To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 3.67
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
PiS, co zrobił a nie co powiedział
Sebrian napisał(a): Zakładając, że haczyka jednak nie ma - owszem, można.

Chyba nie można. 35m^2 na 500m^2 działki i muszą to być samodzielne konstrukcja. Ewentualne ich łączenie rozbija się w przyszłości o uzyskanie zgody i wpisu do ewidencji. Plus musi to być zgodne z planem miejscowym.
To co dziadosław wygadywał, to już jest możliwe w pewnym zakresie, bo od kilku lat jest prawo o zawiadomieniu o rozpoczęciu budowy domu. Rewolucji to tu nie ma. No, będzie taka pozytywna jedynie w portfelach deweloperów.


Gladiator napisał(a): Jest troska o inflację (DziadBorowy), zapewne niepokojąca również  innych. Zupełnie niepotrzebnie, mamy raport KE :

Cytat:Komisja Europejska podwyższyła prognozę dynamiki PKB Polski w 2021 r. do 4,0 proc. z 3,1 proc. szacowanych w lutym, a w 2022 r. podwyższyła do 5,4 proc. z 5,1 proc. - podała KE w wiosennej rundzie prognostycznej. Wg Komisji inflacja HICP w Polsce w 2021 r. wyniesie 3,5 proc., a w 2022 r. 2,9 proc.
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Prognoz...10722.html

Nie ma też poważnych prognoz o mającym nastąpić jakimś Armagedonie inflacyjnym w następnych latach. Zwrócę również uwagę na fakt fatalnej działalności rządu, niszczenia państwa etcet, która w sposób tajemniczy i całkowicie niezarozumiały przekłada się na dość dobrą sytuację gospodarczą ostatnich lat. Może zamiast przeklinać rządzących, epatować się wygodnymi szczegółami, warto zastanowić się nad powodami istniejącego stanu rzeczy.
Czy obiektywnie biorąc dla społeczeństwa jest to złe?

Tak, to jest złe. Zawłaszczanie państwa dla siebie i swoich przydupasów i ich rodzin jest złe. Jakże z ciebie zakłamany człowiek.

Gdyby gospodarka Polski rozwijała się o 5% rocznie przez następne 3 dekady to byłby to świetny wynik. PKB nominalnie wzrosłoby trzykrotnie. Równocześnie trzeba pamiętać że:
- wzrost wynagrodzeń to ok 7% rocznie
- inflacja 4% (ale wyższa na jedzenie i opłaty, czyli większość wydatków)
- będzie więcej emerytów, a mniej pracowników; emerytury będą niskie a możliwość odkładania oszczędności niewielka
- do tego trzeba poczynić inwestycje w zieloną gospodarkę i poprawić innowacyjność = stopę inwestycji
- trzeba polepszyć służbę zdrowia
- w ciągu 3 dekad będzie trzeba odnowić infrastrukturę, która teraz jest zbudowana

Odpowiedz sobie czy to wystarczy i na ile wystarczy. 770 mld zł nie wystarczy.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Mieliśmy, wróć, mamy Dobrą Zmianę, a teraz będziemy mieli na dokładkę Nowy Ład.
Odbudujemy Pałac Saski, nauczymy się prawidłowej historii o Niepokalanym Narodzie Polskim.
Wybudujemy kolejne miliony wirtualnych samochodów elektrycznych, przekopiemy się na wylot do Australii (w końcu od czego mamy te tysiące górników).
Odwrócimy bieg rzek, góry zastąpimy dolinami i na odwrót (a co k... !).
Wyhodujemy proste banany na Suwalszczyźnie. Wskrzesimy mamuta włochatego z pomocą naszych genialnych genpatów.
Stworzymy Dolinę Krzemową, a nawet Galową, a nawet dwie.
I ogólnie będziemy tańcować przy watrach topiąc marzannę czy inną lesbę.

Tylko drobnym maczkiem tak pogmatwamy składkę zdrowotną dla badylarzy, że przeciętny Sofeicz wyrwie sobie resztkę włosów z pustego łba.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Głównym punktem Bezładu jest zdaje się zaoranie przedsiębiorców, bo nie dość, że nie odliczą składki zdrowotnej, to jeszcze ta robi się uzależniona od dochodu. *** uzmysłowił sobie, że przedsiębiorcy i tak im nie wybaczą restrykcji covidowych, to poszli po bandzie.
Odpowiedz
kmat napisał(a):
DziadBorowy napisał(a): - sypanie kasy na bąbelki nie podnosi dzietności więc trzeba dosypać jeszcze więcej kasy na bąbelki
Powyżej pewnej kwoty to zacznie działać. Będzie wysyp samotnych matek. Kto był w UK ten wie.

żeniec napisał(a): Głównym punktem Bezładu jest zdaje się zaoranie przedsiębiorców, bo nie dość, że nie odliczą składki zdrowotnej, to jeszcze ta robi się uzależniona od dochodu. *** uzmysłowił sobie, że przedsiębiorcy i tak im nie wybaczą restrykcji covidowych, to poszli po bandzie.

Zaraz okaże się że jest jakiś szybki myk, który pozwoli dzieciom polityków prowadzić działalności bez płacenia wszystkich tych gówien i raz-dwa zaora się wstrętnych prywaciarzy a na ich miejsce wskoczą krewni i znajomi królików.
Sebastian Flak
Odpowiedz
żeniec napisał(a): Głównym punktem Bezładu jest zdaje się zaoranie przedsiębiorców,
Mam takie poważne pytanie. Czy jeśli zarabianie mniej niż 7 tysi na rękę to jest zaoranie i w ogóle los minimalnie tylko lepszy od ukrzyżowania, to czy powinniśmy rozumieć, że 90% Polaków to ludzie będący już zaorani?
Odpowiedz
żeniec napisał(a): Głównym punktem Bezładu jest zdaje się zaoranie przedsiębiorców, bo nie dość, że nie odliczą składki zdrowotnej, to jeszcze ta robi się uzależniona od dochodu. *** uzmysłowił sobie, że przedsiębiorcy i tak im nie wybaczą restrykcji covidowych, to poszli po bandzie.

Raczej samorządów.

Samorządy stracą na podniesieniu kwoty wolnej poprzez drastyczny spadek wpływu z podatku PIT. Z drugiej strony skasowanie możliwości odliczenia składki zdrowotnej od podatku zasili budżet centralny.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Sebrian napisał(a): A ileż to domów buduje się w takim metrażu? Ja mam niedużo mniejsze mieszkanie w bloku, gdzie w trójkę jest nam "na styk".

Stawiasz se taki domek, a z poddasza oficjalnie nieużytkowego robisz se nieoficjalnie użytkowe i masz 140 m2.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
kmat napisał(a):
DziadBorowy napisał(a): - sypanie kasy na bąbelki nie podnosi dzietności więc trzeba dosypać jeszcze więcej kasy na bąbelki
Powyżej pewnej kwoty to zacznie działać. Będzie wysyp samotnych matek. Kto był w UK ten wie.

lumberjack napisał(a):
Sebrian napisał(a): A ileż to domów buduje się w takim metrażu? Ja mam niedużo mniejsze mieszkanie w bloku, gdzie w trójkę jest nam "na styk".

Stawiasz se taki domek, a z poddasza oficjalnie nieużytkowego robisz se nieoficjalnie użytkowe i masz 140 m2.

Dostawiasz przybudówkę 35m i "oranżerię", która nie ma definicji w prawie budowlanymi już masz ze 200 metrów...
Sebastian Flak
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Mam takie poważne pytanie. Czy jeśli zarabianie mniej niż 7 tysi na rękę to jest zaoranie i w ogóle los minimalnie tylko lepszy od ukrzyżowania, to czy powinniśmy rozumieć, że 90% Polaków to ludzie będący już zaorani?
7 tysi, jeśli ktoś się rozlicza wg liniowego. W okolicach 5 tysi dla pozostałych. No i tak, rząd szukał, skąd wziąć forsę na rozdawnictwo, i znalazł.

Są też całkiem niezłe argumenty, że na przedsiębiorczość państwo powinno spoglądać łaskawiej, niż pracę najemną. Istnieje różnica poziomów ryzyka pomiędzy podjęciem pracy najemnej, a założeniem firmy. Ryzyko związane z pracą najemną jest takie, że "najemnik" może zostać bez pracy, a i to jest mitygowane kodeksem pracy, odprawami, okresami wypowiedzeń, itp. Przedsiębiorcy takich mitygatorów mają mniej. Większe ryzyko, większa nagroda, po co inaczej bawić się w zakładanie biznesu?

DziadBorowy napisał(a): Raczej samorządów.

Samorządy stracą na podniesieniu kwoty wolnej poprzez drastyczny spadek wpływu z podatku PIT. Z drugiej strony skasowanie możliwości odliczenia składki zdrowotnej od podatku  zasili budżet centralny.
Brzmi sensownie i jet jak najbardziej spójne z MO ***u.
Odpowiedz
żeniec napisał(a):
ZaKotem napisał(a): Mam takie poważne pytanie. Czy jeśli zarabianie mniej niż 7 tysi na rękę to jest zaoranie i w ogóle los minimalnie tylko lepszy od ukrzyżowania, to czy powinniśmy rozumieć, że 90% Polaków to ludzie będący już zaorani?
7 tysi, jeśli ktoś się rozlicza wg liniowego. W okolicach 5 tysi dla pozostałych. No i tak, rząd szukał, skąd wziąć forsę na rozdawnictwo, i znalazł.

Są też całkiem niezłe argumenty, że na przedsiębiorczość państwo powinno spoglądać łaskawiej, niż pracę najemną. Istnieje różnica poziomów ryzyka pomiędzy podjęciem pracy najemnej, a założeniem firmy. Ryzyko związane z pracą najemną jest takie, że "najemnik" może zostać bez pracy, a i to jest mitygowane kodeksem pracy, odprawami, okresami wypowiedzeń, itp. Przedsiębiorcy takich mitygatorów mają mniej. Większe ryzyko, większa nagroda, po co inaczej bawić się w zakładanie biznesu?

Na moje oko to teraz będzie "Nowa Fala Przedsiębiorczości z Nowego Ładu". Po prostu korzystając z przejęcia pakietów większościowych akcji po likwidacji OFE powstanie masa franczyz albo jakichś ichnich ekwiwalentów, które sfinansują krewnym i znajomym królików "byznesy" w każdej możliwej branży, ryzyk żadnych tam nie będzie, bo w razie niewypału, delikwent zostanie z wyposażeniem za dziesiątki tysięcy a i lokalizacje będą zapewne atrakcyjne, więc wykupienie nieruchomości pod działalność będzie zyskowne. A tym, którzy nie będą się chcieli bawić w restauracje Orlenu czy paczkomaty w ogródkach dostaną robotę w spółkach przejętych po OFE.
Sebastian Flak
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Mam takie poważne pytanie. Czy jeśli zarabianie mniej niż 7 tysi na rękę to jest zaoranie i w ogóle los minimalnie tylko lepszy od ukrzyżowania, to czy powinniśmy rozumieć, że 90% Polaków to ludzie będący już zaorani?
Licząc po kursie kantorowym 7 koła to odpowiednik pensji w UK jeśli zarabiasz minimalną i masz pełny etat. Żaden wielki piniondz, i przy utrzymaniu tempa rozwoju w PL też tak będzie.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
kmat napisał(a): Licząc po kursie kantorowym 7 koła to odpowiednik pensji w UK jeśli zarabiasz minimalną i masz pełny etat. Żaden wielki piniondz, i przy utrzymaniu tempa rozwoju w PL też tak będzie.
No tak. Ale póki co nie jest. A teraz pytanie, co ma zrobić osoba, która zarabia jakąś trzecią część tego, która słyszy biadolenie platformersów „PiS zabrał zaradnym, a chce dać nierobom”. Nie mówię, że nieładu nie powinno się krytykować. Ale nie w ten sposób. Przecież np. drożyzna, która będzie efektem nieładu dotknie wszystkich, a nie tylko 10% społeczeństwa.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Problem w tym, że Nowy Nieład zabierze nie tylko rekinom ale i płotkom.
Np. ja, prowadzący jednoosobową firmę na ryczałcie stracę możliwość odliczenia składki zdrowotnej od podatku, ergo będę kilka stów miesięcznie w plecy.
Czy to pisowskie ścierwo się kiedyś pohamuje w swojej pazerności?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
No i jeszcze jedna sprawa. Kwota wolna jest obliczana kwotowo a stawka zdrowotna procentowo. Przy zamrożeniu kwoty wolnej na kolejne lata szybko się może okazać, że nawet osoby zarabiające relatywnie niedużo na tle innych wraz ze wzrostem poziomu płac zaczną na tych zmianach tracić.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
No to po prostu zacznie się to co zwykle w takich wypadkach czyli rozkwit szarej strefy i pędzenie inflacji. Mnie zastanawia co innego. Skoro złotówka zacznie być gówno warta to w jej miejsce wejdą inne waluty. Za komuny taką rolę pełnił dolar, teraz na chłopski rozum w grę wchodzi tylko euro, ale znowu euro trzeba trzymać na kontach w banku i nie ma na nie sensownych lokat. Co innego kryptowaluty. Takie stablecoiny są atrakcyjne a przelewy i płatności prawie natychmiastowe, inne krypto mają podobnie. Co więcej istnieje w Polsce przemysł "łowców okazji". Ludzie mający mało hajsu masowo rzucają się do zakladania portfeli czy kont na giełdach, które rzucają jakieś drobne na zachętę. Podobno to spora część posiadaczy Revoluta czyli coś około kilkuset tysięcy do miliona osób. A że pojawiają się karty płatnicze pozwalające płacić bezpośrednio kryptowalutami to coś mi się wydaje, że może wykiełkować drugi obieg i "druga gospodarka", bo w tej pierwszej nie będzie się dało normalnie żyć.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Tez tak mysle, ludzie samozatrudnieni jak Sofeicz wieksza niz poprzedio czesc transakcji zaczna robic w gotowce i przejda do szarej strefy, w gospodarce prozni nie ma. Pisowscy "ekonomisci" najwyrazniej nie zdaja sobie z tego sprawy.
Odpowiedz
Gawain napisał(a): No to po prostu zacznie się to co zwykle w takich wypadkach czyli rozkwit szarej strefy i pędzenie inflacji. Mnie zastanawia co innego. Skoro złotówka zacznie być gówno warta to w jej miejsce wejdą inne waluty. Za komuny taką rolę pełnił dolar, teraz na chłopski rozum w grę wchodzi tylko euro, ale znowu euro trzeba trzymać na kontach w banku i nie ma na nie sensownych lokat. Co innego kryptowaluty. Takie stablecoiny są atrakcyjne a przelewy i płatności prawie natychmiastowe, inne krypto mają podobnie. Co więcej istnieje w Polsce przemysł "łowców okazji". Ludzie mający mało hajsu masowo rzucają się do zakladania portfeli czy kont na giełdach, które rzucają jakieś drobne na zachętę. Podobno to spora część posiadaczy Revoluta czyli coś około kilkuset tysięcy do miliona osób. A że pojawiają się karty płatnicze pozwalające płacić bezpośrednio kryptowalutami to coś mi się wydaje, że może wykiełkować drugi obieg i "druga gospodarka", bo w tej pierwszej nie będzie się dało normalnie żyć.


Tylko przy takich skokach jak obecnie kryptowaluty zupełnie nie nadają się do przechowywania oszczędności w dłuższym terminie. A nie zapowiada się aby miały się ustabilizować. Z drugiej strony stopa zwrotu na stablecoinach nie różni się znacząco od lokaty w banku.

To już jakieś akcje spółek dywidendowych notowanych w euro albo obligacje w tej walucie bardziej spełnią swoją rolę.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
kmat napisał(a):
DziadBorowy napisał(a): - sypanie kasy na bąbelki nie podnosi dzietności więc trzeba dosypać jeszcze więcej kasy na bąbelki
Powyżej pewnej kwoty to zacznie działać. Będzie wysyp samotnych matek. Kto był w UK ten wie.

DziadBorowy napisał(a):
Gawain napisał(a): No to po prostu zacznie się to co zwykle w takich wypadkach czyli rozkwit szarej strefy i pędzenie inflacji. Mnie zastanawia co innego. Skoro złotówka zacznie być gówno warta to w jej miejsce wejdą inne waluty. Za komuny taką rolę pełnił dolar, teraz na chłopski rozum w grę wchodzi tylko euro, ale znowu euro trzeba trzymać na kontach w banku i nie ma na nie sensownych lokat. Co innego kryptowaluty. Takie stablecoiny są atrakcyjne a przelewy i płatności prawie natychmiastowe, inne krypto mają podobnie. Co więcej istnieje w Polsce przemysł "łowców okazji". Ludzie mający mało hajsu masowo rzucają się do zakladania portfeli czy kont na giełdach, które rzucają jakieś drobne na zachętę. Podobno to spora część posiadaczy Revoluta czyli coś około kilkuset tysięcy do miliona osób. A że pojawiają się karty płatnicze pozwalające płacić bezpośrednio kryptowalutami to coś mi się wydaje, że może wykiełkować drugi obieg i "druga gospodarka", bo w tej pierwszej nie będzie się dało normalnie żyć.


Tylko przy takich skokach jak obecnie kryptowaluty zupełnie nie nadają się do przechowywania oszczędności w dłuższym terminie. A nie zapowiada się aby miały się ustabilizować.  Z drugiej strony stopa zwrotu na stablecoinach nie różni się znacząco od lokaty w banku.

To już jakieś akcje spółek dywidendowych notowanych w euro albo obligacje w tej walucie bardziej spełnią swoją rolę.


Przy tej zmienności kryptowaluty raczej nie są atrakcyjne jako lokaty krótkoterminowe. Od zeszłego roku urosły po kilka tysięcy procent. Natomiast stopa zwrotu stablecoinów waha się od 8 do 12% rocznie w takim Nexo Banku np. A to tylko jedna z platform pożyczkowych.
Sebastian Flak
Odpowiedz
zefciu napisał(a): No tak. Ale póki co nie jest.
I już nie wiadomo, czy będzie Uśmiech
zefciu napisał(a): Przecież np. drożyzna, która będzie efektem nieładu dotknie wszystkich, a nie tylko 10% społeczeństwa.
Owszem. Podobnie jak zagłodzenie samorządów.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Ciekawe czy bicie w samorządy to chęć centralizacji czy im tak przypadkiem wyszło. Jeżeli to celowe to znaczy że będą sypać z budżetu tylko tam gdzie posadzili swoich...
Sebastian Flak
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 8 gości