To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Poprawność polityczna coraz bradziej terroryzuje!
bert07
Cytat:
znaLezczyni napisał(a): napisał(a):A ja zaczęłam czytać dokładnie, nie pobieżnie, i dałam sobie spokój. Stwierdziłam, że nie będę traciła czasu na czytanie i pisanie postu, skoro ktoś wyrabia sobie opinie na temat czyjejś pracy po przeczytaniu kilkunastu zdań na Onecie.
Ale czas na strzelenie małego focha to już jest?
Jeśli foch będzie w tym przypadku zdefiniowany jako wyraz zniecierpliwienia, to tak, czas jest. Przyznaję, mój post był zgryźliwy i owo zniecierpliwienie wyrażał. Masz swoje alergie, ja zaczynam mieć swoją na antyintelektualne podejście do niektórych problemów. Pewnie nie powinnam była schodzić do poziomu przedmówców, ale mea culpa, zrobiłam to. I zważ proszę na to, że czas nie równa się czas. Wyrażenie mojej zgryźliwości zajęło mi minutę czy dwie, porządny post, w którym przeanalizowałabym przeczytaną wcześniej pracę autorki zająłby mi dwie godziny albo i lepiej. I owszem, mogłam się wysilić, pisanie tego postu mogło być ciekawe, a wstawienie go na forum pewnie ubogaciłoby je treścią. Pomyślałam sobie jednak: po co mam się wysilać, skoro innym się nie chce. Wolą robić sobie podśmiechujki (bardzo adekwatne słowo, choć mocno kolokwialne), to po co ja mam tracić czas.
ZaKotem
Cytat:Czemu mam wrażenie, że to pisała ta sama osoba?
Nie wiem i nie interesuje mnie to. Byłoby dobrze, żebyś oprócz wrażenia miał także świadomość, że twoja opinia była wyłącznie ad personas (plural) i niczego do tematu nie wniosła - poza podwójną próbą obrażenia użytkowników ;)
(ze mną się nie udało). No i był to offtop.

I jeszcze odnośnie tego, że chyba niechcący dotknęłam jakichś wrażliwych miejsc niektórych użytkowników: bez urazy, ale dyplom ukończenia studiów nie czyni jeszcze nikogo badaczem czy naukowcem.
Tyle offtopu, przepraszam, znowu pozwoliłam sobie.

bert07
Trzeba ci przyznać, że w kolejnych postach były już konkrety, do których warto byłoby się odnieść. Mam nadzieję, że wrócę do tematu i twoich postów (zaraz po tym, jak zmobilizuję się do odpisania m.in. żeńcowi w temacie o szczupłym PRL-u).
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
znaLezczyni napisał(a): bert07
Huh

Ile?

Cytat:Jeśli foch będzie w tym przypadku zdefiniowany jako wyraz zniecierpliwienia, to tak, czas jest.

No to powiedzmy, że w wyrażaniu zniecierpliwienia jesteśmy kwita, przynajmniej co do ilości (pomijając formę)

Cytat:Pewnie nie powinnam była schodzić do poziomu przedmówców, ale mea culpa, zrobiłam to.

Tyle że to jest forum, nie rozmowa 1:1, więc dostosowywanie tonu do grona rozmówców to chyba rzecz naturalna. Inaczej bym komentował na PW, inaczej na wierze-pe-el. Kpienie sobie z wszystkich świętości, tych byłych i tych przyszłych, jest jedną z cech tej community, które sobie cenię najbardziej, to takie uwalniające.

Cytat:Pomyślałam sobie jednak: po co mam się wysilać, skoro innym się nie chce.

Bo mogłaś przewidzieć, że na tym forum różne poglądy się ścierają i nawet nasz kochany lumber pod twardą prawacko liberacką skorupą ma serce po lewej stronie. Akurat w konfrontacji z zefciu wyskrobałem nieco więcej z tego dzieła. Gdybym od początku wiedział, że to tylko 42 strony (brutto, bo netto to nawet 26), to może bym też z marszu przeczytał. Ale przynajmniej jeden rozdział przeszedłem i resztę przeglądnąłem.

Cytat:bert07

O matko

Kolejna osoba na tym forum myli berta z Borewiczem? Ja na ten numer się nie zgłoszę.

Cytat:Wolą robić sobie podśmiechujki

Zycie jest zbyt poważne, żeby pozbawiać się okazji do podśmiewania. Serio, niektórych rzeczy nie można traktować na serio.

Cytat:Trzeba ci przyznać, że w kolejnych postach były już konkrety, do których warto byłoby się odnieść. Mam nadzieję, że wrócę do tematu i twoich postów (zaraz po tym, jak zmobilizuję się do odpisania m.in. żeńcowi w temacie o szczupłym PRL-u).

Jak dla mnie to nie musisz, bo chyba ten tekst to nie jest wzgórze, na którym warto polec. Pewnie gdzieś w otchłaniach myśli progresistycznej czy na fakultetach Studiów Krytyki Białości* są jakieś lepsze teksty niż to, co tam znalazłem. Choć wolałbym, żeby jedzenie zostawić na deser, ten tekst który tu przerabiamy zniesmaczył mnie trochę.


(*nie wiem, czy poprawnie tłumaczę, ale staram się)
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Kajam się i bardzo przepraszam za siódemkę w nicku. Nie będę teraz go edytować, żeby część twojego postu nie straciła sensu. Obiecuję, że zanim wyślę jakiś post z tekstem adresowanym do ciebie dwa razy sprawdzę numerek. Pisałam z pamięci i jakoś ta siódemka się wkręciła. Przepraszam.
Cytat:Serio, niektórych rzeczy nie można traktować na serio.
Tu się nie zgodzę, bo dla ciebie i dla mnie (czy jeszcze kogoś innego) te do traktowania nieserio nie muszą być te same. A poza tym skoro ktoś nie traktuje serio i pisze byle jak, niech się nie obrusza, że dostaje byle jaką odpowiedź.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
bert04 napisał(a): Kpienie sobie z wszystkich świętości, tych byłych i tych przyszłych, jest jedną z cech tej community, które sobie cenię najbardziej, to takie uwalniające.

Odnośnie przyszłych - ciekawe czy lewicowym rasistom uda się zaimplementować do zbiorowej świadomości "white guilt".

Ciekawa jest też inna kwestia - narodowość czy kolor skóry to rzeczy, z którymi się urodziłeś i nie jest sensowne aby być z nich dumnym, bo to żadna twoja zasługa, ale jak jesteś homoseksualistą to już możesz iść na Gay Pride. Wszystko jest ok - bądź dumny, że jesteś gejem. Żadna twoja zasługa, bo taki się urodziłeś, ale chuj idź i bądź dumny. Możesz być też dumny z bycia czarnym ale broń Boże z bycia białym. Białość jest zła i czai się wszędzie - w chlebie, w lodówce, może nawet pod wersalką.

znaLezczyni napisał(a): I jeszcze odnośnie tego, że chyba niechcący dotknęłam jakichś wrażliwych miejsc niektórych użytkowników: bez urazy, ale dyplom ukończenia studiów nie czyni jeszcze nikogo badaczem czy naukowcem.

No właśnie. Odnieś sobie to do pani profesur Matyldy Cohen. Naprawdę, to że są jakieś profesory od białości, genderów, psychoanaliz, postmodernizmów i jeszcze innych bzdur nie dodaje tym bzdurom nimbu naukowości, a uczelnie nadające takim różnym naukawcom tytuły doktorów czy profesorów nie dodają tym ludziom powagi tylko ujmują jej sobie samym. I potem dziwić się, że ludzie patrzą z politowaniem głowy na absolwentów studiów humanistycznych, którzy do niczego się nie nadają, bo jedyne co znają, to sterta ideologicznych frazesów, którymi próbują zamulić swoje otoczenie. Natłucze się takiemu bidokowi do głowy różnych pseudokomunałów, a potem chodzą po świecie takie Jasie Kapele i inne krynice złotych mądrości.

Myślałem, że będę żył w nowoczesnych internetowo-komputerowych czasach, gdzie dla ludzi autorytetami będą naukowcy potrafiący wysłać człowieka w kosmos, a żyję w czasach płaskoziemców, BLMów, ludzi walczących z masztami 5G i kulturową białością chleba, antyszczepionkowców, szanowanych nałkowców-specjalistów od 99 płci, covidiotów, lewaków "defundujących" policję itd.

Mózg rozjebany... Ja to nie wiem czy starożytność lub średniowiecze były bardziej ciemne czy może jednak obecne czasy kiedy każdy debil ma dostęp do internetu i może sobie nafaszerować mózg mądrościami o jakich nawet największym fizjologom się nie śniło.

bert04 napisał(a): Fakt, zapomniałem, że wyznajesz schabizm-kaszankizm. Schaboszczak nowym bogom, kaszankę starym, jak kiedyś świecę i ogarek w znanym przysłowiu.

Duży uśmiech

bert04 napisał(a): A to skąd?

A ni wim. Zauważyłem, że niektórym użytkownikom bardzo przeszkadza cytowanie czegoś z onetu. Wypomną ci to z pincet razy tak jakbyś najgorszą gadzinówką się posłużył.

bert04 napisał(a): Onet strasznie się polepszył od czasów jak wchodziłem w internety. Trzeba jedynie uważać, jeżeli robią przedruki z zagranicy.

Nom. Dlatego zrozumiałbym oburzenie gdybym cytował coś, nie wiem, z pasków z TVP Info. Ale łonet? Co komu zrobił Bogu ducha winny onet? Ni wim.

bert04 napisał(a): Faktem jest, że autorka opracowania używa a nawet nadużywa słowa "białe", przy czym dopiero przy przeczytaniu jej opracowania można się upewnić, że nie chodzi ani o białą zastawę ani o białe pieczywo, ale że sama zastawa, niezależnie od koloru, jest White i że chleb, niezależnie od użytej mąki, jest White. Czyli Białe nie jest to, jest białe, ale to, co jest jedzone przez Białych i w sposób stosowany przez Białych. Pewnie dlatego używa wielkiej litery, dla odróżnienia tego Chochoła od koloru.

Ło panie, jak pan śmie to nazywać Chochołem? To są poważne badania pani profesur z Óniwersytetu z Konektikutu, a ty w ogóle skończyłeś jakieś chumanistyczne studia kólturowo-drzenderowe żeby się wypowiadać? Jak nie to stul pysk - to jest forum, a nie jakieś podśmiechujki. Tu się dyskutuje na poważnie - trzeba mieć Paszport Polsatu, atest od Pani Profesor Magdaleny Środy i kartę członkowską BLM. Inaczej twoje zdanie jest nic nie warte - przykro mi - tak zostało napisane w internetach zatem taka musi być prawda.

bert04 napisał(a): Przy okazji dowiadujemy się, że jest coś takiego jak Critical Whiteness studies. Człowiek tu myśli, że przesadza z tymi fakultetami powstającymi, a tu rzeczywistość wyprzedza dowcip.

Critical Whiteness studies have shown that Whiteness is generated in multiple ways, from healthcare to education, to spatial segregation, work opportunities, and leisure, but it is also shaped, several times per day, by eating and drinking.

I dziwić się, że potem jacyś biali, pardon, Biali kresowiacy, mieszkańcy regionu, którzy regularnie byli porywani na jasyr (przez nie-Białych) zaczynają się identyfikować z takim ideologizmem i doszukiwać Białości w swojej przeszłości. Tak, noblistkę mam na myśli.

Critical Whiteness studies to głupota, ale warto byłoby powołać komórkę naukową* do badania takich zjawisk, bo z tego co widzę, to największą fiksację na punkcie białej rasy i w ogóle na patrzenie na wszystko pod kątem ras mają lewacy. Ci co najwięcej gadają o poprawności politycznej i tolerancji są tymi, którzy patrzą na świat najbardziej rasistowsko. Przykre i smutne jest to jak bardzo ludzie potrafią się zindoktrynować.

*Critical Leftists studies - myths and tales in modern leftist ideology and propaganda.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a):Ja to nie wiem czy starożytność lub średniowiecze były bardziej ciemne

Mi się często zarzuca mentalne średniowiecze, problem w tym że to ci co mi to zarzucają chodzą w rajtuzach nie ja

LJ napisał(a):A ni wim. Zauważyłem, że niektórym użytkownikom bardzo przeszkadza cytowanie czegoś z onetu. Wypomną ci to z pincet razy tak jakbyś najgorszą gadzinówką się posłużył.

Gorsza jest KrytykaPolityczna albo Wyborcza

LJ napisał(a):Critical Whiteness studies to głupota, ale warto byłoby powołać komórkę naukową* do badania takich zjawisk, bo z tego co widzę, to największą fiksację na punkcie białej rasy i w ogóle na patrzenie na wszystko pod kątem ras mają lewacy. Ci co najwięcej gadają o poprawności politycznej i tolerancji są tymi, którzy patrzą na świat najbardziej rasistowsko. Przykre i smutne jest to jak bardzo ludzie potrafią się zindoktrynować.

Morgan Freeman kiedyś powiedział żeby skończyć z rasizmem należy przestać pierdolić cały czas o rasach
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Ciekawa jest też inna kwestia - narodowość czy kolor skóry to rzeczy, z którymi się urodziłeś i nie jest sensowne aby być z nich dumnym, bo to żadna twoja zasługa, ale jak jesteś homoseksualistą to już możesz iść na Gay Pride.

Tak, to obosieczna kwestia, przez którą przechodzą wszystkie ruchy emancypacyjne. Najpierw tolerancja, choćby minimalna, potem zrównanie praw (i lew), potem odbicie lustrzane. A na końcu, czasem, powtarzanie tych błędów, które wczoraj krytykowało się u drugiej strony. Pół biedy, jeżeli to są normalne wahania nastrojów społeczno-politycznych. Gorzej, jeżeli dostanie to jakieś ramy oficjalne.

I wiem, trochę w tym przesadyzmu, bo jednak mimo kwot minimalnych dla kobiet jeszcze nie sfeminizowano zawodów nimi dotkniętych. Jeżeli więc traktować to jako fenomeny przejściowe to jeszcze jest spoko. Gorzej, jeżeli takie post-dyskusje się utrwalają. Wspominałem wyżej o amerykańskich trendach, żeby z jednej strony piętnować rasizm, a z drugiej strony pielęgnować ethnicity i heritage. Nie wiem, czy coś dobrego z tego wyniknie, dla mnie to zbyt często idzie w kierunku takiego "rasizmu 2.0".

Cytat:No właśnie. Odnieś sobie to do pani profesur Matyldy Cohen. Naprawdę, to że są jakieś profesory od białości

O ile wiem pani Cohen nie jest profesorką "Białości", ale prawa. Wolność uniwersytecka pozwala jednak na zajmowanie się różnymi tematami. Na moim starym uniwerku był taki feministyczny ruch poziomy, zajmujący się dżenderem, nawet przy braku osobnej katedry. Bardzo aktywny był tam fakultet... architektury.

Dziś już fakultety dżenderu powstały, więc i w sprawach kolorowości pewnie powstaną. O ile już ich nie ma.

Cytat:Mózg rozjebany... Ja to nie wiem czy starożytność lub średniowiecze były bardziej ciemne czy może jednak obecne czasy kiedy każdy debil ma dostęp do internetu i może sobie nafaszerować mózg mądrościami o jakich nawet największym fizjologom się nie śniło.

Dekadencja. Z nadmiaru dobrobytu się w dupach przewraca. Część ludzi na to idzie, część oddaje się hedonizmowi, a część czeka na nowego Rasputina.

Cytat:A ni wim. Zauważyłem, że niektórym użytkownikom bardzo przeszkadza cytowanie czegoś z onetu. Wypomną ci to z pincet razy tak jakbyś najgorszą gadzinówką się posłużył.

Składam to na karb urazów z lat starych. Kiedyś "Nie jesteśmy na onecie" było przywołaniem do porządku i kultury dyskusji. Ale to nie jest Twój problem.

Cytat:Ło panie, jak pan śmie to nazywać Chochołem? To są poważne badania pani profesur z Óniwersytetu z Konektikutu, a ty w ogóle skończyłeś jakieś chumanistyczne studia kólturowo-drzenderowe żeby się wypowiadać? Jak nie to stul pysk - to jest forum, a nie jakieś podśmiechujki. Tu się dyskutuje na poważnie - trzeba mieć Paszport Polsatu, atest od Pani Profesor Magdaleny Środy i kartę członkowską BLM. Inaczej twoje zdanie jest nic nie warte - przykro mi - tak zostało napisane w internetach zatem taka musi być prawda.

Boskie, łap plusa.

Cytat:Critical Whiteness studies to głupota, ale warto byłoby powołać komórkę naukową* do badania takich zjawisk, bo z tego co widzę, to największą fiksację na punkcie białej rasy i w ogóle na patrzenie na wszystko pod kątem ras mają lewacy. Ci co najwięcej gadają o poprawności politycznej i tolerancji są tymi, którzy patrzą na świat najbardziej rasistowsko. Przykre i smutne jest to jak bardzo ludzie potrafią się zindoktrynować.

*Critical Leftists studies - myths and tales in modern leftist ideology and propaganda.

Każda akcja powoduje reakcję powoduje reakcję powoduje reakcję. Egzotyczni lewicowcy robią studia o Białasości. Niedługo egzotyczni prawicowcy zrobią larum, że lewice atakujo. Potem gazety publikują te gównoburze i nieświadomy czytelnik wyrabia sobie zdanie o jakimś ruchu na podstawie elaboracji paru świrów.

Rozumiem więc nieco reakcję znaLezczyni lub zefcia. Istnienie jakiejś odwrotnej nietolerancji zbyt często było pretekstem do usprawiedliwiania nietolerancji tradycyjnej. Być może BLM jest nietolerancyjny, nie powód to na usprawiedliwianie rasizmu klasycznego, nawet między wierszami. Być może pani prawniczka z Usiech miała nudności po cordon bleu i napisała pod tym wpływem ten artykulik. Nie powód to, żeby odrzucać zarzut istnienia rasizmu na wielu poziomach, poza tymi najbardziej oczywistymi. Główny zarzut wobec niej to nie jest podejmowanie tematu w ogóle. Ale jej, pardon za seksizm, chujowa metodyka. Jak pokazałem na przykładzie Citizenship. Za pomocą takiej metodyki można udowodnić istnienie rasizmu wszędzie i wszystkim. Kobieta po prostu zapomniała, że "Studia Krytyki Czegośtam" nie polegają na krytykowaniu w czambuł. Ale na krytycznym podjeściu. Także, a może najbardziej, do własnych argumentów.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Tak mi się przypomniało. Dawno temu, jak byłem młody, szczupły i przystojny, zdarzyło mi się studiować na kierunku ścisłym. W ramach odchamiania mieliśmy robić jakieś przedmioty humanistyczne. Archeologia była okej. Zasadniczo opis i klasyfikacja. Filozofię wspominam dobrze, ciekawe zajęcia. Nieszczęściem była etnologia (de facto antropologia kultury). Mózg kisł od tego pierdolenia. Tony nic nie znaczących zdań do oporu najebanych trudnymi wyrazami, żeby mundrzej brzmiało. Ale jedno zapadło mi w pamięć: chłop powiedział, że u nich liczy się nie dowód na tezę, a sam tekst. No i człowiek zaczyna rozumieć, skąd się biorą teksty jak to np. maskulinistyczna fizyka skupia się na męskiej mechanice ciała stałego, a deprecjonuje żeńską mechanikę płynów.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Odnośnie przyszłych - ciekawe czy lewicowym rasistom uda się zaimplementować do zbiorowej świadomości "white guilt".
Nic nie muszą zaszczepiać. "White guilt" to tylko nowa odsłona tego samego rasizmu który toczy państwa postkolonialne.

"A wiesz, osobo ubarwiona - pozwól, że będę cię definiować na podstawie twoich cech wyglądu, a jak nie pozwolisz, to i tak to zrobię - no więc wiesz, osobo ubarwiona, że przedstawiciele mojej rasy strzelali do twoich przodków aż ci się nogami nakrywali? Wiesz, że ludzie mojej rasy robili z twoimi co chcieli? W zasadzie to wyglądasz jak ktoś, kto pochodzi od niewolników, chciałbym ci to przypomnieć, osobo ubarwiona, będę ci to przypominać pięć razy dziennie. Ludzie mojej rasy gwałcili twoich przodków jak chcieli i ujeżdżali wasze żony i córki zakładając im wędzidła. Pochodzisz od ludzi, których ludzie mojej rasy traktowani jak zwierzęta, osobo ubarwiona. Mam nadzieję, że ci nie przeszkadza, że będę o tym pierdolił godzinami, szczególnie w twojej obecności, bo to mnie szczególnie podnieca i nic nie możesz mi zrobić. Tylko przedstawicielom mojej rasy wolno wciąż o tym mówić, jak potężni i władczy byli nasi przodkowie, osobom ubarwionym nie wolno, wam wolno tylko potwierdzać, że zawsze byliście tylko jęczącymi o litość bezsilnymi ofiarami."

Nie, to naprawdę nie jest nic nowego.
Cytat:Ciekawa jest też inna kwestia - narodowość czy kolor skóry to rzeczy, z którymi się urodziłeś i nie jest sensowne aby być z nich dumnym, bo to żadna twoja zasługa, ale jak jesteś homoseksualistą to już możesz iść na Gay Pride. Wszystko jest ok - bądź dumny, że jesteś gejem. Żadna twoja zasługa, bo taki się urodziłeś, ale chuj idź i bądź dumny. Możesz być też dumny z bycia czarnym ale broń Boże z bycia białym. Białość jest zła i czai się wszędzie - w chlebie, w lodówce, może nawet pod wersalką.
Angielskie słowo "pride" ma nieco inne konotacje niż polska "duma". "Pride" to nie tylko "poczucie satysfakcji z tego, kim się jest" ale także "świadomość własnej godności". To drugie nie należy do siedmiu grzechów głównych. "Gay pride" to nie jest więc "gejowska duma", tylko "nie czucie się gorszym z powodu bycia gejem". Nie bardzo da się to po polsku ująć w jednym słowie, ale na pewno "duma" nie jest tu odpowiednia. Takie afiszowanie się z własną ludzką godnością jest bardzo ważne dla ludzi, którym przez lata środowisko, łącznie z rodziną, wmawiali że są gorsi i szkodliwi, tak że niektórzy sami w to uwierzyli. Chodzi o to, żeby przestali. Nikt natomiast nigdy nie odmawiał godności białym czy heterystom, więc nie ma tu żadnej analogii ani potrzeby afiszowania, aby zapobiec depresji i samobójstwom.

Cytat:No właśnie. Odnieś sobie to do pani profesur Matyldy Cohen. Naprawdę, to że są jakieś profesory od białości, genderów, psychoanaliz, postmodernizmów i jeszcze innych bzdur nie dodaje tym bzdurom nimbu naukowości, a uczelnie nadające takim różnym naukawcom tytuły doktorów czy profesorów nie dodają tym ludziom powagi tylko ujmują jej sobie samym.
I potem dziwić się, że ludzie patrzą z politowaniem głowy na absolwentów studiów humanistycznych, którzy do niczego się nie nadają, bo jedyne co znają, to sterta ideologicznych frazesów, którymi próbują zamulić swoje otoczenie. Natłucze się takiemu bidokowi do głowy różnych pseudokomunałów, a potem chodzą po świecie takie Jasie Kapele i inne krynice złotych mądrości.
Profesur Matylda Cohen jest profesurką prawa. Nie białości i genderów. To mnie szczególnie drażni: kiedy archeolog mówi bzdury o astronomii, nikt nie mówi, że ta astronomia to jest niepoważna, kiedy informatyk plecie od rzeczy na temat biologii, nikt nie mówi, że biologia to pseudonauka, a kiedy prawnik, botanik czy kosmetolog wypowiada kretynizmy z dziedziny socjologii i kulturoznawstwa, to już jakoś źle świadczy o tych ostatnich naukach i ich studentach.

Cytat:Myślałem, że będę żył w nowoczesnych internetowo-komputerowych czasach, gdzie dla ludzi autorytetami będą naukowcy potrafiący wysłać człowieka w kosmos, a żyję w czasach płaskoziemców, BLMów, ludzi walczących z masztami 5G i kulturową białością chleba, antyszczepionkowców, szanowanych nałkowców-specjalistów od 99 płci, covidiotów, lewaków "defundujących" policję itd.
Samo to, że możesz wszystkich powyższych bezkarnie obśmiewać, świadczy, że to żadne autorytety. Współczesność to świat bez autorytetów, co oczywiście ma swój efekt uboczny: każdy ma św. prawo, i, co więcej, możliwość wypowiadania się publicznie i docierania do milionów ze swoimi poglądami, jakkolwiek kretyńskie by były. To zjawisko pozytywne. Zmusza do choćby minimalnego wysiłku intelektualnego i próby oddzielenia prawdy od bzdur. Jasne, nie każdemu to równie dobrze wychodzi. Ale jednak większość ludzi nie wierzy płaskoziemcom i kibicom Odry. W tzw. Dawnych Czasach, gdy media były pod kontrolą elit, wszystko było jakoś tam w miarę nieodrażajaco, dopóki te elity nie były Hitlerami i Leninami. Ludzie - dobrzy i przyzwoici ludzie - którzy są przyzwyczajeni do tego, że "w gazetach to mondrzy piszom" ani nie mrugną okiem, gdy gazety każą im zabijać wąsatych lub okularników trutką na karaluchy. Dzisiejszy konsument informacji od dzieciństwa przyzwyczajony do internetowych trolli po prostu to zleje, bo nawet się nie zgorszy. Populiści mogą jeszcze czasem wygrywać wybory, ale to oznacza w najgorszym razie ich dostęp do koryta. Rządu dusz, ku ich zabawnej frustracji, zdobyć nie mają szans.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Nic nie muszą zaszczepiać. "White guilt" to tylko nowa odsłona tego samego rasizmu który toczy państwa postkolonialne.

"A wiesz, osobo ubarwiona - pozwól, że będę cię definiować na podstawie twoich cech wyglądu, a jak nie pozwolisz, to i tak to zrobię - no więc wiesz, osobo ubarwiona, że przedstawiciele mojej rasy strzelali do twoich przodków aż ci się nogami nakrywali? Wiesz, że ludzie mojej rasy robili z twoimi co chcieli? W zasadzie to wyglądasz jak ktoś, kto pochodzi od niewolników, chciałbym ci to przypomnieć, osobo ubarwiona, będę ci to przypominać pięć razy dziennie. Ludzie mojej rasy gwałcili twoich przodków jak chcieli i ujeżdżali wasze żony i córki zakładając im wędzidła. Pochodzisz od ludzi, których ludzie mojej rasy traktowani jak zwierzęta, osobo ubarwiona. Mam nadzieję, że ci nie przeszkadza, że będę o tym pierdolił godzinami, szczególnie w twojej obecności, bo to mnie szczególnie podnieca i nic nie możesz mi zrobić. Tylko przedstawicielom mojej rasy wolno wciąż o tym mówić, jak potężni i władczy byli nasi przodkowie, osobom ubarwionym nie wolno, wam wolno tylko potwierdzać, że zawsze byliście tylko jęczącymi o litość bezsilnymi ofiarami."

Nie, to naprawdę nie jest nic nowego.
Sytuacja jest jednak bardziej złożona. Bo istnieje też inna postawa:

„A wiecie, ludzie mojej rasy. Skoro przez kilka wieków robiliśmy wszystko, żeby ludzie innych ras byli biedniejsi, głupsi i głodniejsi; to może teraz naszym moralnym obowiązkiem jest się przyjrzeć pewnym systemowym problemom, któreśmy sami stworzyli i włożyć jakiś wysiłek w ich rozwiązanie”.

Nazwijmy to „white responsibility”. No i teraz trzeba, po pierwsze dostrzec, gdzie leży granica między „white responsibility” a „white guilt”. A następnie należy się uodpornić na tych demagogów, którzy widzą „white guilt” tam gdzie jest „white responsibility”.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Nazwijmy to „white responsibility”.
Ale dlaczego 'white'?
Nie może być po prostu 'responsibility'?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Ale dlaczego 'white'?
Nie może być po prostu 'responsibility'?
Dlatego, że grupa społeczna, która zjebała określana jest właśnie jako „white”.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
To ja przepraszam. Jaką rasą my jesteśmy? Rasą bladą? Test Lovecrafta - jakiej nacji użyć do wzbudzenia nastroju grozy i beznadziei - jednoznacznie wskazuje Polaków jako członków niższej rasy w rozumieniu anglosaskim.

Mam taką propozycję, skoro rozmawiamy o rzeczach, na które nie mamy wpływu: żeby Anglosasi rozwiązywali swoje problemy na swoim podwórku i nie eksportowali swoich kompleksów w pakiecie z resztą telepudlanej kultury. My, Polacy, z naszego punktu widzenia możemy nawijać najwyżej o WASP guilt czy WASP responsibility - ściślej, o odpowiedzialności anglosaskich elit władzy i pieniądza. Bo to one robiły kolonialne biznesy, one utrzymywały system w ruchu i one go dalej kontynuują, tylko już nie na widoku. U nas natomiast WASPów nie było, bo nie było dostępu do oceanu światowego; nie wykształciła się więc nigdy powszechna świadomość i akceptacja własnego białactwa, a wobec tego mówienie o white guilt na polskim gruncie jest zwyczajnie bez sensu - chyba że podniesiemy najpierw Polakom white awareness, tzn. że wpoimy im kolonialny rasizm, żeby móc go potem bohatersko zwalczać.

No ale żeby postawić się WASPom, tym bogatym, tej hamerykańskiej szlachcie dolarowej, to już trzeba mieć cojones. Bo można tego nie przeżyć. Wygodniej jest trzebić potomków farmerów małorolnych, których nigdy na niewolnika nie było stać, ale którzy, gdy Bóg rozdawał rozum, to się gremialnie spóźnili na ceremonię. Jest w tym jakaś sprawiedliwość, oprócz zbiorowej? Co konkretnie rozwiązuje używanie jednego rozmytego terminu do redefiniowania innych rozmytych terminów? Jest jakiś sens w pierdololo o mojej rasie, kiedy WASPowie siedzą i się chichrają, że przekierowali słuszny gniew ludu na inny odłam ludu i niech się ludy zderzają? A kto teraz wyrzuci do śmieci kompa i wszystkie smartfony, do końca życia odepnie się od gier i internetów, żeby obniżyć popyt na kobalt, masowo wykopywany w Czarnej Afryce absolutnie bez poszanowania ludzkiej godności i praw człowieka?

Kto tu gardłował przeciw białactwu najbardziej?
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
Odpowiedz
zefciu napisał(a):„A wiecie, ludzie mojej rasy. Skoro przez kilka wieków robiliśmy wszystko, żeby ludzie innych ras byli biedniejsi, głupsi i głodniejsi; to może teraz naszym moralnym obowiązkiem jest się przyjrzeć pewnym systemowym problemom, któreśmy sami stworzyli i włożyć jakiś wysiłek w ich rozwiązanie”.

To biali doprowadzili do biedoty w takim np. Sierra Leone? Które ze względu na swoje złoża diamentów miało spory potencjał. Pięknie obrazuje to film "Krwawy Diament". Oczywiście konflikty o diamenty w tym kraju wybuchały wcześniej ale to wojna domowa z lat 90'tych doprowadziła to takiej sytuacji jaką mamy dziś w tym kraju

https://www.psz.pl/116-bezpieczenstwo/di...erra-leone

artykuł napisał(a):Konflikt związany z diamentami w Sierra Leone został zakończony w 2002 roku po 11 latach wojny domowej, zaś w Liberii w 2003 wraz z wydaleniem prezydenta Charlesa Taylora kończącą 14-letnią wojnę. W tych krajach diamenty były przyczyną przerażającego pogwałcenia praw człowieka - z jednej strony przez antyrządowe bojówki, a z drugiej przez władze – równie okrutne i bezwzględne
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Odnośnie przyszłych - ciekawe czy lewicowym rasistom uda się zaimplementować do zbiorowej świadomości "white guilt".

W żadnym wypadku. Zobacz Niemców. Wpajali im winę za IIWS i jak to się kończy? Ano wyparciem w kolejnych pokoleniach. Bo niby czemu za winy dziadków mają odpowiadać wnuki? To budzi opór i żadne białowinowanie nie dojdzie do skutku na szerszą metę. Wręcz przeciwnie zaowocuje pewnie Adolfami 2.0, którzy jakiś inny wektor rasistowski sobie obiorą, żeby nie pójść siedzieć za stare totalitaryzmy...


Cytat:
znaLezczyni napisał(a): I jeszcze odnośnie tego, że chyba niechcący dotknęłam jakichś wrażliwych miejsc niektórych użytkowników: bez urazy, ale dyplom ukończenia studiów nie czyni jeszcze nikogo badaczem czy naukowcem.

No właśnie. Odnieś sobie to do pani profesur Matyldy Cohen. Naprawdę, to że są jakieś profesory od białości, genderów, psychoanaliz, postmodernizmów i jeszcze innych bzdur nie dodaje tym bzdurom nimbu naukowości, a uczelnie nadające takim różnym naukawcom tytuły doktorów czy profesorów nie dodają tym ludziom powagi tylko ujmują jej sobie samym. I potem dziwić się, że ludzie patrzą z politowaniem głowy na absolwentów studiów humanistycznych, którzy do niczego się nie nadają, bo jedyne co znają, to sterta ideologicznych frazesów, którymi próbują zamulić swoje otoczenie. Natłucze się takiemu bidokowi do głowy różnych pseudokomunałów, a potem chodzą po świecie takie Jasie Kapele i inne krynice złotych mądrości.

Więcej nawet, powoduje to jakieś dziwne przekonanie, że w nauce jest demokracja a wyniki badań czy zależności badawcze są zależne od jakichś ideologii. Czarnki i Kapele koronnym przypadkiem tego samego zjawiska: totalnego przyzwolenia na bredzenie w białych kitlach i pod tytułami.

Cytat:Myślałem, że będę żył w nowoczesnych internetowo-komputerowych czasach, gdzie dla ludzi autorytetami będą naukowcy potrafiący wysłać człowieka w kosmos, a żyję w czasach płaskoziemców, BLMów, ludzi walczących z masztami 5G i kulturową białością chleba, antyszczepionkowców, szanowanych nałkowców-specjalistów od 99 płci, covidiotów, lewaków "defundujących" policję itd.

Ależ żyjesz. Problem polega na tym, że Internet działa w obie strony i pozwala na komunikację także 75% ludności, która po 12 latach nauki nie umie czytać a już na pewno niewiele wie.

Cytat:Mózg rozjebany... Ja to nie wiem czy starożytność lub średniowiecze były bardziej ciemne czy może jednak obecne czasy kiedy każdy debil ma dostęp do internetu i może sobie nafaszerować mózg mądrościami o jakich nawet największym fizjologom się nie śniło.

Wina internetów. 20% aktywnych użytkowników generuje 80% treści, więc idiotów z pewnością jest jeszcze więcej ale przynajmniej jedna piąta z nich poczuła, że pluralizm i możliwość wyrażania bzdurnych poglądów to ich święte prawo a nawet obowiązek.

Cytat:Critical Whiteness studies to głupota, ale warto byłoby powołać komórkę naukową* do badania takich zjawisk, bo z tego co widzę, to największą fiksację na punkcie białej rasy i w ogóle na patrzenie na wszystko pod kątem ras mają lewacy. Ci co najwięcej gadają o poprawności politycznej i tolerancji są tymi, którzy patrzą na świat najbardziej rasistowsko. Przykre i smutne jest to jak bardzo ludzie potrafią się zindoktrynować.
Cytat:

*Critical Leftists studies - myths and tales in modern leftist ideology and propaganda.

Ależ przecież jest taki nurt Duży uśmiech Tylko raczej mało znany. Masz polskiego czołowego badacza od Mitologii Współczesnej

http://mitologiawspolczesna.pl

Cytat:PRZEWODNIK. DLA LEWICY O PRAWICY
FacebookTwitterWykopPodziel się
BRAK SKANDALU JEST DZIŚ NAJWIĘKSZYM SKANDALEM, JAKI MOŻNA WYWOŁAĆ W TEATRZE POLITYCZNYM.
Czy w czasach obowiązkowego oburzenia, potępienia, „no platform” i skrajnej polaryzacji wolno w ogóle przedstawić wartości i opinie „tych drugich” takimi, jakie są?

Bez ośmieszania, bez potępiania, bez ceremonialnego dystansowania się…

STAR WARS CZY BLACK MIRROR?
Polacy są podzieleni bardziej niż kiedykolwiek. Badania socjologiczne ukazują niepokojący poziom polaryzacji. Nie tylko podejmujemy różne wybory polityczne, ale też opisujemy świat odmiennymi językami i czerpiemy informacje z całkiem innych źródeł. Zamknięci bańkach tworzonych przez media społecznościowe, coraz wyraźniej dzielimy się na dwa wrogie plemiona.

Gdyby to była kolejna odsłona „Gwiezdnych wojen”, tak właśnie wyglądałyby nasze epickie napisy ginące w mroku kosmosu. Rebelianci i Imperium. Jasna strona Mocy i ciemna. Od początku wiadomo, kto ma rację, a losy wszechświata rozstrzygną się w jednej, decydującej bitwie.

Tyle, że nas inspirowało raczej „Black mirror”. Technologia nie jest tu jedynie orężem w odwiecznej walce dobra i zła, lecz autonomiczną, potężną siłą, która nastawia nas przeciw sobie w imię własnych interesów. Ludzie są skomplikowani, a proste odpowiedzi – nie zawsze wystarczające.

W TEATRZE
Na zaproszenie reżyserki teatralnej Katarzyny Szyngiery mogłem po raz kolejny spróbować swoich sił jako współautor sztuki teatralnej. Jak zawsze było to zupełnie magiczne doświadczenie pełne niespodzianek.

Wspólnie zaprojektowaliśmy „PRZEWODNIK. Dla lewicy o prawicy” jako teatralny eksperyment idący w poprzek polaryzacji politycznej. Punktem wyjścia były dla nas długie wywiady z fascynującymi ludźmi, którzy z różnych powodów identyfikowali się z prawicowymi wartościami.

Wałbrzyska radna i działaczka opowiadała nam o codziennej pracy na rzecz lokalnej społeczności, ale też o tym, dlaczego, choć walczy o równouprawnienie, to nigdy nie określiłaby się mianem „feministki”. Ekspert od energetyki wyjaśniał, że troska o klimat i przyrodę jest esencją konserwatyzmu i ubolewał nad tym, że współczesna prawica z powodów historycznych stoi dziś po niewłaściwej stronie barykady. Para popularnych publicystów podzieliła się z nami swoim doświadczeniem wielodzietności i wizją świata, w którym rodzina jest najważniejszą wartością.

To właśnie ich głosami przemówią ukazane na scenie postaci. To głosy refleksyjne, niepozbawione autokrytycyzmu i wątpliwości, szczerze opowiadające o tym, co dla nich ważne albo trudne. Zależało nam przede wszystkim na tym, by ukazać nie publicystyczne chochoły, a prawdziwych ludzi.



JEST NADZIEJA?
Plan jest taki, żeby stworzyć okazję do wysłuchania argumentów „drugiej strony”. Bez krzywego zwierciadła, wyrywania z kontekstu, bez konieczności i możliwości natychmiastowego oponowania.

W optymalnym wariancie – żebyśmy zobaczyli, że od „tych drugich” wiele się można nauczyć.

W bardziej pesymistycznym – żebyśmy chociaż wiedzieli, z czym właściwie się nie zgadzamy.

Bo niezależnie od tego, kto akurat wygrywa wybory, żyjemy dalej w jednym kraju. Trudno w nim będzie wytrzymać bez odzywania się do połowy współobywateli.

Dlatego właśnie zrezygnowaliśmy tym razem epickiej bitwy o słuszność. W tym spektaklu nikt nie zostanie pokonany, upokorzony, ani nawet „nawrócony na jasną stronę Mocy”. Nie będzie żadnych eksplozji, nie planujemy żadnego skandalu.

Gość to raczej liberał, zdaje się nawet lewciujący Duży uśmiech Ale taki ból dupy powoduje, że czytam go z radością. Bo weź sobie wyobraź, że jeżeli ktoś pierdoli od rzeczy, a rzecz owa w prostej linii wywodzi się nie z rozumu, a z prostych, prymitywnych emocjonalnych odruchów i jest po prostu narzędziem mitologizowania rzeczywistości to to wytyka. Zbrodniarz jakich mało i kolega po fachu Duży uśmiech


Bert04 napisał(a):Dekadencja. Z nadmiaru dobrobytu się w dupach przewraca. Część ludzi na to idzie, część oddaje się hedonizmowi, a część czeka na nowego Rasputina.

Złotymi zgłoskami zapisane. Duży uśmiech

Cytat:Każda akcja powoduje reakcję powoduje reakcję powoduje reakcję. Egzotyczni lewicowcy robią studia o Białasości. Niedługo egzotyczni prawicowcy zrobią larum, że lewice atakujo. Potem gazety publikują te gównoburze i nieświadomy czytelnik wyrabia sobie zdanie o jakimś ruchu na podstawie elaboracji paru świrów.

Sęk w tym, że te nowoczesne nurty powolnomyślicieli mają w głównym nurcie totalne szambo. To nie jest tylko garść szurów w mediach, to są szeregi szurów od Sprawy Sokala na przykład. Masa zakompleksionych pseudointelektualistów, pierdolących (pardon) od rzeczy, używających słów, których znaczeń nie rozumieją a dla sportu prostytuujących logikę do poziomu czarnego pasa w sutenerstwie. To że od czasu do czasu pokaże się szur na łamach "Łowcy Czarownic" czy "Esencjologii Poststrukturalizmu Erotyczno-Mobilnego" i ze swoim kontentem się przebije to w zasadzie jeszcze nic nie oznacza. Dopiero psucie metodologii przez szurów mniej błyszczących we fleszach niż wampiry z sagi Zmierzch jest prawdziwym zagrożeniem. Standardy erodują i to jest problem.


Cytat:Rozumiem więc nieco reakcję znaLezczyni lub zefcia. Istnienie jakiejś odwrotnej nietolerancji zbyt często było pretekstem do usprawiedliwiania nietolerancji tradycyjnej. Być może BLM jest nietolerancyjny, nie powód to na usprawiedliwianie rasizmu klasycznego, nawet między wierszami.

Ano to nie jest powód, ale ja na przykład nie rozumiem stanowiska ni zefcia ni znaLezczyni. Bo popieranie takich ruchów, które same mają patologiczne odrośle a zachowania członków wskazują na ich nieuczciwość intelektualną, powoduje raczej odstręczanie niż wspomaganie wartości jakie są na ich sztandarach. Wzmacnia to fałszywą narrację, że tylko ruch, który się przebił ma możliwość zmiany paradygmatu, utrzymania status quo czy też załagodzenia sporów.


Cytat:Być może pani prawniczka z Usiech miała nudności po cordon bleu i napisała pod tym wpływem ten artykulik. Nie powód to, żeby odrzucać zarzut istnienia rasizmu na wielu poziomach, poza tymi najbardziej oczywistymi. Główny zarzut wobec niej to nie jest podejmowanie tematu w ogóle. Ale jej, pardon za seksizm, chujowa metodyka. Jak pokazałem na przykładzie Citizenship. Za pomocą takiej metodyki można udowodnić istnienie rasizmu wszędzie i wszystkim. Kobieta po prostu zapomniała, że "Studia Krytyki Czegośtam" nie polegają na krytykowaniu w czambuł. Ale na krytycznym podjeściu. Także, a może najbardziej, do własnych argumentów.

Bo to tekst de facto polityczny. Mamy kulturę wspierania ofiar i jałmużny a nie wielką, mentalną górę Tajget, więc nie dziwi wysyp pasożytów chcących mieć status ofiar bez nieprzyjemności związanych z byciem ofiarą. Kolejny przykład:

https://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,3600...oznan.html

Cytat:Malta Festival Poznań. Orfeusz i Eurydyka
Instalacja inspirowana jest mitem o Orfeuszu i Eurydyce oraz książką Elfride Jelinek "Cienie. Eurydyka". To, że Kamilla Baar przez dobę jest poddawana ciągłej obserwacji przypadkowej publiczności, jest zabiegiem celowym. Głos kobiety, artystki, aktorki będącej pod nieustanną presją i kontrolą, zniewolonej oceniającym spojrzeniem, może dzięki zza szyby wybrzmieć wyraźniej.

REKLAMA
Ten plenerowy eksperyment można oglądać przy pomniku Starego Marycha na Półwiejskiej do niedzieli, 27 czerwca, do godz. 6 rano.

Artystka z własnej woli wlazła do szklanego sześcianu w miejscu publicznym, żeby móc narzekać, że ludzie się gapią XD Jest fejm, jest hajs, jest bycie ofiarą a żadnej niedogodności wielkiej w tym nie ma. Ot, logika cwaniaka...

kmat napisał(a): Tak mi się przypomniało. Dawno temu, jak byłem młody, szczupły i przystojny, zdarzyło mi się studiować na kierunku ścisłym. W ramach odchamiania mieliśmy robić jakieś przedmioty humanistyczne. Archeologia była okej. Zasadniczo opis i klasyfikacja. Filozofię wspominam dobrze, ciekawe zajęcia. Nieszczęściem była etnologia (de facto antropologia kultury). Mózg kisł od tego pierdolenia. Tony nic nie znaczących zdań do oporu najebanych trudnymi wyrazami, żeby mundrzej brzmiało. Ale jedno zapadło mi w pamięć: chłop powiedział, że u nich liczy się nie dowód na tezę, a sam tekst. No i człowiek zaczyna rozumieć, skąd się biorą teksty jak to np. maskulinistyczna fizyka skupia się na męskiej mechanice ciała stałego, a deprecjonuje żeńską mechanikę płynów.

No bo to jak z Nowymi Szatami Cesarza. Żaden zakompleksiony, pseudointelektualista nie przyzna się, że nie rozumie niczego z tego co czyta ani z tego co pisze.

ZaKotem napisał(a): Profesur Matylda Cohen jest profesurką prawa. Nie białości i genderów. To mnie szczególnie drażni: kiedy archeolog mówi bzdury o astronomii, nikt nie mówi, że ta astronomia to jest niepoważna, kiedy informatyk plecie od rzeczy na temat biologii, nikt nie mówi, że biologia to pseudonauka, a kiedy prawnik, botanik czy kosmetolog wypowiada kretynizmy z dziedziny socjologii i kulturoznawstwa, to już jakoś źle świadczy o tych ostatnich naukach i ich studentach.

Kiedy archeolog mówi bzdury o astronomii to go zaraz rzesza kolegów po fachu usadzi, o astronomach nie wspominając. Kiedy informatyk bzdurzy o biologii to se blogaska może założyć, bo nikt poważny go nie wyda. Natomiast prawnik, botanik i kosmetolog mogą pierdolić jak potłuczeni o socjologii i kulturoznawstwie, bo szambo metodologiczne i brak powtarzalności wyników eksperymentów zrobiły ściek z nauki i kur...tyzanę z logiki. Tam się prawie nikt nie przyczepi o ile anturaż w kolorach tęczy i matriarchatu zostaje zachowany a możliwość inscenizowania "ofiarowania się" za korzyści zostaje zachowana. I dlatego wszyscy jadą po owych naukach i ich przedstawicielach.

Cytat:Samo to, że możesz wszystkich powyższych bezkarnie obśmiewać, świadczy, że to żadne autorytety. Współczesność to świat bez autorytetów,

Bzdura. Autorytety są jak najbardziej tyle tylko, że teraz jest wolny rynek i każdy se wybiera czy woli Ziębę i Czarnka czy Daviesa i Hellera.

Cytat:Populiści mogą jeszcze czasem wygrywać wybory, ale to oznacza w najgorszym razie ich dostęp do koryta. Rządu dusz, ku ich zabawnej frustracji, zdobyć nie mają szans.

A to taki Hitler miał rząd dusz? Albo Stalin? Toż tych skurwysynów popierała uzbrojona mniejszość a potem siedział cicho każdy, bo konformizm normatywny.

zefciu napisał(a): Sytuacja jest jednak bardziej złożona. Bo istnieje też inna postawa:
ego.
„A wiecie, ludzie mojej rasy. Skoro przez kilka wieków robiliśmy wszystko, żeby ludzie innych ras byli biedniejsi, głupsi i głodniejsi; to może teraz naszym moralnym obowiązkiem jest się przyjrzeć pewnym systemowym problemom, któreśmy sami stworzyli i włożyć jakiś wysiłek w ich rozwiązanie”.

No i o ile rozumiem systemowe rozwiązania, to nie rozumiem czemu niby każdy osobnik ze zbioru biały/hetero ma być odpowiedzialny za cokolwiek czego przyczyny wygasły już nieraz stulecia albo dekady temu.

Cytat:Nazwijmy to „white responsibility”. No i teraz trzeba, po pierwsze dostrzec, gdzie leży granica między „white responsibility” a „white guilt”. A następnie należy się uodpornić na tych demagogów, którzy widzą „white guilt” tam gdzie jest „white responsibility”.

Ale to nielogiczne. Demagogiczne jest traktowanie społeczeństw tak samo jak instytucji. Państwa niech sobie odpowiadają, ale jeżeli nie żyją już decyzyjni, nie ma negatywnego trendu/paradygmatu w społeczeństwie, to po kij grupowa odpowiedzialność? Idąc tym tropem trza domagać się od Rosjan zadośćuczynienia za rusyfikację, od Szwedów za Potop a Turków przeprosić za Wiedeń. Aberracja.

Sofeicz napisał(a): Ale dlaczego 'white'?
Nie może być po prostu 'responsibility'?

Pójdę o krok dalej i zapytam czemu responsibility?
Sebastian Flak
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a):
lumberjack napisał(a): Odnośnie przyszłych - ciekawe czy lewicowym rasistom uda się zaimplementować do zbiorowej świadomości "white guilt".
Nic nie muszą zaszczepiać. "White guilt" to tylko nowa odsłona tego samego rasizmu który toczy państwa postkolonialne.

"A wiesz, osobo ubarwiona - pozwól, że będę cię definiować na podstawie twoich cech wyglądu, a jak nie pozwolisz, to i tak to zrobię - no więc wiesz, osobo ubarwiona, że przedstawiciele mojej rasy strzelali do twoich przodków aż ci się nogami nakrywali? Wiesz, że ludzie mojej rasy robili z twoimi co chcieli? W zasadzie to wyglądasz jak ktoś, kto pochodzi od niewolników, chciałbym ci to przypomnieć, osobo ubarwiona, będę ci to przypominać pięć razy dziennie. Ludzie mojej rasy gwałcili twoich przodków jak chcieli i ujeżdżali wasze żony i córki zakładając im wędzidła. Pochodzisz od ludzi, których ludzie mojej rasy traktowani jak zwierzęta, osobo ubarwiona. Mam nadzieję, że ci nie przeszkadza, że będę o tym pierdolił godzinami, szczególnie w twojej obecności, bo to mnie szczególnie podnieca i nic nie możesz mi zrobić. Tylko przedstawicielom mojej rasy wolno wciąż o tym mówić, jak potężni i władczy byli nasi przodkowie, osobom ubarwionym nie wolno, wam wolno tylko potwierdzać, że zawsze byliście tylko jęczącymi o litość bezsilnymi ofiarami."

Nie, to naprawdę nie jest nic nowego.

That´s cute.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Jasyr

Cytat:Profesur Matylda Cohen jest profesurką prawa. Nie białości i genderów. To mnie szczególnie drażni: kiedy archeolog mówi bzdury o astronomii, nikt nie mówi, że ta astronomia to jest niepoważna, kiedy informatyk plecie od rzeczy na temat biologii, nikt nie mówi, że biologia to pseudonauka, a kiedy prawnik, botanik czy kosmetolog wypowiada kretynizmy z dziedziny socjologii i kulturoznawstwa, to już jakoś źle świadczy o tych ostatnich naukach i ich studentach.

Już samo to, że o rasizmie publikuje profesorka prawa sprawia, że jej praca ma pewne podobieństwa do kreacjonizmu, tam też speców od biologii nie uraczysz zbyt wiele. Różnica jest taka, że jej praca została opublikowana. Wprawdzie nie na magazynie podpadającym pod peer-review*, ale zawsze jest to już w obiegu prac naukowych, a nie jakichś publikacji w gazetach lub książek wydawanych prywatnie. Dlatego brać naukowa musi przyjąć tę odpowiedzialność na klatę.



* https://en.wikipedia.org/wiki/Social_Sci...ch_Network
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
ErgoProxy napisał(a): To ja przepraszam. Jaką rasą my jesteśmy?
Nie wiem, jaką Wy rasą jesteście, bo rasa to jest konstrukt czysto społeczno-kulturowy. Dla hitlerowców jesteście podrzędną rasą słowiańską, a dla turbosłowian jesteście rasą boską. A jak pojedziecie do Stanów Zjednoczonych, to będziecie takimi wybrakowanymi białymi, z tego co się w ichnim podejściu orientuję (choć to pewnie zależy, gdzie traficie).
Cytat:Mam taką propozycję, skoro rozmawiamy o rzeczach, na które nie mamy wpływu: żeby Anglosasi rozwiązywali swoje problemy na swoim podwórku i nie eksportowali swoich kompleksów w pakiecie z resztą telepudlanej kultury.
Ale jak Ty to sobie wyobrażasz? To jest istotny element ich kultury. Jeśli ktoś go bez pomyślunku importuje na nasze podwórko, to jest jego wina. Uważasz, że holyłudzcy reżyserowie mają cenzurować swoje filmy z uwagi na to, że jakiś Polak sobie coś źle pomyśli?
Cytat:My, Polacy, z naszego punktu widzenia możemy nawijać najwyżej o WASP guilt czy WASP responsibility
Jak Ci wygodniej, tak naprawdę. Z tym, że mowa była akurat o Francji, która tradycyjnie była raczej katolicka.

Quinque napisał(a):Które ze względu na swoje złoża diamentów miało spory potencjał.
Znasz takie państwo, w którym społeczeństwo stało się bogate wyłącznie dzięki złożom naturalnym?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
bert04 napisał(a):Już samo to, że o rasizmie publikuje profesorka prawa sprawia, że jej praca ma pewne podobieństwa do kreacjonizmu, tam też speców od biologii nie uraczysz zbyt wiele.

A filozof przyrody się liczy? jak tak to był choćby ks. prof. Piotr Lenartowicz

@up, kraje arabskie?
Odpowiedz
znaLezczyni napisał(a): I jeszcze odnośnie tego, że chyba niechcący dotknęłam jakichś wrażliwych miejsc niektórych użytkowników: bez urazy, ale dyplom ukończenia studiów nie czyni jeszcze nikogo badaczem czy naukowcem.

Brak dyplomu tym bardziej Duży uśmiech Co więcej, przywołałem dwie swoje prace na dowód zajmowania się rzeczoną tematyką a nie fakt posiadania tytułu Uśmiech Natomiast nie doczekałem się ŻADNEJ odpowiedzi na wszystkie zadane pytania. Gdybym wychodził z założenia, że dyplom świadczy o możliwości wypowiadania się to bym chyba do polemiki w ciemno nie startował, prawda? Duży uśmiech
Sebastian Flak
Odpowiedz
Gawain napisał(a): No i o ile rozumiem systemowe rozwiązania, to nie rozumiem czemu niby każdy osobnik ze zbioru biały/hetero ma być odpowiedzialny za cokolwiek czego przyczyny wygasły już nieraz stulecia albo dekady temu.
Dlatego, że nadal są skutki. I te skutki dają przywilej temu osobnikowi, a utrudniają życie innemu.
Cytat:nie ma negatywnego trendu/paradygmatu w społeczeństwie
Kiedy jest.
Cytat:Idąc tym tropem trza domagać się od Rosjan zadośćuczynienia za rusyfikację, od Szwedów za Potop a Turków przeprosić za Wiedeń. Aberracja.
Zupełnie nie. Bo wbrew rojeniom niektórych sędziów TK, Polacy nie odczuwają skutków potopu tak jak np. czarni amerykanie odczuwają skutki planów urbanizacyjnych, które celowo im zesrały życie. Natomiast od Rosjan nie ma czego oczekiwać, bo chociaż ciągle „widać zabory”, to Rosjanie są w głębszej dupie niż my. Nie wygrali na gnojeniu Polski żadnego przywileju.
Cytat:Pójdę o krok dalej i zapytam czemu responsibility?
A tak mi się przypomniała pewna prosta analogia. Nie jesteś winny, że pada śnieg, ale możesz być odpowiedzialny za odśnieżenie kawałka chodnika.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
ErgoProxy napisał(a): To ja przepraszam. Jaką rasą my jesteśmy?
Przecież ras nie ma. Jedna rasa, ludzka rasa.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości