To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Przełom w walce kobiet z patriarchatem?
Baptiste:
Cytat:To jest truizm, że im więcej środków tym większe możliwości, ale z tego nie powinien wynikać żaden imperatyw odnoszący się do takich a nie innych norm prawnych.
Nawet w najlepiej rozwiniętych krajach świata ludzie umierają, w tym z powodu intencjonalnego przestępstwa. A to właśnie te intencjonalne odebranie życia jest sytuacją właściwą dla tematyki aborc
To nie jest truizm,  tylko fakt. Wszędzie ludzie umierają, tyle źe w rozwiniętych krajach, ludzie mają dostep mają do lepszych terapii, które nie są toksyczne dla organizmu, nie mają poważnych, odległych w czasie skutków ubocznych typu rak,  mogą na tych lekach normalnie funkcjonować i wydajnie pracować. Wskaźniki umieralności również są niższe.

Cytat:Wielu z nich jak najbardziej popiera kary więzienia dla kobiet dokonujących nielegalnych aborcji. To, że taki postulat nie jest oficjalnie wynoszony przed szereg wynika tylko i wyłącznie z racjonalnej oceny szansy powodzenia w jego realizacji. Z tego powodu nacisk bardziej kierowany jest na osobę wykonującą taki zabieg, a nie na osobę zlecającą
Pewnie, gdyby się dało chcielibyście nawet prawa do skazywania ich na śmierć. Pytam się, czym to się różni od faszyzmu?

Cytat:Cały w tym ambaras, że w decyzji dotyczącej aborcji nie chodzi tu tylko o ich życie.
Głównie chodzi o ich źycie, przecież ani kościół,  ani państwo, ani zapładniacz nie ponosi źadnych konsekwencji niechcianej ciąży.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
Rodica napisał(a): To nie jest truizm,  tylko fakt.
Rodico, zapoznaj się proszę najpierw z definicją słowa truizm.

A wracając do tematu - to, że coś jest faktem nie sprawia jeszcze, że twoje twierdzenia faktycznie mają w tym fakcie jakieś oparcie.
Cytat: Pytam się, czym to się różni od faszyzmu?
Ale co takiego? Faszyzm miał miejsce przez lekko ponad 20 lat we Włoszech XX wieku. Przed faszystowskim kodeksem Rocco z 1930 aborcja we Włoszech była uregulowana w obowiązującym od 1889 r. kodeksie Zanardiellego. Był to bardzo liberalny jak na swoje czasy kodeks, którego twórcą była osoba stojąca daleko od faszyzmu. Pomimo tego kodeks przewidywał kary za przeprowadzanie aborcji. Od roku do czterech lat.

Czym zatem takie podejście różniło się od faszyzmu? Ano tym, że zostało umocowane w innej kategorii przestępstw. Kodeks jak wspomniałem był liberalny, dlatego koncentrował się w tym aspekcie na podmiocie jakim był płód i jego prawa do życia. W przypadku prawodawstwa faszystowskiego w centrum uwagi było społeczeństwo, a nie jednostka, stąd aborcja znalazła się w nowej kategorii przestępstw. Aborcja w ujęciu faszystowskim szkodzi przede wszystkim narodowi i jego kondycji. Silnie widać to w pochodnym nazizmie, gdzie aborcja ma chronić interes stada i stąd jeżeli interes stadny tego wymaga to aborcja będzie cacy (np. Żydzi, Słowianie), a gdy nie, to cacy nie będzie (Niemcy).

Jeżeli zatem pytasz się czym to się różni od faszyzmu to mogę Ci odpowiedzieć, że takie przepisy (jeżeli występują lub występowały) mogą się różnić swym ratio legis.

Cytat:Głównie chodzi o ich źycie, przecież ani kościół,  ani państwo, ani zapładniacz nie ponosi źadnych konsekwencji niechcianej ciąży.
Stałaś metr od tarczy strzelniczej, a nie trafiłaś...
Rzecz jasna mowa jest o płodzie. Jeżeli ciąża jest niechciana i planowana jest aborcja to on poniesie tegoż czynu konsekwencje.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste:
Nie interesuje mnie prawodawstwo faszystowskie i jego różne warianty na przestrzeni dziejów.
Żyjemy w czasach, podobno wolnego rynku, gdzie każdy obywatel ma prawo decydować o wartościach jakimi się kieruje w życiu.
Mówiąc o faszystach, miałam na myśli typowych ciemniaków, którzy ignorują prawa logiki, ekonomii i statystyki.
Logicznie rzecz ujmując, kobiety której nie stać na urodzenie dziecka nie można zmuszać do urodzenia dziecka, stoi to w sprzeczności z podstawowymi prawami ekonomii.
Natomiast aktywność seksualna, niesie ze sobą jakieś statystyczne ryzyko zajscia w ciążę, tak jak siadanie za kierownicą niesie statystyczne ryzyko, że kierowca straci przytomność i potrąci osobę ze skutkiem śmiertelnym. Podejrzewam, że nawet nie dostałby kary w zawieszeniu, za taki nieumyslny czyn.
Podobnie lekarz, który nieumyślnie zabije pacjenta, może się wykręcić tym, że procedura medyczna, której go poddawał obarczona jest jakimś ryzykiem zgonu. Nikt nie domaga się karania mdlejących kierowców czy nieuważnych lekarzy pierdlem, nie mówiąc o karaniu śmiercią. Nikt też nie domaga się karania rządzących, którzy oszczędzają na pacjentach.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
Iselin napisał(a):
Baptiste napisał(a): Wielu z nich jak najbardziej popiera kary więzienia dla kobiet dokonujących nielegalnych aborcji. To, że taki postulat nie jest oficjalnie wynoszony przed szereg wynika tylko i wyłącznie z racjonalnej oceny szansy powodzenia w jego realizacji. Z tego powodu nacisk bardziej kierowany jest na osobę wykonującą taki zabieg, a nie na osobę zlecającą.
Coś takiego nawet zaproponowało Ordo Iuris całkiem oficjalnie. Zdają sobie jednak sprawę, że dużo osób przeciwnych aborcji jest także temu przeciwna, więc wymyślili też, żeby karze nie podlegała kobieta, która doprowadzi do poronienia nieumyślnie. Przy czym zgrabnie przemilczeli fakt, że "nieumyślnie" w języku prawnym oznacza coś innego niż w języku potocznym, więc zapis był bardziej groźny niż chcieli się przyznać.

Mnie tylko zastanawia jedno.

Nawet najbardziej ortodoksyjni prolajfowcy nie domagają się kary głównej za aborcję ani w stosunku do kobiety, lekarza etc.
Właściwie dlaczego?
Przecież jeżeli ktoś uważa, że zapłodniona komórka, to taki sam człowiek, jak każdy inny, i dodatkowo kompletnie bezbronny, to powinien się takiej kary domagać.
Tym bardziej, że aborcji trudno przypisać aspekt spontaniczności. To jest działanie jak najbardziej celowe.
Ergo, mamy do czynienia (w rozumieniu prolajf) z morderstwem z premedytacją na istocie bezbronnej.

Stąd wniosek, że sami najgorliwsi 'obrońcy życia' pośrednio przyznają, że mamy do czynienia z sytuacją dyskusyjną i niebinarną.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
A skąd wniosek że nie domagają się?
Odpowiedz
W zasadzie to nie do końca uczciwe jest niewypłacanie kobietom w ciąży dodatku 500+. Przecież to już, jak sami twierdzą, człowiek od poczęcia, nowe życie wymagające wsparcia. Kobieta z testem dodatnim powinna już dostawać wsparcie 500+ bo nosi nowe życie w sobie itd. narracja pisowsko-katolicka.
Voodoo People
Odpowiedz
Jeśli aborcja nie jest spontaniczna, to dlaczego w kobietach uruchamiają się podstawowe instynkty przetrwania?
Są wtedy zdolne do picia różnych chemikaliów albo zabiegów z użyciem szydła lub wieszaka.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
InspektorGadżet napisał(a): A skąd wniosek że nie domagają się?

To oświeć mnie, którzy z twojej parafii domagają się kary dożywocia dla matki i lekarza?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Rozmowa z Wojciechem Eichelbergerem Upadek patriarchatu nie będzie łagodnym omdleniem
Zgadzam się z większością jego opinii, oto kilka z nich

Cytat:Zapytani o najważniejsze cechy ideału ich życiowej partnerki, jak jeden mąż wymieniają: opiekuńcza, kochająca, ciepła, wspierająca, wyrozumiała, doceniająca... Problem w tym, że są to cechy idealnej matki

Cytat:Ja widzę powolną i bolesną śmierć patriarchatu. Mężczyźni są detronizowani, czują się zagrożeni, więc skłania ich to do zachowań konserwatywnych. Przyciągają ich ruchy nacjonalistyczne albo związane z Kościołem, bo one dają nadzieję, że uda im się uratować wygodne i do niedawna oczywiste przywileje. Kobiety natomiast, siłą rzeczy, identyfikują się z ruchami progresywnymi, bo się emancypują i chcą w końcu ten patriarchat pogrzebać. Obydwie postawy są zrozumiałe, choć konserwatyzm męski wydaje się być skazany na rychłą klęskę.

Cytat:Nienawiść konserwatywnych, męskich środowisk do tak zwanego genderu bierze się stąd, że nie chcą się zgodzić na to, iż ich sposób widzenia i definiowania siebie, wszystkie ich przywileje, a także rodzinna, społeczna i kulturowa pozycja są zaledwie produktem kultury, czyli jakimś przypadkowym historycznym epizodem.
Cytat:(...)patriarchat zdemoralizował również kobiety. Jeśli chciały przetrwać często niewyobrażalne upokorzenia, przemoc, gwałty i zredukowanie do roli taniej siły roboczej, zdobyczy i nagrody, musiały nauczyć się uległości ofiary, stosować intrygi, manipulacje i podstępy, a nade wszystko wystrzegać się miłosnego zaangażowania w relacjach z ciemiężycielami. Ale wiele wskazuje na to, że teraz właśnie rysuje się szansa, byśmy przestali miotać się od ściany do ściany i zaczęli budować prawdziwy szacunek i harmonię w relacjach między płciami, dzieląc równo zaszczyty, prawa i obowiązki wobec życia, które wspólnie tworzymy i za którego jakość wspólnie odpowiadamy.
Polecam artykuł. Jest w nim o tym, jak patriarchat powstał, w jaki sposób negatywnie wpływa na wszystkie płcie, dlaczego i jak boleśnie (prawdopodobnie) się skończy. Ktoś będzie chciał porozmawiać, super, proszę jednak o odnoszenie się do tekstu - minimum do zacytowanych fragmentów.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
znaLezczyni napisał(a): Polecam artykuł. Jest w nim o tym, jak patriarchat powstał, w jaki sposób negatywnie wpływa na wszystkie płcie, dlaczego i jak boleśnie (prawdopodobnie) się skończy. Ktoś będzie chciał porozmawiać, super, proszę jednak o odnoszenie się do tekstu - minimum do zacytowanych fragmentów.
No to ja się skoncentruję na tym minimum, bo nie chce mi się płacić pińć złoty.
Cytat:Zapytani o najważniejsze cechy ideału ich życiowej partnerki, jak jeden mąż wymieniają: opiekuńcza, kochająca, ciepła, wspierająca, wyrozumiała, doceniająca... Problem w tym, że są to cechy idealnej matki
Dlaczego to jest problem? Przecież to biologiczna oczywistość. Generalnie ludzie mają skłonność do dobierania się w pary daną przez ewolucję w celu robienia nowych ludzi. Mężczyźni szukają idealnej matki, a kobiety idealnego ojca - nie dla siebie przecież, tylko dla potencjalnego potomka. Nie rozumiem, czemu zachowanie normalne biologicznie miałoby być problemem.


Cytat:Ja widzę powolną i bolesną śmierć patriarchatu. Mężczyźni są detronizowani
I tu mamy typowy przykład kompletnego niezrozumienia istoty patriarchatu. Mężczyźni w systemie patriarchalnym nie siedzą na żadnych tronach. Na tronach siedzą "patriarchowie", czyli może jakiś 1% wszystkich mężczyzn. Czy naprawdę trzeba mieć doktorat z logiki, żeby zrozumieć, że zdania "osoby uprzywilejowane to mężczyźni" oraz "mężczyźni to osoby uprzywilejowane" to zupełnie różne twierdzenia?
Cytat:, czują się zagrożeni, więc skłania ich to do zachowań konserwatywnych. Przyciągają ich ruchy nacjonalistyczne albo związane z Kościołem, bo one dają nadzieję, że uda im się uratować wygodne i do niedawna oczywiste przywileje. Kobiety natomiast, siłą rzeczy, identyfikują się z ruchami progresywnymi, bo się emancypują i chcą w końcu ten patriarchat pogrzebać. Obydwie postawy są zrozumiałe, choć konserwatyzm męski wydaje się być skazany na rychłą klęskę.
A tu mamy fantazje z magicznej krainy progresywistów. Bo przecież tylko tam może narodzić się odjechana koncepcja, że mężczyźni są konserwatywni, a kobiety progresywne. Tam albo w populacji w wieku około 30 lat, co na jedno wychodzi. Tylko że w grupie 60+ proporcje są odwrotne. Czy autor tej fantazji naprawdę nigdy nie był w kościele? Tylko w celach czysto badawczych. Czy nie wie, z jaką płcią są kojarzone słynne moherowe berety? Jest to związane z tym, że ten sam patriarchat, który z początku daje fory chłopakom nad dziewczynami, pod koniec daje przewagę babom nad dziadami.

Cytat:(...)patriarchat zdemoralizował również kobiety. Jeśli chciały przetrwać często niewyobrażalne upokorzenia, przemoc, gwałty i zredukowanie do roli taniej siły roboczej, zdobyczy i nagrody, musiały nauczyć się uległości ofiary, stosować intrygi, manipulacje i podstępy, a nade wszystko wystrzegać się miłosnego zaangażowania w relacjach z ciemiężycielami.
No raczej, że w relacji z teściową kobiety unikały miłosnego zaangażowania, co chyba nie jest trudne. Bo przecież to teściowa, czyli uprzywilejowana baba, jest największym ciemiężycielem kobiety w patriarchacie.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): I tu mamy typowy przykład kompletnego niezrozumienia istoty patriarchatu. Mężczyźni w systemie patriarchalnym nie siedzą na żadnych tronach. Na tronach siedzą "patriarchowie", czyli może jakiś 1% wszystkich mężczyzn. Czy naprawdę trzeba mieć doktorat z logiki, żeby zrozumieć, że zdania "osoby uprzywilejowane to mężczyźni" oraz "mężczyźni to osoby uprzywilejowane" to zupełnie różne twierdzenia?
Dochodzi tu nieraz też psioczenie na jakieś wywyższenie "białych, heteroseksualnych mężczyzn", którzy niby dominują nad światem i mają ze sobą sojusz, by nie pozwolić nie-białym, nie-heteroseksualnym i nie-mężczyznom się rozwijać w sukcesach. W Polsce jest to w miarę rzadkie, ale jak usłyszałem ten zwrot wysyczany z nienawiścią na studiach, to myślałem, że zaraz zacznę walić głową w laptopa, chociaż ciężko mnie zaliczyć do potężnego BHM.
Odpowiedz
Ale jakie przywileje ma mężczyzna w np. naszym kraju? Mówię o takich ustanowionych przez państwo, a nie np. że w jakiejś rodzinie lepiej są chłopcy traktowani. Mężczyźni mają dłużej do emerytury, ustawowo też jak pracodawca chce to muszą więcej kg przenosić(nawet jeżeli jest to 18 chuchro albo 64 dziadek to muszą przenosić sporo więcej niż silna kobieta). Emerytura jest dodatkowo wyliczana na podstawie średniego dalszego życia uśrednionego dla obu płci i znowu mężczyźni tracą(bo żyją krócej). Teoretycznie można powiedzieć, że to przez ich styl życia(gorzej jedzą, rzadziej się badają itp), ale przecież bardziej wycieńczającą i dłuższa praca też musi mieć na to wpływ. Może to anegdotka ale jednak ludzie żyjący w luksusie(patrz: monarchia brytyjska), którzy nie muszą np. 8 godzin dziennie kopać rowów jednak nie tylko dłużej żyją ale i cieszą się większą sprawnością na starość.
Dziewczyny także nie muszą przychodzić na komisję wojskową i w razie W nie wyślą na front jako mięso armatnie.
W ogóle Polska to nie jest kraj dla mężczyzn. Kobiety mają wschodnie przywileje, ale jednocześnie z zachodu biorą to co im się podoba. I potem mamy taki współczynnik samobójstw mężczyźni vs kobiety:
https://noizz.pl/spoleczenstwo/w-polsce-...ty/rwg63kp
To mężczyzna ma zaprasza na randki i za nie płacić, ale jednocześnie kobiety mają zawsze zarabiać tyle samo na danym stanowisku. Oczywiście jeżeli pracują na tym samym stanowisku np. wklepywacz danych do excela to właśnie płaca ma być tak sama, ale obowiązki już nie - bo jak np. trzeba będzie wnieść szafę to ma to zrobić mężczyzna(ale nie może upominać się o dodatkowy hajs). W ogóle w Polsce są jedne z najmniejszych różnic w pensji między kobietami i mężczyznami(poniekąd wynika to trochę z tego, że wszyscy dość mało w Polsce zarabiamy, ale jest jak jest).
Jeżeli cokolwiek zepsuje się w domu, albo np. w samochodzie to mężczyzna ma się tym zająć, bo przecież "jest mężczyzną". Ciężko mi stwierdzić jak mężczyźni w Polsce są niby uprzywilejowani? Nawet jeżeli w pewnych kategoriach tak jest, to czy jest to równoważne z tym jak państwo i społeczeństwo w Polsce faworyzuje kobiety? A już nie mówię o śmiesznych rzeczach, które przychodzą z zachodu. Np. ruch body positive, "jesteś piękna nie ważne jak wyglądasz", możesz być modelką będąc chorobliwie otyłą i każdy będzie cię wspierał(choć powinien wspierać w twojej walce z zrzuceniem kilogramów bo to nie jest dla ciebie zdrowe, ani dla społeczeństwa które będzie musiało płacić na twoje leczenie) ale w przypadku niskich mężczyzn można spokojnie pisać, że do obozu ich i zagazować.
Ja bym się zgodził zarówno na patriarchalne społeczeństwo gdzie mężczyźni mają zarówno większe obowiązki jak i prawa(a nie tylko jak u nas obowiązki), albo na całkowite równouprawnienie(choć te jest chyba niezbyt zgodne z naszą naturą tak jak komunizm dla niektórych w teorii jest piękny a w praktyce wychodzi horror), ale w Polsce jest matriarchat.
Odpowiedz
MCich napisał(a): W ogóle Polska to nie jest kraj dla mężczyzn. Kobiety mają wschodnie przywileje, ale jednocześnie z zachodu biorą to co im się podoba. I potem mamy taki współczynnik samobójstw mężczyźni vs kobiety:
https://noizz.pl/spoleczenstwo/w-polsce-...ty/rwg63kp

Myślałem kiedyś o tym. Tu nie chodzi o to, że kobiety mają lepiej w życiu. Po prostu faceci są przeciętnie brutalniejsi, twardsi i mniej wrażliwi, więc łatwiej im o SKUTECZNE samobójstwo.
Kobiety sięgają cześciej po jakieś tabletki nasenne. Prób samobójczych jest podobna liczba u kobiet jak i u mężczyzn.
Ktoś może powiedzieć, że kobiety chcą tylko tym sposobem zwrócić na siebie uwagę, ale na pewno nie tłumaczy to tego w większości.
Faceci mają częściej dążenia "honorowe", więc mogą się też zabijać, bo są niby "przegrywami".

A co do wieku emerytalnego, to był kiedyś wyrok legalnego TK, gdzie Trybunał stwierdził, że należy dążyć do zrównania wieku emerytalnego ze względu na płcie. No i feministki ogółem chyba tego też chcą. To PiS i szarmancki Jarosław całujący po rączkach daje tu przywileje. Ale Jarosławowi też chodzi o to, żeby babcie, a nie molochy żłobkowe, opiekowały się dziećmi (no i przede wszystkim, żeby starsi głosowali na PiS)
Odpowiedz
MCich napisał(a): Ale jakie przywileje ma mężczyzna w np. naszym kraju? Mówię o takich ustanowionych przez państwo
Ale nikt przecież o takich nie mówi.
Cytat:Dziewczyny także nie muszą przychodzić na komisję wojskową
Chciałbym Cię uświadomić, że mężczyźni też w cywilizowanych krajach nie muszą. No chyba że takich, które są w permanentnym stanie wojny, jak Izrael.
Cytat:W ogóle Polska to nie jest kraj dla mężczyzn. Kobiety mają wschodnie przywileje, ale jednocześnie z zachodu biorą to co im się podoba.
Straszne. Pozostaje usiąść w kąciku i po męsku się rozpłakać.
Cytat:Oczywiście jeżeli pracują na tym samym stanowisku np. wklepywacz danych do excela to właśnie płaca ma być tak sama, ale obowiązki już nie - bo jak np. trzeba będzie wnieść szafę to ma to zrobić mężczyzna
Tak. Jak wiemy, w firmach szafy noszą wklepywacze do excela. Coraz ciekawsze te Twoje baśnie.
Cytat:A już nie mówię o śmiesznych rzeczach, które przychodzą z zachodu. Np. ruch body positive
Ruch body positive nie jest śmieszny. I jeśli nie promuje otyłości, to jest bardzo pożyteczny.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
MCich napisał(a): Dziewczyny także nie muszą przychodzić na komisję wojskową
Chciałbym Cię uświadomić, że mężczyźni też w cywilizowanych krajach nie muszą. No chyba że takich, które są w permanentnym stanie wojny, jak Izrael.

Sprzydałoby się tu zmienić prawo na takie cywilizowane. U mnie na komisji wojskowej lekarze kazali się rozbierać do naga i robić jakieś dziwne pozy. Nawet nie wiem, czy upoważnia do tego prawo...
No ale cóż, faceci się słuchają, bo niby tak trzeba. Podpada to pod molestowanie. Ja sam nie ucierpiałem, ale rozumiem, że dla wielu facetów było to bolesne.
Może trzeba napisać coś do RPO w tej sprawie?

Należy te całe komisje wyrzucić w całości, bo na kilometr cuchną brakiem szacunku do mięsa armatniego rodem z PRL.
Odpowiedz
Mustafa Mond napisał(a):
MCich napisał(a): W ogóle Polska to nie jest kraj dla mężczyzn. Kobiety mają wschodnie przywileje, ale jednocześnie z zachodu biorą to co im się podoba. I potem mamy taki współczynnik samobójstw mężczyźni vs kobiety:
https://noizz.pl/spoleczenstwo/w-polsce-...ty/rwg63kp

Myślałem kiedyś o tym. Tu nie chodzi o to, że kobiety mają lepiej w życiu. Po prostu faceci są przeciętnie brutalniejsi, twardsi i mniej wrażliwi, więc łatwiej im o SKUTECZNE samobójstwo.
Kobiety sięgają cześciej po jakieś tabletki nasenne. Prób samobójczych jest podobna liczba u kobiet jak i u mężczyzn.
Ktoś może powiedzieć, że kobiety chcą tylko tym sposobem zwrócić na siebie uwagę, ale na pewno nie tłumaczy to tego w większości.
Faceci mają częściej dążenia "honorowe", więc mogą się też zabijać, bo są niby "przegrywami".

Ale czekaj, jak to tłumaczy, że w Polsce różnica między samobójstwami kobiet i mężczyzn jest największa(bo pisałem o Polsce w stosunku do innych krajów)? Bo owszem, prawie wszędzie więcej mężczyzn się zabija, ale nie w tak ogromnej różnicy jak w Polsce. Może ta mapka lepiej odda to co chciałem przekazać
https://niezlomni.com/wp-content/uploads...jpg?x11775

W kolejnych latach dużo się to nie zmieniało i ciągle oscylowało co najmniej wokół 6-7 do jednego.
Odpowiedz
MCich napisał(a): Ale czekaj, jak to tłumaczy, że w Polsce różnica między samobójstwami kobiet i mężczyzn jest największa(bo pisałem o Polsce w stosunku do innych krajów)? Bo owszem, prawie wszędzie więcej mężczyzn się zabija, ale nie w tak ogromnej różnicy jak w Polsce. Może ta mapka lepiej odda to co chciałem przekazać
https://niezlomni.com/wp-content/uploads...jpg?x11775

W kolejnych latach dużo się to nie zmieniało i ciągle oscylowało co najmniej wokół 6-7 do jednego.

Mamy w Polsce kulturę dość tradycyjną, gdzie jeżeli facet nie podnosi 200 kilo i nie pracuje 6 dni w tygodniu, to jest pipą. Kultura "maczo" sprawia, że gorzej jesteśmy traktowani za swe słabości i gorzej samych siebie za nie traktujemy.
Na mapce widać, że odstają kraje postkomunistyczne, które pod względem społecznym były ludowo-konserwatywno-dziadowskie.
W islamskiej Turcji i Albanii to kobiety są ogólnie trochę surowiej oceniane m.in. za życie seksualne.
Widać, że najlepiej facetom jest w progresywnej Skandynawii i w Beneluksie.

Kulturę "maczo" reprezentuje m.in. PiS, który każe facetom pracować dłużej niż kobietom.

Pewnie i bieda w państwach sprawia, że jest więcej problemów życiowych oraz służba zdrowia stoi na niższym poziomie, więc faceci (jako ci brutalniejsi, bardziej zdecydowani i "odpowiedzialni" za byt swój i rodziny) aż tak się zabijają. Smutny
Odpowiedz
Mustafa Mond napisał(a):
MCich napisał(a): Ale czekaj, jak to tłumaczy, że w Polsce różnica między samobójstwami kobiet i mężczyzn jest największa(bo pisałem o Polsce w stosunku do innych krajów)? Bo owszem, prawie wszędzie więcej mężczyzn się zabija, ale nie w tak ogromnej różnicy jak w Polsce. Może ta mapka lepiej odda to co chciałem przekazać
https://niezlomni.com/wp-content/uploads...jpg?x11775

W kolejnych latach dużo się to nie zmieniało i ciągle oscylowało co najmniej wokół 6-7 do jednego.


Na mapce widać, że odstają kraje postkomunistyczne, które pod względem społecznym były ludowo-konserwatywno-dziadowskie.
W islamskiej Turcji i Albanii to kobiety są ogólnie trochę surowiej oceniane m.in. za życie seksualne.
Widać, że najlepiej facetom jest w progresywnej Skandynawii i w Beneluksie.
Co do postkomunistycznych to tylko częściowa prawda, bo jednak była Jugosławia+Węgry+Bułgaria+nawet i głęboki Wschód(Ukraina, Białoruś, Rosja) wypadają lepiej od nas i to dość znacznie niektóre. 
Według mnie jest trochę inaczej - mężczyznom pasuje zarówno konserwatywny-patriarchalny świat jak w Turcji, na Bałkanach itp, a także równouprawnienie jak na zachodzie. Najgorzej jest u nas - obowiązki dla mężczyzn ze strony wschodu i zachodu, a dla kobiet przywileje ze wschodu i zachodu. Nie mam pojęcia jak to jest np. w krajach Bałtyckich czy na Słowacji, ale podejrzewam, że społeczeństwa tam są w miarę podobne do nas pod tym względem.
Według mnie to nadal będzie tragiczna sytuacja, jeżeli w końcu nie podejmiemy kroków do równouprawnienia jak i pomocy najbardziej narażonym. Np. równy wiek emerytalny, więcej mężczyzn w sądach rodzinnych, inwestycje w psychologie i psychiatrię(zwłaszcza dziecięcą bo tu jest dramat całkowity, a i tak zawsze twarzą depresji jest młoda kobieta - młodzi chłopcy mogą liczyć tylko na sznur lub, że sami sobie poradzą. Maksymalne wsparcie jakie mogą zazwyczaj liczyć od rodziny i znajomych to "jesteś chłopem, weź się w garść i nie płacz")
Odpowiedz
MCich napisał(a): Co do postkomunistycznych to tylko częściowa prawda, bo jednak była Jugosławia+Węgry+Bułgaria+nawet i głęboki Wschód(Ukraina, Białoruś, Rosja) wypadają lepiej od nas i to dość znacznie niektóre. 
Jugosławia, Węgry i Bułgaria nie wyglądają tak źle może też dlatego, że nie były nigdy częścią Rosji, która jest do dziś sercem i wzorem maczo-patologii.

MCich napisał(a): Według mnie jest trochę inaczej - mężczyznom pasuje zarówno konserwatywny-patriarchalny świat jak w Turcji, na Bałkanach itp, a także równouprawnienie jak na zachodzie. Najgorzej jest u nas - obowiązki dla mężczyzn ze strony wschodu i zachodu, a dla kobiet przywileje ze wschodu i zachodu. Nie mam pojęcia jak to jest np. w krajach Bałtyckich czy na Słowacji, ale podejrzewam, że społeczeństwa tam są w miarę podobne do nas pod tym względem.

W Polsce pewnie mocna, ludowa religijność wzmacnia tendencje tradycjonalistyczne i hamuje postęp w tej materii. Ludowy katolicyzm broni tradycyjnego modelu społeczeństwa, gdzie facet zap.......la w pracy zapewniając bezpieczeństwo i kasę, a kobiety mają być w domu i zajmować się dziećmi, gotowaniem i sprzątaniem. No i te "kobiece zadania" są w dzisiejszych czasach bardzo łatwe (zmywarki, opiekunki, zupy z proszku, pralki i inne ułatwienia), więc nieraz kobiety żyjące starym modelem spędzają dni na oglądaniu TV i innych podobnych zajęciach.
Zacofana i tradycyjna kultura premiuje facetów silnych, agresywnych i twardych, więc słabeusze mają się stać silniejsi, albo niech giną i nie "marnują żarcia". Najwyżej szybko narobi się nowe i silniejsze dzieci, co się wychowają zabawą w błocie. Kiedyś to było opłacalne ewolucyjnie. Teraz mamy tego inercyjne resztki. I w takiej zacofanej kulturze atakuje się facetów za słabości i im się zbytnio nie pomaga szerząc agresywne i nieczułe zagrywki, które mają pompować muskuły społeczeństwa do walki i podbijania innych. Kobiety mogą być za to wrażliwe, bo nie są od "walki", tylko od opieki nad dzieckiem i domem. Siły piso-konfederacyjne chcą hamować i zawracać postęp, bo w hierarchii społecznej wyżej staliby w dawnych czasach, albo tak przynajmniej czują.

MCich napisał(a): Według mnie to nadal będzie tragiczna sytuacja, jeżeli w końcu nie podejmiemy kroków do równouprawnienia jak i pomocy najbardziej narażonym. Np. równy wiek emerytalny, więcej mężczyzn w sądach rodzinnych, inwestycje w psychologie i psychiatrię(zwłaszcza dziecięcą bo tu jest dramat całkowity, a i tak zawsze twarzą depresji jest młoda kobieta - młodzi chłopcy mogą liczyć tylko na sznur lub, że sami sobie poradzą. Maksymalne wsparcie jakie mogą zazwyczaj liczyć od rodziny i znajomych to "jesteś chłopem, weź się w garść i nie płacz")

Tak, równouprawnienie musi nastąpić. Równy wiek emerytalny to dla mnie oczywistość.
Tak, musimy więcej pieniędzy pompować w kompetentną służbę zdrowia, tak jak na Zachodzie. Psychologia i psychiatria są kluczowe. Są to właśnie inwestycje, a nie koszty.
Przydałyby się też różnego rodzaju akcje społeczne i zmiany kulturowe, które niwelować będą społeczne i wewnętrzno-męskie tendencje do "weźsięwgarścizmu".
W końcu problemy mogą dotknąć każdego:
https://www.polsatsport.pl/wiadomosc/201...ardzielem/
Chociażby przykład Mameda możba by wykorzystać w jakiejś akcji społecznej.
Odpowiedz
Mustafa Mond napisał(a):
MCich napisał(a): Według mnie to nadal będzie tragiczna sytuacja, jeżeli w końcu nie podejmiemy kroków do równouprawnienia jak i pomocy najbardziej narażonym. Np. równy wiek emerytalny, więcej mężczyzn w sądach rodzinnych, inwestycje w psychologie i psychiatrię(zwłaszcza dziecięcą bo tu jest dramat całkowity, a i tak zawsze twarzą depresji jest młoda kobieta - młodzi chłopcy mogą liczyć tylko na sznur lub, że sami sobie poradzą. Maksymalne wsparcie jakie mogą zazwyczaj liczyć od rodziny i znajomych to "jesteś chłopem, weź się w garść i nie płacz")

Tak, równouprawnienie musi nastąpić. Równy wiek emerytalny to dla mnie oczywistość.
Tak, musimy więcej pieniędzy pompować w kompetentną służbę zdrowia, tak jak na Zachodzie. Psychologia i psychiatria są kluczowe. Są to właśnie inwestycje, a nie koszty.
Przydałyby się też różnego rodzaju akcje społeczne i zmiany kulturowe, które niwelować będą społeczne i wewnętrzno-męskie tendencje do "weźsięwgarścizmu".
W końcu problemy mogą dotknąć każdego:
https://www.polsatsport.pl/wiadomosc/201...ardzielem/
Chociażby przykład Mameda możba by wykorzystać w jakiejś akcji społecznej.

No i z tym wszystkim w pełni zgoda, w tę stronę powinniśmy iść. Sam kiedyś myślałem by iść w stronę psychologii, no ale inaczej to wszystko jakoś się ułożyło, ale od siebie też działam społecznie jak mogę - pomagam młodym chłopakom zdobyć praktyczne umiejętności zawodowe. Tzn teoretycznie nie tylko chłopakom, ale taką np. mechatroniką to w zdecydowanej mierze interesują się jednak chłopcy Oczko I tu zauważam kolejny problem - zbyt sfeminizowany zawód nauczyciela i zbyt zmarginalizowane szkolnictwo zawodowe. Widać jak wpływ dobrego mentora wpływa dobroczynnie na chłopaków, a nie ukrywajmy, że najlepiej do roli takiego mentora nadaje się mężczyzna. Zresztą to w ogóle temat rzeka i dowód na to jak nasze państwo jest słabe, może przykład całkiem z innej beczki ale za 10 lat taka pielęgniarka to będzie jak skarb bo większość poprzechodzi na emeryturę. 
Katolicyzm to pewnie czynnik który nas trzyma i nie pozwala za bardzo pójść do przodu, ale czy tak musi być? Czy np. Hiszpania też nie była bardzo katolicka i konserwatywna, a po śmierci Franco to wahadełko poszło w drugą stronę i teraz dla niektórych Hiszpania to wręcz może być "lewacka". U nas może być trochę podobnie bo PiS skrajnie obrzydza młodym kościół czy wartości konserwatywne, ale nie powinniśmy popełniać błędów zachodu. W tej właśnie Hiszpanii mężczyźni mają przesrane w inny sposób - każda kobieta może swojego faceta wygonić z domu bez problemu. Który mężczyzna zdecyduje się na dziecko, gdy po jednej kłótni kobieta może praktycznie zniszczyć jego życie? My niestety też idziemy w tę stronę dzięki np. ustawie przemocowej. Będzie jak w sądach rodzinnych - kobieta zawsze ma rację.

Dodam tylko to:
https://www.rp.pl/Publicystyka/308289913...panii.html
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości