze chrześcijańskiej (bo może niekoniecznie w dogmatach) diaboł właśnie był uosobieniem tego, co w człowieku zwierzęce, przyrodnicze.

Sugeruję, że tradycjonalistów boli szczególnie to, że główny nurt katolicyzmu (i tak samo zresztą protestantyzmu) nie tylko uznał ewolucję za fakt, ale uznał ją za dzieło Boże. A takie postawienie sprawy może prowadzić do wniosku, że ten Bóg to jest ślepy zegarmistrz. Co innego, gdyby ewolucja została uznana za dzieło diabelskie - co byłoby wprawdzie trochę trudne do pogodzenia z biblijną mitologią, ale myślę, że przy pewnym wysiłku dałoby się tego dokonać.
Odpowiedz
#34
ZaKotem napisał(a): Co innego, gdyby ewolucja została uznana za dzieło diabelskie - co byłoby wprawdzie trochę trudne do pogodzenia z biblijną mitologią, ale myślę, że przy pewnym wysiłku dałoby się tego dokonać.
Ależ oczywiście jest to zupełnie nie do pogodzenia nie tylko „z mitologią”, ale podstawami doktryny. Nauka, która uważała naturę za coś diabelskiego to jest druga wielka herezja, z jaką zetknęło się wczesne chrześcijaństwo. Zatem doktryna odrzucająca takie pomysły została wypracowana bardzo bardzo wcześnie i leży u podstaw teologii. Nie da się zatem uznać ewolucji za „dzieło diabelskie” nie przekształcając chrześcijaństwa w gnostycyzm.

Inna sprawa, że to jest właśnie naturalny tok myślenia, który każdemu, kto neguje naukę w imię wiary musi się w końcu narzucić. Skoro wszystko w naturze wskazuje na kłamstwo, to znaczy, że naturą rządzi szatan, który podrzuca kości dinozaurów. Dla takiego płaskoziemcy, to już w ogóle natura jest domeną szatana. Im zatem więcej zdobyczy nauki w imię wiary odrzucamy, tym bardziej gnostyccy się stajemy.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#35
zefciu napisał(a):Proszę bardzo – IG dostarczył nam kolejnego tekstu źródłowego pod analizę. Wynika z niego, moim zdaniem, że kreacjoniści w ogóle nie dopuszczają do myśli jakiejkolwiek koncepcji łączenia teizmu z TE

To wy naturaliści redukujecie świadomość do epifenomenu mózgu. Nie ja
Odpowiedz
#36
InspektorGadżet napisał(a): To wy naturaliści redukujecie świadomość do epifenomenu mózgu. Nie ja
A czy ja Ci gdzieś zarzucałem, że redukujesz świadomość do epifenomenu mózgu? Miotasz pięściami na oślep. Uspokój się.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#37
InspektorGadżet napisał(a): Gówniana ta ewolucja miała(tako się rzecze) wytworzyć świadomość przy okazji zostawiając jedną z cech organizmów żywych jaką jest instynkt przetrwania. Żeby świadome jednostki musiały żyć z świadomością popadniecią w nicość. Taki np. Szczur nie ma tej świadomości i jest zadolwony. Tu se dziubnie, tam podrapie i szlus. Straszna chujowizna

Mnie nie irytuje świadomość tego że kiedyś popadnę w nicość. Irytuje mnie to, że czas szybko leci Smutny Krótkość i kruchość życia mnie wkurza. Ale samo to, że się kiedyś skończy mnie nie przeraża. Już bardziej obawiam się długiej, powolnej śmierci w niedołężności i obesraniu.

Quinque, ja też staram się żyć jak szczur. Tu se wiertnę, tam poszpachluję, tutaj skubnę schabowego a ogólnie to se postachanowcuję i też szlus - człowiek tak zajęty wszystkim, że się nie myśli o tym co irytuje w świecie i życiu. Prawie jak bez świadomości nicości - maksymalne skupienie na "tu i teraz".
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#38
lumberjack napisał(a): Prawie jak bez świadomości nicości - maksymalne skupienie na "tu i teraz".


Schabizm-kaszankizm nieuchronnie przeniknął do zen.... Język
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
Odpowiedz
#39
lumberjack napisał(a): maksymalne skupienie na "tu i teraz".
To chyba jedyna realna opcja, bo jak można by się skupiać na tym, co "tam i wczoraj albo kiedyś".

Ogólnie z wiekiem następuje radykalna i wykładnicza "redukcja opcji".
To strasznie dołujące, szczególnie dla porządnego ateisty, który nie szuka pociechy w metafizyce.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#40
Sofeicz napisał(a): To strasznie dołujące, szczególnie dla porządnego ateisty, który nie szuka pociechy w metafizyce.
I bardzo dobrze, że jest to dołujące dla ateisty. Gdyby było inaczej, nie byłoby nadziei, że mu się ta opcja znudzi.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości