To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Konfederacja
Wychodzi na to, że w końcu wychodzi szydło z worka. Podobonie jak u Jordana Petersona, odpałowe poglądy zawsze tam były u Korwina, ale póki akcenty były odpowiednio rozłożone, a te poglądy schowane, to jakoś to się kręciło. Od kiedy pamiętam zwolennicy Janusza (w tym i ja...) powtarzali, że 20% to totalne bzdury, ale 80% to jednak żelazna logika, i że te 80% dotyczy ważniejszych rzeczy, niż tamte 20% (kto by się tam aż tak bardzo przejmował jakimiś prawami wyborczymi kobiet lub lekką pedofilią? Zdezorientowany ). Okazuje się, że ani nie było te 20% nieważne, ani nie było to tylko 20%, a w pozostałej części nadal brakowało Fe. Tak, jak Kmat mówił - Janusz coś tam z liberalnych klasyków przeczytał, ale nie zrozumiał, więc powtarza(ł?) półprawdziwe slogany, bez niuansów i ignorując zjawiska, które kładły rozumowania. Nie pomagało również to, że na ogół naprzeciw Korwina stawiano osobę niezbyt ogarniętą, która nie potrafiła wypunktować odpowiednio Korwina, i to jeszcze w sposób, który by dotarł do kuców. No, ale po zbrataniu się z narodowcami maski opadły, i od tego momentu już nic rozważałem głosowania na niego i okolice. No nic, zmierzch pewnej epoki...
Odpowiedz
To skoro nas tylu, to może sami się ukarzemy. Proponuję uformować procesję:
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Mustafa Mond napisał(a): Po pierwsze sam kilka lat temu byłem w błędzie i widziałem "dobre strony" w Konfederacji.
Na szczęście, kiedy powstał ów twór moja łódź płynęła już w innym kierunku. Zakończyłem swoją przygodę z Januszem na KNP. Swoją drogą: pamiętacie Jacka Wilka z tamtych czasów? Bogowie Olimpu, gość uchodził za rozsądnego wolnorynkowca...


żeniec napisał(a): Od kiedy pamiętam zwolennicy Janusza (w tym i ja...) powtarzali, że 20% to totalne bzdury, ale 80% to jednak żelazna logika, i że te 80% dotyczy ważniejszych rzeczy, niż tamte 20%
O to, to. Na dodatek to 20%, mimo że w istocie było stolcem, to jednak zapakowanym w worek strunowy. Człowiek słyszał o homosiach i paraolimpiadach ze szczyptą seksizmu - cóż, niby uwierało, ale dało się to przełknąć w imię rozwiązującej wszelkie problemy niewidzialnej ręki WOLNEGO RYNKU. Pamiętam, jak przykładowo krul wyskoczył z jakimś cierpiącym na karłowatość gościem - wiecie, że niby nic do niepełnosprawnych on nie ma. Byle ich finansować z prywatnych zbiórek. Albo argumentum ad veterinarius...

Dzisiaj Janusz już się nie bawi w worki strunowe, tylko siedzi wymazany tymi ekskrementami jak wiarus w okopie. I nawet te barwy jakoś w zetki mu się układają...
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Odpowiedz
żeniec napisał(a): Wychodzi na to, że w końcu wychodzi szydło z worka. Podobonie jak u Jordana Petersona, odpałowe poglądy zawsze tam były u Korwina, ale póki akcenty były odpowiednio rozłożone, a te poglądy schowane, to jakoś to się kręciło.

A właśnie. Korwin się zdemaskował, ale Peterson dalej sporo ludzi nabiera (między innymi dlatego, że jest bardziej subtelny i o wiele lepiej pogrywa na ludzkich miękkościach). Dużo za dużo ludzi. "New York Times" nazwał go "najbardziej wpływowym intelektualistą w świecie zachodnim". Ostatnio sporo Jordanie Spiotrasynie myślę, a analizę jego osoby ułatwia mi, że mam bardzo podobną osobowość do niego (mam mocne ENFJ - Jordan Piotrowicz to ostry ENFJ, ale po "ciemnej stronie mocy"), więc na dniach napisać mogę nawet dość długą analizę psychologiczną jego osoby, by wszystko ułożyć i wyłożyć eseistycznie, bo mam bardzo dużo przemyślanych wniosków. Tytuł roboczy: "Doktor Illlove/E-love/Krankeliebe/Choramiłość, czyli jak Jordan Peterson zaczął się martwić i pokochał bombę". Zapostuję na forum i chętnie podyskutuję. Uśmiech

I się już proszę nie biczować. Język

Korwin i Konfederacja tak długo nabierali ludzi także dlatego, że brakowało Polsce jakichś utalentowanych polityków i sił konserwatywnych i/lub wolnorynkowych. Gdyby Gwiazdowski miał choć połowę przebicia i "woli mocy" Korwina, to Konfa nawet mogłaby nie wejść do Sejmu w 2019 roku. Teraz jest lepiej, bo na scenie jest chrześcijański intelektualista Hołownia, który może przyciągać oświeconym konserwatyzmem. Kosiniak w sumie trochę też tak może robić. No ale dalej niestety brakuje jakiegoś wolnorynkowego guru. Taki Szłapka niestety ma dziesiątki lub nawet może i setki razy mniejsze zasięgi w necie niż Mentzen. W sumie Petru miał trochę tej buńczucznie pewnej siebie wolę mocy, ale nie miał wspaniałej szachowo-brydżowej pamięci Korwina, dzięki której Krul zdołał ukraść i spamiętać setki bonmotów Kisielewskiego (i innych autorów typu Friedman), którymi potem raczył ludzi, udając, że to on wymyślił te błyskotliwe, wolnorynkowe teksty.
Odpowiedz
Sebrian napisał(a): Na szczęście, kiedy powstał ów twór moja łódź płynęła już w innym kierunku. Zakończyłem swoją przygodę z Januszem na KNP. Swoją drogą: pamiętacie Jacka Wilka z tamtych czasów? Bogowie Olimpu, gość uchodził za rozsądnego wolnorynkowca...
No to całkiem szybko w sumie, wtedy aż takiej tragedii nie było... ekhm!

Sebrian napisał(a): Dzisiaj Janusz już się nie bawi w worki strunowe, tylko siedzi wymazany tymi ekskrementami jak wiarus w okopie. I nawet te barwy jakoś w zetki mu się układają...
Teorie, że jest ruskim agentem, latały od baaardzo dawna i wygląda na to, że się potwierdziły, bo innego wytłumaczenia już nie widzę.

Mustafa Mond napisał(a): A właśnie. Korwin się zdemaskował, ale Peterson dalej sporo ludzi nabiera (między innymi dlatego, że jest bardziej subtelny i o wiele lepiej pogrywa na ludzkich miękkościach). Dużo za dużo ludzi. "New York Times" nazwał go "najbardziej wpływowym intelektualistą w świecie zachodnim".
Ale kiedy to było? Po ruskich gusłach i zapisaniu się do klubu Bena Shapiro też raczej nikt nie ma wątpliwości, że jest kolejnym alt-rightowcem pitolącym o... po prostu pitolącym. Z rantu na Twittera zresztą fajne memy powstały. Miał też bardzo słaby take dotyczący wojny na Ukrainie, gdzie uznał Rosję za... część Zachodu Cwaniak i przekonywał, że Ukrainą masz się słuchaczu nie przejmować, bo nawet nie wiesz co to jest (sic!) "holomodor".

Mustafa Mond napisał(a): Ostatnio sporo Jordanie Spiotrasynie myślę, a analizę jego osoby ułatwia mi, że mam bardzo podobną osobowość do niego (mam mocne ENFJ - Jordan Piotrowicz to ostry ENFJ, ale po "ciemnej stronie mocy"), więc na dniach napisać mogę nawet dość długą analizę psychologiczną jego osoby, by wszystko ułożyć i wyłożyć eseistycznie, bo mam bardzo dużo przemyślanych wniosków. Tytuł roboczy: "Doktor Illlove/E-love/Krankeliebe/Choramiłość, czyli jak Jordan Peterson zaczął się martwić i pokochał bombę". Zapostuję na forum i chętnie podyskutuję. Uśmiech
3/4 inaczej niż ja, chociaż czasem idę w stronę J jak źle dzień zacznę ;-) chętnie poczytam, choć nie gwarantuję udziału w dyskusji. Dzieciok i semestr się zaczął...

Mustafa Mond napisał(a): I się już proszę nie biczować. Język
Ale jak to tak, takie winy... Najgorsze, że once kuc always kuc do pewnego stopnia. Kontrariańska natura mi została i czasem "bronię" Petersonów i podobnych Korwinów, jeśli słyszę nietrafioną krytykę. Może kiedyś się człowiek wyleczy.

Mustafa Mond napisał(a): Korwin i Konfederacja tak długo nabierali ludzi także dlatego, że brakowało Polsce jakichś utalentowanych polityków i sił konserwatywnych i/lub wolnorynkowych.
To prawda. Niby polityka właśnie powinna polegać na głosowaniu na programy i meritum, ale to gówno prawda. Każdy lubi dobre oranie (w jego opinii) przeciwników politycznych. Stąd zresztą to całe "masakrowanie lewaków" się wzięło.

Mustafa Mond napisał(a): Gdyby Gwiazdowski miał choć połowę przebicia i "woli mocy" Korwina, to Konfa nawet mogłaby nie wejść do Sejmu w 2019 roku.
Nie jestem taki pewien, też miał egzotyczne pomysły. Np. wprowadzenie podatku obrotowego, który dawno temu i słusznie został zastąpiony VATem.

Mustafa Mond napisał(a): Teraz jest lepiej, bo na scenie jest chrześcijański intelektualista Hołownia, który może przyciągać oświeconym konserwatyzmem. Kosiniak w sumie trochę też tak może robić. No ale dalej niestety brakuje jakiegoś wolnorynkowego guru. Taki Szłapka niestety ma dziesiątki lub nawet może i setki razy mniejsze zasięgi w necie niż Mentzen. W sumie Petru miał trochę tej buńczucznie pewnej siebie wolę mocy, ale nie miał wspaniałej szachowo-brydżowej pamięci Korwina, dzięki której Krul zdołał ukraść i spamiętać setki bonmotów Kisielewskiego (i innych autorów typu Friedman), którymi potem raczył ludzi, udając, że to on wymyślił te błyskotliwe, wolnorynkowe teksty.
Ja bym powiedział, że po Korwinie i Platformie z lat 2000 nadal jest dużo sierot. Brakuje kogoś/czegoś z południowego wschodu kompasu. Petru dawał jak mówisz nadzieje, ale nie wyszło, i nisza nadal pozostaje niezagospodarowana.
Odpowiedz
żeniec napisał(a): Tak, jak Kmat mówił - Janusz coś tam z liberalnych klasyków przeczytał, ale nie zrozumiał, więc powtarza(ł?) półprawdziwe slogany, bez niuansów i ignorując zjawiska, które kładły rozumowania.
A jakich tam klasyków. Większość z tego to Kisielewski, który przecież nawet nie był ekonomistą tylko muzykiem.

Mustafa Mond napisał(a): Korwin i Konfederacja tak długo nabierali ludzi także dlatego, że brakowało Polsce jakichś utalentowanych polityków i sił konserwatywnych
To nie w tym kraju. Tu realnie nie ma na czym tego konserwatyzmu budować. Po prostu nie ma za bardzo czego konserwować. UK ma monarchię, USA ojców założycieli, FR tradycje republikańskie, u nas nic. Moja babcia nieboszczka żyjąc lat około 80 zaliczyła centroprawicowy autorytaryzm, narodowy socjalizm, komunizm totalitarny, komunizm autorytarny, pseudokomunistyczną juntę wojskową i liberalną demokrację. 6 ustrojów w niecały wiek. Ja w nieco ponad 40 załapałem się na tylko 4: komunizm autorytarny, pseudokomunistyczną juntę wojskową, liberalną demokrację i demokrację w pizdu suwerenną. A wcześniej przecież nie było lepiej. Realne szanse na konserwatyzm skończyły się w tenkraju wraz z rozbiorami a może i traktatem trzech czarnych orłów. Ciągłość szlag trafił i termin konserwatyzm od dawna nie niesie w zasadzie żadnej głębszej treści politycznej. To co się dziś określa tym terminem to zasadniczo ledwie klerykalna reakcja na komunizm, która po 89 straciła rację bytu i zaczęła się szybko degenerować i radykalizować (II RP żadnej realnej siły konserwatywnej nie miała).
Mustafa Mond napisał(a): i/lub wolnorynkowych.
Było spektrum tego co wykluło się z UD i KLD, a w sumie i wczesne SLD. Z ofertą liberalną nigdy nie było w Pl problemu.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
żeniec napisał(a): Ja bym powiedział, że po Korwinie i Platformie z lat 2000 nadal jest dużo sierot. Brakuje kogoś/czegoś z południowego wschodu kompasu. Petru dawał jak mówisz nadzieje, ale nie wyszło, i nisza nadal pozostaje niezagospodarowana.

Święte słowa - aż dziw, że to pole okazało się być tak jałowe w nowe talenty polityczne.
Wszyscy, jak jeden mąż, lgną do sierot po RRLu obiecując all exclusive i full wypas od Kapitana.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
kmat napisał(a): Tu realnie nie ma na czym tego konserwatyzmu budować. Po prostu nie ma za bardzo czego konserwować. UK ma monarchię, USA ojców założycieli, FR tradycje republikańskie, u nas nic. Moja babcia nieboszczka żyjąc lat około 80 zaliczyła centroprawicowy autorytaryzm, narodowy socjalizm, komunizm totalitarny, komunizm autorytarny, pseudokomunistyczną juntę wojskową i liberalną demokrację. 6 ustrojów w niecały wiek. Ja w nieco ponad 40 załapałem się na tylko 4: komunizm autorytarny, pseudokomunistyczną juntę wojskową, liberalną demokrację i demokrację w pizdu suwerenną.  A wcześniej przecież nie było lepiej. Realne szanse na konserwatyzm skończyły się w tenkraju wraz z rozbiorami a może i traktatem trzech czarnych orłów. Ciągłość szlag trafił i termin konserwatyzm od dawna nie niesie w zasadzie żadnej głębszej treści politycznej. To co się dziś określa tym terminem to zasadniczo ledwie klerykalna reakcja na komunizm, która po 89 straciła rację bytu i zaczęła się szybko degenerować i radykalizować (II RP żadnej realnej siły konserwatywnej nie miała).

Wiem, że ciężko u nas o konserwatyzm instytucjonalny, ale ważniejszy dla ludzi jest pewien konserwatyzm społeczny. Jeżeli młody facet w małopolskiej wsi się wkurza na zmiany społeczne, bo rówieśniczki wyjechały do Krakowa, a on utożsamia się z "chłopakami do wzięcia" i jest samotny, to może chcieć pod tym kątem przyhamowania postępu, by było troszkę "jak dawniej", bo jego ojciec i dziadek takich problemów nie mieli, a znaleźli żony na potańcówkach. Przykłady mogę mnożyć. Dla ludzi ogółem konserwatyzm instytucjonalny wielce ważny nie jest. Bardziej się jarają społecznymi zmianami.

Inna sprawa.

https://nczas.com/2022/10/07/nowy-projek...sci-video/

Pomysł Konfederacji na nowy przepis z artykułu powyższego:
""Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo na przylegający do nich ogrodzony teren lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc” – brzmi zapis w Kodeksie karnym proponowany przez Konfederację."

No dobra. Dajmy na to, że przepis wszedł w życie. Wyobraźmy sobie w związku z tym poniższą scenę z Polski rządzonej przez Konfę:
"Dziennik, dzień 874 ery Światłowida.
Głosy w głowie wróciły. Lekarz chce, żebym brał leki na schizofrenię. Ale ja wiem swoje. Schizofrenia nie istnieje. To spisek. Ja się łączą z wyższym światem. Ale lekarza już nie ma. Państwowych psychiatryków też nie. Nikt mi nie odbierze wolności. Obserwuję. Mam karabin maszynowy, który kupiłem na wolnym rynku. Konfederacja zliberalizowała dostęp do broni. Czekam na nadejście Antychrysta. Jest. Pojawił się w kilku awatarach. Grupa siedmioletnich dzieciaków zrywa owoce z mojej jabłonki przy drodze. Czy aby na pewno? Chcą, żebym tak myślał. Ale ja wiem, że są demonami w ludzkich skórach. Znam swoje prawa. Mogę ich odstrzelić.
Gotowe. Wyrzucę zwłoki do rzeki i kontynuuję polowanie na demony".

Kaman! Przecież to jest jakiś postulat jak z memów wyśmiewających libertarianizm z powodu NAP-u, który zezwala McDonaldowi na prywatne bomby atomowe. Równie dobrze na kradnących jabłka można by zrzucić według konfederacyjnego "przepisu" car bombę i nie będzie kary w sądzie karnym, a najwyżej odszkodowanie i zadośćuczynienie na drodze cywilnej. Jakie to niepoważne...
Łapcie memy po angielsku w tych rewirach:
https://imgur.io/a/4ns3R Uśmiech
No ale Konfa to w zasadzie darwinizm społeczny, wedle którego wszyscy powinni ze sobą walczyć maczetami na śmierć i życie, by przetrwały i dominowały kibol... znaczy, pardon, najsilniejsi w genach.
Odpowiedz
JKM kiedyś  członek  Stronnictwa Demokratycznego.
Ten konserwatyzm mocno zakotwiczony w polskim sarmatyzmie?

Cytat:
Wpływ sarmatyzmu można dostrzec we współczesnym społeczeństwie polskim. Do tradycji sarmackich nawiązuje myśl konserwatywna (Krzysztof Koehler, Jarosław Marek Rymkiewicz, pismo „Fronda”), a etos szlachecki jest wciąż obecny w kulturze popularnej (Trylogia Henryka Sienkiewicza oraz jej filmowe adaptacje)

Sarmatyzm

https://www.tygodnikprzeglad.pl/sarmaci-...mszczyzna/
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
Mustafa Mond napisał(a):Dajmy na to, że przepis wszedł w życie. Wyobraźmy sobie w związku...
Nie ma tam zadnego zwiazku. Jest rownia pochyla oparta na zalozeniu, ze Konfa bedzie eskalowac i nikt jej nie powstrzyma, bo kazdy Polak jest opozniony w rozwoju wzgledem swiatlej lewicy. Slyszysz glosy nawolujace do likwidacji Grzegorza Brauna? Good, young padawan, let the butthurt flow through you.

Powazniej, nie wkladaj argumentow Konfie do reki, ze lewactwo jest organicznie niezdolne do logicznego argumentowania, a tylko do nieskladnego wrzasku i ciecia sie papierem.

Mustafa Mond napisał(a):No ale Konfa to w zasadzie darwinizm społeczny, wedle którego wszyscy powinni ze sobą walczyć maczetami na śmierć i życie, by przetrwały i dominowały kibol... znaczy, pardon, najsilniejsi w genach.
Slynna poprawka do konstytucji hamerykanskiej powstala w erze muszkietow i byla wymierzona w Indian zyjacych i zachowujacych sie wlasnie jak kibole. Gdzie sa dzisiaj ich geny?
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
Odpowiedz
Mustafa Mond napisał(a): Wiem, że ciężko u nas o konserwatyzm instytucjonalny, ale ważniejszy dla ludzi jest pewien konserwatyzm społeczny. Jeżeli młody facet w małopolskiej wsi się wkurza na zmiany społeczne, bo rówieśniczki wyjechały do Krakowa, a on utożsamia się z "chłopakami do wzięcia" i jest samotny, to może chcieć pod tym kątem przyhamowania postępu, by było troszkę "jak dawniej", bo jego ojciec i dziadek takich problemów nie mieli, a znaleźli żony na potańcówkach. Przykłady mogę mnożyć. Dla ludzi ogółem konserwatyzm instytucjonalny wielce ważny nie jest. Bardziej się jarają społecznymi zmianami.
Konserwatyzm społeczny w Pl też jest spadkiem po komunie. W międzywojniu Polska była całkiem libertyńska. Warszawę nazywano Paryżem wschodu czy jakoś tak. To się zrobiło masowe gdzieś dopiero za Wyszyńskiego. Wcześniej jarała się tym tylko garstka ziemiaństwa i jakiejś szlachty zagrodowej.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
https://mobile.twitter.com/ProfesorPingw...7141635073

Komentujący użytkownik na moim blogu podsunął mi ten genialny tłit.
Oby to nie był fejk!
Muszę go jakoś rozchodzić mentalnie, bo mnie zmasakrował jak Korwin młodego rurkowca. To jest, mmm, patologiczna poezja. Ten prawniczy bełkot adwokata Wilka ("psychospołeczne", "gospodarczo-społeczne"). Te podejrzewanie o Aspergera ze strony człowieka, który ma gorsze wyczucie społeczne i emocjonalne od Mentzena. Ta chamska, pasywno-agresywna wiązanka od jawnego socjopaty, który jest pewnie rosyjskim agentem (słynna wycieczka na Krym).
Wilk to nie klaun. Wilk to cały cyrk.
Dla świata najlepsze jest pewnie, żeby Mentzen wygrał, bo wtedy są większe szanse na wyjście partii KORWiN z Konfy i żałosny podział pod progiem na dnie morza, gdzie żyją rurkowce.
W sumie po takiej sukinsynerii w razie wygranej Wilka Mentzen i tak wyjdzie z Konfy, tyle że od zera będzie mu trudniej sklecić partyjkę, która uciachałaby poparcia Konfie/ZiobroKonfie. Stąd na teraz kibicuję Mentzenowi, ale jeszcze pomyślę nad całym pejzażem politycznym.

EDIT
To nie fejk!
https://mobile.twitter.com/szachmad/stat...8091338753
Sypniewski w komentarzu pod postem Dobskiego potwierdza realność tego "g...".
Uśmiech
Odpowiedz
Korwinowi odwaliło na amen i to są skutki.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Po prostu następuje umocnienie przez podział znowu.
Odpowiedz
żeniec napisał(a): Po prostu następuje umocnienie przez podział znowu.
Ale takiego syfu jeszcze nie było. Jedni konfiarze drugich konfiarzy nazywają publicznie „życiowymi przegrywami”. Rozumiem, jakie są przyczyny tej ruchawki — wojna w Ukrainie doprowadziła do jasnego opowiedzenia się społeczeństwa Polski przeciwko Rosji. Dlatego mniej onucka część Konfederacji dostrzegła, że ta bardziej onucka ciągnie ją pod próg. Ale jaki jest cel tej mniej onuckiej grupy? Pomysły:
  • Wersja lite: pokazanie, że „nie wszyscy konfiarze są onucami” — ale kto to kupi? Poza tym język jest chyba zbyt ostry
  • Wersja medium: pucz i podporządkowanie onuc „tym normalnym” — ale czy Memcen ma tyle politycznego kapitału, żeby podporządkować sobie Brauna?
  • Wersja hard: doprowadzenie do rozłamu, wyrzucenie onuc pod próg — ale co wtedy? Prawdopodobnie „ci normalni” też znajdą się pod progiem. Więc może przyklejenie do PiS-u? Bo raczej na PO są nadal zbyt szurczy.
Ktoś ma lepsze pomysły?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Czy Sławomir Mentzen nie szedł na antykowidzie?

A teraz wirus sczezł.

żeniec napisał(a): Po prostu następuje umocnienie przez podział znowu.
umocnienie czego?
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Ktoś ma lepsze pomysły?

Wyp.... ciupasem do Moskwy!
Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
geranium napisał(a): Czy Sławomir Mentzen nie szedł na antykowidzie?

A teraz wirus sczezł.

Nie, nie na Covidzie ( wirus tez nie sczezl jesli moja rodzina w Polsce dopiero co go zalapala i z trudem przeszla ),  tylko na problemach gospodarczych i piwie ze swego browaru. O wiele bardziej sensowny czlowiek niz Korwin, ale nie lubie jego religijnych odchylow.
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
żeniec napisał(a): Po prostu następuje umocnienie przez podział znowu.
Ale takiego syfu jeszcze nie było. Jedni konfiarze drugich konfiarzy nazywają publicznie „życiowymi przegrywami”. Rozumiem, jakie są przyczyny tej ruchawki — wojna w Ukrainie doprowadziła do jasnego opowiedzenia się społeczeństwa Polski przeciwko Rosji. Dlatego mniej onucka część Konfederacji dostrzegła, że ta bardziej onucka ciągnie ją pod próg. Ale jaki jest cel tej mniej onuckiej grupy? Pomysły:
  • Wersja lite: pokazanie, że „nie wszyscy konfiarze są onucami” — ale kto to kupi? Poza tym język jest chyba zbyt ostry
  • Wersja medium: pucz i podporządkowanie onuc „tym normalnym” — ale czy Memcen ma tyle politycznego kapitału, żeby podporządkować sobie Brauna?
  • Wersja hard: doprowadzenie do rozłamu, wyrzucenie onuc pod próg — ale co wtedy? Prawdopodobnie „ci normalni” też znajdą się pod progiem. Więc może przyklejenie do PiS-u? Bo raczej na PO są nadal zbyt szurczy.
Ktoś ma lepsze pomysły?
Postaram się przestawić sytuację, jak ją widzę jako samozwańczy szurolog.
Memcen ma konflikt nie tylko z Wolnościowcami (swoją drogą, to ja wymyśliłem i przekonałem ich do tej nazwy na "tajnych" grupkach fejsbukowych, by takim niecnym sposobem wkurzyć tym bardziej Korwina i Mentzena z partii KORWiN/Wolność, a wcześniej urabiałem ich do odejścia z partii KORWiN), ale i z Ruchem Narodowym. Nie bez powodu na konwencji Mentzen po wejściu na scenę przy akompaniamencie "Marszu Imperialnego" z Gwiezdnych Wojen" (ach ta bezwstydna ciemna strona mocy) powiedział buńczucznie, gdy Winnicki był na trybunie, że partia KORWiN jest największą i najsilniejszą partią w ramach Konfederacji, mimo że RN ma od niej o 2 i pół raza więcej posłów, 3 razy więcej członków w Radzie Liderów, a poza tym Ruch Narodowy miał kandydata na Prezydenta Polski.
W Konfederacji wszelkie decyzje (w tym o listach wyborczych i podziale kasy z subwencji) podejmuje zwykłą większością dwunastoosobowa Rada Liderów, gdzie:
- 6 członków ma Ruch Narodowy,
- 2 członków mają Wolnościowcy,
- 2 członków ma partia KORWiN,
- 2 członków ma Korona Grzegorza Brauna (koronosceptyczna Korona, paradne).
Ruch Narodowy i Wolnościowcy mają sojusz. Od lat Korwin chciał stworzyć swoich koncesjonowanych narodowców (co wyjawił Mentzen na swojej "tajnej" grupce fejsbukowej - jestem kretem w wielu miejscach), ale narodowcy go ubiegli i stworzyli swoich koncesjonowanych "wolnościowców".
Mentzen chce teraz wyciąć z list Wolnościowców, a być może też nawet pogorszyć pozycje na listach wyborczych narodowcom i braunistów kosztem swojej partii, bo Mentzen ma wielkie mniemanie o sobie i uważa, że on sam daje Konfie większość poparcia swoimi filmikami na YT. Poza tym Mentzen chce więcej kasy z subwencji dla siebie, bo Rada Liderów odebrała część kasy partii KORWiN i dała ją Wolnościowcom. 
Ostatnio Mentzen faktycznie atakuje ideę "ukropolinu" ("Polin" to w języku jidysz nazwa Polski, więc schizol Braun uznaje chyba, że Żydzi chcą Polaków Ukraińcami zastąpić, bo... tak), przez co ochładzają się relacje między KORWiN-em a Koroną, tyle że te relacje i tak nie były najlepsze, bo Korona głosowała razem z Wolnościowcami i Ruchem Narodowym "za" odebraniem części kasy z subwencji partii KORWiN na rzecz Wolnościowców. Choć z drugiej strony partia KORWiN i tak dalej tkwi w syfie, bo np. Berkowicz teraz organizuje jakąś antyniemiecką konwencję, gdzie gościami będą m.in. Michalkiewicz i Rola (temu ostatniemu telewizję internetową zbanowali za wspieranie rosji).
Co się zatem może wydarzyć w tym pierdolniku? Uprzedzam, że uniwersum Konfederacji jest popieprzone, więc poruszam się w nim narwanymi impresjami przypominającymi "Smooth Sailing" od QoftSA (ale bez agresji) i się w tym uniwersum nieraz myliłem, ale spróbuję przedstawić moją strategię.
Moja propozycja jest taka, żeby podkręcać spory personalne i organizacyjne między Mentzenem a sojuszem Wolnościowcy-narodowcy. Przy okazji trzeba podkręcać Mentzenowi narcyzm, by wierzył, że jest wywyższonym przez Boga polskim Elonem Muskiem, który lepiej sobie poradzi poza Konfą, bo reszta Konfy go tylko blokuje, biorąc za dużo dla siebie. 
Jeżeli Menzten wyjdzie z Konfy, to pewnie zderzy się z twardą rzeczywistością i będzie miał 1-2% w sondażach. Mosty z Konfą będą już spalone, a więc Mentzenowi zostałoby zbieranie jakiegoś planktonu, licząc, że jakoś razem zjednoczeni pod jego berłem wyznawcy prawa szuriatu zbiorą podpisy konieczne do startu w całym kraju i do walki o te 3%, by móc potem przez 4 lata kraść dla siebie subwencję budżetową metodą na "faktury informatyka Berkowicza" (Menzten nazwałby to "sprytną optymalizacją podatkową" - hłe, hłe, hłe, ach ci hedonistyczni złodzieje). Mentzen mógłby coś kombinować z Pitoniem, Rolą, Jabłonowskim i liczyć, że komitet mocno prorosyjski dostałby jakieś wsparcie od Moskwy. Wtedy Ruch Narodowy i chyba Braun (choć Braun może iść też z Jabłonowskim, bo ma z nim bardzo dobre relacje) mogliby sobie klecić wspólny komitet wyborczy z Solidarną Polską. Wolnościowcy wtedy (wielce zdziwieni takim obrotem spraw) mogliby zrobić salto mortale i udając "libertarian" siedzieć w sojuszu z dogłębnie antyliberalnym Ziobrą, ale mogliby wtedy też wyjść z takiej resztkowej Konfy i walczyć o "czystość idei" razem z Tanajną, Sierpińskim, Szczotkowskim i tymi trzema organizacjami "libertariańskimi", które co chwila upokarzają się swoimi antyzdolnościami organizacyjnymi (Libertarianie, Możemy i Odpowiedzialność), ale takie cuś pewnie nie miałoby sił zebrać dość podpisów, by wystartować w całym kraju. Ruch Narodowy ma dobre relacje z Solidarną Polską, więc taki sojusz jest dla nich racjonalny, zważywszy na to, że PiS pewnie SolPolaków pewnie na listy nie weźmie, a poza tym Ziobro chce mieć wreszcie subwencję budżetową dla siebie, zamiast "musieć" kraść kasę z Funduszu Sprawiedliwości. Przesłanki wskazujące na mariaż Ruchu Narodowego i Solidarnej Polski:
- oczywiste podobieństwo programowe,
- wspólny wyjazd Winnickiego i Kowalskiego na konwencję przeciwników prawa unijnego w Rumunii,
- poparcie Ruchu Narodowego dla Święczkowskiego (człowieka Ziobry) do TK, gdy Ziobro nie był pewien większości dla niego,
- podobieństwo charakterologiczne polityków RN i SolPolu (zwykle dość skrajni mężczyźni w wieku 30-50 lat skupieni na "wojnie kulturowej" i mocno obecni w Internecie jak Bosak, Winnicki, Jaki i Matecki (ten ostatni ma nawet swoją "internetową armię)).
W optymistycznym scenariuszu KORWiN pada gdzieś pod progiem np. z wynikiem 2,9% (a niech nie mają nawet kasy), a Solidarna Konfederacja dziobie PiS od skrajnej flanki, przez co PiS, żeby jakoś przetrwać z dobrym wynikiem, sam będzie musiał iść w prawacką skrajność. Taki skrajny kurs PiSu sprawiłby, że w centrum i w centroprawicy więcej miejsca na ekspansję mieliby Hołownia z Kosiniakiem, a także pobocznie potencjalny sojusz Kukiza z Kołodziejczakiem. 
Przy potencjalnych wynikach, gdzie co najmniej 2 z 3 komitetów "małopisowskich" skończy pod progiem (w Czechach w ostatnich wyborach 3 z 4 potencjalnych komitetów sojuszniczych Babisza skończyły pod progiem), typu (łącznie szeroko pojęta pisowszczyzna ma poniżej 40% - scenariusz, jak dla mnie realny):
KO - 33%
PiS - 26%
KP2050 - 20%
Lewica - 7% (niestety Lewica chyba nie pójdzie do wyborów razem z KO, choć jeszcze pomyślę, jak można ich poswatać)
Solidarna Konfederacja (Solidarny Polska + Ruch Narodowy + chyba Korona) - 7%
AgroKukiz - 4%
KÓRWiN+Kamraci (Kórwariaci) (komitet mniejszości rosyjskiej) - 3%
byłaby może nawet większość konstytucyjną, co ułatwiłoby naprawę Polski podczas "popisia" (czas po PiSie), choć są prawne możliwości depisizacji nawet bez większości konstytucyjnej, więc sprawa aż tak bardzo gardłowa nie jest. Byłoby dobrze zwłaszcza, jeżeli jednak KO startowało by z Lewicą, bo jak komitet wyborczy ma te około co najmniej 15% w każdej części kraju, to małe okręgi wyborcze nie odbierają mu mandatów, co ma niestety miejsce z takim mikrym wynikiem Lewicy. 
Tutaj fajna analiza Persa z dzisiejszymi wynikami:
Copy of Okręgi VIII/IX | Flourish
Tu jego przewidywania ogólnokrajowe. Cieszy mnie, że lobbuje za sojuszem P2050-PSL i za nazwą KP2050 (w komentarzu). Pers robi bardzo dobre, często sprawdzające się wyborczo analizy:
Daniel Pers na Twitterze: „?Prognoza w wariancie autorskiego „Drugiego Centrum” (komitetu @PL_2050-@nowePSL) ? https://t.co/3tmnjfPLN2” / Twitter

W moim planie dwie siły rozbijające pisowszczyznę są odpowiednikami sił rozbijających antypis w 2015 roku:
- Solidarna Konfederacja byłaby odpowiednikiem Nowoczesnej (w obu przypadkach wynik około 7% w wyborach) - SK jako skrajny PiS (jeszcze bardziej prawacki i etatystyczny) tak jak Nowoczesna była skrajną Platformą (.N była bardziej liberalna niż PO), bo po 8 latach rządów część młodych jest znudzona zbytnim "pragmatycznym" centryzmem swych rządów, więc robi komitet skrajniejszy (nie bez powodu politycy Solidarnej Polski i Konfederacji są prawie zawsze dość młodzi), 
- AgroKukiz byłby odpowiednikiem partii Razem - siła dość słaba (około 3-4% w wyborach), socjalistyczna (Razem i AgroKukiz różnią się przy tym światopoglądowo znacznie, a ich punktem stycznym jest najwyżej tylko Śpiewak i Ikonowicz), która trochę wybija się medialnie dzięki pamiętnemu wystąpieniu na debacie (w przypadku Razem był to Zandberg, w przypadku AgroKukiza będzie to Kołodziejczak, który odwali na debacie coś wulgarnego i emocjonalnego).
KORWiN nie miałby swego odpowiednika, ale to dobrze, bo dzięki temu PiS będzie bardziej rozbity w 2023 roku niż w PO w 2015 roku. Oby zatem był jeszcze taki komitet. 

Powyższy scenariusz to moje życzenia, które może warto animować w realu, a jak będzie z Konfą? Nie jestem pewien, ale zdziwiłbym się mocno, gdyby mimo takich wielkich sporów partia KORWiN startowała razem z Ruchem Narodowym w kolejnych wyborach. Mentzen w sumie może chcieć zbudować organizację, gdzie będzie wielkim bonzem (Metzobonz) decydującym o wszystkim, zamiast mieć tylko 1/6 miejsc w Radzie Liderów i gdzieś podobny ułamek kasy z subwencji. Pewnie w 2025 roku Mentzen będzie chciał się wybić medialnie wyborami na Prezydenta, a Ruch Narodowy nie pozwoliłby mu na takie ambicjonalne wybicie się.
Odpowiedz
Poprawka do powyższego postu. Źle zapamiętałem skład Rady Liderów Konfy. Zorientowałem się, czytając mocny, fejsbukowy atak Sośnierza na partię KORWiN.
Według Wikipedii w jej składzie na 12 osób jest:
- 4 członków Ruchu Narodowego,
- 4 członków partii KORWiN,
- 2 członków Wolnościowców,
- 2 członków Korony Brauna,
co jest ciekawe, bo teraz większość w Konfie do podejmowania decyzji ma "koalicja wewnętrzna" RN+Wolnościowcy+Korona, a Mentzen się do niej rzuca. Teoretycznie "koalicja wewnęrzna" mogłaby też ze swych szeregów pozbyć się kompromitującego Brauna, jeżeli przejęłaby do siebie Skalika z Korony (Skalik mógłby np. przejść do RN).
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości