To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wegetarianizm (wydzielono z Kim jestem)
Baptiste napisał(a): Miałem na myśli, że skoro z jakiś powodów dostęp do "dobrego" mięsa jest utrudniony to zniwelowanie negatywnych skutków tej trudności (np. konieczność jechania specjalnie do jednego punktu na drugim końcu miasta) można osiągnąć poprzez zmniejszenie częstotliwości zakupów.
Co oznacza albo zmniejszenie poziomu konsumpcji mięsa, albo inwestycję w większą zamrażarkę.

Nie wiem, czy jeżeli ktoś jakąś czynność uważa za nieetyczną to zmniejszenie częstości jej wykonania jest akceptowalnym półśrodkiem. Przejaskrawiając "nie popieram aborcji więc będę usuwał tylko co drugą ciążę" ??? Oczko


Cytat:Jak ktoś czuje do tego bakcyla to oczywiście może siedzieć z przepisami na necie i wyszukiwać najróżniejsze przepisy służące temu aby jego kubki smakowe nie doznały gorszych doznań niźli wcześniej, ale sądzę, że w przypadku większości ludzi potrzeba do tego jakiegoś większego bodźca (kolejnych argumentów) niż sama tylko niechęć do mięsa z hodowli przemysłowej.

Pewnie tak, ale najtrudniejszy jest sam początek i zmiana przyzwyczajeń. Moja żona w ogóle je je produktów odzwierzęcych (choć bez ortodoksji jak np. makaron w składzie ma nieco jajek to oczywiście zje) ze względów etyczno- zdrowotnych przez co obiady od jakiegoś roku mam w 100% wegańskie, bo nie opłaca się gotować osobnych obiadów dla mnie i dla niej. I jak początkowo byłem dość sceptyczny - to teraz stwierdzam, że to jest łatwe. Wszystkie podstawowe produkty można kupić w przysłowiowej Biedronce. A jem bardziej różnorodnie i smaczniej niż wcześniej. Jedyny minus jest taki, że rzadziej gotuję bo odpadło trochę potraw które standardowo ja robiłem.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Nie wiem, czy jeżeli ktoś jakąś czynność uważa za nieetyczną to zmniejszenie częstości jej wykonania jest akceptowalnym półśrodkiem.  Przejaskrawiając "nie popieram aborcji więc będę usuwał tylko co drugą ciążę" ??? Oczko

Ale czy w ostatnim wątku tej dyskusji poruszona była właśnie ta kategoria osób, o której piszesz?

Raczej była mowa o osobach, które jedzą mięso a jednocześnie mają negatywny stosunek do przemysłowej hodowli zwierząt z powodów jakościowo-etycznych. Z tym, że ten aspekt etyczny nie dotyczy stricte uśmiercenia zwierzęcia lecz paskudnych warunków bytowych w jakich przychodzi mu do tej śmierci istnieć.

Moja sugestia jest skierowana do takich osób, a nie do osób, które uważają, że ogólnie ujęte zabijanie i spożywanie zwierząt jest niemoralne.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
No i ja też o czymś takim właśnie mówię. Jeżeli ktoś uważa, że głównym problemem są fatalne warunki bytowe zwierząt z hodowli przemysłowej to powinien raczej zrezygnować z ich zjadania na rzecz mięsa z hodowli tradycyjnej niż przykładowo zamiast 6 razy w tygodniu jeść kotleta z mięsa z takiej hodowli jeść go tylko 3 razy.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): No i ja też o czymś takim właśnie mówię. Jeżeli ktoś uważa, że głównym problemem są fatalne warunki bytowe zwierząt z hodowli przemysłowej to powinien raczej zrezygnować z ich zjadania na rzecz mięsa z hodowli tradycyjnej niż przykładowo zamiast 6 razy w tygodniu jeść kotleta z mięsa z takiej hodowli jeść go tylko 3 razy.

No i dokładnie o takiej hodowli pisałem (lepsze warunki). W końcu z tym mięsem przemysłowym nie ma żadnego problemu z dostępnością więc moje wskazówki hipotetycznego zachowania konsumenta w warunkach ograniczonej dostępności byłyby bez sensu.
W końcu napisałeś, że w mieście jest większy problem z tym lepszym mięsem, a nie z przemysłowym.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Były w promocji, a i tak droższe o 2 złote od zwykłych kabanosów. Takie gejetarianskie. Super ostre z papryczka piri piri. Jestem pod wrażeniem, bo przepyszne i idealnie podrobione. Jakbym mięso jadł.

Bez promocji byłyby po 9 złotych - to ich jedyny minus. W ich cenie mam 2 paczki zwykłych. Ale jak zjadą ceną to można to żreć. Jestem pozytywnie zaskoczony, polecam.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Polecam lumber z Dobrej Kalorii gryros a'la kurczak. Obczaj koniecznie.

A ja od kilku miesięcy znów wege. Białko zwierzęce tylko z jaj z wolnego wybiegu i odrobinę mleka i przetworów mlecznych (odrobinę, bo z reguły zastępuje je mlekiem sojowym albo tofu).

Obecnie zresztą trochę ćwiczę i suple białkowe też roślinne biorę: izolat białka sojowego i BCAA jakieś niemieckie z roślin. Daje to radę.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
Na jednorazową degustację mogę sobie pozwolić. Moja żydowska mentalność jednak głośno krzyczy "nie!" dopóki ceny będą takie jakie będą Uśmiech
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
No więc...kilka lat temu rozpocząłem swoją drogę, od fleksitarianizmu/pescetarianizmu, sprawdzając po drodze laktowegetarianizm, owowegetarianizm, wegetarianizm, weganizm, witarianizm, frutarianizm, sokizm i bretarianizm  Duży uśmiech

Obecnie swoją dietę określiłbym jako fleksi-wegańską , tudzież semi-wegańską Duży uśmiech 
Choć dzisiaj na przykład zjadłem żółtko jajka (z chowu ekologicznego), ale też 2 batony (czego dawno nie robiłem) i jakieś wypieki z grzybami, serem, szpinakiem..
Generalnie w praktyce powiedziałbym że ostatnio oscyluję między weganizmem a wegetarianizmem. To się tak w miarę ustabilizowało.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
Długo w bretarianizmie wytrwałeś? Duży uśmiech
Sebastian Flak
Odpowiedz
Gawain napisał(a): Długo w bretarianizmie wytrwałeś?
Haha, to był chyba niecały dzień  Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech Zjadłem mandarynki na kolację Duży uśmiech
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
Przed chwilą zjadłem kawałek kiełbasy - pojawiała mi się przed oczami od kilku dni, a kropla drąży skałę. No i ładnie zapachniała (choć to pewnie po prostu przyprawy). Świadomość jedzenia zwłok zwierzęcia, sprawiała mi przykrość. Myślałem sobie "biedna świnka". Obawiam się też jaki to będzie miało wpływ na mój organizm. Już czuję niepokojące obciążenie, jakie się pojawiło w moim układzie pokarmowym.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
neuroza napisał(a): Świadomość jedzenia zwłok zwierzęcia, sprawiała mi przykrość.

To trzeba było nie jeść. Już lepiej jakbyś zjadł ten przecinek w zdaniu, bo jest zupełnie niepotrzebny.

neuroza napisał(a): Myślałem sobie "biedna świnka".

Dobrze, że jesteś taki współczujący. To na pewno pomogło biednej śwince.

neuroza napisał(a): Obawiam się też jaki to będzie miało wpływ na mój organizm.

Obawiam się najgorszego - możliwe, że pojawią ci się genitalia żaby na czole. Obserwuj swoje czoło uważnie każdego dnia o 23:47. Jeśli przez dwa tygodnie nic ci się na nim nie pojawi, to możesz spać spokojnie.

neuroza napisał(a): Już czuję niepokojące obciążenie, jakie się pojawiło w moim układzie pokarmowym.

Bardzo ci współczuję. Trzymam kciuki za twój organizm. Dasz radę; na pewno przetrwasz tę gehennę. Tylko musisz być dzielny.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
W jaki opisowy sposob mozna zakomunikowac ze ma sie zaparcie.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): To trzeba było nie jeść.
A bo ja wiem? Może mi jakichś składników brakowało? Może czegoś z tego potrzebowałem? Działam w warunkach niepewności i ryzyka.

lumberjack napisał(a): Dobrze, że jesteś taki współczujący. To na pewno pomogło biednej śwince.
Mam nadzieję, że poczuła moją życzliwość.

Smokepsv napisał(a): W jaki opisowy sposob mozna zakomunikowac ze ma sie zaparcie.
Yyy...nie. Raczej po prostu obserwuję swoje ciało i zwracam uwagę nawet na subtelności.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
neuroza napisał(a):
Smokepsv napisał(a): W jaki opisowy sposob mozna zakomunikowac ze ma sie zaparcie.
Yyy...nie. Raczej po prostu obserwuję swoje ciało i zwracam uwagę nawet na subtelności.

Czyli nie zaparcie a zwykła hipohondria Duży uśmiech
Sebastian Flak
Odpowiedz
Gawain napisał(a): Czyli nie zaparcie a zwykła hipohondria
Może trochę  Duży uśmiech
Fakt że moje nastawienie i obawy same w sobie mogą wpływać niekorzystnie na proces trawienia.
Wydaje mi się, że całkowite przetworzenie pokarmu może u mnie trwać nawet do 3 dni. Obserwuję pewne efekty krótko po zjedzeniu, jakiś czas później i - o dziwo - jakby pewne pokarmy wywoływały u mnie np. nerwowość gdy docierają do jelita grubego.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
neuroza napisał(a): Wydaje mi się, że całkowite przetworzenie pokarmu może u mnie trwać nawet do 3 dni.

Masz jakieś supermoce? Bo zwykły śmiertelnik trawi maksymalnie do 30 godzin.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Masz jakieś supermoce? Bo zwykły śmiertelnik trawi maksymalnie do 30 godzin.
Tylko lewituję i strzelam laserami z oczu...  Huh
Kamehameha wciąż mi nie wychodzi.

Hmm...rzeczywiście wiele źródeł podaje tak jak mówisz, ale znalazłem też takie: https://www.cefarm24.pl/czytelnia/uklad-...-pokarmowy

A cefarm to chyb nie są jakieś szury, tylko wręcz przeciwnie (reptilianie, czyil źródło wiarygodne  Duży uśmiech ).

"Pojedyncze danie może być trawione 2-4 dni!"
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
neuroza napisał(a): Hmm...rzeczywiście wiele źródeł podaje tak jak mówisz, ale znalazłem też takie: https://www.cefarm24.pl/czytelnia/uklad-...-pokarmowy

A cefarm to chyb nie są jakieś szury, tylko wręcz przeciwnie (reptilianie, czyil źródło wiarygodne Duży uśmiech ).

"Pojedyncze danie może być trawione 2-4 dni!"

Ok, może i masz rację Uśmiech Ja tam się nie znam, też opieram się tylko na internetowych artykułach.

neuroza napisał(a): Tylko lewituję i strzelam laserami z oczu...

To mam prośbę. Czy mógłbyś na moment podlecieć na Wiejską i wyszczelać laserem te wszystkie szmaty zwane posłami? Byłbym bardzo dźwięczny. Z góry dziękuję.

neuroza napisał(a): Kamehameha wciąż mi nie wychodzi.

Szkoda. Przydałoby się w sejm jebnąć taka jakąś większa mocą.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Znów kupiłem gejetariańskie kabanosy - tym razem klasyczne. Tym razem szału nie ma - trochę czuć, że podróbka. Lepsze były te z piri piri - ostrość ukrywała wszelkie niedoskonałości produktu. Na plus należy zaliczyć spadek ceny - 5 zyla bez promocji. Teraz można se je normalnie kupować byleby na ostro były.

I smalec gejetariański na spróbunek wziąłem - jak dla mnie nie do przyjęcia, ale o dziwo moja radykalnie mięsożerna nieślubna zajadała się nim.

Może być tak, że częściowo dopuścimy te różne wegeprodukty do jadlospisu.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości