To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Robotum sapiens? Czy roboty zapanują nad Ziemią (w sensie dosłownym)?
Sofeicz napisał(a): No nie wiem. Wg mnie, my ludzie z jako tako myślącej galarety mamy jeszcze jakieś 30-40 lat.
Potem większość prac będą wykonywać jakieś systemy eksperckie wspierane przez AI i sieć.
A nam przyjdzie cieszyć cieszyć się cafe latte na Bahamach korzystając z dochodu gwarantowanego Uśmiech

Nie wiem skąd tak ostrożna perspektywa. Przecież już teraz mamy technologie po okresie niemowlęcym w tym wczesne AI bijące ludzi w coraz szerszym spektrum. Na razie jedynie zaawansowana nauka jest niezagrożona i interakcje międzyludzkie. Ale już AI incognito dostało nagrodę literacką a sztukę współczesną też tworzy niezłą, o widoczkach i portretach nie wspomnę.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Jestem ostrożny, bo już nie raz widziałem jakieś futurystyczne projekcje w filmach, gdzie AD 1984, 2001czy 2020 to były czasy myślących robotów, a już mamy 2021 i ciągle muszę śmieci sam wyrzucać do kosza (nie mówiąc o podcieraniu dupy) Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Jestem ostrożny, bo już nie raz widziałem jakieś futurystyczne projekcje w filmach, gdzie AD 1984, 2001czy 2020 to były czasy myślących robotów, a już mamy 2021 i ciągle muszę śmieci sam wyrzucać do kosza (nie mówiąc o podcieraniu dupy) Uśmiech

Bo mnie się wydaje, że nikt wówczas nie brał pod uwagę ekonomii w analizach. Brali technologię i trend i wróżyli. Problem polega na tym, że my z pewnością dojdziemy do momentu Lemo-Dukajowych botów samopowielających i omnipotentnych. Ale... jest jasne jak Słońce, że sama możliwość stworzenia nie sprawi, że takowy twór "prawdopodobny" powstanie. Teraz zaś mamy nacisk ekonomiczny na przestawienie się na konkretne trendy. Mamy wojny cyfrowe w zanadrzu (Iran-Izrael i atomowy Robak, dezinformacja i nagonki trolli) i ten kto będzie miał lepsze AI ten wygra. A wiadomo, że najlepsza jest do rozwijania szeroka baza interakcji i mocy przerobowych, a to zapewnią tylko konsumenci. Tylko patrzeć jak jakaś Cortana wespół z Watsonem stworzy hybrydę z kwantowymi supremacjami kolejnych generacji. Jesteśmy bitowymi krezusami, tego nigdy nie było.

https://nauka.rocks/kontrolowanie-ai/?fb...QXOGphvbXM

Ciekawy art w temacie.
Sebastian Flak
Odpowiedz
To, że AI są coraz mocniejsze, nie znaczy, że mogą nam w realnej perspektywie zagrozić. Primo prawo Moravca - mobilność tych robotów jest tragiczna, choć to pewnie w końcu obejdą jakimiś algorytmami ewolucyjnymi. Secundo - wola i motywacja, tu jesteśmy ciągle w lesie, a brak jest presji ekonomicznej.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
kmat napisał(a): To, że AI są coraz mocniejsze, nie znaczy, że mogą nam w realnej perspektywie zagrozić.

W Terminatory to i ja nie wierzę, niemniej silna AI jest w stanie spokojnie wywalić na bruk z 90% populacji. Większość prac do robotyzacji to monotonna analiza i przerabianie treści.

Cytat: Primo prawo Moravca - mobilność tych robotów jest tragiczna, choć to pewnie w końcu obejdą jakimiś algorytmami ewolucyjnymi.

E tam. Casus aut Google'a pokazuje, że koszty eksperymetów z mobilnością spadają krytycznie i wykładniczo. Startowano od prototypów za jednego sasina zielonych a skończono na gotowcach programowych za kilka tysięcy, na które stać nawet polskie uniwerki.

Cytat:Secundo - wola i motywacja, tu jesteśmy ciągle w lesie, a brak jest presji ekonomicznej.

Mobilność większości robót do robotyzacji nie potrzebna. A tam gdzie potrzebna to już transport kołowy się szykuje do przejęcia.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Gawain napisał(a): W Terminatory to i ja nie wierzę, niemniej silna AI jest w stanie spokojnie wywalić na bruk z 90% populacji.
Ale to jest kolejna odsłona obaw, że mechanizacja zabierze nam robotę. Znana od jakiegoś tysiąca lat, kiedy weneccy tkacze zabili lokalnego wynalazcę warsztatu tkackiego.
Gawain napisał(a): Casus aut Google'a pokazuje, że koszty eksperymetów z mobilnością spadają krytycznie i wykładniczo.
Auta to jednak prostsza sprawa, operują w dwóch wymiarach i nie manipulują obiektami. Proste pytanie: gdzie jesteśmy z robotami do zbierania czereśni w sadzie? Ano w dupie.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
kmat napisał(a):
Gawain napisał(a): W Terminatory to i ja nie wierzę, niemniej silna AI jest w stanie spokojnie wywalić na bruk z 90% populacji.
Ale to jest kolejna odsłona obaw, że mechanizacja zabierze nam robotę. Znana od jakiegoś tysiąca lat, kiedy weneccy tkacze zabili lokalnego wynalazcę warsztatu tkackiego.

Problem polega na tym, że akurat teraz mamy realne widoki na coś co może konkurować z człowiekiem intelektem, a siłą i sprawnością już dawno maszyny przebiły ludzkość.

Gawain napisał(a): Auta to jednak prostsza sprawa, operują w dwóch wymiarach i nie manipulują obiektami. Proste pytanie: gdzie jesteśmy z robotami do zbierania czereśni w sadzie? Ano w dupie.

Oj nie bardzo.



Popełniasz błąd antropomorfizacji. Arnold w czereśniowym sadzie to raczej nie jest optymalne rozwiązanie.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a):No nie wiem. Wg mnie, my ludzie z jako tako myślącej galarety mamy jeszcze jakieś 30-40 lat.
Potem większość prac będą wykonywać jakieś systemy eksperckie wspierane przez AI i sieć.
A nam przyjdzie cieszyć cieszyć się cafe latte na Bahamach korzystając z dochodu gwarantowanego Uśmiech
https://businessinsider.com.pl/twoje-pie...ie/expl5e8


spełniania jakichkolwiek warunków mogłoby być "odpowiedzią na ewentualne luki obecnego systemu zabezpieczeń i pomocy społecznej".

Jak wskazują eksperci, koszt sfinansowania bezwarunkowego dochodu podstawowego, "przy założeniu świadczeń w wysokości 1200 zł dla osób w wieku produkcyjnym i 600 zł dla dzieci", wyniósłby 376 mld zł rocznie. Sfinansowanie takiego programu wymagałoby wzrostu podatków, zadłużenia lub rezygnacji ze znacznej części obecnych wydatków socjalnych państwa.

Dla porównania – w 2018 r. łączy koszt całego systemu zabezpieczenia i pomocy społecznej państwa wyniósł 343 mld zł, z czego 114 mld zł przeznaczono na różne narzędzia pomocy społecznej. Pozostałe 229 mld zł stanowiły koszt rent i emerytur
- przypomniano.

Co istotne, tylko co trzeci (30 proc.) ankietowany popierałaby to rozwiązanie, gdyby oznaczało wzrost podatków. 28 proc. zaakceptowałoby dochód gwarantowany zmniejszający zakres usług i świadczeń socjalnych. Co czwarty Polak (24 proc.) popierałby takie rozwiązanie, gdyby wymagało ono wzrost zadłużenia kraju.

Bezwarunkowy dochód podstawowy
Z badania PIE wynika też, że 48 proc. osób aktywnych zawodowo i 44 proc. emerytów akceptuje gwarantowane świadczenie od państwa. Z kolei 73 proc. pracujących Polaków zadeklarowało kontynuację pracy w przypadku otrzymania dochodu gwarantowanego, a 22 proc. uważa, że tak samo zrobiliby inni pracujący.

Doświadczenia z Finlandii wskazują, że jest to demobilizujące.
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
Oraz debilizujące.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
A mnie się coraz bardziej idea zaczyna podobać. Dla jednostek to gotowy koszmar. Każdy leń i nałogowiec wykorzysta to w najgorszy możliwy sposób. Ale czy dla społeczeństwa jako całości skutki będą opłakane? Ano jak się zastanowić to wcale nie muszą. Skoro dostają wszyscy, te same pieniądze, to poziom inflacji może być stały, bo nie ma efektu wzmożonego transferu środków od kilku grup do usługodawców i handlowców. Odpada populizm i podganianie jednej grupy kosztem innych. W końcu ma być po równo. Demobilizujący efekt prób badawczych może nie mieć racji bytu dla całości społeczeństwa. W małych próbach każdy transfer działa mentalnie jak 500+, zysk kosztem całej reszty, więc po kij się starać skoro ochłapy wystarczają? Gdyby wszyscy dostawali i wartość transferu by stale spadała w stały sposób to konieczność wzięcia się do roboty by pozostała. Poza tym taki system nagradzałby bardziej tych, którym się chce. W końcu mniejszy wysiłek na start pozwalał by na większy przyrost. Każdy mógłby zostać potencjalnym klientem ze stałym dochodem.
Sebastian Flak
Odpowiedz
To jest jakaś utopia. Albo dystopia. To są realia:

geranium napisał(a): Jak wskazują eksperci, koszt sfinansowania bezwarunkowego dochodu podstawowego, "przy założeniu świadczeń w wysokości 1200 zł dla osób w wieku produkcyjnym i 600 zł dla dzieci", wyniósłby 376 mld zł rocznie. Sfinansowanie takiego programu wymagałoby wzrostu podatków, zadłużenia lub rezygnacji ze znacznej części obecnych wydatków socjalnych państwa.

Dla porównania – w 2018 r. łączy koszt całego systemu zabezpieczenia i pomocy społecznej państwa wyniósł 343 mld zł, z czego 114 mld zł przeznaczono na różne narzędzia pomocy społecznej. Pozostałe 229 mld zł stanowiły koszt rent i emerytur
- przypomniano.

No chyba że kiedyś rzeczywiście maszyny i roboty przejmą ludzkie prace i będą zapierdzielać z taką wydajnością, że uda się utrzymać leniwą ludzkość. Ale to jest dla mnie głupota. Praca stanowi esencję życia; kształtuje charakter, uczy i rozwija, uczy wartości pieniędzy, pracy, wysiłku etc. Ludzie tego nienauczeni będą głąbami/debilami. W dodatku w razie jakiejś technopandemii-ogólnoświatowego wirusa zakłócającego pracę maszyn i robotów taka ludzkość zostanie raz dwa bez środków do życia i bez żadnych umiejętności. Będzie wściekłe głodne bydło z pusta michą i nie wiedzące co i jak ze sobą zrobić, żeby przeżyć.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): To jest jakaś utopia. Albo dystopia. To są realia:


geranium napisał(a):Jak wskazują eksperci, koszt sfinansowania bezwarunkowego dochodu podstawowego, "przy założeniu świadczeń w wysokości 1200 zł dla osób w wieku produkcyjnym i 600 zł dla dzieci", wyniósłby 376 mld zł rocznie. Sfinansowanie takiego programu wymagałoby wzrostu podatków, zadłużenia lub rezygnacji ze znacznej części obecnych wydatków socjalnych państwa.

Dla porównania – w 2018 r. łączy koszt całego systemu zabezpieczenia i pomocy społecznej państwa wyniósł 343 mld zł, z czego 114 mld zł przeznaczono na różne narzędzia pomocy społecznej. Pozostałe 229 mld zł stanowiły koszt rent i emerytur

Toż w efekcie mamy zaledwie 23 miliardy więcej niż dotychczasowy budżet a nie mamy całej patologii urzędniczo-sterowniczej. Do redystrybucji wystarczy automat. I co najważniejsze, dostają wszyscy, więc nie ma politycznej sterowalności przez przekupstwo całych grup a efekty inflacji nie muszą być takie same jak w punktowych przepływach gotówki. Poza tym dochód bezwarunkowy jawi się jako Nemezis wszelkich demokracji.

Cytat:No chyba że kiedyś rzeczywiście maszyny i roboty przejmą ludzkie prace i będą zapierdzielać z taką wydajnością, że uda się utrzymać leniwą ludzkość.

No ale zakładasz, że wszyscy rzucą pracę. Ale mnie się wydaje, że rzucą ją najwyżej odpady społeczne, które i tak poszły do roboty, bo innego wyjścia już nie miały czyli tak czy siak skazani na bezrobocie. Cała reszta by zapierdalała. Pomyśl. Masz miliony leni, ale takich z pieniędzmi? Co owe lenie robią? Wydają. Na co wydają? Na konsumpcję i balety. Kto zyskuje? Właściciele środków produkcji, handlowcy, rentierzy, usługodawcy. Istnieje inflacja, która poprzez wielkość transferu jest stała, więc z czasem pieniądz traci na wartości a waloryzacja raczej nie nadgania różnicy. Ceny rosną. Co robią lenie? Ano pożyczkują. Zatem większa ilość funduszy trafia do... właścicieli środków produkcji, handlowców, rentierów i usługodawców. Trafia kosztem leni. Znaczy się mamy podwójny bonus dla łebskich stachanowców, hajs z funduszu plus pensja czy renta. W dodatku działa dobór naturalny i przejebane ma patola, bo egzystuje co prawda, ale dzięki ich głupocie żyje w ciągłym braku. Następuje potężny transfer do zwykłych zapierdalaczy, bo to oni zyskują na tym, że debile mają hajs.

Cytat:Ale to jest dla mnie głupota. Praca stanowi esencję życia; kształtuje charakter, uczy i rozwija, uczy wartości pieniędzy, pracy, wysiłku etc.

W teorii. W praktyce to robota jest dla pensji i większość jebie szefostwo na godziny, wynosi z roboty drobniznę albo i grubiznę, jak może. Etos pracy to jest jakiś margines. U nas się nie szanuje ludzi pracujących, bo sami siebie nie szanują i na szacunek często nie zasługują. Z resztą, robiłeś na budowach i powiesz mi może, że większość nie robiła na odpierdol? Nie masz do czynienia z fuchami? Ja tam co rusz spotykam januszerkę o mentalności chciwych hien.

Cytat:Ludzie tego nienauczeni będą głąbami/debilami.

A teraz masz na oku ze trzy pokolenia z systemu, który opierał się na fetyszyzacji pracy i chłopo-robotniczości. I co? Gdzie masz tych geniuszy?

Cytat:W dodatku w razie jakiejś technopandemii-ogólnoświatowego wirusa zakłócającego pracę maszyn i robotów taka ludzkość zostanie raz dwa bez środków do życia i bez żadnych umiejętności.

Bez jaj. Co ludziom potrzebne jest do życia? Żreć i mieć gdzie mieszkać. Dzisiejsze budynki będą stały setki lat, a produkcji żarcia nie zapomnimy przez co najmniej trzy pokolenia.

Cytat:Będzie wściekłe głodne bydło z pusta michą i nie wiedzące co i jak ze sobą zrobić, żeby przeżyć.

No teoretycznie masz rację, bo tak się dzieje w wypadku odcinania przez socjal części grup społecznych poprzez możliwość niepracowania. No ale jak dostaną wszyscy to zostanie grupa ludzi, którzy niczym Gowin za 17k miesięcznie nie wyżyją. Zostaną stachanowcy i ludzie, którzy pracują bo chcą mieć na dobre życie. Poza tym nie bierzesz pod uwagę, że forsa to w gruncie rzeczy forma informacji i przepływa przez ręce ludzi, którzy są takimi węzłowymi serwerami. Im większa ich przepustowość tym większa forsa. A wielkość przepustowości wynika li tylko z tego jak cwane i inteligentne to jednostki. Socjal w każdej formie najbardziej opłaca się kapitalistom. Tylko, że socjal punktowy prowadzi do płacenia za niego przez wszystkich tych, którzy z niego nie korzystają. A socjal powszechny? Długo kminiłem i mi wychodzi, że w takim wypadku koszty są niewiele wyższe od zupełnego braku socjalu, a dużo niższe od kaczyzmu czy innych komunizmów.
Sebastian Flak
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): No chyba że kiedyś rzeczywiście maszyny i roboty przejmą ludzkie prace i będą zapierdzielać z taką wydajnością, że uda się utrzymać leniwą ludzkość.
Ale tak już jest. Nawet jeśli w pewnych pracach automaty nie są jeszcze w stanie zastąpić ludzi, to automatyzacja wzmacnia wydajność tak, że jesteś w stanie sam wyremontować tyle mieszkań, co w zeszłym wieku cała ekipa. Już dziś wystarczyłoby, żeby pracowało z 10% ludzkości. Tylko trudno by było znaleźć dla nich motywację, żeby utrzymywali pozostałe 90% Uśmiech
Cytat:Ale to jest dla mnie głupota. Praca stanowi esencję życia; kształtuje charakter, uczy i rozwija, uczy wartości pieniędzy, pracy, wysiłku etc. Ludzie tego nienauczeni będą głąbami/debilami.
To są burżuazyjne przesądy wykształcone w określonych warunkach ekonomicznych. Które powoli odchodzą w niebyt. Czy uważasz, że debilem był Sokrates lub Arystoteles? A to byli ludzie wychowani w kulturze nieróbstwa. Tak naprawdę przez większą część historii praca była czymś niegodnym. Od roboty byli podludzie, pozbawieni jakiejkolwiek edukacji. Nowa kultura będzie podobna do kultury arystokracji, tyle że arystokracją będą... wszyscy, a rolę chamów/czarnuchów przejmą automaty.
Cytat: W dodatku w razie jakiejś technopandemii-ogólnoświatowego wirusa zakłócającego pracę maszyn i robotów taka ludzkość zostanie raz dwa bez środków do życia i bez żadnych umiejętności. Będzie wściekłe głodne bydło z pusta michą i nie wiedzące co i jak ze sobą zrobić, żeby przeżyć.
No ba, a jak pierdolnie w Ziemię wielka planetoida, to przeżyją tylko bakterie i pierwotniaki, więc po diabła nam była ta wielokomórkowość.
W takim fantastycznym przypadku ludzkość po prostu cofnie się do neolitu. Najlepiej poradzą sobie odizolowane plemiona w Amazonii i ich potomkowie skolonizują resztę Ziemi. Jeśli tego scenariusza się obawiasz, to zeswataj swojego Brajana z jakąś Amazonką, twoje geny będą wygrane.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Jestem ostrożny, bo już nie raz widziałem jakieś futurystyczne projekcje w filmach, gdzie AD 1984, 2001czy 2020 to były czasy myślących robotów, a już mamy 2021 i ciągle muszę śmieci sam wyrzucać do kosza (nie mówiąc o podcieraniu dupy) Uśmiech

W Japonii mają automatyczne sedesy. Stworzenie robota kuchennego i nie mówię o termomiksie, też już jest możliwe. W zasadzie na tę chwilę już każdy rodzaj robota, który imituje ruchy człowieka i jego czynności jest osiągalny. Kwestia kosztów i energii.


kmat napisał(a): Ale to jest kolejna odsłona obaw, że mechanizacja zabierze nam robotę. Znana od jakiegoś tysiąca lat, kiedy weneccy tkacze zabili lokalnego wynalazcę warsztatu tkackiego.


Problemem obecnym nie jest ewentualność, tylko tempo przemian nakręcane konkurencyjnością. na tę chwilę już nie ma sensu uczyć dzieciaków średnio wymagających zawodów, które znikną. Tak samo nie ma sensu się przebranżawiać na to, ale problemem jest to, że za chwilę przebranżowienie może być niemożliwe (o ile nie spowolnimy), bo transformacja prędzej daną gałąź zetnie.
Sytuację trochę ratuje pójście w nowe "zielone technologie", bo rozwija coś nowego.

Gawain napisał(a): W Terminatory to i ja nie wierzę, niemniej silna AI jest w stanie spokojnie wywalić na bruk z 90% populacji. Większość prac do robotyzacji to monotonna analiza i przerabianie treści.

Nie ma co wierzyć w terminatory, skoro one już powstały czym Boston Dynamics się chwali. Teraz już jest z górki. O tyle, że nie jest to pewnie najlepsze rozwiązanie do walki, ale raczej powinniśmy dożyć takiego okazu "Boston Dynamics", który będzie miał skórę, mięśnie, może nawet niektóre "organy" i "mózg" zawieszony w chmurze. :-(


lumberjack napisał(a): To jest jakaś utopia. Albo dystopia. To są realia:

geranium napisał(a): Jak wskazują eksperci, koszt sfinansowania bezwarunkowego dochodu podstawowego, "przy założeniu świadczeń w wysokości 1200 zł dla osób w wieku produkcyjnym i 600 zł dla dzieci", wyniósłby 376 mld zł rocznie. Sfinansowanie takiego programu wymagałoby wzrostu podatków, zadłużenia lub rezygnacji ze znacznej części obecnych wydatków socjalnych państwa.

Dla porównania – w 2018 r. łączy koszt całego systemu zabezpieczenia i pomocy społecznej państwa wyniósł 343 mld zł, z czego 114 mld zł przeznaczono na różne narzędzia pomocy społecznej. Pozostałe 229 mld zł stanowiły koszt rent i emerytur
- przypomniano.

No chyba że kiedyś rzeczywiście maszyny i roboty przejmą ludzkie prace i będą zapierdzielać z taką wydajnością, że uda się utrzymać leniwą ludzkość. Ale to jest dla mnie głupota. Praca stanowi esencję życia; kształtuje charakter, uczy i rozwija, uczy wartości pieniędzy, pracy, wysiłku etc. Ludzie tego nienauczeni będą głąbami/debilami. W dodatku w razie jakiejś technopandemii-ogólnoświatowego wirusa zakłócającego pracę maszyn i robotów taka ludzkość zostanie raz dwa bez środków do życia i bez żadnych umiejętności. Będzie wściekłe głodne bydło z pusta michą i nie wiedzące co i jak ze sobą zrobić, żeby przeżyć.



Jedynym głównym czynnikiem umożliwiającym "dochód gwarantowany" to rozwinięcie energetyki fuzji jądrowej. Głównie bez tego nie będzie dochodu gwarantowanego. Może jakieś ograniczone dywidendy po przejściu na "zielone energie" i przemodelowaniu ekonomii.




Robot kuchenny potrzebuje udźwig w większości przypadków do 5kg. To bardzo obniża koszty ramienia i energii.
Tego rozwija Toyota. Za kilka lat pojawią się pewnie takie z AI open source I każdy będzie mógł złożyć swojego.
Jak się hakuje takie roboty w inteligentnym domu? A jak kwalifikuje się zbrodnię dokonaną przy ich użyciu?

[IMG]content://com.android.chrome.FileProvider/images/screenshot/16135405674991020770275.jpg[/IMG]

A to jest robot szpitalny na oddziały dziecięce.

https://youtu.be/cpkheNP6xFs


A to jest koparka. Na razie tylko koparka. W ciągu kilku lat robot.

[Obrazek: HwWxCKymXrY6GQct5]
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Robot kuchenny potrzebuje udźwig w większości przypadków do 5kg. To bardzo obniża koszty ramienia i energii.
Tego rozwija Toyota. Za kilka lat pojawią się pewnie takie z AI open source I każdy będzie mógł złożyć swojego.
Jak się hakuje takie roboty w inteligentnym domu? A jak kwalifikuje się zbrodnię dokonaną przy ich użyciu?


[Obrazek: business_toytota_gmk.jpg]

A to jest robot szpitalny na oddziały dziecięce.

https://youtu.be/cpkheNP6xFs



PS chyba znalazłem lukę w silniku forum. Później opiszę.
Odpowiedz
I gdzie tu jest przyjemność z gotowania? Zero satysfakcji.

Tak samo w przypadku samozjezdnych aut - przecież samodzielne kierowanie autem daje przyjemność.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): przecież samodzielne kierowanie autem daje przyjemność.
Ale odbiera przyjemność spaceru. Też lubię gotować, ale nie zawsze jest czas. Lubię piec, ale czasem doceniam maszynę do chleba, do której wrzucam składniki, a ona robi wszystko.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): I gdzie tu jest przyjemność z gotowania? Zero satysfakcji.

Tak samo w przypadku samozjezdnych aut - przecież samodzielne kierowanie autem daje przyjemność.

Samodzielne łowienie ryb niby też, a mimo to większość ludzi jedzących ryby wcale ich nie łowi. Przypuszczam, że w erze samojezdnych aut będą wciąż tory wyścigowe lub po prostu przejażdżkowe dla miłośników kierowania maszynami. Ale jadąc automatycznym pojazdem mamy do dyspozycji mnóstwo alternatywnych przyjemności, jak np. czytanie książek czy oglądanie porno, co byłoby niewskazane podczas kierowania.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Robot kuchenny potrzebuje udźwig w większości przypadków do 5kg. To bardzo obniża koszty ramienia i energii.
Tego rozwija Toyota. Za kilka lat pojawią się pewnie takie z AI open source I każdy będzie mógł złożyć swojego.
Już widzę taki futurystyczny plakat - rozpieprzony robot kuchenny i podpis "bo zupa była za słona".
Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Ale odbiera przyjemność spaceru.

Ale tak to można o każdej jednej, jakiejkolwiek czynności powiedzieć - kiedy ją wykonujesz, nie wykonujesz pierdyliarda innych.

zefciu napisał(a): Też lubię gotować, ale nie zawsze jest czas. Lubię piec, ale czasem doceniam maszynę do chleba, do której wrzucam składniki, a ona robi wszystko.

Spoko, rozumiem. Nie nawołuje przecież do odrzucenia techniki i robienia wszystkiego samemu. Ale mam trochę inne podejście - są czynności nudne i irytujące jak np. pranie, zmywanie garów czy prasowanie i jak najbardziej doceniam rolę pralki i zmywarki - przydałaby się w końcu też jakaś maszyna lepsza od żelazka. Że wrzucasz do niej pogniecione ciuchy i wyciągasz uprasowane Uśmiech

Ale czynności, które dają frajdę jak np. właśnie gotowanie czy jazda samochodem, nie powierzyłbym robotom.

ZaKotem napisał(a): Ale jadąc automatycznym pojazdem mamy do dyspozycji mnóstwo alternatywnych przyjemności, jak np. czytanie książek czy oglądanie porno, co byłoby niewskazane podczas kierowania.

Ja tam nie mógłbym się skupić na alternatywnych przyjemnościach mając świadomość, że znajduję się w aucie kierowanym przez maszynę, znajdującym się pośród pierdyliarda innych aut, na drogach na których sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie.

To nie jazda pociągiem. W pociągu tak - można robić tak jak piszesz, bo masz świadomość, że se jedziesz prostym torem i raczej nic cię z boku znienacka nie pierdolnie.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości