To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: W kwestiach gospodarczych popieram:
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Wolny rynek (w rozumieniu Szkoły Austriackiej - libertarianizm/radykalny liberalizm/radykalny koliber)
40.00%
122 40.00%
"Wolny rynek" (w rozumieniu czegoś w okolicach współczesnego USA)
22.30%
68 22.30%
Interwencjonizm
9.51%
29 9.51%
Socjalizm
7.87%
24 7.87%
Komunizm
5.57%
17 5.57%
Nie wiem
1.64%
5 1.64%
Żadna z dostępnych odpowiedzi mnie nie zadowala
13.11%
40 13.11%
Razem 305 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 9 głosów - średnia: 3.44
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Socjalizm vs. liberalizm
cobras napisał(a): policja odganiała głodnych ludzi od pojemnika,
i ludzie ci po odgonieniu umarli z głodu, jak mniemam.
Odpowiedz
cobras napisał(a): Tymczasem na socjalistycznej Kubie  policja odganiała głodnych ludzi od pojemnika, w którym znajduje się pełnowartościowa żywność, specjalnie po to, by się zmarnowała, a dziennikarzom groziła aresztowaniem za dokumentowanie całego zajścia.

A nie, sorry, to jednak działo się w światowej stolicy wolności :c
Tak, tak, a po całym zajściu źli kapitaliści wyszli przed tłum i kręcąc wąsy zapalali cygara 100-dolarówkami.

Ciekawe kogo by obwiniali ludzie po tym, jakby połowa miasta dostała sraczki po zjedzeniu wyrzuconego jedzenia, bo przecież nie siebie.
Odpowiedz
Cytat:i ludzie ci po odgonieniu umarli z głodu, jak mniemam.

No tak, bo przecież w kapitalizmie nikt z głodu nie umiera, zapomniałem. A jak jedzenia nie można sprzedać, to lepiej wyrzucić i do ochrony śmietnika wezwać policje.

Cytat:Ciekawe kogo by obwiniali ludzie po tym, jakby połowa miasta dostała sraczki po zjedzeniu wyrzuconego jedzenia, bo przecież nie siebie.

No wiadomo, takie jedzenie psuje się na mrozie bardzo szybko, a wcześniej przecież było przez 2h w niezasilanej lodówce. Dobrze że w kraju wolności, policja i ci źli kapitaliści wiedzą lepiej, jak inni mają żyć Uśmiech
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
cobras napisał(a): No tak, bo przecież w kapitalizmie nikt z głodu nie umiera, zapomniałem.
No to dobrze, że sobie jednak przypomniałeś. To już nie trzeba przypominać ludzi umierających z głodu w niekapitalizmie.
Cytat: A jak jedzenia nie można sprzedać, to lepiej wyrzucić i do ochrony śmietnika wezwać policje.
Czy lepiej, czy gorzej, można mieć swoje zdanie. Natomiast systemowo mamy do wyboru dwa rozwiązania:
1. O tym, co robić z jedzeniem, powinien decydować właściciel jedzenia;
2. O tym, co robić z jedzeniem, powinien decydować aparat państwowy.
Przecież znamy przykłady działania obu modeli.
Cytat:Dobrze że w kraju wolności, policja i ci źli kapitaliści wiedzą lepiej, jak inni mają żyć Uśmiech
No ale przecież ani kapitaliści, ani policja nie zabrania Amerykanom spożywać popsutego jedzenia. Ale, na Boga, niech spożywają swoje. Mogą przecież kupić świeże, poczekać, aż się przeterminuje i wtedy zjeść. Ja tak robię od lat i żaden kapitalista mi w tym nie przeszkadza.
Odpowiedz
cobras napisał(a): No wiadomo,  takie jedzenie psuje się na mrozie bardzo szybko, a wcześniej przecież było przez 2h w niezasilanej lodówce. Dobrze że w kraju wolności, policja i ci źli kapitaliści wiedzą lepiej, jak inni mają żyć Uśmiech
Wywracanie oczami Popsuję narrację:

Cytat:Roughly a dozen Portland police officers faced off with a small group at a Northeast Portland Fred Meyer on Tuesday after people tried to take food that had been thrown away.
Cytat:More than 300,000 people and businesses lost power over the weekend

Przeganianie było we wtorek, brak zasilania przez weekend. Ostatni raz jak sprawdzałem, to między weekendem a wtorkiem było więcej niż 2h.

Poważnie sądzisz, że jedyny i główny powód, dla którego nie pozwalano wyjadać ze śmietnika rozmrożonego żarcia, było dokopanie głodującym? Wywracanie oczami
Odpowiedz
kmat napisał(a): Zasadniczo są trzy opcje:
1) Państwo drogie i chujowe (socjalizm, kaczyzm)
2) Państwo drogie i sprawne (kraje rozwinięte)
3) Państwo tanie i chujowe (minarchizm, trzeci świat)
Opcja p.t. państwo tanie i sprawne nie istnieje. Uprzedzając odwołania do np. Singapuru - to jest państwo drogie, tylko ma inne źródła dochodów niż opodatkowanie obywateli. My na coś takiego nie możemy liczyć.

To przydałoby się teraz przyporządkować % obciążeń budżetowych do poszczególnych typów i przykładów takich państw, a potem porównać pod względem otrzymywanych korzyści, by sprawdzić efektywność.


EusMadeus napisał(a): Jestem zwolennikiem małego państwa (proste prawo, mało biurokracji) oraz monarchistą.


To sobie poczytaj książki albo porozmawiaj z ludźmi pamiętającymi Arcyksięcia. Jeszcze są tacy.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Mnie się wydaje, że większość ministerstw obecnie spełnia taką funkcję, tylko przez pomyłkę inaczej się nazywają.

O, o wilku mowa:
Cytat:"Jarosław Kaczyński jest wściekły, że Polki mimo programu 500 plus przestały rodzić. Nakazał więc swoim podwładnym opracować nowy program demograficzny - pisze "Gazeta Wyborcza".

Dziennik, powołując się na dane demograficzne GUS, pisze, że w Polsce coraz więcej osób umiera, za to coraz mniej się rodzi. W 2020 r. na świat przyszło w Polsce 355 tys. dzieci, najmniej od 2004 r. "I właśnie ten ostatni wskaźnik jest dla rządu największym bólem. Bo ogłaszając w kwietniu 2016 r. program 500 plus, działacze PiS zapewniali, że od teraz wskaźniki wystrzelą. Tymczasem już przed pandemią liczba urodzeń spadała do poziomu sprzed wprowadzenia programu 500 plus (dane za 12 miesięcy, kwiecień 2019 - marzec 2020)", czytamy.

Nowy program demograficzny PiS. Nowy urząd ds. dzieci

"Wyborcza", powołując się na nieoficjalne źródła, pisze, że nowy program demograficzny ma zostać ogłoszony na początku marca jako część tzw. nowego ładu. "Co strategia zakłada? Powołanie nowego urzędu - Instytutu na rzecz Rodziny i Demografii. To właśnie Instytut ma zachęcać Polski do rodzenia dzieci", czytamy.

https://businessinsider.com.pl/twoje-pie...ci/pqf7rrx

Niech zmniejszą podatki i ZUS, uproszczą prawo, żeby człowiek nie bał się interpretacji z US, to może coś z tego będzie. A może nic - po prostu ludzie im bogatsi tym mniej dzieciaci. Pandemia, niepewność jutra i brak perspektyw też zniechęcają ludzi do zakładania rodziny. Zresztą chuj tam - najważniejsze, że będzie Instytut na rzecz Rodziny. Urzędniki już się postarają, żebyśmy wszyscy zaczęli się seksić bez kondonów. Przecież to takie proste. Wystarczy powołać następny nowy urząd i problem solved.

ZaKotem napisał(a): No właśnie "zbiurokratyzowanie" i "upaństwowienie" to są rozłączne kategorie. W Peerelu służby cywilnej było znacznie mniej niż obecnie. W 1981 było to 150 tys., a dzisiaj ponad 400 tys.

Aż mi się nie chce wierzyć. Tak jak napisał Gawain - chyba jakoś inaczej liczono ówczesną biurokratyzację. Przecież wszystko było upaństwowione.

ZaKotem napisał(a): Bogactwo i bieda to pojęcia względne. Jak będziesz porównywać Polskę tylko że światową czołówką, z Niemcami na przykład, to wychodzimy na bidoków. Ale w skali światowej Polska należy do krajów bogatych.

Niemcy chyba od dwóch lat mają już budżet bez deficytu. My mamy ciągle z deficytem i nieustannym zadłużaniem.

Nie powiedziałbym, że Polska należy do krajów bogatych - raczej do krajów w miarę rozwiniętych. Ale jesteśmy biedakami i gdyby nie zastrzyk antykryzysowej gotówki z UE, to byłoby z nami jeszcze bardziej cienko niż jest to obecnie. Tyle pustej kasy co się w ostatnim roku dodrukowało (chyba coś ok. 85 mld złotych - https://www.money.pl/gospodarka/tarcza-a...7185a.html ) to chyba nigdy się nie dodrukowało.
Cytat:Dodruk pieniądza ma dwie strony. W krótkim terminie pozwala on podratować gospodarkę, uniknąć kryzysu płynnościowego, przestojów w płatnościach, a co za tym idzie – fali zwolnień i bankructw, a także spadku konsumpcji, która jest jednym z filarów polskiego wzrostu.

W dłuższym terminie zwiększona ilość pieniądza w obiegu powoduje spadek wartości tego pieniądza, czyli inflację, wzrost cen dóbr konsumpcyjnych. Polska już wcześniej borykała się z problemem inflacji, która przekraczała cel inflacyjny, co mogło być spowodowane m.in. rozmaitymi programami socjalnymi, z których cześć była bezpośrednim transferem pieniężnym. W przypadku dodruku pieniądza i niskich stóp procentowych (te w Polsce znajdują się obecnie na rekordowo niskim poziomie – stopa referencyjna 0,1 proc.) istnieje ryzyko, że inflacja wymknie się spod kontroli.

https://goldenmark.com/pl/mysaver/nbp-na...dla-zlota/

ZaKotem napisał(a):    
Cytat:Zajmuje się też wymyślaniem nakazów, zakazów i zezwoleń, żeby przypadkiem niewolnik, któremu zabiera się połowę kasy nie mógł kupić sobie ot tak po prostu ziemi albo jeśli już ją ma, żeby nie mógł sobie przypadkiem domu własnym sumptem postawić.

Krótko mówiąc - zajmują się ochroną własności. Bo tak, jeśli stawiasz na swojej działce dom, który zasłania min okno albo grozi pożarem, to naruszasz moją własność. Tam, gdzie nikt się takimi bzdurami nie przejmuje, miasta wyglądają tak
Cytat:Po 20 latach prowadzenia biznesu, okupionego ciężką pracą, ale i sukcesami, dostałem decyzję o jego zamknięciu – mówi Jerzy Tyś, przedsiębiorca z Częstochowy, właściciel sieci 15 aptek. Jest jednym z wielu, którym dziś odbierane są uprawnienia do prowadzenia tego typu placówek - pisze dla "Przeglądu" Barbara Jagas.

[...]od wejścia w życie nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne, zwanej popularnie Apteką dla aptekarza, obserwuje się nieprzerwany spadek liczby aptek. Do końca 2020 r. zniknęły 1373, czynne pozostają 12 tys. 202. A kiedy przychodzi się do jednej z nich, często okazuje się, że naszego leku nie ma, trzeba go dopiero zamówić. Jakie jest tło tych problemów?

[...]Problemy zaczęły się wraz z nowelizacją Prawa farmaceutycznego. Nowa ustawa – czego jej twórcy nie kryją – ma bowiem na celu ograniczenie liczby aptek, gdyż według opinii Naczelnej Rady Aptekarskiej mamy ich za dużo. Ustawa z 2017 r. mówi, że aptekę może założyć wyłącznie farmaceuta lub spółka farmaceutów.

Tyle że nakazanie zamknięcia biznesu komuś, kto nie jest farmaceutą, a zaczął prowadzić aptekę wiele lat temu, jest łamaniem zasady, że prawo nie działa wstecz. Część aptek zamykana jest ze względu na przekształcenia spółki, np. polegające na tym, że zmieniło się wspólnika. Inspektorat farmaceutyczny może też odebrać koncesję właścicielowi firmy, gdy okaże się, że jest on monopolistą, czyli ma ponad 1 proc. udziału w rynku aptecznym w danym województwie.

Jednak w Polsce chyba nie można mówić o monopolu sieci aptecznych, który państwo musiałoby zwalczać. Działa u nas 340 sieci i są to głównie małe i średnie polskie firmy rodzinne, mające po kilkanaście czy kilkadziesiąt aptek. Nieprawdą jest też, że sieci aptek w większości są finansowane przez zagraniczny kapitał i najnowsze przepisy miałyby służyć ich repolonizacji. W posiadaniu podmiotów krajowych jest ponad 93 proc. ogólnej liczby aptek.

[...]Poseł Jakub Kulesza twierdzi, że na zmniejszaniu liczby aptek skorzystają wyłącznie hurtownicy. – Dekoncentracja rynku aptecznego spowoduje, że nie będzie na nim sieci aptek, a tylko pojedyncze placówki, które nie przetrwają, bo dziś prowadzenie jednej apteki się nie opłaca. Zaczną je przejmować hurtownie farmaceutyczne, pozostawiając ich właścicielom rolę kierownika apteki, który wydaje leki. To hurtownie będą beneficjentami zmian w prawie, a nie aptekarze. Mało tego, leki będą droższe. Bo niższe ceny mogą zagwarantować jedynie sieci aptek, a to dzięki większym zakupom i niższym kosztom prowadzenia takich przedsiębiorstw. Mniejsze apteki mają trudniej, potykają się choćby o podwyżki opłat, które serwują im właściciele nieruchomości, od których wynajmują lokale.

– Chciałbym doprowadzić do tego, aby celem ustawodawstwa nie było zmniejszanie liczby aptek, bo o tym powinni decydować nie urzędnicy państwowi, ale klienci w ramach mechanizmów rynkowych. Będę

zmierzał również do ograniczenia kompetencji samorządu aptekarskiego oraz inspekcji farmaceutycznej, które zostały tak rozbuchane – mówi Kulesza. Na razie, po odwołaniu głównego inspektora farmaceutycznego, wysyła dezyderat do ministra zdrowia, aby kolejny główny inspektor nie był farmaceutą. – Niech państwo zajmie się łataniem dziur w budżecie, apteki zaś zostawi wolnemu rynkowi. Przecież nikt nie ogranicza liczby sklepów czy banków, chociaż jest ich tak dużo – dopowiada Irena Rej. – Nikomu nie służy zjawisko znikających aptek.

https://www.onet.pl/informacje/onetslask...y,79cfc278

Kapitan Państwo w akcji. Jak zawsze na straży cudzej własności. Odkąd chroni własność jeszcze nigdy nie zniknęło tyle prywatnych biznesów aptekarskich. Super państwo, uwielbiam.

ZaKotem napisał(a): Państwo drogie i chujowe ma potencjał stania się państwem dobrej jakości po zwykłej wymianie rządu na z grubsza kompetentny. Natomiast państwo tanie i chujowe potrzebuje całych pokoleń aby dogonić cywilizację.

Idź se do jakiegokolwiek kibla w państwowym szpitalu i spróbuj odnaleźć srajtaśmę. To jest mój miernik doganiania cywilizacji. Jeśli jadąc do szpitala trzeba pamiętać o własnej srajtaśmie to znaczy, że jest kurwa "trochę" coś nie tak. Jak kupiliśmy dla babci sporo pampersów, żeby się jej przed śmiercią żyło jeszcze jakoś w miarę komfortowo, to na następny dzień nie było już żadnego. Personel musiał zajebać. Nikt nic nie widział nikt nic nie wiedział. Mamy drogie i chujowe państwo na miarę republiki bananowej bez potencjału na coś więcej. Potencjał od lat regularnie opuszcza granice naszego kraju, a w miejsce Polaków wchodzą Ukraińcy dla których nasz chujowy kraj jest super dopiero w porównaniu z jednym z najbardziej dziadowskich na świecie - Ukrainą.

ZaKotem napisał(a): No właśnie ja przedstawiam kilka innych: wariant szwedzki, duński, fiński, brytyjski, kanadyjski, holenderski, belgijski... jakoś żadne z tych państw nie upada pod ciężarem biurokracji.

No właśnie mnie też to dziwi. Czy państwa to jakieś Bogi? Czy mogą się zadłużać w nieskończoność? Czy mogą bezkarnie drukować pierdyliardy papierków bez pokrycia? Czy to szaleństwo kiedyś się nie skończy z opłakanymi skutkami?

ZaKotem napisał(a): Owszem, scenariusz grecki nam grozi, ale nie dlatego, że sektor państwowy jest zbyt rozbudowany, tylko dlatego, że jest skorumpowany. A redukcja skorumpowanego aparatu nie redukuje samej korupcji, tylko ją koncentruje w jednej gigantycznej lepkiej łapie.

Czyli co by się nie zrobiło jesteśmy w dupie. Nic nie zlikwiduje korupcji dopóki państwo będzie biedne, a biedne będzie dopóki będzie tłamsiło ludzi wysokimi podatkami od wszystkiego, a to się raczej nie zmieni.

żeniec napisał(a): Zabierze Ci ktoś inny, bo nie ma kto bandytów ścigać.

A co jeśli tymi bandytami są bezkarni ludzie z US i KAS? Kto ich ściga za doprowadzenie do upadku pierdyliarda firemek januszy biznesu co do których były jakieś podejrzenia, które się jednak nie potwierdziły? Ale co z tego, że się nie potwierdziły kiedy w międzyczasie z powodu pozamrażanej na firmowych kontach kasie firma traci płynność finansową i upada?

żeniec napisał(a): Albo sąsiad zacznie Ci wylewać szambo na Twoją działkę, bo nie ma tych zakazów i nakazów, na które narzekasz.

Mało to sytuacji kiedy ktoś ma jakąś fermę norek czy jakaś inną hodowlę w ścisłym sąsiedztwie z innymi domami i jakoś nikt z tym nic nie robi. A taki syf w powietrzu jest, że ludzie w lato okien otworzyć nie mogą. Przecież to gorsze niż szambo od somsiada. Skoro państwo nie potrafi zaradzić tego typu sytuacjom - po co przepłacać?

żeniec napisał(a): Akurat, do czego się nie odniosłeś więc powtórzę, udział biurokracji w PKB jest skorelowany ujemnie z poziomem korupcji.

Więc zwiększmy biurokrację maksymalnie - wtedy będzie najmniej korupcji. W PRL-u wszystko było zbiurokratyzowane i oczywiście nie było korupcji.

żeniec napisał(a): Sam w innym wątku podawałeś jako przykład wariant niemiecki, a ten wcale taniej biurokracji nie ma. I nie, nie upada od redystrybucyjnego systemu emerytalnego Oczko

Wręcz nie ma nawet deficytu budżetowego. Ale to wyjątek i ewenement na skalę światową. Ciekawe gdzie leży klucz do takiego sukcesu. I czy taki model byłby mozliwy do wdrożenia w Polsce przy naszej mentalności, prawie etc... Mamy przecież polnische wirtschaft...

Gawain napisał(a): Problem polega na tym, że te dane nie pokazują poziomu zbiurokratyzowania ówczesnego świata oraz nie biorą pod uwagę, że w państwowych zakładach istniała rzesza pracowników "administracyjnych". Takie PGRy czy stocznie miały dziesiątki kierowników, brygadzistów, portierów, sekretarzy, związkowców z całą paletą administracyjnych stopni i cholera wie kogo jeszcze. I to wszystko było państwowo "dotowane". PRL zbiurokratyzował naród tworząc z niego nie tylko "Partię" w swej okazałości, ale także wynosząc adminsitrację do rangi upospolicenia. Nie tylko każdy miał "zawód" ale i każdy miał stopień na jakimś poziomie administracji czy subadministracji. Taka incepcja.

O właśnie. W punkt. Szczał w dziesiątkę. Nalezy pamiętać o ujemnej korelacji korupcji z biurokratyzacją - PRL musiała być krainą mlekiem i miodem płynącą. Dziwne, że miała jakieś długi, bankructwa i kartki na mięso.

Gawain napisał(a): No tak, bo istnienie przepisów coś realnie zmienia.

Oczywiście, że zmienia. Nie wiedziałeś, że państwo to coś na wzór Boga i że jak coś postanowi to tak będzie? Ja to się dziwię, że jeszcze nie zniesiono ustawą ubóstwa. Jakby państwo zakazało biedy to by na pewno przestało istnieć takie przykre zjawisko.

Gawain napisał(a): Zależność jest taka, że im bogatsze społeczeństwo tym poziom przestępczości i patologii mniejszy.

Dlatego potrzebujemy jeszcze więcej urzędników i żeby mały ZUS wynosił tak ze 2k a duży ze 3k. Wtedy się rozwiniemy w pizdu, jak ruch samolotów na lotnisku w Radomiu.

Przepraszam z góry za emocjonalny wydźwięk posta ale chuj mnie szczela kiedy o tym wszystkim myślę.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Aż mi się nie chce wierzyć. Tak jak napisał Gawain - chyba jakoś inaczej liczono ówczesną biurokratyzację. Przecież wszystko było upaństwowione.

Ale ZaKot dobre dane podał. Urzędasów do Centralnego Sterowania było właśnie tylu. Problem polega na tym, że im podlegały wszystkie podmioty, a te z kolei należały do Państwa. A że należały do Państwa, to znaczy, że należały do Partii. A Partia tam upychała kogo się dało spośród wiernych i rodzinnych mnożąc senior menedżerów ds. dystrybucji opakowań szklanych na mleko o procentażu 2 i 3% bo do chudszych i tłutszych już były co najmniej dwa kolejne etaty. Żony owych senior menadżerów zaś zostawały junior developerkami od spraw zakwaterowania pospólstwa przyzakładowego i chwaliły się między sobą, że ich mąż jest z zawodu kierownikiem...


Cytat:Dlatego potrzebujemy jeszcze więcej urzędników i żeby mały ZUS wynosił tak ze 2k a duży ze 3k. Wtedy się rozwiniemy w pizdu, jak ruch samolotów na lotnisku w Radomiu.

Przepraszam z góry za emocjonalny wydźwięk posta ale chuj mnie szczela kiedy o tym wszystkim myślę.

No ja się przymierzam do założenia czegoś, ale PiS podobno chce bykowe wprowadzać i bede się musiał przyznać do ojcostwa w końcu. Ech...
Sebastian Flak
Odpowiedz
Cytat:Inspektorat farmaceutyczny może też odebrać koncesję właścicielowi firmy, gdy okaże się, że jest on monopolistą, czyli ma ponad 1 proc. udziału w rynku aptecznym w danym województwie.

Posiadanie ponad 1% udziału w rynku to już bycie monopolistą? Czy w ogóle próbowali to uzasadnić? Parszywa pisowska zmiana.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Dlatego potrzebujemy jeszcze więcej urzędników i żeby mały ZUS wynosił tak ze 2k a duży ze 3k.

Jeszcze ze dwa, max 3 lata i tak właśnie będzie.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
O ile nie będziemy w milionach zarabiać do tego czasu.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Do milionów dojdziemy zapewne za pi razy drzwi dekadę nierządów PZPRbis.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Socjopapa napisał(a): Do milionów dojdziemy zapewne za pi razy drzwi dekadę nierządów PZPRbis.

Chciałbym być takim optymistą.

https://businessinsider.com.pl/twoje-pie...ce/qjdgs2s

Cytat:Około 2025-2026 r. istnieje możliwość, że banknot o wartości 1000 zł pojawi się w obiegu - powiedział na antenie Polskiego Radia 24 Krzysztof Kowalczyk, zastępca dyrektora Departamentu Emisyjno-Skarbcowego Narodowego Banku Polskiego.

Jak Partia mówi o kadencji to znaczy, że już za rok czy dwa można się spodziewać, że "do obrotu międzybankowego zostanie wprowadzony banknot o nominale 1000 złotych. Będzie on służył przyspieszeniu transferu środków między centralami bankowymi...". I powtórzony zostanie manewr z pięćsetką. Pragnę zauważyć, że to zapowiedź pięciokrotnego wzrostu wartości nominalnej waluty. Wejście nominału 10 000 to skok jakościowo mniejszy niż przejście od 200 do 500, o 1000 już nie wspomnę. A obrót 10 000 to już wypłaty w skali dziesiątek i setek tysięcy, skrajnie w milionach.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Gawain napisał(a): O ile nie będziemy w milionach zarabiać do tego czasu.

Socjopapa napisał(a): Do milionów dojdziemy zapewne za pi razy drzwi dekadę nierządów PZPRbis.


Byłoby dobrze, jeśli udałoby się przekonać, żeby kolejnymi królami byli coraz głupsi z nich, tak, by po denominacji pozbywać się balastu idiotów. PiS i królów. Język Cwaniak
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Byłoby dobrze, jeśli udałoby się przekonać, żeby kolejnymi królami byli coraz głupsi z nich, tak, by po denominacji pozbywać się balastu idiotów. PiS i królów.  Język  Cwaniak
Idą chronologicznie z przerwami, Litwin i Szwed jakoś przeszedł, problem w tym, że po Sobieskim już tylko Niemcy i Targowica.
Odpowiedz
Z profilu FB Sierpińskiego:

Cytat:Z powodu antyepidemicznych ograniczeń nałożonych przez państwo na niemieckie sklepy w ich magazynach nagromadziło się kilkaset milionów niesprzedanych sztuk odzieży i obuwia https://www.money.pl/podatki/nadchodzi-f...6256a.html  I zanosi się na to, że będą zniszczone, choć mogłyby być przekazane za darmo biednym. Ale od darowizn rzeczowych trzeba płacić podatek, a to się właścicielom sklepów nie opłaca, zwłaszcza w sytuacji kryzysowej.
Zieloni, organizacje branży handlowej (Handelsverband Deutschland i E-Commerce Verband), a także zrzeszenie organizacji pozarządowych Paritätische Gesamtverband, zrzeszenie organizacji zajmujących się zbiórkami odzieży używanej (Dachverband FairWertung) i organizacja charytatywna Arbeiter-Samariter-Bund zaapelowali do niemieckiego rządu o zmianę przepisów tak, by opłacało się jednak przekazywać niesprzedane towary na cele dobroczynne https://www.gruene-bundestag.de/fileadmi...mplett.pdf Na razie jednak apel ten pozostał bez odpowiedzi.
Jak widać, chciwość rzekomo opiekuńczego państwa potrafi być gorsza od chciwości kapitalistów.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Z profilu FB Sierpińskiego:

Cytat:Z powodu antyepidemicznych ograniczeń nałożonych przez państwo na niemieckie sklepy w ich magazynach nagromadziło się kilkaset milionów niesprzedanych sztuk odzieży i obuwia https://www.money.pl/podatki/nadchodzi-f...6256a.html  I zanosi się na to, że będą zniszczone, choć mogłyby być przekazane za darmo biednym. Ale od darowizn rzeczowych trzeba płacić podatek, a to się właścicielom sklepów nie opłaca, zwłaszcza w sytuacji kryzysowej.
Zieloni, organizacje branży handlowej (Handelsverband Deutschland i E-Commerce Verband), a także zrzeszenie organizacji pozarządowych Paritätische Gesamtverband, zrzeszenie organizacji zajmujących się zbiórkami odzieży używanej (Dachverband FairWertung) i organizacja charytatywna Arbeiter-Samariter-Bund zaapelowali do niemieckiego rządu o zmianę przepisów tak, by opłacało się jednak przekazywać niesprzedane towary na cele dobroczynne https://www.gruene-bundestag.de/fileadmi...mplett.pdf Na razie jednak apel ten pozostał bez odpowiedzi.
Jak widać, chciwość rzekomo opiekuńczego państwa potrafi być gorsza od chciwości kapitalistów.
Żaden sklep z odzieżą się do tego nie przyzna ale wielu producentów, szczególnie tych droższych, woli zniszczyć swoje produkty niż oddać je za darmo ponieważ nie chcą doprowadzić do psucia wizerunku swojej marki. Jeśli biedne dzieci będą chodziły w markowych ciuchach to ich wartość w oczach potencjalnych klientów spada i stają się czymś powszechnym, ogólnie dostępnym. Ich klientela nie po to wydaje pieniądze by widzieć wszędzie ubrania w których chodzą. Wydają pieniądze żeby się wyróżnić. 
Co nie znaczy że państwo w tym przypadku postępuje dobrze, no ale które państwo kiedykolwiek zrezygnowało ze ściągania podatkówUśmiech
Odpowiedz
Przecież ciuchy to nie baleron, nie mają daty ważności. Mogą w tych magazynach do końca świata leżeć. Coś mi się tu nie widzi.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
kmat napisał(a): Przecież ciuchy to nie baleron, nie mają daty ważności. Mogą w tych magazynach do końca świata leżeć. Coś mi się tu nie widzi.
Nie widzi Ci się, boś jest (z perspektywy dziuni-influencerki z insta, a nie mojej, żeby nie było) szuszwol, co może chodzić w ciuchach, co były modne trzy lata temu.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
kmat napisał(a): Przecież ciuchy to nie baleron, nie mają daty ważności. Mogą w tych magazynach do końca świata leżeć. Coś mi się tu nie widzi.
Nie mogą, bo magazynowanie kosztuje, i to nie tylko sama usługa magazynowania kosztuje, ale zamrożone środki też kosztują.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości