Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czym jest ideologia LGBT?
geranium:
Natura też za bardzo nie myslała tworząc coś takiego jak seks. Chwila przyjemności, odlot a potem niewspółmierne do tego konsekwencje, w postaci nieplanowanej ciąży, dziecka i całego wysiłku potrzebnego na jego odchowanie. To tak, jakby po łyku alkoholu dostawala raka.
Poza tym, kiedyś nie było skutecznej antykoncepcji a kobiety nie miały żadnych praw, można je było gwałcić do woli wedle pragnień pana i władcy do którego należała.
Ale nawet dzisiaj, kobiety odrzucają dzieci, które zaplanowały, po prostu nie masz wpływu na to, co powstanie w twojej macicy, bo możesz posiadać geny, których nie chcesz u swojego potomstwa, po jakiś przypadkowych przodkach, gwałcicielach. Mam na myśli chociażby orientacje moralne, według mnie moralność jest wrodzona i z moich obserwacji i doświadczeń wynika, że lewak nie może kochać prawaka ani nawet centrowca. Mnie nienawidzi każdy lewak, ze wzajemnością.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
Rodica napisał(a): Natura też za bardzo nie myslała tworząc coś takiego jak seks. Chwila przyjemności, odlot a potem niewspółmierne do tego konsekwencje, w postaci nieplanowanej ciąży, dziecka i całego wysiłku potrzebnego na jego odchowanie. To tak, jakby po łyku alkoholu dostawala raka.
Jest to bzdurne porównanie oczywiście, bo rak nie sprzyja przekazaniu genów. A prokreacja — tak.
Cytat:Mnie nienawidzi każdy lewak, ze wzajemnością.
Wybacz, że zniszczę Twój obraz świata, ale większość lewaków na świecie w ogóle w żaden sposób nie obchodzisz. Zresztą podobnie jest z prawakami, centrowcami i osobami bez wyrobionych poglądów politycznych. Jeśli będziesz swoje samopoczucie uzależniać od świadomości, że jesteś w centrum jakiejś walki ideologicznej, to w końcu srogo się zawiedziesz.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu:
Cytat:Jest to bzdurne porównanie oczywiście, bo rak nie sprzyja przekazaniu genów. A prokreacja — tak.
Seks w większości przypadków również nie służy przekazywaniu genów i większość ludzi, tak właśnie go traktuje. Nawet w małżeństwie odbywasz setki zabezpieczonych stosunków. Poza tym, ja osobiście, w przeciwieństwo do innych, uważam, że nie każde przekazanie genów z punktu mojego osobistego interesu jest słuszne. Nawet ja sama mam wady, których nie chciałabym przekazywać swojemu dziecku a co dopiero płodzić dziecko z byle kim. Po co mi takie dziecko?

Cytat:Wybacz, że zniszczę Twój obraz świata, ale większość lewaków na świecie w ogóle w żaden sposób nie obchodzisz.
Wiem, dlatego najgorszą rzecza jaka mogla by mnie spotkać, to urodzić dziecko o orientacji lewicowej. To by była tragedia i czarna rozpacz.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
Rodica napisał(a):Nie istnieje coś takiego, jak bezwarunkowa miłość macierzyńska. Nie twierdzę, że kobiety powinny mieć prawo do mordowania narodzonych dzieci, ale zjawisko dzieciobójstwa było powszechne nawet w chrześcijańskiej Europie.

geranium napisał(a): Przez facetów też może...starożytna Sparta. Dzieciak niesprawny był gdzieś tam wyrzucany. Ze skały..

Rodica napisał(a): Wiem, dlatego najgorszą rzecza jaka mogla by mnie spotkać, to urodzić dziecko o orientacji lewicowej. To by była tragedia i czarna rozpacz.

Dziewczyny... to powoli przestaje być śmieszne...
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Rodica napisał(a): Seks w większości przypadków również nie służy przekazywaniu genów i większość ludzi, tak właśnie go traktuje.
Owszem. Ale przecież Ty pisałaś, że problemem seksu jest to, że prowadzi do prokreacji. W kontekście ewolucyjnym to pisałaś I do tego się odniosłem. Ty znowu zapomniałaś, o czym dyskutowaliśmy.
Cytat: Poza tym, ja osobiście, w przeciwieństwo do innych, uważam, że nie każde przekazanie genów z punktu mojego osobistego interesu jest słuszne
Ale my przecież nie dyskutowaliśmy o Twoim interesie, tylko o interesie Twoich genów. Znowu nie wiesz, o czym jest dyskusja i gadasz, co Ci ślina.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu:
Cytat:Owszem. Ale przecież Ty pisałaś, że problemem seksu jest to, że prowadzi do prokreacji. W kontekście ewolucyjnym to pisałaś I do tego się odniosłem. Ty znowu zapomniałaś, o czym dyskutowaliśmy
Wiem, ze chcesz mi znowu dać bana i szukasz tylko okazji ku temu. Wypaczasz sens moich wypowiedzi a potem pierdzielisz, ze o czymś zapominam. Napisałam, że natura jest durna i glupia, stworzyła seks, który większość ludzi traktuje jak relaks, zabawę, przyjemność, nie mając większej świadomości do czego prowadzi. Tak jakby natura mówiła ci, z kim masz się rozmnożyć i robi to bez twojej wiedzy, a Ty ponosisz ogromne konsekwencje, bo jakieś geny myślą za ciebie i maja w tym większy interes niż Ty. To po co człowiekowi mózg?
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
Rodica napisał(a): To po co człowiekowi mózg?
Większośc ludzi jednak robi z tego organu taki, lub inny użytek. Ale punkty za szczerość, że przyznajesz, iż masz z tym problem.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
Rodica napisał(a): To po co człowiekowi mózg?
Większośc ludzi jednak robi z tego organu taki, lub inny użytek. Ale punkty za szczerość, że przyznajesz, iż masz z tym problem.

Ech... mózg nie decyduje o tym, jakie geny są przekazywane, ale może, do pewnego stopnia, decydować, czy będą przekazywane. Jak wyżej, Rodica ze strachu, że pocznie jakiegoś lewaka, zdecydowała się na nie podejmowanie tego ryzyka.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04 napisał(a):
zefciu napisał(a):
Rodica napisał(a): To po co człowiekowi mózg?
Większośc ludzi jednak robi z tego organu taki, lub inny użytek. Ale punkty za szczerość, że przyznajesz, iż masz z tym problem.

Ech... mózg nie decyduje o tym, jakie geny są przekazywane, ale może, do pewnego stopnia, decydować, czy będą przekazywane. Jak wyżej, Rodica ze strachu, że pocznie jakiegoś lewaka, zdecydowała się na nie podejmowanie tego ryzyka.

Nie lubię prób bezpośredniej wiwisekcji ludzkiej, ale tu poczynię wyjątek.
Zauważyłem, że nieraz ludzie są obrzydzeni co do możliwości posiadania dzieci, a przez to też do dzieci samych w sobie, bo uważają, że sami są spaczeni i ich dzieci byłyby genetycznie spaczone. Uznają siebie za jakoś zepsutych i mają siebie po dziurki w nosie. To jest najbardziej optymistyczne wyjaśnienie postawy Rodicy. Zgodnie z tym (jeżeli to prawda) Rodica powinna polubić siebie (miłosiernie traktować siebie jak swego przyjaciela) i uznać, że jest wartościowa, zamiast w siebie nawalać psychicznie.
Powyższa wersja jest optymistyczna. Pesymistyczna to socjopatia i lateksowy narcyzm (lateks jest skórą bez skaz, bo zwykła ludzka skóra jest niby brudna, słaba i brzydka, stąd lateks jest częsty w fetyszach BDSM wśród dominatorów i wśród nazioli).

Ale przyznam, że moja wiwisekcja jest chyba taka se, bo czytam posty Rodicy z rzadka i "co trzecie słowo".
Ale w sumie, skoro Rodica rości sobie umiejętności dogłębnego zrozumienia gejów, to ja mogę tym bardziej stawiać tezy o Rodicy.
Odpowiedz
zefciu:
Cytat:Większośc ludzi jednak robi z tego organu taki, lub inny użytek. Ale punkty za szczerość, że przyznajesz, iż masz z tym problem.
Nie mam, nigdy nie byłam zbyt otwarta na życie do czego nawołują różne bezmózgi.

Mustafa Mond:
Cytat:Zauważyłem, że nieraz ludzie są obrzydzeni co do możliwości posiadania dzieci, a przez to też do dzieci samych w sobie, bo uważają, że sami są spaczeni i ich dzieci byłyby genetycznie spaczone.
Nie uważam się za spaczoną, na tyle żeby nie chcieć mieć dzieci.  Ciekawe co myślą geje, skoro rzadko się rozmnażają i wolą adoptować cudze.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
Rodica napisał(a): Nie musi istnieć żaden powód, to bzdury że natura wszystko robi sensownie i nie jest ślepa, w takim razie fakt istnienie chorób  musiałyby mieć jakieś uzasadnienie.

Natura musi robić rzeczy sensowne gdyż chaotyczne mutacje są poddawane selekcji naturalnej. I geny, które źle wyewoluują wymierają. Istnienie chorób też ma sens gdyż wirusy, bakterie czy pasożyty i inne cholery mają takie samo "prawo do życia" co zakażeni. I same też masowo giną. To też istoty żywe, które ewoluują.

Rodica napisał(a): Nie istnieje coś takiego, jak bezwarunkowa miłość macierzyńska.

Istnieje. Tylko nie u wszystkich. Nawet bada się skąd ona się bierze.
https://zwierciadlo.pl/psychologia/16568...iecku.read
https://www.chcemybycrodzicami.pl/dlacze...sne-zycie/

Zresztą przykładów trwania w toksycznym i przemocowym związku kobiet tylko że względu na dobro dziecka (wg nich) znamy wiele. Istnieje też bezwarunkowa miłość ojcowska choć też nie u wszystkich.
https://lodz.tvp.pl/55493926/jeziorsko-m...je-dziecko

Rodica napisał(a): Natura też za bardzo nie myslała tworząc coś takiego jak seks.

Natura dobrze wiedziała co robi gdyż w wyniku procesu ewolucji zapłodnienie wewnętrzne powstało wielokrotnie niezależnie od siebie. Czy przez spermatofor czy też przez kopulację. Pocierania kloak nie liczę gdyż ten sposób powstał w wyniku redukcji męskiego organu płciowego. Stąd też kopulację znamy u gatunków niespokrewnionych że sobą gdy ostatni ich wspólni przodkowie uskuteczniali zapłodnienie zewnętrzne (pozaustrojowe). Np. owodniowce czyli m.in. my czy część płazów i niektóre ryby chrzęstnoszkieletowe o owadach czy pajęczakach nie wspominając.

geranium napisał(a): Przez facetów też może...starożytna Sparta. Dzieciak niesprawny był gdzieś tam wyrzucany. Ze skały..

Ale takie info sprzedał nam żyjący 400 lat po zniesieniu agoge Plutarch. Żyjący na przełomie V-IV w. p.n.e. Ksenofont nawet się o tym nie zająknął. Nie potwierdziły tego również badania archeologiczne. Poza tym co to ma do miłości ojcowskiej? Nawet jeśli Plutarch miałby rację to i tak taki ojciec nie miał wg niego nic do gadania. Czy dziecko przeżyje decydowała starszyzna.

geranium napisał(a): Tymczasem transaktywiści postulują, aby zmiana płci u dzieci i młodzieży była legalna. A także, by była dostępna dla osób pełnoletnich na żądanie, bez diagnostyki medycznej. Przychodzisz do urzędu, deklarujesz że identyfikujesz się jako płeć przeciwna, i masz. Brak takiej opcji aktywiści określają jako łamanie praw człowieka. W niektórych miejscach część tych postulatów jest w ostatnich kilku latach realizowana (np. w Szkocji, Hiszpanii, Szwecji czy niektórych stanach USA). W efekcie przybyło okaleczonych dzieci i młodych dorosłych, którzy z wiekiem wyrośli z atypowych zachowań genderowych. Proces zmiany i korekcji płci zniszczył ich zdrowie, wygląd i zaburzył socjalizację.

Geranium, jak coś cytujesz bierz to w cudzysłów i podaj namiar na źródło cytatu. Poza tym gdy wyraziłem w wątpliwość możliwość operacji zmiany płci przez osoby nieletnie dostałem taki podlinkowany tekst:

"Zmiana płci u dziecka nie polega na przeprowadzeniu operacji zmiany narządów rodnych. Organizm dziecka jeszcze nie zaczął dojrzewać, wszelkie tego typu zabiegi są więc niemożliwe do zrealizowania. Z tego samego powodu niemożliwe jest również przeprowadzenie terapii hormonalnej, którą zwykle stosuje się u osób dorosłych."
https://www.mjakmama24.pl/dziecko/zdrowi...-ALwf.html

który tylko pokazuje, że miałem rację. A pogrubiony tekst to tylko fejk. W praktyce tam gdzie zmiana płci u nieletniego jest możliwa wygląda to tak:

"Zmiana płci u dziecka polega na prawnej zmianie płci. Co to oznacza w praktyce? Że rodzice zmieniają dziecku imię: z damskiego na męskie i z męskiego na damskie. Jeśli ich pociecha chodzi już do przedszkola bądź szkoły, informują dyrektora oraz pedagogów o zmianie danych osobowych i proszą o zwracanie się do dziecka zgodnie z nowym imieniem." tamże.

Więc dziecko po takiej zmianie nie może zmienić wyglądu ani stracić zdrowia fizycznego.

bert04 napisał(a): Ech... mózg nie decyduje o tym, jakie geny są przekazywane, ale może, do pewnego stopnia, decydować, czy będą przekazywane. Jak wyżej, Rodica ze strachu, że pocznie jakiegoś lewaka, zdecydowała się na nie podejmowanie tego ryzyka.

Duży uśmiech
Odpowiedz
Ktoś, czyich postów już nie widzę, po prostu nie rozumie, że w dzisiejszym świecie bardziej opłaca się ewolucyjnie taktyka opiekuńcza, a nie małpio-kurwinomikke-spartańska. Świat staje się coraz bardziej misterny. Ludzie stają się coraz bardziej skomplikowani, a przez to wrażliwsi na zniszczenie, uszkodzenia i różnego rodzaju odchyły od normy (niczym misterne szwajcarskie zegarki, przesuniesz w nich coś o ćwierć milimetra i przestają działać należycie). Inteligencja idzie w parze ze skomplikowaniem. Ludzie też coraz więcej w siebie inwestują (edukacja itd.), więc tym bardziej chcą ludzi (siebie) chronić przed zagrożeniami. Życie ludzkie staje się też coraz fajniejsze do przeżywania (maszyny ułatwiające pracę, medycyna, technologia itd.), więc tym bardziej ludzie chcą chronić swe fajne życia, by były kontyuowane jak najbardziej. Poza tym kultura nazistowska, gdzie morduje się ludzi uważanych jako słabych, sprawiłaby, że przetrwałyby i mnożyłyby się tendencje socjopatyczne i ograniczone (coś, co widzimy dzisiaj w rosji). W takiej rosji nerd Elon Musk w dzieciństwie zostałby pewnie zaszczuty przez jakiegoś putina, więc nie dałby ludziom, tyle ile by mógł. Kultura nieszanująca ludzi i chwile słabości byłaby głęboko demotywująca, co wpędziłoby wszystkich niesocjopatycznych i nienarcystycznych ludzi w anty-rozwojowy marazm. No bo komu, kto ma choćby szczątkową wrażliwość, chciałoby się żyć w systemie, gdzie małżonek, brat, albo rodzic chciałby go zabić, gdy on pokaże momenty słabości. Wrażliwość nie jest słabością, tylko siłą, gdyż zdziera bariery, jakie dzielą nas od bytu, dzięki czemu możemy lepiej poznać rzeczywistość i rosnąć w prawdzie. Im większe uwrażliwienie na niuanse, tym bliższy ogląd prawdzie.

Niektórzy jednak są dogłębnymi narcyzami, bo ich postrzeganie świata jest ograniczone i widzą tylko swoją osobę. Chociażby swoje domysły i kaprysy traktują jako prawdę objawioną i myślą, że się na wszystkim znają, choć w pupie byli i gówno Masażów widzieli. No cóż. Dobór naturalny weryfikuje zwykle takie osoby, bo ciężko, żeby znalazły partnera, który z takim zachowaniem wytrzyma. No chyba że socjapata ma spory majątek do odziedziczenia (patrz: Korwin, Trump).

Ktoś, czyich postów już nie widzę, jednak ujawnił się, niczym Kurwin-Mikke, ze swoją skrywaną ideologią, przez co niektórym czytelnikom może się zapalić światełko ostrzegawcze co do innych poglądów tej osoby, które owi czytelnicy podzielają.
Odpowiedz
dummy:
Cytat:Natura musi robić rzeczy sensowne gdyż chaotyczne mutacje są poddawane selekcji naturalnej. I geny, które źle wyewoluują wymierają. Istnienie chorób też ma sens gdyż wirusy, bakterie czy pasożyty i inne cholery mają takie samo "prawo do życia" co zakażeni. I same też masowo giną. To też istoty żywe, które ewoluują.
Niekoniecznie, jaki jest sens istnienia chorob nowotworowych i dziedziczenia ich? Geny jeszcze nie wymarły a te choroby istnieją juz bardzo długo.

Mustafa Mond:
Cytat:Poza tym kultura nazistowska, gdzie morduje się ludzi uważanych jako słabych, sprawiłaby, że przetrwałyby i mnożyłyby się tendencje socjopatyczne i ograniczone (coś, co widzimy dzisiaj w rosji).

A kultura w której morduje się osobniki sadystyczne, narcystyczne, o złodziejskich genach? Natomiast taka o której mówisz, ciągle się odradza, jak grzyb na ścianach i nie można jej zapobiec, bo to sprzeczne z prawem do życia.

Cytat:niczym Kurwin-Mikke
Ten pan to lewak, prawolewak czyli właściwie to samo. Dziwne, że się nie lubicie, zawsze mnie to zadziwia, dlaczego jeden lewak nie lubi drugiego.

Użytkownik otrzymał ostrzeżenie za ten post. Powod: Celowe przekręcanie nicka
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
Mustafa Mond napisał(a): po prostu nie rozumie, że w dzisiejszym świecie bardziej opłaca się ewolucyjnie taktyka opiekuńcza, a nie małpio-kurwinomikke-spartańska

Ano. Można to rozważać w kategoriach zwrotu z inwestycji. Dziś taka troska o jednostkę po pierwsze jest skuteczne i po drugie coraz mniej kosztuje, tymczasem w warunkach wysokorozwiniętej cywilizacji technicznej jednostka jest w stanie dużo więcej dać, niż tylko złożyć swoje życie na ołtarzu jakiejś idei czy bohatersko ginąć za ojczyznę czy władzę tego czy innego człowieka.

To nawet w przyrodzie tak działa. Jak w gnieździe jest kilka piskląt, z których każde kluło się innego dnia i w związku z tym różnią się rozmiarami, to w sytuacji niedoboru w walce o uwagę rodzica wracającego do gniazda z jedzeniem z życiem ujdą tylko najsilniejsze, a w sytuacji dostatku dla nikogo nie zabraknie. Żyjemy właśnie w czasach i obszarze dostatku, w związku z tym nie ma sensu jakaś selekcja z odrzuceniem najsłabszych, którzy ciążyliby w sytuacji niedoboru całej wspólnocie.

Ten dostatek rodzi jeszcze większą dostatniość, bo w tych warunkach można wykorzystać różnorodny potencjał jednostek w społeczeństwie, które przecież stworzyło tyle ról dla swoich członków i którego życie jest tak złożone, że w ramach tego podziału kompetencji i wysiłku tworzy się niezwykle sprawny mechanizm pomnażania dóbr.

Te wszystkie korwinoidy ze swoim kultem siły tęsknią do czasu powszechnej biedy i skrajnych nierówności, gdzie ludzie w obliczu skrajnych niedostatków "jakoś żyli", jak to mówi korwin. Dostatek w ich wizji jest dla nielicznych, bogacących się na biedakach, z którymi nie muszą się niczym dzielić.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
Rodica napisał(a): Niekoniecznie, jaki jest sens istnienia chorob nowotworowych i dziedziczenia ich? Geny jeszcze nie wymarły a te choroby istnieją juz bardzo długo.
Sensu nie ma żadnego. Ale ciężko porównywać mutacje warunkujące istnienie tych chorób z jakimś ewentualnym genetycznym uwarunkowaniem homoseksualizmu.
Cytat:A kultura w której morduje się osobniki sadystyczne, narcystyczne, o złodziejskich genach?
A jak sobie wyobrażasz taką kulturę?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Cytat:Niekoniecznie, jaki jest sens istnienia chorob nowotworowych i dziedziczenia ich? Geny jeszcze nie wymarły a te choroby istnieją juz bardzo długo.
Facepalm :C nowotworów się nie dziedziczy, powstają z powodu mutacji genów w już istniejącym organizmie. Jest chociaż jeden temat, w którym masz coś sensownego do napisania?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Dragula napisał(a): Facepalm :C nowotworów się nie dziedziczy
To akurat nie do końca prawda. Dziedziczy się skłonność do nowotworów. Aby powstał nowotwór musi zajść kilka mutacji, bo istnieje kilka mechanizmów obronnych i one wszystkie musza zawieść. Czasami człowiek rodzi się z jednym już uszkodzonym i wtedy mówimy o dziedzicznej skłonności do nowotworu.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu:
Cytat:Sensu nie ma żadnego. Ale ciężko porównywać mutacje warunkujące istnienie tych chorób z jakimś ewentualnym genetycznym uwarunkowaniem homoseksualizmu.
Sensu nie ma żadnego a pomimo to przetrwały. Podobnie może być z homoseksualizmem. "Niby" geny mogą być odpowiedzialne za wiekszą produkcje hormonów w ciąży.

Cytat:A jak sobie wyobrażasz taką kulturę?
Ciężko sobie wyobrazić, bo czlowiek o złych genach, z łatwością może udawać kogoś przyzwoitego, w drugą stronę to nie działa. Dlatego nigdy taka kultura nie powstała i nie powstanie.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
zefciu napisał(a): (1) Wniosek ten bierze się stąd, że skoro homoseksualizm ogranicza możliwość przekazania materiału genetycznego, a jednak się utrzymuje w populacji na wysokim poziomie, to być może istnieje jakaś kompensacja.

(2) Pytałeś się, na czym polega sukces ewolucyjny homoseksualisty.Odpowiedziałem ci na to pytanie.
(1) A może nie. Być może istnieje przyczyna (i to nie jedna) występowania homoseksualizmu. Uznanie go za normę sprawia, że przyczyna jego powstawania przestaje nas interesować, w związku z czym (jeśli owe przyczyny występują w każdym pokoleniu) homoseksualizm nie znika.
(2) Czyli jeśli homoseksualista nie wspiera członków swojej rodziny to oznacza porażkę homoseksualizmu?
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
Rodica napisał(a): A kultura w której morduje się osobniki sadystyczne, narcystyczne, o złodziejskich genach?

To oksymoron. Kultura, które częścią składową jest mordowanie części populacji promuje morderców. A ci, co za przypadek, to osobniki ze skłonnościami sadystycznymi. To jeden z powodów, dla których społeczeństwa rozwinięte odchodzę od kary śmierci. Po prostu, jak śpiewał Obywatel G.C., ktoś musi katem być, a w takich społeczeństwach takich osób brak.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości