To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pytania do ateistów
Osiris napisał(a):
geranium napisał(a):
Sofeicz napisał(a):I co w związku z tym?
Ateizm jest zasadniczo uważany za postawę niereliginą. Jakim stylem poznawczym charakteryzują się zatem ateiści.
Czy jest jakaś prawidłowość?
Słowo daję, psychologia czasem przypomina religijny bełkot z swoimi nieprecyzyjnymi pojęciami i niedostatkiem replikowalnych badań empirycznych. Style poznawcze, jakkowiek by je nie zdefiniować, mogą przecież zmieniać się w czasie i być zależne od dużej liczby czynników, których psycholog nie weźmie pod uwagę, gdyż jest ich zupełnie nieświadom. Jednego dnia mogę być bardziej refleksyjny a innego bardziej impuslywny (w ujęciu kategorii stylu poznawczego). Co do prawidłowości to powiedziałbym, że większe wyczulenie na "bullshit", ale znam paru ateistów, którzy wierzą w różne teorie spiskowe więc odpada.
Style poznawcze to dosyć  czytelny koncept. Ja na przykład poszukuję  chaotycznie. Metodą  prób i błędów. Chyba nie jestem  typowym ateistą  Oczko

Style poznawcze – pojęcie odnoszące się do stałych wymiarów psychiki, odpowiadające różnicom indywidualnym w spostrzeganiu, myśleniu i uczeniu się, w organizowaniu i przetwarzaniu informacji.
Odpowiedz
geranium napisał(a): Style poznawcze to dosyć  czytelny koncept. Ja na przykład poszukuję  chaotycznie. Metodą  prób i błędów. Chyba nie jestem  typowym ateistą  Oczko
Nie ma typowego ateisty, tak jak nie ma typowego katolika, jeśli już przyjmiemy kategoryzowanie według stylów poznawczych. Z chęcią zobaczyłbym badania wykazujące, że można ludzi przyporządkować wiarygodnie do jakiejś grupy. Nie widzę związku między wyznaniem lub jego brakiem a tym, czy ktoś podchodzi do rozwiązywania zadań refleksyjnie czy impulsywnie. Może być też tak, że ludzie zmieniają sposób myślenia w zależności od nastroju, rodzaju zadania, poziomu zmęczenia, stresu, pory dnia, poziomu hormonów itd, itp. Na przykład, będąc zdenerwowanym podchodzi się do zadań bardziej impulsywnie a w momencie spokojnym refleksyjnie.
Odpowiedz
Osiris napisał(a):
geranium napisał(a):Style poznawcze to dosyć  czytelny koncept. Ja na przykład poszukuję  chaotycznie. Metodą  prób i błędów. Chyba nie jestem  typowym ateistą  Oczko
Nie ma typowego ateisty, tak jak nie ma typowego katolika, jeśli już przyjmiemy kategoryzowanie według stylów poznawczych. Z chęcią zobaczyłbym badania wykazujące, że można ludzi przyporządkować wiarygodnie do jakiejś grupy. Nie widzę związku między wyznaniem lub jego brakiem a tym, czy ktoś podchodzi do rozwiązywania zadań refleksyjnie czy impulsywnie. Może być też tak, że ludzie zmieniają sposób myślenia w zależności od nastroju, rodzaju zadania, poziomu zmęczenia, stresu, pory dnia, poziomu hormonów itd, itp. Na przykład, będąc zdenerwowanym podchodzi się do zadań bardziej impulsywnie a w momencie spokojnym refleksyjnie.
Oczywiście , że pora dnia i hormony oraz otoczenie mają znaczenie. JEST jednak stała tendencja osobnicza.Ktoś podjął takie badania w stosunku do teistów. Można by spróbować z ateistami. Może faktycznie są bardziej zróżnicowani. Poszukam jeszcze i się odezwę.

Są ludzie, którzy się nie denerwują w ogóle albo mniej niezależnie od okoliczności. Nieśmiały
Odpowiedz
InspektorGadżet napisał(a): Czy gdyby chciałbyś się nawrócić to do przyjęcia wiary bardziej skłoniłoby cię ujrzenie cudu(ale nie rozumianego tak jak to czynił np. John Polkinghorne, tylko jako łamanie natury rzeczy), czy takie założenie "Bóg działa przez prawa przyrody więc cały świat to cud. Ale nie obserwujemy zajwisk rozumianych jako łamanie praw przyrody"?
Bardziej przekonujące byłoby dla mnie chyba jednak nagięcie praw natury - zadziałanie przez Boga w sposób inny niż zazwyczaj, specjalnie dla mnie, żeby dać mi ewidentne dowody, najlepiej wielokrotnie powtarzalne i redukujące wątpliwości do minimum.

Tylko jeszcze trzeba by uważać na nadprzyrodzone ingerencje ze strony innych bytów - na przykład jakichś złych bogów.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
InspektorGadżet napisał(a): Pytanie:
Czy gdyby chciałbyś się nawrócić to do przyjęcia wiary bardziej skłoniłoby cię ujrzenie cudu(ale nie rozumianego tak jak to czynił np. John Polkinghorne, tylko jako łamanie natury rzeczy), czy takie założenie "Bóg działa przez prawa przyrody więc cały świat to cud. Ale nie obserwujemy zajwisk rozumianych jako łamanie praw przyrody"?
Gdybym chciał się nawrócić, to bym się nawrócił, nie trzeba by było mnie skłaniać, skoro już byłbym skłonny. Twoje pytanie jest bez sensu i może dlatego tak trudno ci znaleźć kogoś chętnego do odpowiedzi. Można natomiast sensownie zapytać, co by mi bardziej pasowało, gdybym już się nawrócił. Bo oczywiście potrzebowałbym jakoś uzgodnić istnienie Boga z tym, że świat wygląda, jakby Boga nie było. No i miałbym do wyboru podrasować sobie wyobraźnię tak mocno, że aż zmysłowo doznałbym jakiegoś niemożliwego fizycznie zjawiska (co ja, prosty materialista, nazywam halucynacją) lub wyfilozofować sobie, że Bóg jest tak niesamowicie boski, że cudów nie potrzebuje. I znając siebie, jestem całkowicie przekonany, że bardziej by mi pasowało to drugie. A i teraz jakoś łatwiej mi się dogadać z podobnie filozofującymi chrześcijanami, niż z ateistami którzy cuda wianki widzieli. Bo tacy też są, znam gościa, który pod wpływem cudów, jakich doznał nawrócił się na fengszuizm, leczenie raka lewoskrętną witaminą i tyci, tyci mu brakuje do konstatacji, że z tą kulistością Ziemi to jest żydowski spisek, ale w Boga wcale nie uwierzył. Więc na twoim miejscu uważałbym z tymi cudami, może i nawracają, ale niekoniecznie na to, co byś chciał.
Odpowiedz
Wideo 
[Obrazek: kaszpirowski.jpg]Jest silna potrzeba wiary u człowieka. Inspektor chyba ma na myśli nawrócenie się na katolicyzm.

Ludzie jednak mają więcej dzisiaj do wyboru. Wybierają.
Na przykład: obrazek powyżej. Oczko
Odpowiedz
neuroza napisał(a):
InspektorGadżet napisał(a): Czy gdyby chciałbyś się nawrócić to do przyjęcia wiary bardziej skłoniłoby cię ujrzenie cudu(ale nie rozumianego tak jak to czynił np. John Polkinghorne, tylko jako łamanie natury rzeczy), czy takie założenie "Bóg działa przez prawa przyrody więc cały świat to cud. Ale nie obserwujemy zajwisk rozumianych jako łamanie praw przyrody"?
Bardziej przekonujące byłoby dla mnie chyba jednak nagięcie praw natury - zadziałanie przez Boga w sposób inny niż zazwyczaj, specjalnie dla mnie, żeby dać mi ewidentne dowody, najlepiej wielokrotnie powtarzalne i redukujące wątpliwości do minimum.

Tylko jeszcze trzeba by uważać na nadprzyrodzone ingerencje ze strony innych bytów - na przykład jakichś złych bogów.

Nie definuje tutaj o jakich bogów chodzi

W końcu jakaś merytoryczna odpowiedź na zadane pytanie
Odpowiedz
https://viva.pl/ludzie/newsy/ten-psychop...127220-r1/

W Polsce spotykał się ponoć nawet z biskupami.

@inspektor  gadżet

Kaszpirowski wchodzi w grę?
Odpowiedz
I jaki to ma związek z tematem?

ZaKotem napisał(a):
InspektorGadżet napisał(a): Pytanie:
Czy gdyby chciałbyś się nawrócić to do przyjęcia wiary bardziej skłoniłoby cię ujrzenie cudu(ale nie rozumianego tak jak to czynił np. John Polkinghorne, tylko jako łamanie natury rzeczy), czy takie założenie "Bóg działa przez prawa przyrody więc cały świat to cud. Ale nie obserwujemy zajwisk rozumianych jako łamanie praw przyrody"?
Gdybym chciał się nawrócić, to bym się nawrócił, nie trzeba by było mnie skłaniać, skoro już byłbym skłonny. Twoje pytanie jest bez sensu i może dlatego tak trudno ci znaleźć kogoś chętnego do odpowiedzi. Można natomiast sensownie zapytać, co by mi bardziej pasowało, gdybym już się nawrócił. Bo oczywiście potrzebowałbym jakoś uzgodnić istnienie Boga z tym, że świat wygląda, jakby Boga nie było. No i miałbym do wyboru podrasować sobie wyobraźnię tak mocno, że aż zmysłowo doznałbym jakiegoś niemożliwego fizycznie zjawiska (co ja, prosty materialista, nazywam halucynacją) lub wyfilozofować sobie, że Bóg jest tak niesamowicie boski, że cudów nie potrzebuje. I znając siebie, jestem całkowicie przekonany, że bardziej by mi pasowało to drugie. A i teraz jakoś łatwiej mi się dogadać z podobnie filozofującymi chrześcijanami, niż z ateistami którzy cuda wianki widzieli. Bo tacy też są, znam gościa, który pod wpływem cudów, jakich doznał nawrócił się na fengszuizm, leczenie raka lewoskrętną witaminą i tyci, tyci mu brakuje do konstatacji, że z tą kulistością Ziemi to jest żydowski spisek, ale w Boga wcale nie uwierzył. Więc na twoim miejscu uważałbym z tymi cudami, może i nawracają, ale niekoniecznie na to, co byś chciał.


Gdybym definiował o jaką religię chodzi to bym na samym wstępie napisał ze według katolicyzmu cud =/= spektakularne zjawisko. Może być tak ze może zdarzyć się coś co nie będzie wytlumaczalne i będzie łamało wszelkie prawa natury a nie będzie cudem. Co więcej będzie mogło mieć nadprzyrodzone źródło i dalej nie będzie cudem
Odpowiedz
Odbijmy piłeczkę: gdyby Inspektor Gadżet chciałby odrzucić katolicyzm i wiarę w Boga w ogóle, to co by najbardziej skłoniłoby go do tego czynu? (tutaj możesz wstawić sobie cokolwiek dla ułatwienia).
Odpowiedz
DziadBorowy mi nie odpowiedział to może ktoś inny

Co ma wspólnego "wybieranie korzystniejszej opcji" z moralnością(która nie jest pojęciem naukowym)? i co to znaczy "korzystniejsza opcja"?
Odpowiedz
InspektorGadżet
Cytat:Pytanie:
Czy gdyby chciałbyś się nawrócić to do przyjęcia wiary bardziej skłoniłoby cię ujrzenie cudu(ale nie rozumianego tak jak to czynił np. John Polkinghorne, tylko jako łamanie natury rzeczy), czy takie założenie "Bóg działa przez prawa przyrody więc cały świat to cud. Ale nie obserwujemy zajwisk rozumianych jako łamanie praw przyrody"?

Cud jako zjawisko sprzeczne z dzisiejszą ścisłą wiedzą naukową, raczej nie nastawiłby mnie na teizm czy tym bardziej chrześcijaństwo jeśli by nie miał z tym widocznego związku. Przykładowo zobaczyłbym, że jakiś człowiek lewituje i umie to zrobić w laboratorium podczas badań wykluczających oszustwo. Nie ma to związku z teizmem ani z chrześcijaństwem.
Odpowiedz
InspektorGadżet napisał(a): DziadBorowy mi nie odpowiedział to może ktoś inny

Co ma wspólnego "wybieranie korzystniejszej opcji" z moralnością(która nie jest pojęciem naukowym)? i co to znaczy "korzystniejsza opcja"?
Myślę,  że  wybieranie opcji nie ma nic wspólnego  z moralnością.

Lepszym określeniem jest sposob postępowania.
Na sposob naszego postępowania w okreslonych sytuacjach ma wpływ wiele czynników poczynając od biologicznych.

W marcu 2007 naukowcy z departamentu neurologii uniwersytetu w Iowa opublikowali w Nature pracę[1], w której badali osoby ze zniszczonym fragmentem kory przedczołowej mózgu (VMPC), niezbędnym do tworzenia i odczuwania emocji. Okazuje się, że takie osoby, nie mając uczuć, lecz zachowując inteligencję, wykazują utylitarne podejście do zagadnień moralnych, w których dobro powszechne wymaga poświęcenia czyjegoś życia. Nie wahali się ani przez chwilę, wybierając np. wepchnięcie pod pociąg przypadkowej osoby, jeśli mogło to uratować życie kilku innych osób. Nie wahali się nawet, odpowiadając twierdząco, gdy pytano ich o takie kwestie jak:

"Twoje dziecko zaczyna głośno płakać. Jego płacz zwróci uwagę żołnierzy, którzy zabiją ciebie, twoje dziecko i innych ukrytych w piwnicy. Aby temu zapobiec musisz je cicho udusić. Czy zrobiłbyś to?"[2]
Osądy badanych w innych sprawach nie odbiegały od normy. Badacze skonstatowali, że emocje odgrywają znaczącą rolę przynajmniej w niektórych rodzajach decyzji moralnych.

Za wiki
Odpowiedz
Lampart napisał(a): InspektorGadżet
Cytat:Pytanie:
Czy gdyby chciałbyś się nawrócić to do przyjęcia wiary bardziej skłoniłoby cię ujrzenie cudu(ale nie rozumianego tak jak to czynił np. John Polkinghorne, tylko jako łamanie natury rzeczy), czy takie założenie "Bóg działa przez prawa przyrody więc cały świat to cud. Ale nie obserwujemy zajwisk rozumianych jako łamanie praw przyrody"?

Cud jako zjawisko sprzeczne z dzisiejszą ścisłą wiedzą naukową, raczej nie nastawiłby mnie na teizm czy tym bardziej chrześcijaństwo jeśli by nie miał z tym widocznego związku. Przykładowo zobaczyłbym, że jakiś człowiek lewituje i umie to zrobić w laboratorium podczas badań wykluczających oszustwo. Nie ma to związku z teizmem ani z chrześcijaństwem.

Ja nie napisałem że cud jest sprzeczny z obecną wiedzą, ja napisałem że cud to łamanie natury rzeczy co jest sporą różnicą. Poza tym, w ogóle nie wyjaśniasz dlaczego by cie to nie przekonało. poza tym mogłem dodać że cud występuje w kontekście religijnym 

Geranium, no ja się zgadzam. ale mnie interesuje opinia tych którzy uważają inaczej
Odpowiedz
geranium napisał(a): W marcu 2007 naukowcy z departamentu neurologii uniwersytetu w Iowa opublikowali w Nature pracę[1], w której badali osoby ze zniszczonym fragmentem kory przedczołowej mózgu (VMPC), niezbędnym do tworzenia i odczuwania emocji. Okazuje się, że takie osoby, nie mając uczuć, lecz zachowując inteligencję, wykazują utylitarne podejście do zagadnień moralnych, w których dobro powszechne wymaga poświęcenia czyjegoś życia. Nie wahali się ani przez chwilę, wybierając np. wepchnięcie pod pociąg przypadkowej osoby, jeśli mogło to uratować życie kilku innych osób. Nie wahali się nawet, odpowiadając twierdząco, gdy pytano ich o takie kwestie jak:

"Twoje dziecko zaczyna głośno płakać. Jego płacz zwróci uwagę żołnierzy, którzy zabiją ciebie, twoje dziecko i innych ukrytych w piwnicy. Aby temu zapobiec musisz je cicho udusić. Czy zrobiłbyś to?"[2]
Takie samo zachowanie wykazywały osoby, które przeszły odpowiednie pranie mózgu w systemach totalitarnych, sektach itp. Powiedziałbym, że zadziałała tu moralność z piekła rodem.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
InspektorGadżet napisał(a): Pytanie:
Czy gdyby chciałbyś się nawrócić to do przyjęcia wiary bardziej skłoniłoby cię ujrzenie cudu(ale nie rozumianego tak jak to czynił np. John Polkinghorne, tylko jako łamanie natury rzeczy), czy takie założenie "Bóg działa przez prawa przyrody więc cały świat to cud. Ale nie obserwujemy zajwisk rozumianych jako łamanie praw przyrody"?
Trudno powiedzieć, bo wersja mnie, która chciałaby się nawrócić, musiałaby mieć bardzo obcy dla obecnego mnie aparat poznawczy. Obecnie pierwsza opcja (pomijając, że prędzej bym podejrzewał o siebie jakieś halucynacje lub chorobę) wydaje mi się zbyt kuglarska jak na poważnego Boga. Druga opcja bardziej do mnie przemawia, ale jakoś trudno mi uznać brak interwencji ze strony Boga jako sensowny argument na jego istnienie. Zrobiłem z tego trochę catch 22, ale cóż poradzić?
Odpowiedz
InspektorGadżet napisał(a):
Lampart napisał(a): InspektorGadżet
Cytat:Pytanie:
Czy gdyby chciałbyś się nawrócić to do przyjęcia wiary bardziej skłoniłoby cię ujrzenie cudu(ale nie rozumianego tak jak to czynił np. John Polkinghorne, tylko jako łamanie natury rzeczy), czy takie założenie "Bóg działa przez prawa przyrody więc cały świat to cud. Ale nie obserwujemy zajwisk rozumianych jako łamanie praw przyrody"?

Cud jako zjawisko sprzeczne z dzisiejszą ścisłą wiedzą naukową, raczej nie nastawiłby mnie na teizm czy tym bardziej chrześcijaństwo jeśli by nie miał z tym widocznego związku. Przykładowo zobaczyłbym, że jakiś człowiek lewituje i umie to zrobić w laboratorium podczas badań wykluczających oszustwo. Nie ma to związku z teizmem ani z chrześcijaństwem.

Ja nie napisałem że cud jest sprzeczny z obecną wiedzą, ja napisałem że cud to łamanie natury rzeczy co jest sporą różnicą. Poza tym, w ogóle nie wyjaśniasz dlaczego by cie to nie przekonało. poza tym mogłem dodać że cud występuje w kontekście religijnym 

Geranium, no ja się zgadzam. ale mnie interesuje opinia tych którzy uważają inaczej

Jak nie wyjaśniam czemu by mnie nie przekonało skoro napisałem, że nie przekonałoby mnie bo nie widziałbym związku i podałem przykład.
To chyba oczywiste, że jak dwie sprawy nie mają związku to wystąpienie jednej nie jest niczym przekonującym w kwestii drugiej.
O tym jak jest natura rzeczy wnioskuje na podstawie wiedzy naukowej więc to się u mnie zazębia

Jeżeli cud jednoznacznie wskazywałby na prawdę zawartą w katolicyzmie to oczywiście byłoby to przekonujące do tego by się nawrócić, tylko nawet myślałem o jakimś przykładzie takiego cudu i żaden nie przyszedł mi do głowy. Może mógłbyś podsunąć jakiś taki przykład?
Odpowiedz
freeman napisał(a):
geranium napisał(a):W marcu 2007 naukowcy z departamentu neurologii uniwersytetu w Iowa opublikowali w Nature pracę[1], w której badali osoby ze zniszczonym fragmentem kory przedczołowej mózgu (VMPC), niezbędnym do tworzenia i odczuwania emocji. Okazuje się, że takie osoby, nie mając uczuć, lecz zachowując inteligencję, wykazują utylitarne podejście do zagadnień moralnych, w których dobro powszechne wymaga poświęcenia czyjegoś życia. Nie wahali się ani przez chwilę, wybierając np. wepchnięcie pod pociąg przypadkowej osoby, jeśli mogło to uratować życie kilku innych osób. Nie wahali się nawet, odpowiadając twierdząco, gdy pytano ich o takie kwestie jak:

"Twoje dziecko zaczyna głośno płakać. Jego płacz zwróci uwagę żołnierzy, którzy zabiją ciebie, twoje dziecko i innych ukrytych w piwnicy. Aby temu zapobiec musisz je cicho udusić. Czy zrobiłbyś to?"[2]
Takie samo zachowanie wykazywały osoby, które przeszły odpowiednie pranie mózgu w systemach totalitarnych, sektach itp. Powiedziałbym, że zadziałała tu moralność z piekła rodem.
 Coś w tym jest. Oddziaływanie psychologiczne zmienia nasz mózg. Działanie sekt ....patologicznych rodzin i systemów totalitarnych..
Odpowiedz
Lampart napisał(a):
InspektorGadżet napisał(a):
Lampart napisał(a): InspektorGadżet
Cytat:Pytanie:
Czy gdyby chciałbyś się nawrócić to do przyjęcia wiary bardziej skłoniłoby cię ujrzenie cudu(ale nie rozumianego tak jak to czynił np. John Polkinghorne, tylko jako łamanie natury rzeczy), czy takie założenie "Bóg działa przez prawa przyrody więc cały świat to cud. Ale nie obserwujemy zajwisk rozumianych jako łamanie praw przyrody"?

Cud jako zjawisko sprzeczne z dzisiejszą ścisłą wiedzą naukową, raczej nie nastawiłby mnie na teizm czy tym bardziej chrześcijaństwo jeśli by nie miał z tym widocznego związku. Przykładowo zobaczyłbym, że jakiś człowiek lewituje i umie to zrobić w laboratorium podczas badań wykluczających oszustwo. Nie ma to związku z teizmem ani z chrześcijaństwem.

Ja nie napisałem że cud jest sprzeczny z obecną wiedzą, ja napisałem że cud to łamanie natury rzeczy co jest sporą różnicą. Poza tym, w ogóle nie wyjaśniasz dlaczego by cie to nie przekonało. poza tym mogłem dodać że cud występuje w kontekście religijnym 

Geranium, no ja się zgadzam. ale mnie interesuje opinia tych którzy uważają inaczej

Jak nie wyjaśniam czemu by mnie nie przekonało skoro napisałem, że nie przekonałoby mnie bo nie widziałbym związku i podałem przykład.
To chyba oczywiste, że jak dwie sprawy nie mają związku to wystąpienie jednej nie jest niczym przekonującym w kwestii drugiej.
O tym jak jest natura rzeczy wnioskuje na podstawie wiedzy naukowej więc to się u mnie zazębia

Jeżeli cud jednoznacznie wskazywałby na prawdę zawartą w katolicyzmie to oczywiście byłoby to przekonujące do tego by się nawrócić, tylko nawet myślałem o jakimś przykładzie takiego cudu i żaden nie przyszedł mi do głowy. Może mógłbyś podsunąć jakiś taki przykład?
Ostatnio takim cudem było  odkrycie tkanek ludzkich w chostii. Nie wiem jak to się  skończyło...
Odpowiedz
Po pierwsze, pisze się Hostii a po drugie, są lepsze przykłady

Lampart napisał(a):Jeżeli cud jednoznacznie wskazywałby na prawdę zawartą w katolicyzmie to oczywiście byłoby to przekonujące do tego by się nawrócić, tylko nawet myślałem o jakimś przykładzie takiego cudu i żaden nie przyszedł mi do głowy. Może mógłbyś podsunąć jakiś taki przykład?

Cud z Calandy
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości